
EWALIT54
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez EWALIT54
-
Magdzik ;-) Ty cały czas znajdujesz argumenty i przekonujesz sama siebie, że masz rację. Ja staram się przekonać Ciebie, ze może jednak, jeden lek to za mało, że potrzebujesz dwóch, albo innego leku o bardziej szerokim spektrum działania. Nie piszę do Ciebie, dlatego, że jestem stuknięta i muszę postawić na swoim, tylko dlatego, ze ja choruję na to samo, co Ty i mam doświadczenia o wiele lat dłuższe niż Twoje i dzieląc się swoimi doświadczeniami tłumaczę ci, że w Twoim przypadku jeden lek to może jest za mało i dlatego masz stale problemy. Jesteśmy na tym forum, żeby sobie pomagać i dzielić się swoimi doświadczeniami w walce z chorobą i swoimi przeżyciami. Nie chce, żeby to zabrzmiało niegrzecznie, ale ja Ciebie Magdzik nawet nie znam i pewnie nigdy nie poznam i tak na prawdę to przecież jest Twoja i tylko Twoja sprawa jak będziesz się leczyć i jak długo to będzie trwało i ile czasu potrzebujesz, żeby zmienić swój stosunek do leczenia się. Pisze do Ciebie, bo Cię lubię i jest mi przykro, że tak się meczysz i do tego tak długo. Nic więcej. Zrobisz, co zechcesz. To Twoje życie, Twoja młodość, Twoja choroba, Twoje lekarstwa i całkowicie Twoja sprawa jak długo będziesz się leczyć i czy w ogóle pozwolisz sobie na wyjdziesz z choroby. To tyle. Ja dostawałam jeden lek przeciwlękowy, który działał także przeciwdepresyjne i stale było źle, ale kiedy dołożono mi drugi lek, który działał przeciw depresyjnie i także przeciwlękowo, ale miał inny skład chemiczny, to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki poczułam się jak nowo narodzona i wszystko stało się jak dawniej. Takie podwójne leki brałam przez 4 czy 5 miesięcy, później brałam inny lek, słabszy jeszcze przez rok i na 20 lat miałam problem nerwicy z głowy. Poważne problemy w jakie się zaangażowałam sprawiły, że ta nerwica wróciła, ale nigdy w tak zaawansowanym stopniu ja 20 lat wcześniej. I znów miałam spokój przez całe lata dopiero teraz mam poważne problemy życiowe i menopauzę, i nerwica znów wróciła, ale teraz też biorę podwójny lek i poczułam się normalnie już po tygodniu brania. Pobiorę to przez 2-3 miesiące, później coś słabszego przez pół roku i znów będę normalnie żyła. Dzielę się z Tobą swoimi doświadczeniami, bo chorujemy na to samo, a Ty przekonujesz mnie, ze będziesz postępować inaczej i wysuwasz co raz to nowe argumenty. Magdzik, ja Cię do niczego nie zmuszam. Zrobisz co zechcesz, chociaż ja uważam, że na świecie byłoby o 80% mniej nieszczęść, gdyby ludzie wyprowadzali wnioski z doświadczeń innych ludzi, a nie z uporem lepsze sprawy koniecznie chcieli wszystkiego sami doświadczyć. Życzę Ci powodzenia :-) Ewa
-
Magdzik :-) bierzesz leki na depresje, a na leki nie, więc sama rozumiesz... Twoje sikanie to objaw nerwicy lekowej, a tego nie leczysz. Wnioski wyprowadź sama. U mnie jest jeszcze tylko 23 stopnie, ale niebo bezchmurne i ta temperatura idzie do góry... nienawidzę upałów... Wiecie, ja mam tak jak Cinek. Zdecydowanie gorzej czułam się w domu, a na dworze zawsze było lepiej. Natomiast jak byłam na neurologii w szpitalu przez tydzień, to wszystkie objawy mi zniknęły. Ja myślę, że to jest związane z poczuciem zagrożenia i bezpieczeństwa. W domu, sama, czy nie sama, to nawet jakby coś mi się stało, to nikt mi nie pomoże, a i karetka może nie zdążyć przyjechać, a na ulicy, gdzie jest pełno ludzi zawsze ktoś pomoże, a w szpitalu, to już pełen komfort, bo nie dość, że stale ktoś jest, to jeszcze ma wszelkie możliwości ratowania. To wszystko siedzi w naszej głowie, w naszej popapranej wyobraźni i w konsekwencji w lękach. Tak ja myślę. Wy natomiast najbezpieczniej czujecie w domu i do tego domu uciekacie przekonani, ze właśnie w domu nic Wam nie grozi. To zdecydowanie tylko popieprzona wyobraźnia... Życzę wszystkim dobrego, spokojnego dnia. pozdrawiam :-) Ewa
