
ARKEKRA
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ARKEKRA
-
Magdzik :-) Daj sobie spokój. Jeżeli on taki cymbał jest, to i nic dobrego Twojemu dziecku nie da. Będziesz go zaczepiała, prowokowała, a on jak się umówi, to nie przyjdzie, albo się spóźni, albo będzie w stosunku do Ciebie wredny przy Twoim synku, to tylko przykrość sprawisz swojemu dziecku i nauczysz go, że takie traktowanie to normalne i twój syn jak dorośnie, to będzie innym pozwalał źle się traktować, bo to czego naucza się od rodziców, to zostaje na całe życie. Po co Ci i Twojemu synkowi to wszystko.. Połowa ludzi na świecie to mężczyźni, to masz w czym wybierać. Po co Tobie i Twojemu dziecku taki cymbał...
-
WIEMY!!! I każda z nas już to doświadczyła hahaha
-
Madziorka :-) Pomogą Ci te tabletki, tylko musisz dać szanse i tabletkom i sobie. Powodzenia :-) Ewa
-
Kasiek :-) Witaj w klubie. Bardzo Ci współczuję i myślę, że Twój wypadek i operacja i komplikacje i w planie następna operacja spowodowały u Ciebie ujawnienie się nerwicy lękowej. Moim zdaniem tylko ktoś bez wyobraźni nie popadłby w nerwicę, gdyby był na Twoim miejscu. Ja myślę, że Tobie potrzebna jest psychoterapia, czyli rozmawianie z kimś, kto się zna na ludzkiej psychice, komu zaufasz i kto nauczy Cię jak masz żyć, jak myśleć i jak pokonywać lęki w nowej sytuacji życiowej jaka powstała po Twoim wypadku. Życzę Ci powodzenia i wiary i wytrwałości :-) Ewa
-
Madzorka, Tak już jest w tym medycznym społeczeństwie. Dla mnie, to tez śmieszne, że trzeba samemu upominać się o takie rzeczy, ale co zrobisz; plakat wywiesisz, że się nie zgadzasz, zastrajkujesz...? Ja na psychoterapie poszłam sama. W mnie nie trzeba było mieć skierowania z NFZ. Za pieniądze (wizyta od 60,-zł do 200,-zł za godzinę) też jest bez skierowania. Tam będziesz mogła nagadać się do woli...
-
Madziorka, ja ze swojego doświadczenia mogę Cię zapewnić, że po 3-4 miesiącach nie będziesz już potrzebowała brać lekarstw i obecne objawy znikną. Natomiast zawsze będziesz uwrażliwiona i nerwowa i to nie minie, więc ta psychoterapia, o której dziewczyny do Ciebie pisały jest tak potrzebna, bo właśnie psychoterapia nauczy Cię jak żyć, jak postępować i jak myśleć, żeby już nigdy nie pozwolić tej pieprzonej nerwicy Tobą zawładnąć... Ewa
-
Madziorka :-)) To znaczy, ze przegięłaś na całego... hahahaha, Ale mnie rozbawiłaś :-) Fajna baba jesteś... hahaha NIC CI NI JEST!! Masz nerwicę natręctw i pewnie jakąś tam inną jeszcze, ale to jest wyleczalne, tylko nie szukaj na siłę chorób tam gdzie ich nie ma. Powtarzaj sobie jak mantrę - JESTEM ZDROWA, MAM TYLKO SZAJBĘ, A NA TO SIĘ NIE UMIERA... :-))) Ewa
-
Madziorka, jak pójdziesz do neurologa za pieniądze, to nawet jak powiesz, ze jesteś Chińską Cesarzową i Palcem w Dupie, to Cię przyjmie i będzie leczyć... :-) Przeczytaj sama, co napisałaś... To jest tragiczne i komiczne zarazem... Nie poddawaj się:-) Będzie dobrze. Ewa
-
Magdzik:-) Mój mąż jest BYKIEM i to niby z RYBAMI dobrze pasuje, ale ja wychowałam się w bogatym domu i zawsze wszystko miałam i tak chciałam żyć dalej. Do tego mam taka *zdolność* do zarabiania pieniędzy. One same do mnie przychodzą :-))) Mój mąż był z bardzo biednej rodziny i był oszczędny do przesady. Zawsze się kłóciliśmy o wydawanie pieniędzy. On najchętniej to by całował pieniądze i wkładał do skarbca, ale zarobić nie umiał, nie umie i nie chce, a jak ja zarabiam, to najlepiej by było gdybym przychodziła i wszystko oddawała jemu... TO JEST NIEMOŻLIWE!!! Dlatego z jednej strony to całkiem dobry mąż, ale z drugiej to tragedia!!!
