Skocz do zawartości
kardiolo.pl

EWALIT54

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez EWALIT54

  1. Kasia :-) to szybkie bicie serca, jak oczywiście nie masz złego EKG i złych innych badań na serce, nie jest szkodliwe na początku, ale tak szybko bijące serce powoduje często, że ono bije szybko, ale płytko i z czasem można rozwalić sobie serce i zacząć mieć poważne kłopoty. To szybko bijące serce jest w Twoim przypadku związane z nerwicą i dlatego ten pramolan. bierz go i nie zastanawiaj się nawet. To nie jest silny lek, ale najprawdopodobniej sprowadzi Twoje serce do normalnego bicia i będzie dobrze. Ja tez mam takie szybko bijące serce i dostaje na to już lek nasercowy typu betabloker, który będę brała już do końca życia. Zacznij od tego pramolanu i może będzie dobrze :-) buziaczki dla wszystkich i dobrej nocki :-) Ewa
  2. Magdzik :-) Już przygotowałam ciasteczka, tylko je napiszę na komputerze i wyślę :-)) wiesz Magdzik, ja pamiętam, że kiedyś lekarz kazał mi zastanawiać się, jak sobie wyobrażam to, co nastąpi, kiedy dopadają mnie leki. np. boję się że zwariuje, albo zemdleje itp. i mam sobie ten strach rozkładać na czynniki pierwsze. Wyobrażać sobie to czego się boje, że nastąpi, jak to będzie, co się wtedy stanie. miałam to sobie wyobrażać jak dobrze się czułam. Później, jak wpadałam w panikę wyobrażać sobie, co się zaraz stanie, a potem oswajać ten lek i nie *rzucać się do ucieczki*, tylko go przetrwać. to było trudne. W końcu kiedyś przetrwałam taki atak paniki i wiesz, nie stało się NIC! Nie zemdlałam, nie zwariowałam, po prostu NIC. Później już nigdy nie miewałam ataków paniki. Miewałam lęki, ale nigdy ataki paniki :-) Marcin :-) Basia ma racje. pramolan, to slaby lek i na pewno nie leczący. poczytaj w internecie. On działa jak tabletka od bólu głowy. Masz kłopoty, pobierzesz przez tydzień, dwa i jest lepiej i na tym koniec. Ja tez kiedyś dostawałam pramolan, ale jak *zjechałam w ciemność*, to lekarz stwierdził, że powinnam dostawać inne, silniejsze lekarstwo, Wtedy poszłam do innego lekarza i przepisano mi SINEQAN. Brałam go przez kilka miesięcy systematycznie rano i wieczorem, a później TRANXENE10 1 kapsułkę, później TRANXENR5 1 kapsułkę, a później już nic i byłam naprawiona na bardzo wiele lat. Teraz mam kłopoty i to gówno wróciło, ale w znacznie słabszej formie niż wtedy przed laty. Co do pramolanu, to jak bierze się za długo, to przestaje działać w ogóle, bo organizm się przyzwyczaja. Basia, Wiola, Kasia, Aga, Cinek i Wszyscy, pozdrawiam Was i życzę dobrego samopoczucia... :-) Ewa
