-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Aga1791
-
Agniesia bo to jest tak, ze jak ktoś tego sam nie przeżywa to nie rozumie, że można się bać o siebie mimo tego, że się ma zrobione badania i wszyscy mówią, że nic ci człowieku nie dolega, a my czujemy dolegliwości w każdej cząstce ciała. Mnie teraz się kręci w głowie drętwieją usta, kłuje po prawej (dobrze, że nie lewej) stronie klatki i jakby się wszystko w środku trzęsło. Wmawiam sobie, że to nerwica, ale to nie takie proste.
-
Witam dziewczynki Ja już w domciu i zajrzałam do Was. Ale natłukłyście stron! Ja teraz siedzę i tak mi się robi słabo i kręci się w głowie. Zwariuję ja przez tą nerwicę. Ten coaxil już mi chyba wcale nie pomaga. We wtorek idę do mojego psychiatry. Ciekawe co mi powie. Megi71 (czyżby 71 rok urodzenia?) ty masz dziewczyno dużo racji, ale każdy jest inny. Ja też poszłam do psychiatry po leki, bo już nie mogłam sobie poradzić i co? Wypróbowałam kilka leków i masakra. Po ćwiartce tabletki seroxatu miałam wrażenie, że nauczę się latać, a lęk miałam taki, że poleciałam do mamy z płaczem. Ostatnio próbowałam pramolan, baskabaska go bierze i jej pomaga. Ja nawet się przy nim pozbyłam większości odczuć somatycznych, ale miałam takie zawroty głowy, że na nogach nie mogłam się utrzymać. Lekarz kazał odstawić. Zawroty minęły reszta wróciła. Ja bym bardzo chciała, żeby mi jakiś lek pomógł i żebym mogła normalnie funkcjonować (mam dwoje dzieci w wieku dorastania i one mnie bardzo potrzebują), ale benzo na pewno nie będę brać, chyba że doraźnie. Miałam już przygodę z xanaxem (brałam codziennie przez 20 dni). Ja się bardzo cieszę jak czytam, że leki komuś pomagaja bo po to są, ale biję się, że mnie już żaden nie pomoże a ja jeszcze boję się ich brać, bo jak przeczytam skutki uboczne to już za wczasu latam. Jestem już tak wymęczona tą nerwicą (2 lata), że jak pomyślę o 2 tyg. koszmaru zanim lek zacznie działać to robi mi się słabo. Ale się rozpisałam, przepraszam może zechce się Wam przeczytać, musiałam się wygadać. Boję się, że znowu nie będę w stanie iść do roboty. Masakra. Już mam siebie dosyć i mam wrażenie, że domownicy powoli też. Buziaki
-
Witam kochane dziewczynki. Bardzo się za Wami stęskniłam. Widzę, że jest trochę nowych osób. Witam w naszym przytulisku. Jestem na urlopie. Już ostatni tydzień (cholera nie wiem jak wrócę do pracy). Nie miałam dostępu do neta, ale poczytałam dzisiaj Wasze posty i widzę, że w moim podłym samopoczuciu nie jestem osamotniona. Strasznie mi Was żal. Czy to kiedyś minie? Da nam trochę odsapnąć? Odstawiłam pramolan i co prawda nie mam tych cholernych zawrotów głowy, ale za to wszystkie inne *przyjemności* wróciły jak bumerang i doszły jeszcze nowe. Jutro wracam do domciu, może mi się trochę poprawi. Na razie budzę się w nocy zlana potem, serducho wali i nie mogę dalej usnąć, potem jakoś usypiam a rano budzę się cała odrętwiała. Jezu czy Wy też tak macie? Dzwoniłam do mojego lekarza, od dziś do piątku wystawi mi zwolnienie i do tego coaxilu co biorę mam brać lorafen (przepisał mi go jak odstawiałam pramolan, ale nie wzięłam ani jednej tabletki bo się boję uzależnić). Teraz też nie wiem czy go wezmę, a tak chciałabym choć na trochę poczuć się dobrze. Do tego już 5 dzień boli mnie głowa jak diabli. Nawet tabletki nie pomagają. Pozdrawiam Was serdecznie i napiszcie czy ktoś brał ten lorafen, bo trochę o nim poczytałam i wszyscy piszą, że szybko uzależnia i to bardzo. Buziaki
-
