
Mania25
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Mania25
-
Magda ja zaczęłam stopniowo-najpierw szłam do sklepu jak ludzi nie było-z rana, robiłam małe zakupy i pozwalałam sobie na wyjście w razie czego. Potem zaczęłam robić zakupy w porze szczytowej, a potem poszłam do wielkich sklepów i zaczęłam czuć się swobodnie. Ważne by ćwiczyć regularnie i chodzić do psychologa. Ja z początku nie wiedziałam co mi jest, myślałam samo minie-niepotrzebnie traciłam czas i się męczyłam. Na efekty terapii trzeba trochę poczekać, ale to jest zmiana na całe życie. Czytam, że Święta minęły Wam sympatycznie-bardzo się cieszę:) Ja w Wigilię Asiu trzy razy szłam do spowiedzi! Za pierwszym razem kościół był zamknięty jeszcze, poszłam do drugiego a tam zaś kolejka choć była 6.30, już myślałam,że nie dam rady,ale siostra zadzwoniła,że nie ma kolejki, i poszłam :) Potem pojechaliśmy do hotelu, mieliśmy pokój w innej części hotelu niż sale jadalniane, i to na 3 piętrze-winda poszła w ruch,było nas 50 osób, ale na Wigilii czułam się swobodnie,tylko w nocy spać nie mogłam i bałam się, że niewyspanie źle na mnie wpłynie, a tu proszę-spokojne śniadanie, spacer, a potem Msza-byłam na całej-a była z chrztem, potem obiad znów z 50 osobami, spacer po lesie-bez telefonu, bez torebki poszłam 5 km od hotelu, a kolację dali nam.,...w nocnym klubie. Potem znów długie spacery plażą i lasem, po obiedzie pojechaliśmy do miasta zobaczyć szopki-byliśmy w 3 kościołach z tłumem, ale było swobodnie i miło. A dziś byłam cały dzień w pracy, i w Biedronce-jestem z siebie szalenie dumna:) Wiem,że to zasługa właśnie mądrej terapii i mojej siły, którą odkryła psycholog-przecież rok temu do sklepu wejść nie mogłam. A teraz sama siebie zaskakuję:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To ja też Wam życzę zdrowia-to najważniejsze. Spokoju i uśmiechu-aby każdy świąteczny i ten nieświąteczny dzień był taki jaki sobie wymarzycie. Mam nadzieję,że takie będą Wasze święta. Ja się zbieram i wybywam z rodziną. Mam nadzieję,że po Świętach będziemy mile je tutaj wspominać.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wiesz Aniu jak byłam mała i szłam z rodzicami uderzył pijany facet, od tamtego czasu jednak straciłam poczucie bezpieczeństwa i nie tylko nie tknęłam alkoholu ale jakoś podświadomie nie czułam się pewnie wśród ludzi na ulicy. Myślę,że u Ciebie też jakieś wydarzenie mocno się odbiło na psychicznie, musisz dojść z psychologiem do sedna problemu i spróbować to rozwiązać. Co do awantur na ulicy, mnóstwo ludzi się kłóci, ot, normalność. Być może Twój chłopak oczekiwał wielkich pochwał i traktowania siebie jak bohatera, bo w końcu niósł to *ciężkie* drzewko, a Ty potraktowałaś to jako coś oczywistego. Faceci są pod tym względem kompletnie przeczuleni i dziecinni. Agata to na pewno będą przyjemne święta. Wcześniej czytając Wasze wiadomości czytałam o Twoich lotach, i powiem Ci,że bardzo gratuluję Tobie odwagi. Na pewno teraz też dolecicie spokojnie. Joasiu nikt nie lubi zamieszania w sklepach przed świętami, kto może od tego ucieka. Michalina też wciągnięta w wir przygotowań:) A u mnie na razie luzy, skoro jedzenie to nic nie gotujemy. Okna umyte dom wysprzątany. Wczoraj byłam u fryzjera, godzinę czekałam, każda pani farbowała włosy. I myślałam,że nie dam rady wytrwać bo rano dostałam okres i brzuch mnie bolał, ale miło rozmawiałam z inną panią, a potem z fryzjerką i wyszłam zachwycona. Potem pojechałam zapisać się na egzamin, ale kolejka była ogromna,a nam z siostrą się śpieszyło, więc wróciłyśmy do domu. Zapiszę się po świętach. Dziś poszłam do biblioteki po książki na święta, a potem z mamą na obiad do knajpki- z moją alergiczną dietą wzięłam tylko pyzy, ale było bardzo miło :) Miłego wieczoru
