
Mania25
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Mania25
-
Ja też bym nie pogardziła takim prezentem, a mam Michalina 26 lat :) Piękne to jest, chociaż rzeczywiście strasznie drogie. Ale pewnie teściowie chcieli sprawić małym radość, a że ich stać... Chociaż z drugiej strony to ogrom pieniędzy. Ale myślę,że można porozmawiać z teściami, żeby takie wartościowe prezenty omawiali z rodzicami na przyszłość. Asiu miałam wczoraj podobnie z taksówką. Byłam wymęczona po 12 godzinach pracy, do tego niebo zrobiło się całe czarne a ja bez parasola i kaptura, a z pracy mam 40 minut spaceru do domu,już wyciągnęłam telefon, ale pan nie odbierał z taksówki. Więc po prostu poszłam do domu, na szczęście deszcz zaczął padać minutę po tym jak weszłam do domu :) A Gniezno uwielbiam- chociaż byłam tylko 3 razy w życiu. Ale to naprawdę urocze miasto. No, ale ode mnie to niemal 300 kilometrów. Na szczęście na weekend ładną pogodę przewidują. Byłam już na ryneczku z rana, na siostry urodziny robię ciasto i chciałam takie ekologiczne truskawki, bo na inne jestem uczulona. Będę robić ciasto czekoladowe z ganache na wierzchu, na to domowa bita śmietana i marynowane truskawki. Nie lubię tortów, robiłam może ze 2 w życiu więc jestem ciekawa efektów:) Tylko u mnie tak pogoda się popsuła? Agata co u Ciebie? Pozdrawiam niestety deszczowo
-
Też Asiu byłam ze trzy lata temu na takiej Komunii, niby rozumiem,że jedynak, że chcieli zrobić piękne przyjęcie, ale w tej samej restauracji były jednocześnie 4 komunie, ta nasza zajmowała główną salę na 80 osób-było 60 gości, a te mniejsze to po 10-15. Nie rozumiem po co takie imprezy robić. Mały dostał quad! Pamiętam,że moja komunia była skromna, mama była dzień przed operacją, i w zasadzie jedzenie robiła żona chrzestnego, ale taka mała, rodzinna komunia była piękna:) Michalina dzień dziecka na 100 % jak widzę, i fajnie, dziewczynkom się należy dzień dziecka:) Agata co u Ciebie słychać? Niedzielę miałam intensywną, piękna pogoda, to mnóstwo czasu to na spacerze, to na zakupach. A wczoraj aura już kiepska, i przed okresem doszły bóle, ale umówiłam się z przyjaciółką, że odwiedzę ją i jej maleńką córeczkę, tak mi się nie chciało jechać, ale zmusiłam siebie i nie żałowałam:) Dziś pobiegłam do biblioteki po tym zamknięciu, jakby się oddaliła, strasznie długo mi się szło, może dlatego,że miałam dwie torby książek do oddania? :) Znów pogoda nieciekawa, ale zakupy zrobione, dzień wolny, można ponarzekać na deszcz z domowej perspektywy. pozdrawiam
-
Agata jaki przepis cudowny :) Aż chciałoby się zrobić :) Ja dziś miałam kuchnię jogurtową, i obiad taka wariacja na temat mielonych z kurczaka,cukinii,kukurydzy i papryki, do tego placuszki ziemniaczane i sos jogurtowy, a na deser zrobiłam ciasto z jogurtem i truskawkami :) Mam nadzieję Agata,że szybko dojdziesz do siebie, przy takim serniczku to na pewno :) Michalina dużo zdrówka! Asiu miłej komunii, lubię takie rodzinne spotkania :) Julia-gratulacje:) Tata w szpitalu rozmawiał z psychologiem, niby wszystko było ok, ale teraz to jakiś dramat. Oczywiście do psychologa nie trafił, wiecie co moja mama usłyszała od tej pani? że może sobie nowego męża szukać, bo tata swoją postawą ściągnie na siebie zaraz kolejny zawał. Oczywiście nic do taty nie trafia, na pewno to efekt tego,że się boi i zdał sobie sprawę,że nie jest niezniszczalny. Na razie dajemy mu podwójny magnez i ziołowe tabletki z walerianą, wiem,że to leczenie grypy antybiotykiem, ale doraźnie trzeba zadziałać, bo w takiej złości o psychologu słyszeć nie chce.... A mi dziś też nic się nie chciało, niby ładna pogoda, a ja zamknęłam się w kuchni ;)
-
