Skocz do zawartości
kardiolo.pl

jadwigaszpaczynska

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jadwigaszpaczynska

  1. Witaj Jagoda. Ja mogę Ci tylko powiedziec, co mnie pomogło poradzic sobie z objawami nerwicy. na pewno praktykowanie medytacji, dzieki której doswiadczałam takiej wolnośći ( przestrzeni psychologicznej).Podczas praktykowania medytacji nie odczuwałam zadnych napięć, był luz i spokój , który pozostawał we mnie przez dłuższy czas. Razem z medytacja wykonywałam cwiczenia jogi i techniki oddechowe, tego nauczyłam sie na oddziale nerwic.O korzysciach jakie daje praktykowanie medytacji mozesz poczytac sobie w internecie, jak tez gdzie i jak mozna dowiedziec sie o tego rodzaju fachowo prowadzonych zajęciach. Oczywiście własciwie ukierunkowana psychoterapia , poznanie naszych emocjonalnych i psychicznych wzorców i przekonań, które wywołuja w nas konflikt ( a więc i objawy) Są dostepne przez internet treningi relaksacyjne Schultza lub Jacodsona( inne też), które czasem maja w wyposażeniu terapeuci. No i przede wszystkim zmiana myslenia na POZYTYWNE, co jest trudna, długotrwałą i żmudna lekcja, gdyz zanim nauczymy umysł chodzic nowymi ścieżkami, musimy nasiać w nim przez dni , miesiące sporo pozytywnych myśli, afirmacji itd.Ale to przynosi efekty, gdyz w taki włąśnie sposób nauczyłam sie radości zycia, którą mam. Polecam oglądanie filmu *Sekret* w internecie ( lub jeszcze lepiej kupno książki *Sekret*Rhondy Byrne -kosztuje 30 zł, ale mozna ja brac do łóżka, do lekarza i wszedzie, gdzie musimy czasem wyjść jako taki * wspomagacz*. Namiar na ten film http:michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/ (tylko uprzedzam, ze wstep jest rozwlekły i trzeba go przetrwac) Poza tym doradzam załozenie sobie takiego *dziennika nerwicy*, w którym warto zapisywac jak sie czujemy, co myslimy o sobie, zyciu itd. ( po to, ze gdy za jakiś czas bedziemy go przegladać zaczniemy nabierac pewnego dystansu do siebie i objawów)Myśl jest ullotna i nie moze nam tak pomóc tak jak złapana w locie ( zapisana).Dzieki temu poznamy lepiej siebie JACY TERAZ JESTEŚMY i bedziemy mogli spróbować STAĆ SIE TAKIMI, JAKIMI BYŚMY CHCIELI BYĆ.Skoro ja sie mogłam zmienic z totalnej ofiaru losu w osobe szczęśliwa i zdecydowanie odważniejsza, to i kazdy moze.Radze tez założyc sobie taki zeszyt do zapisywania takich zdań *MOCY, RADOŚCI itd*, który tez bedzie takim naszym wspomagaczem na złe dni.Ja mam całe mnóstwo zapisanych zeszytów i gdy było mi źle, w takich zeszytach szukałam otuchy ( no i w ksiązkach dot.pozytywnego myslenia). Wiecej informacji jak sobie poradzic z nerwica jest zawartych na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem*, a szczególnie polecam przyjrzenie sie stronie , która ostatnio wciąż lansuje ze wzgledu na naprawde super materiały :google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html (trzeba wejść na zestaw trzeci od góry i w spisie tematów przyjrzec sie takim jak* sens zycia, nasze emocje, psychologia humanistyczna ( ten jest bogaty w super materiały) , zycie codzienne itd. Dopóki SAMI AKTYWNIE NIE WLACZYMY SIE W SWOJE LECZENIE , nie spodziewajmy sie specjalnych rezultatów.Ja nie miałam szczęścia uczestniczyć w psychoterapii, wszystkiego, co wiem uczyłam sie z książek.( dopiero kilka lat temu na grupie wsparcia d)s przemocy zetknełam sie z terapeutką )Pozdrawiam i zycze powodzenia.