Dziewczynki kochane kilka godzin mnie nie było a Wy zdążyłyście naklikać tyle stron!!! I znowu widzę nowe osóbki. Pozdrawiam wszystkich U mnie sukces!!!!!!! Byłam w tym teatrze (pisałam kilka stron wcześniej) i nie miałam przez całą sztukę żadnych lęków. Ale byłam szczęśliwa, bo bałam się że mnie dopadnie. Sztuka rewelacyjna. Płakałam ze śmiechu. Już nie pamiętam kiedy się tak uśmiałam. Tytuł: KLIMAKTERIUM I JUŻ. Jak będziecie miały możliwość to koniecznie obejrzyjcie. I widzę że u Was też sukcesy. Gratuluję! Musimy tak trzymać!!! Mnie się wydaje, że naprawdę dużo daje jak się wspieramy nawzajem. Agnieszkaficek ja też wczoraj miałam walenie serducha ale nie wkręciłam się, wzięłam kalmsa i jakoś usnęłam. Wiecie co jak czytam o tych facetach waszych to mi się nóż w kieszeni otwiera. Jak można tak nie szanować swojej kobiety!? Jakby mój mąż tak do mnie powiedział to byłyby to chyba jego ostatnie słowa. Pomyślcie może o tym, przez wzgląd na szacunek dla samych siebie, że życie jest jedno i nie warto go marnować dla takich palantów. Jesteście bardzo wartościowymi kobitkami (widać to w waszych wypowiedziach), uwierzcie w to. Mam nadzieję, że żadnej z Was nie uraziłam, ale po prostu szlag mnie trafia na takich facetów! Myślą, że są jedyni na tym świecie czy co!? Ja teraz widzę jakie mam szczęście że mam mojego męża. Pomyślcie o sobie a nie o ich pustych ambicjach. Jak zostaną sami to może to da im do myślenia (choć na pewno nie wszystkim, niektórzy i tak będą myśleli, że są niezastąpieni haha). Buziaki dla wszystkich
-
Baskabaska to my bliżej Szczecina, szkoda bo może by my sie spotkały i ponarzekały sobie haha. Czytałam prognozy, że od wtorku w Kamieniu ma być pogoda zobaczymy. Jak będę miała dostęp do neta to napiszę. Czytałam co pisałaś o coaxilu. Ja tez mam wrażenie że po nim to z czasem gorzej a nie lepiej. Mam trzy tygodnie urlopu to spróbuję go odstawić i zobaczę co będzie. Marlenna czasami trzeba i tak. Ja miałam trochę problemów z mężem (za dużo piwka), ale po wizycie u mojej pani psycholog (był u niej sam bezpłatnie w ramach mojej terapii) stara się bardzo. Moja pani psycholog też mi powiedziała, że jak on się nie poprawi to mimo tego, że poza tym problemem jest wspaniałym mężem (i zfiksowanym na moim punkcie - wywnioskowała to z rozmowy z nim) to będę musiała się z nim rozstać, bo to mnie zniszczy, bo ja za bardzo się o niego boję (leczy się na ciśnienie, a mój tata miał udar i wiem co to jest). Trochę chaotycznie napisałam, sorry.
-
Cześć marlenna. Dzieki za wypowiedź. Ja od początku brania tych leków miałam taki niesmak, że coś mną rządzi (oprócz nerwicy) i jeżeli jeszcze do tego nie pomaga to nie ma sensu się truć. Moja mama (kiedyś o niej pisałam - też chora na nerwicę) ciągle mi powtarzała, żebym nie brała tych leków tylko ziołówki i praca nad sobą to ja jej nie posłuchałam ale teraz mam zamiar się tego trzymać tak długo jak dam radę. Poza tym mam wrażenie (to moje odczucia), że działanie tych leków odczuwałam tylko po tym, że miałam ich skutki uboczne, a ani poprawy nastroju, wręcz zamulenie, ani mniej somatyki (jedno odeszło, drugie przyszło i tak w kółko), może trochę mniej lęków, ale to chyba po części zasługa mojego kochanego męża i mamusi, którzy mnie wspierają i tego, że już wiem że to lęk i z nim nie walczę i po jakimś czasie przechodzi. Wczoraj serducho mi szybko waliło i się przestraszyłam, ale nawet nie zmiarzyłam ciśnienia i położyłam się spać (oczywiście parę łez spadło z żalu, że tak ciągle coś dokucza). Dziś wstałam (jakos przeżyłam) i też podle się czuję, ale staram się nie dawać.
