Skocz do zawartości
kardiolo.pl

EWALIT54

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez EWALIT54

  1. Kasiaaa :-) To ciemno w oczach, to może być związane z nerwicą, ale często jest to związane ze zmianą ciśnienia w oczach, przy zmianie pozycji i to jest normalne. Nie mniej dla spokojności, dobrze byłoby, gdybyś poszła do okulisty zbadać sobie, to ciśnienie śródgałkowe w oczach. Ja dzisiaj mam lenia na maxa!! Czuję się dobrze, ale jest zimno i tak jakoś nic mi się nie chce. Tymi knedlami ze śmietaną i cynamonem narobiłaś mi takiego apetytu, że chyba sobie zaraz pójdę zrobić. Może nie knedle, ale pierogi. Mam śliwki, mam śmietanę, mam cynamon. Ja do jutra rano jestem sama w domu, to nawet bym się nie narobiła za dużo, a tak bardzo lubię... Smacznego Kasia :-) Magdzik :-) Jak dzisiaj samopoczucie, lepiej?
  2. Magdzik :-) Nie pierwszy raz tak mi się zrobiło i ja wiem, że to jest nerwicowe, ale co mam zrobić. Mój lekarz powiedział do mnie *poukładała, pani sobie życie i to wszystko się rozpadło*. To prawda, ale trudno jest budować życie od początku. Ja należę do ludzi, którzy muszą w coś wierzyć, dla czegoś żyć i widzieć sens w tym, co robię, a moje życie rozleciało się na tysiąc kawałeczków i nie umiem i boję się zacząć planować, marzyc, żyć... Dlatego bez tabletek, nie dałabym rady... Pozdrawiam Ciebie, Magdzik i wszystkich, którym jest ciężko i życzę wszystkim słońca na każdym niebie... Ewa...
  3. Witajcie :-) Przykre jest jak tracimy tych, których kochamy, którzy są dla nas ważni i myślę, że nie ma znaczenia, czy ma się nerwicę czy nie. Takie rozstanie i ułożenie sobie codzienności ze świadomością, że tego kogoś już nie ma i nigdy nie będzie zawsze i dla każdego jest trudne... Byłam dzisiaj nad *moim* stawkiem i w ramach sprawiania sobie przyjemności zrobiłam ze 150 zdjęć. Kilka z nich umieszczę na Naszej Klasie :-) Czułam się bardzo dobrze, ale jak wróciłam do domu, to byłam strasznie zmęczona i w pewnym momencie poczułam się jakbym przestała być sobą, jakbym zawirowała, jakbym zasnęła na stojąco i coś mi się jakby przyśniło. To trwało kilka sekund i nagle poczułam taki paskudny skurcz wszystkich wdzięczności. Nie wpadłam w panikę, chociaż to uczucie było paskudne. Zaczęłam głęboko oddychać i po chwili było już dobrze. Wypiłam herbatę i położyłam się. Poleżałam pół godziny z zamkniętymi oczami, ale nie spałam, i później już było dobrze. Pozdrawiam Wszystkich i życzę dobrej nocy :-)
  4. Futerko :-) Ja mam usunięte wszystkie ósemki. Musieli mi usunąć, bo zęby moje nie mieściły się w szczęce i były krzywe, więc radą było usunięcie ósemek i to zdrowych!!! Ósemki, to zęby, które maja krótkie korzenie i dla chirurga stomatologicznego, to żadem poważny problem. Zapewniam Cię. Możesz iść spokojnie i niczego się nie bać. Powodzenia i buziaczki :-)) Ewa
  5. Baskabaska :-) rozbawiłaś mnie swoim luzackim podejściem do tego g...na :-). Prosto się pisze, ale nie wszystko jest proste w realizowaniu. Bardzo często przyczyną takiej poważnej nerwicy jest dzieciństwo. Rodzice, którzy nie rozumieli, nie wiedzieli, albo po prostu nie umieli *poradzić* sobie z własnym wrażliwym, dzieckiem i później takie dziecko może mieć kłopoty z nerwicą w przyszłości i to jest coś, co psycholog jest w stanie przepracować z pacjentem, oczywiście jak taki pacjent będzie współpracował, bo to też różnie bywa. Ale często przyczyna leży w bieżącym życiu np. w nieudanym małżeństwie, braku pieniędzy, rozczarowaniach rożnego rodzaju i to już nie jest takie proste, bo nie wszystko mamy możliwość zmienić i w takim przypadku psycholog będzie nas nakłaniał do innego spojrzenia na własną sytuację, i