Skocz do zawartości
kardiolo.pl

jadwigaszpaczynska

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jadwigaszpaczynska

  1. Witaj Agatko. Na stronie *cud niedziałania, czyli jak madrze odpoczywać* jest co najmniej kilka artykułów poswieconych sprawie akceptacji siebie, zycia.A na temat związków Miłosci , zdrowych relacji jest tez pare.Musisz wejść w temat *rozwój i osobowość* ( po prawej stroinie pod *POLECAM* i tam pod pierwszym artykułem ciagnie sie długi wężyk tematów (a gdy natrafisz na jeden np.dotyczacych relacji, to jest od razu wykaz tematów podobnych).Gdybym miała dostep do takich informacji w czasie, gdy sie zmagałam z nerwica i próbowałam zmienic swoje zycie, o wiele szybciej by mi sie to udało.Ja próbuje na tym moim watku instalowac fragmenty tamtych artykułów pod kątem najwazniejszych potrzeb osób tu piszacych.Spróbuje tez zainstalować w jak najkrótszej formie materiały dotyczace akceptacji zycia, gdyz bez akceptacji TEGO CO JEST, nie ma możliwoiści zmiany.Pisałam juz na ten temat troche.Spróbuje przyjrzec sie tamtym materiałom plus moje przemyslenia , zeby cos sensownego napisać na ten temat.Pozdrawiam i zajrzyj na tamta strone , zbadaj tez temat *energia wewnetrzna*.
  2. Witam Wszystkich. Spróbuje z niektórych fajnych artykułów przytoczyc krótkie zdania ( fragmenty) , dzieki którym bedzie mozna sobie uswiadomić pewne wazne dla nas sprawy. Te informacje pochodza z artykułu *Najwieksze pułapki na drodze rozwoju osobistego - narcyzm* Właśnie taka postawa, w której jestem zainteresowany drugą osobą a nie sobą, jest warunkiem zdrowia. --------------- Masz zacząć od siebie, ale nie wolno ci na sobie skończyć”. Nie możesz być jedynym celem dla siebie. Sam straciłem zbyt wiele czasu w życiu na zajmowanie się sobą. Czasem wystarczy po prostu rozejrzeć się, poszukać kogoś kto ma problemy i pomóc mu, a człowiek od razu staje się okazem zdrowia. ----------------- Umiejętność rozumienia świata wewnętrznego i umiejętność rozumienia świata zewnętrznego uzupełniają się. Są jak dwie nogi. Obydwie w takim samym stopniu są potrzebne do sprawnego poruszania się. Gdy jedna szwankuje, trzeba ją wyleczyć. Problem z większością psychologów polega na tym, że zajmują się nie tą nogą, co trzeba. Klienci, którzy do nich przychodzą często dobrze wiedzą, co w sobie mają. Całe dotychczasowe życie STRACILI NA MYSLENIE O SOBIE – o tym, czego się boją, co ich ogranicza, co ich interesuje, co chcą zrobić… itp. Bez przerwy mielą, wałkują i odmieniają słowa ja, mnie, moje. Zazwyczaj jednak nie mają zielonego pojęcia na temat tego, jakie potrzeby ma świat wokół nich. Psycholog zamiast uczyć klienta przekierowania uwagi na świat zewnętrzny i potrzeby innych ludzi, uczy jeszcze większego skupiania się na sobie. --------------------- Dla wielu samorealizacja, to stan, w którym spełnione będą ich wszystkie potrzeby i w którym, ludzie będą traktować ich tak, jak na to zasługują. Nic podobnego. Prawdziwa samorealizacja zaczyna się wtedy, gdy wychodzisz ze swojego urojonego świata i umiesz zapomnieć o swoim odbiciu. Wspólną cechą ludzi, którzy osiągnęli wysoki poziom rozwoju nie jest to, że ustawicznie zajmują się sobą, ale to, że potrafią skupić swoją niepodzielną uwagę na drugiej osobie i świecie. Obudź się. Świat to nie jest twój sen. Twoje potrzeby, odczucia i wrażenia SĄ TYLKO JEDNYMI Z WIELU ZAMIAST UCZYĆ SIĘ JESZCZE BARDZIEJ WIKŁAĆ W SIEBIE , wpadać w swoje własne sidła, naucz się patrzeć na świat. Nie chodzi o to byś całkiem zapomniał o swoich potrzebach. Chodzi o to byś zobaczył wreszcie, JAKIE POTRZEBY MAJĄ INNI LUDZIE. Kochaj bliźniego jak siebie samego. To znaczy dostrzegaj potrzeby bliźniego, tak jak dostrzegasz swoje. JEDNO I DRUGIE JEST WAŻNE .. Nie koncentruj uwagi tylko na swoich potrzebach. Co najmniej tyle samo uwagi poświęć temu, CZEGO POTRZEBUJĄ INNI.. Naucz się, przynajmniej na chwilę wyciszyć siebie i otwartym umysłem, przyjrzeć się drugiej osobie. Zobaczyć jak wygląda bez koloryzowania PRZEZ TWOJE POTRZEBY. -------------------------- NIEDOJRZALA MIŁOŚĆ MÓWI: KOCHAM CIE, ponieważ cie potrzebuje. DOJRZAŁA MIŁOŚĆ MÓWI :potrzebuje cie, PONIEWAŻ CIE KOCHAM.. --------------------------- Bardzo mocny i konkretny tekst, co bardzo cieszy. Psycholog potrząsający ROZCZULAJĄCYMI SIE NAD SOBA ISTOTKAMI .….mnie się podoba:) Wyjść poza siebie i zobaczyć, że jest coś więcej, a może ktoś czekający na moje zainteresowanie.. -------------------------- Pozdrawiam i mam nadzieje, ze ten dobry tekst komus otworzy oczy na to, jak bardzo sie skupiamy na sobie , na swoim ciele, potrzebach itd.
  3. Witam. Poniewaz na innym forum znalazłam rade jak sobie radzic z myślami i z emocjami, dlatego zainstaluję ja tutaj, moze sie komus przyda. Nad wyszstkim zapanujesz przez praktyke;) Kiedys w pewnej fajnej ksiazce przeczytałem ze rzeczy mozna robic jesli: 1) chcesz cos zmienic, 2) Wiesz jak to zmienic, 3) dajesz sobie szanse na to aby to zrobic. Same mysli mozesz wyłaczyc znacznie prosciej. Zacznij zonglowac:) piłeczka, długopisem. Uzywanie obu rak sprawi ze msusiz uzywac obu półkul i zapewniam Cie ŻE KONCENTRUJĄC SIĘ na łapaniu piłeczki czy przedmiotu Twoich zonglowan;) NIE JESTEŚ W STANIE TWORZYĆ MYŚLI .. Co do Twojego drugiego pytania mysli sa nieodłacznie zwiazane z danym stanem emocjonalnym wiec nie za bardzo mozna rozroznic mysli i doznania ale rozumiem ze chodzi Ci o podział: mysli-obrazy lub dialog wewnetrzny oraz kinestetyka-uczucia. JEŚLI WYŁĄCZYSZ MYŚLI to i tak wciaz tam bedzie pusto. Zapełnij to. Odsun jeden obraz w dal i przyciemnaj a z boku niech wjedzie drugi jasny w ktorym jestes w sobie (asocjacja) i czujesz sie szczesliwy. Wtedy jedna mysl zastepujesz druga, nie ma pustki wiec umysł na miejsce jednej mysli nie wrzuci drugiej smutnej tylko zastapisz ja wesoła. napisał(a):Najgorsze jest to że czasem nawet jak staram się myśleć pozytywnie to uczucie strachu w okolicach serca - taki ucisk, wciąż zostaje i przypomina mi o problemach. II ZNÓW FAJNE ĆWICZENIE na wyobraźnie: WYOBRAŹ SOBIE TEN BÓL, TA MYŚL ma w Tobie jakas reprezentacje (zazwyczaj takie negatywne emocje ludzie wyobrazaja sobie jako ciemny walec, szescian cos wte segmenty;) ) potem wyjmij to z miejsca w ktorym to wystepuje i upewnij sie ze wyjałes w 100% wiec juz tego nie czujesz bo jest dajmy na to na Twoich rękach. Wtedy zacznij zmieniac to w cos co Ci sie wydaje pozytywne, zmien kolor, temperature, kształt, wielkosc, ciezar, stan skupienia itd. tak aby były pozytywne. Nastepnie zacznij powoli wkladac to w miejsce z ktorego wyciagnałes i zobacz jak odczuwasz róznice. Cwiczenie jest naprawde fantastyczne. MOZNA SIE NAWET BÓLU GŁOWY POZBYĆ w ten sposob :) Bez leków:D Testowałem:) napisał(a):Może znasz jakąś dobrą książkę/stronę o metodach radzenia sobie ze stresem? Do radzenia sobie ze stresem i do rozwiazania sporej gamy innych problemów, do tego jak lepiej zyc: * Wolnosc jest wszystkim a miłosc to cała reszta* Richarda Bandlera i Owena Fitzpatricka. Moim zdaniem ksiazka porusza tak wazne zagadnienia i tego jak warto zyc ze kazdy powinien ja dostac przy narodzinach:) Głeboka, duchowa i napisana tak ze zmienia zycie:) A co do samego stresu : http://www.youtube.com/watch?v=EVjGKD853-o Widziałem jak facet wygrał przez to cwiczenie z FOBIA SPOLECZNĄ W PRZECIĄGU TRZECH MINUT. Mam nadzieje, ze ten tekst zainspiruje kogos z Was do wprowadzenia tych rad w życie.Pozdrawiam
