Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Aga1791

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Aga1791

  1. Aga pamiętam że podjęłaś jakąś decyzję i miałaś się jej trzymać. Nie poddawaj się, a październik już blisko.
  2. Witam wszystkich Byłam dzisiaj w pracy!!!!! I wytrzymałam!!!!! Było w miare ok. Więc wzięłam rano coaxil i połówkę hydroksyzyny. Ta hydro mnie nie uśpiła, ale lęków nie miałam. Oczywiście nie czułam się super, ale przyzwoicie można by rzec. Mam nadzieje, że jutro też tak będzie a może lepiej. Oby! Teraz trochę gorzej się czuję, serducho mi trochę szybciej bije (to mnie niepokoi), w głowie się trochę kręci i gorzej się oddycha (tak jak tobie Kasiu). Mam nadzieje że się nie poddam. Potym wczorajszym spacerku z przyjaciółką (dużo łaziłyśmy) trochę nogi mnie bolą. To się nazywa nie mieć kondycji. Pozdrawiam wszystkich
  3. No ja obejrzałam *Legalną blondynkę* i się trochę uśmiałam. A teraz też pójdę spać. Ja się już dzisiaj wkur.... na tą nerwicę i jej powiedziałam żeby sp..... bo mam jej dość i nie mogę się poddawać i trochę mi przeszło a cały dzień zdychałam na kanapie. Dobrej nocki dziewczynki (i chłopaki jak czytają). Niech od jutra już nam nerwica nie dokucza.
  4. Megi71 ty go namów na leczenie, bo to naprawdę podstępna choroba i długo nie dokucza, a potem może być już za późno. Mój tata nigdy nie leczył się na ciśnienie.
  5. Ewo ale ja się tak denerwuję, bo on się leczy na cisnienie i tymi piwkami (bo też wypija 4-5 lub coś innego) sobie nie pomaga, a wręcz może zaszkodzić. Mój tata jest po wylewie więc mam obok przykład. A do tego to on potrafi wsiąść po 2,3 piwach za kierownicę i czasami to dzieci tak ze szkoły odbiera. Stąd moje nerwy. A z drugiej strony nie umiałabym go zostawić w potrzebie bo on jest bardzo dobry dla mnie i bardzo mi pomaga i wspiera w mojej chorobie. Szczerze to nie wiem jak długo to jeszcze wytrzyma.
  6. Ewo ale jak najbardziej możesz od nas oczekiwać wsparcia! Ty nam je dajesz. Twoje rady są nieocenione i szkoda, że jak za dotknięciem różdżki nie możemy się do nich zastosować. I myślę, że jak coś ci leży na tym dobrym serduszku to pisz będziemy próbowały cię wspierać, choć to na pewno bedzie trudne, bo jesteś silniejsza od nas, nauczyłaś się jak postępować z nerwicą (wiem że tez miewasz złe dni) i to my powinnyśmy się uczyć od ciebie, ale daj szansę to spróbujemy. Oczywiście jeżeli chcesz.
  7. Ewo strasznie mi przykro, że musiałaś to przeżywać. Nic dziwnego że masz nerwicę. Każdy z nas jakiś krzyż na plecach nosi. Ty musiałaś nosic naprawde ciężki. U mnie było podobnie jak u Megi z tą różnicą że moja mama w którymś momencie wyjechała na kontrakt i ja zostałam sama z ojcem, który za kołnierz nie wylewał i ciągle się mnie czepiał. Strasznie to przeżywałam, radziłam sobie jakoś ale jak widać wyszło to po tylu latach jak się okazało, że mój dobry mąż też tak jak mój tata za kołnież nie wylewa i dzieci sie od niego odwróciły a szczególnie syn.
  8. Meguś ty to potrafisz rozweselić człowieka i jeszcze ten pseudonim Futerko (haha). Wszystko pasuje. No nic dodać nic ująć. Futerrko! Change your place! Aga tylko się nie obraź to żarty.
