-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Aga1791
-
Agaficek ja jeszcze nie wzięłam tego doxepinu. Czekam aż mój wróci, pojechał teściową zawieźć na działkę. Chcę żeby był w domu jak to wezmę, bo inaczej się boję. jezu co my mamy z tymi naszymi głowami. Jak ja bym chciała wrócić do czasu sprzed 2 lat. Ja puls to miałam wczoraj 105. Wzięłam validol i jakoś usnęłam a rano znowu, ale nie mierzyłam. No i nie poszłam do pracy. Cholera w końcu mnie zwolnią. Ale zaczyna mi się robić wszystko jedno.
-
A ja dziewczyny dzisiaj nie poszłam do pracy. Wczoraj tak mi serducho waliło i dzisiaj jak wstałam że się bałam. Porażka. Chyba zaraz spróbuję wziąść ten doxepin bo tak się nie da żyć. już naprawdę zaczynam się załamywać.
-
Właśnie mam zamiar posmarować. Idę już dziewczynki do spania po jutro przed szóstą muszę wstać. Papatki
-
No myślę że spróbuję. Tego leku niestety nie da się podzielić. Jest w kapsułkach.
-
Kurczę tak mnie podziabały komary wczoraj u koleżanki, że chyba zaraz wydrapię dziure w nodze.
-
Agniesia poczytałam i nie wiem czy go wezmę. Może na razie spróbuję doraźnie, ale chyba od soboty lub piątku, bo niektórzy piszą o nim, że strasznie usypiający jest na początku
-
Agniesia dzięki. Zobaczymy co będzie jutro. Mam nadzieję, że lepiej niz dzisiaj
-
Byłam u tego mojego psychiatry. Właśnie wróciłam bo szukaliśmy jeszcze otwartej apteki. Moj doktor załamał nade mną ręce, bo wie że ja żadnych silnych leków nie wezmę, że muszą być bespieczne i w miarę szybko działać, bo dwóch tygodni męczarni to ja nie zniosę. Śmieliśmy się, że musi chyba o mnie książkę napisać taki trudny przypadek mu się trafił. I wiecie co? Minęły mi u niego wszystkie objawy (teraz wracają pomalutku). Przepisał mi doxepin. Zaraz o nim poczytam. Oczywiście mu powiedziałam że będę czytać o tym leku. On mi powiedział, że jest to lek o podobnym działaniu do pramolanu, a skutki uboczne jakie mogą być to naprawdę tylko zawroty głowy i że może działać usypiająco, ale nie na wszystkich. No i można go też brać doraźnie. Baskabaska ty masz chyba rację. Ja też tak pomyślałam, że ten kolega już po prostu nie chciał walczyć. Tylko chyba nie przyszło mu do głowy, że tak szybko odejdzie i zostawi z tym wszystkim żonę i dzieci. Agaficek nie dawaj się. Ja też spróbuję.
-
Aga ja dokładnie nie wiem a trudno sie wypytywać o wszystko dokładnie. Wiem tylko, że kiedyś jak pracował w lakierni to niedość, że te lakiery to jeszcze zajadał non stop chińskie sztuczne zupki
-
35, ale od razu wyjaśniam, żebyś się nie denerwowała. On miał bardzo chorą trzustkę (kilka razy leżał w szpitalu), wątrobę, coś tam jeszcze no i cukrzycę. No i nie chciał się leczyć. Ta moja koleżanka kłóciła się z nim o to by brał insulinę a on nie chciał.
-
Dzięki dziewczynki, ale było naprawdę cięęęężko. Mam nadzieję że jutro będzie trochę lepiej. Ja dzisiaj jeszcze miałam rozmowę z koleżąnką, której mąż zmarł jak byłam na urlopie i dopiero dzisiaj się zobaczyłyśmy. On był ciężko chory, oprócz innych chorób miał straszną cukrzycę i nie chciał się leczyć. Ona taka bidula została z dziećmi i kredytem na mieszkanie. Tak mi jej było szkoda (a gadałyśmy z 1,5 godziny w pracy, ale nawet prezes jak do mnie przyszedł to powiedział, że przeprasza, że przeszkadza, bo czekał aż ja wrócę do pracy i z nią pogadam, bo my dość blisko jesteśmy). No i oczywiście jak to przy naszej przyjaciółce nerwicy w miarę jak ona to wszystko opowiadała to ja coraz gorzej się czułam. Po prostu nie umiem sobie nawet wyobrazić co ona teraz czuje. Czekam już kiedy pojadę do tego lekarza, bo naprawdę mam już dosyć tego samopoczucia.