-
Madziorka! nie słuchaj wszystkich, bo zwariujesz. Trzymaj się jednego lekarza i jego zaleceń. To nie musi być psychiatra, to może być neurolog i to najlepiej prywatnie... Ja trzymam się neurologa i inne dziewczyny tutaj tez neurologa :-) Ewa
-
Magdzik :-0 Ja wiem, co Ty piszesz. ja to rozumiem. Wiesz ja jestem z pod znaku RYB. To jest ten sam trygon, co SKORPION i razem z RAKIEM tworzymy podobne do siebie osobowości. Ja też często mam wrażenie, że są nas dwie i każda chce czegoś innego. Jedna ja, to rozsądna, wykształcona, twarda, a druga, to wrażliwa o sercu większym od rozumu hahaha. Nawet przedstawienie graficzne znaku RYB, to dwie ryby płynące w przeciwnym kierunku, połączone nicią. I ja taka porypana jestem *za a nawet przeciw* hahaha i jak tu nie popaść w nerwicę, jak człowiek z samym sobą sobie nie radzi, to jak ma poradzić z życiem i innymi ludźmi?! Twoja pani psycholog ma racje, że w życiu trzeba być trochę egocentrykiem. Należy myśleć o innych i dbać o nich i pomagać im ale trzeba uważać, żeby nie przekroczyć tej granicy, w której zatraca się siebie, bo wtedy zaczynają się kłopoty... Ewa Madziorka :-) musisz być konsekwentna w leczeniu i wytrwała, a wszystko będzie dobrze. Na nerwicę *pracowałaś* długo i długo będziesz z niej wychodzić, ale wyjdziesz. Potrzeba leków, czasu, wiary i psychoterapii. Powodzenia i nie poddawaj się. My wszystkie to mamy i walczymy i wygrywamy i Tobie też się uda... :-) Ewa
-
Magdzik :-) Ja jestem w 100% przekonana, że już nigdy nie będziesz ta Madzią, która jakiś *cymbał* zostawił z małym dzieckiem. Bo się zmieniłaś. Ta choroba dopadła Ciebie, bo byłaś *nieostrożna* i zbyt ufna i tutaj nie mam żadnych wątpliwości, ze po tym, co przechodzisz nikt, nigdy już nie będzie miał szansy Ciebie skrzywdzić!! Mi chodzi jednak o to, żebyś nadal uczyła się być kobietą silną i twardą mimo całej, swojej wrażliwości jednocześnie nie tracąc tej wrażliwości, mi chodzi o to, że niepotrzebnie męczysz się tak długo ze swoja nerwicą. Pamiętam Twoje przyrzeczenie i życzę Ci Magdzik powodzenia i żebyś jak najszybciej była zdrowa... Ewa
-
Majka55 :-) Witaj. Ja jestem Ewa i tez mam menopauzę. Ostatnio zdecydowałam się na hormonalna terapię zastępczą. Nie czuję się *aż* tak koszmarnie, ale te uderzenia gorąca, ciągłe zmęczenie, lęki, bezsenność, nerwowość, brak chęci do wszystkiego, bóle nóg, rąk, głowy. Do tego ciągle płaczę. Boję się zostawać sama w domu (chociaż zawsze lubiłam być sama), a jak zostaje sama, to wyjmuje klucz z zamka na wypadek gdybym straciła przytomność, to żeby nie rozwalać drzwi... :-))) Nie mogę nawet oglądać programów o nieszczęściach ludzi czy zwierząt, bo później myślę o tym i przeżywam wszystko 100 razy. Nie oglądam filmów sensacyjnych, bo tak wali mi serce, że nie mogę się uspokoić. Wszystkie te objawy to skutki menopauzy. Mam tego DOŚĆ!! i dlatego jak tylko dostane wynik z mammografii, to jestem zdecydowana rozpocząć hormonalna terapię zastępczą. Znacznie więcej jest możliwości zachorowania na różne poważne choroby po okresie menopauzy ( w końcu na coś trzeba umrzeć) niż po terapii hormonalnej :-) Moja przyjaciółka już od dwóch lat to stosuje i wygląda i czuje i zachowuje się wspaniale. Ewa
-
