Skocz do zawartości
kardiolo.pl

jadwigaszpaczynska

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jadwigaszpaczynska

  1. Witam Wszystkich. Poniewaz zainstalowałam na moim watku o leku moje najnowsze przemyslenia, które moga sie Wam przydac, a których nie chce wklejać na innych watkach,( by nie łamac zasad) dlatego informuje o tym tych, ktorzy zechca z nich skorzystać.Pozdrawiam
  2. Witam Wszystkich. Zainstaluje dzis troche moich ostatnich przemysleń, ktore moga byc przydatne wszystkim ,chcącym zmienic jakość swojego życia. ZDROWIE TO CUDOWNA RZECZ, TAK ŁATWO JE STRACIĆ, KIEDY SIE NIM NIE CIESZYMY, *CHORE* MYŚLI WCIĄŻ TWORZYMY ! Ponieważ mam już do swojej nerwicy DYSTANS, mogę dzis napisać taki wierszyk, gdyz wiem , co mnie przyprawiło o nerwice. KTO MA ZDROWE RECE, NOGI, słyszy, widzi, mówi, działa i narzeka na swój los, sam wystawia sie na cios ! BRAK WDZIECZNOSCI ZA TO WSZYSTKO, co od Życia dostalismy, czego innym ludziom brak, TO TWARDEGO SERCA ZNAK ! Czasem nam brakuje czegoś, jakiejś jednej małej rzeczy, uganiamy sie wciąż za nią, RESZTĄ SIĘ NIE CHCEMY CIESZYĆ! Wtedy Życie musi nami POTRZĄSNĄĆ PORZĄDNIE, by przebudzic nas z uspienia, by CO MAMY DZIŚ - DOCENIAĆ ! WDZIĘCZNOŚĆ to cudowna cecha, która w nasze Życie, TO, CO DLA NAS NAJWAŻNIEJSZE, SPROWADZA - NAJSZYBCIEJ! Kiedy zaczniesz wdziecznym byc, za to , co MASZ DZISIAJ, sam zobaczysz, ile DOBRA, OTRZYMASZ OD ŻYCIA ! --------------------- JESTESMY NICZYM ZAMRAŻARKI, przechowujemy całe lata, poczucie krzywdy, smutki, żale, choc MIŁOŚĆ w sercu dał nam - TATA ! I chociaż Chrystus nam pokazał, że można kochac nawet wrogów, my iść nie chcemy taką drogą, NIE POTRAFIMY UFAĆ - BOGU! Wolimy sami, w pocie czoła, zmagać sie z Życiem, z trudnościami, aż WSZYSTKO NAS PRZESTAJE CIESZYĆ, aż sił do ŻYCIA JUŻ NIE MAMY ! A wystarczyłoby obudzic OBECNĄ W NASZYCH SERCACH MIŁOŚĆ, by poczuć w sobie RADOŚĆ DZIECKA, BY NASZE SERCE ZNÓW OŻYŁO. Poniewaz mam w sobie taka WDZIĘCZNOŚĆ, RADOŚĆ , której SIĘ NAUCZYŁAM dzieki wszystkim* złym* doswiadczeniom życiowym, dlatego dziele sie tym, co wiem z Wami,bo tez mozecie sie tego nauczyć..Pozdrawiam
  3. Witaj annlee. Z NERWICY MOŻNA SIE WYLECZYĆ. Ale trzeba sie nad tym porzadnie osobiscie napracowac.Mnie to zajęło naprawde wiele lat, ale teraz, gdy jest tak łatwy dostep do najróżniejszych terapii, książek , informacji , technik relaksacyjnych, medytacji itd.trzeba tylko jednego. WIEDZY JAK TO ZROBIĆ I KONSEKWENCJI W POSTĘPOWANIU. Nieraz pisałam, ze tak jak nie nauczy sie jezyka angielskiego kto bedzie z doskoku siego uczył, tak nie wyjdzie z nerwicy ktos, kto nie zaangażuje sie w wyleczenie całym sercem. Na moim watku *Lek jest naszym przyjacielem* starałam sie przekazać informacje dzieki czemu mozna wyjść z nerwicy, gdzie znaleźć potrzebne informacje, wiec nie bede sie powtarzac. Zainstaluje na Twoim watku fragment wypowiedzi człowieka, który wyszedl z nerwicy lekowej i który opowiada o tym na stronie http:moja-nerwica.republika.pl . Tej książce wiele zawdzięczam. Nie tyle poprawę bo to już i tak następowało, ile późniejsze CAŁKOWITE WYZDROWIENIE.. Gdy piszę całkowite to nie mam na myśli tylko braku objawów. Raczej to, że nie muszę się bać, że choroba kiedyś wróci, bo wiem, że w istocie NERWICA NIE JEST TO W OGÓLE CHOROBA W SENSIE BIOLOGICZNYM ), tylko stan w którym się znalazłem z powodu pewnych okoliczności (oraz wrodzonych skłonności) i który sam podsycałem. : Jak pisałam juz na innych watkach ja tez mam takie samo zdanie jesli chodzi o *zjawisko nazywane NERWICĄ*. Po prostu pewne osoby, ktore nazywa sie NEUROTYKAMI w sposób PRZESADNY REAGUJA NA PEWNE OKOLICZNOSCI ŻYCIOWE. To co dla * zwykłego* człowieka jest błahostka, dla NEUROTYKA jest *przerażajacym zjawiskiem. Na jednym z forów przeczytałam fajna radę, której psycholog udzieliła swojej pacjentce. Tak jej poradziła interpretowac objawy nerwicowe. : To jest TYLKO NERWICA.Tak jak człowiek przeziebiony ma kaszel I NIE JEST W STANIE GO POWSTRZYMAĆ, TAK gdy sie ma np.LĘKI czy MYŚLI NATRĘTNE , to TEŻ SIĘ MA CHORE MYSLI I TEŻ ICH SIE NIE DA POWSTRZYMAĆ. Nie mam watpliwosci, ze TAKIE PODEJSCIE jest jakby UREALNIENIEM NERWICY ( sprowadzeniem jej z umysłu na ziemie) i moze byc pomocne w uspokajaniu objawów. Mam nadzieje, ze moje podpowiedzi i informacje ( namiary na strony czy np.film *Sekret* przydadza Ci sie w Twojej pracy nad wyjsciem z nerwicy. Z tym, ze podpowiadam udział w psychoterapii, gdyz to sktaca czas wyjscia z tego stanu nazywanego *nerwicą*.Pozdrawiam Cie .