  3. Sylwia1975 :-) witaj :-) Taka szajba przed zachorowaniem na raka nazywa się KANCEROFOBIA i cierpi na to bardzo dużo ludzi. Jak chodziłam na psychoterapie i miałam zajęcia grupowe, to spotkałam ludzi, którzy na to cierpieli. U niektórych ktoś bardzo bliski umarł na raka, ale i byli tacy, u których w rodzinie nikt nie chorował na raka, a oni mieli zajoba na tym punkcie. Ja Ci współczuję, bo to taki irracjonalny lęk, ale wiem, że ludzie, których poznałam na terapii pozbyli się tego w końcu. Chodzili na terapię całe lata i raz w roku robili wszelkie możliwe badania pod katem nie tylko raka, ale i innych chorób. Z czasem nauczyli się ufać wynikom i tak krok po kroku wracali do normalnego życia. Uwierzyli, że skoro wyniki są dobre i oni nie umarli, ani nie zachorowali, to znaczy, że tym wynikom można zaufać i nikt ich nie oszukuje. Wiem, że to długa terapia, ale można z tego wyjść pod warunkiem, że jest się systematycznym i konsekwentnym. Piszesz, ze wiele lat już się z tym zmagasz i zobacz - nie umarłaś, nie zachorowałaś, a to oznacza, że te wszystkie obawy i strach są tylko w Twojej wyobraźni i to złe samopoczucie sama sobie wywołujesz ze strachu przed czymś czego nie masz, bo wiesz Sylwia gdyby Twoje złe samopoczucie było skutkiem bycia chorą, to już daaaawno temu byś umarła... Nie ma takiego człowieka, który 18 lat chorowałby na raka i nie umarł. Stale czujesz się tak samo źle, już 18 lat, więc na pewno nie masz raka :-)))). Znajdź sobie dobrego psychoterapeutę, naucz się mu wierzyć i znów będziesz dobrze się czuła i cieszyła życiem... pozdrawiam :-) Ewa
  4. Łukasz Szczecin :-) witaj :-) ja życzę Ci powodzenie, chociaż z tego, co piszesz to jesteś w mało kiepskim stanie. PRAMOLAN, to słaby lek, bardzo slaby, a Tobie wystarczał, więc ta nerwica za bardzo Cię nie dopadła. Poszedłeś na terapie i tam na pewno dowiedziałeś, że nerwice, to choroby, które są skutkiem nieodpowiedniego sposobu życia. To z kolei oznacza, ze w Twoim życiu działy się, lub nadal dzieją rzeczy, z którymi Twoja psychika sobie nie radzi. Do pewnego momentu mamy problemy ze spaniem, zmęczenie, niechęć do wszystkiego, jakieś tam lęki itp. i z tym da się żyć. Tu jeszcze można walnąć ręką w stół i *nie dać się*. Natomiast dopóki nie znajdziesz przyczyny swojej nerwicy i nie zmienisz tego, co do niej doprowadziło, to nerwica i tak i tak wróci i za każdym razem bardziej agresywna. Psychoterapia, jak trafisz na dobrego terapeutę ma za zadanie *posprzątać* w życiu każdego z nerwicą. Zrobić porządek, odnaleźć przyczyny i przepracować je. Te przyczyny mogą leżeć w dalekiej przeszłości, w rodzicach i nie rozumienia swojego dziecka, w braku pewności siebie jak było się maluchem, a nawet w braku posiadania zabawek o jakich się marzyło. W szkole, w przeroście ambicji, czy zawiedzionych kolegach, poza tym w lęku przed przyszłością, w lęku przed zawiedzeniem innych... W zależności od wrażliwości, przyczyny mogą być najróżniejsze, ale te przyczyny są i udawanie, że ich nie ma czyli *zamiatanie pod dywan* nie wyleczy Cię z nerwicy. Gdyby człowiek uświadamiał sobie przyczyny własnej nerwicy byłoby mu znacznie łatwiej z niej wyjść, ale my nieuświadamiany sobie, DLACZEGO?... Nerwica, to paskudna choroba i mimo, że nie umiera się na nią, to trzeba traktować ja bardzo poważnie. Życzę Ci powodzenia... Dodam jeszcze, że Cinek nie traktuje swojej nerwicy poważnie, ale na razie może sobie na to pozwolić. Na początku myślałam, że wcale nie jest chory. Nie wiem, jak jest na prawdę, ale jak jest chory, to właśnie *zamiata pod dywan*. Jemu też życzę powodzenia... Pozdrawiam Wszystkich i życzę dobrego samopoczucia i dobrego dnia :-) Ewa