  2. Witaj Patusia. Kiedy przydarzy suie nam jakiś szok , osoby nadmiernie wrazliwe moga sie * zaprogramować* i zacząć odczuwac lęk o swoje zycie itd.Gdy wystapił u mnie pierwszy lęk , myslałam ) wierzyłam jeszcze), ze dzieki tabletkom mi to * przejdzie*, lecz gdy pojawił sie po raz drugi i trzeci, bardzo szybko straciłam na to nadzieje.Doradzam Ci skontaktowanie sie z psychologiem ( psychoterapeuta(, gdyz przy dolegliwościach sercowych( nerwicowych) może byc pomocne nauczenie sie włąściwego, głębokiego oddychania, a takze mozna poznać ukryte , emocjonalne, psychologiczne powody wystepowania objawów. .Na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem* podaje namiary na strony ( informacje) dzieki którym mozesz dowiedziec sie, co mozesz zrobic sama,* jak włączyc sie w leczenie ) zeby wyleczyc sie z nerwicy.Pozdrawiam
  3. Witaj Paniko. Staraj sie mówic Twojemu umysłowi ( podswiadomosci) , ze *jakby co, po prostu wyjdziesz z tej imprezy, ze zostaniesz tam tylko tyle czasu ile sama bedziesz chciała , ŻE WSZYSTKO ZALEŻY OD CIEBIE. I mów TO UMYSŁOWI JAKBYS BYŁA STANOWCZA I DOROSŁA.( ale pa,mietaj, zebys próbowała choc trocze otworzyc sie na te impreze i uszczk,ac z niej ty;e ile Ci sie uda*.Samo pójście na impreze bedzie wyrazem dużej odwagi z Twojej strony.Daj z siebie tyle ile mozesz , ale nie przymuszaj sie. Gdy człowiek wie, ze MOŻE A NIE MUSI , wtedy pojawia sie taki luz.Poza tym doradzam Ci *pobłogosławienie bezwarunkowe* tej studniówki, nerwicy i całego swojego Życia. * i pamietaj , ze masz w sobie CUD BOSKIEJ DUSZY, choć moze nie jestes tego swiadoma na co dzień).Pozdrawiam
  4. Witaj Borowy. Nawet jesli znasz definicje leku podstawowego , najwazniejsze jest * co dalej* .Ja opusciłam dom rodzinny jako totalna ofiara losu, z *wyuczoną bezradnościa *.To prawda, ze wiele lat zajęło mi przepracowywanie wzorców , uczenie sie odwagi ( zyciowej) , pewnego rodzaju zaufania do zycia, radosci itd. i to mi sie udało.Dlatego dobrze byłoby zebys zastanowił sie * co mozesz zrobic TERAZ *, zeby * zbudowac siebie nowego emocjonalnie i psychicznie* , a to jest mozliwe. Na tej stronie , z której wziąłes te fragmenty książki Karen Hornej podpowiadam Ci przyjrzenie sie takim tematom jak* psychologia humanistyczna (jest tam wiele informacji dotyczacych rozwoju osobistego, sposobów uczenia sie szczęsliwego zycia itd), temat *sens życia* , *psycholgia pozytywna* itd.Po prostu trzeba patrzec przed siebie, do przodu.Przeszłość nieprzepracowana sama bedzie pojawiała sie w naszym zyciu , w miare naszej pracy nad soba. Dlatego podpowiadam Ci wyszukanie i przyjrzenie sie tym tematom, dzieki którym * pójdziesz do przodu*.Pozdrawiam
  5. Witam. Mam chwilkę wolna , wiec popisze troche moich wierszowanycgh przemysleń. Na tyle ufam Tobie, Boże, ze wiem, ze choroba to TYLKO LEKCJA, przez która przejdę razem z Tobą i wyjdę z niej SILNIEJSZA ! ------------------------------ Tak było w moim przypadku ( jesli chodzi o nerwice i o chorobe nowotworowa) W życiu sie może ZDARZYC WSZYSTKO, ważne jak my to odbierzemy, czy jak wyzwanie i wygramy, czy jak tragedię i umrzemy ! -------------------------------- Większość ludzi woli wierzyc, ze sa