
Mania25
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Mania25
-
Witam, po tym niezwykle męczącym tygodniu. Bardzo się cieszę,że teraz przede mną chwila odpoczynku-w tym tygodniu będą dwa dni wolne-tylko zaliczyć dziś w pracy, bo było nie tyle ciężko fizycznie, co okropnie męcząco psychicznie. W pracy same problemy, i to nie z tych błahych, bywały chwile,że musiałam popłakać. Tata nie radził sobie ze stresem i przekazywał go dalej, ja za to zapłaciłam bezsennością i problemami z żołądkiem. Ale chociaż te doświadczenia z agorafobią nauczyły mnie nie chować emocji, i nie wstydziłam się powiedzieć głośno co myślę i co czuję, pomogło. Chociaż mam wielką nadzieję,że to koniec tak dużych problemów w pracy. Muszę się porządnie zrelaksować piekąc jakieś fajne ciasto, poczytać, obejrzeć dobry film i zapomnieć o tych nerwach i stresie. Ale cóż, od stresujących sytuacji nigdy się nie ucieknie, trzeba sobie z nimi radzić. Pogoda zmieniła się o 180 %, wiecie,że wczoraj było 20 stopni? Piękny niedzielny spacer i zakupy zaliczone. A do tego kwiaty na dzień kobiet i już wiosna w domu w pełni :) Michalina krótkie włosy-jak są dobrze obcięte same się układają i zero pracy ma się z nimi :) Fajnie,że znalazła się pomoc przy dziewczynkach i zajęcia zaliczone. Dobrze,że zdrowie Wam już wróciło, takie choroby są męczące strasznie. Ciekawi mnie mężowska niespodzianka na dzień kobiet. Mam nadzieję,że wszystko się udało i miło spędziłaś weekend :) Puma powodzenia w jazdach, i jeszcze raz gratuluję :) Muszę pójść do Ciebie na kurs opanowania stresu egzaminacyjnego;) Agata uspokoiło się ze zdrowiem męża już całkiem, czy jeszcze cierpi? Już pewnie nie możecie się doczekać narodzin Ady, skoro prawie wszystko gotowe :) A co do fryzury to ja nigdy nie miałam za długich włosów. Teraz Twiggy była inspiracją, ale mam uszy zasłonięte, więc tak bardzo krótko to nie jest :) Julka współczuję, na pewno to był dla Was wszystkich wielki stres. Mały teraz jest w takim wieku,że poznaje świat przez wkładanie wszystkiego do buzi, to nie jest Twoja wina. Mam nadzieję,że już wszystko wraca do normy. A co do niani, sama tak dorabiałam, i raz musiałam zrezygnować, z winy pracodawcy-nie płacił tyle ile obiecał,ale powiedziałam to wcześniej, dałam im czas na znalezienie kogoś nowego. Zupełnie bezmyślna ta niania... Trzymam kciuki byście rozwiązali ten problem. Asiu też nie wiem skąd się biorą tacy ludzie? I właśnie najgorzej,że Zosia będzie cierpieć jak zamkniesz drzwi przed tą Julką. Nie wiem co bym zrobiła... A jak minął weekend? pozdrawiam
-
Witam po weekendzie :) U mnie męcząco, siostra znów za granicą, od czwartku moje samotne dwa tygodnie w pracy, mam nadzieję,że szybko zleci, i nie będzie tak ciężko jak ostatnimi dniami. W weekend relaks-fryzjer, teraz wyglądam jak Twiggy, ponoć to modne, a jakie praktyczne. Zrobiłam bajaderki, domowe-pyszne. I trochę leniuchowałam, bo teraz ciężka praca przede mną. Joasiu bardzo serdecznie gratuluję, wiem co to znaczy taki awans i życzę powodzenia, świetna z Ciebie musi być nauczycielka języka :) Agata dobrze,że mąż dochodzi już do siebie, Ty wypoczywaj i dbaj o Was obie. mycie okien i inne takie prace lepiej powierzyć komuś w pełni sił :) Mam nadzieję,że do porodu już będzie u Was spokojnie zdrowotnie :) Puma bardzo gratuluję i trzymam kciuki za samodzielne jazdy :) Michalina czasami los nie pozwala nam połączyć paru ról i trzeba z czegoś zrezygnować, na pewno szkoda pieniędzy za zajęcia, ale wiadomo rodzina najważniejsza. Przykro mi z powodu śmierci kogoś bliskiego rodzinie, ale też myślę,że modlitwa jest najważniejsza w takiej chwili. Julka co u Ciebie? pozdrawiam
-