-
Witam wszystkie nerwuski Znowu trochę nie pisałam, bo dość podle się czułam, ale zawsze Was czytam. Widzę, że mamy trochę nowych osób i zaczęło się robić wesoło. Baskabaska ja niestety odstawiam pramolan, bo od niego miałam takie zawroty głowy (tak powiedział mi lekarz). Już dzisiaj wzięłam tylko pól tabl rano. A poza tym tak mnie wkurzyły te leki że stwierdziłam, że wogóle nie będę ich brać skoro z nimi czuję się jeszcze gorzej niż bez nich i jak odstawię pramolan zupełnie to biorę się za odstawianie coaxilu (oczywiście powoli). Od lekarza jako zabezpieczenie dostałam Lorafen (grupa benzo), gdybym miała jakieś silne lęki - doraźnie, ale nie wzięłam ani jednej tabletki, bo boję się bardziej uzależnienia niż lęku. Mam go w torebce. Dziś idę do teatru i zobaczę czy dam radę, bo zawsze w takich miejscach mnie dopada lęk, ale staram się z tego nie rezygnować. U mnie podła pogoda i takież samopoczucie. Teraz trochę zaczęło przebijać się słoneczko. Ja we wtorek wyjeżdzam nad morze. Jak co roku do Kamienia Pomorskiego. Baskabaska ty chyba z pomorza jesteś? Kielce bardzo podoba mi się Twoje podejście do nerwicy. Musisz nas wspierać aby i nam się udało. Postaram się wziąć z Ciebie przykład, choć to trudne. Może się uda. Ty jesteś tylko rok młodszy ode mnie. Powiedz długo się męczyłeś z nerwicą zanim powiedziałeś jej dość? Ja się męczę od grudnia 2009, ale jak patrzę wstecz to lepiej mi było bez tych leków, tylko na ziołówkach, bo przynajmniej nie musiałam znosić ich skutków ubocznych. Widocznie te leki nie dla mnie i ich nie lubię. Ja wogóle nie lubię leków, chyba, że ziołowe. Wspomagam się czasem validolem - dobrze na mnie działa i biorę kalms. Agnieszkaficek strasznie współczuję Ci, że sie tak męczysz. Mnie już trochę przeszły te bóle w okolicach serca, choć czasem przypominają o sobie. Pozdrawiam wszystkich
-
Kielce dzięki za poradę, ale te tabletki mają w skutkach ubocznych między innymi: bardzo często: nudności, zawroty głowy. No to ja już dziękuję. Dodatkowe zawroty mi nie potrzebne. Ale jeszcze raz dzięki za troskę. Pozdrowionka
-
Dziewczynki dzięki za odpowiedzi. Ja ostatnio miałam różnie ale zazwyczaj niskie takie 101/79, albo 108/74 (wcześniej 115/78) a przy tym wysoki puls w granicach 85, 88, 91. Teraz puls mam raczej w granicach 76, 78, ale bywa też niższy. I nie wiem czy od tego niskiego ciśnienia mam te zawroty głowy non stop, czy od nerwicy. Staram się nie załamywać, ale jak funkcjonować w miarę normalnie przy takich zawrotach. W domu to jeszcze można sobie popłakać, poleżeć, czy ponarzekać a w pracy? Mam nadzieję, że jutro jakoś wytrzymam. Trzymajcie kciuki za mnie, a ja za Was i Wasze dobre samopoczucie. Buziaki
-
Baskabaska, pytam Ciebie bo już pisałyśmy o pramolanie. Czy on Tobie obniża ciśnienie? Bo ja mam wrażenie, że mi tak. A wogóle teraz jestem taka zupełnie bez siły i ciągle kręci mi się w głowie, a dzisiaj do tego jeszcze mam bardzo silny ból głowy. Czy Ty też miałaś takie ciągłe zawroty głowy? Pozdrowionka
-
Witam wszystkich. U mnie dzisiaj masakra. Tak mnie od rana boli głowa, że o 11 mąż zabrał mnie z pracy. Myślałam, że ten łeb mi pęknie na drobne kawałki i do tego te zawroty (wrrrr..). Żadne przeciwbólowe nie pomagają. Okropieństwo. Czy Wy też macie zawroty głowy prawie przez cały czas? Ja zaczynam sobie wkręcać, że to może coś innego, chociaż miałam zrobiony rezonans i wszystko jest ok. Ale te zawroty i taki straszny ból głowy znów mnie wkręciły. Zuzanna777 ja też mam niskie ciśnienie i właśnie myślę, że pramolan mi go dodatkowo obniża. Chodzę jak pijana i nie wiem już co mam robić. Dziś pół dnia płaczę. Już brak mi sił.