  5. Baskabaska :-) Ze swoją nerwicą zupełnie spokojnie zacznij od lekarza rodzinnego. Powiedz o Pramolanie i swoich dolegliwościach i na pewno Ci pomoże. Jak nie pomoże, co jest mało prawdopodobne, to wtedy będziesz myśleć o innych specjalistach od szajby, ale zacznij od rodzinnego lekarza. Buziaczki i powodzenia :-) Pozdrawiam wszystkich starych, średnich i nowych forumowiczach i życzę dobrej nocy, dobrego dnia i dobrego samopoczucia :-) Idę spać, bo padam na pysk. Moja powalona kotka ma ruje i traktuje mnie jak kocura, a że amory dopadają ją w nocy, to ja chodzę niewyspana... Świat się kończy!! hahaha
  6. Kasia :-) ja miałam wszystkie możliwe badania na serce i Holtera i EKG co miesiąc. Wyniki nie wykazywały choroby serca tylko nerwicę, to jednak lekarz ostrzegał mnie, ze takie niedokrwione serce może z czasem popsuć się i wtedy będzie poważny problem. Nerwica powodowała, że prawie stale czułam jak to serce mi wali i prawie stale drżałam w środku i byłam stale zmęczona, także jak zaproponował zmianę z Propranololu na Atenolol zapewniając, że będzie lepiej, to mimo, że się bałam nowego lekarstwa, to z nadzieją zaczęłam to łykać i faktycznie pomogło na to walące serce. Basia :-) Duspatalin jest na receptę, ale jak pogadasz w aptece, to Ci sprzedadzą i bez recepty, poza tym jak powiesz lekarzowi, że brzuch często Cię boli i masz ten zespół wrażliwego jelita, to na pewno Ci przepisze :-) Basia, Twoje przyzwyczajenie do dolegliwości i wytrzymywanie, to chyba nie najlepsze postępowanie. Tak myślę. Chyba lepiej, żebyś to wyleczyła lub leczyła, bo szkoda doprowadzić siebie do sytuacji, kiedy nie będzie już możliwości na naprawienie czegoś, co popsuje się na maksa. Uważaj na siebie :-) Wiola :-) przeżyjesz to i ciesz się, że masz tylu przyjaciół :-) pozdrawiam wszystkich :-) Ewa
  7. Kasia Ten PROPRANOLOL, który ty bierzesz i ten ATENOLOL, który ja biorę, to leki z tej samej grupy. Ja na początku tez dostawałam PROPRANOLOL, ale jego działanie jest szerokie. Ja czułam się po tym prawie dobrze, ale po badaniach, kardiolog zmienił na ATENOLOL, twierdząc, że ja mam tylko problemy z wysokim pulsem, czyli serce bije mi za szybko, a reszta jest w porządku, a ponieważ ATENOLOL działa wybiórczo właśnie na to za szybkie bicie serca, to zmienił mi na PROPRANOLOL na ATENOLOL i jest bardzo dobrze. Ja pamiętam, ze poczytałam o tym ATENOLOLU i było napisane, ze obniża ciśnienie, a ja i tak miałam niskie i ten lekarz wyjaśnił mi, ze u mnie serce bije za szybko na tle nerwicowym, a nie z powodu choroby serca i jak bija tak szybko, to często bije za płytko i dlatego mam takie rożne