  4. Witam Cie Konwalio.Witam Wszystkich. Znam ksiązki Leszka Żądło, tez zetknełam sie z nimi we wczesnych latach radzenia sobie z nerwicą.Autor skupia sie przede wszystkim na sztuce nauczenia sie Miłości, która jest najwieksza znana siłą uzdrwaiająca ( z czym sie zgadzam). Polecam Wszystkim również ksiązke Louise Haz *Mozesz uzdrowic swoje życie*, z której pochodzi bardzo fajna *Medytacja Miłosci*, której nauczyłam sie na pamięć ( choc jest dość długa) i ciągle ja sobie powtarzałam.Nieraz pisałam :KTO Z KIM ( Z CZYM ) PRZESTAJE , TAKIM SIĘ STAJE. Warto czytac książki dot.Radości, Miłości, bo wtedy nasz umysł przestawia sie na inny, lepszy kurs. Jesli chodzi o bioenergoterapie, tez jestem takiego zdania jak Ty, Konwalio.Wiem, ze np.Bogusław Mikołajczak ( który przyjmuje m,in, w ośrodku *Prana* we Wrocławiu), kontakt do niego mozna znaleźć w internecie ) pomógł osobom z bólami migrenowymi.) Ja lubie wpisywac sobie hasła w rodzaju* jak sobie radzic z nerwica lękowa* ( lub z nerwica natrectw myslowych, czy np.depresji i mozna natrafić na fajne materiały. Trzeba sie stac swoim lekarzem, psychologiem ( oprócz terapii fachowej), bo wtedy skraca sie czas wyjścia z nerwicy czy z depresji. Pozdrawiam
  5. Witaj daVid1911, Twoje objawy moga wskazywac na jakies stany nerwicowe, dlatego oprocz zrobienia podstawowych badań, podpowiadam Ci kontakt ( od razu ) z psychologiem, ( z terapeuta) , gdyz * zamotanie * sie w taki stan * zapadniecie się* w takie odczucia może sprawiac Ci później kłopot w szybszym zapanowaniu nad tymi odczuciami.Własciwy specjalista moze Ci wytłumaczyc co sie z Toba dzieje, po to, zebys spojrzał na to realnie , bo wpadniecie w puapke leku przed pojawieniem sie objawów , samo je bedzie nakrecać.Wiem cos na ten temat , gdyz wiele lat zmagałam sie z nerwica i wiem, ze radykalne decyzje sa najlepsze ( nie zwlekac).Pozdrawiam
  6. Witaj *sabcia*Podaje Ci namiary na ten film, moze beda tam informacje, które Cie interesuja( ma polskie napisy), ale nie jest to polska produkcja. http:michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/ Osobiscie doradzam Ci kupno książki, gdyz jest dostepna, a książke mozesz brac ze soba wszędzie ( jako wsparcie psychologiczne na trudne chwile).Pozdrawiam
  7. Witam ponownie. Poniewaz znalazłam strone , na której w fachowy sposób podane sa informacje JA I DLACZEGO powstają NERWICE, DEPRESJE i jak sobie z nimi radzic, dlatego podaje dane tej strony :rodzina.informacje.int.pl/Nerwica-n321.html Życze powodzenia w stawaniu sie *lekarzem samego siebie*.
  8. Witam Wszystkich.Poniewaz znalazłam strone, na której fachowcy udzielaja informacji jak i dlaczego powstaja nerwice ( depresje), jak sobie z nimi radzic, dlatego instaluje tutaj fragment tego artykułu, dla zachety do zapoznania sie z nim. Z dr Beatą Janke-Klimaszewską, psychiatrą i psychoterapuetą, ordynatorem Oddziału Całodobowego Kliniki Nerwic Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, rozmawia Anna Zalech Obecnie coraz częściej słyszymy o nerwicy. Czym tak naprawdę jest ta choroba? - Powiem nieco poetycko: nerwica to jest taka choroba, w której ciało wydaje się chore, a jest zdrowe, natomiast umysł wydaje się zdrowy, a jest chory i wymaga leczenia. Osoby cierpiące na nerwicę mają poczucie, że ich choroba dotyka ciała. Na skutek zachwiania równowagi układu wegetatywnego odczuwają one np. przyśpieszone bicie serca, duszności, niepokój, różne bóle, np. głowy, brzucha itp., drżenie ciała, ulegają omdleniom. Niekiedy dochodzi do zaburzenia życia popędowego - snu, apetytu, współżycia. Objawy nerwicy mogą być bardzo różnorodne i pochodzić z odmiennych układów: pokarmowego, sercowo-naczyniowego, moczowopłciowego itp. Powodują fizyczne cierpienie, mimo że badania laboratoryjne wykluczają uszkodzenie struktury poszczególnych narządów Te informacje mozna znaleźć na stronie :rodzina.informacje.int.pl/Nerwica-n321.html Życze powodzenia.