ofiarami, tego, co sie dzieje w życiu, że nie mają wpływu na nic ! ------------------------------------- Że tak nie jest przekona sie kazdy, kto zechce wejść ma strone o której ciagle przypominam :google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html ( trzeci zestaw od góry) i poczyta np.temat : *psychologia humanistyczna -jest w nim kilka naprawde super artykułów) lub sens życia, nerwice , nasze emocje itd. Powróćmy do stanu dziecka,które sie WSZYSTKIM CIESZY, które niczego sie nie boi,donikąd sie - nie śpieszy ! -------------------------------------- Kiedy w najcięższej nawet chorobie, zachowasz w sercu ufność i wiarę i błogosławisz swoje cierpienie, wtedy dla Ciebie STAJE SIĘ DAREM ! ---------------------------------------- Jestem taka wdzięczna,za wszystko, co wiem, życie które wcześniej wiodłam,było *chorym - snem ! --------------------------------------- Żyjemy tak po wierzchu, w siebie sie nie wgłębiając, aż zdarzy sie coś w życiu, co każe sie SOBĄ ZAJĄĆ ! ------------------------------------------ Kto SKUPI SIE NA MIŁOŚCI,tak w pełni, całkowicie, nic więcej juz nie czyniąc,ODMIENI SWOJE ŻYCIE ! ------------------------------------------ Każdy ma WŁASNĄ WIZJĘ SZCZĘŚCIA i zrobi wszystko dla niej, szukamy go przez całe życie, choć w sercu je wciąż mamy ! --------------------------------------------- Myślę TYLKO POZYTYWNIE,o świecie i sobie i dlatego tylu błędów juz w życiu - nie robię! Życzę Wszystkim więcej wiary w siebie i w DOSKONAŁOŚĆ ŻYCIA.
  6. Witaj Smutna. Na poczatek Ci doradze obejrzenie w internecie filmu *Sekret* http:michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/ ( ale nie zniechec sie przewlekłym wstepem) Doradzam Ci tez kupno książki pod tym tytułem autorstwa Rhondy Byrne, gdyż książke można brać ze soba do łóżka, czy idac do lekarza( by codac sobie otuchy).Na moim watku *Lek jest naszym przyjacielem* wymieniłam tytuły innych książek z których korzystałam, ponadto podałam namiary na różne fajne strony, na których sa interesujące informacje, jak wyjść z nerwicy i odzyskac radość zycia( tak jak to mi sie uda ło, choc długo to u mnie trwało, ale nie miałam takiego dostepu do tego, co jest obecne na rynku * nerwicowym * teraz) Podpowiadam Ci szczególnie przyjrzenie sie informacjom na stronie:google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html ( trzeci zestaw od hóry), tak pod takimi hasłmi jak *sens zycia*,*nasze emocje*, *psychologia humanistyczna(bardzo wiele dobrych informacji) znajdziesz sposoby jak rozumiec doswiadczenie zwane * nerwica*, jak z niej wyjść i jak nauczyc sie byc szczęśliwa.( a znam sie na dobrych informacjach).Po prostu *zabłądziłas do KRAINY SMUTKU* i teraz musisz odnaleźć droge powrotna do *radosnej Krainy dziecka w Tobie*.Najlepszy sposób jaki ja znam, to stałe skupianie sie na radości( wbrew obecnemu smutkowi), skupianie sie na pozytywnych uczuciach, zdaniach, afirmacjach. Można nauczyc sie DEPRESJI i mozna nauczyc sie RADOSCI a mnie sie to udało, dlatego o tym pisze na moich watkach.Pozdrawiam