-
Elipsa5 dzięki za zrozumienie. Mam nadzieję, że kiedyś nas wszystkich to cholerstwo opuści, ale na razie mam dni zwątpienia. Jeszcze ta pogoda ciągle się zmienia, raz słońce, raz burza i deszcz. Teraz już się boję, bo mąż poszedł do pracy na noc, a nie chciałabym znowu prosić mamy żeby u mnie spała. Ona ma tak dużo na głowie, że nie mam sumienia jej angażować. Znowu chce mi się płakać. Dobrze, że niedługo idę na urlop. Boję się tylko, że przeze mnie znowu będzie nieudany, jak w zeszłym roku. Dobrze, że tam gdzie jeździmy dzieci mają kolegów i koleżanki, to przynajmniej one skorzystają. Ahhh... ciężko.
-
Witam wszystkich. Trochę mnie nie było. tzn byłam ale nic nie pisałam, bo nie miałam ani siły ani ochoty. Ale czytałam wasze posty i nie wiem czy to pogoda czy co ale dokładnie w tym samym czasie niektóre z Was dziewczynki pisały o pogorszeniu samopoczucia. Co to za cholera z tej nerwicy. Ja po tej obronie już myślałam, że będzie ok, tak się dobrze czułam. I długo się nie nacieszyłam. Znowu się podle czuję. Już nie wiem co o tym myśleć. Mam takie zawroty głowy, że szok. Chyba pramolan też za bardzo obniża mi ciśnienie i chodzę jak pijana. Od poniedziałku odstawiam coaxil, ale po malutku. Tak kazał mój doktor. Już dzisiaj powiedziałam do męża, że nie pojadę z nimi nad morze tylko do psychiatryka na 3 tygodnie. Może coś tam ze mną zrobią i trochę mi się poprawi. Normalnie nie daję już rady. Ciągle chce mi się płakać. Nawet dzisiaj w pracy poleciały mi łzy. Nie mogłam normalnie iść po korytarzu, słabe nogi i zawroty. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko to objawy nerwicy a byłam tak blisko tego. Teraz znowu wątpię. Cholera już mnie to strasznie złości. Nie wiem co robić. Pozdrowionka
-
Witam moi kochani Ja chyba za bardzo się ucieszyłam, że mi lepiej. Dzisiaj gorzej się czuję. W ciągu dnia było w miarę. Nawet na zakupy popędziłam z mamą do Factory i troszkę nakupiłam (prezenty z okazji obrony oczywiście hihi), między innymi znowu buty. Ja to jestem chora z tymi butami, ale takie ładne były. Teraz pod wieczór znowu mi słabo i mam zawroty głowy i mrowienie potem całego ciała, ciężko mi się oddycha i szyja boli. Mam chyba niskie ciśnienie, ale nie wiem czy mierzyć, bo się zdenerwuję (może by mi się podniosło). Oj ta cholera nie da nam spokoju. agnieszkaficek doskonale cię rozumiem ciężko podjąć taką decyzję, ale chyba w którymś momencie będziesz musiała, bo cię to niszczy i nerwica nigdy nie da ci odpocząć. Buziaki dla wszystkich
-
Agniesia dziękuję bardzo. Mnie jakoś dzisiaj też odpuściła, może nie jest idealnie, ale jakby tak zostało, nie gorzej byłoby super. Może być oczywiście lepiej, ale nie będę już taka wymagająca. hihi Nie wiem co pomogło nie chcę się nastawiać, że już tak będzie, ale ja jej karzę spadać i mówię do niej że nie mam na nią czasu Buziaki wielkie i pozdrowionka dla wszystkich. Teraz troszkę odpocznę i później do Was zajrzę.