Magdzik:-) Zobacz jakie Ty masz założenie, że do czerwca (6 miesięcy!) Tobie nie przejdzie. Bo skoro obawiasz się czy będziesz mogła być na weselu przyjaciółki, to znaczy, że nie wierzysz w swoje wyleczenie> Magdzik, Ty się na mnie obrazisz, ale ja dokładnie czytam, to co piszesz i dokładnie wiem, co czujesz, bo ja czułam to samo!! Ty tak histerycznie boisz się leków, że gotowa jesteś oszukiwać i siebie i cały świat, że czujesz się coraz lepiej. Jednymi z pierwszych objawów pozbywania się tej pier...olnej nerwicy jest przestać się BAĆ!!, a Ty nawet jak wychodzisz z domu sama, to strach przed lekarstwami i tym, że Ci zaszkodzą jest obezwładniający i dlatego zakładasz z góry, że za pół roku nadal będziesz chora. Magdzik , ja Ci życzę jak najlepiej, ale swoje wychodzenie z nerwicy zacznij od przestania oszukiwania samej siebie. Możesz oszukać nas na forum, panią psycholog, ale przestań oszukiwać samą siebie, bo jesteś bardzo młoda i zniszczysz sobie życie. Tą nerwica można wyleczyć. Ja miałam tak samo jak Ty i dopiero, kiedy trafiłam do szpitala zostałam zmuszona do brania leków i pozbyłam się tych koszmarnych objawów na 30 lat. Teraz do mnie wróciło, bo weszłam w okres menopauzy, ale nie jest tak strasznie jak kiedyś.
-
Magdzik:-) Ja Cię, kochana nie namawiam na branie leków. Jak sobie radzisz bez, to wspaniale :-) Ja uważam, że lepiej wziąć lekarstwa i dobrze się poczuć niż całymi miesiącami czy nawet latami męczyć się z lękami i nerwicą. To paskudna choroba i człowieka wyniszcza i wymęcza i jak można sobie pomóc, to powinno się spróbować... Ewa
-
Milena89 :-) Mój mąż, to zawsze jest niewinny i święty i zawsze oskarża innych. Ja go czasem pytam, czy mu aureola nie przeszkadza jak przechodzi przez drzwi! Nie ma znaczenia czy sprawa jest poważna czy bzdura, on zawsze jest NIEWINNY i to czasem doprowadza do szaleństwa!!! Nie mam tyle pieniędzy, (kupiłam mieszkania moim dzieciom), żeby teraz sobie kupić mieszkanie, zabrać kota i się wyprowadzić, ale mam bogatych, osiemdziesięcioletnich rodziców i jak kiedyś STWÓRCA wezwie ich do siebie, to dostane duży spadek i na 1000% wyprowadzę się do własnego mieszkania...!! Cieszę się razem z Tobą, że Twoja córeczka tak ładnie zjadła :-) Ja zawsze cieszyłam się jak moje dzieci dobrze jadły... :-)) Ewa
-
Magdzik23 :-0 Skoro piszesz, że zdecydowałaś się wziąć lekarstwa, to dlaczego nie od razu? Na co czekasz? Z tego, co piszesz, to masz lęki, ataki, jesteś w złej formie i powiedz, czy Ty się nie boisz każdego kolejnego dnia, w którym znów będziesz tak samo dupnie się czuła? Wiesz Magdzik kiedy zaczyna się brać lekarstwa? Wtedy kiedy strach przed złym samopoczuciem, lekami, sikaniem itp. jest większy niż strach przed lekarstwami! U ciebie ciągle jeszcze strach przed lekarstwami jest większy niż strach przed następnym dniem i złym samopoczuciem. Jak dojdziesz do granicy wytrzymałości ze swoimi lekami, atakami itp., to weźmiesz lekarstwa i przejdzie Ci wszystko i będziesz dobrze się czuła. Futerko zdecydowała się na tabletki, ale dla niej są chyba za słabe, bo Futerko dbała i pielęgnowała swoja nerwice tak bardzo, że potrzebuje teraz bardziej skutecznego leczenie. PRAMOLAN, to słaby lek i bierze się go doraźnie, jak nie można zasnąć, czy coś nerwowego się dzieje. Mój mąż przed operacją i po operacji dostawał pramolan, a on nie jest znerwicowany... Ja mam dzisiaj marny nastrój. Mój mąż tak mnie wściekł, że mało nie uniosło mnie w powietrze, ale sobie odpuściłam, nie pokłóciłam się, tylko teraz cała się w środku trzęsę... Ewa
-
Ewacia :-) witam. Z tego, co się wypytałam, to takie psychotropowe czy antydepresanty, które uzależniają, można bez obaw brać każdego dnia przez trzy miesiące. Później trzeba zmienić na inny i tez nie dłużej niż trzy miesiące, ale przecież nie trzeba brać całe trzy miesiące. Można brać krócej. Jak samopoczucie się poprawi i objawy znikną, to, z tego, co wyczytałam i wypytałam u lekarza i u farmaceuty, to bierze się jeszcze dwa tygodnia i się odstawia. Z tego, co wiem, to leki uspakajające można brać doraźnie, bo one nie leczę, tylko działają w danej chwili, natomiast leki psychotropowe czy antydepresanty są jak antybiotyki, trzeba brać całą serię, żeby pomogły. Ale ja nie jestem lekarzem ani farmaceutą i moja wiedza jest wypytana i wyczytana... Ewa
-
Wiecie, mi kiedyś lekarz przepisał FLUOKSETYNĘ i powiedział, że to będzie dla mnie dobry lek i że będę po nim dobrze się czuła. Trzy dni zastanawiałam się czy to wziąć i czy nie będę po tym źle się czuła, albo może nawet umrę. W końcu wzięłam i po godzinie zaczęło kręcić mi się w głowie, serce zaczęło mi walić jak szalone i cała byłam umierająca. Żadnej tabletki więcej nie wzięłam przez dwa miesiące. Dopiero przypadkiem usłyszałam, że FLUOKSETYNA to jest to samo, co PROZAK znane na całym świeci cud lekarstwo i że absolutnie wszyscy po nim świetnie się czują i że 80% Amerykanów co dziennie połyka PROZAK i że jest to *TABLETKA SZCZĘŚCIA* Jak to usłyszałam, to zdecydowałam się jeszcze raz wziąć tą FLUOKSETYNĘ i zdarzył się cud! Czułam się po tym wspaniałe. Nic mi nie było z poprzednich objawów. Wiecie, co to oznacza, że za pierwszym razem też nic mi po tabletce nie było tylko ja tak się nastraszyłam i bałam, że sama wywołałam sobie objawy negatywne. Jestem pewna, że na tym forum nie jeden z nas tak ma i właśnie z tym trzeba walczyć, bo takie wmawianie sobie objawów jest naszym największym problemem. To tak jak dzisiaj z FUTERKIEM - w jedna stronę będzie się źle czuła, a w drugą dobrze... Przecież to bzdura... Jeżeli umiemy wmówić sobie negatywne objawy, to postarajmy się wmówić sobie pozytywne objawy i będzie dobrze. I jak nie możemy sami, to właśnie psychoterapia może nas tego nauczyć :-) Ewa
-
Witajcie :-0 u mnie pogoda płaczliwa, ale co tam, do wiosny coraz bliżej i tym należy się pocieszać :-) Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia... :-) Ewa Szkielet:-) ja pytałam neurologa i panią w aptece czy leki przeciwbólowe można brać jak bierze się leki na szajbę czy jakieś inne i obie osoby powiedziały to samo, że IBUPROM, APAP, KETONAL, PYRALGINA nie wchodzą w reakcje z innymi lekami i można je stosować doraźnie w razie potrzeby. Ja osobiście nie mogę brać KETONALU, bo boli mnie po nim żołądek. Natomiast na PYRALGINĘ jestem uczulona i też odpada, ale inne środki przeciwbólowe mogę brać spokojnie. Najlepiej zapytać w aptece. Farmaceuci znają się na lekach i ich zależnościach lepiej niż lekarze. Futerko :-) Ty masz poczucie humoru. Jak w drodze do domu nic Ci się nie stało, to i w drodze do przedszkola tez nic by Ci się nie stało. Sama sobie wmawiasz i sama siebie straszysz, że zemdlejesz, umrzesz, czy co tam jeszcze w to wierzysz. Nic poza tym. Jak się postarasz, to szybko będziesz zdrowa. Zobaczysz :-) Powodzenia. Ewa
-