  7. Witaj Ika. Poczytaj sobie historie meżczyzny, który wyszedł z nerwicy lekowej ( nawet ja sobie wydrukuj) i zaznacz te fragmenty i zdania, które odnosza sie do Twoich objawów. Sa w niej informacje JAK SOBIE RADZIC Z AGORAFOBIĄ, Z ATAKAMI PANIKI , uwazam ją za jeden z lepszych zestawów informacji psychologicznych na te tematy. Podaje namiary http:moja-nerwica.republika.pl Oczywiscie zapraszam Cie na mój watek *Lęk jest naszym przyjacielem*, gdyż dzieki praktykowaniu jiogi, medytacji, dzieki przeczytanym ksiązkom dot.psychologii, pozytywnego myslenia i naprawde ciężkiej pracy nad soba poradziłam sobie z nerwica i nie tylko i jestem dziś szczęsliwa osoba.Ale musiałam dokonac REWOLUCJI JEŚLI CHODZI O MOJE MYŚLENIE I EMOCJE. Nerwica JEST ULECZALNA , ale trzeba sie nad tym napracowac.Na moim watku podaje namiary na strony , link do filmu *Sekret*, którego obejrzenie Ci polecam i inne informacje, ktore Ci moga pomóc . Nic nie piszesz o psychoterapii.Nie brałas w niej udziału ? Ten lek przed smiercia własną, czy lek o bliskich jest do przepracowania przy pomocy terapii.Pozdrawiam
  8. Witaj borowy. Znasz na pewno 12 kroków. Ja nieraz pisałam, ze mozna je stosowac nie tylko do wychodzenia z nałogu ale jest to bardzo dobre rusztowanie do pracy nad nerwica , lekami, wszelkimi jej objawami.Jesli chodzi o sprawy finansowe to podobnie jak w pierwszym kroku NALEŻY UZNAĆ SWOJA BEZRADNOŚĆ WOBEC TEJ PATOWEJ SYTUACJI ( nie mozesz pracowac, a musisz miec pieniadze)Gdy ZAAKCEPTUJEMY DO KOŃCA ISTNIEJACA SYTUACJĘ, wtedy mamy szanse na to, ze bedzie mogła sie.zaczać zmieniać,Dopóki walczymy z nerwica ( z brakiem pieniedzy) *dolewamy oliwy do ognia*.Bardzo fajnie problem akceptacji jest wyjasniony w książce :Przyjaźń z Bogiem * Walscha. Ponadto jak pisze Mark Fisher w *Sektecie milionera* nasze finanse ,mają scisły zwiazek Z NASZYM POCZUCIEM WŁASNEJ WARTOSCI. Dlatego oprócz pracy nad spokojem i radoscia, zeby wyjść z nerwicy musiałbys popracować nad zdrowym poczuciem własnej wartosci.Pod wpływem wiedzy z tej książki napisałam coś takiego : ZNAM SWĄ WARTOŚĆ, ŚWIAT JĄ ZNA i dlatego SAM MI DA. wszystko o czym W SERCU MARZĘ, PO CO SIĘGNĄĆ SIĘ - ODWAŻĘ ! Rozumiem, co czujesz, gdyz miałam tez taki dylemat.: nie mogłam pracować ( z powodu tego jak sie czułam* i musiałam z powodu braku pieniedzy.W dodatku praca , która podjełam była na akord ,a ja sie do czegos takiego nie nadawałam. Przetrwałam w niej rok. To wówczas napisałam ten wierszyk ZAWSZE ZDĄŻYSZ SIĘ ZAŁAMAĆ, POPATRZ Z BOKU NA SWÓJ DRAMAT, MOŻE DOJRZYSZ ROZWIĄZANIE, LEPSZE , NIŹLI - ZAŁAMANIE ! Moge Ci podpowiedziec, zebyś (oprócz akceptacji tego, co jest dzisiaj w Twoim życiu) zaczął błogosławic sprawę najodpowiedniejszej pracy dla Ciebie( najodpowiedniejszej z punktu widzenia Twojej Duszy).Zobaczysz co z tego wyniknie.Pozdrawiam
  9. Witaj *elwa*. Czy masz jakies przypuszczenia skad sie mogłas * zarazić* takim lękiem o stan swego zdrowia ( serca)_.Czy ktoś w Twojej rodzinie choruje na serce, czy masz do czynienia z osobami, ktore narzekaja wciąż na zdrowie, martwia sie, ze umra itd. Wiem, ze takie rzeczy udzielaja sie bardziej wrażliwym osobom. Poza tym masz dopiero 12 lat i dobrze byłoby zebys skorzystała z pomocy psychologa, ale musisz wybrać sie do niego z którymś z rodziców. Bez psychologa mozesz się zamotac w objawy i wejść w nie głębiej.Dlatego doradzam Ci porozmawiaj z rodzicami, lub z kimś z najblizszej rodziny komu ufasz, bo sama tego chyba nie załatwisz.A nerwica nieleczona moze sie rozwijac bez przeszkód. Tyle na ten czas moge Ci podpowiedziec.Pozdrawiam