-
Magdzik, to dobrze. Z czasem będzie coraz lepiej :-) Uważaj na siebie i spij dobrze :-) Dobranoc :-) Ewa Cinek, do lekarza idź jak najszybciej, bo po 1), nie poradzisz sobie sam będąc w tak zaawansowanym stadium depresji, a po 2). Im później pójdziesz do lekarza, tym dłużej będziesz się leczył. Powodzenia :-) Ewa Życzę wszystkim dobrej spokojnej nocy :-) Ewa
-
Magdzik, ja napisałam, że Elunia miała debilowatego lekarza, dlatego, że leczyła się u niego całe lata. Wyniki tarczycy były już dobre, a jej lekarz nadal uważał, że to tarczyca. Dopiero jak doszły lęki, to pani doktór wzięła pod uwagę inną możliwość niż tarczyca. To nie jest dobry lekarz, dobry lekarz powinien brać pod uwagę inne możliwości, a Eluni lekarz tego nie brał, dlatego uważam, że to głupi lekarz... A jak czujesz się Magdzik dzisiaj? Jest lepiej? Ewa
-
Elunia :-) Z całym szacunkiem, ale ta Twoja pani endokrynolog, to jakaś debilka. Powinna dawno wysłać Cię, chociaż na badanie do psychiatry, a nie lekceważyć Twoich objawów. Jak by tak zrobiła już dawno byłabyś zdrowa. Lekarze tacy są i to nie ma znaczenia czy idzie się prywatnie czy nie. Maja w dupie. Naprawdę mało jest takich prawdziwych lekarzy, dla których dobro i zdrowie pacjenta są ważne, ale co poradzić. Musimy to znosić i tyle. pozdrawiam Cię :-) Ewa
-
Zobaczcie jak bardzo tragicznie wygląda uzależnienie od niejedzenia od strachu przed przytyciem. Wyglądają jak żywe trupy, ale mają pierdolca na puncie sadełka. To jest poważne uzależnienie, to Wasze ewentualne uzależnienie od lekarstw branych pod kontrolą lekarza ma się nijak do takiego uzależnienia jak niejedzenie czy narkotyki. Popukajcie się w głowę... :-)))
-
Karalajna :-) Masz to samo, co my wszyscy tutaj. to z jednej strony optymistyczne, bo nie jesteś sama, a z drugiej strony tragiczne, że tylu ludzi ma takie szajbo-nerwowe zaburzenia. Każdy na tym forum napisze Ci, że masz iść do psychiatry takiego od nerwic, a nie od chorób psychicznych, to różnica. Przepisze ci lekarstwa i musisz je brac tak długo,jak lekarz będzie Ci kazał i leczyć się jeszcze rok po ustąpieniu objawów. Lekarz będzie wiedział. Później w 90% będziesz zdrowa i będziesz musiała iść na psychoterapie i nauczyć się innego patrzenia na siebie i świat i wtedy będziesz całkiem zdrowa. Nerwica to choroba społeczna i cywilizacyjna. Nie ma na nią mocnych. Każdego może walnąć, chociaż ludzi wrażliwych częściej i szybciej. Witaj w klubie :-). Życzę powodzenia :-) Ewa
-