Puma powodzenia, ja się poddałam-ale Ty nie powtarzaj mojego błędu i śmiało ruszaj do boju. Trzymam kciuki! Julka fajny pomysł z pieniędzmi, ile to ja miałam zabawek, które po jednym dniu kończyły żywot, czy traciłam zainteresowanie a to zawsze jakaś lokata. Może do szwagrów też wpadaj z całą rodziną sporo przed czasem? Niech zobaczą,że to nie jest zbyt fajne. Tort-na pewno nie jest miło zobaczyć coś co nie spełnia oczekiwań, ale najważniejsze,że smakował wszystkim. I jak zakupy się udały? Joasia ileż atrakcji, sama bym ten film zobaczyła. A taki kotlet-wow, ależ mi ochoty narobiłaś na eksperymenty:) Agata współczuję tej zdrowotnej sytuacji z mężem, oby szybko doszedł do siebie. Czasem ktoś na własnej skórze musi się przekonać,że ze zdrowiem żartów nie ma. Cierpliwości do cierpiącego męża-po moim tacie i bracie widzę,że chorujący facet to nic przyjemnego. Widać,że jesteście już prawie gotowi na narodziny Ady:) Michalina co u Ciebie? A ja właśnie wróciłam z pracy, taki lżejszy dzień, ale zamiast od razu wracać do domu poszłam na długi spacer, niemal wiosennie, 11 stopni, piękne słońce. Wróciłam z kwiatami, bo jakoś tak poczułam wiosnę. Parę chwil na słońcu i od razu milej się żyje. A teraz czas pomyśleć o obiedzie, ale najpierw muszę przygotować sobie gorącą czekoladę-ostatnio mogłabym założyć kawiarnię, tak ją nałogowo pijam:) pozdrawiam prawie wiosennie:)
-
Witam niedzielnie, co prawda pogoda kiepska, szaro, ani ciepło, ani chłodno, ale cieszę się,że można odpocząć. Ostatnie dni pracy były męczące, a i ciężkie dwa tygodnie się zbliżają. Na szczęście tarta cytrynowa już pachnie w piecu :) Michalina jako dziecko uwielbiałam ryby, potem miałam przygodę z ością i przestałam jeść niemal wszystkie-poza wędzonym łososiem i tuńczykiem z puszki. Teraz znów jem chętnie, ale też same filety bez ości. Myślę,że możesz podać ryby w innej formie, z frytkami-niekoniecznie z ziemniaków -dzieci tak lubią. Możesz zrobić spaghetti z tuńczykiem czy łososiem, albo burgery-jak te mięsne, tylko,że kotlet jest rybny. Albo pulpety rybne gotowane czy pieczone. Taka forma trochę ukryta powinna zachęcić dzieci do jedzenia ryb. Niedziela mam nadzieję udana i rodzinna :) Julka zdrówka dla Was wszystkich, i oczywiście udanych przyjęć urodzinowych dla synka i masy prezentów :) Asiu mam nadzieję,że fajnie spędzasz czas i wrócisz bardzo zadowolona z wypadu z córką :) Agata co u Ciebie? Wracam do książki, czytam Miniaturzystkę-naprawdę polecam :)
-
Wróciłam do siebie, co prawda mogłabym tam zostać i z pół roku dłużej, no,ale cóż czas wracać. Bardzo mi się podobało, wypoczęłam, w końcu po tych zaziębieniach kolorów nabrałam jak mówi moja mama, poza tym zero obowiązków -poza spacerami i jedzeniem robi swoje ;) Ale w domu oczywiście musiałam wszystko ogarnąć po swojemu, a dziś ostatki to zabierałam się pieczone bułeczki z powidłami, lżejsze od pączków. Tak się przyzwyczaiłam do spacerów, że rano przeszłam już pół miasta idąc do piekarni. Walentynek nie obchodzę, nie mam z kim,ale kupiłam sobie piernikowe serduszka, a co będę sobie żałować. Ogólnie 14 spędziłam tam w babskim gronie, bardzo miło, przy kominku i słodkościach :) Agata dobrze,że już po najeździe teściowej, widać ma taki charakter, lubi być w centrum uwagi stąd nic jej nie pasuje, i tak źle, i tak niedobrze. A nie chcesz tego kupnego łóżeczka mieć w sypialni? Pamiętam,że mój brat od narodzin miał swój pokój,ale rodzice łóżeczko postawili u siebie, a jak brat zaczął spać normalniej to wstawili do jego pokoiku. Nie wiem, ja bym tak praktyczniej zrobiła-taniej:) Michalina pilna jesteś, tyle na głowie a sobie świetnie radzisz :) A jak Ci przeszkadza niemrawość męża może zostawiaj go z dziećmi i umawiaj się częściej z koleżankami, znajomymi, szwagierkami? Niech zobaczy,że takie chwile są dla Ciebie ważne i dobrze na Ciebie wpływają, i a nuż zechce Ci towarzyszyć? Julka na ząbki nic nie poradzę poza