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zdrowia dużo Agata :)Moja przyjaciółka jest 4 lata po ślubie, bardzo chcieli mieć już dziecko, a jak w końcu zaszła w ciążę to rozpaczała-dlaczego akurat teraz. Widać żadna pora nie jest odpowiednia. A kiedy Agata wybieracie się do Polski? Asiu cieszę się,że urodziny udane i jesteście zadowoleni:) Michalina ja też jakoś działam bez prądu, mało energii. Ale ponoć zimą to normalne.... Aniu też myślę,że to może być powód tych niepokojów-za bardzo skupiasz się na danym momencie. Pozwól sobie na więcej spontaniczności, luzu i staraj się myśleć, nie że on poszedł, jestem sama i coś się stanie, tylko-on zaraz wróci, a ja w tym czasie poczytam menu dla relaksu. U mnie pracowicie. W niedzielę pojechałam z tatą na cmentarze, to taka wyprawa na 2 godziny, a nie wzięłam mojej ratunkowej saszetki-zawsze mam tam ziołowe pastylki na nerwy, jakieś cukierki by zająć ręce i skupić na ssaniu a nie lęku itp. O dziwo nie miałam żadnych nieprzyjemnych chwil, a jeszcze ze 2 miesiące temu miałam to non stop w każdej torebce by nie zapomnieć. Wczoraj myłam okna, potem piekłam pierniki, następnie lekarz, zakupy, wróciłam do domu i była 13, zamiast zjeść w końcu śniadanie ja poszłam na pocztę wysłać karki.A tam kolejka,duszno,a ja głodna, i nieco słabo mi się zrobiło. Ale wiedziałam,że to moja głupota i brak jedzenia, więc zjadłam na szybko cukierka i spokojnie do domu wróciłam. A dziś już też byłam na zakupach, chciałam siostrze coś kupić pod choinkę, chodziłam po sklepach z ciuchami,przebierałam jak szalona, bez emocji,że są ludzie, a ja jestem w centrum miasta:) To wynik tego,że nie myślę o wyjściu-mam potrzebę idę, i nie nakręcam się negatywnie. Jedyny minus mam zaostrzenie alergii, i zakaz jedzenia 90 % produktów :( pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Agata odległość sama w sobie jest ok-bo to niby 6 km od domu, problem w tym,że przez to, że to zapomniane przez ludzi miejsce dojazd by mi zrujnował życie niemal- ponad dwie godziny dziennie. A wiesz właśnie u mnie od razu pojawia się takie uczucie=szukasz problemów na siłę, tyle ludzi dojeżdża itp, a ja się poddałam. Ale doszłam z rodzicami do wniosku,że nie ma sensu za takie pieniądze tracić cały dzień. To mam nadzieję Agatka,że to choroba,albo naprawdę zmiana pogody. Jak u mnie tak wiało, to też czułam się nieciekawie, każda kość mnie bolała. Aniu mi się wydaje,że musisz więcej rozmawiać z chłopakiem, nie wiem przyjaciółkami, albo tutaj wyrzucaj emocje. Ale jak Agata wspomniała widać,że jak są trudniejsze momenty w Twoim życiu od razu pogarsza Ci się samopoczucie. Na bieżąco usuwaj lęki, wszelkie emocje, tak aby nie dusić tego w sobie. Asiu mam nadzieję,że urodziny córki się udadzą. A Twoje samopoczucie się poprawi. A takie święta też mogą być miłe, będziecie mogli na spokojnie porozmawiać itp. U mnie w domu nie było gości, poza dziadkami, dzieci do zabawy brakło, a mimo to miło wspominam święta,bo rodzice byli cali dla nas. Może Zosia też je miło zapamięta,bo razem spędzicie mnóstwo czasu na fajnych zabawach. Michalina my na święta jedziemy do hotelu. Po taty przygodach zdrowotnych uznaliśmy,że przyda nam się odpoczynek,relaks i ucieczka od przygotowań. Więc będziemy w lesie, niedaleko morza.:) A co jeszcze u mnie? Jestem przed okresem, więc zniżka samopoczucia, ale nie jest tak źle. Wychodzę, tylko może mniej intensywnie bo brzuch boli, i w ogóle podenerwowana jestem. Ale wiem,że to biologia :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Agata nie zrozumiałaś mnie, ja psychicznie nie widzę żadnych przeciwwskazań. Byłam 7 miesięcy na stażu, codziennie chodziłam do pracy po 8 godzin do wielkiego urzędu,gdzie siedziałam na ostatnim 4 piętrze i było ok. Tyle,że teraz miałabym dojeżdżać ponad 2 godziny dziennie, co przy pracy na 7 rano powoduje,że musiałabym wychodzić z domu przed 6, a wstawać przed 5. A powrót też byłby późny, mimo,że kończyłabym pracę o 16, wracałabym koło 17,30, bo popołudniami autobus tam jeździ co godzinę. I tylko o to mi chodzi, to 13 godzin dziennie by wyszło z tymi wszystkimi dojazdami i spacerami, a pensja 950 złotych przez 3 miesiące bo wszystko ma być z początku przez Urząd Pracy załatwiane, a potem ewentualnie umowa i 1200 zł.