  4. Witaj Majusiaa. Jesli chodzi o objawy dot.pracy serca przeczytaj sobie wątek Agnieski *nerwica od podszewki* na tym forum na nerwicach.Opisała tam co jej dolegało i swoje przemyslenia na temat podchodzenia do objawów. Poza tym podpowiadam Ci wejście na super strone *cud niedziałania, czyli jak mądrze odpoczywać*, na której znajdziesz artykuły na temat radzenia sobie z chorobami, z zyciem napisane przez psychologów. Jesli chodzi o to, co sie z Toba dzieje, powinnas poszukac sobie odpowiedniego psychologa * terapeuty), gdyz ta sytuacja przypomina mi reakcje na szok, jakim dla Ciebie była śmierc mamy, który to szok nadal jest w Tobie nieprzepracowany. Poza tym jesli chodzi o Twoich braci musisz wiedziec jedno, ze nie można pomóc komuś uzaleznionemu od nałogu w taki sposób jak Ty chcesz to uczynic.Najpierw musisz umocnić siebie samą, gdyz nie wiesz z jakim przeciwnikiem masz do czynienia.Od paru lat interesuje sie tematem nałogów, uczestniczyłam w grupach wsparcia dla osób z rodzin przemocy, czytam na ten temat odpowiednia literature, bo trzeba miec wiedze i przygotowanie zeby komuś uzaleznionemu skutecznie pomóc.Poszukaj sobie terapeuty , który zna tematyke nerwic a poza tym ma wiedze dotyczacą uzaleznień. Z tego, co wiem przy mops-ach , przy urzedach miasta działaja nieodpłatnie terapeuci udzielajacy porad psychologicznych w tej kwestii.Nie mozesz pomóc swoim braciom bedac w takim stanie jak opisujesz, mozesz tylko siebie doprowadzic do krańcowego wyczerpania.Uczestniczenie w terapii moze Cie wzmocnić, pokazac Ci co realnie możesz zrobić ( jesli chodzi o braci).Poszukaj sobie w internecie takich stron jak np. uzaleznienia od narkotyków i jak pomóc osobie uzaleznionej itd.zebys miała na ten temat wiedze, ale najpierw umocnij siebie psychicznie itd.Pozdrawiam
  5. Witaj Rammstein. Kiedy zrozumiałam dobrze moja nerwice i po co do mnie przyszła, napisałam na ten temat na poczatku lat 2000 wiersz pt.*Lęk*.Przytocze go w całości na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem*, a tutaj jako odpowiedź na Twoje pytanie zamieszczę cztery zwrotki z niego. Choć lęk nadal był ze mną, towarzyszył wciąż mi , jakoś sobie radziłam, choć miewałam złe dni. A gdy czasem bywało, że znów zwalił mnie z nóg, w swoim sercu, głęboko, czułam, ze gdzieś jest Bóg. To mi sił dodawało, spokój wracał powoli, wielu ludzi lęk zabił,* mnie już coraz mniej boli. I rozumiem nareszcie, że lęk nie był mym wrogiem, chciał mi tylko powiedzieć, bym przez życie szła z Bogiem Znam osoby, które nie wytrzymały presji lęku i odebrały sobie zycie, ale tak czynia tez ludzie nie majacy nerwicy ( z nieszczęśliwej miłosci itd).Mysle, ze TEN, KTO CHCE WYJŚĆ Z NERWICY powinien skupiac sie na afirmowaniu Życia, RADOSCI a nie siać w głowie myśli w rodzaju *czy na nerwice sie umiera*.Myśl jest twórcza i to na czym sie skupiamy, o czym rozmyslamy przynosi konkretne rezultaty. Podobała mi sie tez rozmowa, którą przeczytałam w jednej z książek N.D.Walscha ( autora *Rozmów z Bogiem*. Rozmawiał wówczas z dr.Kublerr- Ross lekarką, towarzysząca ludziom nieuleczalnie chorym, autorka książek dot.przeżyc z pogranicza smierci. Gdy skarżył sie jej na jakość swojego zycia, na swój strach przed smiercia, brakiem pracy, pieniedzy itd.powiedziała mu takie słowa TY JUŻ NIE ŻYJESZ..Nasze zycie w ciagłym strachu przed smiercia, totalny brak w nas radości i wdzieczności za to, co mamy * a mamy nieraz tak wiele) sprawia, ze zyjemy *pod kreską Życia*. Dlatego o smierci trzeba dowiedziec sie tego, co niezbedne, gdyz jest częścia zycia i przestac sie jej bac jak jakiegos potwora. Ja na swój sposób oswoiłam swój lek przed smiercia ( dzieki odpowiednim ksiązkom na ten temat) i moge sie zajmowac zyciem, które mam przed soba.Pozdrawiam
  6. Witam Wszystkich. Muszę dokonać sprostowania. Te informacje, które ostatnio prezentowałam pochodzą z e strony *cud niedziałania, czyli jak mądrze odpoczywać*, jak tylko przytoczyłam pewne fragmenty, żeby zachęcić Was do wejścia na tę stronę. Ale przyznać muszę, ze zawarłam bardzo bliską znajomość z nerwicą i wiele jej zawdzięczam. Mam nadzieje , ze i Wy kiedyś, gdy zostawicie już za sobą tę *mroczną krainę depresji, nerwicy itd. i popatrzycie na nią z pewnego dystansu zobaczycie jasno, czego dzięki temu doświadczeniu się nauczyliście.Najwięcej rozumu odwagi uczą nas te właśnie złe* rzeczy w naszym życiuPozdrawiam
  7. Ponownie instaluje cos ze strony *cud niedziałania...*, co ma związek z lękiem i z radzeniem sobie z nim. NIE UWOLNISZ SIE OD SWYCH LEKÓW STAWIAJĄC IM OPÓR Wyjdź im naprzeciw, obejmij, zaakceptuj i pokochaj je bez osądzania. Taka taktyka przyprawi o wstrząs twoje ego, wprawiając je w bolesne zażenowanie, ale właśnie o to chodzi. Kiedy tę, tak zwaną, CIEMNĄ STRONĘ SIEBIE OBEJMIESZ Z MIŁOŚCIĄ , stwierdzisz, że lęki po prostu rozpłynęły się w nicość.ODCZUWAJ SWOJE LĘKI , wylewaj dla nich łzy radości, daj im możność swobodnego wyjścia poza ciebie. Wdychaj je, kosztuj a zaznasz stanu uzdrowienia, ponieważ wziąłeś w objęcia przestraszone dziecko. Poruszając się naprzód, w górę i w dół, doznasz chwil pełnej radości, doprowadzając siebie do momentu, w którym zrozumiesz, że miłość Boga, ciebie, jest wszędzie i jest wszelkim życiem. Stanie się mistrzem życia – to otoczenie szacunkiem swojego ja wewnętrznego – bez uciekania się do zewnętrznego; jest to objecie miłością, bez zastrzeżeń, całego swojego życia. Wsłuchaj się w swoją wewnętrzną mądrość bo ona cię uwolni. Na nic, jednak, nie zda się uciekanie od strachu; jest to nawyk który powinieneś jak popiół rzucić na cztery wiatry. POTRAKTUJ SWOJE LĘKI z życzliwym zrozumieniem i miłością, postanawiając, że nie potrzebujesz już dylematu brnięcia poprzez brudy i bagno. Podjąłeś decyzję, że będziesz tanecznym krokiem poruszał się lekko przez bagna strachu, odrazy i nieufności. Strach, bowiem, jest złudzeniem zrodzonym z wielu istnień naznaczonych nieufnością i brakiem wiary w Boga w sobie. [...] Uważając się za nic nie wartego nie działasz na korzyść świata. Postawa pomniejszania siebie, po to tylko, aby inni nie czuli się zagrożeni w twojej obecności , nie ma w sobie nic światłego, wspaniałomyślnego. Urodziliśmy się po to, by przejawić chwałę Boga, który jest w nas.. Jest ona we wszystkich! KIEDY POZWOLIMY WŁASNEMU ŚWIATŁU ZABŁYSNĄĆ , mimowolnie pozwalamy innym ludziom na zrobienie tego samego. Kiedy uwalniamy się od swojego strachu, nasza obecność automatycznie wyzwala innych!” Pozdrawiam