ciśnienie i jestem taka stale zmęczona, bo krew nie dociera tak jak powinna do wszystkich komórek. Zapewnił mnie, że ten ATENOLOL będzie lepszy niż PROPRANOLOL, bo on działa wyłącznie na to, żeby serce biło na tyle spokojnie i mocno, żeby krew była odpowiednio pompowana do całego organizmu. Na początku bałam się trochę, ale ten lekarz miał rację i moje problemy z za szybkim pulsem, wiecznym zmęczeniem i walącym sercem skończyły się i chociaż to mi nie przeszkadza, a że muszę brać już zawsze i systematycznie, to nic nie szkodzi:-) Jak sobie przypomnę, jak to serce mi waliło, to mi aż cycek skakał... a od tych 8 lat jest cudnie i żadnego zmęczenia od rana... :-)) Miłego dnia... :-)
  8. Basia :-) Fajnie, że jesteś. Na te jelita, to najlepszy jest DUSPATALIN. to lek, który leczy jelita jak masz niestrawność, ale tez jest bardzo dobry przy tzw, zespole jelita wrażliwego. Ja mam to zawsze. Kiedyś, tak bardzo i często bolał mnie brzuch i zlecono mi takie mało humanitarne badanie jelit i jak poszłam po wynik, to lekarz powiedział do mnie, że *tylko spokój może m,nie uratować*. miałam obkurczone jelita na całej długości i ten DUSPATALIN był i jest cud-lekiem :-0 Magdzik, to nerwicowe. Ja na to dostaje ATENOLOL50 już 8 lat. Po tym ATENOLOLU serce bije normalnie i ciśnienie też mam 120/80, a miałam za niskie. Ten lek to betabloker i ja będę brała go do końca życia, ale dobrze się po nim czuję i kosztuje tylko 3,40zł. Ja nie lubię leków, ale czasem nie ma innego wyjścia... Buziaczki dla wszystkich i dobrej nocy :-) Ewa
  9. Co tu taka cisza? Antonio masz te swoje kłopoty z żołądkiem i nerwicę lękową. Po psychotropach na ogól zaburzenia nerwicowe mijają i przychodzi zmęczenie. Poza tym jak chcesz być zdrowy, to bez względu na wszystko nie lecz się sam. To znaczy jak poczujesz się lepiej, to sobie odstawisz leki, czy coś podobnego. Gastrolog i psychiatra, systematyczność leczenia i konsekwencja, to podstawy. Nie zawsze będzie tylko lepiej, czasem będzie gorzej i wtedy też nie wolno przerywać leczenia, najwyżej zasięgnąć opinii lekarza. Do tego bardzo dobra jest psychoterapia. Minimum 6 miesięcy leczenia i ze 2 lata psychoterapii i masz szansę być w 95% zdrowy. Jak sobie odpuścisz leczenie, bo np. idziesz na imprezkę, to leczyć będziesz się resztę życia. Tak, niestety to działa. Życzę Ci powodzenia na pewno każdy na forum też. Pozdrawiam ;-) Ewa
  10. Baskabaska i Gracja z okazji Waszych urodzin życzę Wam słońca na każdym niebie, smaku, zapachu w codziennych chlebie, ptaków, motyli i chwil radosnych, a w sercu zawsze zielonej wiosny... Buziaczki :-) Ewa
  11. Anaana9 :-) Czytanie ze zrozumieniem, to nie jest żadna sztuka, ale widzę, że masz z tym problem, wiec może warto czytać po dwa razy, żeby zrozumieć. Poza tym tu wszyscy, którzy są pozytywnie nastawieni starają się pomagać sobie wzajemnie i po to tu są, a Ty jak chcesz uprawiać czarnowidztwo, to poszukaj sobie innego portalu. Pozdrawiam.