Wiecie, ja myślę, że wszystko uzależnia. Absolutnie wszystko. I papierosy i leki i słodycze i leki nawet takie jak tabletka od bólu głowy. Moja przyjaciółka jest uzależniona od zakupów, ktoś inny od czytania, jeszcze ktoś inny od gapienia się w telewizor, nie mówiąc już o uzależnieniu od alkoholu, seksu, narkotyków czy jedzenie. Ludzie są uzależnieni od pracy i od leżenia w łóżko. Nie ma takiej rzeczy na świecie, która nie uzależnia. Zastanówcie się nad tym... A Wy boicie się uzależnienia od tabletek, które musicie przyjmować na własne schorzenie i jeszcze pod kontrolą lekarza. Wymyślacie, rozpatrujecie, zastanawiacie się i oczywiście boicie tego wymyślonego uzależnienia. Przecież to śmieszne. Nie widzicie tego? Np. Futerko pali papierosy i jest skichana ze strachu przed uzależnieniem od lekarstwa, a jakoś nie jest schichana od uzależnienia od palenia i nie rzuca palenia, chociaż jest uzależniona. Nie ma koszmarnych snów, z tego powodu, nie umiera i nic jej się nie przytrafia i leci kupić kolejną paczę, tak jak miliony innych ludzi włącznie ze mną :-)) Magdzik jest uzależniona od bycia blisko domu i co? I nic! Powoli będzie robiła coraz dłuższe dystanse i się z czasem oduzależni. Tak jest ze wszystkim. Tak wygląda życie, dlatego przestańcie wygadywać bzdury i bierzcie te pieprzone lekarstwa pod kontrolą lekarza i wracajcie do zdrowia, a jak wyzdrowiejecie to lekarz Wam dokładnie powie w jaki sposób macie przestać te lekarstwa brać, żeby było dobrze! ANEM :-)) Miłego popołudnia :-) Ewa
-
Magdzi :-)) Ja wszystkie leki na szajbę nazywam psychotropami, bez względu, czy one są z tej grupy czy nie. hahaha. Właśnie wróciłam z nad morza. Chciałam iść brzegiem morza do Sopotu, ale było tyle ludzi i tyle dzieciaków, że zrezygnowałam, bo ciągle ktoś na mnie wpadał, albo ja na kogoś :-)). Posiedziałam na piasku buzią do słońca, co tego słońca prawie nie ma tyle chmur, a jednak teraz piecze mnie buzia i jestem opalona na buraka... hahaha Już się posmarowałam tłustym kremem. Jutro będę pięknie wyglądać :-) Muszę schudnąć, koniecznie, bo przytyłam, w związku z czym teraz każdego dnia po normalnym śniadaniu, będę robić długie dystanse bez jedzenia, a jak będę wracać to tylko sałatka z warzyw. Przesadziłam ze słodyczami... :-((( Buziaczki :-) Ewa
-
Futrko, bez względu na nazwę leku na szajbę, to każdy trzeba odstawiać przez tydzień lub nawet dwa zmniejszając ilość połykanych dziennie tabletek i na tym koniec. Natomiast żeby uzależnić się od jakiegoś lekarstwa psycho to trzeba brać bardzo duże dawki przez bardzo długi okres czasy, ale i wtedy nie jest straszliwym problemem odstawienie, tylko to trwa dłużej i zmieniają leki na podobne o słabszym działaniu. Także nie martw się, że będziesz miała jakiekolwiek problemy z odstawieniem, bo to żaden, wielki kłopot. Na 100% odstawianie jest łatwiejsze niż przekonanie siebie do rozpoczęcia leczenia... :-)))) Jak już Aga rozpoczniesz leczenie, to musisz być konsekwentna i brać leki tak długo i takie dawki jak zapisze Ci lekarz. Żadnego odstawiania, bo np. poczujesz się lepiej. Masz się leczyć tak długo, aż się wyleczysz. Ja czytałam ostatnio w necie, że leki psychotropowe trzeba brać jeszcze od 6 miesięcy do roku po ustąpieniu objawów, chyba, że się chce, aby wszystko wróciło. Pozdrawiam Wszystkich i życzę miłego dzionka :-)) Ewa
-
Gracja :-) to dobrze, bo to taka instytucja, która swoich klientów na w dupie... Mój mąż jest 3,5 roku na rencie i brakuje mu jeszcze 1,5 roku. Po 5 latach dają na stałe. Może dadzą mu na stałe od razu, ale równie dobrze mogą dać mu na 6 miesięcy i później znów zbieranie zaświadczeń i nerwy i niepewność. Mój mąż na wymieniony staw biodrowy i uszkodzony kręgosłup i nigdy już nie będzie naprawiony, dlatego nie rozumiem czemu nie mogą dać mu tej renty od razu na zawsze. Do tego ma II stopień niepełnosprawności, ale co poradzić...?