  9. Witaj Teter.Witam Wszystkiuch. Mozna nauczyc sie technik własciwego, głebokiego oddychania i wielu psychologów, terapeutów podczas terapii uczy tej umiejetności. Ja nauczyłam sie prawidłowego oddychania na oddziale nerwic, na zajeciach jogi, dlategoi wiem, ze mozna sie tej umiejetności nauczyc, a to pomaga radzic sobie w stresujacych sytuacjach i w momentach chcacych sie pojawiuc zaburzeń oddychania.Pozdrawiam
  10. Witaj Damian.Witam Wszystkich. Poniewaz wiem, ze dzieki udziałowi w psychoterapii mozna nauczyć sie RADZIĆ SOBIE ZE STRESEM ( obojetnie czym spowodowanym) więc doradzam poszukanie sobie dobrego terapeuty i nauczenie sie takiego podejścia do stresów Życia ( nieuniknionych), zeby nie owocowało to długotrwałą zwyżka cisnienia. Poza tym doradzam poczytanie sobie strony :google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html ( tego zestawu , na którym sa alfabetycznie wymienione różne sfery naszego życia , poczynmając od *alkoholizmu* a kończac na * zyciu codziennym* Sa tam naprawde super materiały dotyczace nerwic i ich powstawania, radzenia sobie z emocjami itd.( nie znam sie na linkach , dlatego na swój sposób podaje, jak mozna na te strone trafić). Poza tym podpowiadam, by poczytac sobie takie strony jak * jak stac sie szczęśliwym człowiekiem * , *jak być szczęsliwym*, gdyz ja musiałam naczytac sie sporo książek, nacierpiec i namedytować, zeby stac sie osoba szczęsliwa, a czytanie takich stron, to droga na skróty. Zapraszam tez na mój watek *Lęk jest naszym przyjacielem*, na ktorym podałam namiary na inne fajne materiały.Pozdrawiam
  11. Witaj Paniko. Porozmawiajmy o Twojej studniówce.Musisz sobie uswiadomic kilka rzeczy i musisz powiedziec to swojemu umysłowi, gdyz to on Cie straszy. 1) powiedz sobie i umyslowi (podswiadomości, że MOŻESZ PÓJŚĆ NA STUDNIÓWKĘ, ale nie musisz ( i ze TO TY O TYM DECYDUJESZ).Tydzień to może być mało albo dosyc, zeby sie do tego psychicznie i emocjonalnie przygotować.(gdy sobie powiesz, ze nie musisz, bedzie to jak zostawienie sobie wyjscia awaryjnego, zeby cisnienie nie było za duże) 2)Masz AŻ TYDZIEN CZASU , zeby spróbowac SKUPIAĆ SIE TYLKO NA RADOŚCI, PRZYJEMNOSCI BYCIA Z KOLEGAMI ZE SZKOLY. ( Pisałam nieraz :KTO Z KIM ( Z CZYM ) PRZESTAJE, TAKIM SIE STAJE). Wiec wybieraj przebywanie z radoscia a nie z lękiem.Masz na to wpływ, coć musisz to sobie wyraźnie uswiadomic.Przytocze Ci fragment mojego wpisu na innym watku na ten temat:(pochodzacy z historii człowieka, który wyleczył sie z nerwicy lękowej) Gdy rano obudziłem się wstałem normalnie jak gdyby nigdy nic. Dopiero po kilku chwilach przyszły wydarzenia z poprzedniego dnia i mrok znowu zalał mój świat. Tak zresztą miałem przez całą chorobę. Przez mikrosekundę po obudzeniu czułem się normalnie. Potem przychodziła pamięć. To siedziało w moich myślach. Nerwica jest na prawdę chorobą umysłową. To nasza pamięć i myślenie zaburza chemię mózgu. Nie odwrotnie jak przy schizofrenii. Sami się nakręcamy własnymi myślami. Ta mikrosekunda normalności po obudzeniu zawsze była dla mnie na to dowodem i nadzieją jednocześnie. Zgadzam sie w kwestii porannych lęków z autorem tej historii i z tym, ze gdyby pamięć nie miała zapisów naszych lęków, nie mogłyby nas dopadac.Na ten temat napisałam cos takiego: Gdy budzisz sie rano, JUŻ CZAI SIE LEK ,lecz zanim sie pojawi, SKUP SIĘ ŚWIADOMIE NA RADOŚCI i siej ją w swojej swiadomosci ! To trochę potrwa , nim nowa myśl, wdrukuje sie w twój umysł, lecz warto podjąć taki trud,, by lęk sie wreszcie skonczyć mógł! Chce żebys zrozumiała Paniko, ze nbawet, gdy rano, po przebudzeniu pojawia sie lek MASZ WYBOR, polegajacy na tym, ze POMIMO OBECNOSCI LEKU ODWRACASZ SWOJĄ UWAGĘ OD NIEGO SWIADOMIE( coi na poczatku nie bedzie łatwe, ale po jakimś czasie nabierzesz wprawy).NERWICY , LEKÓW MOZNA SIE ODUCZYĆ poprzez niezwracanie na nie uwagi, poprzez zajmowanie umysłu myslami dla nas korzystnymi, ale trzeba sie W TYM ĆWICZYĆ.MASZ AŻ TYDZIEŃ CZASU, ale z góry powiedz sobie, że nie wiesz. czy dasz rade pójść na studniówke, a potem zrób wszystko, zeby przez ten tydzień NA LUZIE UCZYĆ SIĘ RADOŚCI poprzez czytanie fajnych zdań na ten temat, śpiewanie radosnych piosenek itd.Pisze tylko o tym, co sama stosowałam.I mozesz byc pewna jednego, ze gdybys sie zbyt bała i nie poszła jednak na te studniówkę ( bo istnieje taka opcja), to nie bedzie to TWOJA PRZEGRANA, gdyz przez ten tydzień mozesz sie tak umocnic, ze zaowocuje to Twoja odwaga w innych sprawach.A niebycie na studniówce to nie jest koniec swiata. Gdy czeka cie trudna lekcja, gdy WSZYSTKO SIE MOZE STAĆ, rozważ te wszystkie *za* i * przeciw* i POWIEDZ ŻYCIU - * T A K ! A gdy wyrazisz zgode na KAŻDE ROZWIAZANIE, NAWET TO NAJTRUDNIEJSZE, co czujesz w sercu - sie stanie! ŻYCIE JEST DOSKONAŁE , wie o czym w sercu marzysz, LECZ DA CI WSZYSTKO dopiero, gdy zgode NA WSZYSTKO - wyrazisz! Gdy z góry powiesz * TAK* , chorobie, biedzie, cierpieniu, nie musisz przez nie przechodzic , w codziennym doswiadczeniu! ------------------ Z innego wiersza pochodzi zwrotka, która musze zamieścic jako uzupełnienie rady dla Ciebie, Paniko: Lecz zgoda musi byc PRAWDZIWA, ŻYCIE ROZPOZNA UDAWANIE, że sie wyraża * niby-zgodę* i sie nie zjawi - rozwiazanie! Oznacza to tylko, ze w sobie musisz przez ten czas przegryźć, przetrawic ten strach, obawy, przed którymi dotad uciekałaś..Musisz w tym czasie umiec stawić czoła tej całej ukrywanej , wypartej negatywnosci.Ale uwierz mi, ze jest to mozliwe do przepracowania, gdyz nie idziesz na studniówke juz jutro, ale MASZ AŻ TYDZIEŃ CZASU.Gdybys chciała ze mna porozmawiac, gdy dopadnie Cie lek, napisz na gg 12486171.Pozdrawiam.
