Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mania25

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mania25

  1. Witam :) Pogoda fatalna, mgła, zimno, ponuro. Listopad jest paskudny. W grudniu miasta będą kolorowe, radosne, już nie mogę się doczekać. Teraz siedzę w pracy i jak patrzę za okno to aż smutno się robi. Ogólnie moje wolne było bardzo krótkie, nawał pracy, musiałam pomóc. Ale listopad mnie negatywnie nastraja, jakoś brak mi sł-Asiu możemy przybić sobie piątki. Na sernik zapraszam zawsze i wszędzie:) Agata moja przyjaciółka-młoda mama zazdrości mi czasem , no często leniwych chwil. wieczorem. Także korzystaj na zapas :) Najważniejsze jest zdrowie malucha, więc relaksuj się do oporu. Michalina ja bym chyba spróbowała. Sama żałuję,że mam tylko licencjat i mam nadzieję,że kiedyś wrócę na magisterkę. Jeżeli ma Tobie to pomóc w pracy to warto spróbować, nawet jeżeli miałoby to troszkę kosztować. Oczywiście jeżeli finansowo macie taką szansę to próbuj. Asiu ja często mokre ręczniki wieszam na grzejnikach, bo suche powietrze wysusza gardło czy nos i potem łatwiej się zaziębić. I wietrz często mieszkanie. I bardzo dużo pij ciepłych napojów. Zdrówka. Julka z jednej strony widzisz,że to nie problem Olka, a ewidentnie tego chłopca. Ale z drugiej strony taka opieszałość nauczycielki mnie zaskakuje. Oby problem się rozwiązał. A męża praca widzę bardzo wymagająca.Niech skończy się w tym drugim terminie. Robię święta z mamą, i we dwie jest pracy po uszy a przecież małe dzieci nam nie płaczą. Może zrób Wigilię składkową? Pozdrawiam
  2. Witam weekendowo-nareszcie. To był bardzo ciężki tydzień. Mama pojechała do siostry za granicę, tata mi się rozchorował, więc praca i dom były w zasadzie na mojej głowie. Ile ja się stresu najadłam przez te ostatnie dni. I tata mi nerwów przysporzył-w pracy fatalnie się poczuł, wszystko wskazywało na zawał, ale to tylko skoki ciśnienia, a w domu roboty po kokardki. Wymęczył mnie ten tydzień, no ale radę dałam. Jeszcze czekam na powrót *turystek*, i mam dziś sporo pracy, ale potem mam całe 3 dni wolne, przeznaczę je na totalne lenistwo:) A zaraz piekę sernik żurawinowy:) Michalina też myślę,że zlekceważenie to najlepsza metoda. W końcu takim osobom satysfakcję sprawia sprawienie komuś przykrości. W ogóle nie rozumiem jak można się tak zachować... Joasiu dużo zdrówka dla Ciebie i córki:) Julka też dużo zdrówka dla Twoich dzieciaczków. Trochę dziwna jest reakcja nauczycielki. Ale kiedy miałam praktyki właśnie w szkole to widziałam jak nauczyciele odpychają takie problemy od siebie, najważniejsze by szybciej iść do domu,a dziećmi niech zajmą się rodzice, którzy wytłumaczenie znajdą na wszystko i jeszcze będą uważać,że to ich dziecko jest pokrzywdzone. Mam nadzieję,że jednak coś się zmieni w jego zachowaniu. Bo takie nieśmiałe i wrażliwe dzieci to łatwy cel ataku... Agata jak się czujesz? Mocno trzymam kciuki za Ciebie, w zasadzie to za Was. Daj znać,że wszystko w porządku. pozdrawiam
  3. Przykre to bardzo Michalina. Jak Ci jest smutno, to masz prawo być smutna. Czas leczy rany, ale na razie jest ciężko, i nikt tego nie potrafi przeskoczyć. Mimo wszystko mam nadzieję,że urodziny córeczki będą miłym wydarzeniem i dadzą Ci trochę radości w trudnym czasie. Julka reaguj koniecznie, nawet jeżeli to będzie fałszywy alarm, ale moja siostra była tak zaczepiana przez rówieśników i potem miała sporą awersję do szkoły i grupy dzieci. A niegrzeczne dzieci znajdą się wszędzie, tym bardziej,że Olek wydaje się być bardzo wrażliwym dzieckiem i może to na niego wpłynąć negatywnie. Dziadek na pewno nie przestraszy się prawnuczka, fajnie,że masz pomoc i możesz chwilę odsapnąć. Zdrówka dla córki i odpoczynku na weekend. Asiu, Agata, Puma co u Was? Tydzień w pracy jakoś szybko zleciał, chociaż było bardzo ciężko,momentami chciałam wyjść. Wczoraj już najchętniej zostałabym w domu. Tyle zadań na mnie spadło,a zamówień jak na złość cała masa. Ciężko się wyrobić, a ja wiadomo robię wszystko wolniej bo wielu rzeczy nie kojarzę i nie chcę zrobić błędu,a to niektórych klientów denerwuje. W każdym razie postanowiłam w weekend posiedzieć w internecie w branżowych stronach i co nieco się dowiedzieć o tym co sprzedaję :) Chcę upiec jogurtowe ciasto z brzoskwiniami, i chwilę odpocząć po tym męczącym tygodniu. pozdrawiam