-
Gracja :-) trzymam kciuki :-) Mój mąż idzie na komisję do ZUSu w październiku...
-
Magdzik :-) Magdzik obwiniasz siebie. Nie możesz siebie obwiniać i przekładać tego na przyszłość. Musisz wyprowadzać wnioski z własnych błędów, aby nie popełniać ich w przyszłości. Nie ma ludzi, którzy zawsze postępują dobrze. Popełniłaś masę głupot i błędów, zachorowałaś, ale jeszcze raz podkreślam NIE OBWINIAJ SIEBIE, TYLKO WYPROWADZAJ WNIOSKI Z WŁASNYCH GŁUPOT I BŁĘDÓW, po to aby ich w przyszłości nie popełnić, aby 5 razy zastanowić się zanim coś zrobisz. Jeżeli będziesz siebie obwiniać zamiast wyprowadzać wnioski, to resztę życia przesiedzisz płacząc, na sobą i złoszcząc się na siebie i życie przeleci Ci między palcami i stale będziesz się źle czuła. To, co było, minęło i już w tej przeszłości nic nie można zrobić, ale przyszłość masz przed sobą i tutaj musisz nauczyć się dokonywać wyborów, aby tych błędów popełniać mniej. Co nie znaczy, że nigdy nie zdarzy Ci się jakaś głupota, ale zawsze wyprowadzaj wnioski i staraj się przewidywać konsekwencje swoich wyborów. Wtedy żyje się łatwiej i bezpieczniej. Teraz musisz się leczyć i to jest priorytet. Jak lepiej się poczujesz będziesz myśleć o przyszłości, aby pięknie żyć. Powodzenia :-) Ewa Gracja :-) Dałaś sobie popalić, ale to dobrze. Mnie też tyłek bolał po jeździe na rowerze jak miałam sporą przerwę, a jak poszłam na basen po roku, to następnego dnia nie mogłam widelcem donieść jedzenia do buzi... hahaha Pozdrawiam i buziaczki :-0 Ewa
-
Magdzik :-) Wczoraj zrobiłaś duży krok do przodu w wychodzeniu z choroby, jeżeli dzisiaj nigdzie nie pójdziesz i będziesz leniuchowała blisko łóżka, to zrobisz krok do tyłu, dlatego zastanów się czy właśnie tego chcesz. Do tego nie bądź śmieszna uważając, że całe Twoje dotychczasowe życie doprowadziło Cię do nerwicy, bo to nie jest prawda :-))) Jesteś wrażliwym człowiekiem i wszystko rozkładasz na czynniki pierwsze, a potem na jeszcze drobniejsze. Wszystko analizujesz i przeżywasz. To przywilej i koszmar wszystkich wrażliwych ludzi, ale od tego nie dostaje się nerwicy. Twoja nerwica, to moim zdaniem, skutek Twojego nieudanego małżeństwa, rozwodu i tego wszystkiego, co przeżyłaś. To nie Twoje wcześniejsze życie, tylko ten trudny okres w Twoim życiu spowodował, że w jakimś momencie nie dałaś rady bronić się przed złem jakie Cię spotkało i zaczęłaś obwiniać siebie, przekonałaś siebie sama, że już nic dobrego Cię w życiu nie spotka, że