-jak dla mnie to lekki wyzysk.W pracy spędzałabym cały dzień i cała pensja szłaby na obiady na miejscu, śniadania i bilet. Dlatego zrezygnowałam. Tyle,że u mnie w takich chwilach pojawia się taka myśl -a może to nerwica ciebie wstrzymuje? Wczoraj w Stambule taka śnieżyca była,że mecz musieli przerwać. Nie sądziłam, że w Turcji może aż tak zima dokuczać.:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Joasiu mam podobne zdanie co Ty. Sama mam dwójkę rodzeństwa, i nie mogę powiedzieć,że jest zawsze sielankowo, ale rodzice zrobili z nas bardzo zwartą drużynę, i chociaż się kłócimy, złościmy i walczymy, to razem świat nam niestraszny. Nie chciałabym być jedynaczką, chociaż nigdy nie zaznałam osobnego pokoju, musiałam dzielić rodziców, ich czas, i zabawki, ale rodzeństwo to najcenniejsza rzecz na świecie jaka mi się przydarzyła. To właśnie siostra najbardziej wspierała mnie w nerwicą. Ale mój tata ze swoim bratem nie rozmawia, dlaczego? Bo rodzice po śmierci ich środkowego dziecka całą miłość przelali na najmłodszego, tata miał już 13 lat, a jego brat 5. On wyrósł na niesamodzielnego faceta,dziadkowie wymagali od taty by się nim zajmował, dawał pracę, kupił dom i auto, ja mu raz nie pomógł brat się obraził, bo nie do tego był przyzwyczajony. To kwestie wychowania, a nie tego jakie są dzieci. Mądrzy rodzice wychowają wspierające i kochające się rodzeństwo. Rzeczywiście ciągłe zmiany pogody, ciężko to wytrzymać. Intensywnie Aniu u Ciebie :) Ja też się cieszyłam jak dziecko gdy zaczęłam na spokojnie robić zakupy, bez nerwowego-a co będzie jak dostanę ataku? Michalina fajnie mieć czas tylko dla siebie i po prostu się zrelaksować. Wiecie przykro mi się wczoraj zrobiło, bo zaprosili mnie na rozmowę kwalifikacyjną, i byłam taka zadowolona, ale okazało się, że ta firma jest w innym mieście-to znaczy małe biuro niedaleko mnie, a to gdzie miałabym pracować w innym mieście, do tego to tereny przemysłowe, autobus nie dojeżdża, ze 25 minut spacerem w jedną stronę, a najpierw 20 minut w autobusie . I doszłam do wniosku,że to za daleko jak na teraz. Jakbym miała tylko autobusem jechać, ale ten spacer wśród samych fabryk po błocie do mnie nie przemówił. A potem zaczęłam myśleć-znów szukasz wymówki,i miałam wyrzuty sumienia, bo wiadomo bardzo chciałabym iść do pracy, skoro teraz nie studiuję. Mama mówi,że mam szukać czegoś bliżej, i nie mam się śpieszyć,ale brakuje mi kontaktu z ludźmi...
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
O tak, ja myślałam naiwnie-pójdę raz i wszystko przejdzie, a dwa dni później nie mogłam wysiedzieć na rodzinnej imprezie bo czułam się tak daleko od domu,że od zmysłów odchodziłam, ale psycholog od razu mi wytłumaczyła jak będzie wyglądać terapia i ile będzie to trwało. W zasadzie z każdym spotkaniem czułam się silniejsza, chociaż rzeczywiście więcej o tym jak zachować się w chwili paniki doczytałam z książek, bo psycholog pracowała nad moją samoocenę, brakiem wiary w siebie i lękiem przed oceną, kiedy to znikało ja zaczęłam czuć się pewnie podczas wyjść. Agata u mnie sypnęło śniegiem, wiatr nie zrobił wielkiego wrażenia,bo na północy często doświadczamy mocnych podmuchów, więc owszem wiało, ale dało się przeżyć. Gorzej ze śniegiem, trzeci dzień sypie non stop. A co tam u Was dziewczyny? Asiu cieszę się,że z mężem porozmawiałaś i lepiej się przez to czujesz:) U mnie tak sobie, to znaczy walczę z przeziębieniem, i w zasadzie poza apteką czy piekarnią nigdzie nie wychodzę, ale i warunki nieciekawe. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Miki po pierwsze i najważniejsze to musisz zaakceptować fakt,że to Ciebie i dopadło i dać sobie czas na dojście do zdrowia. Niestety, nie ma co liczyć,że jedna tabletka i jedno spotkanie z psychologiem załatwią sprawę-ja chodzę rok. Ale o ile wtedy nie mogłam wyjść z domu, teraz robię prawo jazdy! To działa, tylko trzeba dać sobie czas, nie denerwować brakiem poprawy, sumiennie wykonywać polecenia terapeuty i najważniejsze-pogodzić się z nerwicą. Bez tego nie ma co ruszać. A czy to jest do wyleczenia? Oczywiście, że tak. Ja nie mogłam wyjść z domu, a byłam na półrocznym stażu w urzędzie-codzienna praca wśród ludzi, chodzę do sklepów, jeżdżę, bywam w tłocznych miejscach jak koncerty, a ostatnio mój tata miał zawał, i co? Normalnie poszłam do szpitala, ja go odebrałam, nie mam lęków. Trzymam kciuki, ale pierwsze co musisz zrobić to pozbyć się presji-muszę być zdrowa na dziś. U mnie dziś Agata ma być huraganowy wiatr do 160 km na godzinę, aż się boję, bo mam problemy z kolanami, i w taką pogodę umieram z bólu.... Michalina spróbuję tak do tego podejść:) Mi pani psycholog zawsze powtarzała,że nie muszę się tłumaczyć ze złego humoru-to się zdarza i tyle :) Wczoraj poszłam do apteki, po drodze wpadłam do biblioteki, bo już niczego nie miałam ,a mnie najbardziej kurują książki ;)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziewczyny mam zapalenie gardła, wczoraj długo myślałam-iść czy nie iść. Ale miałam gorączkę i rodzina doradziła zostanie w domu, bo nie miałam siły wstać z łóżka, a co dopiero jechać. Trochę szkoda, bo przepadły pieniądze,ale z gorączką i tak bym nie zdała, więc mała strata. Aniu o to właśnie chodzi-zostanie w domu nie jest oznaką nawrotu, każdy czasem zostaje w domu i to zupełnie normalne:) Michalina cieszę się,że wycieczka się udała:) Joasiu nie myśl w ten sposób. Jak Michalina pisze, tworzysz z mężem świetną rodzinę, bardzo się wspieracie i nie myśl,że po zabiegu będziesz gorsza. Na pewno to Was zbliży do siebie. Agata co u Ciebie? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Michalina i jak wyjazd się udał, mam nadzieję,że spokojnie? Zawsze jakiś wyjazd budzi w nas emocje, chyba w każdym człowieku-zastanawiamy się czy będą korki, co dadzą jeść i jaka będzie pogoda. Takie drobne emocje są zupełnie naturalne. Agata koncert pewnie udany , opis pokazuje,że to wielkie wydarzenie:) Asiu mam nadzieję,że ten zabieg nie będzie zbyt poważny i szybko wrócisz do formy! A ja dziewczyny jutro mam egzamin, wczoraj miałam jazdę z innym instruktorem. I wiadomo tamtego znałam, czułam się pewnie, a tu ktoś nowy, ale powiem Wam, że miałam jechać godzinę, ale tak mi się podobało, że jechałam dwie ;) Zero stresu w czasie jazdy, a już 3 tygodnie miałam przerwy, i tyle wydarzeń i emocji w życiu się pojawiło, a tutaj jechałam po centrum miasta i było świetnie. Tyle, że egzaminu pewnie nie zdam, bo pan powiedział-wszystko potrafisz,problem tkwi w mojej głowie i nadmiernym skupieniu się na egzaminie. Potrzebny mi luz, dziewczyny potrzymacie za mnie kciuki jutro?
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam :) Ostatnio w ogóle nie mam czasu, ale wpadłam na momencik. Odebrałam tatę ze szpitala, jechałam z jego przyjacielem, on nie miał gdzie zaparkować, więc krążył pod szpitalem, a ja ruszyłam z torbą. I musiałam przejść cały szpital, wjechać na 5 piętro, zabrać tatę i z powrotem ruszyć do auta. Powiem Wam,że myślałam,że pójdę z taty przyjacielem, a tak postawił mnie pod ścianą, ale pomyślałam-co to za problem, i dziewczyny sama poszłam, bez lęku, nawet w windzie. Weszła jakaś miła pani, ucięłyśmy sobie pogawędkę i było przyjemnie. Byłam też zapisać się na egzamin na prawo jazdy, i tu zonk, na miejscu kolejka, 30 osób przede mną, ale dzielnie siadłam,poczekałam pół godziny w tym tłumie i zdaję w poniedziałek. Także Agata ja teraz też funkcjonuję tak jakbym była wolna, ale zawsze wieczorem mówię sobie- jestem z siebie dumna, robię niemożliwe rzeczy:) Aniu cieszę się, że ta wyprowadzka poprawiła Wasze relacje rodzinne, wierzę,że niebawem wszystko się ułoży na dobre. Asiu popieram zmianę szkoły! :) Sama wolałabym się uczyć w spokojnym i przyjaznym miejscu, to chyba lepsze miejsce dla nieśmiałych i chorowitych pociech. Michalina i jak relacje z mamą? Lepiej już? Twoja mama na pewno nie chce zrobić Ci przykrości, tylko to taka jej reakcja, która jest jej obroną przed emocjami...