  8. Miałam wkleic inny fragment( gdyz ten juz zainstalowałam na moim watku o lęku*, ale robie to w trakcie szykowania obiadu, więc przeoczyłam ten fakt. Zamieszczę inny fragment z tego samego artykułu, moze to spowoduje wieksze zainteresowanie tą lansowana przeze mnie ( naprawde super )strona. Dlaczego powinieneś zmienić swoje nastawienie? Śmiało mogę powiedzieć, że nie masz wielkiego wyboru. Musisz to zrobić, aby przetrwać, aby sprostać codziennym wymaganiom, dać sobie radę, iść ramię w ramię z gwałtownie rozwijającą się cywilizacją i techniką. Ucieczka od stresów, wycofywanie się w cień to tylko chwilowe sposoby, które w efekcie i tak prowadzą donikąd. Nie uciekniesz od samego siebie. Wszystkie Twoje lęki i tak mieszkają w Tobie, a nie w świecie zewnętrznym. Wszystkie potrzebne moce, zdolności, umiejętności również ukryły się w Tobie. Pamiętaj: wszystko, czego potrzebujesz, masz w sobie już teraz! Jak się do tego dostać? Oto zadanie, które będziesz teraz rozwiązywać. Ćwiczenie Zastanów się, ile życiowych przyjemności umyka Ci każdego dnia z powodu Twojego pesymistycznego nastawienia i negatywnej postawy? Kogoś skrytykowałeś, skoncentrowałeś się na ciemnej stronie wydarzenia, a nie dostrzegłeś słonecznej, z góry martwiłeś się o rezultat egzaminu, zanim jeszcze go napisałeś. Czy poczułeś się wówczas lepiej? Czy nie porzuciłeś swoich marzeń, zanim spróbowałeś je spełnić? Odpowiedz sobie bardzo uczciwie: Ile straciłeś tak się zachowując? Te chwile z Twojej przeszłości przeminęły bezpowrotnie, ale na szczęście masz jeszcze wiele lat życia przed sobą i tę resztę postanów spędzić nadzwyczajnie, bajecznie kolorowo, soczyście, ogniście, fantastycznie i interesująco, z poczuciem ogromnego spełnienia. Pozdrawiam
  9. Witaj Brooky* Witam Wszyskich. Ciesze sie, ze zmieniłaś podejscie do swoich objawów , stawilas im czoła . Tak sie składa, ze wolimy byc wciąż małymi dziećmi pod czyjąś opieka, niz przejąć za siebie odpowiedziałność.Ale dorosłość też jest fajna i ma naprawde sporo plusów, ale trzeba chciec stac sie DOROSLYM. Ze strony* cud niedziałania, czyli jak madrze odpoczywać* przytocze troche informacji z artykułu *WYBIERAJ SWOJ ŚWIAT SWIADOMIE* ( zeby go przeczytac trzeba po prawej stronie pod POLECAM wyszukac temat *Rozwój i swiadomość* i pod pierwszym artykułem bedzie długi spis różnych tematów. W pierwszym rzedzie od lewej bedzie tytuł tego artykułu Wyzwania Zacznij od postanowienia, że cokolwiek Cię spotyka, będziesz w tym widział wyzwanie, aby sięgnąć po swój najwyższy potencjał; że potraktujesz owo zdarzenie jak lekcję, aby wznieść się na inne poziomy; że będzie to motywacja do zmiany. Wszystko w przyrodzie ulega zmianom. Woda w górskim potoku jest czysta, świeża i krystaliczna tylko wtedy, kiedy płynie. Spróbuj nabrać ją do naczynia i pozostawić przez kilka dni bez ruchu. Co się z nią stanie? Zmętnieje, zbutwieje, będzie miała nieprzyjemny zapach. Podobnie dzieje się z osobowością człowieka. Jeżeli nieustająco rozwijasz się – kwitniesz, możesz coraz więcej, masz przyrost siły, energii, zadowolenia, wiary w siebie, wyglądasz promiennie. Jeżeli staniesz w miejscu albo zaczniesz się nad sobą użalać, obwiniać świat za swoje porażki, wtedy stajesz się stęchły i mętny. Ilekroć spotyka Cię więc coś, co nie jest po Twojej myśli, potraktuj to jak inspirujące wyzwanie. Może chciałbyś w tym miejscu zaprotestować i powiedzieć: No tak, ale jak mam traktować z radością fakt, że straciłem pracę? Dla osoby o chwiejnych emocjach i dużym egzystencjalnym lęku utrata pracy może być wręcz powodem dokonania próby samobójczej. Dla innego człowieka może to być powód do depresji, ktoś inny zacznie nadużywać alkoholu i uzależni się od niego, jeszcze inna osoba bardzo przeżyje ten fakt i popadnie w nerwicę. Ktoś inny, aby odreagować sytuację, po prostu pójdzie zabawić się na dyskotekę. Ale z pewnością znajdzie się też wiele osób, które postanowią PODNIEŚĆ SWOJE KWALIFIKACJE, , ukończą nowe kursy, złożą swoje oferty w wielu firmach i znajdą nową pracę o wiele lepszą, wyżej płatną i ciekawszą. Dlaczego? Ponieważ potraktowały to zdarzenie jako motywację i zrobiły wszystko, aby wygrać, zamiast użalać się i twierdzić, że bezrobocie w naszym kraju jest coraz większe. Kiedyś usłyszałam obiekcję: Jak można traktować chorobę jako wyzwanie? Przecież to nienormalne. Ja twierdzę jednak, że jest to doskonała sytuacja, aby przezwyciężyć własną niemoc, ograniczenia, stereotypy i wznieść się na zdecydowanie wyższy poziom myślenia, działania, ustanowić nowe życiowe wartości i po prostu przeskoczyć samego siebie. Jestem głęboko przekonana, że po przeczytaniu rozdziału POKONAJ SWOJA CHOROBE czy wysłuchaniu nagrania pt. ZWYCIĘŻYĆ CHOROBE będziesz myślał już inaczej, zaczniesz doceniać własne możliwości i to, kim tak naprawdę jesteś. POZDRAWIAM i zycze powodzenia.
  10. Witam Wszystkich. Ze strony *cud niedziałania, czyli jak mądrze odpoczywać* przytaczam fragment naprawde inspirującego artykuły, dzieki któremu mozna przeobrazic swoje wnetrze oraz życie.Żeby namierzyc ten artykuł, trzeba pod POLECAM ( po prawej stronie ekranu) wejść na temat *Rozwój i swiadomość* i tam pod tytułowym artykułem artykułem w długim spisie tematów wyszukać ten pt *WYBIERAJ SWOJ ŚWIAR ŚWIADOMIE* Wyzwania Zacznij od postanowienia, że cokolwiek Cię spotyka, będziesz w tym widział wyzwanie, aby sięgnąć po swój najwyższy potencjał; że potraktujesz owo zdarzenie jak lekcję, aby wznieść się na inne poziomy; że będzie to motywacja do zmiany. Wszystko w przyrodzie ulega zmianom. Woda w górskim potoku jest czysta, świeża i krystaliczna tylko wtedy, kiedy płynie. Spróbuj nabrać ją do naczynia i pozostawić przez kilka dni bez ruchu. Co się z nią stanie? Zmętnieje, zbutwieje, będzie miała nieprzyjemny zapach. Podobnie dzieje się z osobowością człowieka. Jeżeli nieustająco rozwijasz się – kwitniesz, możesz coraz więcej, masz przyrost siły, energii, zadowolenia, wiary w siebie, wyglądasz promiennie. Jeżeli staniesz w miejscu albo zaczniesz się nad sobą użalać, obwiniać świat za swoje porażki, wtedy stajesz się stęchły i mętny. Ilekroć spotyka Cię więc coś, co nie jest po Twojej myśli, potraktuj to jak inspirujące wyzwanie. Może chciałbyś w tym miejscu zaprotestować i powiedzieć: No tak, ale jak mam traktować z radością fakt, że straciłem pracę? Dla osoby o chwiejnych emocjach i dużym egzystencjalnym lęku utrata pracy może być wręcz powodem dokonania próby samobójczej. Dla innego człowieka może to być powód do depresji, ktoś inny zacznie nadużywać alkoholu i uzależni się od niego, jeszcze inna osoba bardzo przeżyje ten fakt i popadnie w nerwicę. Ktoś inny, aby odreagować sytuację, po prostu pójdzie zabawić się na dyskotekę. Ale z pewnością znajdzie się też wiele osób, które postanowią podnieść swoje kwalifikacje, ukończą nowe kursy, złożą swoje oferty w wielu firmach i znajdą nową pracę o wiele lepszą, wyżej płatną i ciekawszą. Dlaczego? Ponieważ potraktowały to zdarzenie jako motywację i zrobiły wszystko, aby wygrać, zamiast użalać się i twierdzić, że bezrobocie w naszym kraju jest coraz większe. Kiedyś usłyszałam obiekcję: Jak można traktować chorobę jako wyzwanie? Przecież to nienormalne. Ja twierdzę jednak, że jest to doskonała sytuacja, aby przezwyciężyć własną niemoc, ograniczenia, stereotypy i wznieść się na zdecydowanie wyższy poziom myślenia, działania, ustanowić nowe życiowe wartości i po prostu przeskoczyć samego siebie. Jestem głęboko przekonana, że po przeczytaniu rozdziału Pokonaj swoją chorobę czy wysłuchaniu nagrania pt. Zwyciężyć chorobę będziesz myślał już inaczej, zaczniesz doceniać własne możliwości i to, kim tak naprawdę jesteś. Niewidoczne ograniczenia Pozdrawiam.