los jest dla ciebie niełaskawy i w konsekwencji z czasem wszystko sprowadziłaś do całego swojego życia sprzed choroby. A to jest nie prawda!! W Twoim życiu, tak jak w życiu innych ludzi było bardzo dużo pięknych, szczęśliwych lat i tylko kilka lat trudnych, a ponieważ jesteś bardzo wrażliwa i delikatna, to zachorowałaś i wmówiłaś sobie, że już nic dobrego Ciebie w życiu nie spotka i jesteś przerażona tym, co spotka Cię jak wyzdrowiejesz... Magdzik, tu na tym forum jest pełno ludzi, którzy tak myśleli i nawet nadal myślą, bo nasza lękowa i upierdliwa nerwica tak właśnie działa. Ja miałam tak samo. Płakałam, siedziałam w domu i byłam pewna, że los jest dla mnie niełaskawy, a nawet, że w poprzednim życiu musiałam zrobić coś złego, skoro tak mi w tym życiu idzie pod górę.Zaczęło mi przechodzić dzięki lekarstwom i psychoterapii, na której nauczyłam się rozumieć, że moje życie, to sprawa moich wyborów, a nie złośliwość czy podłość losu, czy jakiegoś przekleństwa, które nade mną wisi. Trochę to trwało, ale zrozumiałam, Ze powinnam być dumna z faktu, ze jestem człowiekiem wrażliwym, że mam w sobie tyle miłości i dobrych uczuć do świata i ludzi. Wszyscy pisarze, poeci, wielcy aktorzy czy malarze są wrażliwymi ludźmi. To powód do szczęścia, tylko trzeba nauczyć się żyć ze swoją wrażliwością i jak się nauczysz, to Twoje życie będzie dobre i szczęśliwe. Dlatego nie rezygnuj z życie, bo one jest takie i piękne i trudne, ale na pewno jest niepowtarzalne. Dodam jeszcze, że nawet nie wiesz jak ja Ci zazdroszczę, że jesteś taka młoda, że wszystko, co najlepsza masz jeszcze przed sobą, a ja tego już nie mam. Ja nie mam czasu na rozpoczynanie wszystkiego od nowa. Mnie już nikt nie pokocha, nie przytuli i nie mam i nie będę miała nikogo, komu będę mogła wypłakać się na ramieniu. Mnie nawet nikt już do pracy nie przyjmie, bo mój czas na takie rzeczy minął bezpowrotnie, dlatego tak bardzo Ci zazdroszczę, że Ty masz to wszystko jeszcze przed sobą i to jest Magdzik powód dla którego warto jest walczyć o życie, o każdą szczęśliwą chwilę jaką to życie niesie. Jak się poddasz, to już zawsze będziesz taka stara jak ja i na 1000% przyjdzie moment, kiedy będziesz żałować, że straciłaś najlepszy czas swojego życia i zaprzepaściłaś wszystko, co najlepsze. Dlatego walcz, Magdzik. WALCZ, bo warto... Całuje Cię :-) Ewa To, co napisałam nie tyczy się tylko Ciebie Magdzik, to dotyczy wszystkich, którzy mają problemy z nerwicą...