współczuciem. Jako dziecko uwielbiałam takie bale przebierańców :) A wydział zabaw to w tym Centrum Solidarności? Fajnie tam jest? I jak powrót do szkoły? Asiu pamiętam jak mój kuzyn miał komunię-obiad, desery, ognisko, potem kolacja.... Nie wiem ile oni na to wydali,ale trochę to przesada, małe wesele. Ale uważam,że obiad w restauracji i tak Wam się opłaci, będziecie zrelaksowani, nie będziecie zmęczeni i będziecie z Zosią cieszyć się z tego dnia w pełni a nie latać do kuchni to po ziemniaki, to po czyste talerze. Mam nadzieję,że wyjazd będzie udany, nie musi być daleko, czy ekskluzywnie, najważniejsze,że na parę dni się oderwiecie od codzienności :) pozdrawiam, lecę piec ;)
-
Witam, miałam iść do teatru, ale zamiast do teatru pojechałam z mamą do uzdrowiska z częścią spa. Bardzo spontaniczny wypad. Niestety mam fatalny internet, więc odezwę się po powrocie. Miłego tygodnia :)
-
Witam :) U mnie w końcu trochę zimowo, ale ta zima i mróz przynieśli do pracy jakieś paskudne zaziębienie. Kaszel, okropna chrypa, najgorzej,że siostra znów musiała wyjechać i muszę być w pracy, ale powiem Wam już mnie boli gardło. Ale cóż, mój tata zaniemówił, tak chrypi,muszę być jego głosem, a że mamy krzesło w krzesło to mi kaszle w nos... Martwię się o teatr, bo udało mi się kupić na Asosie piękną marynarkę obniżoną z 50 funtów o połowę, ale cóż co ma być to będzie.Tort dla taty był kokosowo-wiśniowy, i bardzo się udał. Jutro świętujemy rodziców rocznicę ślubu, będzie kolejny tort :) Agata moja przyjaciółka jak była w ciąży to właśnie niby wszystko szło gładko,a to ciśnienie za wysokie, a to bolał kręgosłup, a to nogi puchły. Ale za to jak zobaczyła córeczkę to wszystkie trudy poszły w zapomnienie :) Mam nadzieję,że pobyt teściowej będzie miły :) A myślę,.że są tacy ludzie jak Milewicz, wojna to ich żywioł, niby czują niebezpieczeństwo, ale to jakby im nie przeszkadza jak nam. Po prostu czują misję pokazania wojny, bycia w centrum wydarzeń. Asiu nie rozumiem takiego zachowania, bardzo szkoda rodziny. Żona jednak po iluś latach zasługuje na szczerość i końcową uczciwość. Weekend widać miło Wam minął :( Michalina fajnie,że poznałaś kogoś życzliwego na studiach :) A i trzymam kciuki za zdrowie dziewczyn. Nikt nie lubi tyle siedzieć w domu, na pewno to denerwuje dziewczynki, a potem Ciebie. Ale z tego co widzę nie ma chyba matki, która nie traci cierpliwości nigdy :) pozdrawiam
-
Witam w nowym tygodniu :) U mnie pod koniec tygodnia sporo pracy, i na weekend dostałam okres-jak ja tego nie znoszę. Wczoraj była Msza za dziadka, i nie mogłam iść bo złe samopoczucie wygrało. Miałam wyrzuty sumienia... Na pocieszenie upiekłam sobie sernik;) A potem z wielkimi emocjami oglądałam mecz Polaków i wielki sukces. A dziś tata ma 60 urodziny, i muszę upiec jakieś efektowne ciasto :) Agata wczoraj podali,że japońscy dziennikarze niestety stracili życie. Zastanawia mnie dlaczego tak świadomie pojechali w tamte rejony? To igranie z życiem ... Julka mam nadzieję,że świetnie spędzacie czas. Na Pomorzu śniegu brak, więc na pewno korzystacie:) Joasiu co prawda nie mam wielkiego doświadczenia damsko-męskiego, ale sytuacja wydaje mi się dość jednoznaczna. A rodzice, cóż, wspierają swoje dzieci i odpychają winę od ich pociech, nawet dorosłych. Pewnie tak jest im łatwiej. Córka już zdrowa? Michalina i jak zdrowie córeczek, jak naukowy weekend? pozdrawiam
-