  11. Witaj Frank.Nie piszesz specjalnie jakiego rodzaju masz objawy nerwicowe .Skoro n ie radzisz sobie w pracy to moze masz tzw.fobie społeczna. Z racji mojego doswiadczenia jesli chodzi o nerwice, doradzam Ci zwrócenie sie o pomoc do psychologa (terapeuty), tylko okresl jakiego rodzaju masz objawy, zeby Cie ustawił w tym kierunku. Poza tym podpowiadam Ci wejdź na strone *cud niedziałania, czyli jak madrze wypoczywać*,( polecam uwazne przyjrzenie sie wszystkim tematom, w tym *energia wewnetrzna *, * rozwój i swiadomość* ( po prawej stronie, pod POLECAM.Żeby wyjść z nerwicy trzeba stac sie swoim psychologiem, bo terapeuta naprawde nie bedzie za nas żył, nawet jesli moze nam pomóc stanąć na nogi i zdrowiej spojrzec na pewne sprawy w zyciu.Jesli chcesz mozesz poczytac mój watek *Lęk jest naszym przyjacielem*, gdyz zamiesciłam na nim sposoby w jakie ja sobie poradziłam z moja nerwica i inne, o których poczytałam.Pozdrawiam
  12. Witaj Edzia.To jest naturalne, ze gdy chcemy wprowadzic a nasze zycie zmiany, EGO, które kryyje sie za naszymi lekami, próbuje nas straszyć. Mozesz sobie powiedzieć, tak zeby EGO i podswiadomośc to usłyszały: Trudno to najwyzej bede sie bać, lub *trudno, to najwyzej dostane paniki*. Nie znaczy to, ze musisz tego doswiadczyc, ale Ego i lek strasza nas tym, czego sie boimy i wtedy, gdy okazemy swój strach. Na moim watku zamiesciłam wierszyk na ten temat: Lęk jest groźny tylko dotad, póki sie go boisz, znika, GDY MU STAWISZ CZOŁA , lub GDY GO OSWOISZ.. Mozesz iść do przodu w(g tej techniki, albo sie wycofac.Mysle, ze ze swiadomoscia, ze takie odczucia sa normalne powinnas sobie dac rade, a jesli byłoby Ci za trudno, to albo zwolnij tempo albo spróbuj za jakis czas.Pamietaj, ze zawsze masz wybór, ale pamietaj tez, ze ODWAGA TO DZIAŁANIE W OBLICZU STRACHU, czyli wtedy gdy sie boimy i ze odwage masz w sobie, tylko musisz ja obudzic.A odwaga budzi sie do zycia, gdy działasz, idziesz naprzód.Ale w jakim tempie, sama decyduj.Pozdrawiam Poza tym odwiedź te strone :*cud niedziałnia, czyli jak madrze odpoczywać* , wejdź w tematy *cel zycia*, *energia wewnetrzna*, Rozwój i swiadomość* pod wyrazem POLECAM, po prawej stronie ekranu.Znajdziesz tam informacje, które Cie wzmocnią.
  13. Witaj Milky*.Wejdź na strone *cud niedziałania, czyli jam mądrze odpoczywać*.Pod wyrazem POLECAM , znajdź temat trzeci z kolei *energia wewnetrzna* i przyjrzyj sie wszystkim zamieszczonym tam fragmentom artykułów. Przeczytaj je w całości.Znajdź pod POLECAM tez tematy *cel zycia*, *Rozwój i swiadomość* i tam znajdziesz odpowiedzi, co masz zrobic, zeby poradzic sobie z lekiem i odmieni c swoje zycie.Mozesz też poczytać sobie mój watek *Lek jest naszym przyjacielem* i przeczytaj koniecznie historię mężczyzny, który wyszedł z nerwicy lekowej http:moja-nerwica.republika.pl. Zamieszczam fragment z tamtej strony *cud niedziałania...* pt.*Gotowośc doswiadczania*., bo jest w nim mowa o postepowaniu W OBLICZU LĘKU. Prawdziwa akceptacja jest czymś innym. Zaakceptować swój niepokój nie oznacza poddać mu się, schować się pod pierzynę i nic nie robić, bo na zewnątrz jest strasznie i trzeba przeczekać. Zaakceptować niepokój oznacza doświadczyć go bez żadnego znieczulenia, a następnie – mimo całego lęku zrobić krok w stronę tego, co jest ważne. Równie dobrze taką akceptację można by nazwać zwycięstwem nad negatywnymi emocjami. Ale zwycięstwo kojarzy się ze zmaganiem, tłumieniem i unikaniem uczuć. Nie chodzi ani o to by wygrać, ani o to by przegrać. Chodzi o to by nauczyć się współżyć ze wszystkim, co w nas jest a nad czym nie mamy kontroli. Lęk, jaki czuję nie jest przeze mnie zawiniony, nie jest efektem moich grzechów czy błędów, nie mogę – póki żyję się go pozbyć, wyrzucić czy przepracować. Jest czymś nieuniknionym. Akceptacja jest zatem bardziej sztuką koegzystencji – doświadczania nieprzyjemnych rzeczy, połączonych z robieniem swojego. Pozdrawiam
  14. Witam ponownie. Podpowiem dzis przy pomocy fragmentu artykułu ze strony *cud niedziałania...*jak podchodzic do problemów, zeby je skutecznie rozwiazywac, zeby życie przy pomocy chorób nie musiało nas zmuszac do lekcji.( żeby przeczytac w całosci ten artykuł trzeba pod wyrazem POLECAM wejść na temat *energia wewnetrzna* .Są tam super materiały( a znam sie na tym).Polecam tez zbadanie tematu *cel zycia*, bo wiele osób ma problem z ustaleniem, co moze być celem ich zycia. Jaki problem dziś rozwiążesz? Jest różnica między kimś, kto mierzy gorączkę po to by podjąć działanie, a kimś, kto robi to z lęku lub przyzwyczajenia. Są ludzie, którzy wywołują gorączkę samym mierzeniem swojej temperatury. Jednak ich prawdziwym problemem nie jest dostrzeganie rzeczy negatywnych, ale to, co robią po takim spostrzeżeniu. Gdy dostrzegasz małe problemy nie świeć od razu czerwonego światła i nie „zatrzymuj taśmy”. Na początek wystarczy żółte światło. To znaczy: * Dostrzeż swoje braki, niedociągnięcia czy niepokoje. * Zastanów się czy są one częścią jakiegoś ważnego zagadnienia, czy mogą w przyszłości doprowadzić do poważniejszych problemów. * Jeżeli tak zastanów się, w jaki sposób możesz je szybko wyeliminować. Jakie proste działania możesz podjąć by zmienić sytuację. Pozdrawiam
  15. Witam Moniko.Witam Wszystkich.Poniewaz nie zgadzam sie z opinia tego lekarza, ze nie mozna wyjść z nerwicy, przytocze frag,ment wypowiedzi mężczyzny, który wyszedł z nerwicy CAŁKOWICIE i jak to sam wyjasnia. (http:moja-nerwica.republika.pl) Szczęściem wśród zamówionych książek było *Peace from nervous suffering* napisane przez Claire Weekes–lekarkę, która sama pokonała nerwicę. Zdroworozsądkowa psychoterapia – mieszanka zrozumienia istoty nerwicy, zajęć zmierzających do zmniejszenia napięcia i terapii behawioralnej. Tej książce wiele zawdzięczam. Nie tyle poprawę bo to już i tak następowało, ile późniejsze całkowite wyzdrowienia. Gdy piszę całkowite to nie mam na myśli tylko braku objawów. Raczej to, że nie muszę się bać, że choroba kiedyś wróci, bo wiem, że w istocie nie jest to w ogóle choroba (w sensie biologicznym), tylko stan w którym się znalazłem z powodu pewnych okoliczności (oraz wrodzonych skłonności) i który sam podsycałem. Wielu psychologów ma podobna opinie jesli chodzi o interpretacje zjawiska jakim jest nerwica.Jeśli człowiek zmieni swoje przekonania, ktore go wpedziły w ten stan,. posprzara sie emocjonalnie, uzdrowi swoja przeszłość, nauczy się zdrowego podejścia do wszystkiego, co sie pojawia w życiu, moze uwolnic sie ood nerwicy .Kiedy nauczyłam sie mysleć zdrowo, pozytywnie moje zycie tez zaczęło zmierzac w dobrym kierunku.Praktykowanie medytacji, czytanie odpowiedniej lektury wyjasniajacej powody wchodzenia w nerwice i sposoby jak sobie z nia poradzic( np.książka Anny Polender *Pojedynek z nerwicą)doprowadziły mnie do dziejszego momentu, w którym czuje sie szczęsliwa, nie boje sie tego, co Życie mi przyniesie, oswoiłam w ogromnym stopniu lęk przed smiercią ( który leży u podłoża chyba wszystkich leków).Ale tę pracę wykonywałam sama, przez długie lata.Teraz jest wiele różnych sposobów, technik, informacji, dzieki czemu można wyjść z nerwicy o wiele szybciej.Pozdrawiam