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie dziewczyny. Ne pisałam bo mieliśmy mnóstwo zamieszania, taty firma, którą trzeba było się zająć, odwiedziny w szpitalu, domowe obowiązki i zupełny brak czasu. Jest szansa,że po weekendzie tata wróci do domu. u nas w domu nastroje lepsze, bardzo się bałam powrotu lęku w takiej ekstremalnej sytuacji, ale nic się takiego nie stało- jak mi było źle brałam się za sprzątanie, to mnie uspokaja, i pozwala wyrzucić nadmiar emocji. ;) Teraz też muszę lecieć do pracy. Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za słowa otuchy.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam, Byliśmy wczoraj u taty w szpitalu,na szczęście jego przyjaciel nas zabrał bo tam bardzo ciężko komunikacją dojechać, i jeszcze ten stres... Sam szpital przygnębiający z zewnątrz, do tego 4 piętro,trzeba jechać windą, bo jak nie to spacer przez piętra z chemioterapią. Ja co prawda wind od dziecka nie lubię jak jedna się popsuła ze mną na pokładzie,ale wolałam to niż taki smutny spacer. Jeszcze ta intensywna terapia na samym końcu piętra,daleko od tej windy., na sali 7 łóżek,budka pielęgniarek,nie ma jak usiąść,trzeba stać i w ogóle takie emocje. Musiałam na chwilę wyjść, bo bym się zupełnie rozkleiła, chciałam uciec-ale mama miała tak samo,nawet ten taty przyjaciel mówił,że słabo mu się zrobiło na tej intensywnej terapii,respiratory,ludzie tacy nieprzytomni... Na szczęście tata jest świadomy, i jeżeli dziś nie będzie komplikacji, to jutro przejdzie na salę kardiologiczną. W każdym razie lekarz powiedział nam,że takiego zawału się nie przeżywa po prostu i opatrzność czuwała nad tatą. Muszę być silna bo mama jest totalnie rozklejona.... Michalino również współczuję choroby dziadka, może coś w pogodzie dla sercowców było złego? Asiu ja zawsze chciałam chodzić do prywatnej szkoły, mam astmę ciągle chorowałam,i byłam nieśmiała-dla mnie to był dramat. Aniu współczuję śmierci babci, bardzo współczuję. Agata Twoje życie wygląda bardzo normalnie. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Widzę,że czas dla zawałów.... Mój tata dziś miał zawał w pracy, leży na intensywnej terapii kardiologicznej, miał ten zabieg-balonikowania i wszczepili tacie stenty. Nie pozwolili nam go zobaczyć, na szczęście znajomy lekarz *rozruszał* znajomych i tata ma doskonałą opiekę. Ale jestem w szoku, natomiast moja mama totalnie się rozkleiła. A ja w panikę nie wpadłam, i to ja musiałam ją pocieszać i wziąć sprawy w swoje ręce. Może jutro pozwolą nam się z tatą zobaczyć?
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wpadłam też na moment. U mnie kiepsko, nawet nie przez lęki,ale w niedzielę zmarła moja ciocia, jutro pogrzeb,wiadomo człowiekowi smutno,pewne zamieszanie, a jeszcze miałam ten egzamin. Stres się pojawił, bo jechał pociąg, zamknęli przejazd,ledwo zdążyłam dobiec to już mnie wywołali, a potem przyszedł egzaminator-krzyczał na mnie od początku, ja nawet do auta nie wsiadłam a on już-co w kurtce przyszła,będzie się rozbierać, a mi nie płacą by na ciebie patrzeć i takie podobne. Ogólnie facet z problemami,krzyczał,obrażał-czy ty umysł masz.... I wiecie specjalnie zrobiłam błąd i przerwałam tę farsę,bo nie miałam siły. Myślę,że on widział,że jestem zdenerwowana i to mocno,i to wykorzystał. W każdym razie odetchnęłam jak wysiadłam. Mam nadzieję,że za 3 razem będzie normalniej... pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam, tak brzydko za oknem, deszcz leje, szaro cały czas:( Co u mnie? Chyba jakieś przeziębienie mnie bierze, gardło boli, w ogóle jakaś taka niewyraźna chodzę,ale wiem,że to od przeziębienia,więc nie nadaję temu jak wcześniej rangi nie wiadomo czego-boli mnie głowa,to zaraz będę miała wylew,najpewniej na ulicy,więc siedzę w domu. w czwartek spotkałam z przyjaciółką w kawiarni, dużo ludzi było,a ja miałam świetny humor:) Wczoraj miałam jazdę przed tym poprawkowym egzaminem,w nocy spać nie mogłam-przez ból gardła,ale wiedziałam,że muszę iść, a raczej jechać. Nie czułam się jakoś super,ale dałam radę i byłam z siebie dumna,że mimo zmęczenia, bólu głowy i gardła i stresu przed egzaminem zachowuję opanowanie i spokój. A reszta dnia pod kocem:) Michalina lubię takie spotkania, i