Agata miałam pisać o tych suszonych pomidorach. U nas w domu często się robi sałatkę-kolorowy makaron,ale grubszy model,feta,suszone pomidory,prażony słonecznik,i zioła-raz,dwa masz sałatkę,można podać jako obiad. Kiedyś też robiłam spaghetti z sosem na bazie czosnku,chilli i posiekanych pomidorków-podsmaż całość,dodaj pietruszki,i polej sosem makaron:) A dziękuję,że surówka smakowała:) A co do teściowej kochać jej nie musisz, tolerować dla względnego spokoju. Rad możesz posłuchać,ale drugim uchem wypuść, podziękuj za nie i rób jak uważasz:) Michalina współczuję, ospa bywa właśnie złośliwa. Nie wiem jak rodzice celowo mogą dzieci zarażać, słyszałam o tych ospa party... Dużo zdrówka dla Was. Julka pewnie szykujesz się do wyjazdu? Asiu co słychać? A u mnie śnieżnie, weekend zabiegany,do tego przez awarię piecyka w łazience nie miałam wody... I dodatkowo spędziłam niedzielę na jeździe po marketach w poszukiwaniach junkersa nowego, wyszłam z lampą nową:) A dziś -przed okresem jestem, tak mnie naszło na bajaderki, robić się nie chce, to poleciałam po najlepsze w mieście, zjem z siostrą, bo rano nieźle się poróżniłyśmy. A idziemy na Czarownice z Salem,ale to dopiero w lutym Pozdrawiam
-
Witam sobotnie :) Po pracy, odpoczęłam w kuchni piekąc ciasto :) Śnieg się pojawił i zaraz zniknął,a to szkoda. Poza tym to kupiłam bilety do teatru z siostrą bo chyba z 5 lat nie byłam, czas wrócić. czeka mnie dziś kupowanie nowych rolet, a jakoś tak coś mnie bierze i szczerze mówiąc najchętniej zostałabym z herbatą w domu. Powiem Wam,że ostatnio w pracy poczułam się bardzo pewnie, i już drobne błędy mnie nie stresują, bo zobaczyłam,że każdy je robi, nawet mój tata :) Julka bardzo zazdroszczę Wam tego górskiego wyjazdu :) Też jak byłam mała piłam syropki na apetyt, jak szłam do gimnazjum miałam taką wagę,że w pampersy bym się zmieściła... A teraz uwielbiam jeść i gotować, chociaż niedowagę mam dalej. Miłego spotkania z dziadkami:) Michalina współczuję ospy w domu. Ja miałam leciutką,parę krost i tyle. Takiej samej życzę Twojej córce. Agata nie znam się na ciążowych dolegliwościach, ale patrzę na te wózki, dodatki jakie pokazujecie, i sama chciałabym kiedyś mieć dziecko, ba dzieci. Ale jakoś ojca dla nich nie mogę znaleźć :) Asia roladki z chrzanem? Wzięłabym w ciemno :) I jak Twoje samopoczucie, dalej przejmujesz się sytuacją u szwagrów? Też myślę,że lepiej żyć spokojniej, chociaż może na mniejszej stopie życiowej, niż zamęczyć siebie i związek dla nowej kanapy... pozdrawiam
-
Melduję się po weekendzie :) Raczej pogoda wiosenna, gdzie ten śnieg i mróz? W pracy było ciężko, nie wiem czemu zawsze trafiają mi się takie dni, kiedy nie ma kiedy spokojnie zjeść kanapki? Weekend też zapracowany, w sobotę duże zakupy typowo kobiece i wielkie gotowanie,a wczoraj rodzinna impreza-urodziny babci, które odbywały się razem z opłatkiem Sybiraków-babcia jest sybiraczką, więc na tych urodzinach było ze 150 osób w sali gimnastycznej. Szłam niechętnie, bo ta pogoda mnie męczy-szaro i deszczowo, ale było bardzo miło. A dziś wolne, mogę siedzieć w piżamie i leniuchować do południa :) Julka wyjazd w góry to świetna niespodzianka, moja przyjaciółka była w Zakopanem z 4 miesięczną córką i mała świetnie zniosła pobyt, więc nie martw się na zapas. Dobrze,że chcecie jechać nocą, ja sama bym się zmęczyła taką podróżą :) Michalina miła niespodzianka od teściów, jak początek studiów? Asiu przykry jest zawsze rozwód, a jak są dzieci to tym bardziej. Ale skoro na razie chcą od siebie odsapnąć i nie mówią o rozwodzie to może ta rozłąka na prawdę im dobrze zrobi? Taki dystanas bywa pomocny. Na pewno wybiorą opcję najlepszą dla całej rodziny. A jak minął weekend? Agata co u Ciebie i małej Ady? pozdrawiam
-