  4. Bardzo mi przykro, mam nadzieję,że jakoś się trzymasz. Bardzo to smutne i niesprawiedliwe, że człowiek na początku życia w zasadzie już odchodzi. Ale to nigdy nie wiadomo ile nam tam zapisane, jednym właśnie tak mało. Bardzo szkoda mi tych dzieci, żony i całej rodziny, która musi sobie z tym poradzić. Asia wyniki muszą dobre. A zakupy udane? Pewnie tak. Udanego przyjęcia siostrzeńca i pysznych ciast :) Rogalami też się zajadam. Ja Agata szpinak kocham, ale sok ze szpinaku to jakoś ponad moje siły;) Mam dużo soczewicy i myślałam nad jakimiś kotlecikami, ostatnio robiłam ryż z soczewicą i bardzo mi posmakowało to warzywo :) A zdradzisz kiedy masz planowany termin porodu, pewnie jakoś pod koniec wiosny, czy z początku lata:) Dobry szpital to na pewno podstawa dla każdej przyszłej mamy:) Julka, Puma co u Was? Ja miałam aktywną niedzielę, lubię spacery nad morzem, a taki mi się trafił rodzinny. Wczoraj korzystałam z wolnego w pracy-poszłam, ale w zasadzie się nudziłam, umyłam okna, zrobiłam zakupy i o 9 byłam z powrotem, to poszłam sobie na zakupy, zrobiłam szpinakową zupę i leniłam się :) Dziś tak samo, dużo chłodniej się zrobiło, już tak miło i przyjemnie nie jest.... pozdrawiam
  5. I jak tam myślicie o dłuższym weekendzie? Moja siostra znów wyjechała za granicę, więc na dwa tygodnie jestem sama w pracy i zaczynam czuć stres. Owszem, latem też ją zastępowałam, ale latem było ciepło, miło i przyjemnie. Teraz jest jesień, ja ciągle chodzę zakatarzona, i boję się,że mocniej się zaziębię, a nikt nie pójdzie mnie zastąpić. Do tego akurat zbliża się rocznica taty zawału, więc wiadomo boję się zostawić go sama. I tylko boję się zachorować, bo w pracy u nas strasznie zimno, bywa, że siedzę w kurtce, a przecież jeszcze tak zimno nie jest. Albo mój stres podkręca okres i dlatego na zapas się przejmuję? Ogólnie dwa dni korzystałam z wolnego, spotkałam się z przyjaciółką, wczoraj poszłam uzupełnić kosmetyczkę w Rossmanie, i biblioteczkę w bibliotece, zimno nie jest, ale zaczęło padać-za często, oj za często. Julka dobrze,że Twoja mama wzięła się za siebie, mam nadzieję,że więcej niepokojących zmian nie będzie. Fajnie pewnie,że ten tydzień minął i możesz odetchnąć, mam nadzieję,że dzieci pozwolą Wam spędzić czas razem i zdrowie im dopisuje? Agata zazdroszczę pełnych targów, warzyw i owoców. Ostatnio oglądam serial kulinarny o kuchni tureckiej, te aromaty zdają się przenikać telewizor ;) Mam nadzieję,że czujesz się w porządku? Michalina i jak planowanie urodzin córeczki? Szkoda koncertu, na pewno byłabym rozczarowana tak jak Twój mąż. Tym bardziej,że ostatnio często słucham nowych piosenek Lenny*go i są świetne:) Asiu jak Zosia się czuje, mam nadzieję,że z nerkami to fałszywy alarm, jakie plany na weekend? Puma co tam słychać? pozdrawiam
  6. Jak wczoraj wyszłam z rodziną przed 10 to wróciłam o 19, tyle nam zeszło na cmentarzach, odwiedziłam aż 6. Wszędzie tłumy, korki, ludzie narzekali na organizację-samochody trzeba zostawić ze 2 km od cmentarza, wiadomo młodsi jakoś dojdą, ale rodzice z dziećmi czy osoby starsze? Jakoś lepiej powinni to zrobić. Sama nie lubię chodzić w takim tłumie, ale nasłuchałam się przy okazji,że większości osób przeszkadzał tłum, chaos i pęd, więc nie było tak źle :) Jeszcze poszliśmy na mszę, i do McDonalda, ale powiem szczerze, jak wróciłam to nóg nie czułam. do tego czekam na okres, więc czuję się niezbyt dobrze. Ale zaraz zacznę piec ciasto z jagodami :) Dziś chyba też jedziemy na cmentarze,bardzo lubię wieczorem odwiedzić groby, jak palą się znicze i jest spokój względny. A jutro do pracy, muszę przestać przejmować się innymi, ale łatwo nie jest, ciągle chcę być miła i pokorna by ktoś nie powiedział,że się nie nadaję a pracuję tylko dlatego,że to taty firma.... Agata nie znam się na ciążach więc nie będę się mądrzyć. Ale myślę,że Julka ma rację, sama pewnie bym panikowała przy każdym dziwnym sygnale organizmu. Najważniejsze,że dziecko rozwija się zdrowo a dobre samopoczucie Ci dopisuje :) Julka patrząc co wczoraj działo się na cmentarzach dobrze zrobiłaś nie zabierając dzieci w centrum akcji. Czasem mam wrażenie,że ludzie idą jak po ogień, każdy się przepycha, 5 sekund i wraca. Mam nadzieję,że dasz radę w tym trudnym tygodniu. Będziemy trzymać kciuki za Twoją mamę i za Twoją organizację:) Michalina mnie też te dni smutno nastrajają. Ja w ogóle nie lubię listopada, kiepsko go znoszę, mam bardziej melancholijny nastrój i w ogóle jakoś tak kiepsko. Halloween nie obchodzę, ale nie mam nic przeciwko takim imprezom :) Na pewno było i magicznie i sympatycznie. pozdrawiam