Joasiu pamiętam wzruszenie swojej mamy po takim szkolnym Dniu Matki, zawsze potem lądowałam w sklepie z zabawkami,bo mama była taka poruszona :) Fajne miały nauczycielki pomysł by zrobić coś innego, bardziej osobistego. Pamiątka na całe życie. Z tymi komuniami to wielkie zamieszanie, ja mam obok siebie szkołę katolicką i oni też mają swoją komunię, w sobotę wieczorem, 10 dzieci, bardzo kameralnie i tak chyba bardziej robi się z tego kościelna uroczystość, a nie pokaz mody i laptopów w prezencie. Michalina zdrówka dużo, niestety w upalne dni paradoksalnie łatwiej przeziębić gardło niż zimą. Już niebawem Agata będziesz w Polsce dłuższy czas, nacieszysz się rodziną. Ale prawda, ja nie mogłabym zostawić bliskich i pojechać gdzieś dalej. Mam rodzeństwo i jednak zawsze miałam wokół siebie sporo ludzi, więc nie zniosłabym braku rodziny. Bóle kręgosłupa to wielka plaga, wczoraj widziałam 16 letnią dziewczynę u masażysty, która ma tak skrzywiony kręgosłup,że sama siedzieć nie może.... A ja wczoraj miałam taki kiepski dzień, moja siostra we wtorek narobiła błędów w pracy, wczoraj wszystkie baty spadły na mnie,bo jej nie było. Mój tata po tym zawale i rzuceniu papierosów ma problem z emocjami- ciągle się złości i krzyczy, a jak coś nie wyjdzie to są awantury. Aż wczoraj jeden klient do mnie zadzwonił i prosił bym uspokoiła tatę bo strasznie się złości.... Mama zapisała go dziś do psychologa, bo żyć się z nim nie da. A właśnie wczoraj miałam łzy w oczach, przez nerwicę nabawiłam się drażliwego jelita więc od razu brzuch mnie bolał, pracy od groma, ja źle się czuję, tata wciąż krzyczy. W pewnym momencie wstałam, i powiedziałam,że ja muszę wyjść na moment. Pochodziłam dookoła, pooddychałam, uspokoiłam się, dałam tacie tabletki na uspokojenie ziołowe i mogłam normalnie pracować,ale miałam moment,że myślałam,że ucieknę bo ile można znosić krzyków? Mama zapisała mnie na takie masaże lecznice i relaksujące-nowa przychodnia zrobiła promocję kup 1 a dostaniesz 6, i już iść nie chciałam,ale się zmusiłam. Odprężyłam się, zrelaksowałam, spałam jak dziecko. Mam nadzieję,że psycholog coś tacie doradzi, bo nie da się z nim w pracy i w domu wysiedzieć.
-
I po weekendzie :) Super była pogoda, co prawda ostatecznie trochę popadało,a w sobotę była wielka burza jedna po drugiej, ale to wieczorem. Ogólnie pogoda właśnie dodaje chęci do życia:) Wczoraj byłam na rodzinnej wycieczce, chociaż trochę bolała mnie głowa to cieszę się,że się skusiłam i pojechałam, bo wróciłam bez bólu głowy, za to pełna energii. Teraz piekę ciasto dla mamy-podwójnie jogurtowe truskawkowe, jeszcze mam obiad w planie maminy. Kwiaty wręczone z rana:) Agata ponoć u mnie kiedyś było trzęsienie ziemi było, siostra się zarzeka,że je czuła, ja w tym samym pokoju nic nie czułam,ale lampa lekko się trzęsła. W każdym razie nie chciałabym sprawdzić jak to jest :) Przepis również zachowam i skorzystam,bo kocham makaron:) Asiu mam nadzieję,że miło spędzisz dzień i z mamą i jako dumna mama:) Miód lawendowy- brzmi kusząco:) Michalina i jak weekend się udał? Super,że z mężem wszystko wyjaśnione, na pewno lżej Ci na duszy. Pozdrawiam i lecę do kuchni:)
-
U mnie dziewczyny tropiki, dziś było z 35 stopni, wczoraj chyba tyle samo. Raj, tylko szkoda,że dziś cały dzień w pracy. Ale ogólnie byłam z siebie dumna. Dziś byłam 11 godzin w pracy, i mimo tego upału w ogóle nie narzekałam ;) A wczoraj przez upał i tak kiepsko przespaną noc- straszna duchota, bolała mnie głowa. Ale koleżanka z drugiego końca kraju, przyjechała do mojego miasta, 6 lat się nie widziałyśmy i ona nalegała na spotkanie, nie czułam się zbyt dobrze i myślałam na jakąś wymówką,bo ona chciała zwiedzać, spacerować itp, ale w końcu mówię - ok. Spotkałyśmy się, łaziłyśmy po całym mieście, w końcu po 21 siadłyśmy w kawiarni i wiecie jaka głupota mnie ucieszyła? To,że spokojnie mogłam zjeść i wypić co sobie zamówiłam. Wcześniej miałam obawy,że się zakrztuszę stąd zawsze zostawiałam pełną szklankę czy filiżankę, albo spotykałam się u mnie w domu. A teraz totalny luz :) Agata też jestem ciekawa przepisu na makaron :) rozumiem doskonale okresowe dolegliwości, odpoczywaj jak najwięcej:) Michalina i jak sprawa z mężem? Mam nadzieję,że przekonał się do Twoich argumentów i jest między Wami ok. Racja korzystajcie z pięknej pogody:) To Asiu trzymam kciuki za to byś tę kurację przeszła bez problemów. I miłego weekendu z rodziną :) A moja alergia- niby mam to od dziecka, ale właśnie co rusz wychodzi coś nowego. w jednym roku mogę jeść np cytrusy, w drugim nawet skórka cytrynowa w cieście mnie uczula. Ale cóż, trzeba brać leki... Lecę czytać i spać, szalenie zmęczona jestem:) pozdrawiam