  12. Witaj Marzenie. Jesli chcesz porozmawiac na temat Twoich dolegliwości jelitowych, zróbmy to przez gg 12486171, gdyż wtedy będe mogła zadawac Ci pytania, po to żeby Ci uswiadomić to, co ja na ten temat dziś wiem.Mam nadzieje, ze masz gg.Pozdrawiam
  13. Witam Wszystkich. Z tej strony , o której juz pisałam psychika.net przytaczam fragment artykułu pt.Nie zamykajmy sie na cierpienie*, który dotyczy wpływu WSZYSTKICH naszych EMOCJI ( tak pozytywnych jak negatywnych) na nas i konieczności ich AKCEPTACJI.. Wszystkie emocje są przejawem naszego ustosunkowywania się do świata - nawet te, które są dla nas nieprzyjemne. Choćbyśmy nie wiem jak tłumili to, co siedzi w nas w środku, to nie oszukamy naszego ciała. Może pamiętacie, kiedyś napisałem notkę o tym, że psychika i ciało tworzą jedność. To oznacza, że wszystkie wypierane przez nas złe uczucia, nie dopuszczane do świadomości - znajdują swoje ujście w najprzeróżniejszych chorobach fizycznych. Podam Wam taki przykład. Kobieta z wizytą u lekarza. - I co u Pani słychać? Jak się Pani czuje? - pyta lekarz. - Wszystko w porządku, panie doktorze, życie mam poukładane, dzieci robią kariery, w mojej pracy też awans za awansem, z mężem się dogadujemy, ale - ciągle coś tak jakby kłuło mnie o tu w sercu... Jest bardzo możliwe, że ta kobieta wcale nie miała *poukładanego życia*, to znaczy życia, w którym mogłaby realizować potencjały we wszystkich życiowych sferach - i zamiast przestać wciąż oszukiwać samą siebie, z dumą żyła tak, jakby jej życie było jedynie pasmem osobistych sukcesów i szczęśliwych chwil, zapominając o swoich najgłębszych potrzebach. Chciałaby, by jej życie było doskonałe, a może wręcz czuła taką powinność jak w nerwicy - a jej serducho nie mogło dłużej już tego znieść !!! Wiele naszych dolegliwości - jest właśnie natury psychosomatycznej: bóle głowy, alergie, problemy sercowe. A jakiekolwiek leczenie tych dolegliwości farmaceutykami jest leczeniem jedynie tego, co widać na powierzchni, a nie tego, co tę dolegliwość wywołało. Poniewaz znam zycie i wiem , ze niespecjalnie lubimy sami pracowac nad soba, chcielibysmy jakiejś tabletki *cud*, dlatego instaluje na watkach takie fragmenty, dla uswiadomienia, ŻE SAMI W SWOICH RĘKACH TRZYMAMY KLUCZ DO UZDROWIENIA, ale trzeba z tego klucza skorzystać( czyli poznac siebie, swoje wnetrze). Trzeba zrozumiec co wywołało nasze objawy, gdyż NERWICA NIE JEST NASZYM WROGIEM, jest tylko *karą* za uniki, za nasz dotychczasowy styl zycia, za niezwracanie uwagi na komunikaty pochodzące z naszego wnętrza.( to jest nie tylko moje zdanie).Pozdrawiam
  14. Witaj. Opierajac sie na moich ( ale i nie tylko moich) doswiadczeniach moge Ci powiedziec, ze MOŻNA WYLECZYĆ SIE Z NERWICY., ale bedziesz musiała przemienic ( przeobarzic) swoje błędne wzorce, przekonania, podejscie do życia. Napisze pokrótce o tym, o czym pisałam na innych watkach i na swoim, co Ci w tym moze pomóc. Oprócz psychoterapii i dowiedzeniu sie od lekarza, co Ci naprawde dolega, mozesz sobie poczytac: 1) historie osoby, ktora wyszła z nerwicy lekowej http:moja-nerwica.republika.pl( zwróć szczególna uwage na informacje w tej opowiesci pochodzace z ksiązki dr.WEEKES, ktora tez wyszła z nerwicy)Wydrukuj ja sobie, zaznacz zdania, ktore odnosza sie do Ciebie i pracuj nad tymi, które moga Ci pomócDoradzam załozenie takiego *dziennika nerwicy, gdyz dzieki zapiskom szybciej możesz poznac siebie, gdyż myśl jest ulotna a zapisana jako *słowa* moze nam pomóc. 2( Jest taka ksiązka Anny Polender *Pojedynek z nerwica*, w której sa zaprezentowane historie 21 osób, ktore dzięki udziałowi w psychoterapii poradziły sobie ze swoimi rodzajami nerwic. 3( oczywiscie podpowiadam Ci przeczytanie informacji , które zamiesciłam na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem*, gdyz sa tam namiary na różne strony, na których znajdziesz dane mogace Ci uswiadomic, co masz zrobic, jak zmienic swoje podejście do Życia, zeby nie tylko odzyskac zdrowie ,. ale zacząć żyć szczęsliwiej i pełniej, niz przed pojawieniem sie nerwicy ( tak było w moim przypadku) BEZ TWOJEGO PEŁNEGO OSOBISTEGO ZAANGAŻOWANIA SIĘ W LECZENIE, nie licz na efekty. Nic nie wiem na temat, czy nerwica jest czyms dziedzicznym ( osobiscie nie sadze, żeby tak było).Można nauczyc sie nieprawidłowych wzorców i zachowań od osób bliskich ( np.ciagle narzekajacych na swoje słabe zdrowie itd i to potem