Witam się i ja w nowym tygodniu. Zasadniczo to po ciężkim poprzednim tygodniu na razie cieszę się wolnością od pracy-ale tylko do jutra. Wczoraj zaszalałam na zakupach butów, już wiosenne kupiłam, skoro u nas 10 stopni ;) Aczkolwiek w weekend okropnie wiało, i też mocno nam dopiekł, brak prądu męczy jednak. Ale ogólnie kataru coraz mniej, dobrze mi zrobiło posiedzenie w domu. Wygrałam w pewnym kulinarnym konkursie zestaw azjatyckich produktów, zapas na pół roku :) Agata fajny ten leżaczek, czerwony bardzo mi się podoba ;) Ja się cieszyłam,że jak byłam nianią mamy używały wielorazowych pieluszek, duże ułatwienie dla niani :) Ale myślę,że nasze mamy korzystały to i teraz też można. Zdrówka dla Ciebie i spokoju, również finansowego. Julka dobrze,że zdrowie wróciło. I jak wrażenia po spotkaniu z nianią? Mały rzeczywiście miał kiepski dzień, nieźle Ciebie wymęczył. Teraz już grzeczny? Michalina zazdroszczę Ci powrotu na studia i mocno trzymam kciuki. To naturalne,że masz dużo wątpliwości. Ale dasz radę, i Ty i mąż. Mam nadzieję,że między Wami też się ułoży wszystko. Asiu daj czas tym paniom, jak byłam zarejestrowana w urzędzie pracy wysłali mnie na parodniowy kurs jak sobie radzić z byciem bezrobotnym, co prawda to co innego niż kurs językowy-na taki poszłabym z radością, ale na tamten szłam na jak na ścięcie i miałam tysiąc ciekawszych pomysłów na spędzenie dnia. I jak ze szwagrami, wszystko się wyjaśniło? pozdrawiam
-
Witam :) U mnie dalej pracowicie, jeszcze nie skończyliśmy inwentury, szczerze? Mam dość. Bardzo dużo pracujemy, i jestem przemęczona.Ciągle nie mogę dojść do pełni zdrowia po chorobie, poszłam w poniedziałek do przychodni i wiecie co? Moja była zamknięta, poszłam do czynnej, chciałam się przepisać to pani mnie wyrzuciła, bo w ramach solidarności związkowej nie przyjmują pacjentów ze strajkujących placówek-dosłownie mnie straszyła ochroną jak nie wyjdę. Zrobiłam niezłą awanturę z mamą w NFZ, mama to nawet do ministerstwa zdrowia się dodzwoniła ;) Przychodnia dostanie karę, i dobrze,mają kontrakt a wyrzucali pacjentów. Minusem jest fakt, że katar jak mam tak mam dalej. Wczoraj miałam jednak miły dzień, spotkałam się ze znajomymi na kawie,poszłam do kościoła. Wiecie, że jak teraz jest mróz z powrotem to dużo lepiej mi się oddycha na dworze... Agata nie znam się na noworodkach, trzymam kciuki za rozsądne wybory dla Ady. A wózeczek zobaczyłam, bardzo fajny :) Julka zdrówka dla całej Twojej rodzinki, dużo zdrówka. Makaron gryczany? Nigdy nie jadłam. Asiu udanego powrotu do pracy. Ja szczerze w planetarium świetnie się bawiłam, ale miałam 20 lat. Może dla dzieci za dużo tam wiedzy, a za mało zabawy? Michalina co słychać? pozdrawiam
-
Witam :) U mnie dalej pracowicie, jeszcze nie skończyliśmy inwentury, szczerze? Mam dość. Bardzo dużo pracujemy, i jestem przemęczona.Ciągle nie mogę dojść do pełni zdrowia po chorobie, poszłam w poniedziałek do przychodni i wiecie co? Moja była zamknięta, poszłam do czynnej, chciałam się przepisać to pani mnie wyrzuciła, bo w ramach solidarności związkowej nie przyjmują pacjentów ze strajkujących placówek-dosłownie mnie straszyła ochroną jak nie wyjdę. Zrobiłam niezłą awanturę z mamą w NFZ, mama to nawet do ministerstwa zdrowia się dodzwoniła ;) Przychodnia dostanie karę, i dobrze,mają kontrakt a wyrzucali pacjentów. Minusem jest fakt, że katar jak mam tak mam dalej. Wczoraj miałam jednak miły dzień, spotkałam się ze znajomymi na kawie,poszłam do kościoła. Wiecie, że jak teraz jest mróz z powrotem to dużo lepiej mi się oddycha na dworze... Agata nie znam się na noworodkach, trzymam kciuki za rozsądne wybory dla Ady. A wózeczek zobaczyłam, bardzo fajny :) Julka zdrówka dla całej Twojej rodzinki, dużo zdrówka. Makaron gryczany? Nigdy nie jadłam. Asiu udanego powrotu do pracy. Ja szczerze w planetarium świetnie się bawiłam, ale miałam 20 lat. Może dla dzieci za dużo tam wiedzy, a za mało zabawy? Michalina co słychać? pozdrawiam
-