-
Ależ nagle lato się zrobiło, pamiętam jak w zeszłą środę marzłam w pracy, a dziś upał, rano o 7 było 25 stopni! Piękna pogoda. Wczoraj skusiłam się na truskawki, a teraz w pracy męczę się okropnie, tak mnie swędzi wszystko,że zastanawiałam się czy w ogóle iść, bo czuję się skrępowana, ludzie przychodzą a ja się drapię non stop, tata się ze mnie śmieje:) Asiu próbowałam zimą diety, niewiele dało. Myślę,że teraz to kwestia pyłków, w zeszłym roku miałam dokładnie tak samo. Niestety alergolog mówi,że mam silną alergię, odczulanie nie pomogło bo jestem na zbyt wiele rzeczy uczulona, do tego mam o tej porze zaostrzenie astmy. Mam 26 lat a czuję się jak 60 latka. Biorę tabletki, ale nie zawsze pomagają. Asiu trzymam kciuki by szybko Ci pomogły te leki, miałaś dużo stresów po tym zabiegu, nie mogłaś spokojnie odpocząć, było zakażenie, to na pewno miało wpływ. Mam nadzieję,że niebawem poczujesz poprawę. Agata,.Michalina co u Was? pozdrawiam
-
To ciasto Agata ma prawie taki sam przepis :) A co do rabarbaru to ma kwaśny smak-nie ma co udawać, świetnie pasuje do słodkich truskawek, jabłek czy też pomarańczy-w niedzielę robiłam ciasto rabarbar-pomarańcza. Jak ktoś lubi cytrusy to mu posmakuje, jak ktoś woli słodkie owoce jak ananas czy malina będzie pewnie lekko zdziwiony kwaskowym smakiem. U mnie w domu rabarbar zawsze był w maju, jako kompot, zupa,ciasto-uwielbiamy:) Joasiu jak było u lekarza? Michalina dziś córka ma urodziny, miłego pieczenia i spotkania z rodziną, a dla małej dużo zdrówka i radości:) A mężem się nie przejmuj- ja uważam,że żadna babcia nie zastąpi dzieciom mamy, bo to gra na dwa fronty. Zawsze ktoś będzie niezadowolony, a mąż będzie stał między młotem a kowadłem, lepiej poczekajcie parę miesięcy a dzieciom w przedszkolu będzie lepiej, i Wam też będzie lepiej.:) Też Agata ostatnio sporo kupiłam rzeczy na lato, ale ja wolę internetowe zakupy, pewnie dlatego,że niemal wszystko mam z Asosa, a oni stacjonarnie nic nie sprzedają, ale ceny fajne jak się trafi na promocję, a transport gratis. Z myślą,że oni się wyprowadzą na pewno łatwiej wytrzymać ewentualne przeszkody :) A ja jakoś tak dziwnie się czuję od tygodnia, nie wiem myślę,że to kwestia alergii, wszystko mnie swędzi, oczy pieką, brzuch boli, katar się pojawił. Myślałam,że to przeziębienie, ale po lekach nie znika. Moja alergolog rozkłada ręce-proszę unikać tego,tego i tego. A mi ciężko trzymać się diety ryż, kurczak i marchewka. Także wiadomo teraz moje samopoczucie jest nijakie, i najchętniej siedziałabym w domu....
-
Michalina ostatnio robiłam takie ciasto z rabarbarem - http://rhubarb-baby.blogspot.com/search/label/Ciasto Bardzo smaczne, wilgotne, puszyste i delikatne. Myślę,że warto dodać też truskawki na wierzch, będzie lepsze. No i szybko się robi to na plus i łatwe:) Asiu moja mama farbuje włosy całe życie, jak się zdziwiłam gdy się dowiedziałam jaki ma naturalny kolor włosów- w ogóle go nie znałam :) Fajnie,że będziesz mogła chodzić z siostrą,zawsze to przyjemniej w parze:) Miałam iść na noc muzeów, ale dziewczyny przeziębienie trochę męczy, więc pomyślałam- nie czuję się ok, będą kolejki, będę musiała stać na dworze, a strasznie wieje, więc odpuściłam. Siedzę w domu z herbatką, upiekłam ciasto i też jest miło. Oby tylko zdrowie było lepsze:) Agata właśnie czytam Śnieg, Pamuka świetnie przedstawia Turcję:)
-
Witam dziewczyny:) Agata właśnie widziałam w Faktach materiał o te kopalni, dla mnie to w ogóle niepojęte, że tyle osób na raz może być w takim miejscu. W Polsce jednak jak zdarzy się wypadek to mówimy o 30 osobach i już uważa się,że to dużo, a tam niemal 300 zabitych. Najgorsze,że człowiek chce pracować, musi utrzymać rodzinę, idzie do takiej nędznej pracy-chodzi o bezpieczeństwo i nie wraca do domu. Fajnie,że nowa forma nauki tak Ci się spodobała mimo nowego miejsca:) A film postaram się obejrzeć, może w weekend? Wiesz,że ja mam 26 lat i ani razu nie farbowałam włosów?:) Jakoś tak czuję się dobrze w swoim kolorze i nigdy nie myślałam o zmianie:) Michalina jeżeli możesz jeszcze zostać w domu to zrobiłabym jak napisałaś- przedłużyła urlop i spokojnie szukała pracy. Może akurat w dawnym miejscu będzie etat, ale gdzie indziej? Będziemy trzymać kciuki ;) Asiu co tam słychać? U mnie pogoda wciąż fatalna, dziś czuję się troszkę przeziębiona, zakupy zrobiłam i siedzę w domu. do tego od tego ciągłego deszczu można zwariować, naprawdę mam wrażenie,że ciśnienie szaleje i moja głowa tak samo. Rzuciłam się jeszcze na wielkie porządki, jakoś ciężko mi usiąść i wypocząć.... pozdrawiam serdecznie
