Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Bet

Members
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Bet

  1. ROBERTWLP W Zabrzu również wykonują transplantacje. Myślę, że zmniejszy się problem, gdy Twój ojciec przestanie być hospitalizowany we Wrocławiu. Wówczas może podjąć leczenie gdziekolwiek chce. Fundusz nie zezwala na leczenie w dwóch miejscach czy wypisania np. przez lekarza rodzinnego recepty gdy pacjent jest w szpitalu. W tej chwili spieszę się, nie mam czasu opisywać. Odpowiem na maila później. Droga jaką opisał KRUK75 jest najprostsza. Skierowanie możesz otrzymać od lekarza rodzinnego. Więcej informacji później, przepraszam, brak czasu :)
  2. Cicken, posiadasz szalenie pozytywny stosunek do swojego aktualnego stanu życia. Przypuszczam, że dzięki temu ciężar jakiemu musisz podołać jest lżejszy niż dla kogoś innego w podobnej sytuacji. Tak trzymaj i co jakiś czas aktualizuj naszą wiedzę o sobie :) Gratuluję rodziny i życzę abyście wszyscy niebawem wspominali ten przykry czas jako niebyły. Aby wszystko poszło w zapomnienie i żebyście cieszyli się sobą bez dodatkowych *atrakcji* życia :) Czy możesz pozwolić sobie na urlop? Możecie z żoną już gdzieś pojechać? Witam pozostałych:) a gdzie Wy odpoczywacie? W jaki sposób? Pozdrawiam - Bet
  3. CHICKEN, po takim opisie Twoich doświadczeń zabrakło mi pomysłów jak powinnam zareagować? Współczuć - ja tego uczucia nie lubiłam, więc nie zastosuję do Ciebie. Jednak mimo to jest to rodzaj współczucia - szczerego z wielką wiarą, że niebawem nastąpi kres Twojego cierpienia. Tego Ci z całego serca życzę. Bardzo dobrze rozumiem Twoje przeżycia, bo opiekowałam się przez ponad rok czasu człowiekiem, który poddawany był znacznie większej liczbie operacji. Czytając Twoje przeżycia przypominają mi się jak żywe - nasze cierpienia. Bądź dzielny, nie poddawaj się, przyjmuj pomoc od najbliższych (nie odmawiaj jej, a wręcz proś o nią). Często obcy udzie chcą pomóc, ale nie wiedzą jak - podpowiedz im to. Kiedyś tego nie potrafiłam, ale jeden z poznanych po drodze pacjentów szybko i skutecznie mnie tego nauczył. Życzę dużo siły i tyyyyyyyyyyyyyyyyyyylko powodzenia !!!! Bet
  4. CHICKEN to co przed chwilą przeczytałam na Twój temat - jest przerażające. Bardzo współczuję i życzę aby stan Twój tylko się polepszał. Do tej pory czułam się poszkodowana przez los ( bo nie tylko o operację tu chodzi), który na dodatek zafundował mi kardiochirurgiczne przeżycia i bycie kaleką do końca życia. Ot taki mały gratisik od firmy ŻYCIE. Niby jest wszystko ok, ale boli mostek, ciągłe badanie krwi, lęk przed gęstą czy rzadką krwią czy incydent udarowy - to nie jest bajeczne życie, niestety.Jednak czytając o Tobie czuję się zwycięzcą i nie dziwię się wcale, że byłeś podglądaczem, a nie pisarzem elaboratów na temat wspaniałych sukcesów czy jakiejś jeździe na rowerze. Chwaliłam się nią, bo przez kilka lat przed operacją nie mogłam jeździć, rop po niej również, w ubiegłym wsiadłam na ten wehikuł, ale ostrożnie bo ciągle wsłuchiwałam się we wredny klekot tej mojej niby przyjaciółki zastawki. Wolałabym inne przyjaźnie nawiązywać :) Nie klekocze nic mniej, ale mam zamiar żyć, pomimo wielu trudności i siniaków, które sobie narobiłam za wspomnianej wcześniej wycieczce. Cieszę się, że to co piszę jest dla Ciebie budujące, przynajmniej w tej chwili. wcześniej, domyślam się, że moja radość nie ponosiła Cię na duchu. No wiesz - trudno jest do wszystkich trafić w dziesiątkę. Powiedz proszę, czy te wszystkie operacje związane były po to aby spowodować zrośnięcie się mostka? Jeszcze raz wielkie współczucia, jesteś chyba tym stanem bardzo zmęczony i organizm jest potężnie wyczerpany. Trzymam mocno za Ciebie kciuki i życzę bardzo dużo cierpliwości w zdrowieniu i nabieraniu z każdym dniem sił oraz bycia dumnym, że sobie z tym wszystkim tak dzielnie poradziłeś. Bet
  5. Witam wszystkich, spieszę się pochwalić, że zainaugurowałam sezon rowerowy. Wreszcie znalazłam czas: wczoraj 11 km po lesie, dzisiaj 12 ścieżkami. Niedługo dystans będzie dłuższy. To chwalipięctwo jest po to aby obawiający się o swoją przyszłość, nadal oczekujący na *naprawienie* serc mieli nadzieję, że przyjdzie i na nich taka kolej - będą mnie próbowali prześcignąć:) Niech ta nadzieja Wasza szybko zmieni się w rzeczywistość :) Wszystkim życzę udanego tygodnia, a weekend niech będzie wakacyjny, urlopowy:) Bet
  6. CIOTECZKA, ja byłam operowana w Zabrzu, gdzie po drugiej stronie ulicy znajdował się akademik. Sprawdź w Katowicach, może jest tam podobna sytuacja??? Możesz również zadzwonić do pielęgniarek z oddziału - może coś podpowiedzą. Ja taką informację od nich otrzymałam. Uściski - Bet
  7. CORKA :) witam Cię serdecznie. Faktycznie Mama Twoja ma sporo niemiłych doświadczeń. Pamiętaj:* co nas nie zabije, to nas wzmocni* i życzę abyście obie kobietki otrzymały potężną porcję zdrowia i wzmocnienia. W Zabrzu wykonywane są zabiegi małoinwazyjne. Jest cały nowy oddział kardiochirurgii małoinwazyjenj, co nie oznacza, że nie wykonywane są tam zabiegi tradycyjne. Nie wiem czy Twoja Mama może mieć taki zabieg, ale w tym ośrodku jest to możliwe, więc życzę powodzenia i pomyślnych decyzji lekarzy. Na pocieszenie dodam, że mój lekarz pochwalił się mi po 4 miesiącach od mojej operacji, że tak ciężki zabieg jak mój przeprowadził za pomocą malutkiego nacięcia bocznego (wymiana zastawki aortalnej i proteza z plastyka łuku aorty). Zatem życzę powodzenia i dużo siły, a będzie wszystko dobrze. Bet
  8. Bet