nauczenia się nie angażowania się aż tak emocjonalnie w sprawy, których i tak nie możemy zmienić, ale tej sytuacji która nas zabija nie może zmienić. I wtedy jest znacznie trudniej... Często w nerwice pakują nasze problemy zawodowe, tempo życia, itp. szczególnie w dzisiejszych czasach. Powodów jest pełni i nerwica staje się chorobą społeczną, która napada coraz więcej ludzi. Bez względu na wszystko trzeba sobie radzić i robić wszystko, żeby własnych dzieci nie wypuścić w dorosłe życie z predyspozycjami do zachorowania na to g...no. Pozdrawiam wszystkich :-) Ewa
  6. Evelina. Posłuchaj tego, co mówi Magda o psychoterapii. Z nerwicą jest tak, ze ona przychodzi w konsekwencji nieodpowiedniego dla nas sposobu życia i żeby pozbyć się nerwicy na długie lata, albo i na zawsze, to trzeba po pierwsze leczyć się i jednocześnie iść na psychoterapię, aby zmienić swój stosunek do własnego życia, siebie samego i otoczenia w którym się żyje. Nerwica z niczego nie przychodzi i bez tych dwóch czynników sama nie odejdzie. Magda chodziła na terapię i wiele już zmieniła, ale nie leczyła się i teraz to nadrabia. Tak to niestety działa, ale to choroba jak każda inna, tylko długo na nią się pracuje i długo i konsekwentnie trzeba się jej pozbywać. Można jej się pozbyć na pewno. Powodzenia :-) Ewa
  7. Magdzik. moja koleżanka miała podobną sytuację do Twojej i tak się kiedyś wkurzyła, jak jej ex, kolejny raz nie przyszedł i też chciał zabierać dziecko do siebie. Ona chciała żeby spotykał się z dzieckiem w jej obecności, a on chciał inaczej i jego rodzice też do dziecka nie przychodzili, tylko stale mieli pretensje i się odgrażali, więc ta moja koleżanka poszła do adwokata i wniosła do sądu wniosek o to, żeby dziecko, do 7 roku życia, widywało się z ojcem i dziadkami raz na 2 tygodnie, tylko w obecności matki i tylko w domu dziecka. Sąd przystał na jej wniosek i skończyły się kłopoty. Może i Tobie to pomoże. Powodzenia. Ewa
  8. Kasia :-0 Życzę Ci wszystkiego najlepszego i oby ta szajba więcej do Ciebie nie wróciła. Miłego dnia. Masz śliczną córeczkę :-)) Magdzik, Tobie tez kiedyś przejdzie. Wszystkim przechodzi. Może masz nieodpowiednie lekarstwo jak dla Ciebie. Życzę Ci wytrwałości i wiary. buziaczki :-) Ewa
  9. Evelina :-). ja nie lubię lekarstw, nigdy nie lubiłam. Nie czytam ulotek, bo jestem sugestywna i chodzę do kardiologa i neurologa, do których mam zaufanie i od lat do tych samych. Pytam, rozmawiam i rozumiem, że bez leczenia samo nie przejdzie i mimo, ze boje się tabletek, to tych zaburzeń nerwicowych boję się 1000 razy bardziej, dlatego jak już mnie dopadnie nerwica, to muszę się tego pozbyć jak najszybciej i leczę to tabletkami, których nie lubię... :-D i mam później spokój na wiele lat. Warto!! Życzę wszystkim miłego, ciepłego dnia :-) U nas jest fajna pogoda, jest 25 stopni, wieje i jest przyjemnie. Zaraz jadę nad morze, pospacerować brzegiem morza. Uwielbiam to :-D Buziaczki :-) Ewa
  10. Evelina :-) mi lekarz kardiolog tłumaczył, że nie ma znaczenia, czy zachowanie serca jest na tle nerwowym czy nie. To trzeba wyciszyć, bo tak bijące szybko serce, które bije szybko, mocno, ale płytko może się uszkodzić i wtedy jest kłopot. Może zostać uszkodzony każdy narząd, który korzysta z krwi, bo ta krew przy tak płytko bijącym sercu tez płynie szybko i nie wszędzie w pełni dociera, dlatego to trzeba unormować. Jak powiedział mi, że będę musiała brać te tabletki do końca życia, to byłam przerażona, a ten lekarz, że może nie do końca życia, ale bardzo długo. I zaczęłam brać. Z czasem przyzwyczaiłam się do tych tabletek 2 razy dziennie. Czasem robię badania i wszystko jest z