trzeba przepracowac). Poza tym ja dziś nie uważam ani nerwicy lekowej, ani zadnej * złej * rzeczy jaka mnie w życiu spotła za cos naprawde * złego*.GDYBY NIE WSZYSTKIE ZLE RZECZY W MOIM ŻYCIU, nie nauczyłabym sie byc mądrzejsza jesli chodzi o podejście do zycia, nie nauczyłabym sie tej całej radości zycia jaką mam dzis. NIE MA TEGOI ZŁEGO, co by na dobre nie wyszło. Napisałam cos takiego: MOŻNA WEJŚĆ W CHOROBĘ,mozna sie w nia ZAPAŚĆ i utkwić na długie miesiące i lata! Dla mnie dzis nerwica jest jednym z wielu doswiadczeń zyciowych ( porównywalnym do kanału nałogu), które *czyhaja* na nas w Życiu.Są tacy, ktorzy omijaja te pułapki, a sa tacy, którzy lubia niebezpieczeństwa i wchodza do nich. W tym miejscu przytocze kilka zdań z historii człowieka, ktory wyszedł z nerwicy, gdyz lepiej niż ja odpowie Ci na Twoje pytanie.: Tej książce wiele zawdzięczam. Nie tyle poprawę bo to już i tak następowało, ile późniejsze całkowite wyzdrowienia. Gdy piszę całkowite to nie mam na myśli tylko braku objawów. Raczej to, że nie muszę się bać, że choroba kiedyś wróci, bo wiem, że w istocie nie jest to w ogóle choroba (w sensie biologicznym), tylko stan w którym się znalazłem z powodu pewnych okoliczności (oraz wrodzonych skłonności) i który sam podsycałem. Takie jest moje zdanie dzisiaj na temat możliwości wyleczenia sie z nerwicy, która nie jest choroba tylko pewnym splotem wszystkich okolicznosci naszego zycia plus charakter, predyspozycje itd. Pozdrawiam Cie.
  15. Witaj Marzenie. Jesli chodzi o wiedze na temat depresji, na którą sie natknełam w internecie podpowiadam Tobie przeczytanie , co na ten temat ma do powiedzenia Tomek Nawrot w swojej historii *Wolność od depresji*.Sa tam naprawde dobre informacje/Poza tym doradzam Ci wejść na stronę:google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html , na ten zestaw, na którym jest alfabetyczny spis problemów zyciowych ,zaczynajacy sie od alkoholizmu a konczacy na życiu codziennym.Tam pod hasłem nerwica znajdziesz naprawde fajne informacje, a poza tym sa tam tak ciekawe hasła jak*sens zycia*, nerwice ( ogólnie) , nasze emocje i inne bardzo ciekawe informacje. Jesli chodzi o informacje dotyczące powstawania depresji, przytocze tutaj z ksiązki *Umarli mówia* ksiedza Franciszka Brune kilka zdań , które to wyjasniaja ( moim zdaniem bardzo sensownie). *Gdy pewien człowiek w swojej posmiertnej podrózy przeszedł przez strefe BEZNADZIEJNEJ SAMOTNOŚCI , *pod mroczną chmurą, ktora spłynęła na niego , opadajac cieżko*, GŁOS WEWNETRZNY POWIEDZIAŁ MU ; oto WSZYSTKIE TWOJE DEPRESJE I ZNIECHECENIA, którym sie BIERNIE PODDAWAŁES*. Ja jestem ABSOLUTNIE PEWNA, ze na wiekszość ( jak nie wszystkie) depresji cięzko pracujemy takim mysleniem : jak mi cieżko, jak mi sie nic nie chce, oj jakie zycie jest ciężkie*. Poza tym doradzam Ci przeczytanie ksiązki Kurta Tippertweina* Co choroba mówi o tobie*,, gdyz sa w niej informacje dotyczace psychologicznegoi podłoża przyczyn powstawania wiekszości chorób w tym depresji i róznych jej odmian.Ja dzieki tej ksiązce przyjrzałam sie przyczynom moich chorób i nie mogłam odmówic słuszności twierdzeń autora w wielu kwestiach.Pozdrawiam
  16. Witam Wszystkich. Poniewaz natrafiłam na informacje CZYM JEST ZDROWIE PSYCHICZNE, dlatego przytocze fragmenty tego artykuły, bo gdy sie wie , czym jest zdrowie, wtedy wiadomo JAK JE OSIAGNĄĆ. pozytywne kryterium zdrowia psychicznego. Zgodnie z nim zdrowy to ten, kto rozwija w pełni własne możliwości. U podstaw omawianego kryterium zdrowia leży założenie, że z natury człowiek jest dobry. Warto zatem pozwolić, aby w oparciu o posiadane zasoby, mógł swobodnie wzrastać i dojrzewać. Przejawem zdrowia jest realizowanie własnego potencjału, dążenie osoby do pełnej ekspresji unikatowego układu właściwości – talentów, predyspozycji czy cech charakteru. Dzięki stawaniu się kimś, kim potencjalnie się jest, zostaje zbudowane w zgodzie z samym sobą autentyczne „ja”. Za zaburzenie należy uznać zahamowanie procesu naturalnego rozwoju, czyli sytuację kiedy jednostka nie korzysta z posiadanych zdolności, ogranicza swobodny i bezpośredni dostęp do własnych uczuć i pragnień. Dzieje się tak, gdy osoba traci niezależność oraz zaufanie do swoich doświadczeń, najczęściej przez przyjęcie za własne nakazów i zakazów narzucanych z zewnątrz przez innych ludzi. Do zahamowania rozwoju mogą przyczynić się np. niewłaściwy