    Budujemy Serducho

    :) Super żart na rozpoczęcie dnia:) Nie należę do gniewalskich, postaram się jedynie zapamiętać i powtórzyć:) Również *to* czarno widzę, ale co mi szkodziło przy chwili natchnienia zapytać????? Pozdrawiam Bet
  9. Puk, puk, puk :) jesteście tam? Promienne, wiosenne uściski. Bet
  10. Bet

    Budujemy Serducho

    Witam wszystkich:) co u Was słychać,? Czy coś się zmieniło od ostatnich naszych rozmów? Czy podejmujemy jeszcze raz temat? Może tym razem morze? Pozdrawiam mocno. Bet
  11. KRUK75*) mam dużo wdzięczności do personelu medycznego w Zabrzu. Trafiłeś w dobre ręce:) Czy wiesz już kto będzie Cię prowadził? Życzę dużo optymizmu, a w Święta tylko radosnych chwil i pozytywnych myśli. Bet
  12. KRUK75 powodzenia w załatwianiu wizyty i tylko pozytywnych wiadomości zdrowotnych. Bet
  13. KRUK75 bardzo dobry kierunek! Ja miałam wyznaczony termin operacji mniej więcej po 1,5 miesiąca czasu od wizyty . Wszystko zależy od aktualnego Twojego stanu. Jeżeli będzie ważny czas, to wykonają Ci zabieg szybko. Ja odraczałam swój termin prawie rok czasu. Różne względy, szczególnie zawodowe mną kierowały. Skąd jesteś? Zdrowia życzę. Bet
  14. :) Kilka dni temu obchodziłam drugie urodziny:) Życzę ich znacznie więcej tak Wam jak i sobie:) Cykanie jest faktycznie denerwujące. Najgorzej jest w nocy. Na początku czytałam wypowiedzi bardziej doświadczonych osób, że można się do tego przyzwyczaić. Nie wierzyłam. Drażni mnie to nadal, ale lepiej już znoszę. Może za kolejne lata przestanę całkowicie to dostrzegać??? Tu również życzę sobie tego i oczywiście Wam. Katjusza, czy dobrze zrozumiałam? czy Ty słyszałaś pracę aorty? Ja miłam tętniaka i mam wymieniony spory fragment aorty wstępującej wraz z jej plastyką. Oprócz tego wymiana zastawki aortalnej. Może to głośne stukanie to przyczyna jednego i drugiego? Mnie tak stuka, że widać to na zewnątrz na szyi i czuję od wewnętrznej strony przełyku. Jak o tym piszę to znowu mnie drażni jak na początku . Ufffffff. Spokojnie z tym INR, nie ma potrzeby badać go codziennie i dostosowywać się do niego jakoś specjalnie. Daj sobie czas i będzie z każdym dniem lepiej. Wszystkiego się nauczysz i przyzwyczaisz. Pozdrawiam
  15. Bet