  10. Witam.Poniewaz na stronie, o której ciagle pisze :google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html ( trzeci zestaw od gory) znalazłam naprawde super materiały dla takich młodych osób, przytocze tutaj fragmenty po to, zeby Was zachecić do blizszego przyjrzenia sie tematom na niej zawartym. Te fragmenty znalazłam pod hasłem *psychologia humanistyczna* a artykuł nosi tytuł *Jedna sekunda wystarczy, BY ZMIENIĆ TWOJE ŻYCIE* ( a ja sie z tym artykułem całkowicie zgadzam -mój przypisek) Jedna sekunda – dokładnie tyle czasu wystarczy również do tego, żeby odmienić Twoje życie na lepsze. Twój związek kuśtyka i masz wrażenie, że lada chwila się przewróci i nie powstanie, nie stanie o własnych nogach – dlatego dbasz jedynie o to, aby kuśtykający związek nie przewrócił się, żeby kuśtykał tak jak kuśtyka. Dlatego działasz – w kierunku zachowania równowagi podczas kuśtykania. Błąd! Zdrowy, udany, szczęśliwy związek stąpa twardo po ziemi po to, aby podziwiać najpiękniejsze widoki natury i kultury z wysokości, z poczuciem bezpieczeństwa na całej rozciągłości sfer go budujących. Związek możesz uleczyć, zły związek możesz zakończyć, zły system, który Cię niszczy możesz opuścić – wystarczy, że zdasz sobie z tego sprawę i mocno, tak bardzo mocno zapragniesz zmiany. Zmiana ta może stać się w jednej chwili. Uświadom sobie, jakie są Twoje cele. Kim jesteś, kim chciałbyś być – Ty sam! Nie Twoja mama, nie Twój tata, nie Twój partner, nie Twoja partnerka, nie Twój znajomy, ani znajoma! To Ty odpowiadasz za swoje życie! Przeżyj je tak jak tego pragniesz! Kiedy poczujesz się jak spragniony wody na pustyni – może być już za późno na odmianę Twojego życia. Pomyśl, czy Twoje życie zmierza w dobrym kierunku – aby nigdy to tego nie dopuścić. Czy za 5, 10 lat będziesz mógł powiedzieć, że żyjesz zgodnie ze swoimi pragnieniami, realizując samego siebie? Jeśli już przekonasz się, że warto zmienić swoje życie – będziesz potrzebował na to jedną sekundę. Nie więcej. Brzmi prosto? Bo tak jest. Decyzja, oparta na samoświadomości, o wielkim pragnieniu, potrzebie zmiany, oparta na doświadczeniu samego siebie, sfery cielesnej, intelektualnej, poznawczej, emocjonalnej – nie trwa długo. Dzieje się w jednej chwili. Kiedy zdecydujesz się, że odmieniasz swoje życie - Twoje życie już w tej chwlili zaczyna być lepsze. Nie każdy jednak decyduje się na zmianę. Dlaczego? Przecież to tyle zmienia! Idziesz ulicą i nagle w Twojej głowie rodzi się myśl. Myśl ta trwa chwilę i jest równoznaczna z Twoim nieodpartym wrażeniem, że kochasz samą, samego siebie, że chcesz być naprawdę sobą, że chcesz żyć prawdziwie, chcesz stać się integralną osobą – połączoną z każdą sferą Twojego jestestwa. Obudź się wreszcie ze snu, który tworzy Ciebie – nieszczęśliwą, nieszczęśliwego, który nie jest Tobą ani Twoim życie! Zdecyduj się na zmianę Twojego życia! Zmiana Twojego życia trwa jedną sekundę! Pozdrawiam Wszystkich i zycze zmiany zycia na * lepsze*.