fajnie,że mogłaś się zrelaksować:) Asiu ja często do biblioteki chodzę, zawsze byłam maniaczką czytania. Ale kiedyś pójście to było wielkie wyzwanie. Mam nadzieję,że humor lepszy? Aniu też myślę,doświadczyłaś tego czego się bałaś, świetnie sobie poradziłaś i wróciłaś do pracy. Już wiesz,że sobie poradzisz i nie musisz bać się dojazdu. wiem,że to łatwo brzmi,ale zemdlałaś w pełnym autobusie i nic się nie stało. Agata pisałaś,że teraz jesteś na nowo uśmiechnięta, radosna itp. Wiesz teraz chodzę po ulicy z radością, i wczoraj pewna pani do mnie podeszła, widząc,że wysiadam z L-ki, i życzyła mi powodzenia na egzaminie. Zupełnie nieznajoma. I to dodało mi skrzydeł-ludzie nam pomogą w wielu sytuacjach i nie ma się czego bać podczas wyjścia z domu:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam:) Aniu ja chodziłam najpierw dwa razy w miesiącu-przez dwa miesiące, potem przez 8 miesięcy co miesiąc, a teraz co 6 tygodni. Psycholog mówi,że to już są spotkania podtrzymujące, i wycisza terapię. Także trochę cierpliwości tutaj jest potrzebne,ale po roku mogę o sobie powiedzieć jak Agata-zupełnie inny człowiek. Michalina po tej rehabilitacji na pewno będzie dużo lepiej, a Ty odetchniesz?:) Agata gratuluję tak wysokiego wyniku, turecki wydaje się dość trudnym językiem:) A jak Twoi sąsiedzi? Mój na razie odpukać-ma zabrane klucze, i jego matka ponoć ma dość naszych skarg i mandatów do płacenia. Mam nadzieję,że nie wróci:) Joasiu ja chciałam w niedzielę jeszcze pojechać na cmentarz, ale u mnie strasznie lało i nie było sensu wychodzić z domu. Teraz mam takie spokojniejsze dni, robię zakupy, chodzę na małe zakupy, właśnie wróciłam z biblioteki, gości goszczę i piekę ciasta na te chłodne wieczory:) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A ja wczoraj miałam bardzo intensywny dzień-3 cmentarze, w trzech różnych miastach, także jak o 8 wyszłam to po 12 godzinach wróciłam. Najpierw mniejszy cmentarz,ale ludzi sporo. Potem olbrzymi, do tego zamknęli ulicę dla aut, musieliśmy iść pieszo 2 kilometry w tłumie. Zaszliśmy też na Mszę w takiej małej kaplicy,ale czułam się super-to była kaplica z toaletą, były skórzane kanapy, ludzi sporo,ale czułam się swobodnie. Potem kolejna jazda,kolejny spacer w dzikim tłumie,ale czułam się bardzo dobrze. Potem znów wróciliśmy na poprzedni spacer i już było ciemno,bez obiadu,zmęczeni,nie mogliśmy znaleźć grobu wujka i już czułam nie lęk,ale pewne zniecierpliwienie,chciałam po prostu usiąść. Potem pojechaliśmy do restauracji na obiad,ale ja już wszystkich poganiałam,bo wstałam o 4 rano i padałam na twarz. A dziś padało,więc nie byliśmy na grobach,ale byłam w Nomi,Netto i Biedronce:) Agata ja mam podobny problem z sąsiadem,niestety on wrócił. Dziś w nocy 3 razy policja była, ale bez skutku, młodzi na chwilę się uciszają i dalej impreza trwa. A ona trwa cały tydzień, i się w ogóle nie kończy. Mam nadzieję,że jakoś nam się to unormuje bo ciężko tak żyć i nie spać:( Aniu przykro mi,że nie możesz w pełni realizować swoich planów,ale wierzę,że to chwilowe,i niebawem poczujesz się lepiej. To co możesz teraz zrobić to właśnie przerwać tę pasę i właśnie pojechać gdzieś sama, wyjść. Na pewno nie zamykać się w domu. Mam nadzieję,że wyjście dziś się uda i będziesz zadowolona. Michalina teraz na pewno będzie Tobie lżej bez córki w gipsie Na cmentarzu tłok,więc taki spokój ciężej uzyskać,ale poradziłaś sobie świetnie. Asiu mam nadzieję,że wczorajszy dzień upłynął Tobie spokojnie? Strawberry... Miałam wiele momentów kiedy pytałam sama siebie-ile jeszcze,czy to się kiedyś skończy? I się kończy. a powiedz chodzisz do psychologa? To naprawdę bardzo ważna pomoc-wiem po sobie. Porównując zeszłe Święto Zmarłych i to wczorajsze widzę zupełnie inną siebie.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