  7. Julka niby dzięki autostradzie do Torunia jedzie się często szybciej niż do Gdyni z centrum jak się wpadnie w korek, ale sama świadomość,że w razie czego mąż nie jest gdzieś w zasięgu ręki i nie może pomóc przy dzieciach jest kiepska. Ale mam nadzieję,że dasz sobie radę. Na szczęście to tylko miesiąc. Dobry pomysł z ominięciem soboty na cmentarzu, na pewno w pozostałe dni będzie trochę luźniej, i dzieci nie będą tak marudzić,że tłok,że daleko od auta,że zimno. A za mamę dalej trzymam kciuki mocno! Asiu ja mam 4 cmentarze, ale na jednym mam tak fajnie-cała rodzina taty w jednym rzędzie, taśmowo idziemy w lewo i już. Podziwiam chęć do ćwiczeń, mnie by się nie chciało :) Agata ja ciążowych doświadczeń nie mam, ale moja przyjaciółka niedawno rodziła i najpierw mówiła,że będzie pracować całą ciążę, ale w 4 miesiącu wchodzenie na 3 piętro i noszenie papierów ją przerosło. Po prostu poszła na zwolnienie. Miała inne plany,ale mała powiedziała-mama zwolnij i zwolniła. Też myślę,że organizm da Ci sygnał co możesz robić, a z czego lepiej zrezygnować, ważne by go słuchać:) Michalina co u Ciebie? Ja w pracy jestem, mam wolną chwilę :) Muszę nauczyć się ignorować dziwnych klientów. Wiecie ja się ciągle uczę, wiem,że wielu rzeczy nie potrafię,i każdą taką uwagę biorę bardzo osobiście,za bardzo. W niedzielę 6 godzin sprzątałam z tatą groby, taki wyjazd po całym mieście, dobrze mi to zrobiło, bo ostatnio albo w pracy, albo w domu. A tak chociaż na ludzi popatrzyłam :) Pogoda wariuje, raz mróz, raz plus 15. Źle to na mnie wpływa... Upiekłam wczoraj ciasteczka do pracy i się zajadam :) pozdrawiam
  8. Puma do tego egzaminu trzeba podejść spokojnie. Większość pytań jest podchwytliwa, trzeba maksymalnie się skupić i uważnie czytać pytania. Na pewno dasz radę, wierzę w Ciebie :) Michalina u nas też w tygodniu wszystko na szybko, ale niedziela to taki dzień,że wszyscy siedzą przy stole, jest ładna zastawa i taki długi obiad koniecznie z deserem, dziś robię drożdżowy placek z jabłkami :) Julka bardzo współczuję tych chorób i logistycznych problemów. Pieniądze są ważne, sama mam dwójkę rodzeństwa i przy trójce dzieci to idą jak woda, ale też myślę,że może jakoś uda się to ułożyć byś mogła odpocząć i znaleźć chwilę dla siebie. Udanej rodzinnej imprezy :) Asiu fajnie,że zdrowie wróciło. Mnie też ta bliskość listopada, przesilenie, zmiana czasu-doprowadziła do szału. Normalnie wstaję koło 6 rano-taki ranny ptaszek ze mnie, a dziś już o 4.30, bo zmiana czasu :( Do tego ziąb. Ale powiem Wam, ta druga połowa tygodnia u mnie bardzo męcząca. W pracy popsuły się samochody, dwa na raz, popsuł się komputer, ja przeziębiona, a jeden klient doprowadził mnie niemal do płaczu, myślałam,że ucieknę. mówię mu, że nie ma szans na dostawę,nie ma auta, pan ma firmę 5 kilometrów od nas,niech przyjedzie, jak on mnie zwyzywał, nie spotkałam się z czymś takim, aż bałam się w piątek iść do pracy, co tam jeszcze mnie czeka.... Mam nadzieję,że ten tydzień będzie choć troszkę lepszy. Agata jak się czujesz? pozdrawiam
  9. Agata bardzo się cieszę,że wszystko w porządku :) Na ciążach się nie znam więc życzę zdrowego dziecka-nie wiem czego wolisz sobie życzyć córeczki czy synka? I jak najspokojniejszej ciąży :) Julka mam nadzieję,że wyniki będą w porządku! Co do synka, wiesz,że ja miałam podobne problemy-brat się urodził, przeprowadzka, pójście do szkoły-wszystko na raz. Ale najważniejsze to czuć wsparcie rodziców. Joasiu i jak zdrowie? Teraz rzeczywiście co rusz to wieje, to pada... łatwo się zarazić. Michalina i jak tam druga część urodzin minęła? Puma co u Ciebie? Mi energia wróciła, chociaż cały czas pociągam nosem i narzekam na gardło. Ale siostra wyjechała do Krakowa i musiałam dzielnie chodzić do pracy. W tym tygodniu tylko dziś mam wolne, zaczęłam chodzić razem z siostrą więc tym razem tata nie rzucał słów na wiatr z tym całym etatem :) Cieszę się bo praca coraz bardziej mi się podoba, i mam coraz więcej zadań.Pogoda brzydka, osładzam ją sobie dyniową szarlotką z rana :) pozdrawiam
  10. Puma przykro mi. Ja robiłam dużo testów i z teorię problemów nie miałam, gorzej z praktyką niestety. Ale wierzę,że następnym razem dasz radę. Asia i jak minął weekend? Zapowiadał się cudownie:) Michalina mam nadzieję,że urodziny przebiegły bez zastrzeżeń, menu świetne. A prezentem sama byłabym zachwycona, chciałabym być na jego koncercie:) Julka w zoo naszym tak dawno nie byłam, ale teraz jeden lew zagryzł drugiego. Straszne,dobrze,że było to już zamknięciu. Olek na pewno wypadł świetnie :) Tej potrójnej choroby nie zazdroszczę, dobrze,że to już za Wami. Za mamę trzymam kciuki! A pogoda fatalna, niby nie spada poniżej 15 stopni, ale tak szaro, tak deszczowo, zero energii, czuję się tak jak na początku przeziębienia,taka do niczego. Miałam iść do biblioteki, ale mi się nie chce. Za to zrobiłam gofry piernikowe na śniadanie, w ramach poprawy humoru :) Tej części jesieni nie znoszę, ciągle czuję się nijako, nie mam energii, znika optymizm. Czekam na śnieg, naprawdę, wolę zimę mroźną niż takie coś... pozdrawiam