  12. Anaana9. z całym szacunkiem, ale piszesz bzdury. Ja miałam nerwice lękowa w wieku 25 lat i po dwóch latach leczenia i kilku latach psychoterapii, tak indywidualnej jaki i grupowej pozbyłam się tego na 30 lat, bo wiesz, ja jestem już babcią... Pewne objawy podobne do tamtych sprzed lat przyszły do mnie wraz z menopauzą i to jest naturalny proces. Zanik pewnych hormonów może powodować zaburzenia nerwicowe, na które zapadają kobiety w okresie menopauzy nie tylko te, które wcześniej miały kłopoty z nerwicą. U mnie te objawy są o 80% słabsze niż wtedy, kiedy byłam młoda i lekarze twierdzą, że nie ma to nic wspólnego z tamtym *zjazdem w ciemność*. Nawet plastrów hormonalnych mi nie zalecono tylko krótką terapię antydepresyjną i na tym koniec. Także nie zgadzam się z tym, że jak już wpadło się w nerwicę, to trzeba *nauczyć się z nią żyć i tyle* Ty oczywiście możesz *nauczyć się z nią żyć*, jak przestałaś wierzyć, że można się tego pozbyć na zawsze i odpuściłaś sobie, ale innym tego nie sugeruj i nie proponuj, bo to głupie... pozdrawiam. Ewa
  13. Cześć Marcin :-) Jakbym czytała o innych tutaj i o sobie. Wszyscy tu mają podobnie. Kasia ma rację. znajdź sobie dobrego lekarza od nerwic. To też jest psychiatra, ale specjalizujący się w nerwicach a nie w chorobach psychicznych. Jesteś młodym facetem i z tego, co piszesz masz taką, trochę niebezpieczną pracę, nie wiem czy Cię stać, ale ja poszłabym do prywatnego lekarza, dlatego, że często zdarza się, że przy szukaniu pracy pytają, *czy leczyłeś się psychiatrycznie* i jak skłamiesz, a znajdą Cię w poradni zdrowia psychicznego w ZOZie, to masz przechlapane. u prywatnego nie znajdą. Jakoś jestem pewna, że 500m pod ziemia, ktoś z *szajbą* pracować nie może... Także przemyśl... Poza tym kiedyś usłyszałam ,że *nerwica to choroba duszy* i od tego się zaczyna. Teraz jesteś na etapie już objawów fizycznych, więc bez leczenia nie obędzie się i im prędzej znajdziesz dobrego psychiatrę od nerwic, tym masz większą szansę na powrót do żywych, ale najważniejsza rzecz, to psychoterapia i znalezienie powodu dlaczego nerwica Cię przytuliła i zamieszkała w Tobie. Jak nie znajdziesz powodu dlaczego *zjechałeś w ciemność* i świat stracił barwy, to leczenie będzie pomagało na pewien czas i choroba będzie wracała i tak do końca życia. Musisz znaleźć to, co w Twoim życiu było czy jest nie tak. To może być w dzieciństwie, przyczyną mogą być rodzice, szkoła, lepsi od Ciebie koledzy, strach przed porażką... WSZYSTKO! Jak to znajdziesz i z psychologiem przepracujesz temat i poleczysz się lekarstwami odpowiednimi dla Ciebie, to masz 95% szansy, że to gówno, nigdy do Ciebie więcej nie wróci... Powodzenia :-) Ewa
  14. Baskabaska :) Wszyscy są, tylko przerwę sobie zrobili. Ja do tego dentysty sie szykuję i w tych nerwów, to wszystko mi szeleści... Ja tez przestałam brać lekarstwo i wszystko wróciło. to trzeba po 1/4 tabletki co dwa tygodnie odstawiać, nawet Pramolan. :-)) Magdzik, jak samopoczucia? Taka jesteś zajęta, ze nawet nie możesz wpaść i poopowiadać jak sobie radzisz! Kasia, jak tam gotowanie pyszności :-0 Futerko wracaj, bo bez Ciebie, to jakoś niepełny skład na forum... Buziaczki wszystkim Ewa