sercem w porządku, a ponieważ bije 70 -75 razy na minutę i ciśnienie też przestało mi skakać, to lekarz nie odstawia mi tego ALENOLOLU i jest dobrze. Ja mam dodatkowo nerwicę lekowa i czasami, bardzo rzadko, jak się coś złego w moim życiu dzieje, to ta nerwica się uaktywnia, ale wtedy przez 3-4 miesiące biorę dodatkowo coś na szajbę i mam spokój na lata. Ja nienawidzę tych zaburzeń nerwicowych, bo one rozwalają mi całe życie, dlatego do samego diabła bym poszła po pomoc, i wszystko połknę, byleby tylko jak najszybciej tego się pozbyć. Teraz oprócz tego ATENOLOLU biorę CITABAX 10 1 raz dziennie i TRANXENE 5 też jeden raz dziennie. Biorę to już miesiąc i czuję się doskonale. Byłam w ubiegłym tygodniu u lekarza ( ja chodzę do neurologa z tą nerwicą. Jeden raz byłam u psychiatry i mi wystarczyło na całe życie :-)) ) i powiedział, że mam brać ten CITABAX i ten TRANKSENE jeszcze miesiąc i później odstawiać, ATENOLOL zostanie. Cieszę się. Pozdrawiam :-) Ewa
  11. Evelina . Z tym szybko bijącym sercem to najlepiej iść do kardiologa. On na tym zna się najlepiej. Powodzenia. Ewa
  12. Evelina :-) Cześć. Ja mam takie problemy z biciem serca, tylko, ze ja miałam tętno 120 - 130 a ciśnienie 90/60 i miałam przeprowadzone wszelkie możliwe badanie i serce było zdrowe. I powiedziano, że to nerwicowe, ale nie może tak bić, dlatego, że przy tak niskim ciśnieniu to serce biło szybko, ale płytko i dlatego ja się tak beznadziejnie czułam. Na początek dostałam, tak jak Ty propranolol, ale po miesiącu zmieniono mi na ATENOLOL 50 2 x dziennie po jednej tabletce. To jest lek z grupy betablokerów i niestety będę go brała już do końca życia. Biorę to już 7 lat i serce bije normalnie i ciśnienie podniosło się do 120/80, takie mam najczęściej. Czasem, bardzo rzadko serce pobije mi mocniej, ale, to muszę się bardzo zdenerwować. Tego szybkiego i mocnego bicia serca można się pozbyć. Powodzenia. Ewa
  13. Przychodzi baba do lekarza i mówi - mam wielu partnerów seksualnych, nie mogę się opanować. Lekarz pyta - A jak to się zaczęło? Baba odpowiada - Najpierw był mąż, potem jeden kochanek, drugi i tak poszło. Lekarz na to - Zapiszę pani tabletki hormonalne i powinno pani przejść. Baba wraca do domu, rzuca na stół receptę i mówi do męża. - no, nie ku-wa! Chora jestem! Życzę wszystkim miłego dnia :-))
  14. Gracja, ja tez mam takiego męża, ale w życiu rożnie bywa i dlatego czasem trzeba uważać. Ja 31 sierpnia będę miała 34 rocznicę ślubu i Tobie Gracja tez takiej rocznicy życzę w szczęściu, zdrowiu i radości :-) Ewa
  15. Magdzik :-0 to już coś. Po kroku do przodu i kiedyś będzie jak dawniej czego z całego serca Ci życzę :-) Wiecie, jak szłam urodzić mojego syna, w 9 miesiącu ciąży to ważyłam 57,5 kg, a teraz ważę 69 kg, przy wzroście 165cm. Nie czuje się ani gruba, ani nie zamierzam się odchudzać, bo myślę, że jak bym schudła, to wyglądałabym staro. Jakby mój mąż cokolwiek powiedziałby mi na temat mojej tuszy, to bym go wyśmiała, bo on jak braliśmy ślub ważył 81 kg, przy wzroście 188 cm, a dzisiaj waży 106 kg... hahaha Miłego, spokojnego wieczorku życzę wszystkim. U mnie nadal pada deszcz, chociaż tak lało ok. 15.oo, że zalało pół miasta, nawet w TV o tym mówili. Jest chłodno, tylko 18 stopni. Cudnie, bo można odpocząć od tych upałów... :-) Ewa