  11. Agata czekałam na Twoją wiadomość. Cieszę się,że jesteś już w domu :) Zacznę od Turcji, ogólnie muzułmanów itp. Ja myślę podobnie jak Ty, u mnie w mieście jest paru muzułmanów, oni akurat przyjechali jako młodzi ludzie, ożenili się z Polkami, dzieci są typowo polskie i dla takich mam więcej otwartości, niż do całych muzułma ńskich rodzin, które przyjeżdżają i nie chcą się asymilować z miejscowymi. Zero integracji, oni mają swoje zwyczaje, i mimo,że to my jesteśmy u siebie to my musimy się do nich dostosować a jak nie to jesteśmy nietolerancyjni, uprzedzeni itp. Ja wiem,że jak jestem w innym kraju to szanuję kulturę i zwyczaje,oni nie chcą nawet nie tyle ich poznać co ich nie akceptują. Akurat mam takiego klienta w firmie-Ormianim bodajże, muzułmanin, wiecie, że on powiedział mnie widząc,że to nienormalne,że kobieta pracuje? Jego żona i córki mają siedzieć w domu i zajmować się jedynie rodziną. I tak gadał przez godzinę, zamiast zrozumieć,że my mamy inne wartości, on koniecznie musiał przekonywać,że to co my robimy to jest złe, a to co on robi to jest dobre, i to my mamy żyć jak on, bo oni wiedzą lepiej. Paranoja. A co do Przybylskiej, ja mieszkam w Trójmieście, czyli tam gdzie ona też mieszkała. Widziałam ją dziewczyny z dziećmi i powiem Wam,że strasznie mi szkoda tej rodziny, tych dzieci. Widać było,że to cudowna mama. Julka ja chyba ze 2 razy byłam w cyrku jako dziecko,zawsze byłam zachwycona :) A tego rodzinnego cyrku trochę nie zazdroszczę:) Asiu jak zdrówko? Michalina też dużo zdrówka. Na pewno siedzenie w domu z chorymi dziećmi zbyt fajne nie jest. Puma zdania egzaminu! A ja dziś mam wolne, pogoda kiepska, okres przyszedł, aż musiałam kawą się wesprzeć. Mam w planie knedle na dziś i porządki. kiedyś trzeba je zrobić :) O dziwo im mam więcej pracy tym mam więcej energii w dni kiedy pracuję, jak mam wolne to dziewczyny leń ze mnie... pozdrawiam
  12. Witam :) Za mną intensywny czas w pracy, ale oczywiście miałam czas na masowe wręcz pieczenie ciast, jakoś dużo gości nas odwiedzało :) Tata chce bym pracowała regularnie, tak co dzień, najpierw musi trochę w firmie pozmieniać, ale ogólnie plan jest taki, że będę normalnym pracownikiem. Czyli cierpliwość w końcu nagrodzona :) U mnie też piękna pogoda, bardzo słonecznie. Co prawda dziś miałam tyle domowych obowiązków, że w zasadzie poza zakupami siedziałam w domu, ale nawet w domu milej jak za oknem takie słońce :) Puma ja egzaminu wewnętrznego nie zdawałam, ale oczywiście życzę zdania i dużo zdrówka:) Michalina koło pracy widziałam u siebie też zdrową piekarnię, robią same babeczki, ale zajrzałam wczoraj mieli babeczki z fasoli. Ciekawe czy to smaczne? :) Dawno nie zbierałam kasztanów, a pierogów ze śliwkami nie znałam. Jak takie pyszne trzeba będzie spróbować :) Asiu pamiętam jak fajnie było na tych próbach do komunii ;) Co do brata, najlepiej jak radzi Michalina porozmawiać z nim. Są osoby, które czekają na takie wsparcie, może gdzieś się zagubił po drodze, a ta troska rodziców nadmierna dodatkowo go demobilizuje do jakichś konkretnych kroków. A może on wciąż nie dorósł? Nie wiem, najlepsza będzie rozmowa ze starszą siostrą. Na pewno go świetnie znasz i wiesz jak go zmotywować do działania. Agata co tam słychać? Julka jak u Was, wszystko w porządku? pozdrawiam
  13. No to Julka rzeczywiście nic tylko czekać na złotą jesień życia :) Moja babcia też się pilnie uczy na takim uniwersytecie, co rusz jakieś wycieczki, bale, a teraz pojechali na wspólny wyjazd do sanatorium, też dość korzystnie, bo 1200 zł za dwa tygodnie, z pełnym wyżywieniem plus 4 zabiegi dziennie. Zazdroszczę czasem babci ;) Jak mówisz o swoich dzieciach to aż chce się mieć pociechy, bo nawet te nieprzespane noce nie są aż tak straszne jak taki malec się uśmiechnie:) czytałam o tej rodzinnej trasie, fajnie,że na to wpadli. Dorośli czasem się męczyli tą wycieczką z przewodnikiem-4 godzinną a co dopiero dzieci. Mam nadzieję,że nutella śliwkowa będzie smakować:) Michalina ja to myślę,że ja żyję mniej ciekawej od mojej babci właśnie, ot zakupy i do domu. Albo do pracy i tyle. A jak zdrowie? Asiu żałuję,że nie mam już działki, fajnie tam było o takiej porze roku. I gratuluję sukcesów jako nauczyciel:) A ja weekend spędziłam trochę w kuchni, trochę na spacerach, trochę na porządkach, nic tam ciekawego. Właśnie wróciłam z biblioteki, po drodze weszłam do takiego domu towarowego, znów kupiłam talerze, talerzyki, maty stołowe i kubeczki. Uwielbiam mieć tego tysiące:) Jutro do pracy, jestem przed okresem i oj, zaczynam czuć się rozdrażniona. Melisa pójdzie w ruch :) pozdrawiam