  16. Witaj Skołatany. Napisałeś m.in. *Cały czas wsłuchuje się w swoje ciało i szukam czegoś co potwierdzi jakąś straszną chorobę * Musisz wiedziec, ze NASZA MYŚL JEST TWORCZA, na czym sie ciagle skupiasz, to siejesz i to sie w Twoim zyciu zadzieje.Ja miałam nowotwór żłosliwy ( też go sobie * przywołałam* bo miałam dosyć zycia w warunkach przemocy. Lecz kiedy okazało sie, ze jestem chora i musze brac chemie, cała ochota na raka mi przeszła. Czytałam tez historie meżczyzny, który wierzył, ze ma raka i miał wszystkie jego objawy.Porobiono mu wszystkie badania, które wykluczyły nowotwór i odesłano go do psychjologa. To cos podobnegoi jak z ciążą * urojoną*. MOŻEMY SOBIE WMÓWIĆ WSZYSTKO , CO CHCEMY . Zapraszam Cie na moj watek *Lęk jest naszym przyjacielem* , na którym opowiadam jak poradziłam sobie z moimi nerwicami (lękową i natręctw myślowych) i podaje namiary na fajne strony i materiały pomocne w wyjściu z nerwicy. Poza tym podpowiadam Ci skorzystanie z psychoterapii( znajdź dobrego psychologa i nie zwlekaj) oraz wejście na stronę * cud niedziałania, czyli jak madrze odpoczywac, * bo tam sa super materiały psychologiczne, które moga pomóc ustawic do pionu Twoje chore myslenie. Pozdrawiam
  17. Witam Wszystkich. Ze strony *cud niedziałania, czyli jak mądrze odpopczywac * przytocze troche kluczowych zdań, które moga pomóc Wam otworzyć oczy na PRAWDĘ* ŻE TO MY SAMI KSZTAŁTUJEMY SWÓJ ŚWIAT i sposób w jaki to czynimy. 1)Zdania z artykułu *Jak opisujesz swój swiat*: To, w jaki sposób opisujemy nasz świat, nie jest jedynie kwestią formy, jakby się mogło z pozoru wydawać. Poprzez słowa budujemy naszą rzeczywistość, tworzymy swoje nastawienia, oczekiwania i kierunkujemy tendencje do działania. Jestem zwolenniczką twierdzenia, że każdy z nas ma swój własny świat, a świat w jakim żyjemy, jest tym, który sami tworzymy Często gdy zwracam komuś uwagę na jego słowa i wskazuję na związek między nimi, a jego czy jej życiem, słyszę “Ale ja tylko tak mówię.“. To nie jest TYLKO, to jest właśnie TO, proces tworzenia twojej rzeczywistości. Wyrażając coś na głos, nie tylko przekazujemy informacje do świata (a on nie pozostaje na nie obojętny), ale także wysyłamy przekaz do własnej podświadomości, często dokonując sabotażu własnych działań czy samopoczucia. 2)Zdania z artykułu *O pozytywnym mysleniu i akceptacji tego, co jest* Każdy z nas miał chwile gdy doznawał bardzo przykrych uczuć, czasem rozpaczy, załamania nerwowego, wrażenia że nasze życie się zawaliło. Jeśli ktoś, będąc w takim stanie zaczyna na siłę wywoływać w sobie wesołość i radość… To co się wtedy dzieje, tak naprawdę? Na wielu poziomach zaczyna zachodzić tłumienie i wypieranie. Zamiast ZROZUMIEĆ co naprawdę się stało, na spokojnie przeanalizować i wyciągnąć wnioski, oraz uświadomić sobie co spowodowało te sytuację – my na silę przestawiamy nasze emocje i bezrefleksyjnie czekamy na to, co się stanie dalej. By osiągnąć “prawdziwe” i stabilne poczucie szczęścia, trzeba często dokonać głębokich wewnętrznych zmian, a to nie zawsze jest takie przyjemne i kolorowe. Złe samopoczucie, problemy, brak sukcesu, z czegoś wynikają, najczęściej z głębokich, często nieuświadamianych przekonań dotyczących siebie, zasad kierujących życiem, tego na co zasługujemy, itp. Wyciągnięcie tych przekonań na powierzchnie i praca z nimi prowadzą do transformacji, inaczej zmiana jest pozorna. To tak jak po Prozacu, na początku świat nagle nabiera tęczowych barw, czasem aż absurdalnie intensywnych, ale po jakimś czasie umysł wraca na stare tory. Funkcjonowanie jest ułatwione, ale zmiana wewnętrzna nie zachodzi, zmienia się jedynie intensywność reagowania. Pewnie, można na Prozacu jechać przez całe życie, ale nie o to chyba chodzi. aby poznać życie we wszystkich smakach, trzeba przyjąć wszystko, co ze sobą niesie, tak negatywne, jak i pozytywne. Bez oceniania, że coś jest złe, a co innego dobre, choć mamy to głęboko zakorzenione. CO( JEDNAK ZROBIC, GDY NEGATYWNE MYŚLI NAS DRĘCZĄ? Nie ma innego wyjścia, jak przyjrzeć się tym przekonaniom i starać się je zmienić. I nie oszukujmy się, to raczej nie dzieje się w weekend ani nawet w dwa tygodnie. To wymaga pracy oraz dużej dozy cierpliwości i samoświadomości. (Jest to też element o którym często zapominają adepci praktykowania afirmacji. To nie sama afirmacja jest istotna, ale to, co się przeciwko niej buntuje) No dobrze, czy to znaczy, że póki mamy negatywne przekonania, jesteśmy skazani na udrękę? Niekoniecznie. Jak już pisałam wcześniej, jestem całym sercem za pozytywnym myśleniem i odnajdywaniem radości w każdym momencie życia. Nie mam pieniędzy? Ale jestem zdrowa, słońce wstaje niezależnie od stanu mojego konta, pies merda ogonem czy jem łososia czy chleb z masłem, a ja jestem po prostu na kolejnym etapie mojego życia. Chodzi o to, by znaleźć powody do radości, w które uwierzy nasz umysł, powody realne, związane z tu i teraz a nie z fantazjami jak to będzie, jak już wszystko wyjdzie. Nie zmuszajmy się, by cieszyć się z braku pieniędzy,( LUB Z BYCIA W NERWICY -mój przypisek) ale cieszmy się pomimo tego. Choć pewnie znajdą się tacy, których uraduje kryzys finansowy, BO BEDZIE TO KOLEJNE WYZWANIE i ZMIERZENIE SIĘ ZE SWOIMI LEKAMI. Poniewaz wiem, ze nie mozna sie SKUPIAĆ TYLKO NA NERWICY , JESLI SIE CHCE Z NIEJ NAPRAWDĘ, NA DOBRE WYJŚĆ, dlatego instaluje tutaj zdania, które Wam mogą pomóc zrozumieć CO ROBIĆ INACZEJ, by to osiagnąć.No i ponownie podpowiadam uważne przyjrzenie sie wszystkim materiałom zaprezentowanym na tej stronie.Pozdrawiam !.