  9. Ewo oczywiście masz rację. Ja mialam juz niejedną próbę z lekami i jeden biorę do dzisiaj i ani myślę go odstawiać bez uzgodnienia z lekarzem (biorę od lutego), drugi musiałam odstawić, bo bardzo źle się po nim czułam po 2 miesiacach brania. Wcześniej jak dostałam pierwszy lek (nie bedę pisać nazwy bo każdy reaguje inaczej) to lezałam plackiem przez 3 tygodnie i juz moja mama powiedziała że to chyba niemozliwe i lekarz kazała odstawić. Kolejna próba to po ćwiartce tabletki myślałam, ze nauczę się latać i lekarz nie pozwolił brac dalej. Ten który teraz biorę był ok i nawet miałam w końcu taki moment, że stwierdziłam, że to jest to i wychodzę na prostą. Tylko potem miałam dwa pogrzeby z najbliższej rodziny (babcia i ciocia) tydzień po tygodniu. Jeden piątek jeden pogrzeb, za tydzień drugi. To było dla mnie za dużo. Wszystko zaczęło wracać. Do tego problemy w domu i mamy komplet. Dostałam drugi lek i o nim już pisałam musiałam odstawić po 2 miesiacach. Hydroksyzynę dostałam od kardiologa teraz do brania doraźnie. Mam do zrobienia jeszcze kilka badań i oczywiście staram się nie wkręcać sobie chorób, ale czasami to niełatwe. Wiem, wiem że już to pisałam. Jeżeli chodzi o mnie to zapytałam o hydroksyzynę, bo chce iść w poniedziałek do pracy i zastanawiałam się czy jak wezmę w ciągu dnia to mnie za bardzo nie zamuli, chociaż każdy inaczej reaguje. Ale cieszę się, że na forum jest ktoś taki jak ty, bo stawiasz na ziemi i dajesz nadzieję. Całuję cię za to. Futerko twojemu sercu nic nie dolega! Nawet w szpitalu ci to powiedzieli! Nie denerwuj się.
  10. Aniaania dzięki za odpowiedź. Moze dzisiaj już nie będę brała na noc i spróbuję wziąść jutro rano. Zobaczę jak będzie i czy w poniedziałek mnie za bardzo nie zamuli. Mam badzieję, że będzie dobrze. Bo jak nie to mnie w końcu wywalą z tej roboty. Też mi się wydaje że to bardzo mała dawka, a wczoraj jak wzięłam wieczorem to tak super się czułam. A potem glebłam spać (było już po 12). Nie wiem ale jakby film mi sie urwał. Futerko nie nastawiaj sie tak. Jak pójdziesz na to badanie to sie tam wszystkiego wypytaj a nie szukasz po internecie i powiedz o swoich obawach i zobaczysz co ci powidzą. Ja we wtorek idę na rezonans (ja mam bez kontrasu na razie) i też się boję. Ale później napiszę jak było. To są trochę chyba podobne badania.
  11. Aniaania w ciagu dnia też brałaś hydro? Bo ja się boję, że nie będę w stanie po niej funkcjonować, a chciałabym w poniedziałek iść do pracy i żeby mnie nie uśpiło przy biurku. Najbardziej się boję, że dostanę tego ataku lęku w pracy. Ja już pisałam że wzięłam pół tabl 10 mg i skoro (tak przypuszczam) tak na mnie zadziałało to nie będę brała wiecej niż te pół tabletki tylko nie wiem czy na dzień.
  12. Aniaania ale ja nie jestem tego pewna i od rana się zastanawiam czy brać też w ciągu dnia, bo boję się że w końcu zemdleję czy co.
  13. Dziewczyny to ja już nie wiem co się dzieje, ze my wszystkie takie słabe. Ja po prostu chodzić nie mogę i od rana (za wyjątkiem smażenia naleśników - znowu) cały czas siedzę albo leżę. Pewnie ja Ewa to przeczyta to mnie opierniczy. U mnie pogoda piękna, gorąco, a mi tak słabo i spać się chce. Córcia miała mi dzisiaj nałożyć farbę na głowę, ale na razie nie mam siły.
  14. Futerko ty poprostu strasznie tęsknisz za mamą i nie mozesz sie pogodzić z jej śmiercią. Szkoda mi cie bardzo. Ja nawet nie chcę sobie wyobrażać, że mogłabym stracić mamę. Na samą myśl mnie trzęsie. Musisz powiedziec o tym psychologowi on ci pomoże w zaakceptowaniu tego.