-
Witam:) Ależ mam dziś zakręcony dzień, tyle obowiązków, że mam aż dość. Ale jakoś trzeba przetrwać, choć myślami jestem już w domu i odpoczywam:) Agata straszne to co piszesz, mam nadzieję=jak dziewczyny, że jakoś to się uda zmienić, bo nie wyobrażam sobie,że można godzić się na takie życie. A właśnie myślimy,.że już Turcja jest bardziej nowoczesnym krajem.... Asiu też za dobry obiad wiele bym zrobiła=szczególnie dziś:) Michalina pamiętam jak na jednym weselu wszystko było zimne, oj atmosfera nie ratowała zimnego rosołu i mięsa :) widocznie nie wyrobili się w czasie, a nie chcieli planów zmieniać, ważne,że spotkanie ratowała atmosfera :) pozdrawiam
-
Asiu goryczka zniknie jak właśnie posolisz i odstawisz a potem odlejesz wodę, albo można obrać na zebrę- to znaczy pasek obierasz, pasek zostawiasz :) Aczkolwiek ja wolę posolić :) Też lubię takie szybkie rogaliki, ale u mnie to głównie na słodko-z budyniem czy owocami:) Michalina mam nadzieję,że wypad się Wam udał i pogoda nie przeszkodziła? Agata mam nadzieję,że weekend udany? Oglądałam wczoraj program kulinarny -Posmak Turcji, krajobrazy jak z pocztówki:) A ja miałam leniwy weekend, wczoraj poszłam w zasadzie tylko do kościoła, ale tak lało,zmokły mi buty, że wyszłam wcześniej bo bałam się,że się przeziębię, a mam do tego nadzwyczajne skłonności. Rodzice jechali do rodziny i nawet chciałam z nimi jechać by w domu nie siedzieć, ale siostra nie jechała, ich córki studiują w innych miastach, więc głupio bym się czuła. Także upiekłam ciasto i tak dzień minął. A dziś a jakże, pochmurno... miłego dnia.
-
Witam weekendowo:) U mnie cały czas pada, na chwilę wychodzi słońce i znów pada. Nieciekawa pogoda, faktycznie łatwo się przeziębić, bo niby zimno nie jest, ale zaraz to się zmienia-akurat jak się wyjdzie na zewnątrz:) Jakoś tak zabiegana byłam przez ostatnie dni, dużo obowiązków, ale na szczęście dziś wydaje się być wolnym dniem:) Michalina z bakłażana robię kotleciki, kroję na plastry,solę i zostawiam na jakiś czas, potem płuczę. Robię panierkę-razowa bułka tarta-robię w domu, do tego czosnek w proszku,ulubione zioła, mielona papryka i tarty ser-taki z twardszych. Suche kotleciki panieruję w jajku, na to bułka, i smażę na oleju aż będą złote, po smażeniu odsączam z nadmiaru tłuszczu. Można podać z surówkami,warzywami duszonymi czy kartoflami-i jest obiad;) Mam nadzieję,że wyjazd na grilla się Wam uda-oby była ładna pogoda:) Agata zajęcia wydają się być szalenie ciekawe. Mam w domu z kasetą z pilatesem, ale szczerze przyznam wytrzymałam 2 *zajęcia*. Jakieś takie to niemrawe było ;) I proszę o to słońce, już mam dość pochmurnej aury:) Asiu mam nadzieję,że kolacja Wam się uda i dobrze wypadniecie w oczach nowego szefa:) a dziś wielkich planów nie mam- sprzątanie i zakupy za mną, można się relaksować do czasu obiadu, będę dziś walczyć ze szparagami:)
-
Agata będę się dzielić sprawdzonymi przepisami-tyle,że nie zacznę od dzisiaj, jestem już strasznie zmęczona, ale oczywiście podzielę się ciekawymi przepisami i liczę na rewanż:) Też jestem ciekawa tego rodzaju aktywności fizycznej, pilates sama dość lubię, ale ciekawi mnie co to jest new age pilates:) Asiu ja na odwrót nigdy nie robię jak z przepisu, zmieniam, kombinuję, za każdym razem daję inną ilość mąki czy masła. Zupełnie nie zawracam sobie głowy przepisem konkretnym typu szklanka i dwie łyżeczki mąki-wszystko na oko :) Dziś miałam taki dzień- najchętniej siedziałabym w domu. Pogoda okropna, lało cały dzień, niby się wyspałam, ale wstałam rozdrażniona i zmęczona, do tego dostałam okres i wiadomo samopoczucie kiepskie,no,ale do pracy trzeba było iść. Gdybym mogła, w ogóle bym spod koca nie wyszła, ale jakoś trzeba było udawać przed klientami zainteresowanie ich problemami i zamówieniami, ale jak wróciłam do domu w sumie byłam zadowolona, że poszłam,że zrobiłam co musiałam i kontakt z ludźmi dodał mi energii. Ale teraz z chęcią wskoczę pod ten koc z kubkiem herbaty :) pozdrawiam