-
Agnieszkaficek dzięki wielkie. Też jestem dumna z tego, że mimo niepewności sobie poradziłam. Buziaki A głowa to mnie kiedyś bolała codziennie. Teraz rzadziej. Podobno pramolan też łagodzi bóle głowy. Niektórzy neurolodzy przepisują go na migrenę. U ciebie są to pewnie jak u mnie napięciowe bóle głowy. Pozdrawiam
-
Ivette dzięki wielkie. Specjalizacja: Zarządzanie finansami. Buziaki
-
Aniaania dziękuję bardzo. Sukces jest podwójny. Ja tak sobie mówię, że nie dość że to poważny egzamin to jeszcze z taką podstępną chorobą. Podwójna wygrana. Dzięki jeszcze raz
-
Zuzanna777 jak masz w domu validol to sobie weź. On naprawdę pomaga (przynajmniej mi) i serducho przestaje walić jak oszalałe.
-
Kochane dziewczynki. Dziekuję Wam za troskę. Na pewno trzymałyście mocno za mnie kciuki. Baaardzo Wam dziękuję. Jesteście kochane. Jestem już po, a właściwie od 9.40. Zdałam na 5 i na dyplomie też 5. Jestem szczęśliwa. Ale oczywiście ta cholera próbowała mnie zagiąć jak weszłam zdawać i miałam takie zawoty, że myślałam, że spadnę z krzesła. Powiedziałam jej s.....laj (ale brzydko co?) i sobie poszła. Dała mi odsapnąć prawie cały dzień. Teraz jest trochę gorzej ale da się wytrzymać. Moja mamusia była ze mną i powiedziała mi pod koniec dnia że chyba powinnam mieć conajmniej raz w tygodniu taki egzamin to pewnie nerwica by sobie poszła. Piszę tak późno, bo oczywiście wybrałam się na zakupki i kupiłam oczywiście (oprócz innych rzeczy) kolejne buty, bo ja moje drogie mam chopla na punkcie butów. To chypa jakiś shizzz, bo mnie zawsze buty muszą pasować do bluzki hihi. Dlatego mam ich tak dużo. Mój mąż powiedział, że jeszcze trochę to będzie trzeba wybudować drugą chałupę na buty i zawsze jak wchodzę do obuwniczego to on się śmieje i mówi mi żebym sobie biedactwo wybrała jakieś ciżemki bo oczywiście nie mam w czym chodzić. Zaraz kładę się spać bo trochę zdechnięta jestem. Ale jeszcze tu pozaglądam Jeszcze raz dzięki za pamięć. Buziaki Aha taką niemoc i brak siły to ja miałam teraz ostatnio. Jak stanęłam robić obiad to musiałam zaraz usiąść, bo myślałam że się przewrócę. Mi wczoraj pani doktor powiedziała, że to typowy objaw nerwicy i że trzeba się przemóc i robić jakiś wysiłek fizyczny bo to najlepsze lekarstwo ne nerwicę.