Agata gratuluję córeczki, imię śliczne, wspaniały prezent na Nowy Rok :) Asiu zazdroszczę trochę Sylwestra, planetarium to świetna zabawa, byłam dwa razy i świetne miejsce dla całej rodziny. Michalina na małżeńskich problemach się nie znam, ale myślę,że czasem trzeba przejąć inicjatywę za męża :) A studia na pewno wiele Ci dadzą :) Julka świetne to krzesełko, mały na pewno będzie zachwycony :) Na ten film sama chętnie bym poszła :) A mój sylwester był... Michalina zasnęłam jak Twój mąż :) W ogóle ciągle męczy mnie katar, ból gardła, chciałam iść po antybiotyk,ale moja przychodnia strajkuje. Chodzę nerwowa i zła, ile to może trwać? Wczoraj mama jechała do Warszawy, pojechałam na dworzec zobaczyć słynne Pendolino, i powiem Wam,że nie znoszę dworca-tam miałam pierwszy atak agorafobii, ale wczoraj czułam się rewelacyjnie, poszłam na kawę, ludzie, tłok , nic mi nie przeszkadzało. To było rano, potem przyszedł okres i popsuł mi cały dzień. A dziś rodzinne spotkania, msza za brata babci, zakupy, czas w pracy. chciałabym wziąć wolne, posiedzieć w domu pod kocem, ale nie bardzo jest kiedy. Tyle zadań, ciągle coś. Nawet nie ma czasu porządnie wyleżeć choroby.... Muszę o siebie zadbać. Takie mam postanowienie na Nowy Rok :) pozdrawiam
-
Dziewczyny życzę Wam cudownego roku, pełnego spokoju, małych i dużych radości, zdrowia i miłości. Niech Wam się spełniają wszystkie marzenia. Mam nadzieję,że świetnie spędzicie Sylwestra czy to na zabawie, czy w rodzinnym gronie. Inwentaryzacja w toku, pracy mnóstwo, czasu mało. Ale udało mi się dziś spotkać z przyjaciółką. Mam nadzieję, że w Nowym Roku będziecie otoczone życzliwymi ludźmi :) Ja jutro w pracy, a potem zamieniam się w kucharkę by słodko przywitać Nowy Rok z rodziną w domku :) Pozdrawiam i Do Nowego Roku :)
-
No wielka szkoda,że po Świętach, tym bardziej, że właśnie spadł śnieg. Trochę nie trafił czasowo. Ale ja i tak całe święta w domu przesiedziałam z ogromnym katarem i zaziębieniem. Czułam się jak przy grypie, zero sił, każdy mięsień bolał, ale ani kaszlu, ani gorączki, więc to solidne przeziębienie. Teraz trochę schodzi, w końcu. Bo na stole masa pyszności,a ja nie czułam smaków, i zapachów. Prezenty bardzo udane, wszystkie trafione, byliśmy sami, poza 1 dniem Świąt jak była babcia, cóż, taki efekt małej rodziny. Od jutra praca-inwentura, w sumie nie wiem czy jutro pójdę, bo w magazynach nie ma ogrzewania, rok temu wróciłam z tej inwentaryzacji z chorobą, to teraz nie chcę zapalenia płuc dostać. Ale cóż, jak trzeba będzie pomóc, to pomogę. Agata to czekamy na wiadomość chłopiec czy dziewczynka :) Ja też święta jakoś tak z domem rodzinnym kojarzę, ale myślę,że Twoje święta miały mnóstwo uroku :) Julka mąż się postarał z prezentem? :) Do mnie przez przypadek przyszedł Mikołaj, miał iść do sąsiadów, mogłam go do Was wysłać:) Też wczoraj miałam taki leniwy, spokojny dzień. A co do zachowania szwagrów, widocznie myśleli, ze są niezwykłymi gości, i nie obowiązują ich żadne zasady. wiadomo to rodzina, ale kiepsko się czuję jak rodzina wpada niezapowiedziana czy w ostatniej chwili odwołuje spotkanie. Michalina kalendarz dla studentki to świetny prezent. Ja osobiście uwielbiam i zbieram kalendarze-wiem,może to dla Ciebie marne pocieszenie. Najważniejsze,że miałaś ciepłe i rodzinne święta spędzone w fantastycznej atmosferze :) Asiu, Puma co u Was, jak po Świętach? pozdrawiam
-
Też bardzo chciałabym Wam życzyć spokojnych, zdrowych, wesołych, rodzinnych, pysznych i magicznych świąt. Niech to będzie taki czas dla rodziny i dla nas samych :) Ja upiekłam keks i imbirowe ciasteczka do masy makowej. Siedzę w domu, i jutro tak samo. Przeziębienie zwycięża.... Julka dasz radę ze wszystkimi przygotowaniami. Święta na pewno będą udane :) Agata ja nie lubię jak moja mama robi z 5 rodzajów mięsa pieczonego,a potem jemy to przez tydzień i się wyrzuca. Wolę skromniejsze stoły :) Bardzo ciekawie brzmi opis tego spotkania z rodakami :) Michalinka spokojnych przygotowań. Asiu co słychać, jeszcze w szale przygotowań? Puma Wszystkiego dobrego na święta.