-
Agata moja mama to tylko piekła sernik i babę drożdżową, więc te dwa przepisy mam rodzinne,a babcia jest kiepską kucharką-choć myśli inaczej:) Nie wzięłabym od niej przepisu bo ciasto według mojej babci to kup blat biszkoptowy,utrzyj masło z żółtkiem i masz tort. Sama szukam inspiracji, mam dwa ulubione blogi kulinarne a ostatnio szukam głównie poprzez Pintarest-mam przepisy z całego świata. Ale i tak każdy przepis zmieniam pod siebie, zawsze coś dodam,coś odejmę itp.To tylko luźna inspiracja:) Super Wam się udało z tym mieszkaniem, jednak wynajem kolejnego mieszkania by uciec przed sąsiadami był mało ekonomiczny, a tak zaoszczędzicie pieniądze, a czas do wyprowadzki niemiłych sąsiadów szybko zniknie:) Michalina ja torty lubię robić, ale nie znoszę jeść-co ma krem odpada u mnie:) Szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci, trzeba też dbać o swoją garderobę, chociaż wiem po mojej mamie,ona wolała nam masę ubrać kupować,to ją bardziej cieszyło niż ubrania dla siebie. Mam nadzieję,że córka wyzdrowieje i bierzmowanie się uda. Asiu co u Ciebie? Jakoś wczoraj nie mogłam wysiedzieć w domu, ciągle szłam a to na zakupy,a to na spacer. O ile na majówkę pogoda była fatalna, to wczoraj było pięknie, chociaż temperatura dalej niska, ale jakie słońce:) pozdrawiam
-
No racja Joasiu, pogoda taka jesienna raczej nam się trafiła. Co prawda u mnie nie padało, raczej słonecznie było, ale strasznie zimno, a jeszcze potęgował to wiatr. A rok temu było pięknie.... Najważniejsze,że odpoczęłaś, a pogoda? Cóż, na to wpływu nie mamy:) Michalina oby to był tylko mały,niegroźny katar. Czasem taki się pojawia nie wiadomo skąd. No i teściowa się tym razem postarała z menu :) A ja w sobotę znów byłam w pracy-bardzo mnie cieszy to, że będę mogła normalnie pracować :) Potem już brzuch mnie bolał przed okresem, ale jak brat zaproponował spacer nie odmówiłam i przeszłam z nim pół miasta. Uświadomiłam sobie, że tamtą trasą nie szłam przez 2 lata, bo to samo centrum, zero *schronów* sam asfalt,sklepy i szerokie ulice. A wczoraj w zasadzie cały dzień poza domem,bo i wielkie zakupy w centrum handlowym i kościół, i cmentarze, i restauracja. I sama się zdziwiłam,że takie małe rzeczy dają aż tyle radości :) A dziś mam wolne, czas na porządki wielkie w domu :) Michalina mnie pieczenie zawsze interesowało bo moja mama dobrze piecze, ale robi to tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie, mój tata musiał piec np szarlotkę ze mną bo mama nie piekła tak bez okazji świąt. Więc się wkręciłam i to moja pasja :) Agata co tam u Ciebie? pozdrawiam
-
A ja dziewczyny od środy ostro pracuję, wczoraj też spędziłam dzień w pracy, dziś tak samo. W każdym razie tata mnie wdraża, bo dostanę u niego etat i nowe stanowisko=-bardzo mnie to cieszy :) Także mimo mojego gorszego samopoczucia-przeziębienie i stan przed okresem jestem aktywna do kwadratu,a wczoraj relaksowałam się piekąc ciasto :) Myślę Agata,że masz rację, to na pewno miało spory wpływ na moją odporność. Próbowałam tysiąca metod, brałam leki różne, piłam drożdże, teraz piję wywar z tymianku majeranku i rozmarynu, ponoć ma pomagać,zobaczymy. Mi lekarka poleca głównie unikanie zmian pogody-ciekawe jak mam to wykonać w naszym klimacie, picie dużo ciepłej herbaty i branie tabletek z jeżówką-nie pomogła. Asiu mam nadzieję,że pogodę będziesz miała ładniejszą niż u mnie:) Michalina świetnie rozumiem Twoje dolegliwości, mam nadzieję,że już lepiej się czujesz? Agata fajnie,że mąż wraca do formy, jeszcze raz zdrowia dla niego. A jak wrócisz z Polski spokojnie pomyślisz o jakiejś pracy. Teraz te dwa miesiące szybko zlecą, może zacznij realizować jakieś inne hobby swoje? Nie wiem może zapisz się na fitness jakiś czy basen, przy okazji poznasz nowe osoby i podszkolisz język. Już mieszkacie w nowym mieszkaniu? pozdrawiam
-