-
Ja też najchętniej bym nie chodziła, ale staram się jakoś chodzić, żeby zupełnie nie zamknąć się w domu. Ale nie wiem ile siły mi na to starczy. Ja w tym roku dużo byłam na zwolnieniu i mam szczęście że w pracy rozumieją moją sytuację i mnie nie zwolnili.
-
Witam dziewczynki. Ja dzisiaj byłam w pracy pierwszy dzień po urlopie. No po prostu masakra mówię Wam. Tak źle się czułam, że już myślałam, żeby wziąść ten lorafen ale się bałam. Miałam wszystko kołatanie, lęki straszne, zawroty głowy, słabo mi się robiło. Tak sobie powtarzałam, że to nerwica i jakoś wytrzymałam. Jestem już w domu, ale mi nie przechodzi. I jeszcze zaczęła mnie boleć głowa, chyba z tego stresu. Boję się. Dzisiaj wieczorem jadę do psychiatry. Ciekawe co mi powie, może coś wymyślił specjalnie dla mnie. Ja rano też miałam szybkie bicie serca ale nie zmierzyłam, bo nie chciałam się zdenerwować.
-
Witam dziewczynki. Mnie wczoraj tak rozbolała ta głowa, że aż płakałam i musiałam wziąść tabletki. Dzisiaj byłam na akupunkturze i poprosiłam Panią doktor o igły na ból głowy. Jak leżałam to myślałam że zwariuję takie lęki miałam, ale jakoś wytrzymałam. Ogólnie dzisiaj czuję się kiepsko. Chyba tak mnie wymęczył ten ból głowy. Jezu mam nadzieję że ta akupunktura mi chociaż trochę pomoże, bo mam coraz mniej siły na walkę z tą cholerą.
-
Dobranoc dziewczynki. Spokojnej nocki. Ja też na taką liczę.
-
Ale mnie ta łepetyna rozbolała aż oko boli i jeszcze teraz zakłuło mnie w sersu aż mi sie gorąco zrobiło. Ide chyba zaraz spać. Mam nadzieje, że się nie nakręcę.
-
Agniesia mnie amol przynosi ulgę przynajmniej na jakiś czas. Jw w tensposób staram się nie brać tabletek. Jak ból już nie do wytrzymania to wtedy tableta.
-
Agaficek chlapnij za nasze zdrówko. Raz dwa! Chlup i po krztyku. Ja cały łeb już wysmarowałam amolę i śmierdzę jak sklep zielarski.
-
A mnie właśnie zaczęła głowa boleć. Za długo miałam spokój (1 niecały dzień)
-
To może wypij chociaż gorące mleko.
-
Agniesia jak polałaś wódką to wszystko będzie ok. Agaficek ciepłe mleczko, miodzik i czosnek. Śmierdzi ale naturalne i pomaga, a pod nosem to ja smaruję amolem też natura.
-
Agniesia ja mam tak samo zaraz sobie wyobrażam, bo wiem jacy potrafią być ludzie, że nie wiadomo co kto tam robił i co po sobie zostawił.
-
Dziewczynki znalazłam ciekawą stronkę o akupunkturze i elektroakupunkturze. Tam jest też o tężyczce. To co prawda we wrocławiu ale informacyjnie poczytać można. Ja jutro idę na pierwszy zabieg. Napiszę jak będę po. A to ta stronka: http://www.akupunktura-wroclaw.pl/46/Praktyka.html
-
Agaficek gratulacje!!! Zapisz sobie ten sukces wielkimi wołami i przyklej na lodówce. Czytaj zawsze w takich sytuacjach. Nawet jak pomoże w 5 na 10 to i tak jest to wielki sukces. Agniesia widzę, że ty masz tak samo jak ja z tymi toaletami publicznymi. Ja to drzwi otwieram łokciem a wodę spuszczam z papierem w ręku. Teraz i tak już są przyzwoitrze, ale jeszcze kilka lat temu to ja wolałam w lesie. Nikt by mnie nie zaciągną do publicznej toalety. Widzę, że moje dzieciaki też tak mają.
-
Agaficek próbuj, może ci się uda i bedziesz dumna, że bez leku sobie poradziłaś. Ja Ci życzę sukcesu z tym lękiem. Afobamu też nie można brać za często bo uzależnia. Ja mam ten lorafen i ze strachu przed uzależnieniem i reakcją na niego nie wziełam ani jednej tabletki. Pomyślałam sobie że jak juz będzie tragicznie i zupełnie nie do wytrzymania to może wezmę (nie raz jestem blisko). Aga więc próbuj i powiedz sobie że afobam zawsze zdążysz wziąść. To jest bardzo trudne sama wiem, ale może się uda.