  14. Agata ja jak Julka jestem z tych *brzydliwych*, chociaż dla siebie jak gotuję to jakoś się nie krępuję próbować np owsianki z garnka :) Ale rzeczywiście wspólne picie z kubka odrzucam. Miło,że rodzina chce Ciebie bardziej wkręcić w ich życie i codzienność :) Miłej dalszej części pobytu:) Michalina ja tak samo za jesienią nie przepadam, te ostatnie dni jak na zawołanie bardzo jesienne się zrobiły, też mam mniej energii. Dziś w pracy musiałam wspomóc się kawą, rzadko pijam to na mnie działa. I też życzę zdrowia babci. Julka na pewno to była wzruszająca chwila dla Ciebie jako mamy, czas tak pędzi, a po dzieciach widać to najbardziej. Zdrówka dla synka. Chyba też wrócę do picia Sambucolu :) Naleśniki z łososiem brzmią pysznie:) Asiu, Puma co tam u Was? A ja miałam ciężkie dni w pracy, zawsze jak przychodzę to jest masa roboty. Ale dziś przyszła księgowa, podpisałam umowę ;) Kolega wyciągnął mnie na herbatkę po pracy, byłam zmęczona, ale poszłam bo dawno nie wychodziłam gdzieś na dobrą herbatę. A pochwalę się Wam,że wygrałam, a raczej moje ciasto wygrało konkurs kulinarny :) Miłego weekendu :)
  15. Wróciłam po swoich małych wojażach, no w sumie nie tak małych bo w sumie wyszło ponad 900 km w dwa dni :) Ogólnie było świetnie, w sobotę umówiłam się z koleżanką na spotkanie, ale wiecie zmęczona podróżą, plus głodna okropnie-była 15 a ja tylko zjadłam jogurt, do tego zmiana planów i musiałam iść na Starówkę, pełno ludzi, pełno ślubów, szłam przez tę Starówkę z taką myślą-nie zemdlej z głodu, zaraz coś pójdę zjeść. I spotkałam się, chodziłyśmy w sumie naokoło starówki, posiedziałyśmy w dwóch knajpkach,aż moi rodzice byli zdziwieni,bo kiedyś nie mogłam wejść na Stare miasto, a teraz poszłam sama i chodziłam sobie z koleżanką :) a potem to wiadomo, odwiedziny u rodziny, masa jedzenia, mało snu. Ale zadowolona wróciłam maksymalnie, właśnie przez to,że był był w sumie pierwszy tak daleki spontaniczny wypad po moim powrocie do normalności i wypad zupełnie normalnie. Jeszcze moja koleżanka z Warszawy mówiła mi,że zła była, że umówiłyśmy się na starówce bo tak tłok, tłum ludzi, ona źle się z tym czuje, i tego nie lubi. No cóż, ja też fanką tłocznych miejsc nigdy nie zostanę, ale to przecież żaden problem, ot jak muszę to pójdę, ale bez jakiegoś nadmiaru entuzjazmu :) Agata mam nadzieję,że czas z rodziną męża znów będzie przyjemnie spędzony. Nie znam się zbytnio na muzułmańskich świętach, ale myślę,że musi być smacznie:) Asiu impreza jak się patrzy :) Fajnie odnowić znajomość, tym bardziej,że kiedyś byliście blisko. Panie na pewno się przełamią, też na ich miejscu z początku byłabym zestresowana, ktoś im kazał iść na ten kurs, może przekonania nie miały? Na pewno do nich dotrzesz bo jesteś ciepłą osobą:) Michalina takie spontaniczne wyjazdy są bardzo fajne, można naładować akumulatory :) A nie chodzisz z dziewczynkami na mszę na dzieci? wtedy nie trzeba się martwić ich nadmiarem energii :) Teraz byłam w niedzielę na takiej mszy, gdzie postawili jakby w ogrodzie parę zabawek dla dzieci by rodzice mogli się bardziej skupić na mszy-wiadomo dzieci bawią się w piaskownicy, to nie trzeba za nim latać non stop:) Julka taka wywiadówka to na pewno spore przeżycie, tym bardziej jak się posłucha takich dziwacznych pomysłów:) A na jakim kolorze stanęło ostatecznie?:) Puma też będę trzymać kciuki za egzamin, wiem jakie to ciężki zadanie, wsparcie się przyda. Jutro czas na dwa ciężkie dni w pracy, a w międzyczasie upiekę dziś mini murzynki z orzechami:) pozdrawiam
  16. W końcu weekend się zbliża :) To był ciężki tydzień i zdrowie szwankowało, i ostatnie dwa szalone dni w pracy. Czasem nie wiedziałam jak się nazywam, ale cieszę się,że coraz więcej rzeczy ogarniam i coraz więcej rozumiem-a nie jest łatwo, bo to branża budowlana, a ja w końcu mam tylko licencjat z historii :) Jutro jadę do Warszawy, taki wyjazd na odstresowanie się z rodziną i trochę do rodziny. Agata ja często też mam konflikt z piekarnikiem, moja mama mówi,że te nowe na prąd to jednak nie to co te stare, na gaz z ogniem. moja rada? Na bieżąco kontroluj co się dzieję, ja nawet 20 razy otwieram i to przykrywam,to odkrywam, zmieniam temperaturę itp. Michalina u mnie też letnia pogoda wciąż trwa, bardzo mi to pasuje, aż dziwne, że tak ładnie, słonecznie i ciepło. Asiu cieszę się,że praca się podoba. Panie na pewno odnajdą się na zajęciach, ale pewnie się wstydzą, bo w ich czasach szkolnych raczej językami się nie przejmowano. Ale myślę,że Twój spokój i Twoja cierpliwość im pomoże. Ja pamiętam,że moja komunia to był właśnie taki kosmos, chyba z 60-70 dzieci-nowe osiedle, kościół jeden na 3 dzielnice. Część rodziców stała na zewnątrz, nawet nie mogli wejść bo taki tłok był. Pomysł z osobną, kameralną komunią bardzo mi się podoba. Julka co u Ciebie? pozdrawiam i udanego weekendu.