Wielkie gratulacje Agata :) I dużo zdrowia i sił dla męża- moja mama poważnie choruje na kręgosłup i wiem doskonale co to znaczy, także spokojnie kuruj męża :) Asiu może jakaś zmiana pogody idzie? Moja mama dziś właśnie cały dzień narzekała na migrenę, a mnie kości bolały-jak emerytkę jakąś :) Czasem Asiu fajnie jest odpocząć w samotności=to znaczy tylko z najbliższymi :) Michalina co tam u Ciebie? A ja właśnie cieszę się tą spontanicznością, kiedyś jakaś zmiana planów wciąż dawała taki lekki niepokój, a dziś rano poszłam niby do piekarni, ale spontanicznie poleciałam po te bułki na drugi koniec miasta-korzystałam z pięknej pogody :) A potem trochę mi się nastrój popsuł, ten czas przed okresem się zaczął i już mnie męczy, więc odpuściłam zakupy z siostrą i wolałam siedzieć w domu i gotowałam, taki relaks :) I nie wiem co się stało, ale znów kocham, i znów boli mnie gardło. No nie wiem już od czego to się robi... pozdrawiam
-
Agata mocno trzymam kciuki za Twoje egzaminy, na pewno świetnie sobie poradzisz :) No i życzę szybkiej i bezstresowej przeprowadzki :) Na pewno odetchniecie a to najważniejsze, tacy sąsiedzi to naprawdę potrafią uprzykrzyć życie, że aż do domu nie chce się wracać. Michalina lubię takie zakupy na Allegro :) Jakaś korzyść z urodzin sąsiada :) Też wczoraj oglądałam Mszę z Watykanu. Jak pokazywali Warszawę to ludzie tak ciepło poubierani, a ja musiałam aż płaszczyk u siebie zdjąć, bo tak ciepło było. Asia na pewno wyjazd na wieś będzie fajny dla Was, teraz u Ciebie tyle zamieszania w domu, przyda się Wam relaks :) A jak można zaoszczędzić jeszcze to czemu nie? :) Ja jak Michalina jakichś większych planów nie mam, wyjazdu chyba nie będzie takiego z noclegiem, co najwyżej jednodniowe. A co do dziewczynek, moja mama mówiła,że jak się mój brat urodził to po dwóch córkach odpoczywała, jakoś brat był spokojniejszy :) W sobotę w zasadzie siedziałam tylko w domu, gardło,głowa strasznie mnie bolały, myślę,że to pylenie mnie tak męczy. Upiekłam ciasto, zrobiłam sajgonki,seans filmowy i jakoś dzień zleciał. A wczoraj jechaliśmy rodzinnie za miasto, i mój tata zgubił drogę, zamiast 60 km w jedną stronę, w pierwszą stronę 30 km musieliśmy dodać. I mój tata zaczął krzyczeć, mama się złości, brat mówił,że wysiada bo szybciej pieszo dojdzie i spokojniej, a ja siedziałam sobie spokojnie i myślę sobie, tu jest tak pięknie,że aż chce się zgubić- to był las :) I dziewczyny zero zasięgu, zero ludzi, wszyscy w nerwach tylko ja podziwiam widoki i zachowuję święty spokój. Aż moja mama już w domu mówiła, że była zdziwiona,bo ja zawsze jak dodatkowy kilometr ponad plan się robiło zaczynałam awantury i krzyki, a tu taka zmiana. Ale powiem Wam,że było tak pięknie,że mogłabym jechać i jechać :) pozdrawiam
-
Eh, napisałam taką długą wiadomość, ale nie przyjęli jej. Napiszę, ale już krócej niestety. Joasiu świetnie,że tak się to skończyło, że mała jest zdrowa. Na pewno kamień spadł Wam z serca, i Zosia musi się cieszyć z kuzynki :) Michalina sprzątanie po malowaniu to ta nieprzyjemna część. Moja ciocia co roku maluje mieszkanie, doszła do takiej wprawy, że dwa dni i ma 5 pokoi wymalowanych. Dla mnie to kosmos :) Ale teraz na pewno fajnie mieć nowe wnętrze? Agata mój tata jest z pochodzenia Litwinem, i chociaż to ten sam krąg kulturowy i religijny, to jednak jego rodzina jak przyjeżdża do nas to chłonie wszystko. Tata miał dwa lata jak przyjechał do kraju, do tego babcia jest Polką-chociaż w ogóle do 30 roku życia nie miała kontaktu z krajem. Ale ich rodzina specjalnie przyjeżdża tu podczas świąt bo ciekawią ich zwyczaje, jedzenie itp. Na miejscu Twojej teściowej z czystej ciekawości bym spróbowała jedzenia. Ale co człowiek to inny :) Myślę jak dziewczyny- święty spokój jest wart wszystkiego, chociaż Wasza decyzja to finansowy strzał w stopę. Ale doskonale Ciebie rozumiem, miałam takiego sąsiada, na szczęście u nas bardziej dbali o resztę mieszkańców i tamci się wyprowadzili. A ja właśnie wróciłam ze spaceru, sama nie wiem kiedy to wszystko się tak pięknie zazieleniło i rozkwitło. Musiałam parę spraw w urzędzie załatwić, ale oczywiście nic nie załatwiłam. Dziękuję Asiu za rady w sprawie odporności. Niestety Agata ja mam astmę i przez lata antybiotyków zniszczono mi odporność- myśleli,że to co innego niż doszli do astmy. I teraz byle wiatr a ja już z katarem chodzę... pozdrawiam
