Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Bet

Members
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Bet

  1. Bet

    Budujemy Serducho

    :):):) To również moje połowicznie strony:) Dzięki za wsparcie i pomagajcie mi jak tylko potraficie. Powiedzcie proszę czy trzymamy się Lądka? Od czegoś musimy zacząć. Błe hłe hłe..........wyborów jeszcze nie było więc i prezesa tu nie ma:) Na razie jesteśmy jedną kropelką, która mam nadzieję rozrośnie się w wielkie serce :) Rafti70 ja nie jestem gniewalska ;)............. no nie aż tak bardzo ;) Pozdrawiam Was mocno - Bet
  2. Ewa uważaj proszę. Mnie ostrzegali lekarze przed zeskoczeniem ze chodów czy energicznym schyleniem się choćby po ręcznik na podłogę. Mówiono, że mam bombę tykającą. Myślę, że każdy tętniak nią jest, tylko kwestie osobnicze powodują, że dłużej lub krócej w nas tętni. Pozdrawiam - Bet
  3. KIKA 12, widzę, że mamy tutaj babski klubik:) Ja byłam operowana przy tętniaku 5,6. Podczas operacji moja rodzina słyszała na korytarzu, jak lekarz mówił pacjentowi, który miał być po mnie cięty, że tętniak jest bardzo tętniący, ciężka operacja. Więc sobie myślę, że i Cibie niedługo ta przyjemność dopadnie:) :( Mi przed operacją lekarze bardzo zabraniali jakichkolwiek zrywów, dźwigania, schylania się, skakania. Nic ciężkiego!!! Zwolniłam bardzo mocno. I chyba całe szczęście, bo nie doczekałabym do operacji. Ja bym radziła Tobie po swoich doświadczeniach nie walczyć z ciężarami. Są to oczywiście subiektywne podpowiedzi, każdy z nas ma troszkę inne doświadczenia i inne prowadzenie przedoperacyjne. Dlatego najlepszym przewodnikiem niech będzie Twój lekarz i Twój osobisty rozum :) Tu odpowiedzialność zrzuciłabym na obu drani :) Zadałaś pytanie co po operacji. Po operacji chodzisz w pasach (najczęściej, polecam) Na początku są kłopoty z myciem głowy, znoszeniem czegokolwiek z wyższych pólek - nie wolno podnosić rąk do góry, odwodzić na boki i do tyłu. Ciężar początkowo może być niewielki - 1 kilogram na obie ręce. Wszystko co potrzebowałam do życia miałam na poziomie rąk - pozdejmowała mi rodzina. Z każdym dniem było lepiej. Przez pierwszy miesiąc możesz nosić do kilograma, potem chyba w okolicy 3 miesięcy możesz zwiększać ciężary. Wszystko nosisz oburącz - Najlepiej przed sobą niby na brzuchu. Potem lekarze zalecają rozkładanie np. zakupów na przykład na dwie ręce, aby równo obciążać mostek. Tak jak będą Ci powracały siły i odczucia bólowe, tak organizm będzie sam regulował ciężary. Ty jednak pamiętaj aby nie przeholować, bo teoretycznie kości zrastają się w 6 tygodni. Mostek musi się zalać, więc to trwa dłużej - około 3 miesiące. Po 2,5 miesiąca czasu zaczęłam jeździć samochodem. Niektóre manewry bolały mnie. Teraz już raczej nic nie czuję Natomiast mimo, że rana nam na skórze ładnie zarosła, to cięte organy wewnętrzne goją się do pół roku czasu. Więc te nasze złudne siły żywotne nie zawsze idą w parze z kondycję tego co dzieje się w środku. Jak będziesz zainteresowana linkiem dotyczącym rehabilitacji - podrzucę. Pozdrawiam mocno i głowa do góry. Nie martw się na zapas :) Bet
  4. KIKA12, witam serdecznie. Ja jestem rok po operacji - rozcięcie mostka, wymiana zastawki aortalnej i proteza aorty wstępującej z jej plastyką. Leżałam w szpitalu po operacji przez 10 dni. Wyszłabym wcześniej, ale operowałam się około 700 km od miejsca zamieszkania, więc mnie tam troszkę dłużej zatrzymano. Statystycznie, jeżeli nic złego się nie dzieje wygląda to tak: operacja, dwa dni na salach pooperacyjnych ( ja leżałam 4), potem przenoszą na salę ogólną. Tam leżysz do około tygodnia czasu od operacji. Wypisują Ciebie do domu. W ciągu około 4 tygodni od operacji wyjeżdżasz na rehabilitacją do jakiegoś specjalistycznego ośrodka w Twojej okolicy. Czy boli? No jasne, ale czego można się podziewać po tak rozległym zabiegu??? Ale spokojnie, ja panicznie się bałam jednak nie było tak tragicznie i moje nerwy niepotrzebnie mnie spalały. Teraz medycyna stawia na leczenie bezbolesne : podawane są Ci tak często leki przeciwbólowe, że w zasadzie nie jest tak strasznie. Wiadomo, jakieś kryzysiki będą, ale co tam :) Dzisiaj kolejnej operacji (odpukać żeby nie!!!!) chyba nie bałabym się tak bardzo. Zwolnienie lekarskie otrzymujesz do pól roku czasu od operacji. Ja i wszyscy moi sercowi znajomi tak otrzymywali. Można to przedłużać chyba nawet do 9 miesięcy (eżeli będzie z Tobą wszystko ok i stosunki w pracy masz nieciekawe, albo praca nie jest męcząca - to już wcześniej będziesz w stanie pójść do niej). Spokojnie dochodzisz do siebie, masz pół roku fajnego życia:) Stopniowo wszystkie dolegliwości znikają. Na początku są spore ograniczenia. Najgorsze było spanie przez 3 miesiące na plecach. Ostrożnie z podnoszeniem i odwodzeniem rąk. nie można dźwigać itp, itd. Nagle dostrzegasz ilu masz świetnych znajomych i przyjaciół :) Każdy chce Ci pomagać:) Tak więc głowa do góry. My daliśmy radę to i Tobie pójdzie jak z płatka!!!! Pozdrawiam ciepło - Bet
  5. Bet