-
Gracja :-) Fantastycznie. Oby tak dalej. Najgorsze masz już za sobą. Teraz już tylko do przodu, do słońca, do szczęścia, do normalnego, zdrowego życia. Tak się cieszę. Buziaczki i dobrej nocy :-) Ewa
-
Magdzuik :-) nie rozchorujesz się, bo niby z jakiego powodu? Z powodu bycia na dworze w środku lata, w ładną pogodę a nie leżeniu w łóżku? Z tego powodu, że wyszłaś nie rozchorujesz się na pewno! Natomiast Twoje myśli idą w złym kierunku. Dam Ci taki przykład; Jak zjesz pół tabliczki czekolady, to możesz myśleć, że zjadłaś pół tabliczki czekolady i bardzo ci szkoda, że tylko pół Ci jeszcze zostało i to jest myślenie negatywne, ale możesz myśleć, że zostało Ci jeszcze pół tabliczki czekolady i masz jeszcze tyle pyszności i to jest myślenie pozytywne. Rozumiesz na czym polega różnica? Ty w swoim myśleniu dopuszczasz tylko tą negatywną stronę. Byłaś na dworze, byłaś w sklepie, byłaś z synkiem na placu zabaw i przeżyłaś, nie zemdlałaś i nic się nie stało, więc naucz się cieszyć, że byłaś tyle czasu i jesteś zmęczona nie leżeniem i cierpieniem tylko aktywnością, normalnym życiem i zabawą. Nie myśl, o sikaniu, jak Ci się nie chce i nie dziw się, że Ci się nie chce. Nie chce Ci się do wc, bo zdrowiejesz. Jesteś zmęczona bo byłaś aktywna, a Ty już cała w lękach jesteś przekonana, że ten pobyt poza domem Ci zaszkodził i na następny raz planujesz mniej bycia poza domem. Dlaczego? Bo myślisz negatywnie. Magdzik, jak na razie nie jest prawdą, że chcesz wyzdrowieć, Ty boisz się wyzdrowieć, Ty boisz się normalnego, aktywnego życia. Ty najbezpieczniej czujesz się w domu i blisko łóżka i taki sposób myślenia musisz zmienić. Musisz nauczyć się chcieć żyć, chcieć wychodzić a nie powstrzymywać się od tego. Jak jutro będzie ładna pogoda, wyjdź z domu, idź z synkiem na plac zabaw i ciesz się, że masz nogi, że nie jesteś sparaliżowana, że nie masz choroby heinemedina, że nie jesteś niewidoma, że masz wszystko, co jest potrzebne, żeby chodzić i cieszyć się życiem. Poczytaj swoje własne posty, ale w taki sposób, jakbyś czytała posty kogoś obcego, i może zauważysz jak bardzo boisz się wszystkiego i jak ze wszystkiego rezygnujesz. Ja to czytam i dlatego tak Ci odpisuję. Lubię Cię Magdzik i wierzę, że dasz radę zacząć myśleć pozytywnie, bo to droga do wyzdrowienia... Ewa
-
Magdzik :-) jak już nie chcesz wziąć niczego przeciwlękowego, to chociaż zjedz porządną kolacje i dobrze się wyśpij. Jedzenie i sen to bardzo ważne rzeczy. Życzę Ci spokoju, buziaczki :-) Ewa
-
Cinek :-) Przecież Ty wiesz, że masz nerwice i wiesz, że ona daje objawy poważnych chorób, ale tych chorób nie ma i dlatego badania niczego nie wykazują, a czujesz się makabrycznie. Dopóki nie pokonasz lęku przed tabletkami i nie zaczniesz leczyć tej swojej nerwicy, tak długo będzie Ciebie ta nerwica męczyła i będziesz bywał na pogotowiu. Z czasem zaczną Cię tam ignorować, dostaniesz zastrzyk z relanium i będziesz czuł się jeszcze gorzej, bo zaczniesz wymyślać, że Cię ignorują, bo jesteś śmiertelnie chory i nie chcą powiedzieć Ci prawdy i dlatego Cię nie leczą, bo i tak dla Ciebie nie ma ratunku i tak będziesz świrował, aż wylądujesz w wariatkowie. a jak wylądujesz w wariatkowie, to nikt nie będzie Ciebie pytał czy chcesz się leczyć czy nie. Decyzję podejmą za Ciebie i będziesz dostawał masę środków, po których będziesz chodził jak zombi. Nie wiem, co jest lepsze. Przemyśl to poważnie. Czytasz tu na forum, że nikt, kto ma nerwice i zdecydował się na leczenie, to ani nie umarł, ani nie oszalał, ale w ogóle nic gorszego od samych dolegliwości nerwicowych nikomu nie było, a wszystkim wcześniej lub później pomogło. Nie bądź *kaczką* i zacznij się leczyć i idź na psychoterapię. Taka jest moja rada, ale wiesz, każdy ma swoje prawo wyboru i zrobisz, co zechcesz. Żebyś tylko kiedyś nie żałował. Życzę spokojnego wieczoru i poważnych przemyśleń... Ewa
