Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Aga1791

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Aga1791

  1. Dzień dobry wszystkim Sorki, że tak wczoraj zniknęłam, ale najpierw siadł mi net jak pisałam, a potem usnęłam. Chyba tak mnie ta wczorajsza eskapada wykończyła. Ja dzisiaj na razie w miarę, ale nie brałam jeszcze tego doxepinu (lekarz powiedział, że mogę go brać doraźnie). Nie wiem jak dalej bedzie, bo idę do teatru wieczorem. Mam nadzieję, że ok i wytrzymam. Cieszę się jak widzę co piszesz Agaficek. Trzymaj tak dalej. Magdzik ja też tak mam z tymi lekami (nie lubie ich). Masakra. Też bym chciała tylko ziołowe, ale skoro teraz jest kiepsko to boję się odstawić ten coaxil, bo może mi się jeszcze pogorszyć. Znowu przypomniałyście futerko. Ale się uśmiałam.
  2. Agaficek ja od lat sama sobie robię pazurki. Mam cały sprzęcik. Mnie to uspokaja. Teraz to mam już swoje tylko pokrywam żelem. Wyciągaj łapki to zaraz Twoje szybciutko uszykuję. A tak serio musimy robić sobie chociaż mała przyjemności. To się nam należy. Ja się denerwuję, że kolejne leki mi nie pomogą. Ale chba to będzie już ostatnia próba. Najwyżej bede chodzić na zwolnienia.
  3. Witam dziewczynki. No i nowe osoby też. Agaficek GRATULACJE!!! TAK TRZYMAJ! Jak mi miło, że o mnie pamiętacie. Nie pisałam wczoraj, bo zdechnięta byłam po robocie, musiałam szybko zrobić obiad i migiem do Pani psycholog (i znowu 100,- pękła). Mnie ta choroba chyba z torbami puści. A wieczorek zaczęłam się znowu gorzej czuć i poszłam spać. Dziś od rana też nie ciekawie się czułam. Wzięłam leki i pojechałam na akupunkturę, a potem z dziećmi, mężem i mamcią moją do Portu Wisła i do Centrum Nauki Kopernik. No i dopadły mnie te lęki i paskudne samopoczucie oczywiście (jakieś kłucia w okolicy serca itp.). Ja już nie wiem co o tym myśleć. Trzy dni po doxepinie były w miarę ok a dziś 4 i do dupy. Aż się boję pomyśleć, że to kolejny nietrafiony lek. Już chyba nie mam siły próbować kolejnych.
  4. Ja już dziewczynki idę spać. Zajrzę jutro. Buziaczki
  5. No właśnie jak ja Ci Megi zazdroszczę. Ja tez muszę się zmobilizować do ćwiczeń, ale się boję że serduch mi będzie walić, bo i bez tego wali. Agaficek to powiedz temu lekarzowi jak na ciebie działają te leki. Trudno brać coć co szkodzi, a wizyt nie masz przecież co drugi dzień. Ja też brałam kiedyś bisocard i on chyba też obniżał mi ciśnienie. (A to mój poprzedni post tylko internet mi wywaliło - na szczęście skopiowałam).
  6. Ale się uśmiałam z tych wiaderek. Agniesia bo my już tak mamy. Jak brałam pramolan to on mi wyciszył serduszko i wtedy się zastanawiałam, czy nie za bardzo. Wytrzymać już z tą podejrzliwością nie można. Baskabaska ja też jak mi sie czasem podwyższy to źle się czuję, głowa boli i takie tam inne przyjemności. Na szczęście rzadko ciśnienie mi rośnie.
  7. Megi masz rację. Ważne żeby nam było z tym dobrze. Bo właśnie te rozmowy, niezależnie od tego o czym są, nam pomagają. Raz lepiej raz gorzej, ale to my decydujemy o czym bedziemy pisać. Nie znamy sie na psychologii, ale co tam. Czasem najprostrze słowa, np słowa wsparcia mogą zdziałać cuda. Nikt się tu przecież nie czaruje, że samo forum nas wyleczy.