-
Witam po Świętach :) Moje były dość udane, chociaż mocno się przeziębiłam i już w sobotę wieczorem walczyłam z katarem i okropnym bólem gardła. W poniedziałek rodzina jechała na małą wycieczkę i w sumie czułam się kiepsko, ale nie chciałam siedzieć sama, więc pojechałam i musiałam się doprawić nad wodą, bo teraz ledwo mówię. Ale za to było smacznie i rodzinnie. Chociaż byłam wczoraj w aptece i znów majątek wydałam na leki.... Michalina miłego malowania :) A co do teściowej u mnie wczoraj też był jeszcze obiad uroczysty, wiadomo, że jedzenie zostaje i długo jemy świątecznie:) A teściowa widocznie wagę przykłada tylko do śniadania, chociaż skoro Was na nim nie było mogła bardziej się postarać i zostawić coś z menu śniadaniowego. Asiu i jak Zosia się czuje? Dzieci często szybko chorują i jeszcze szybciej zdrowieją. Pamiętam , że przez 4 lata z rzędu miałam zawsze w Wielki Piątek gorączkę, bardzo wysoką plus żadnych innych objawów i tak co roku. A w niedzielę już jeździłam z rodzicami na wycieczki za miasto. Wszystkich to śmieszyło :) Agata i jak Ci minęła ta Wielkanoc w Turcji? Mam nadzieję,że było przyjemnie? W kwestii kościoła- pamiętam jak mój katecheta mówił,że najbardziej lubi modlić się nie w kościele, ale w ogródku, wtedy kiedy patrzy na piękno świata naprawdę czuje Boską moc i jakoś łatwiej mu się modlić. Ja też myślę,że modlić można się wszędzie, chociaż Msza to obowiązek, ale moja mama jak ma migrenę i nie pójdzie na Mszę to od razu leci do spowiedzi i mówi,że nie poszła. Dla mnie to żaden grzech, nie idę jak mam powód i pomodlę się w domu. Ale mimo tego,że moi rodzice są mocno wierzący, to nie czułam się przymuszona. Zero presji, to powinien być wybór każdego człowieka czy chce chodzić i uczestniczyć w religii czy nie. A poza tym pogoda zrobiła się piękna i aż szkoda,że jestem tak przeziębiona,bo chętnie poszłabym na jakiś spacer długi :) pozdrawiam
-
Również Wesołych, Pogodnych i Ciepłych Świąt :) Wstałam rano i poleciałam do piekarni, nie chciałam utknąć w kolejce, a tak byłam pierwsza w piekarni i kupiłam co chciałam:) Musiałam też iść do kościoła-taka pokuta, ksiądz taki miły- przyjdź z rana, nikogo nie będzie, będziesz czuła się swobodnie :) Michalina u mnie jest tak samo, wczoraj obierałam warzywa i słyszę- ale czemu tym nożem,ja używam tego zielonego, ma być jak ja chce. Mi to bez różnicy jakim nożem obiorę warzywa, ale widocznie to jest ważne:) A co do kościoła-kiedyś nie poszłam,u nas wtedy była powódź,wiadomo nie było jak. Poszłam za jakiś czas i mówię,że była powódź,a ksiądz- to trzeba było folię założyć na buty i przyjść:) Agata jak Twoje przygotowania?
-
Joasiu Tobie również życzę spokojnych, rodzinnych i ciepłych Świąt :) Michalina kolory też mi się podobają. Mam szary kolor w dużym pokoju, i z początku wszyscy krytykowali ten pomysł-że to taki nowoczesny,zimny i surowy kolor, a teraz dużo osób mówi,że sami chętnie by sobie tak pomalowali. Jest świeżo, a kolor mamy bardzo podobny, taki jasny gołębi. Nie pomniejsza, i pasuje do każdych dodatków, teraz mam sporo wielkanocnej zieleni i jest super :) Sama niezbyt lubię róż, więc ten beżowy do pokoju Twoich córek bardzo mi odpowiada, jest dziewczęcy, ale i spokojny. Na pewno milej w nim będzie odpoczywać niż przy mocnym odcieniu. Kiedyś wszystko było białe, a teraz patrzę na mieszkania znajomych,czy rodziny i każdy pokój w innym kolorze, byleby pokazać, że żyje się kolorowo :) Agata teraz doczytałam,że do zakwasu jeszcze czosnek trzeba dodać, taka musztarda po obiedzie :) Byłam właśnie w kościele na spowiedzi, o ile w grudniu ta czynność zajęła mi godzinę -jeszcze miałam wątpliwości czy dam radę wejść i z jednego kościoła zawróciłam i poszłam dopiero jak siostra dała mi cynk,że nie ma ludzi, to teraz poszłam, weszłam i wyszłam :) Ale najważniejsze w końcu trafiłam na super księdza, bardzo mi pomogła ta rozmowa z nim, w każdym razie uwolnił mnie od poczucia grzechu,że nie wchodzę do kościoła tylko stoję w ogrodzie :) Dla mnie Święta bez spowiedzi i wizyty w kościele się nie liczą, i teraz się cieszę,że mogę iść normalnie, jak każdy człowiek :) Po drodze jeszcze szukałam chlebka do święconki, o dziwo znalazłam dopiero w 4 piekarni! Pozdrawiam