-
A ja myjąc okna się zaziębiłam i nic tylko kicham, boli mnie gardło okropnie. W piątek w pracy myślałam,że zemdleję, przez to gardło nie mogłam jeść, bolała mnie głowa, zero sił. Wróciłam wcześniej do domu położyłam się, wzięłam leki ale wczoraj musiałam z tatą jechać na zakupy, na szczęście siły wracają tylko katar męczy. Dziś z domu nie wychodzę. wczoraj dziewczyny byłam w paru hipermarketach i nawet kolejki mi nie przeszkadzały, aż sama się zdziwiłam. widocznie skupiłam się na swoich boleściach i nie zauważyłam,że muszę trochę stać w kolejce do kasy :) A pogoda okropna, od czwartku pada deszcz i jest nawet 13 stopni :( Julka fajnie,że znów w domu wszystko wróciło do normy. Też mam nadzieję,że to już zostanie i wszystko sobie wyjaśnicie. Pomoc mamy przy Wigilii-nieoceniona :) A nianię, ja bym przyjrzała się jak dzieci reagują na nią. Jak zostaną chętnie i będą zadowolone to jest najważniejsze niż nawet opinie itp. Joasiu sporo rzeczy robisz. U mnie wczoraj też pojawił się bigos w garnku :) Ale ja osobiście nie lubię i nie jem. Gratuluję udanego zakończenia pracy z grupą :) Sylwester za 1300 zł od pary? Bardzo musi być wyjątkowy. A Wasz na pewno będzie udany, takie małe imprezy są najlepsze. Michalina u mnie choinka pojawi się tradycyjnie w Wigilię. Też zazdroszczę pomysłowości mamy. U nas też dużo się dzieje w bibliotece, ale nie ma takich fajnych spotkań :) a metoda na zamknięcie drzwi zawsze działa :) Sylwester rodzinny będzie też u mnie w domu. Rano pracujemy-inwentaryzacja, więc nie ma mowy o imprezie. Jakieś ciasto, szampan o 12 i spać :) Agata co tam słychać? Pozdrawiam Was serdecznie w tej gorączce przygotowań :)
-
Witam, za tydzień święta, ale to zleciało? Myłam dziś okna, pracy na 3 godziny. Zaszłam do biblioteki,bo już do świąt czasu mieć nie będę. Ogólnie ostatnimi dniami nic tylko sprzątam, robię zakupy, planuję co będziemy gotować i pracuję :) Agata najważniejsze,że święta w zdrowiu będą, i Twoim i maluszka. A kiedy będzie znana płeć, będziecie chcieli poznać? Mam nadzieję,że mimo braku polskich dodatków święta miną miło i spokojnie:) Asiu to rzeczywiście wrobili Ciebie :) A jak spotkanie kończące kurs? Taki herbaciany prezent bardzo bym chciała dostać pod choinkę :) Właśnie Michalina jak koncert? U mnie Lenny będzie latem i chętnie bym się wybrała. a co do czasu z dziećmi, jakość ważniejsza niż ilość. A mąż też będzie mógł się wykazać, nawiązać silną więź z dziewczynkami,a Ty zrobisz coś dla siebie, to też bardzo ważne :) Julka i jak poszukiwania niani? A teraz rzeczywiście taki czas zabiegany,że każdy się stresuje, denerwuje,bo to praca, bo to święta, obowiązki itp. w święta znajdźcie chwilę dla siebie, cieszcie sobą i rozmawiajcie spokojnie, a na pewno wszystko się ułoży. Zdrówka dla dzieci:) pozdrawiam
-
Witam z samego rana :) Akcja pierniki rozpoczęta, wczoraj upiekłam 11 blach, dziś zostało mi *jedynie* lukrowanie :) W domu zostały mi tylko okna, i wiadomo gotowanie, resztę już posprzątałam,prezenty wszystkie mam. Sama nie wiem kiedy? A w pracy czuję się coraz pewniej. Wiadomo, są rzeczy, których dalej nie rozumiem, ale z coraz większą ilością spraw radzę sobie sama, bez pomocy, albo tylko z potwierdzeniem-tak, dobrze, więc się cieszę :) Julka jestem pewna,że znajdzie się taka osoba. Właśnie popytaj wśród znajomych, bo sprawdzona osoba jest najważniejsza. Ale jak ja studiowałam to taka dorywcza praca była wybawieniem. Mam nadzieję,że znajdziesz kogoś odpowiedniego. Udanych zakupów i aby sytuacja z pracą męża się uspokoiła. Agata fajnie,że zdrowie wraca :) Świąteczny nastrój, powoli go też tworzę u siebie. Akurat kiszona kapusta to coś z czego śmiało mogłabym zrezygnować będąc za granicą :) Joasiu widzę weekend pełen porządków i pieczenia=mam nadzieję,że będzie miło :) Michalina co u Ciebie, mam nadzieję,że jesteś już dumną przyszłą studentką :) Też dołączam do grona zazdrośników leśnych atrakcji :) pozdrawiam
-