  8. No i myśle, że po to tu jesteśmy żeby się wspierać niezależnie od problemu.
  9. Megi71 nie ma za co dziękować. Wyraziłam tylko swoje zdanie i napisałam co mi się nie podoba. Po prostu przy naszej chorobie nie potrzebne są nam dodatkowe stresy, a mnie szlag trafia na takie zachowanie.
  10. Agaficek to musisz mu wytłumaczyć jak najdelikatniej, że babcia chorowała i jest teraz w niebie. Nie uciekaj od tych odpowiedzi, bo będzie cię to męczyło (ja wiem że to trudne). Moja córka ostatnio powiedziała, że bardzo tęskni za prababcią. Ona odeszła w tym roku. Oj coś mnie zaczyna zakłuwac i kręci mi sie trochę w głowie. Aby to nie było po tym doxepinie!
  11. Agaficek te wynurzenia są najgorsze, ale pomagają. Szczególnie na takiej terapii, gdzie psychoterapeuta może się do nich odnieść i wszystko ci wytłumaczyć. Ja to przeszłam i mi nawet pomogło. Przynajmniej rozprawiłam się z przeszłością, a teraz została mi tylko teraźniejszość i tym już u mnie gorzej.
  12. Wiecie co ja muszę się w końcu zmisuć i zacząć trochę ćwiczyć, czy co to może wtedy puls mi się unormuje. Dzisiaj znowu mialam 100. Teraz jest już ok (nie mierzyłam tylko palce do szyi przyłożyłam i zwolniło sporo).
  13. Agaficek ty nie jesteś naiwna tylko potrzebujesz pomocy i dobrych rad jak my wszystkie. Mnie sie nie spodobało to (ale to moja opinia), że to tak wyglądało jakby to było przesłuchanie jakieś z elementami sugestii co do twojego zachowania.
  14. Agniesia no właśnie o to mi chodziło. Po prostu zawsze wychodzę z założenia, że uczciwość (nawet na takim forum jak nasze gdzie nikt osobiście sie nie zna) popłaca.
  15. Acha i dzisiaj też myślałam o Ataraxie. Bo jezeli on ma też dobre działanie przeciwlękowe i nie uzależnia, a przy tym ma niewiele skutków ubocznych to po co ja mam brać doxepin. Doxepin też może powodować senność jak hydroksyzyna. Zapytam mojego lekarza.
  16. Witam dziewczynki i chłopców chyba? No jakiś sie w końcu pojawił. Ale się tu działo jak mnie nie było. W sprawie obserwatora moje zdanie jest takie, że oczywiście wolno się wypowiadać na tym forum, bo to forum, ale jakieś zasady uczciwości chyba obowiązują. To chyba powinna być jedna z podstawowych zasad psychologa. Posłuchaj kochana nam tu jest dobrze ze sobą i nie potrzeba nam osób, które będą tu mieszać. Więc jeśli chcesz pomagać to oczywiście dziękujemy (sorki dziewczynki że wypowiadam się za nas wszystkie - jeśli macie inne zdanie to napiszcie), ale jeżeli zwierzenia Agificek i rozmowa z nią potrzebne ci są do badań, które załączysz potem do swojej pracy licencjackiej czy magisterskiej to uczciwe by było o tym powiedzieć i poprosić kogoś z nas o udział w badaniu (ja w tym roku się broniłam więc wiem jak to wygląda). Myślę, że któraś z nas może nawet Agaficek zgodziłaby się na to z pełną świadomością. Ja ci powiem bez obrazy jak to wygląda (Agaficek sorki, że się wtraciłam ale jak to czytałam to coś się we mnie zagotowało). Wygląda to na wykorzystanie cierpiącej i szukającej jakiejkolwiek pomocy dziewczyny, którą i tak wiele kosztowało by sie otworzyć. Bardzo mi się podobało że w którymś momencie zareagowałyście dziewczynki. To tyle na ten temat. Miałam napisać jak po doxepinie. Więc bałam się jak cholera ale wczoraj w końcu wzięłam i było ok. Wszystkie lęki poszły precz. Nie żebym od razu fruwała, ale jednak moje samopoczucie się poprawiło. Pod wieczór trochę spać mi się chciało i sie położyłam i zasnęłam. Dlatego nie pisałam. Dzisiaj też go wzięłam ale rano po 6 przed pracą. Najpierw było kiepskawo, ale potem się poprawiło i wytrzymałam w pracy cały dzień. Zobaczę co będzie dalej. Ponieważ mogę brac ten lek doraźnie to spróbuję go nie brać w weekend. Będę pisać. Jeszcze zajrzę za chwilkę do Was, a teraz idę zapalić.