  15. Futerko ale ja wzięłam połówkę 10, czyli 5! Może dla mnie to jeszcze za dużo?
  16. Witam wszystkich. Przepraszam że tak wczoraj zniknęłam, ale miałam trochę zajęć. Futerko! A co to znowu?! Nie nakręcaj się i nie myśl o tym. Na pewno nic ci nie jest. Mi też od rana dzisiaj jakoś słabo i kręgosłup i nogi, że nie mogę stać i w głowie się kreci, ale staram sie nie nakręcać. Wczoraj rozmawiałam wczoraj wieczorem z moją kardiolog. Więc tak. Mówi ze w holterze nie ma nic niepokojącego a średni dobowy puls mam 84, więc norma. Napomknęłam o tym szpitalu i umówiłyśmy sie na dłuższą rozmowę dzisiaj, bo już było późno i dzieciaczek jej płakał. Jeszcze nie gadałam. Wczoraj na no wzięłam połówkę hydroksyzyny (takiej 10 mg) i po jakimś czasie wszystko przeszło i czułam się super. Lęki zniknęły! Nawet nie pamiętam kiedy usnęłam (ale nie tak od razu, tylko jak już sie położyłam do spania), a rano nawet budzika nie słyszałam, ale dzisiaj to osłabienie i takie kiepskie samopoczucie. Powiedzcie mi czy to może być po hydroksyzynie? Może spróbować wziąść tą połówkę w dzień? Może taka dawka mnie w dzień nie uśpi? Chciałabym żeby to dobrze działało bo muszę iść do pracy w poniedziałek i boję się ze znowu nie dam rady. Walencjanka GRATULACJE!!!!!! Nie będę mówić: *A nie mówiłam*!
  17. Walencjanka GRATULACJE!!!!! Mówiłam że będzie dobrze, że dasz radę! Na spokojnie teraz poszukasz sobie tej psychoterapii. Kielce nerwica!
  18. No coś w tym jest. Zaczęło mnie boleć ucho auć (boli mnie ostatnio tak co jakiś czas) i jakoś reszty nie czuję. Kurde żeby można było sobie tak wybrać co może dokuczać a co nie. Ale się rozmarzyłam co? A ja do fryzjera nie chodzę. Farbuję i obcinam sobie sama, bo jak pójdę to zawsze coś nie tak, albo moja Zosia namówi mnie na duże skrócenie (jak ostatnio na boba) i potem nie umiem sie uczesać i tylko klnę wtedy na te włosy. Ona mi kiedyś powiedziała ze ja sama jestem Zosia Samosia włosy, paznokcie i inne.
  19. Kasiaaa i jeszcze ci powiem że ja też kiedyś ciągle gdzieś latałam, prawie w domu mnie nie było, a teraz co. A no właśnie to że siedzę w domu i boje się cokolwiek robić i nie mam siły.
  20. Magdzik23 nie martw się kochana. Dobrze będzie. Szkoda mi cię bardzo. Ja w tym roku straciłam babcię, ale ona miała 96 lat więc byliśmy przygotowani na to. Ale i tak bardzo to przeżyłam, bo byłam z babcią przez całe życie blisko. trzymam kciuki za twojego dziadka. Będzie ok. Kasiaaa mogę ci podać rękę. U mnie to samo tylko ja kawy nie piję bo sie boję, bo ciśnienie mam co prawda niskie, ale puls dość wysoki.
  21. Agniesia idź koniecznie. Ja długo się namyślałam czy nie iść na jakieś ćwiczenia ale na razie nie dam rady, a poza tym muszę poczekac na wszystkie badania, szczególnie te kregosłupa żeby sobie nie zaszkodzić.
  22. Ewo ja się próbuję mobilizować od dwóch lat. I przed urlopem było w miarę ok. Pracowałam nie chodziłam na zwolnienia. Fakt ze odstawiłam pramolan (w uzgodnieniu z lekarzem oczywiście) i zostałam na coaxilu tylko i pewnie dlatego wszystko wróciło. Ty myślisz, że to zmeczenie po niewielkim wysiłku to tylko nerwica? Ja wiem że ona moze dawac przeróżne objawy. Ze mnie niedowiarek taki. Ciężko mi pojąć że nerwica może dawać objawy do złudzenia podobne do objawów ciężkich chorób.
  23. Ewo ja o tym doskonale wiem, ale tak trudno sie zmobilizować jak człowiek sie źle czuje. Ja to mam tak że jak coś porobię, nawet niewiele to jestem zmęczona jak nie wiem co i stać długo nie mogę, bo kręgosłup boli i zaczynam się trząść. I wtedy nie wiem co myśleć czy to nerwica czy coś innego. Oczywiście próbuję, ale często nie wychodzi.
  24. Kasiu ja mam dokladnie tak samo i też już mam tego dosyć i jestem rozdarta bo nie wiem co z tym zrobić. Nie mam siły więc siedzę, jak coś porobię to się czuję jakbym w polu robiła taka zmęczona jestem. Masakra
×