sposób wychowywania przez rodziców oraz trudne, traumatyczne wydarzenia. Ich efektem jest powstanie w osobie wewnętrznych barier i blokad, które przeszkadzają zaspokajać naturalne potrzeby i pragnienia w optymalny sposób. Subiektywne poczucie bycia szczęśliwym jest uznawane za najbardziej pewny sprawdzian osiągania zdrowia psychicznego. Pojawiające się emocje – radość, tęsknota, miłość, złość, strach, rozpacz – są wtedy prawdziwym źródłem energii potrzebnej do działań w kierunku stanu spełnienia, wolności, dojrzałości psychicznej. Osoba zdrowa lubi siebie, akceptuje posiadane cechy charakteru i swój wygląd. Podejmuje różnorodne aktywności – z zaangażowaniem rozwija swoje pasje, poznaje nowe rzeczy, dba o swoje ciało. Czuje się panem swego losu – świadomie decyduje osobie i bierze odpowiedzialność za dokonywane wybory. Zdecydowana większość jej kontaktów z ludźmi jest neutralna bądź pozytywna. Potrafi nawiązać głębokie relacje przyjacielskie, oparte na wzajemnym zaufaniu. Podejmuje działania w przekonaniu, że prawdopodobnie zakończy je sukcesem. Świat spostrzega jako miejsce pełne szans, z jednych łatwiej, z innych trudniej skorzystać. W czynnym życiu odnajduje sens istnienia. Przyjęcie rozumienia zdrowia psychicznego jako najpełniejszego rozwijania swoich możliwości Mysle , ze jest to dosyć pełna interpretacja stanu zdrowia psychicznego.
  17. Witam Wszystkich. Ponieważ na stronie :psychika.net-dlaczego warto zachorowac poczytałam sobie artykuł o tym tytule, więc instaluje tutaj jego fra=gmenty, zeby zachęcić Was do przeczytania go w całości, a poza tym podpowiadam dokładnie *przeszperać* te strone psychika.net -marcin/integralny, gdyż sa tam informacje nie tylko dotyczące nerwicy, ale i radosci życia itd. Osoba, która z jakichś powodów czuje się w domu niedoceniana, niezauważana, tak jakby tego chciała, może nieświadomie posłużyć się chorobą (bóle serca, głowy, kręgosłupa, czy cokolwiek innego), by zwrócić na siebie uwagę (np. rodziców, małżonka). Dlaczego chce to uczynić? Być może osoba ta faktycznie czuje się być zaniedbywana bo tak jest w istocie - np. rodzice ewidentnie nie mają czasu na spędzanie go z dzieckiem, bo zawsze jest coś ważniejszego albo jednemu z partnerów od jakiegoś czasu *mniej zależy* na drugim, bo na horyzoncie dostrzega bardziej interesujące osoby. Choroba może zatem służyć do zwrócenia uwagi na siebie. Dorosły partner może krzyczeć: *Ja też jestem ważny! Nikt nigdy mnie nie doceniał, zawsze czułem się niedowartościowany a teraz nawet nawet Ty partnerze odwracasz się ode mnie! Jestem chory - pomóż mi! Powiedz, że mnie kochasz!* Czasami strach jest tak krzyczeć, czasami wstyd - dlatego choroba wydaje się człowiekowi (nieświadomie) najlepszym wyjściem z sytuacji. O wiele większym wstydem dla członka tak zwanej dysfunkcyjnej rodziny byłoby na przykład udanie się do psychologa i opowiedzeniu mu o problemach w swojej rodzinie. W rodzinach z problemami często niepisaną regułą numer jeden jest *Pierzemy nasze brudy tylko we własnej rodzinie*. Choroba wydaje się nie zdradzać rodziny, bo na zewnątrz wszystko wygląda okej (nie widać problemów) - a jednak dobry psycholog dostrzegłby jej znaczenie. Bezradność i kontrola Poprzez chorowanie można nieświadomie manipulować. Dlaczego chorujący mieliby manipulować? Bo inaczej nie potrafią funkcjonować. Nie potrafią szczerze pogadać z drugim człowiekiem, co ich gryzie, co ich boli, co im się nie podoba, co ich przeraża. Boją się, że są nadzy. Ta bezradność wobec przekraczających ich możliwości warunków często sprawia, że chwytają się oni takich sposobów jak choroba. Ona jest w pewnym sensie bezpieczna i skuteczna (na krótką metę). Warto pamiętać, że nie tylko problemy rodzinne mogą być powodem posługiwania się chorobą w celu osiągnięcia pewnych celów. Chorować można dlatego, że nie jest się w stanie poradzić sobie z życiem, uciekając w ten sposób od problemów. Powodem chorowania mogą być różnego rodzaju nerwice, zaburzenia osobowości, lęki, fobie, których przyczyn można doszukać się poza systemem rodziny. Dobry psycholog wie jednak, że choroba może być komunikatem. *Ten człowiek chce coś powiedzieć, inaczej nie potrafi. Tylko co - i dlaczego?* Pozdrawiam i mam nadzieje, ze ten artykuł moze byc dla Was wskazówka *do czego Wam jest potrzebna choroba*, przed czym ( lub po co) w nia uciekliscie. Ja swoja odpowiedź na to pytanie znam.