  18. Witaj Aga.Na moim watku *Lek jest naszym przyjacielem* opisałam w jaki sposób ja pracowałam nad lekiem i w jaki sposób oswajałam go i z nim sie zaprzyjaźniałam. Lek nie jest naszym wrogiem i nie mozemy go tak traktowac, gdyż na nasze leki składaja sie wszystkie nasze wyparte emocje, obawy, które wypierane do podswiadomosci i składowane w niej, wybuchaja jak wulkan. Fajnie opisał to w swojej książce *Miłość i wolność* Darek Sugar ( na moim watku o leku jest ten fragment o tym, jak dochodzi do skumulowania sie leku). Wklejam tutaj fragment artykułu dotyczacy radzenia sobie z lekiem ( i życzliwego do niego podejścia autorki) ze strony * cud niedziałania, czyli jak madrze odpoczywac. LĘK WYWOŁUJE W NAS film projektowany przez nasz umysł. Jeśli na chwilę spojrzysz na to z dystansu, okaże się, że te filmy są tak absurdalne, że raczej wywołują uśmiech niż strach. Ale póki traktujemy je jak rzeczywistość, odczuwamy lęk… Tak naprawdę, momenty w których pojawia się lęk, są wspaniałymi lekcjami do przejścia. Możemy nie dać rady i wycofać się z danej sytuacji, ale czasem po prostu nie ma wyjścia. JA MÓJ LĘK ROZPOZNAJE po specyficznym odczuciu w brzuchu, na wysokości splotu słonecznego. Wyrobiłam już sobie odruch, dzięki któremu jak tylko pojawi się to odczucie, a ja je zauważę (czasem niestety nawet nie zdajemy sobie sprawy ze swojego lęku), BIORĘ GŁĘBOKI ODDECH a najlepiej kilka. To pomaga odrobinę się rozluźnić. A potem zadaję sobie dwa pytania: “CZEGO TAK NAPRAWDĘ SIĘ BOJE ?” i “Na ile realne jest, że to czego się boję, naprawdę się wydarzy?” Najczęściej jest to coś mało realnego. Jeśli jednak jest inaczej, pomaga jeszcze jedno: “CO MOŻE MI SIE STAĆ, JEŚLI TO SIE WYDARZY ? Co może się stać najgorszego?”. W większości sytuacji, to ostatecznie pomaga przynajmniej OSŁABIĆ LĘK i DODAĆ ODWAGI DO DZIAŁANIA . Najczęściej te “najgorsze” scenariusze bo bliższym przyjrzeniu się, okazują się nie takie straszne, jak się nam początkowo wydawało. LĘK JEST WAŻNĄ INFORMACJĄ DLA NAS i nie chodzi o to, BY POZBYWAĆ SIE GO za wszelką cenę, a już na pewno nie BY GO ZAGŁUSZAĆ . Warto mu się przyglądać, BO MOZEMY SIE DOWIEDZIEĆ bardzo wiele o sobie i o tym, CO POWINNISMY JESZCZE ZMIENIĆ . Poza tym, jak już chyba napisałam PRZYJRZENIE SIE SWOJEMU LEKOWI OSŁABIA JEGO PARALIŻUJACY WPŁYW i pozwala mimo wszystko podjąć jakieś działanie. Odwaga to nie brak lęku. Odwaga, to podejmowanie działania mimo odczuwanego lęku, TO POTRAKTOWANIE GO JAK PRZYJACIELA , nie jak wroga. Odwaga to pójście za tym, co nam podpowiada serce, a nie umysł. Mam nadzieje, ze ten fragment oraz informacje zamieszczone na moim watku ( zwłaszcza historia mężczyzny, który wyszedł z nerwicy lekowej: moja-nerwica.republika .pl) pomoga Wam poradzic sobie z ta przypadłościa.
  19. Witam Wszystkich. Poniewaz na stronie * cud niedziałania ....* znalazłam artykuł dotyczacy radzenia sobie z lękiem, przytaczam jego fragment. LĘK WYWOŁUJE W NAS film projektowany przez nasz umysł. Jeśli na chwilę spojrzysz na to z dystansu, okaże się, że te filmy są tak absurdalne, że raczej wywołują uśmiech niż strach. Ale póki traktujemy je jak rzeczywistość, odczuwamy lęk… Tak naprawdę, momenty w których pojawia się lęk, są wspaniałymi lekcjami do przejścia. Możemy nie dać rady i wycofać się z danej sytuacji, ale czasem po prostu nie ma wyjścia. JA MÓJ LĘK ROZPOZNAJE po specyficznym odczuciu w brzuchu, na wysokości splotu słonecznego. Wyrobiłam już sobie odruch, dzięki któremu jak tylko pojawi się to odczucie, a ja je zauważę (czasem niestety nawet nie zdajemy sobie sprawy ze swojego lęku), BIORĘ GŁĘBOKI ODDECH a najlepiej kilka. To pomaga odrobinę się rozluźnić. A potem zadaję sobie dwa pytania: “CZEGO TAK NAPRAWDĘ SIĘ BOJE ?” i “Na ile realne jest, że to czego się boję, naprawdę się wydarzy?” Najczęściej jest to coś mało realnego. Jeśli jednak jest inaczej, pomaga jeszcze jedno: “CO MOŻE MI SIE STAĆ, JEŚLI TO SIE WYDARZY ? Co może się stać najgorszego?”. W większości sytuacji, to ostatecznie pomaga przynajmniej OSŁABIĆ LĘK i DODAĆ ODWAGI DO DZIAŁANIA . Najczęściej te “najgorsze” scenariusze bo bliższym przyjrzeniu się, okazują się nie takie straszne, jak się nam początkowo wydawało. LĘK JEST WAŻNĄ INFORMACJĄ DLA NAS i nie chodzi o to, BY POZBYWAĆ SIE GO za wszelką cenę, a już na pewno nie BY GO ZAGŁUSZAĆ . Warto mu się przyglądać, BO MOZEMY SIE DOWIEDZIEĆ bardzo wiele o sobie i o tym, CO POWINNISMY JESZCZE ZMIENIĆ . Poza tym, jak już chyba napisałam PRZYJRZENIE SIE SWOJEMU LEKOWI OSŁABIA JEGO PARALIŻUJACY WPŁYW i pozwala mimo wszystko podjąć jakieś działanie. I na koniec jeszcze taka mała refleksja, która właśnie mnie naszła – odwaga to nie brak lęku. Odwaga, to podejmowanie działania mimo odczuwanego lęku, TO POTRAKTOWANIE GO JAK PRZYJACIELA , nie jak wroga. Odwaga to pójście za tym, co nam podpowiada serce, a nie umysł. Pozdrawiam i zycze sensownej *przyjaźni z lękiem*.