Milena89 :-) Wspaniale, że poszłaś. Teraz jak będziesz chodzić na terapie i brać leki, to będzie już tylko lepiej, czego szczerze Ci życzę :-) Ewelina :-) Ja się z Tobą zgadzam i tak robię jak napisałaś, to znaczy zawsze jestem zadbana. Mam zawsze uczesane, czyste włosy, lekki makijaż i wymalowane paznokcie zawsze starannie i ładnie pachnę każdego dnia i nie ma znaczenia czy jestem w domu czy w pracy, czy w sklepie po zakupy i to faktycznie pomaga lepiej się czuć. :-) Ewa
-
Marlena :-) Ja nigdy nie napisałam, że psychoterapia się nie liczy. Sama chodziłam na terapie przez trzy lata i to dzięki niej nie popadłam w depresje przez wiele długich lat. Napisałam, że psychoterapia uczy jak radzić sobie z przeciwnościami losu, jak żyć, ale nie leczy. Z depresji należy wyleczyć się lekarstwami ,a psychoterapia pomoże, żeby znów nie zjechać w ciemność, ale jak się już zjedzie w ta ciemność, to sama psychoterapia nie pomoże. Zawsze pisze to samo i widocznie musiałaś niedokładnie Marleno przeczytać... :-) Ewa
-
Baskabaska, to masa roboty za Toąa i przed Tobą, ale dasz radę :-0 Przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłam, ale ja, jak wpadam w histerię, to też mam zaćmienie rozsądkowe i przychodzą mi do głowy same debilizmy. Powiem Ci, że ja swój aparat do mierzenia ciśnienia oddałam synowi i zdecydowanie lepiej się czuje jak niczego nie mierzę... Ewa
-
Magdzik, to musisz się leczyć tak jak kiedyś ja czy np. teraz Kasia. Już powinnaś zauważyć, że psychoterapia pomaga zmagać się z nieprzychylnością losu i z radzeniem sobie w życiu, ale nie leczy! Cały czas źle się czujesz, masz lęki, dużo płaczesz i nawet jak zrobisz dwa kroki do przodu w stronę światła, to zaraz robisz dwa kroki w ciemność. Po co się tak, Magdzik męczysz? Zastanów się, czy bardziej boisz się swoich lęków i niekończącej walki z tymi lękami czy bardziej boisz się lekarstw, które wyprowadzą się z tych lęków i ze złego samopoczucia w dwa tygodnia?! Oczywiście choć na psychoterapię, ale zacznij się leczyć. Nie szkoda Ci życia. Jesteś taka młoda i najlepszy swój czas marnujesz dobrowolnie na ciągłe przytulanie się do nerwicy i lęków. Po co, Magdzik, po co to robisz? Nie lepiej dobrze się czuć?! Przełam swoje opory Magdzik i idź do lekarza po pomoc i go słuchaj i bądź konsekwentna a szybko będziesz zdrowa :-) Ewa
-
Ewcia1 :-) Ja pierwszy raz zapadłam na nerwicę jak moje dzieci (rok i 4 miesiące różnicy) były małe. młodszy miał 2 czy 3 latka i ja to całkowicie wyleczyłam. Żadnych ataków, napadów leków ani niczego takiego, już później nie miałam. Ja należę do wrażliwców, no i moje życie nie jest usłane różami, myślę, że tak jak każdego, ale ja wszystko, zawsze przezywam i ten system nerwowy mam uwrażliwiony, dlatego czasami musiałam podreperować go czy odżywić tabletkami. Natomiast te stany depresyjno-lekowe jak wyleczyłam wiele tak temu, to do mnie nie wracały. Wróciły dopiero teraz razem z menopauzą. Dlatego uważam, że to cholerstwo jest w jakiś sposób związane także z hormonami, ale jestem przykładem na to, że można to wyleczyć w 90%. Ja przez wiele długich lat nie miałam objawów ani depresji, ani lęków, ani ataków, dopiero teraz kiedy hormony znów szaleją. Wcześniej ja to wyleczyłam tabletkami i psychoterapią. Natomiast teraz postanowiłam skorzystać z hormonalnej terapii zastępczej. Na początku z bardzo małej dawki. Zrobiłam już cytologię i badanie cycków i przez jakiś czas pobiorę hormony. Młode dziewczyny tak nie mogą... Moja pani ginekolog twierdzi, że poczuje się natychmiast lepiej. Zobaczymy :-)) Z takiej terapii można korzystać jak skończyło się 40 lat. Ewa