    Budujemy Serducho

    Jak tam moi mili? Mocno pracujecie? Nikt nic nie pisze;)? Cieszy mnie fakt, że dołączają do nas kolejne osoby. Podane jest, że stanowimy grupę 12 osób. Jednak nie widać tego po loginach. Jak to rozumieć? Czy dociera do Was, że od jutra zaczyna się weekend?????? Nie mogę się doczekać :) Pozdrawiam wszystkich. Bet
  6. Bet

    Budujemy Serducho

    Piotrze, weekend sprzyjał pogawędkom, teraz pracować trzeba na opłacenie internetu:) Miłego tygodnia Wam życzę :) Bet
  7. ANN71 i MROZIO - bardzo się cieszę z tej wiadomości!!!!!!! Bardzo!!!!!!!!!!! Wiem co to znaczy oczekiwać na przeszczep i utrzymać narząd. Gratuluje !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Proszę uściskaj Go i jego najbliższych. Super wiadomość na niedzielę !!!! Zastanówcie się może nad wyjazdem, o którym piszę w grupie SERDUCHA. Dużo radości Wam życzę. Bet
  8. Bet

    Budujemy Serducho

    MIREK61, dziś i owszem - rezygnujesz, ale jutro może po zastanowieniu się ????? Żałuję bardzo. Byłeś jako pierwszy zapisany na liście wyjazdowej :) Jest ona otwarta i mam nadzieję na zmianę Twoich planów. Pozdrawiam mocno. Bet
  9. Bet

    Budujemy Serducho

    PIOTREK71, rozmawialiśmy na temat wyjazdu na forum w innym temacie. Ktoś powiedział o integracji, ja podchwyciłam i cały czas trzymam. Deklarowali się: MIREK61, NIEOBECNY, RAFTI70,EWA30Ztof (ale chciałaby do innej miejscowości), STS, ja, Ktoś z Łodzi, dwaj młodzi panowie, niedawno operowani (chyba też?). Rozmawialiśmy o tym kilka miesięcy temu, tak na zasadzie orientacji w terenie. Obiecałam, że założę osobną grupę aby inni poza naszym *tematem* mogli do nas łatwiej dotrzeć. Założyłam więc kilka dni temu grupę SERDUCHA i zbieramy się. Kochani, których wymieniłam powyżej, czy nadal jesteście chętni? Teraz już zapisuję wszystkich docelowo, bo czas poszukiwać miejsce i dokonać rezerwację. Pozdrawiam wszystkich - Bet
  10. Bet

    Budujemy Serducho

    No przestań KRZYSZTOF1, ja też żartowałam:) Dopisałam Ciebie do wyjazdu, ale Ty nie dopisałeś się jako członek grupy SERDUCHA. To miałam tylko na myśli Agitujcie chłopaki, aby było nas na wyjazd więcej ! Bet
  11. Bet

    Budujemy Serducho

    KRZYSZTOF71 to już tak nic.....ani pięknosci ani młodości?? Nie wierzę:) Żarty żartami, ale nie żartuj z nas.....dlaczego nie dopisałeś się jeszcze do naszej grupy?
  12. Bet

    Budujemy Serducho

    KRZYSZTOF1, nie sądzisz chyba, że nie domyśliłam się, że żartowałeś???? ja też dobieram kolor samochodu do koloru kapelusza:) No i domyśliłeś się zanim dostarczono Ci rachunek? Bet
  13. Bet

