Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Aga1791

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Aga1791

  1. Babsi ja też mam dolegliwości ze strony serca (oprócz innych oczywiście), chociaż nie takie jak ty ale i tak cię rozumiem i współczuję, a jednocześnie podziwiam, że wytrzymałaś z tym już 5 lat. Ja męczę się 2 lata i juz nie daję rady. Oczywiście mam różne dni, ale czasami przychodzi zwątpienie. Bierzesz jakieś leki? Jak nie chcesz to nie pisz. Megi71 No witam koleżankę. Jak tam sprzęt zamówiony?
  2. Babsi witaj. Nie poddawaj się dziewczyno i jak masz ochotę to pisz, to często pomaga.
  3. Aga zajrzałam teraz i widzę, że się denerwujesz. Spokojnie kochana wszystko będzie dobrze i idź pod ten chłodny prysznic jak mówi kasiaaa xxx ja myślę, że tą opinię (subiektywną) powinieneś/powinnaś pozostawić dla siebie. Jeśli denerwuje cie to co piszą inni to po prostu nie czytaj, a jeżeli chcesz się wypowiadać w sprawie Agificek to zacznij od przeczytania WSZYSTKICH jej wypowiedzi. Tobie po takich przeżyciach trafiłaby się nie tylko nerwica. Chyba Ci jej nie życzyć?! Chyba nawet nie rozumiesz podstawowego pojecia jakim jest lęk i co on może zrobić z człowiekiem! My rozumiemy. Jak wchodzisz na takie forum i się na nim wypowiadasz to poznaj przynajmniej genezę tego co w nazwie forum. Mimo wszystko nie życzę Ci doznania uczucia jakim jest paniczny lęk i męczenia się z nim jak my tutaj. Oczywiścia masz prawo się tu wypowiadać, tylko zastanawiam się jaki miałby mieć to cel?! Pozdrawiam
  4. Aga ja też o nim myślę, ale już byłam w aptece i wykupiłam. Może wezmę tą ćwiartkę na noc, jak się odważę, bo mój na noc do pracy idzie, a mamcia u koleżanki na urodzinach.
  5. Agaficek mam concor brać codziennie rano, ale pani doktor powiedziała, ze mam pić przynajmniej 2 litry płynów dziennie to nie będzie problemów z ciśnieniem jak się boję to dziś na noc mam wziąść ćwiartkę tabletki, a jutro rano pół. Też się trochę boję, ale chyba nie mam wyjścia.
  6. Witam wszystkie nerwuski. Byłam u tego kardiologa (super kobieta). Od razu zrobili mi EKG (serce zdrowe - tak powiedziała pani doktor), ale puls mam stanowczo za wysoki. Pokazałam jej starego holtera i tam było średni rytm 95, a powinno być 88 max. Dostałam concor cor 2,5 i mam brać pół tabletki i do tego Magnesol 3 x 1. Mówiłam też o lekach tych co biorę. Coaxil mogę brać na razie, ale Doxepinu nie. No i słuchajcie powiedziała mi że jest taki jeden z nowszych i dobrych leków cital. Chyba któraś z was to bierze? No i mam skierowanie na holter i echo i badania krwi i moczu, bo stwierdziła, że te co mam to stare. Zobaczę, może to pomoże, bo już naprawdę mam dosyć tego jeżdżenia po lekarzach i badaniach.
  7. Witam wszystkich! A u mnie dzisiaj dupa. Nie poszłam do pracy, waliło mi serducho rano jak nie wiem. Nawet nie odważyłam się zmierzyć, ale 100 to na pewno miałam. Teraz mi słabo i źle się czuję. Już mam dosyć! Zapisałam się do kardiologa w klinice kardiologicznej (tam większość lekarzy to kardiolodzy) na dzisiaj o 14.30. Pojadę niech mi coś powie, doradzi, wytłumaczy, zrobi badania i co tylko będzie chciała. Może jak mi wytłumaczy że wszystko ok to się wreszcie uspokoję (przynajmniej w tym temacie). Zapytam ją też o te leki, które biorę (doxepinu już dziś nie wzięłam oczywiście - no ale mogę doraźnie). Napiszę Wam wszystko jak wrócę. Magdzik23 pytałaś dlaczego miałabym zostawić męża skoro tak się kochamy. A no dlatego że był taki czas, że on sporo pił, a mnie to wykańczało i to jest jedna z głównych przyczyn mojej nerwicy.