  17. Agniesia witaj. No nie poszłam. Nie dałam rady. Mam nadzieje że jutro będzie lepiej. Jak czytałaś to pewnie już wiesz ze dostałam nowy lek. Wzięłam go jakąś godzinę temu (a myślałam czy wziąść od rana) i zobaczę. Może ten będzie ok. Ja już nie chcę tak funkcjonować, a właściwie nie funkcjonować
  18. Agaficek obserwator ma rację sama bym tego lepiej nie ujęła. Ale ja cię rozumiem, że z małymi dziećmi i tymi dolegliwościami ty się boisz zostać sama. Boisz się, że sobie nie poradzisz. Ty na serio pomyśl o lekach. Może ci pomogą i będziesz miała siłe na uporządkowanie tego wszystkiego. Ja wzięłam ten doxepin. Poczekam na efekty i napiszę. Na razie jest w miarę ok. Ja jeszcze dzisiaj jadę na akupunkturę. Może to wszystko razem jakoś postawi mnie na nogi. Aga ty sie trzymaj i nie dawaj. Już ci kiedyś napisałam że jesteś wartościową i dobrą kobitką. Nie znam cię ale to widać w twoich wypowiedziach. A poza tym złego diabli nie biorą. A nas dopadła ta ch....ra.
  19. Agaficek to Ci bardzo współczuję. Ja też tak kiedyś miałam, że bałam sie wyjść z domu. Teraz wychodzę ale nigdy sama. Zawsze ze mną mąż, albo mama. Ja dlatego się zdecydowałam na leki. Tylko mam chyba pecha albo taki strach we mnie siedzi że żadne z tych co próbowałam mi nie służą. pramolan wyeliminował mi co prawda większość objawów somatycznych, ale powodował straszne zawroty głowy i obniżał ciśnienie. W ulotce tego doxepinu też jest napisane że może obniżać lub podwyższać ciśnienie. Dlatego się boję go wziąść.
  20. Agaficek wiem. Po prostu boję się jeszcze gorszego samopoczycia niż mam. Szkoda, że nie można wymienić sobie głowy na lepszą. Wtedy nerwica z pewnością by odeszła. Ja Cię podziwiam, że dajesz jakoś radę bez leków. Ja może gdybym nie pracowała to łatwiej by mi było próbować walczyć z tym bez leków. Jak nie miałabym siły po prostu nie wyszłabym z domu. Ach ma to swoje dobre i złe strony. Poza tym siedzenie w domu i tak nie gwarantuje dobrego samopoczucia. A szkoda. A ja się tak miotam, bo pracuję i nie chcę, żeby nie można było na mnie liczyć, bo zawsze można było.
  21. Tak tylko spytałam. Ja ciągle siedzę i się zastanawiam czy wziąść ten doxepin
  22. Agaficek powiedz bo juz nie pamiętam ty bierzesz jakieś laki teraz?
  23. Napiszę, napiszę. Na razie go jeszcze nie wzięłam. Masakra z tym naszym strachem przed lekami. Inni biorą i nic im nie jest, nie boją się.
  24. Agaficek nie brałam magnezu. Wziełam tylko validol. Teraz czuję, że też mam podwyższony puls, ale nie będę mierzyła. Mój już wrócił, więc chyba trochę poczekam i wezmę ten doxepin. Spróbuję, może mi pomoże. Aż się boję co będzie jutro, czy pójdę do pracy. Mnie też denerwuje to, że tak ciągle skacze ten puls raz 76, potem 100. Ja wiem że to od nerwicy, ale wszystko jedno i tak mnie to martwi. Widocznie tak już mamy.
×