Julka a myślałaś o pomocy ale obcej osoby? Jak studiowałam to dorabiałam sobie u takiej mamy bliźniaczek, 2-3 godziny parę razy w tygodniu. Często byłyśmy razem w domu, ja z nimi na dole się bawiłam, a mama mogła spokojnie zająć się domem czy sobą,albo szłam z nią na zakupy, ja z dziećmi na plac zabaw,ona na spokoje zakupy. Może to byłaby dobra opcja? Miałabyś chwilę wytchnienia, a byłabyś spokojna o dzieci, bo miałabyś na wszystko oko? Może warto to rozważyć? Porozmawiaj z mężem, i ustalcie nowe zasady funkcjonowania domu. Trzymam za Was kciuki! Agata oszczędzaj się koniecznie, może do lekarza powinnaś iść z tym przeziębieniem? w ciąży do lepiej dmuchać na zimne. Nie doradzę niczego, bo nie byłam w ciąży,ale rady Julki -doświadczonej mamy warto wziąć pod uwagę:) Asiu, Michalina,Puma co u Was? A ja po tym spotkaniu sobotnim zaziębiłam się, co prawda jeszcze w niedzielę poszłam do kościoła i pojechałam z tatą na spore zakupy, ale potem już gardło i katar dali o sobie znać. Także wczoraj smażyłam naleśniki, upiekłam piernik, zrobiłam porządki-uroki wolnego dnia. Dziś chyba będzie podobnie, taki klimat przeziębieniowy. pozdrawiam
-
I jak po Mikołajkach? Na pewno sporo atrakcji przygotowałyście dla dzieci. Tu urodziny, tu zabawa z Mikołajem, tu atrakcje dwudniowe-aż żałuję,że już dzieckiem nie jestem:) Agata jak zdrówko? Jak się czujecie? Julka jak sobie radzisz? Asiu dużo zdrowia dla córki. Michalina na pewno dasz sobie radę, nie zamartwiaj się na zapas :) Zaufaj mężowi, da sobie radę z dziećmi :) A u mnie? Zaczęłam świąteczne porządki,wyjęłam parę dekoracji, od razu inny nastrój w domu :) W pracy mnóstwo pracy, a ponoć zimą mniej się buduje. Ale wczoraj spotkałam się z koleżanką w kawiarni, taki uroczy wieczór dobrze mi zrobił :) Czekam teraz tylko na śnieg:) Pozdrawiam
-
Julka mogę tylko współczuć. Sama mam dwójkę rodzeństwa, była nas trójka i mama też wiele rzeczy musiała ogarnąć, ale trzeba przyznać tata choć zapracowany-miał 3 sklepy, to jednak zawsze on robił nam kanapki, wiecie,że mi mama nigdy nie zrobiła kanapki do szkoły, nie zaprowadziła do szkoły czy odebrała? tata uznał,że to jego wkład w rodzinę i często wyrywał się z pracy by mnie przywieść do domu. Julka to,że mąż pracuje na rodzinę grzechem nie jest, ale jednak po drodze nie można zapomnieć,że pieniądze pieniędzmi, ale naprawdę to liczy się czas spędzony z rodziną. Mam nadzieję,że tak to ułożycie,że będziesz mieć więcej czasu a mąż będzie zadowolony z pracy. Agata zdrowia dużo :) dodaj imbiru do herbaty, bardzo pomaga :) Michalina bardzo dobra decyzja, drzwi nie uciekną, a Tobie przyda się odmiana po latach w domu. Poza tym ja pracuję z tatą i polecam rodzinne prace:) Asiu jak tam przygotowania do akcji urodzinowej? Puma trzymamy kciuki za egzamin i odezwij się częściej :) Dziękuję dziewczyny za miłe słowa i gratulacje :) U mnie trochę lżej w pracy, zaczęłam pierwsze porządki przed świętami. Byłam wczoraj na urodzinach przyjaciółki, bardzo fajnie było, mnóstwo ludzi, pełno dzieci, hałas, mnóstwo zabawy. Aż szkoda było wyjść bo tak strasznie rodzinnie ;) A teraz jestem przed okresem i wcinam czekoladę bez opamiętania :) Rzeczywiście przyszedł grudzień i więcej energii przybyło. Już cieszą świąteczne dekoracje :)
-
Asiu uwielbiam kupować prezenty, na pewno wypad po zakupy dla córki będzie fajną zabawą ;) Moi sąsiedzi-części w ogóle nie znam. U mnie w bloku mieszka 45 rodzin. Ciągle nie mogę dojść kto mieszka w mojej klatce na ostatnim piętrze. Fajnie,że masz takich znajomych obok siebie:) Agata lenistwo w ciąży to nic złego. Też uważam,że masz świetnego męża. Dobrze,że się troszczy o Ciebie i dziecko. Na pewno będziecie świetnymi rodzicami, ale najpierw musisz troszkę poleżeć. A teraz tyle dobrych seriali, na pewno nudzić się mocno nie będziesz. Chociaż jak jestem chora to leżenie najbardziej mnie męczy. Bardziej niż katar czy kaszel. Julka na jedzeniu dzieci się nie znam, poza tym,że jako dziecko do 12 roku życia mało co jadłam. Potrafiłam iść do szkoły bez śniadania, drugiego śniadania a obiad z bólem zjadałam o 17. I żyję. Ja też to robiłam z czystej przekory. Byłam wielkim niejadkiem i lubiłam jak ktoś nade mną stoi, podsuwa frykasy. Mam dwójkę rodzeństwa i brakowało mi uwagi rodziców, więc to był mój sposób. Jak spotkanie Olka z kolegami minęło? Michalina co u Ciebie słychać? A ja dziewczyny w piątek odpoczywałam od pracy,biblioteka, pierwsze zakupy prezentowe. Wczoraj byłam z tatą na otwarciu centrum handlowego, on chciał kupić buty. Kolejka do kasy w CCC była na 45 minut. Najpierw stałam, ale wiadomo duszno, tłoczno, pochodziłam sobie po innych sklepach,ale tam też kolejki, bo darmowo dawali baloniki, kiełbaski i popcorn, ludzie jak szaleni się rzucili. A pochwalę się Wam. Ktoś z branży zauważył mój blog i zaprosił do współpracy. Dostanę gratis produkty takie z wyższej półki i mam przepisy z nimi zrobić. Jestem w szoku, bo jest z 10 tysięcy lepszych blogów niż mój. A tu taka niespodzianka:) pozdrawiam