  16. Gracja, nie chcę Cię denerwować, ani straszyć, ale faceci są inaczej skonstruowani niż kobiety. Nie wiem czy to dobry pomysł wypłakiwanie się mężowi, że czujesz się gruba jak świnia i musisz schudnąć. Bardzo pięknie, że mąż będzie Cię w tym odchudzaniu wspierał, ale również, o czym zapewne nie pomyślałaś, będzie zwracał uwagę na Twoją tuszę, na to jak wyglądasz i stanie się krytyczny. Po co Ci to? Dla swojego męża jesteś piękna i tak Cię postrzega, bez względu na to czy przytyjesz, czy nie! Do tego napisałaś, że czujesz się jak świnia, a musisz schudnąć tylko 5 kg, bo jak schudniesz więcej, to będziesz za chuda. Nawet gdybyś musiała schudnąć 20 kg, to zwracanie męża uwagi na to jest dalece nierozsądne, bo możesz sprowadzić własną sytuacje do tego, że mąż zacznie chcieć widzieć w Tobie zawsze piękną, szczupła i młodą żonę, a czas jest niełaskawy dla każdego i nie zawsze będziesz młoda... Nie robi się Gracja takich rzeczy, nie zmusza się własnego męża do krytykowania siebie samej, bo to może Ci się w przyszłości czkawką odbić... Powinnaś raczej powalczyć z własna obsesją na puncie swojej wagi, a nie latać po świecie i krzyczeć, jaka, to ty jesteś gruba, skoro, jak schudniesz więcej niż 5 kg, to będziesz za chuda. Zastanów się nad tym, szczególnie, że życie trwa długo... Przepraszam jeżeli sprawiłam Ci przykrość. Pozdrawiam :-) Ewa
  17. Brti2 :-) Tak straszni mi przykro, że musisz sama sobie radzić i jest Ci smutno i ciężko. Mam nadzieje, że masz rodziców, czy kogoś, kto Cię będzie wspierał i pomagał, a jak jesteś całkiem sama, to tu na tym forum zawsze znajdziesz dobrych ludzi i my wszyscy będziemy Ci pomagać i zawsze będziesz mogla się wygadać, a my będziemy Cię rozumieć. Teraz Beti2 najważniejsze jest Twoje dziecko. Ono jest takie malutkie i nie ma żadnej szansy bronić się, dlatego musisz zrobić wszystko, że zapewnić mu bezpieczeństwo i zdrowy, dobry rozwój w Twoim brzuszku. Musisz je kochać z całych sił i zrobić wszystko, żeby przyszło na świat szczęśliwe. Bez względu na Twój dzisiejszy smutek, Nigdy nie zapominaj, że Twoje dziecko będzie kochało Cię najbardziej na świecie, że dla niego i dla tej ogromnej miłości zawsze będzie warto żyć i widzieć sens i cel w tym życiu. Zrób wszystko, aby Twoje dziecko było zdrowe, bezpieczne i szczęśliwe, to i Twoje życie stanie się zdrowe, bezpieczne i szczęśliwe, bo zawsze będziesz miała dla kogo być szczęśliwa i radosna. Myśl przede wszystkim o swoim maleńkim, wspaniałym dziecku... Przytulam Cię i życzę siły i wiary i miłości... Ewa
  18. U mnie też gorąco, 32 stopnie. Chmurzy się, ale czy to przyniesie jakaś pozytywną zmianę w pogodzie, to tracę nadzieję, chociaż czekam na burzę. Pamiętam jak kiedyś, w czasie burzy staliśmy z synem w drzwiach od balkony. Tak lało, że nie można było siedzieć na balkonie i nagle jak walnęło w blok naprzeciwko, to nas wrzuciło do pokoju, a w uszach dzwoniło mi przez tydzień, ale nadal lubię burzę, oczywiście jak jestem w domu... hahaha Zimny arbuz, to dla mnie tez pycha w upał. Ja się dzisiaj odżywiam zimnymi jogurtami, takimi gęstymi. pycha :-) Życzę wszystkim trochę ochłody i dobrego samopoczucia :-)) Ewa
  19. Zdrowa!. Ja tez nie znoszę upałów. Kiedyś mi nie przeszkadzały, ale menopauza i to gorąco, to najchętniej chodziłabym z prysznicem po ulicach. Nienawidzę tego uczucia bycia lepiatym. Mój mąż ma wymieniony staw biodrowy, a ponieważ czekał na operację 3 lata i 3 lata wcześniej tylko go leczyli, to można stwierdzić, że przez 6 lat skrzywiał kręgosłup. Przed sama operacją miał nogę krótszą w porównaniu do zdrowego stawu, aż o 3cm. Teraz jest już 1,5 roku po wstawieniu żelastwa w nogę, i ten staw go już nie boli, za to boli go bardzo, kolano, stopa i kręgosłup. Lekarze mówią, że to od kręgosłupa i że za późno miał zrobioną operację... Bardzo śmieszne, prawda? Pozdrawiam Ciebie i Twojego męża :-) Ewa
  20. Magdzik :-) Kasia brała LEXOTAN, to lek przeciwlękowy z grupy SSRI i wyleczyła swoja nerwicą. Napisała o tym na poprzedniej stronie...