  20. Witaj Martini. Moje wierszyki sa * streszczeniami* książek przeze mnie przeczytanych i oczywiscie moimi przemysleniami. W historii człowieka, który wyszedł z nerwicy lękowej* moja-nerwica.republika.pl jest to okreslenie, na które sie powołuje i z którym sie zgadzam, że nerwica to nie jest choroba tylko pewnego rodzaju stan ( zaburzenie w postrzeganiu świata). Podpowiadam uwazne przeczytanie jego historii i zwrócenie uwagi na fragmenty pochodzace z ksiązki dr.WEEKES, która tez wyszła z nerwicy i podaje rady jak z tego wyjść. Kiedy przeszłam przez nerwice i wyszłam z niej nie dość, ze nic nie straciłam , to jeszcze dostałam dużo więcej, gdyz nauczyłam sie odwagi i radości zycia.) więc nie bój sie , ze nerwica moze Cie z czegos okraść) Podpowiadam Ci wejście na te strone * cud niedziałania, czyli jak mądrze odpoczywać* i uwazne przeczytanie kazdego tematycznie Ci odpowiadajacego artykułu.Pod każdym artykułem jest pięc kolejnych tematów. Z prawej strony okienka jest tez spis tematów, a temat* rozwój i swiadomość* tez zawiera w sobie wspaniałe artykuły. Uważam , ze na tej stronie sa wszystkie dane ( informacje) , dzięki którym możesz przemienic na lepsze swoje zycie.Ja nie miałam kiedys dostepu do takich materiałów, bo byłabym juz dawno innym człowiekiem. Jesli chodzi o Twoje pytanie o leki i psychologa. Co do leków nie moge sie wypowiadac, gdyz to jest sprawa indywidualnego samopoczucia.Ja na poczatku ( zanim zaczęłam praktykowac medytacje ) brałam leki, później generalnie już nie. Doradzam psychoterapie ( z własciwie wybranym terapeuta) , gdyz jego wiedza moze być pomocna w skróceniu czasu wychodzenia z nerwicy.Ale trzeba byc aktywnym uczestnikiem swojego zdrowienia. NERWICA A NAŁOG to podobny proces i sposób wychodzenia jest podobny.ALKOHOLIK I NEUROTYK MUSI CHCIEĆ WYJŚC ZE STANU W JAKIM SIE ZNALAZL( jest nawet 12 kroków dla neurotyków , odpowiednik takich grup wsparcia , czytałam o tym na jednym z forów).. Podałam swoje gg na tym watku, jesli bedziesz chciała o cos zapytac, napisz. Pozdrawiam
  21. Witam Wszystkich.Przytocze kilka moich ostatnich przemysleń na temat nerwicy i korzysci jakie z niej mamy ( choc moze wielu osobom bedzie trudno przyjąć to do wiadomości). Nerwica , posobnie jak nałogi, to sa sposoby na zycie na skróty, kiedy nie chcemy jak dorośli sie na bieżąco * lekcji * - uczyć. Przed czym nas chroni nasza choroba* przed dorastaniem samodzielnoscią. Co nam zapewnia ze strony bliskich ? wsparcie i wiele innych korzyści. Z czego okrada nas nerwica ? z wolnosci i z radosci zycia. Czy warto tkwic w niej latami? bo przecież ZAWSZE WYBOR MAMY ! Artykuł o tym, ze zawsze mamy wybór zamieściłam w jednym z poprzedzających ten postów. ------------------------ NERWICA JEST NICZYM KANAŁ w który przed życiem uciekamy, na chwile, zeby zebrac siły i sie na lata - zapadamy ! Niewazne, ze po jakimś czasie, jest wiecej cierpienia, niz przyjemności, my sie pomału przyzwyczajamy, do naszych uników i słabości ! Przytocze fragment artykułu ze strony, ktora ostatnio wciąż lansuje pt. Nie bój sie zmian.* Gdy rodzice i nauczyciele karzą nas za niewłaściwe zrobienie czegoś, sprawia to, iż jako dzieci czujemy się głupi, zawstydzeni i godni pożałowania. Jeśli zdarza się to wystarczająco często, odruchowo zaczynamy się wahać przed próbą zrobienia czegokolwiek nowego. W sytuacji, gdy próby i niepowodzenia stają się dla nas nieprzyjemnym doświadczeniem, decyzja, że lepiej nie próbować, “wydaje się” nam mądrą. Niestety, to wyuczone zachowanie może zostać przeniesione do dorosłego życia. Gdy stajemy w obliczu nowej sytuacji, wyzwania czy nowego zadania, odruchowo wycofujemy się na z góry upatrzone pozycje. Podświadomie stajemy się znów dzieckiem, które boi się podjęcia próby zrobienia tego, co ma być zrobione, gdyż może to wzbudzić gniew Wielkich Ludzi. Nic dziwnego zatem, że w tym stanie umysłu wolimy się wycofać. „Nie, dziękuję”. „Nigdy więcej”. Sparaliżowani strachem nie osiągamy niczego. Myślimy sobie: zamiast tego pójdę i zrobię sobie kawę albo poczytam gazetę, albo poobijam się trochę, sprzątając biurko; coś, co nie niesie ze sobą żadnego ryzyka porażki. Taka sytuacja wymaga zdecydowanego działania. Po pierwsze, przyznaj się do swego strachu przed porażką. Następnie spróbuj pogodzić się z faktem, że nam wszystkim się to zdarza; każdemu przytrafia się jakaś porażka, każdemu może zdarzyć się, że dostanie gorszą ocenę mimo wytężonych wysiłków. To część gry – w ten sposób się uczymy. Często jest to najlepszy sposób uczenia się, a niewątpliwie każdemu ekspertowi z dowolnej dziedziny przydarzało się to wiele razy podczas jego drogi na szczyt. Jeśli strach przed porażką działa na Ciebie paraliżująco i uniemożliwia Ci działanie, pamiętaj, że porażka nie jest największym złem jakie może Ci się przydarzyć. Najgorzej jest wtedy, gdy w ogóle nie podejmujemy prób. WTEDY MOZEMY MOWIC O ZMARNOWANIU ŻYCIA, O ZMARNOWANIU SZANS JAKIE MIELIŚMY , ze strachu przed ryzykiem. Pozdrawiam.
  22. Witam Wszystkich. Nie wiem , czy ktoś z Was czytał ksiązki Hotoffa *Tao Kubusia Puchatka * I *Te Prosiaczka*, dlatego dla zachęty do ich przeczytania instaluje kilka informacji z nich pochodzacych i kilka wyjaśniajacych czym jest TAO i dlaczego zycie w zgodzie z NATURA WSZECHRZECZY ZAPEWNIA NAM SZCZĘŚCIE I HARMONIĘ. Rozum może robić przeróżne rzeczy, ale te rzeczy, które on może robić nie są najważniejszymi rzeczami. Abstrakcyjna mądrość umysłu tylko oddziela myślącego od rzeczywistego świata, a ten świat, Las Prawdziwego Życia, jest w fatalnym stanie z powodu zbyt wielu takich, którzy MYŚLA ZBYT DUŻO , ale ZBYT MAŁO ICH WSZYSTKO OBCHODZI.. Pomimo tego, w co wiele umysłów uwierzyło, błąd ten nie może już dłużej trwać, jeżeli wszystko ma przetrwać. Jedyną szansą, jaką mamy na uniknięcie katastrofy, to zmienić nasze podejście i nauczyć się cenić mądrość i zadowolenie. ------------------------------------- Mam duże drzewo, którego żaden cieśla nie potrafi pociąć na deski. Jego gałęzie i pień są powyginane i twarde, pokryte zgrubieniami i dziurami. Żaden budowniczy nie spojrzałby na nie. Twoje nauki są takie same - bezużyteczne, pozbawione wartości. A zatem nikt nie zwraca na nie uwagi. - Jak wiesz - odparł Chuang-tsy - kot jest bardzo zwinny w łapaniu swojej ofiary. Skradając się przy ziemi może skoczyć w dowolnym kierunku za tym, co chce złapać. Ale kiedy jego uwaga skupiona jest na tym, bardzo łatwo złapać go w siatkę. Z drugiej strony, nie jest łatwo złapać czy pokonać wielkiego bawoła. Stoi on twardo niczym kamień albo chmura na niebie. Ale mimo całej swej siły nie potrafi złapać myszy. - Narzekasz - ciągnął dalej - że twoje drzewo nie przedstawia wartości jako budulec. Ale możesz wykorzystać cień, który ono daje, odpocząć pod jego gałęziami, przespacerować się wokół niego, podziwiając jego charakter i wygląd. Ponieważ nie musi obawiać się siekiery, cóż mogłoby zagrozić jego istnieniu? Jest ono dla ciebie bezużyteczne tylko dlatego, że chciałbyś zamienić je w coś innego, a nie wykorzystać je we właściwy jego naturze sposób. ---------------------------------- Kiedy w bajce o Brzydkim Kaczątku Brzydkie Kaczątko przestało czuć się Brzydkie? Gdy uświadomiło sobie, że jest Łabędziem. KAŻDY Z NAS MA W SOBIE COS SZCZEGÓLNEGO , jakiegoś Łabędzia, ukrytego gdzieś głęboko. Ale dopóki nie będziemy pewni, że on naprawdę tam jest, cóż możemy osiągnąć, rozchlapując jedynie wodę i człapiąc przy brzegu? Mędrcy są Tacy Jacy Są. Zadowalają się tym, co posiadają i robią to, co potrafią. Te informacje wzięłam wchodzac na strone , o której wciąż ostatnio pisze *cud niedziałania, czyli jak madrze odpoczywać* z zestawu VI tej strony pt*TAOIZM I NIE TYLKO*. Poniewaz bardzo cenie sobie tego rodzaju wiedze i jej prostote, dlatego chce nia zainteresowac wszystkich, którzy zechca porzucic skupianie sie na nerwicy dla skupiania sie na radości zycia i na prostocie,., Bo wiadomo, KTO Z KIM ( Z CZYM) PRZESTAJE , TAKIM SIĘ STAJE.(wiec zeby wyjść z nerwicy , trzeba przestać na niej sie wciąż skupiac, wsłuchiwac w jej objawy i zająć sie tematem RADOŚĆ ZYCIA. Pozdrawiam