  8. No patrzcie dziewczynki Rolnik coś zniknął. Chyba nie chce użyczyć nam tych kombajnów. Chyba się boi że w nerwach mu zepsujemy (hihi). Ja też zaraz idę spać i znowu z nadzieja, że będzie ok i jutro dotrę do pracy. A jak nie to trudno. Już chyba najwyższy czas przestać się tym przejmować. Oj żeby to było takie proste Agaficek nie powiem ci gdzie teraz ide, bo nie chcę cie denerwować
  9. Agaficek wyciagaj łapkę to dam ci kilka. Ja nie mogę zostać bez fajek bo chyba bym kogoś zagryzła. Agniesia tak z Warszawy, a co ty też? Po burzy poznałaś? Czy z moich poprzednich postów? Ja to bym chciała mieszkać nad morzem. Mojego męża rodzina tam mieszka. My co roku jeździmy do Kamienia Pomorskiego (to blisko Dziwnowa i Dziwnówka). Uwielbiam tam być. Tylko te sztormy. Ale i tak baskabaska ci zazdroszczę. No u mnie takie pioruny że szok. Aż całe niebo robi się białe. I to częśto. Ja nawet lubię oglądać burzę ale jak jestem w domu.
  10. Ja to się cieszę, ze mój jest. Chciaz czasem mnie wkurzy jak się napije. Teraz już rzadziej, ale kiedyś to często przychodził zawiany, aż mu trochę dzieci powiedziały i zobaczył, że nie chcą z nim wogóle gadać, bo ja przez to się potem źle czuję. No i mu moja pani psycholog też nagadała. On jest bardzo dobry i za wyjątkiem tej jednej wady nie ma żadnych innych. Obiady często gotuje wozi mnie gdzie tylko powiem, dzieciaki do szkoły prawie codziennie, pracuje w dwóch pracach i wogóle. Moja psycholog powiedziała, że dlatego mi tak trudno, bo gdyby był jakimś żulem co awantury robi i wynosi z domu to już dawno bym go wystawiła za drzwi, a tak nie potrafię zostawić go z takim problemem. Ona jeszcze mi powiedziała, że on mnie bardzo kocha i że pierwszy widzi taki przypadek jak my, żeby po 16 latach małżeństwa tak się kochać i szanować. I w tym tkwi właśnie cały problem
  11. Baskabaska może nie, bo jeszcze tobie się ciśnieniomierz spierniczy i będziemy się nakręcać do rana. Ja przed chwila zmierzyłam i 109/79 ale puls 97. Dobrze że mój wyszedł do garażu, bo by mnie opierniczył, że tak ciągle mierzę. No teraz nie wiem jak ja usnę. A może dobrze przy takim niskim. Niech jeszcze ten puls trochę zejdzie. O! Już wiem od czego to! Burza się zaczyna. Właśnie pierdyknęło.
  12. O witaj Agniesia. No ja też jak wczoraj i dzisiaj nie często zaglądałam i weszłam to tyle stron prawie co w Panu Tadeuszu. Tylko o niebo ciekawsze
  13. Baskabaska cholera nie wiem co się stało, czy takie niskie miałam czy ciśnieniomierz się spierniczył. Mąż teraz zjechał z pracy i do mnie że znowu sie nakręcam, że wszystko ok. Zmierzył i wyszło mu raz 177 a potem 150. Trochę mu mina zrzedła. Mówi, że przecież to niemożliwe. Zmierzył tym taty i wyszło 140. Chyba czas na zakup porządnego ciśnieniomierza, bo sie tylko człowiek nerwicy może nabawić (hihi). Rolnik dawaj te kombajny i traktory. Pisz gdzie trza się udać. My bierzemy wszystko co może pomóc, a i jeszcze tobie pomożemy w sianokosach czy czymś takim
  14. Megi71 spróbuj ja też się cieszę, że prznajmniej teraz mnie głowa nie boli do tego wszystkiego. Agaficek nie wiem co sie mu stało, ale już sie zdążyłam zdenerwować. Mama przyszła z cisnieniomierzem taty (on ma taki super) i jak zmierzyłam to miałam 105/75 puls 94. No i oczywiście teraz pewnie sie będę nakręcać. O jezu co to za cholera. Bedę sobie tłumaczyć i może się jakos uspokoję. Moja mama też się źle bardzo czuła i też zmierzyła i miała prawie tyle samo co ja.
  15. A mi teraz ciśnieniomierz wogóle nie chciał zmierzyć! Już zadzwoniłam po mamę
  16. Agaficek ty nie bierz tak wszystkiego do siebie, bo zwariujesz. Mi też przychodzą różne myśli jak się czegoś takiego dowiem, ale takim myśleniem to sobie podnosisz to ciśnienie, bo sie denerwujesz. Spróbuj o tym nie myśleć.
  17. Agaficek nic ci nie jest zdrowa jesteś (no może za wyjatkiem nerwicy). Ja kiedyś u lekarza miałam takie wysokie ciśnienie (sama się zdziwiłam), że powiedziała że mnie nie wypuści i kazała pielęgniarce przynieść pół tabletki na ciśnienie takiej pod język. A może ty masz zespół białego fartucha co? Ja teraz też niezbyt dobrze się czuję i zaczęłam czytać książkę żeby się nie nakręcać i co jakiś czas tu zaglądam.