  18. Witam Wszystkich.Witam Cie *123 eu*. Znalazłam na stronie : psychika.net-dlaczego warto zachorować bardzo fajne informacje wyjasniajace powody DO CZEGO JEST NAM POTRZEBNA CHOROBA .A jesli zrozumiemy przed czym ( lub po co) ucieklismy w chorobe-jak twierdza psycholodzy, to moze zrozumiemy jak i dlaczego warto powrócic do zdrowia.Instaluje tutaj fragment tego artykułu, po to zeby zainteresowac ciekawe tego tematu osoby.Na stronie psychika.net -marcin/integralny sa naprawde super materiały. Podobnie może być w codziennym życiu. Osoba, która z jakichś powodów czuje się w domu niedoceniana, niezauważana, tak jakby tego chciała, może nieświadomie posłużyć się chorobą (bóle serca, głowy, kręgosłupa, czy cokolwiek innego), by zwrócić na siebie uwagę (np. rodziców, małżonka). Dlaczego chce to uczynić? Być może osoba ta faktycznie czuje się być zaniedbywana bo tak jest w istocie - np. rodzice ewidentnie nie mają czasu na spędzanie go z dzieckiem, bo zawsze jest coś ważniejszego albo jednemu z partnerów od jakiegoś czasu *mniej zależy* na drugim, bo na horyzoncie dostrzega bardziej interesujące osoby. Choroba może zatem służyć do zwrócenia uwagi na siebie. Dorosły partner może krzyczeć: *Ja też jestem ważny! Nikt nigdy mnie nie doceniał, zawsze czułem się niedowartościowany a teraz nawet nawet Ty partnerze odwracasz się ode mnie! Jestem chory - pomóż mi! Powiedz, że mnie kochasz!* Czasami strach jest tak krzyczeć, czasami wstyd - dlatego choroba wydaje się człowiekowi (nieświadomie) najlepszym wyjściem z sytuacji. O wiele większym wstydem dla członka tak zwanej dysfunkcyjnej rodziny byłoby na przykład udanie się do psychologa i opowiedzeniu mu o problemach w swojej rodzinie. W rodzinach z problemami często niepisaną regułą numer jeden jest *Pierzemy nasze brudy tylko we własnej rodzinie*. Choroba wydaje się nie zdradzać rodziny, bo na zewnątrz wszystko wygląda okej (nie widać problemów) - a jednak dobry psycholog dostrzegłby jej znaczenie. Bezradność i kontrola Poprzez chorowanie można nieświadomie manipulować. Dlaczego chorujący mieliby manipulować? Bo inaczej nie potrafią funkcjonować. Nie potrafią szczerze pogadać z drugim człowiekiem, co ich gryzie, co ich boli, co im się nie podoba, co ich przeraża. Boją się, że są nadzy. Ta bezradność wobec przekraczających ich możliwości warunków często sprawia, że chwytają się oni takich sposobów jak choroba. Ona jest w pewnym sensie bezpieczna i skuteczna (na krótką metę). Warto pamiętać, że nie tylko problemy rodzinne mogą być powodem posługiwania się chorobą w celu osiągnięcia pewnych celów. Chorować można dlatego, że nie jest się w stanie poradzić sobie z życiem, uciekając w ten sposób od problemów. Powodem chorowania mogą być różnego rodzaju nerwice, zaburzenia osobowości, lęki, fobie, których przyczyn można doszukać się poza systemem rodziny. Dobry psycholog wie jednak, że choroba może być komunikatem. *Ten człowiek chce coś powiedzieć, inaczej nie potrafi. Tylko co - i dlaczego?* Jeśli psycholog uzyska odpowiedzi na te pytania, może o wiele skuteczniej pomóc osobie, czy nawet całej rodzinie w cierpieniu. Oczywiście tylko w takich przypadkach, gdy choroba fizyczna jest skutkiem czynników psychologicznych - bo nie zawsze tak jest i czasem szukanie powodów choroby w psychice może skończyć się tragicznie. Pozdrawiam Wszystkich i mam nadzieje, ze ten artykuł otworzy oczy tym, którzy zaprzeczaja, ze moga miec udział w swoim zachorowaniu..
  19. Witam Wszystkich. Poniewaz osobiscie doswiadczałam leków i napadów paniki, a poza tym natrectw myslowych , z którymi to objawami udało mi sie po latach cięzkiej pracy nad soba poradzic, dlatego zapraszam Was na mój watek *Lęk jest naszym przyjacielem*, na który pisze o tym jak mi sie to udało, a ponadto, jak nauczyłam sie byc szczęsliwa osoba. Zamiesiłam tez na moim watku te wszystkie informacje ( namiary na strony(, do do których jestem pewna, ze moga Wam pomóc wyjść z nerwicy (polecam historię osoby, która wyszła z nerwicy lekowej http:moja-nerwica.republika.pl gdyz sa tam zamieszczone naprawde dobre materiały psychologiczne jak sobie radzic z lekami, z atakami paniki itd). Nie bede tu przytaczać namiarów na wszystkie strony, kogo zainteresowało to, co napisałam, znajdzie to sam na moim watku .Pozdrawiam
  20. Witaj *cudaczek*.Nerwia powoduje takie objawy o których piszesz i wiele innych.Pochodzisz z rodziny, w której panował allkohol , wiec to *normalny* efekt.Ja moja nerwice tez zwadzieczam życiu w rodzinie , w której panowała premoc i alkohol.Poczytaj sobie strony dotyczace DDA ( dorosłych dzieci alkoholików) a łatwiej zrzumiesz co sie z toba dzieje i dlaczego teraz, kiedy jestes szczęśliwa dopadły Ci e takie objawy. To, ze powinnas zaliczyć terapie ukierunkowana na DDA, to dla mnie oczywiste ( ja nie byłam DDA tylko żona alkoholika), ale brałam udział w grupie wsparcia dla kobiet z rodzin przemocy./Gdy przepracowałam te * klimaty*, nauczyłam sie pozytywnego myslenia, poczytałam sobie ksiązki dotyczace radości zycia , nauczyłam się byc szczśliwa.Kazdą * złą preszłość* mozna i trzeba przepracowac, zeby nie zmarnowac całego zycia.Zapraszam Cie na mój watek *Lęk jest naszym przyjacielem*, na którym znajdziesz namiary na fajne strony, dzieki którym bedziesz mogła poradzic sobie z nerwica szybciej.Pozdrawiam
  21. Witam Cie Krystian. Gdy przegladałam w internecie materiały poswięcone objawom nerwicy,wszystkie , które wymieniłeś były tam zamieszczone.Doradzam Ci skontaktowanie sie z psychiatra, gdyz to on jest specjalista od nerwicy oraz kontakt z psychologiem ( terapeuta), gdyz prawidłowo poprowadzona terapia pozwala szybciej poradzic sobie z nerwica. Zapraszam Cie na mój watek *Lek jest naszym przyjacielem*, gdyż zamieściłam na nim informacje, w jaki sposób poradziłam sobie z nerwica, nauczyłam się być szczęśliwa, a ponadto podaje inne strony , namiary na inne materiały, które moga byc pomocne w wyjściu z nerwicy, BO NERWICA JEST ULECZALNA. Pozdrawiam .