  23. Witam Wszystkich. Z tej super stronki *cud niedziałania, czyli jak mądrze odpoczywać* instaluje fajny artykuł pt. * MAMY WYBÓR *, gdyz wiem, ze TAK JEST NAPRAWDĘ, nawet jesli czasami wolimy uwazać sie za ofiary okolicznosci życiowych.( ja tez przez wiele lat uwazałam sie za ofiare losu i nic mi to nie dało oprócz wielu niepotrzebnie zmarnowanych lat zycia).Oto ten tekst. MAMY WYBÓR Mamy wybór. Zawsze. Każdego dnia wybieramy swoje życie. To od nas zależy jakie ono będzie. Wybieram swoje emocje i swój nastrój, choć może mi się wydawać, że to one mną rządzą. Jednak to ode mnie zależy, CZY PODDAM SIE EMOCJOM , czy będę ich świadodomy. CODZIENNIE DOKONUJESZ WYBORU czy będziesz radosny, czy smutny, czy może uzależnisz swój nastrój od innych ludzi lub okoliczności. Co wybierasz – siedzenie i narzekanie jaki ten świat jest zły/głupi/okrutny/bezsensowny, zgłębianie myśli jak to trudno się żyje i jak ciężko jest coś osiągnąć? Czy może SKIERUJESZ TĘ SAMA ENERGIE na zmianę myślenia i stwierdzisz, że można, że da się, jest nadzieja. Wybieram zmaganie się z losem, twardą walkę o postawienie na swoim, pokonanie przeszkód by być sobą, czy poddam się biegowi spraw, zaufam, że (wszech)świat ma dla mnie to co najlepsze i wcale nie muszę o to walczyć…? Chcę dziś nic nie robić i nazwać to lenistwem, a potem mieć wyrzuty sumienia, że zmarnowałam tyle czasu? Czy chcę dziś nic nie robić i nazwać to zasłużonym wypoczynkiem, a potem zastanawiać się kiedy zasłużę sobie na kolejny wolny dzień? Czy chcę po prostu nic nie robić i patrzeć co z tego wyniknie? Może nic? NIE WSZYSTKO OD NAS ZALEŻY . Na pewne rzeczy mamy wpływ, a na inne zupełnie nie mamy. Umieć to odróżnić to wielka sztuka i aby to zrobić, należy najpierw pozbyć się różnych uwarunkowań w rodzaju ambicji, potrzeby kontroli, itp. Jednak wybór mamy zawsze – WYBÓR DOTYCZY TEGO jaki mamy stosunek do tego, CO SIE DZIEJE .. Wybieramy nasze oceny lub ich brak. Wybieramy sobie świat w którym żyjemy, to czy ktoś nas irytuje, czy nie, czy martwimy się I POZWALAMY LĘKOWI STEROWAĆ NASZYM ŻYCIEM., czy nie. Czy jesteśmy elastyczni czy zawzięci. I tak ze wszystkim. Każdy wybór może być tak samo dobry i zły. To nie jest aż tak ważne. Ważne jest to, żeby mieć świadomość wyboru, BO TO BUDUJE W NAS POCZUCIE ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA NASZE ŻYCIE.. Brak tego poczucia prowadzi do nieszczęść, rezygnacji i smutku. A jego obecność pozwala cieszyć się życiem bez względu na to, co się dzieje. Pozdrawiam Mamy wybór. Zawsze.
  24. Witaj. Może dobrze byłoby poszukac pomocy psychologa i to na tyle szybkoi, zebys sie nie wkrecił zbyt mocno w ten stan.Wiem jak trudno sie z niego wychodzi.Moze poczytaj sobie posty osób, które rzuciły palenie, gdyz ja czytałam i sporo osób pisze o objawach podobnych do Twoich. Na ten moment moge tylko to Ci podpowiedziec.Pozdrawiam.
  25. Witam Wszystkich. Ostatnio odkryłam taka strone : cud n iedziałania, czylki jak mądrze odpoczywać*, na której są super artykuły opracowane przez psychologów dotyczace powrotu do zdrowia, uczenia sie bycia szczęsliywym człowiekiem i ogólnie radzenia sobie z życiem.Instaluje fragment jednego z artykułów s tej strony.Podpowiadam zwrócenie uwagi na takie artykuły jak *wiem, ze nic nie wiem*,* Koniec walki oznacza zwyciestwo*-ten artykuł mówi o tym jak poradzic sobie skutecznie z lekiem) , a poza tym pod kazdym artykułem podane sa kolejne tematy.Dodatkowo po prawej stronie kazedo artykułu jest spis tematyczny , doradzam zagłębienie sie w temat *Świadomość i rozwój*, gdyz tam kryja sie super cudeńka psychologiczne.Oto fragment jednego z artykułw z tamtej strony. NIEWIDOCZNE OGRANICZENIA Każde zdarzenie, każdą sytuację widzisz poprzez istniejące w Twojej głowie przekonania i doświadczenia. To tak, jakbyś założył na swój nos różowe, niebieskie, brązowe, szare albo czarne okulary. Te kolorowe szkła filtrują obrazy, które widzisz, i dlatego Twój świat jest albo piękny i różowy, albo szary i zły. Przekonania, czyli tzw. „prawdy”, zostały Ci zaszczepione bardzo dawno temu, kiedy byłeś małym dzieckiem i sam jeszcze nie oceniałeś świata. W większości robili to za Ciebie dorośli. Oni uczyli, co jest dobre, a co złe, czym jest rzeczywistość, a czym nie jest. Określali, co jest dla Ciebie możliwe, a co nie. Włożono Ci na nos okulary w określonym kolorze i być może nosisz je do dziś. Większość ludzi, kiedy dorasta, nawet nie wie, że może zmienić te poglądy. Opowiem Ci teraz o pewnym eksperymencie. Wyobraź sobie wielkie akwarium pełne wody. Akwarium podzielone jest szybą na dwie części. W jednej części pływa szczupak – ryba żarłoczna, a w drugiej części – małe rybki, które zwykle stanowią dla niego pokarm. Kiedy szczupak widzi rybki, rozpędza się chcąc je zaatakować i… uderza łbem w szybę, zakręca, zawraca, znowu się rozpędza i… ponownie uderza w szybę. Po kilkunastu razach szczupak nauczył się, że istnieje jakaś niewidzialna przeszkoda, która blokuje mu dostęp do pokarmu. Jednak jego instynkt nadal kazał mu atakować, więc szczupak rozpędzał się… i tuż przed szybą skręcał. Po pewnym czasie z akwarium usunięto szybę. Wszyscy byli ciekawi, jak zachowa się szczupak, a on nabierał prędkości i w dalszym ciągu zakręcał w tym samym miejscu. Wierzył bowiem, że nadal istnieje niewidzialna przeszkoda. Jak sądzisz, ile wyimaginowanych szyb masz wokół siebie? Ile ograniczających Cię przekonań każdego dnia hamuje Twoje rzeczywiste możliwości? Jak mógłbyś żyć, gdyby nie Twoje przekonanie, że nie można, że nie da się czegoś zrobić? Jak czułbyś się, gdybyś więcej mógł, bardziej odważnie marzył i działał z większym przekonaniem, że potrafisz? Kim stałbyś się wówczas? Może warto byłoby to sprawdzić? „Coś”, co nas odróżnia Powróćmy teraz do kwestii prawdy. Przekonania dotyczące szczęścia, radosnego życia, łatwego dostępu do wszelkich atrakcji tego świata są jak szkła w okularach. Mogą być różowe, zielone albo czarne, mogą mieć kolor, jaki tylko zechcesz. Jeżeli nauczono cię, że na wszystko trzeba ciężko pracować, że bogaci to złodzieje, a porządny człowiek jest skromny i pokorny, pieniądze są brudne, trzeba oszczędzać na czarną godzinę itd. – to Twoja świadomość koncentruje się na biedzie. Nawet jeśli dostrzeżesz kątem oka piękne rzeczy, cenne przedmioty, natychmiast podświadomość podpowie Ci: „To nie dla takich jak ty”, „Nie dla psa kiełbasa”, „Nie stać Cię na to, bo nie jesteś dość bogaty”. Wierzysz w to i to jest Twoja prawda, ale są też ludzie, którzy odważnie marzą i realizują swoje wielkie cele. Czym różnią się od pozostałych? Otóż pokonali ograniczenia i sprawdzili, że wokół nie ma żadnych szyb. Ich świat, niby ten sam, jest zupełnie inny. Ich świadomość to świadomość prosperująca, przekonana o dostatku, dostępności dóbr, możliwości wszystkiego. I to też jest prawda. Każdy z nas bardziej lub mniej świadomie wybiera własną rzeczywistość, wierzy w nią i dostrzega w otaczającym świecie tylko to, co potwierdza jego rację. Pozdrawiam i zycze powodzenia.
×