  18. A i zapomniałam. Dzisiaj przeczytałam jak prawidłowo mierzyć cisnienie. I wiecie co stwierdziłam. Ja cały czas prawie źle to robiłam! Nie wolno mierzyć zaraz po jedzeniu, po paleniu po dużym wysiłku i jak sie zmarznie na dworzu np. Wpiszcie w google jak mierzyć ciśnienie i poczytajcie. Może my wszyscy źle mierzymy i się wtedy nakręcamy bo jest np. za wysoki puls. Ja tez dzisiaj czułam ze mam dość wysoki, ale jak przyszłam do domu i zmierzyłam tak jak się powinno to ciśnienie miałam 109/76 a puls 81!!!!!
  19. Ja zrobiłam sobie miętę, bo mi coś niedobrze, kręci mi sie trochę w głowie i piecze w klatce i szyja boli (ale szyja to od kompa na pewno).
  20. Megi71 tak i juz nawet nie pamiętam od kiedy. Tabletki ogólnodostępne to pożerałam tonami. nawet myślałam że ten pierwszy atak tachykardii to od tego, że tak często je brałam. Czasem to przez cały tydzień po kilka dziennie i nieraz nie pomagały. Smarowałam zawsze wtedy głowę amolem i kładłam sie i najlepiej było się wogóle nie ruszać i nie daj boże żeby ktoś zaczął gadać. Ale wiem teraz że niektóre bóle głowy są z tzw. odbicia, czyli od leków przeciwbólowych. Moja teściowa (dobra kobieta, czsami aż za no i straszna gaduła) nie mogła już na to patrzeć i zapisała mnie na akupunkturę i o dziwo pomogło! Miałam spokój przez cały rok! I teraz też chodzę na akupunkturę na nerwicę i bóle głowy. Jak na razie zdarzyło się że głowazaczynała pobolewać, ale po chwili przechodziła. Normalnie przy tych deszczach i burzach to mnie łeb by pękał. Mi moja obecna lekarz pierwszego kontaktu powiedziała żebym poszła na akup. bo na migreny to ona pomaga w 80% a na nerwicę w 60%. No to poszłam. W Warszawie jest klinika leczenia bólu i tam lekarze stosują akupunkturę i jest ona refundowana przez NFZ. A wiesz że niektóre nasze bóle oprócz migrenowych są bólami napięciowymi (od nerwicy)?
  21. Paulaaaa o tym co mówi twój psychiatra wszyscy wiemy. Tylko co zrobić jak się nie trafia na dobrych, znających się tak naprawdę na swoim fachu lekarzy? A no właśnie to, że czytamy, szukamy i twierdzę, że czasami na dobre to nam wychodzi. Ja gdybym sie nie uparła na skierowanie do neurologa to nie wiem co by ze mną dzisiaj było! Leki na migrene (bardzo silne!) + xanax codziennie! No odwyk murowany i nie wiadomo co jeszcze. Na migreny wystarczyła flunaryzyna przez 3 miesiace a xanax odstawiłam z dnia na dzień po 20 dniach i to dzięki pani neurolog!
  22. Mnie się wydaje, że leki (za wyjątkiem skutków ubocznych, których maja czasem więcej niz pozytywnych - u niektórych oczywiście) powinny nam pomagać, a nie szkodzić. Jeśli więc nie pomaga to znak że trzeba lek zmienić. Że jeżeli już brać leki to tylko takie które wyeliminują u nas większość tych okropnych odczuć nie dając przy tym wielu skutków ubocznych.
  23. Sorki! setaloft to nie z tej grupy co seroxat, pomyliło mi się
  24. Megi71 nie ma za co. Trochę tam napisane na słoiczkach, ale jakby co to pytaj. Zawsze odpowiem. Może później napiszę ci w punktach co po czym się używa i jak. Teraz idę zapalić fajeczka
  25. Paulaaaa od grudnia 2009. Jatez miałam przygodę z lekarzem psychiatrą. Wysłała mnie do niej moja ówczesna pierwszego kontaktu, bo mówiła że do niej ma zaufanie, a tamta po 20 min. rozmowy w szpitalu na dyżuże przepisała mi setaloft (to jeden z silniejszych leków chyba z tej grupy co seroxat). No i zaczęło się. Ten lek położył mnie na 3 tygodnie. Ale zaznaczam, że to na mnie tak zadziałał a na innych nie musi. Później trafiłam do innego, poleconego psychiatry i on powiedział, że widocznie nie był mi potrzebny ten lek (żałuję, że u niego nie zostałam, ale przestałam chodzić, bo kosztowało to dużo 200 za godzinę a mój pan doktor przysypiał na sesji). U niego przez dość długi czas trzymałam się bez leków, ale miałam złe okresy. Wtedy wypisywał mi zwolnienie. Później internista przepisał mi kupe leków na migreny (nie wzięłam ich i wymusiłam skierowanie do neurologa) i xanax mówiąc, że to łagodny lek uspokajający(no pojęcia facet wogóle nie miał!) i kazał brać codziennie! A później .... to już wiesz.
×