  17. Witam się słonecznie-jakoś mało tej jesieni widać, a to już blisko... W niedzielę znów byłam na grzybach, ale jakoś tak dziwnie było, bo czułam się nijako, do tego znów tata zgubił drogę, a las był okropny-taki ciemny, gęsty, myślałam,że się zastrzelę już chyba nigdy po tej przygodzie do lasu nie wejdę. A wieczorem miałam rewelacje żołądkowe, pewnie po tylu antybiotykach, bo wstyd się przyznać, zapomniałam kupić probiotyków, miałam jogurty, to myślałam,że już mi starczy i kupię tabletki po weekendzie bo koło mnie strasznie drogie, a na drugim końcu miasta zawsze kupuję w aptece 2 paczki w cenie jednej, no,ale mnie dopadły problemy szybciej. Mam taki zmęczony żołądek tymi ciągłymi antybiotykami,że czuję się jak staruszka. Ale minęło na szczęście, chociaż teraz dwa dni siedziałam w domu. Julka moja mama zawsze mówi,że dzieci to sama radość wyłączając kolki i choroby. Mam nadzieję,że coś Ignasiowi pomoże i odetchniesz. W tym centrum mają otworzyć specjalny plac zabaw dla dzieci, wtedy na pewno fajnie spędzisz czas rodzinnie:) Asiu też różnie okres przechodzę, czasem mnie dopada taka zaraza,że z łóżka wstać ciężko, ale już ok? I jak pierwsze zajęcia, opowiadaj. Michalina teściowa miała swój czas na wychowanie dzieci, ale pewnie myśli,że zrobiła to świetnie to Ci doradzi. Niby nie chce źle, ale bywa to szalenie irytujące. Agata co tam u Ciebie słychać? pozdrawiam
  18. Witam z rana :) Ciężki tydzień za mną,po 9-10 godzin w pracy, do tego ciągle kaszlę, ale ogólnie na plus. Byłam księgowa, przez weekend umowę napisze i mam te moje pół etatu na stałe już :) Ogólnie to bardzo lubię tam pracować, wiadomo wszyscy się znają, luźna atmosfera-chociaż bywa nerwowo, jak w każdej pracy :) Cieszę się jednak,że już weekend, mam dziś w planach powidła z kakao a*la nutella i roladę z jabłkami ;) Asiu gratuluję pracy! Mąż pewnie się odzwyczaił od żony poza domem, a i też pewnie czuje się w pracy niedoceniony. Ale to nie jest powód by obrażać się na własną żonę. Mam nadzieję,że mu przeszło już. Puma rzeczywiście dużo się u Ciebie dzieje. Powodzenia na egzaminie-już się zbliża:) Michalina zdrówka dla córek. Nie mam męża czy narzeczonego to moje domowe ciuchy są naprawdę domowe, aż czasem głupio listonoszowi otworzyć drzwi:) Julka cieszę się udanymi chrzcinami, kolki to jednak muszą męczyć-oby szybko minęły. Pamiętam jak ja poszłam do zerówki, też urodził mi się brat moment przed i myślałam właśnie,że za karę poszłam, bo mama ma nowe dziecko. I najlepsze co można zrobić to być z dzieckiem blisko i pokazać,że zawsze się je kocha mimo tej szkoły. Agata jak ja dawno lasagne nie robiłam, masz jakiś specjalny przepis? Miłego, rodzinnego weekendu :) Ja jakichś specjalnych planów na weekend nie mam, zależy od pogody wiele. Ale życzę Wam udanego weekendu :)
  19. Asiu mocno trzymam kciuki. Koniecznie daj znać jak poszła rozmowa. Mam nadzieję,że to będzie formalność! Michalina miejsce rzeczywiście cudowne. Aż chciałoby się rzucić wszystko i tam pojechać. Bardzo romantyczne miejsce, z dużym klimatem. :) Nie dziwię się,że wypoczęłaś:) Agata romantyczne kolacje? Ja sobie dziś robię romantyczne naleśniki ze szpinakiem:) W sobotę kwiaty sobie kupiłam, pełen romantyzm :) Mam nadzieję,że jutrzejsze spotkanie z paniami będzie bardzo miłe i znajdziesz jakąś bratnią duszę:) Julka czekamy na relację z chrzcin:) Puma jak tam po szkoleniu? A ja dziewczyny wczoraj dostałam inny antybiotyk, ciągle kaszlę, jeszcze gorzej niż było. Miałam od wczoraj być w pracy, ale cóż, wyszło jak wyszło. Idę od jutra, dziś pada deszcz, a bałam się,że znów się doprawię. Także dwa dni siedzę w domu i mam nadzieję,że w końcu ten kaszel mi przejdzie. Lekarka dopiero wczoraj mi powiedziała,że dobrze byłoby posiedzieć dwa dni w domu, bo najpierw to słońce i świeże powietrze, a teraz mówi,że dużo ludzi przeziębionych i lepiej poleniuchować. Dobrze, dziś zabieram się za malinowe konfitury i dyniową zupę. Utknę w kuchni;) pozdrawiam