I po stresie :) Ok, nie zaliczyłam,ale sam egzaminator przyznał,że to nie była moja wina,ja tylko broniłam samochód przed kraksą-wymusiło pierwszeństwo inne auto,a ja żeby nie było stłuczki odbiłam w bok i bach,prosto w krawężnik,najgorsze,że to działo się na skrzyżowaniu i powstał mały korek. Niby nie moja wina, facet mówił,że na moim miejscu większość kierowców by tak zrobiła,ale to jest egzamin i zasady są inne-jazda po krawężniku to koniec. A już długo jechałam. Ale cieszę się,że podeszłam, zawsze to zupełnie nowe doświadczenie-najpierw teoria-w małej sali z 15 innymi osobami pisałam, potem czekałam w tłumie na jazdę, i w końcu pojechałam z kimś obcym po centrum miasta. Więc jestem naprawdę zadowolona,że mnie stres i lęk nie sparaliżował. Po tym wszystkim poszłam do fryzjera i z koleżanką do knajpki. Nie wiem,kiedyś wpadłabym w rozpacz,a teraz czuję się swobodnie. W końcu podejdę drugi raz, mam termin za 2 tygodnie. Agata u Ciebie bardzo intensywnie :) To co trzymać kciuki za przeprowadzkę? Michalina mam nadzieję,że gips już jest wspomnieniem? Joasiu dobrze,że wychodzisz nawet pomimo niekorzystnej aury. Aniu powiem Ci jeszcze-zobacz nie zdałam,obcy człowiek mnie oceniał, ale doszłam do wniosku co się będę przejmować. Czy nie szkoda życia na to by płakać i zadręczać się z byle powodu? Wiem,że przeprowadzka jest dla Ciebie ważna,ale jak Agata napisała to,że chłopak chce parę dni poczekać nie znaczy,że on Ciebie nie kocha, i nie chce z Tobą być. On też potrzebuje czasu by świadomie wejść w *dorosłość*. I powiem Tobie,że mam koleżanki co mają już po 3 dzieci i dom. A mam takie co cały czas mentalnie tkwią z piaskownicy. Wiek nie ma żadnego znaczenia, nie stawiaj żadnych kategorycznych nakazów-jak jutro się nie wprowadzimy to koniec. Ten jeden dzień, czy tydzień nie zmieni Waszego uczucia. Daj mu czas, i nabierz dystansu. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Egzamin mam jutro, z samego rana :) Aniu mam nadzieję,że spotkanie z psychologiem pomoże Tobie przejść przez ten stan. Co do przeprowadzki, to zdaję sobie sprawę,że to drażliwy temat,ale nie możesz aż tak tego przeżywać. Chyba za dużo rzeczy bierzesz tak dosłownie do siebie. Pewnie, też bym była zła gdyby chłopak tak zwlekał,ale pomyśl Aniu,że jeszcze tydzień czy dwa i będziecie razem na swoim. Nie warto tracić czasu na lęki i złe samopoczucie. Musisz nabrać większego dystansu do codzienności-to tylko takie moje zdanie. Jestem pewna,że niebawem zamieszkacie razem i będziesz mogła odetchnąć.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam Was dziewczyny :) Wczoraj i dzisiaj miałam ostatnie jazdy przed egzaminem. Wczoraj strasznie się nakręciłam-w zasadzie to już w niedzielę,że muszę zdać i wczoraj robiłam totalne głupoty na drodze. Ale dziś powiedziałam sobie-to będzie po prostu kolejna jazda ten egzamin i mój instruktor uznał,że jadą jak dziś powinnam zdać bez problemu. Tylko jak tu wyłączyć ten stres, albo zamienić go w stres motywujący? Wiecie mi szkoda pieniędzy, to jednak 170 zł za każdą próbę:( Agata i Asia co do koktajlu to jest prostu-paczkę drożdży-zwykle dzielę na 6 części. I każdego dnia ten jeden kawałek zalewam odrobiną wrzątku-drożdże trzeba zabić, by w żołądku nie fermentowały. Zostawiam na 5 minut, dodaję kakao-około 2 łyżeczek(ostatnio daję też z lenistwa gotową czekoladę do picia), zalewam wrzącym mlekiem, a jak gotową czekoladą to wodą. Zostawiam na 5 minut i piję. Dodać można też banana, sok owocowy,cappucino itp. Osobiście smak drożdży mi niezbyt przeszkadza, ale wiadomo lekko je czuć. Pije się 3 tygodnie, po czym tydzień przerwy. Potem powtórka, i następnie 2-3 razy w tygodniu na wzmocnienie. A kuracje pełną warto robić jesienią. Powiem Wam,że myślałam,że ten mój stres przed egzaminem będzie naprawdę paraliżujący, ale chyba dzięki tym drożdżom jest mniejszy:) Agata szalenie aktywny dzień Ciebie spotkał. Opis osiedla brzmi wprost cudownie:) Asiu i jak udało się grzybobranie? Michalina bardzo fajnie,że miałaś spokojny weekend i znalazłaś czas dla siebie:) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W końcu weekend, w końcu bo tydzień miałam intensywny. Wczoraj znów byłam 9 godzin poza domem,czyli w pracy. Znów doszłam sama, i kolejny raz pokonałam ten most. To może dla kogoś być śmieszne, mieć 25 lat i cieszyć się,że przeszło się most, ale poczułam,że stawiłam czoła kolejnemu ograniczeniu i przeżyłam :) Poza tym swobodnie się czułam, czy to w pracy,czy na zakupach, dziś już 4 sklepiki zaliczyłam, jeszcze posprzątam i zacznę uczyć się do egzaminu. Powiem Wam,że zaczęłam pić taki drożdżowy koktajl na zdrowie i widzę, czy