  11. Witam Wszystkich. Ponieważ na stronie :google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html ( w zestawie trzecim od góry) sa bardzo dobre informacje dot.lęku i radzenia sobie z nim pod hasłem *lęk*, dlatego przytaczam fragment jednego a artykułów , dla zaczecenia do wehscia na te strone.Mam bowiem uczucie ( czytajac wiekszośc postów, ze nie korzystacie z tej strony tak jak ona na to zasługuje. Po pierwsze człowiek może zatem szukać miłości – jako sposobu na obronę przed lękiem podstawowym. „Jeżeli mnie kochasz, nie skrzywdzisz mnie” – ta zasada przyświeca każdemu związkowi osoby niepotrafiącej poradzić sobie z wrogością budzącą lęk. Zapewnienie sobie kogoś, kto kocha – daje takiej osobie złudne poczucie bezpieczeństwa w świecie. Drugim sposobem na powstrzymywanie lęku jest stosowanie się do wszelkich nakazów, reguł, zasad. Uleganie im. Można tutaj mówić zarówno o stosowaniu się do zasad instytucji, urzędów, Kościoła, praktyk religijnych – ale i do bycia uległym wobec „niepisanych” zasad, wszechobecnych w danej kulturze. Należy być dobrym, szczerym, uprzejmym, ponieważ inne zachowanie mogłoby wzbudzić w innych ludziach wstręt, odrazę, niechęć. Motto tego sposobu obrony przed lękiem brzmi zatem „Jeśli będę uległy, poddam się – nikt mnie nie skrzywdzi”. Kolejną, trzecią metodą na poradzenie sobie z lękiem, wyzbycie się poczucia niższości i bezradności – jest zdobycie rzeczywistej władzy, stanu posiadania, sukcesu czy podziwu innych osób. Przyświeca temu motywowi taka idea „Jeśli zdobędę władzę, nikt mnie nie skrzywdzi”. Czwartą metodą na obronę przed lękiem jest wycofywanie się. Nie chodzi tutaj o uciekanie od świata – w dosłownym tego słowa znaczeniu, nie chodzi o ucieczkę na pustynię, miejsca, gdzie nikogo nie ma. Chodzi tutaj o uniezależnienie się od innych osób w takim zakresie – w jakim człowiek mógłby innych potrzebować. Dobrym środkiem do tego będzie zatem gromadzenie dóbr materialnych, przy czym nie przyświeca temu cel sprawowania dzięki dobrom materialnym władzy – a jedynie uśmierzanie dzięki nim poczucia zależności, zdobycie uniezależnienia. Gromadzenie dóbr nie będzie zatem sprawiało przyjemności albo zaspokajało rządzę posiadania, będzie jedynie koniecznym warunkiem do uśmierzania lęku. Mam nadzieje, ze te fragmenty sa na tyle ciekawe, zeby chciec przeczytac reszte i stac sie swoim * psychologiem *.Pozdrawiam
  12. Witam Wszystkich. Jesli chodzi o bóle głowi i zawroty , podpowiem cos , co zastosowała moja przyjaciółka i o czym przeczytałam w jednym z artykułów a ponadto z ksiązki K.Tippertweina *Co choroba mowi o tobie* oraz Louise Hay*Mozesz uzdrowic swoje zycie* przytocze interpretacje autorów dotyczaca bólu glowy i zawrotów ( moze komus taka wiedza da cos do myslenia). Moja przyjaciółka, ktora miała tzw.