  20. Witam prawie po weekendzie :) Dziękuję za miłe słowa, jeszcze dużo przede mną by to było jakoś ładniejsze i ciekawsze, ale w sumie chodzi i gotowanie :) I jak Agata spotkanie z rodaczkami? Mam nadzieję,że stworzycie zgraną grupę. Fajnie mieć obok siebie kogoś kto rozumie Twoje problemy jako imigrant. A co do dziecka-nie słuchaj się rodziny. To musi być decyzja Twoja i męża. I też jak Asia myślę, najpierw zapuść korzenie w Ankarze :) A jak mąż wyjedzie następnym razem to też pojedziesz do jego rodziny, czy już będziesz chciała zostać w domu? Asiu ja bym chętnie tymi śliwkami się zajęła :) Fajnie masz, tyle owoców dookoła ;) A jak grill minął? Julka jak chrzciny? Michalina napisz o romantycznym wypadzie :) Puma co u Ciebie? Wczoraj korzystałam ze słońca, poszłam się opalać bo było 28 stopni. Dziś o 5 wstałam i pojechałam z tatą na grzyby. Marnie z grzybami, ale 4 godziny łaziłam po lesie, plus się zgubiliśmy i godzinę auta szukaliśmy z tatą. Tata już mówił-zadzwonię na policję, niech nas szukają. A ja zadziwiłam spokojem :) Okazało się,że cały czas byliśmy obok samochodu, tylko dwa rzędy drzew w głąb lasu. Potem upiekłam ciasto na niedzielę, dostałam okres i mama zaproponowała wyjazd do Centrum Solidarności, bo można zwiedzać za darmo do października. Pewnie o nim słyszałyście, muzeum tydzień temu otworzyli. I nie chciało mi się zbytnio przez ten okres, ale pojechałam i 3 godziny spędziłam tam wśród ludzi, jak będziecie w Gdańsku idźcie koniecznie. Cudowne miejsce. A potem Msza, już o 19.30, byłam zmęczona, ale weszłam do środka i o dziwo stanęłam koło ołtarza ;) pozdrawiam
  21. Julka rzeczywiście miałaś trochę komplikacji z restauracją. Pamiętam jak mojej przyjaciółce 3 tygodnie przed weselem na 100 osób powiedzieli,że się pomylili,że zapisali dwie rezerwacje, a tamto wesele było na 150 osób więc im oddali zaliczkę. A niby profesjonaliści. Ale dobrze,że wszystko się wyjaśniło, tort uroczy :) Mam nadzieję,że zakupy będą udane:) Michalina miłego wyjazdu z mężem :) Puma jak tam szkolenie? Asiu ja w wieku Twojej córki też co chwilę zmieniałam swoje pasje. chodziłam na taniec-a nie mam wyczucia rytmu. Do chóru-a słoń mi na ucho nadepnął. Chodziłam na kółko matematyczne-a ledwo nauczyłam się czegoś ponad mnożeniem, było też kółko sportowe, a z moja astmą siedziałam na trybunach. Było kółko teatralne a byłam tak nieśmiała,że płakałam byleby nie iść na przedstawienie. Chyba tylko w kółku dziennikarskim dobrze się czułam ;) Mam nadzieję,że mała polubi nowe zajęcia, a jak nie, to w końcu znajdzie swoją pasję, a próbować różnych rzeczy warto :) Agata mój blog jest taki - http://rhubarb-baby.blogspot.com/ jak dla mnie nic specjalnego, ale miło,że komuś się spodobał ;) A jak teraz po powrocie męża spędzasz czas? Poznałaś już miasto, jak Ci się podoba, ładniejsze czy też przyjemniejsze do życia niż Izmir? A ja mam ciężki tydzień przed sobą, siostra organizuję konferencję, więc muszę być cały tydzień w pracy. Próbuję do końca wyleczyć kaszel, dostałam nowy antybiotyk. Pogoda piękna, więc wychodzę na spacery po parku. Jutro umówiłam się z przyjaciółką, milej spacerować w towarzystwie :) pozdrawiam
  22. Witam po weekendzie, ale w zasadzie cóż to za weekend,siedziałam w domu jedynie :) Za to zaszalałam kulinarnie, i mam za sobą trzy ciasta, wedle rodziny jedno lepsze od drugiego :) Jeszcze się Wam pochwalę, że mam od pół roku bloga kulinarnego, i wczoraj dostałam miłego maila, od właścicielki naprawdę dużego bloga, żebym odwiedziła jej stronę, odwiedzam, a tam postanowiła z okazji dnia bloga, wyróżnić trzy jej ulubione blogi 2014 roku, i wśród tych trzech jestem ja ;) Życzy mi wydania książki kucharskiej i zachęca do odwiedzin. Aż mi się miło zrobiło, bo raczej to było moje małe hobby, tak,żebym pamiętała przepisy,a tu takie wyróżnienie :) Julka ja myślę podobnie jak Asia, tak mi się z moją mamą kojarzysz, trójka dzieci i totalne skupienie na pociechach :) Z resztą każda z Was mam jest świetna :) I jak synek w zerówce się odnalazł? Asiu a jak początek roku u córki? I jak ostatnie dni wakacji minęły? Michalina Kazimierz jest piękny i taki romantyczny. Zazdroszczę tego wypadu z mężem :) Koniecznie kup kogucika z ciasta na pamiątkę:) Agata czekam na relację :) pozdrawiam i miłego tygodnia :)