  22. Witaj ponownie *marzenie*.Na watku *nastoletnia nerwica* cocojambo podał swoje gg, wiec mozesz sie z nim skontaktowac.Pozdrawiam
  23. Witam Wszystkich.Witam Cie Gajka. Po pierwsze: o książce *Sekret* i o filmie pot takim tytułem dowiedziałam sie pod koniec ubiegłego roku, kiedy juz dawno byłam szczęsliwa osobą, ukształtowana przez inne przeczytane ksiązki i inne techniki, o których pisze na moich watkach. Nie tylko ja jestem *fanka * tej ksiązki i filmu, poczytaj sobie posty na ten temat na watku Nieustanne zawroty głowy i nerwica lekowa*. Ja osobiście podpowiadam kupno ksiązki własnie ze wzgledu na rozwlekły poczatek filmu, przez który wiele osób nie potrafi przejść dalej do tych najwazniejszych informacji. Książka *Sekret* jest jedną z najprosciej napisanych (moim zdaniem) książek dotyczących wpływu myslenia na jakość naszego zycia i na stan naszego zdrowia, dlatego tak ją propaguje.A znam sie na tym, gdyż przeczytałam mnóstwo różnychh książek , więc mam skalę porównawczą. Twoja uwage Gajka , dotyczaca moich *tantiem* ze sprzedaży tej ksiązki pozostawię bez komentarza. Pozdrawiam.
  24. Witaj *marzenie.* Czytałam Twój post na * nastoletniej nerwicy * i zapytanie o * cocojambo*, który pisuje też na commedzie, na *nerwicy lekowej*.Napisz tutaj do niego wprost, moze poda Ci namiary na gg, skoro chcesz z nim porozmawiac.Popatrze za ta ksiązka, o której piszesz. Ja Ci polecam ksiązki Bozeny Figarskiej, Ewy Foley, *Sekrety milionera *Marka Fishera( jest w nich fajna psychologia*. oraz ksiązke Rhondy Byrne *Sekret*, a takze film *Sekret* http:michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/. Poza tym dziś troche * buszowałam* w poszukiwaniu interesujących mnie tematów i znalazłam takie strony :jak stac sie szczęśliwym człowiekiem*, *jak byc szczęsliwym człowiekiem* , które warto przeczytac, bo gdy siue wie, jak stac sie kims szczęsliwym przestaje sie być - nieszczęśliwym.Pozdrawiam
  25. Witam Wszystkich Znalazłam na jednym z watków pewna wypowiedź dotycząca bycia szcęśliwym człowiekiem.Ponieważ tutaj pisze wiele osób młodych, wiec przytocze jej fragment : Ale naprawde jest cos, co jest poza naszym niewazne jakim nastrojem ,cos co pozwala zawsze BYC szczesliwym ,prawdziwie szczesliwym ,wolnym od **piekny dzien ** i ** o fuck... Wtedy nasze zycie nie zalezy od naszego nastroju......wiatr,slonce,burza,slonce ,wiatr...na zmiane i bez konca..... ,Pogoda zawsze sie zmieni.Czy jest cos co nigdy sie nie zmienia? Zaczynam tego doswiadczac i mowie Wam , powala z nog . To sie da zrobic, to sie da osiagnac , a wtedy to dopiero sie zycie zaczyna.....zycie w srodku samego siebie . Zycze wam checi doswiadczania siebie, Poniewaz ja tez doswiadczam takiego stanu BYCIA BEZWARUNKOWO SZCZĘSLIWĄ ( niezaleznie od pogody i różnych zawirowań zyciowych) i nauczyłam sie tego, więc jest to stan mozliwy do osiągniecia dla każdego z Was. Z książki *Potega terazniejszosci* Eckharta Tolle przytocze pare fajnych zdań , dotyczacych szczęścia. Czy istnieje jakas róznica miedzy szczęściem a spokojem wewnetrznym? Owszem.Szczęscie jest uzaleznione od okoliczności , odbieranych jako pozytywne ; SPOKÓJ WEWNETRZNY nie podlega takiej zaleznosci. Wiele lat pracowałam nad taka neutralnościa emocjonalna, dystansem do Życia, świata i siebie. I to mi sie udało.Gdy mamy taki dstans wewnetrzny i spokój w obliczu tego, co wokół nas sie dzieje, nie dajemy sie wciagnąc *cyklonowi*..To jest naprawde fajny stan.Podpowiadam Wszystkim wejście na strone : jak sie stać człowiekiem szczęśliwym ( jest też oddzielna : jak byc czlowiekiem szczęsliwym*, gdyz wiedza na tych stronach prezentowana moze pomóc zapragnąć innego życia i pokaże sposoby, przy pomocy których mozna tej zmiany dokonac. Moze sie wokół nie wiem, co dziać, a ja nie musze sie tego - bac! Ale ta nauka zajęła mi sporo czasu.Pozdrawiam i zycze powodzenia w stawaniu sie ludźmi zdrowszymi i szczęsliwszymi.
×