raczej czuję efekty. Wiadomo nie tylko to działa na skórę czy odporność,ale ma mnóstwo witamin z grupy B, plus stymuluje pracę neuroprzekaźników w mózgu poprawiając nastrój,dodając energii, zwalczając stany depresyjne czy lękowe. Reguluje sen i ja to czuję, to działanie. Piję to od 9 dni i naprawdę mam lepszy nastrój mimo szarości na dworze,lepiej śpię, a rano mam dużo energii i chęci do wyjścia :) Bogusiu mam nadzieję,że wieczór minął spokojnie? Joasiu bardzo gratuluję, taka galeria to w końcu plątanina schodów,pięter i sklepów. A tu tak spokojnie zrobiłaś zakupy:) Aniu współczuję tej sytuacji z chłopakiem, może mu jest po prostu za wygodnie z rodzicami i stąd odsuwa choć o tydzień czy dwa wciąż samodzielne życie? Mam nadzieję,że nastrój masz dziś lepszy? Michalina, Agata co u Was? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Agata miłego wyjścia do opery:) Marta mnie pani psycholog ostrzegała czy raczej oswajała z tym,że nie w fazie leczenia dobre dni mieszają się z tymi gorszymi. Oczywiście to z czasem mija,ale te gorsze dni są takim sygnałem od organizmu,że chce on więcej troski, czyli trzeba więcej się relaksować, zwolnić tempo itp. No i najważniejsze uświadomić sobie,że to jest zupełnie naturalny stan i nie myśleć,że to coś strasznego. Michalina takie zakupy to zawsze wyzwanie, duże sklepy, dużo ludzi i kolejki:) Na szczęście na razie mam sporo zadań, więc ten egzamin zszedł na dalszy plan i stres się nie pojawił:) A ja dziś cały dzień w pracy, miałam mały sukces. Moje miasto jest podzielone na pół przez tory, mieszkam z jednej strony, a taty firma jest po tej drugiej,mam do wyboru albo pójdę dworcowym tunelem-nadłożę 20 minut, albo wiaduktem, takim na kilometr. Oczywiście miałam jakiś tam niepokój, bo ostatnio długo leczyłam przeziębienie, jak gdzieś ruszałam się z domu to blisko i autem, a dziś piękna pogoda, myślę pójdę tym mostem. Mp3 w uszach, i mówiłam sobie-jakby co zadzwonię po tatę, dwie minuty i po mnie przyjedzie. I przeszłam na spokojnie! Jeszcze przed pracą na spokojnie poszłam do Biedronki bo mają fajne herbatki, i tata też mnie do paru sklepów wysłał, a w firmie co rusz ktoś wchodził, wychodził, a ja dałam radę i jestem z siebie dumna:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Powiem Wam,że ja nie odczuwałam jako dziecko mojej sytuacji jako bardzo złej. Miałam kochających rodziców, a to najważniejsze. Ale teraz widzę,że pieniądze nie są najważniejsze, że najważniejsze to mieć bliskich obok siebie i zdrowie. Z jednej strony nie mam za złe rodzicom,że byli z nami szczerzy i szczerze mówili czemu nie mogę zjeść drożdżówki, czy nie mogę wypić kakao. Ale z drugiej strony uważam,że pewne sprawy są za trudne dla dziecka, i ono tego nie zrozumie. Stąd też moje teraz problemy i zakłócone poczucie bezpieczeństwa. Wtedy byłam silna, i przez to,że moi rodzice skupili się na sobie, teraz ja przeżywam tamte chwile, tyle,że poprzez nerwicę, więc ja jestem jak najbardziej za rozmową z bliskimi. Teraz tak robię, mówię o wszystkim, nieważne czy ktoś się obrazi, czy nie zrozumie. Joasiu pracowicie dzień zaczynasz jak widzę, mam nadzieję,że minie Tobie spokojnie. Bogusia napisz potem jak było na wizycie u psychologa. Madziu, nie miałyśmy okazji wcześniej *porozmawiać* poprzez forum. Ale bardzo gratuluję takiej swobody w Warszawie:) Agata ja nie lubię wracać sama wieczorami, nie ma to nic wspólnego z nerwicą, ale sama nie lubię. A tu proszę, jakaś jesteś samodzielna:) Michalina a co tam u Ciebie słychać? Miałam rano jazdy z moim instruktorem, i trochę się denerwowałam. Ponad dwa tygodnie nie jeździłam, i nie dość,że jazda sama mnie stresowała, to jednak przez te przeziębienie ja długo byłam w domu i jakieś napięcie czułam jak szłam na tę lekcję, ale wzięłam 3 oddechy, wsiadłam do auta i minęło, a jechałam po centrum miasta przecież. Potem byłam na dużych zakupach w marketach i też na spokojnie. Bogusiu siostra na co dzień pracuje u taty,ale ona robi doktorat, dwa dni w tygodniu ma zajęcia na uczelni, teraz wyjechała na konferencję,więc ja pomagam tacie, takie typowo biurowe sprawy-telefony, faktury,parzenie kawy klientom. Zawsze można dorobić troszkę:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: