-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Aga1791
-
Picka25 co sie stało? Jak nie chcesz to oczywiście nie pisz. Ewo nawet nie umiem wyrazić jak mi ciebie szkoda. Nic dziwnego, ze masz nerwicę. Ale jesteś bardzo dzielna. Obejrzyj się za siebie i zobacz ile osiagnęłaś. Ja pewnie nie dałabym rady.
-
A cos ty? Incognito? Tak dla niepoznaki?
-
Agniesia może jajowanie masz? Mnie tez boli w tym czasie. My baby to mamy przerąbane: miesiaczka, ciąża, rodzenie, jajeczkowanie, menopauza, burze hormonów i jeszcze ta nerwica do tego się przypałętała. Jak faceci mieliby znosić połowę tego przez połowę swego życia to nie długo byśmy się nimi nacieszyły (haha). No właśnie a gdzie Agaficek? Magdzik71 też nie ma. Może maja to szczęście, że się dobrze czują. Oby
-
Baskabaska mój to niby zaradny, ale jak trzeba poważną rozmowę z kimś przeprowadzić, albo cos załatwić to też dupa.
-
Baskabaska jak ty to wszystko wytrzymałaś. Ty na prawdę jesteś dzielna kobieta. Ja przy moich kłopotach nie daje już rady. Podziwiam cię.
-
Własnie dostałam informację, że mam się zgłosić na rezonans kręgosłupa szyjnego 13.09. Cholercia, ale się boje tego badania. Ma trwać co prawda 20 min, ale jak miałam rezonans głowy to tez trwał 20 min a ja ledwo wytrzymałam. Wyszłam z tamtąd taka zielona, ze mój stary się pytał co mi tam zrobili. Wiem, że muszę zrobić to badanie. Czuję się nadal kiepsko. Piecze mnie w piersiach i puls mam 88.
-
Walencjanka nie martw się. Dasz radę. Ja w gorszym stanie poszłam na obronę magistra i dałam radę. Ty też dasz radę.
-
Ewo zabieraj i te koty. Ja mam dwa. Załozymy kociarnię. Może się nie pobiją. haha A tak na serio to bardzo ci dziękuję. Załamałam się, bo tyle mojej pracy nad sobą poszło w diabły i muszę zaczynac od początku. Tyle, że siły mam mniej. A wczoraj do południa było w miarę. Mnie nadal dokucza, ale troszkę mniej. Wziełam persen. Teraz chce mi sie trochę spać (chyba na dworzu ciśnienie spada), ale nie pójdę, bo sie boję, że nie usnę w nocy, a mąż idzie na noc do pracy. Oj co ja mam w tym łbie, zwariuję chyba.
-
Ewo ty sie do mnie przeprowadź! Ja mam duzo miejsca. Będzie ci u mnie dobrze! Wiesz mnie tak trudno uwierzyć, bo parę razy zdarzyło mi sie trafić na takich lekarzy, że nawet nie chcę tego opisywać. Jednego to chyba powinnam udusić, albo skargę napisać tak mnie oszukał. Ale wiem że masz rację i będe starała się tego trzymać. Dzięki wielkie. Przysyłam ci duzego buziaka.
-
Ewo bardzo ci dziękuję (za tą szajbę też). Wiesz ja sie po prostu martwię, bo nawet nie mogą dłużej stać bo taki mam ból kręgosłupa. Ja nawet prosto siedziec nie mogę, bo mnie napiernicza. Ale to jeszcze bym zniosła (wiem wiem masz rację), najgorsze te bóle w okolicy serca. Teraz robie obiadek i jak stałam przy kuchni to cały czas zawroty głowy i zapiekło mnie tak pomiędzy piersiami. Staram się nie zwracać na to uwagi, ale to trudne. Myślisz że echo i ekg by wykazała jakbym była zagrozona chorobą serca? Ja dzisiaj mężowi powiedziałam, żeby poszedł na studia i lekarzem został, najlepiej takim od wszystkiego. Ale się uśmiał. A potem mówi, zebym przypadkiem sobie jakiegoś lekarza nie poszukała na jego miejsce.
-
No Agaficek ale ci się dostało. Ale z własnego doświadczenia wiem, że to czasami pomaga. Ja to myślę, że jakbym miała przy sobie taką Ewę lub Baskębaskę to szybciej bym wyzdrowiała. Dziękuję za troskę. U mnie troszkę lepiej. Ta rozmowa mnie wykończyła. Pocieszam się, ze jakby to było coś powaznego z sercem to by nie zelżało. Mnie właśnie najbardziej przerażają te objawy z serca, czy jego okolic, a tych mam najwięcej. Gdyby nie to to już dawno bym się pozbierała. I co robiłam ekg, echo i holtera (tego jeszcze nie mam wyniku) i niby wszystko ok, a ja się boję strasznie jak mnie zakłuje, albo zapiecze. I już nie wiem co myśleć i wtedy jest najgorzej. Mąż jechał do lekarza po leki to ja oczywiście z nim pojechałam, bo się bałam zostać sama. Trochę rozmawialismy i mu powiedziałam, że już nie daję rady, że się chyba zdecyduję na oddział leczenia nerwic. Pójdę tam i niech mi leki ustawią (choć baaardzo nie chcę ich brać) i może wtedy wrócę do *żywych*. On mi powiedział, ze wszystko będzie dobrze i jezeli będę chciała to oczywiście i on mnie bedzie wspierał (oczywiście się popłakałam - on jest taki dobry, ale ja wiem że go to przeraża i sie bardzo martwi). Może tylko jeszcze zaczekam do wyniku tego holtera i tych doplerów i rezonansu. Jak wytrzymam i dotrwam. Ewo współczuję ci tych kłopotów. Wiem jak potrafią wywrócić życie do góry nogami. Zrobiły tak ze mną. Zazdroszczę ci twojego podejścia do nerwicy, chociaż wiem jakim trudem zostało to okupione i że człowiek czasami jest tym już po prostu strasznie zmęczony. Idę robić obiadek. Spróbuję sie nie poddawać. Będę tu zagladać. Kielce jak dawno cie nie było. Balowałeś czy co? A może nerwice zostawiłeś gdzieś daleko?
-
Witam dziewczynki i dzięki za troskę. U mnie dzisiaj fatalnie. Wczoraj jakoś usnęłam, ale było ok 1 w nocy. Rano źle, wręcz do du....y. Powiedziałam mężowi, że chyba zdecyduję się na szpital, bo już nie daję rady. Jeszcze dzisiaj rano miałam taka niemiłą rozmowę z panią, która raz na jakiś czas przychodzi do nas i sprząta (takie duze porządki), bo zginęły pieniądze ze skarbonek dzieci (1.500,- w sumie). I tak mi było trudno z nią rozmawiać, bo nie lubię nikogo oskarżać. I teraz dodatkowo źle się czuję po tej rozmowie. Mam straszne zawroty, bóle w klatce i boję się. Już zaczynam myśleć czy nie wezwać pogotowia. Magdzik23 ty się nie poddawaj. Przecież wiesz, że takie objawy może dawać tężyczka. Wytrwaj. I ja cie doskonale rozumiem że się boisz. Ja też się boję. Agaficek przykro mi ze twoja córcia chora. Nie martw się. Coś te twoje dzieciaczki często chorują. Może warto zapytać lekarza o coś na uodpornienie, bo jak pójdą do przedszkola to co chwilę będą ci coś łapać. Życzę wszystkim spokojnego dzionka
-
Dzieki Megus spróbuję. Może zaraz zacznie trochę ten validol działać i tez za chwilkę ide spać. Agniesia nie miałam. Mam skierowanie teraz na rezonans odcinka szyjnego i piersiowego i dopplery tętnic szyjnych i kregowych. Kiedys miałam rtg i wykazał tylko zniesiona lordozę szyjną. Dobranoc i dziękuję za wszystko
-
Ewo mnie po tym apapie juz trochę głowa przeszła, ale sciska mnie w klatce i te zawroty głowy nie do wytrzymania.