-
Witam Was nerwuski, wszystkie bez wyjątku Ivette 11 lat się już z tym męczysz? Matko boska. No to mam perspektywę. Chociaż co ja się dziwię, przecież moja mama też choruje na nerwicę sporo lat, ale jak wcześniej pisałam nieźle sobie z tym radzi. Przede wszystkim nie ma już lęków. Ja dzisiaj byłam na wizycie u internisty. Ale super Pani doktor mi się trafiła. Rewelacja. Oprócz tego, że dostałam skierowanie na MRI kręgosłupa odcinka szyjnego i piersiowego ze względu na zawroty głowy (mogą być z kręgosłupa albo z nerwicy - trzeba to sprawdzić), to jeszcze udzieliła mi kilku fajnych rad. Powiedziała między innymi, żebym odstawiła coaxil, oczywiście stopniowo i po obronie (jutro mam o 9.15 - trzymajcie za mnie kciuki, mam nadzieję, że będzie ok), bo on wcale mi nie pomaga. Nie miała pochlebnej opinii o tym leku. Ale to pewnie zależy od człowieka, pewnie niektórym pomaga. Pramolan mam na razie brać 3xpół tabletki. Mam też iść na akupunkturę. Kiedyś byłam i nawet mi pomogła. Zobaczymy. Powiedziała, że na bóle i zawroty głowy akupunktura pomaga. Pozdrowionka
-
Agniesia staraj się o tym nie myśleć. To wszystko to objawy nerwicy, tak sądzę. Ja też tak mam czasami. Cały dzień czułam się w miarę. Siedziałam i się uczyłam, a teraz jakieś zawroty głowy, zdrętwiała mi broda, boli łydka i nie mogę chodzić bo słabo mi się robi. U nas (mazowieckie) zapowiadają na jutro deszcz i to pewnie na zmianę pogody mi tak dokucza (tak sobie tłumaczę). Jutro rano jadę do internistki poleconej przez masażystę. Chcę ją o parę rzeczy zapytać i muszę wziąć skierowanie na jeszcze jeden rtg kręgosłupa bo masażysta mówi że mam zblokowane kręgi piersiowe i przesunięty szyjny. No trza to sprawdzić. Mam nadzieję że wogóle mi coś poradzi, bo podobno rozsądna kobitka. Zobaczymy Trzymaj sie Agniesia i powtarzaj sobie jak mantrę *dobrze się czuję*. Czasami pomaga. Buźka duża
-
Ivette nie masz za co dziękować taka jest prawda, sama to wiem z autopsji. A co do małżeństwa u mnie na razie względny spokój (mąż nie popija), ale wiem od psychologa, że jak będzie popijał i nie pójdzie się leczyć to też będę musiała podjąć jakąś drastyczną decyzję. Będzie to trudne i to bardzo, bo poza tą wadą mój mąż ma wiele zalet, jest dobry, pracowity i bardzo mnie wspiera. Ja dzisiaj podle się czuję puls 90m jakieś bóle i słabo, wszystko mnie boli. Wściec się można. Już jestem tym baaardzo zmęczona Rozyczkaaa od małych sukcesów do dużych! Oby tak dalej!
-
Witam wszystkich. No to już wiadomo z czego u większości z nas wzięła się ta cholera. Nawet nie wiem co mam napisać, bo moja historia jest bardzo do waszych podobna. Kłopoty w domu w dzieciństwie, kłopoty w dorosłym życiu ze współmałżonkiem i chęć zapewnienia dzieciom innego dzieciństwa niż my miałyśmy. Ivette nawet nie wiesz jak ci współczuję i cały czas o tobie myślę. Nawet mamie dziś o tobie opowiadałam. Mama powiedziała, że to nic dziwnego, że masz nerwicę przy takich przeżyciach. Ja nie miałam aż takich i też mnie dopadło. Odetnij się dziewczyno od tego (choć ja wiem że to trudne, i tak będziesz myśleć, bo wrażliwi już tak mają), chociaż spróbuj, to cię niszczy. Bo to jest tak, że w głębi duszy na pewno ich kochasz i trudno ci zaakceptować to że im się w życiu nie udało, że je zmarnowali, a ty nie możesz być dumna że masz rodziców ok i nie możesz na nich liczyć. To straszne i bardzo trudne, prawie niemożliwe do wykonania, ale chyba póki co musisz zapomnieć o ich istnieniu i zadbać o siebie. Pozdrawiam cię serdecznie i wszystkie nerwuski baskabaska dobrze że jesteś. Niewyobrażam sobie tego forum bez ciebie, aczkolwiek gdyby twoją nieobecność tłumaczyło całkowite wyzdrowienie to ci tego życzę z całego serca. Wszystkim innym również i sobie też.
-
Ivette napiszę do ciebie wieczorkiem, teraz zajrzałam na chwilkę i idę dalej się uczyć. Strasznie ci współczuję, że musisz się borykać z tym problemem. Ale chyba najlepsze co możesz zrobić to odciąć się całkowicie od tego, bo to cię wykańcza. Pozdrowionka