  15. Magdzik :-) jasne, że się doczytałam. Zrobię wszystko na pewno i napisze jaki był rezultat, ale wierze, że będzie pycha :-))Dzięki :-) W przepisie *placki po cygańsku*, ja nie dopisałam, ale na placki duże na całą patelnię smaży się na końcu, wykłada na talerz i na połowę placka nakłada się gulasz, przykrywa się druga polową placka i taki złożony na pół placek z gulaszem w środku polewa się lekko osoloną gęstą śmietaną i posypuje posiekanym szczypiorkiem. Bez szczypiorku też jest dobry... :-)) Ewa
  16. Kasia i Magdzik wysłałam Wam cześć moich przepisów :-) Przepraszam za język jakim to pisałam, ale pisałam dla moich synów.... hahaha Buziaczki ;-) Ewa
  17. Magdzik ;-)Znalazłam! nikt nigdy niczego nie wysyłał mi, ale teraz już wszystko wiem :-))
  18. U mnie jest mglisto, chłodno i przyjemnie :-) Magdzik iKasiaa. Zrobię tą sałatkę z mandarynkami na pewno. Ja robię sałatkę z kurczaka taką: 1. jedna pierś z kurczaka ugotowana z rosołkiem ( jak używam rosołków KNORR) na miękko, ale nie rozpadająca się 2. jedna puszka kukurydzy 3. jedna puszka ananasów w syropie 4. 1/2 słoika majonezu, jaki kto lubi. Kurczaka ugotować, ostudzić i pokroić w kawałki 1cm/1cm, wrzucić do garnka, dodać odsączoną kukurydzę, i pokrojonego w kawałki ananasa lub kupić ananasa już pokrojonego. dodać soli do smaku i łyżkę syropu ananasowego. Dodać majonez, wszystko wymieszać i gotowe. Pycha :-)) Życzę wszystkim miłego dnia :-) Kasiaaa i Magdzik, ja podam adres mailowy i tam wyślijcie mi każdy przepis, który uważacie za pyszny, a ja wyśle Wam :-) ARKRKRA@gmail.com Na Facebooku, nawet nie wiem gdzie szukać... :-(( Przykro mi!
  19. Magdzik na tego kurczaka z papryka i kasza gryczana, to jakbyś mogla wysłała mi przepis, to byłoby cudnie :-0 Zrobiłabym, coś innego! ja się odwdzięczę i też wyśle Ci moje smakołyki w przepisach :-)
  20. Kasiaa :-) Ja zapomniałam dodać, że też dodaje trochę oleju, ale mleka nie. Spróbuję zrobić według Twojego sposobu :-)) Właśnie wyjęłam jabłecznik z piekarnika. Taki z kruchego ciasta. Jutro będzie lepszy niż dzisiaj, ale ja na pewno go *spróbuje*, jak tylko wystygnie... :-))) Poza tym właśnie ugotowała się pierś z kurczaka i czekam, zęby wystygła, i będę robić sałatkę z kurczaka z ananasem. Super pycha, jak ktoś lubi mięso z owocami... :-))
  21. Magdzik. Ja tez tak miałam jak Ty. Ja to nazywam *zapadaniem* się. Kładę się, zasypiam i nagle zrywam się, bo czuję, że się *zapadam* i serce zaczyna mi bić jak oszalałe i już jestem *wyspana* :-))). To jest typowe dla nerwicy. Nic Ci nie jest. Mi to przeszło po tabletkach typowo przeciwlękowych. Brałam przeciwlękowe i przeciwdepresyjne. Po tych przeciwdepresyjnych, to nie przechodziło, mimo, że one miały działanie przeciwlękowe, ale jak dołożyli mi, wtedy Hydroksyzynę, to po trzech dniach te okropne uczucia zniknęły. Teraz jak pozwoliłam sobie na samowole, jak to nazwałaś i odstawiłam te przeciwlękowe, to właśnie to uczucie zapadnia wróciło, ale wróciłam do brania takiej samej dawki tego przeciwlękowego i już jest dobrze. Mam od września odstawiać ten lek przeciwlękowy po 1/4 tabletki co dwa tygodnia, aż do zaprzestania brania w ogóle i lekarz zapewnił mnie, że nie będę się już *zapadała*, ale ten antydepresyjny Citabax mam brać przez 6 miesięcy, a potem też po 1/4 tabletki odstawiać, co 2 tygodnia. Wierze, że będzie dobrze na całe lata, albo i na zawsze. Co do tej opaski, to ja ją używam przede wszystkim jak obudzę się w nocy i jestem *wyspana*. to pomaga. Pozdrawiam Cię. Ewa