-
Agniesia na razie sie myje i skubie to musze zaczekać. Megi71 właśnie wziełam sobie validol. Mam nadzieje że mnie troche uspokoi. Już prosiłam męża żeby przyszedł do domu (on w garażu siedzi). No i zgłosu wywnioskowałam, że już jest załamany tym moim samopoczuciem.
-
Agniesiu dzięki, spróbuję. Po prostu dawno nie czułam się aż tak źle. Nawet jak siedzę do we łbie mi się kręci. I moje futerko właśnie przydreptało i położyło się obok. Ale jeszcze nie mruczy.
-
Agniesia ja robiłam prywatnie (40 zł), bo moja mama robiła no i ja tak przy okazji zrobiłam i mama ma wynik w normie a ja podwyższony. W związku z tym mam zrobić doplera tętnic czy tam żył juz nie pamietam Megi71 sama nie wiem. Jestem załamana, drugi tydzień na zwolnieniu a ja zamiast lepiej to gorzej. Ja już jestem po miesiaczce. Teraz siedze i płaczę, bo już chyba nie mam siły na tą ciągłą walkę. Nie mogę się cieszyć razem z dziećmi, bo nawet nie mam czasami siły z nimi rozmawiać, a widzę że tego potrzebują. Mąż chyba tez już ma dosyć.No i dzisiaj podjechałam do pracy zawieźć zwolnienie i musiałm dwa razy wejść po schodach bo czegoś zapomniałam i jak wróciłam do domu to mnie zaczęło kłuć w klatce i te straszne zawroty. No i cały czas to fatalne samopoczucie, że się teraz boję, że może to jednak coś poważnego.
-
Megi71 już nie wiem czego to atak, czy migreny, czy nerwicy, ale już mam dość. Wzięłam apap i głowa trochę zelżała (odrobinę) a cała reszta została i mnie męczy.
-
Ewo ja tez już miałam tyle badań, a te zawroty coraz większe i to mnie niepokoi. A na wynik holtera muszę poczekac do piatku. Ja sie przeraziłam, bo naprawdę dawno tak źle się nie czułam i też sobie tłumaczę, że wyniki mam dobre, no moze za wyjatkiem d-dimerów (trochę za wysoki poziom) i robiłam też poziom ferrytyny (czyli tych zapasów żelaza, o których piszesz) i mam 28 i pani doktor powiedziała, że to ok. Tak mi dzisiaj źle. Co sie trochę podniosę to zaraz mnie ta cholera na ziemię sprowadza jakby chciałapowiedzieć *nie tak prędko, jeszcze sobie nie pójdę*. Kurcze płakać mi się chce z tej niemocy.
-
Dziękuję ci Ewo mam nadzieje ze mi się uda, ale jest mi tak niedobrze, że chyba pójdę rzygać. Dzięki za wsparcie jeszcze raz.
-
Agaficek trzymaj sie podjętej decyzji i pomyśl że robisz to nie tylko dla dzieci, ale i dla siebie. Ja już pójdę zaczął się mój serial może się trochę oderwę, bo zaczęłam się źle czuć i już się wkręcam. Boli mnie głowa kręgosłup, ręce drętwieją, w klatce boli i słabo mi sie robi. Cholera. Przeciez miałam robione echo i nie powinno mi sie tak dziać. Spokojnej nocki dla wszystkich
-
Na pewno będzie dobrze zobaczysz. Tylko to sobie powtarzaj. Jeszcze kiedyś będziesz się z tego śmiała choć teraz nie wyglada to wesoło. Ja mam takie koleżanki, które jak się w końcu odważyły i zostawiły swoich baranów teraz sa szczęśliwe i mówią że same nie rozumieja jak mogły tak długo to znosić.
-
No i dobrze. Aga jak wszystko przemyślałaś i podjęłaś decyzję to się jej trzymaj. Wszystko będzie w końcu ok.
-
Na razie to mnie ten łeb coraz bardziej boli. Chyba wezmę tabletkę.
-
Ja wogóle uwielbiam wszystkie żelki. Ostatnio zjadłam pół paczki tych colowych i potem było mi tak niedobrze że hej. Ale jeszcze mam trochę w torebce. Może się skuszę, choc mi niedobrze od tego bólu głowy.