    Budujemy Serducho

    Zdrowych i radosnych Świąt Wam wszystkim życzę. Rodzinnego kolędowania, zabawy przy rozpakowywaniu prezentów, spódniczek i spodenek z gumką w pasie, błogiego leniuchowania :) Wesołych Świąt ! Bet.
  16. Życzę wszystkim bardzo miłych, rodzinnych Świąt. Życzę zdrowia i radości z każdego dnia. Życzę wielkiego serca dla innych i od innych. Bet
  17. HAH, RYJEK wydaje mi się, że nie są długie kolejki. Ja od razu miałam być operowana, ale jak wspomniałam wcześniej - uwarunkowania zawodowe i ciągła czujność czy mogę jeszcze czekać na zabieg. Wiele też zależy od tego czy jest to konieczne od razu czy pacjent może jeszcze czekać? Ryjek, jeśli masz skierowanie do Zabrza od swojego lekarza prowadzącego to myślę, że nie będziesz miał żadnego problemu. Zadzwoń, wyślij skierowanie po rozmowie telefonicznej i przygotowuj się do zabiegu ( wylecz wszystkie zęby, wymazy z nosa i gardła) i czekaj na telefon proszący Ciebie na przyjazd :) Głowa do góry i działaj ! Bet
  18. Ryjku drogi :) podam Ci telefon do mojego lekarza. Mojego - w sensie, że mnie przygotowywał do operacji i potem operował, a wszystko dlatego, że pochodzi a mojego miasta. Było mi łatwiej niż Tobie, bo miałam do niego bezpośredni kontakt. W Zabrzu jest tam szefem oddziału małoinwazyjnego, ma złote ręce i bardzo stara się o każdego pacjenta. Jest bardzo zapracowany, więc nie łam się, jak nie dodzwonisz się od razu. Najlepiej dzwonić do Niego około godziny 9,00 oraz około godziny 13,00. Telefon, który Ci podam jest do sekretariatu. Pani sekretarka bardzo stara się pomóc, więc zapytaj się w jaki sposób najlepiej się z lekarzem skontaktować. Ja czekałam niemal rok czasu, ale na własne życzenie związane z uwarunkowaniami zawodowymi, aby móc gdzie wrócić po operacji i długim zwolnieniu. Ja podam Ci namiary na dr Krzysztofa Filipiaka, bo go znam i doprowadził mnie do całkowitej zdrowotności :) Tam każdy lekarz jest dobry. Źli fachowcy nie mieliby tam zatrudnienia. Ja miałam dwupłatkową zastawkę aortalną zamiast trzypłatkowej i mega tętniaka:). Utrzymuję kontakt z pacjentami z Zabrza i naprawianymi przez wspomnianego lekarza - wszyscy mamy się bardzo dobrze. Stara się On ciąć jak najmniej pacjenta (małoinwazyjie). Wykonywał już taką jak moja operacja przez mały otworek - bez cięcia mostka. Szkoda, że ja się nie załapałam :( Ma złote ręce! Z tego kontaktu skorzystały dwie osoby z form. (o których wiem). Jedna niemal od razu pojechała z wizyta, a druga miała kłopoty z kontaktem. Stań na głowie i dodzwoń się tam i umów się na wizytę, a potem polecą terminy. W Zabrzu lekarz ten chyba nie posiada gabinetu prywatnego, wystarczająco zabiegany jest na oddziale. Gdy ja byłam operowana, to miał On dyżury nocne w czwartki. Jest wtedy od rana do następnego rana albo popołudnia. Podpowiadam Ci to, bo łatwiej będziesz mógł skontaktować się. Spytaj w razie czego panią sekretarkę kiedy ma dyżur nocny. Oto dane: dr Krzysztof Filipiak, ŚĆChS w Zabrzu, tel. 32 373 38 56. Jeśli coś więcej chcesz wiedzieć, to pytaj. Może wówczas e-mailem? Pozdrawiam, życzę powodzenia i proszę o informacje w sprawie załatwiania terminu :) Bet
  19. Powtórzyłabym w Zabrzu. Katowice znam z opowieści, a Zabrze z własnych doświadczeń. Wybrałabym ten ośrodek jako jedyny w Polsce, nie tylko porównując do Katowic. Tu na forum również czytałam pozytywne oceny o Katowicach. Pozdrawiam
  20. Ryjek z jakiego miasta jesteś? Z jakim problemem masz zamiar się tam dostać? Operacja czy wylegiwanko ;) Być może mogę Ci pomóc, ale potrzebuję odpowiedzi na powyższe pytania. Prawda - najprościej zadzwonić na odpowiedni do potrzeb oddział w Zabrzu Polecam z całych sił ten szpital. Pozdrawiam
  21. Bet