  22. Wiesz Magdzik :-) Ja tez miałam problemy ze spaniem i kiedyś zrobiłam eksperyment i zaczęłam zasypiać z opaską na oczach. Uszyłam sobie sama ze starej bawełnianej, takiej trykotowej czarnej bluzki. Ta opaska ma 6 cm szerokości i musi być trochę za ciasna, bo się rozciągnie. Już pierwszej nocy spałam dobrze, a teraz przyzwyczaiłam się i zapewniam Cię, że w takiej opasce bardzo dobrze się śpi. Moje koleżanki też tak robią, jak są przemęczone, albo z innego powodu nie mogą zasnąć. To naturalna metoda i nie potrzeba żadnych tabletek nasennych. Spróbuj, może i Tobie pomoże. Buziaczki i dobrego dnia ;-) Ewa
  23. Kasiaa :-) Ja Ci mogę pomóc, bo jestem rozpędzona :-) Robiłam wczoraj pierogi z mięsem, z surowym mięsem i tez zrobiłam dużo, za dużo, ale zamroziłam. Ja uwielbiam gotować i robię dobre pierogi. Wiesz, nie wiem jak robisz cisto do pierogów, ale ja robię; mąka, jajko, trochę soli i gorąca woda. Kiedyś robiłam z zimną wodą, ale ktoś mi podpowiedział, żeby ciasto zagniatać z gorąca wodą i wtedy są mięciutkie i delikatne. Trochę parzy w ręce, ale to nic, w porównaniu z pychotą jaka powstanie... :-)). Ruskie tez są pyszne i w ogóle wszystkie pierogi są pyszne i z owocami, tylko ze szpinakiem jakoś nie bardzo dla mnie... :-))) Smacznego :-)
  24. Magdzik, Gracja :-) u mnie zimno tylko 15 stopni i padało przez dwie godziny. Boli mnie głowa i być może, to od tej zmiany pogody. Wczoraj strasznie wiało, a dzisiaj pogoda się zmieniła na paskudną. Magdzik, nigdy nie żałuj jak już coś kupisz. Ciesz się z tego. Zostawienie powinno być przed kupieniem, a nie po... :-))) Jak już kupiłaś, to nie psuj sobie przyjemności i ciesz się. Ja tak robię zawsze. Jak już się zdecydowałam, to się zdecydowałam i już i to jest przyjemne, a w życiu jest tyle smutków i tyle rzeczy z których rezygnujemy, że jak już kupimy, to ma to być przyjemnie i mamy się z tego cieszyć. Poza tym ciesze się, że tak fajnie spędziłaś dzień i nic złego ci się nie stało :-)) Gracja :-) Remont już niedługo się skończy i będziesz miała pięknie, tak jak Ci się podoba. Ja pamiętam jak moim synom robiłam remont w ich pokojach i oni chcieli łóżka pod sufitem, takie do których wchodzi się po takich prawie schodkach (trochę szerszej drabinie). Te łózka były w kształcie domków i pamiętam, to szaleństwo. Wszystko trwało cały miesiąc, ale efekt był wspaniały. Spali w tych domkach jeszcze pod koniec podstawówki... Pod samymi łóżkami były wbudowane szafy jeden miał wszystko niebiesko-żółte, a drugi zielono-żółte. Były regały na książki i na zabawki i biurka, wszystko kolorowe. Dzieciaki z całej dzielnicy męczyły swoich rodziców, żeby im takie pokoje zrobili. to był świetny pomysł. Całuje Was i życzę dobrej nocy i dobrego jutra... :-) Ewa
  25. Magdzik, Kasia, Gracja i wszyscy jak sie czujecie? Co tu taki spokój? U mnie pada deszcz i jest zimno, tylko 15 stopni... pozdrawiam ;-)
×