  23. Agata świetnie,że podróż minęła bez problemu. Szybko zlecą te dni, jestem tego pewna. I gratuluję udanej podróży :) Michalina sama bym sobie poszła do centrum zabaw, aż żałuję,ze za mojego dzieciństwa takie atrakcje dopiero się rodziły... Ranki rzeczywiście zimne, jak idę rano po gazetę to niemal się trzęsę, a to sierpień przecież wciąż! Joasia oby Zosia wyzdrowiała na początek roku. Ta pogoda zmienna, rano zimno, potem cieplej,a tylko zajdzie słońce momentalnie zimnica... A jak już gotowa do szkoły jest córka? Puma mi wizualizacja i afirmacja nie pomogła. Ja za bardzo chcę zdać i to mój problem. Muszę jakoś sobie przetłumaczyć, że to tylko jazda i zdam czy nie, świat się nie zawali. A ja na siłę chcę pokazać,że jestem świetna i zdam. I nie zdaję, bo podchodzę cała zestresowana. Także radzę Ci już teraz podejść na luzie i nie nakręcać się na zapas. Mam nadzieję,że pogodę na weselu będziecie mieli wymarzoną ;) A ja wczoraj umówiłam się z koleżanką, kawiarnia niedaleko domu, o dziwo nawet było ciepło, ale przed spotkaniem poleciałam do biblioteki, wcześniej wypiłam syrop wykrztuśny i już w bibliotece zaczęłam mocniej kasłać, a jak wyszłam to dramat. W pewnym momencie aż niedobrze mi się zrobiło od tego ataku kaszlu. Znalazłam ławkę, jakiegoś cukierka na gardło ziołowego i tak czekałam aż mi przejdzie. Na szczęście ludzie w ogródkach pracowali i jakoś to dodało mi otuchy, że w razie czego ktoś mi pomoże. Ale pierwszy raz od dawna miałam atak astmy, oczywiście na spotkanie nie poszłam, w ogóle cieszyłam się,że do domu doszłam. Nie miałam telefonu, portfela, nic. I naprawdę się bałam, bo sporo ludzi ma takie ataki, że ląduje w szpitalu, a ja byłam blisko. I jednak spokojnie posiedzę w domu aż skończę antybiotyk, bo niby czułam się lepiej, ale spacer 20 minutowy mnie nadwyrężył mocno... A z pracą ma być lepiej, siostra dostała grant, i przechodzi na pół etatu. tata już z księgową rozmawiał-tak mówi siostra,że chce mi dać połowę. Oby to wyszło. pozdrawiam
  24. Agata ten wyjazd do rodziny męża chyba najrozsądniejszym wyjściem. Mam nadzieję,że podróż przebiegnie bez problemów, że czas z rodziną męża miło upłynie, i raz dwa mąż wróci bez żadnych problemów. Mocno trzymam kciuki. Puma też bym poszła na taki wieczór panieński :) A co do jazdy, mi wyobrażenie, że obok mam instruktora nie pomaga, w ogóle go tam nie mogę sobie wyobrazić, cały czas czuję presję zamiast radości jaką mam podczas normalnych jazd... Ale jakoś damy radę :) Jeszcze tydzień i córa pójdzie do szkoły, to odpoczniesz, dwójka dzieci w tym jedno chore to jednak jest wyzwanie. Asiu udanego sabatu :) Julka ja czasem w sklepie sama siebie ogarnąć nie mogę, a co dopiero by było z trójką dzieci :) Szkoła rzeczywiście bardzo fajnie robi, szkoda,że za moich czasów tego nie było. Nie chodziłam do przedszkola,więc pójście do zerówki było szokiem, tym bardziej,że dzień wcześniej urodził się mój brat i się przeprowadzaliśmy, tyle zmian na raz, a ja płakałam w szkole jak bóbr. Oby Olek gładko wszedł w nową rolę :) Michalina mam nadzieję,że plany wypaliły, a zdrowie wróciło? Ja mam zapalenie krtani jednak, więc weekend w domu filmowo-pieczeniowy był. Jeszcze jesieni nie ma, a już dostałam antybiotyk, ale mam nadzieję,że do środy się wykuruję, bo się umówiłam z koleżanką niewidzianą od lat, a nie chcę znów przekładać na wieczne później... No a w kwestii mojej pracy dalej tak samo, tata ciągle szykuje to stanowisko, rok cały nie może przyszykować, a ja już nie wiem co mam robić. Siostra zacznie znów zajęcia na uczelni ze studentami, znów będę chodzić tam na zastępstwo tyle,że znów bez umowy, znów od przypadku do przypadku... pozdrawiam
  25. Wróciłam, ale za to deszcze na miejsce i moje spakowanie głównie letnich rzeczy objawiło się większym przeziębieniem, więc wczoraj tylko poleciałam po nową lekturę do biblioteki i pod koc. A po tych lekach na przeziębienie przespałam pół dnia. Nie potrafię mądrze się spakować, przemarzłam, i jednak nie mogłam odmówić sobie lodów :) Ale sam wyjazd-spontaniczny i większą grupą okazał się strzałem w dziesiątkę, miło spędziłam czas i naprawdę zresetowałam :) Szkoda tylko,że jak zwykle siedzę z katarem i okropną chrypą. Puma pamiętam 80 mojej babci, środek karnawału, a my w okropnej restauracji-jedzenie było tak tłuste, że kartofle ociekały smalcem, towarzystwo drętwe nic specjalnego. Urodziny Twojego dziadka musiały być cudowne, nie dziwię się,że babcia szykuje się na powtórkę :) Asiu miło,że nawet deszczowy trochę wyjazd okazał się tak udany. Zakupy do szkoły to zawsze było to co uwielbiałam. Zosia też to lubi? Fajnie było wybierać zeszyty, ale potem iść do szkoły, tragedia :) Agata też mocno trzymam kciuki za pracę, na pewno się uda!A poznałaś jakichś nowych sąsiadów, znajomych? Zrozumiałam,że mieszkacie głownie wśród obcokrajowców, to musi być bardzo inspirujące doświadczenie-języki, kultura itp. A ja zaraz zacznę robić konfiturę z cukinii z imbirem, jakoś zajmę czas :) Bo na dworze chłodno i pochmurnie, ale jutro już wyjdę na spacer, jak będzie planowane słońce.
×