    Budujemy Serducho

    KRZYSZTOF1, podpowiedz koleżance, że od jakiegoś czasu produkowane są farby do włosów dla mężczyzn, a fakt ten spowodował, że spotyka się coraz więcej panów z *odświeżonym* kolorem ;) Może w ten sposób dopasuje się do koloru mebli ;) Zaczyna się tu wesoło dziać! Tak trzymajcie! Bet
  14. Bet

    Budujemy Serducho

    PIOTREK71, powiem krótko - powinieneś (czytaj : musisz to zrobić !!!!!!! ). Trzymam za to kciuki. Z Dolnego Ślaska???? a dokładniej???? Zapraszamy innych do dyskusji, prawda Piotrek? Mmmmmm jaki aromat.....:) Bezkofeinową możesz chyba wypić? Bet
  15. Bet

    Budujemy Serducho

    PIOTREK71 dobrze mówisz, stres przygniata cale życie, powstaje niemoc i poszukiwanie pocieszenia. Czy masz jakiś pomysł na wyjazd? Czy odpowiada Ci propozycja, którą zaproponowałam? Propozycja ta została częściowo zaakceptowana w innym temacie *szukam kontaktu z osobami z wszczepioną zastawką*. Rozmowa ta toczyła się w okolicy listopada (chyba???) Jeśli chcesz poczytać, to zajrzyj tam. Lecę zrobić sobie jakaś kawusię. Ja mogę, nie mam takiego wysokiego ciśnienia:) Do usłyszyska - Bet
  16. Bet

    Budujemy Serducho

    PIOTREK71, fajnie siebie przedstawiłeś:) Chyba pierwszy raz spotkałam się z opisem zainteresowań wykraczających poza problemy zdrowotne:) Jest to miły *załącznik*do tego forum, gdzie piszemy o troskach, bólu, lęku czy radości po zabiegu. Myślę, że operacja wywiera dużo większy stres i obawy w stosunku do przyszłego życia aniżeli nadciśnienie, stąd rozmowa tylko na temat naszych problemów zdrowotnych. Nie umniejszam Twojego problemu, bo nadciśnienie ponad 200 jest strasznie wysokie. Gratuluję *opanowania sytuacji* :) i ciszę się, że do nas przyłączyłeś :) Pozdrawiam - Bet
  17. Bet

    Budujemy Serducho

    PIOTREK71, jak pisałam może każdy przed i po zabiegu, rodziny i przyjaciela...... Ty zaliczasz się do sercowców :) więc chyba Ciebie przyjmiemy do SERDUCHA?:):):) Myślę, że im więcej nas to tym weselej nam będzie. Przeczytałam co pisałeś na temat nadciśnienia i uznaje Cię jako nasz :) Piotrek, dopisałam Ciebie do listy, czy dobrze zrobiłam? Dopisuj się do grupy? Pozdrawiam - Bet:
  18. JJS oczywiście, zaraz do Ciebie napiszę. Sprawdź czy nie jestem gdzieś w spamach. Często nieznane adresy tam są umieszczane. Bet
  19. ANNAAN, z tego co piszesz, to pierwszą moją myślą, zanim doczytałam do końca było podejrzenie zmian w kręgosłupie. Jakieś uciski na kręgi, wąskie światło międzykręgowe ( jakoś tak to się określa) gdzie przechodzą nerwy i jest na nie ucisk. Myślę sobie, że poszłabym do dobrego neurologa albo neurochirurga. Zbadałabym kręgi szyjne i lędźwiowe. Nie poddawaj się, poszukuj przyczyny. Jeśli można, to unikaj prześwietleń,a jeśli są one nieuniknione, to powinnaś stosować zdrową, bogatą dietę, aby choć trochę minimalizować skutki naświetleń.Ja myślę, że neurochirurg skieruje Ciebie na tomografię lub rezonans (o ile nie masz przeciwwskazań) To badanie jest dużo bardziej dokładne rtg. Innego pomysłu nie mam, nie miałam takich problemów. Gdzie byłaś operowana? Zajrzyj do grupy SERDUCHO, może Ciebie coś tam zainteresuje????? Pozdrawiam - Bet
  20. Bet

    Budujemy Serducho

    Witaj KRZYSZTOF1, cieszę się na szybką reakcję. Jesteś dopisany do listy:) Pozdrawiam
  21. Bet

    Budujemy Serducho

    Zapraszam do dołączenia do grupy SERDUCHO i integracji wyjazdowej latem 2013 r.
  22. Zapraszam do grupy SERDUCHO. Pozdrawiam - Bet
  23. Zapraszam do grupy SERDUCHO. Pozdrawiam - Bet
  24. Zapraszam do grupy SERDUCHO. Pozdrawiam - Bet
  25. Zapraszam do grupy SERDUCHO. Pozdrawiam - Bet
×