-
Agata ja robię zakwas na chleb, z tego co się orientuję taki można wykorzystać- w zeszłym roku był z niego żurek, ale chyba lepiej dodać kromkę razowca dodatkowo :) Jak chcesz zakwas to dziś musisz do wyparzonego słoika wsypać 10 dg mąki żytniej, dodaj tyle samo wody-zamieszaj i odstaw w cieple. No i pokrusz chleb. Zamieszaj po kilku godzinach, a jutro znów dodaj mąkę i wodę, i tak do dnia aż zrobisz żurek :) Ważne by stał w cieple i abyś nim mniej więcej dwa razy dziennie zakręciła :) Co do Biedronki to ja zawsze myślałam,że to sklep hmm taki nędzny-kiedyś były takie marne produkty. Jak otworzyli pierwszą w okolicy ludzie latali i brali parówki po 3 zł za kilo,czy lody 2 litry za 5 złotych. Ale od jakichś 3 lat Biedronka bardzo się zmieniła, produkty mają naprawdę dobrej jakości a cenowo to już tak tanio nie wychodzi. Wiem to z najlepszego źródła, mój wujek ma firmę i robi surówki i do Biedronki i pod swoją marką, i mówi,że Biedronka ma większe wymagania niż on sam wobec swoich firmowych rzeczy. Tak jak Lidl- kiedyś na klasowej wigilii koleżanka dała mi słodycze z Lidla-wszystkie do wyrzucenia, takie niedobre. Teraz po 10 latach to zupełnie inny sklep-szynki za 60 zł, sery ekskluzywne, wołowina argentyńska :) Asiu nie ma nic złego w byciu od czasu do czasu leniwym :) To zupełnie naturalne :) Mam nadzieję,że pogodę masz dobrą i plany się udało spełnić. Michalina co u Ciebie? Miałam być dziś w pracy, ale mama boi się o moje gardło- narzekałam ostatnimi dniami na ból, a tam dość zimno. Wiadomo mama się boi bym się nie przeziębiła mocno, bo zostało mi mycie okien :) Ogólnie to teraz głównie sprzątam, kręgosłup wieczorami dokazuje, ale cóż, ja lubię dość sprzątanie :) Zaraz się zabieram za lodówkę :) I też czekam na ocieplenie, bo ostatnio strasznie marznę, u mnie od tygodnia termometr nie pokazał więcej niż 10 stopni, a przez lodowaty wiatr czuję się jakby był mróz...
-
Witam niedzielnie:) I jak Michalina upiekło Ci się zajmowanie ogrodem? Szkoda, że mała przeziębiona, ale skoro ma dużo energii to na pewno nic poważnego nie jest. U nas też każdy kicha i narzeka na gardło, ta zmienna pogoda jest tragiczna. U mnie w domu niestety wszystkie prace spadają na mnie i mamę, całe sprzątanie na mnie, gotowanie w połowie. Ale staram się nadążyć ze wszystkim:) Asiu bardzo fajnie,że wyjazd mimo braku pogody się udał i dodał Ci energii. Też mam nadzieję,że wyjście do teatru było udane i miło spędziliście czas. Agata jak Asia mówi teraz w Biedronce można kupić wiele rzeczy takich do domu-garnki, jakieś agd i już leci gruba suma. A zresztą te codzienne zakupy w Biedronce takie tanie nie są. Ale ten pan przede mną albo szykował się na święta albo nie wiem jakieś imieniny, imprezę w pracy bo brał dużo kawy, herbaty, alkohol,owoce i dużo słodyczy. Strasznie dużo tego nie było, bo jak weźmie parę dobrych win to już 200 zł mu nabiją na kasie:) Też trochę żałuję,że mnie uczyli języków bez polotów. Angielski znam, niemieckiego powiedzmy po 6 latach nauki znam tak sobie w kierunku nijako, na studiach łacinę pokochałam, szkoda,że dziś nikt nią nie mówi bo miałam same 5 :) Myślę,że gdybym trafiła na taki kurs to na pewno szybko bym się nauczyła języka. Wydaje mi się, że Wy uczycie się lekko, tak jakby przy okazji, tyle macie tam aktywności :) Tylko pozazdrościć. A u mnie właśnie szykowanie do świąt, w sobotę w lidlu z tatą dzielnie robiłam zakupy, tym razem stojąc w kolejce czytałam gazetki reklamowe-fajny patent :) Dziś kolejne zakupy w Biedronce, cmentarz, doradzałam tacie zakup kurtki, i sprzątanie-jestem wykończona. A i wczoraj moja koleżanka mi napisała,że poszła rano do Lidla i był taki tłum,że uciekła. Poczekała i poszła na zamknięcie. Przed świętami unika sklepów jak ognia bo nie znosi tłumów i kolejek- ja też nie znoszę. Ale jak mus to mus, muszę swoje wystać. :) Pozdrawiam