  21. Magdzik Kochana :-) Pani doktór potwierdziła, że leki z grupy SSRI leczą, tak antydepresanty jak i przeciwlękowe o rożnych składach chemicznych w zależności od rodzaju schorzenia i nasilenia objawów, tak depresyjnych jak i lękowych. Leki uspakajające takie jak relanium czy nervosol, to są środki, które działają krótko i na celu mają uspokojenie. Bierze się je sporadycznie w razie potrzeby. Taka usłyszałam odpowiedź, a wierz mi, że to jest dobra lekarka i nie jest psychiatrą tylko neurologiem. Ja nigdy nie chodziłam i nie chodzę do psychiatry tylko do neurologa, z resztą pisałam o tym wielokrotnie. Ewa.
  22. Zdrowa1 :-) Dawno Cię nie było. Jak się czujesz? Nie chcę się mądrzyć, ale już bardzo dawno temu mówiłam, ze Magda powinna iść do neurologa i tam się leczyć, ale zostałam tu wyśmiana. Całkowicie zgadzam się z Tobą, że Magda powinna leczyć się u neurologa, bo on jest i od tężyczki i z powodzeniem leczy depresje, stany lekowe i wszystko, co jest związane z nerwicą. Poza tym dobry neurolog potrafi odróżnić co jest nerwicą, a co tężyczka. Tak jak dobry endokrynolog potrafi odróżnić, co jest związane z tarczycą, a co z nerwicą... Pozdrawiam :-) Ewa
  23. Wiecie dziewczyny, że ja też lubię robić pranie i lubię jak wszystko pachnie. Dzisiaj kupiłam 2 pudła proszku WIZYR po 6,7 kg. do kolorów i do białego, bo były w BIEDRONCE w promocji po 39,-zł i sama to przywlokłam do domu. Do płukania kupuję biały LENOR i teraz też piorę. Jest strasznie gorąco, bo już 31 stopni, więc szybko wyschnie. Ja lubię jeszcze prasować. Pranie, tak jak prasowanie daje prawie natychmiastowy efekt i od razu można zachwycać się jakie wszystko jest czyściutkie i pachnące... hahaha Kasia, ja tez wiem, że takich leków jak my bierzemy nie można brać dłużej niż 4 miesiące. Później dostaje się słabsze i bierze się się jeszcze przez jakiś czas, nawet do roku, ale tez nie dłużej i na ogół, jak ktoś leczył się systematycznie, to jest dobrze na całe lata, albo i na zawsze. Pozdrawiam wszystkich :-) Ewa
  24. Magdzik :-). Tak bardzo zainteresował mnie Twój post o tym, że leki antydepresyjne leczą, a leki przeciwlękowe tłumią, że zadzwoniłam do mojej pani doktór i zapytałam; jak to jest ? Powiedziała, że oba te leki leczą. Są leki przeciwlękowe, które tłumią zaburzenia lekowe i działają uspokajająco, ale to są leki typu relanium. Natomiast wszystkie z grupy SSRI, tak przeciwdepresyjne jak i przeciwlękowe, są to leki leczące. Często mają różny skład chemiczny w zależności od rodzaju schorzenia i jego przyczyn, ale są to leki zdecydowanie leczące. Po tym, co napisałaś przestraszyłam się, że biorę coś, co nie pomaga, więc musiałam sprawdzić. Buziaczki :-) Ewa
×