    Budujemy Serducho

    Puk, puk, puk czy jest tam ktoś? Co sądzicie o przedłużonym weekendzie w listopadzie? Myślę o 9,10, 11-tym listopadzie????? Może znaleźlibyśmy coś ciekawego na Groupon-ie nad morzem? Pozdrawiam Was :)
  22. Nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi, podsyłam literaturę: 1. rehabilitacja po zabiegu - znajdziesz na stronie (zakładka :poradnik....) http://bogdankowalik.pl/index.php?cont=7 Tu również znajdziesz informacje o chorobie Twojego Taty. 2. Coś o chorobie i powikłaniach (na końcu - tam piszą o rozrzedzeniu choćby aspiryną aby rozpuścić skrzepy w żyłach) http://portal.abczdrowie.pl/pomostowanie-aortalno-wiencowe 3. Powikłania http://www.jaimojeserce.eu/powiklania-pooperacyjne.php 4. Rehabilitacja http://www.kardiochirurgia.olsztyn.pl/docs/pacjent_po_zabiegu.pdf 5. http://www.kardioserwis.pl/page.php/1/0/show/162/by_passy_CABG_bajpasy_operacja_serca.html Podrzuciłam kilka informacji, może się przydadzą. *Pilnuj* Taty swojego :) Powodzenia!
  23. Grzegorz B, to prawda - oddychać jest bardzo ciężko. Jak wspomniałam płuca bardzo zmniejszają swoją objętość i trzeba wyćwiczyć aby powróciły do normy. Powiem ciekawostkę: do niedawna sądziłam, że moje płuca są już ok, ale ostatnio zaczęłam wspomagać mój chór (akademicki), ponieważ szykują się do koncertu w filharmonii. Będą wykonywali utwór, który dobrze znam, a młodzi chórzyści tego nie potrafią jeszcze dobrze, wiec tak zwane dinozaury jak ja czasami wspomagają robiąc sobie wielką radochę. Cieszyłam się, że pośpiewam ale zaskoczyła mnie moja pojemność płuc. Kiedyś całe frazy mogłam wyśpiewywać na jednym oddechu, a teraz prawie co drugą nutę muszę brać oddech. Być może to przerwa w śpiewaniu, ale nie sądzę, że to jest jedyna przyczyna, bowiem znam technikę śpiewaczą. Wniosek - muszę mocniej potrenować płuca, a śpiew mam nadzieję, że mi pomoże. Tata Twój musi mocno trenować - to co pisałam Ci wcześniej. Nasz profesor (w Zabrzu) kazał nam nawet kaszleć, oczywiście podtrzymując mostek. Ja bym tak szybko nie odpuszczała z nogą czekając aż Twój Tato wyjdzie ze szpitala. Nie wierzę, że nie ma w szpitalu internisty. Sami kardiolodzy wiedzą, że zatory w różnych częściach ciała, między innymi w nogach są częstym skutkiem ubocznym operacji, nie tylko kardiologicznych. Nie potrzeba naczyniowca aby zauważyć, że w nodze są niewydolne żyły, jeśli ona sinieje i być może jest chłodniejsza. Pewnie, że diagnoza aparaturą jest niezbędna, ale może jakieś leki na rozrzedzenie mogliby podać??????????? Jeśli nodze nic nie było:) wcześniej, to w takim razie można przypuszczać, że jakiś skrzep, który oderwał się w trakcie zabiegu powędrował do nogi i tam gdzie było najmniejsze światło w żyle - tam utkwił. Bądź natrętny i proś o pomoc!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kardiolodzy i kardiochirurdzy to pokrewnie też naczyniowcy.. Ależ się zdenerwowaklam!!!!!!!! Sądziłam, że ten szpital jest lepszy! Postaram Ci się poszukać informacji na temat skutków ubocznych *naszych* zabiegów Pozdrawiam :)
  24. Grzegorz B, to faktycznie jest trochę niepokojące - czy to jest ta noga, z której pobierane były żyły? Wykonają Tacie pewnie dopplera, sprawdzą przepływy i miejmy nadzieję, że nie będzie strasznie :) Może poszedł po operacji jakiś mały skrzepik???? Może leki jakieś na rozpuszczenie Twój Tato otrzyma i będzie ok :) Życzę tylko dobrych wyników :) Pozdrawiam.
×