-
Basia :-) Fajnie, że wróciłaś... :-))
-
Obserwato. We wszystkim musi być umiar, a w leczeniu przede wszystkim. Leki, to nie cukierki. Dużo czytałam na temat Prozaku i zażywających go Amerykanów. Oni nie naprawiali swojego życia, nie zmagali się z przeciwnościami, dla nich tabletka załatwiała problem. Jeden załatwiła inny powstał. Tak to działa. Nerwica napada nas z jakiegoś powodu. Trzeba leczyć nerwice i jednocześnie uczyć się żyć inaczej, żeby nerwica nie wracała. To trudne i łatwe jednocześnie, ale wymaga pracy i konsekwencji, a każdy ma swoje prawo wyboru... Magdzik, gratuluję i pozdrawiam. Przyjdzie taki czas, że znów będziesz szczęśliwą Magdą, szczęśliwe żyjąca, tylko nie rezygnuj, nie poddawaj się. Wiem, że Ci się uda :-) Ewa
-
Magdzik :-) Fajne uczucie jak nie trzeba pędzić do domu, albo nie trzeba uciekać ze spaceru. Zobaczysz, jeszcze trochę lepszego samopoczucia i przestaniesz nawet myśleć o sikaniu czy lękach. Tak bym chciała, żeby już Ci to gówno odpuściło. U mnie w porządku. Byłam na spacerze, porobiłam zdjęcia i jest taka *napotna* pogoda i teraz jak wróciłam, to spać mi się chce okropnie. Dosłownie powieki mi opadają, ale nie mogę spać w dzień, bo będę miała problemy ze spaniem w nocy. Idę zrobić pierogi ze śliwkami. Uwielbiam pierogi w każdej postaci i z truskawkami i z mięsem i z serem i każde... Idę :-) Buziaczki wszyscy i fajnego, spokojnego popołudnia życzę :-) Ewa
-
Aska30 :-) Cześć Tu na tym forum to wszyscy, którzy biorą leki, to biorą z grupy SSRI, bo to jest grupa najczęściej przepisywanych leków antydepresyjnych, na prawie całym świecie. I Magda to bierze i ja i Kasia to brała i Basia i wszyscy. One są znane przede wszystkim ze skuteczności i z niewielkich działań ubocznych w przeciwieństwie to tych z grupy MAO. Najbardziej znanym lekiem z grupy SSRI jest PROZAK, ale one wszystkie mają podobne zastosowanie i podobne działanie. Pozdrawiam :-) Ewa
-
Futerko, kochana:-) Ciesze się, że wreszcie się przełamałaś. Ja będziesz u tego psychiatry, to powiedz, żeby przepisał ci niedrogie leki, bo drogich nie będziesz mogła wykupić. Oni też są fiuty i maja umowy z firmami farmaceutycznymi i za przepisywanie drogich leków, taki lekarz dostaje od firmy farmaceutycznej, wycieczkę za granicę lub wakacje w pięknym miejscu, dlatego poproś o niedrogie lekarstwa. One działają tak samo dobrze. i musisz leczyć te nerki. Mój brat miał małe kamienie na nerkach. Leczył się i te lekarstwa tak działały, że te kamienie wysikał. U facetów, to bardzo bolesny proces. kobiety mają lepiej, znacznie lepiej. buziaczki i dobrego dnia :-) Ewa
-
Magdzik z całym szacunkiem, ale ja choruję na to samo co Ty i co wszyscy tutaj, a Ty zachowujesz nie nielogicznie i zaraz wyjaśnię Ci dlaczego. Czujesz się bardzo źle, decydujesz się na pójście do lekarza, który przepisuje Ci REXETN i do tego HYDROKSYZYNĘ jak będziesz się bać. Ten REXETiN w końcu wzięłaś jedną tabletkę i tak bardzo wsłuchiwałaś się w ewentualne objawy uboczne, ze wywołałaś sobie wszystkie i te, które ten lek może w bardzo, bardzo rzadkich przypadkach 1 na 1000 pacjentów wywoływać, to jeszcze wywołałaś w sobie dodatkowe lęki. Magdzik, REKXETIN to lek przede wszystkim przeciwdepresyjny. Ma działanie przeciwlękowe, ale w bardzo małym stopniu. Potrzebujesz dwóch leków; jeden antydepresyjny a drugi przeciwlękowy i dopóki nie zaczniesz przyjmować obu leków, to będziesz się źle czuła i koniec na tym. Kiedyś tak bardzo upierałaś się przy leczeniu depresji samą psychoterapią, że nie było sposobu, żeby Cie przekonać do leczenia lekarstwami, aż w końcu choroba zmusiła Cię do leczenie. Teraz robisz dokładnie to samo, leczysz się w połowie. To tak jakbyś w połowie ubrała się, abo w połowie zdała egzamin, albo w połowie poszła po zakupy, albo w połowie leczyła np. zapalenie płuc, albo w połowie leczyła anginę u swojego synka itd. zawsze będzie brakować tej drugiej polowy i pozytywnego efektu nie będzie dopóki nie dołożysz tej drugiej, brakującej polowy. Po co to robisz?!! Jesteś wykończona, zmęczona, przerażona, meczysz rodziców i wszystko jest do dupy, a wystarczy zadać sobie proste pytanie; *Czy ja Magda, chcę być zdrowa i szczęśliwa?* W zależności od odpowiedzi tak postępować. Tu nie ma żadnej filozofii. Magdzik. potrzebujesz dwóch leków; antydepresanta i przeciwlękowego. Zacznij od HYDRO, jak pomoże to dobrze a jak nie, to musisz iść do swojej pani doktór po inny dodatkowy lek i go brać tak długo, dopóki nie zaczniesz czuć się dobrze. I przestań sobie wmawiać bzdury jak np., że po 3 tygodniach lek zacznie działać. Czekasz na te 3 tygodnie, bo tak przeczytałaś i wmówiłaś sobie, że wcześniej, to działać nie będzie, dokładnie tak samo jak z działaniami ubocznymi. Ja też przeczytałam tą ulotkę i tam jest napisane do 3 tygodni zacznie działać, to znaczy, że u niektórych zacznie działać już po 3 - 5 dniach, Magdzik, tak to działa. W swojej głowie jesteś nastawiona negatywnie do wszystkiego, co jest związane z tabletkami. Tak bardzo nie chcesz ich brać, że przekonałaś sama siebie, że Ci nie pomogą tylko zaszkodzą i robisz wszystko, żeby tak było. Moim zdaniem, albo to nastawienie negatywne pokonasz sama i zaczniesz traktować leki jak naprawiacze, albo idź do swojej pani doktór i poproś, żeby wysłała Cię do szpitala. Tam dostaniesz leki w zastrzykach i szybko Ci przejdzie. Musisz to zrozumieć, bo bez leczenia Ci, to nie przejdzie. Każdy na tym forum musiał zacząć się leczyć, bo nerwica w tak zaawansowanym stadium jak u nas sama nie przechodzi. AMEN! Zacznij, Magdzik myśleć pozytywnie. Całuję Cię. Ewa
-
Witam wszystkich :-) Spałam jak kamień całą noc i kotka też spała. Dzisiaj rano wzięłam ją na ręce i zaniosłam do Maćka i nie zareagowała, ale jeszcze nie postawiłam jej na podłodze. Może ten lek antykoncepcyjny faktycznie jest skuteczny. ja szajba, moja kotka szajba - świat się kończy, ale mówią, że kto z kim przystaje takim się staje... hahaha U mnie piękna pochmurno-deszczowa pogoda i tylko 21 stopni. Jak pomyśle o tych upałach, to jeszcze robi mi się niedobrze, ale jak taka pochmurna pogoda będzie dłużej trwać, to zacznę tęsknic za słońcem :-)) Człowiekowi, to zawsze trudno dogodzić :-)) Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrego, spokojnego dnia :-) Ewa