*migrenowe bóle głowy*, poddała sie kilku zabiegom akupunktury u lekarki , która stosowała te technike zawodowo.Bóle ustąpiły. Czytałam artykuł dot.Bogusława Mikołajczaka ( bioenergoterapeuty), którego dane mozna znaleźć w internecie * wiem , ze przyjmuje tez w ośrodku *Prana * we Wrocławiu) .W tym artykule wypowiadały sie osoby, które dzięki poddaniu sie zabiegom doznały uwolnienia sie od nękajacego je bólu ( wśród osób , które przestały cierpiec z powodu bólu głowy była tez lekarz-stomatolog). Teraz przejde do objawów bólu głowy i zawrotów oraz inrprtetacji tych objawów przez autorów, których wyżej wymieniłam. Louise Hay tak wypowiada sie jesli chodzi o problemy * z głowa*.ogólnie -bóle głowy-ujmowanie waznosci swojemu Ja, krytykowanie siebie, strach ) afirmacja jaką proponuje do stosowania : Kocham i aprobuje siebie.Widze siebie i to, co robie oczami Miłosci.Jestem bezpieczny.. bóle migrenowe-niechęć do bycia kierowanym ( przez kogos)opieranie sie przepływowi zycia) - afirmacja :Odpreżam sie i wchodze rozluźniony w przepływ zycia i pozwalam zyciu zapewnic mi wszystko , czego potrzebuje, łatwo i wygodnie. zawroty -niestałe, rozproszone myslenie, odmowa przyjrzenia sie czemuś dokładnie .Afirmacja : Jestem głęboko spokojny oraz skupiony na zyciu.Bezpiecznie jest dla mnie byc zywym i radosnym. Kurt Tippertwein wypowiada sie tak: ZAWROTY GŁOWY -brak równowagi wewnetrznej , uczucie otrzymywania zbyt małej uwagi( ze strony innych-mój przypisek).Chcesz aby wszystko obracało sie wokół ciebie.Niskie zaufanie do samego siebie. głowa( w ogóle)-stanowi istote człowieka.Zgłaszane sa w niej wszystkie bodźce i zakłócenia.Ma zatem trudne zadanie , cieżko jest rozumiec i interpretowac wszystkie sygnały.PRZYCZYNAMI BÓLÓW GŁOWY SA : konflikty duchowe, stres, napiecie wewnetrzne i zewnetrzne. Ja od siebie dodam, ze mnie przy wszystkich tego rodzaju dolegliwościach bardzo pomagało praktykowanie medytacji, która uwalniała mnie od napięć i pozwalała mi doswiadczac takiej przestrzeni i luzu wewnątrz. Mam nadzieje, ze takie inne podejscie do tego rodzaju objawów tyeż sie okaze komus przydatne.Pozdrawiam
  13. Witaj elwa. Co to znaczy, ze *czasami strasznie sie martwisz*. Dklaczego Ci pszyszły do głowy mysli o chorobie serca? Jakie masz objawy, które Cie n iepokoja.Można miec nerwice nawet w Twoim wieku, ale sa jakies powody na to wpływające.Napisz cos o sobie.Pozdrawiam
  14. Witam Was *zrozpaczona* i *izusia*.Zgadzam sie z *terapia *zaproponowana przez *Walczącego*.Musisz wiedziec *izusia*, ze sam magnez nie załatwi sprawy.Do nerwicy dochodzimy dzieki wielu błednym przekonaniom, unikom zyciowym, błędnym decyzjiom, a UNIKANIE SYTUACJI STRESUJACYCH nic nie daje, gdyz wtedy stresu kumuluja sie i dopadaja nas *wszystkie naraz, gdy jestesmy słabsi* .Poradziłam sobie z nerwica na swókj sposób i jestem szczęśliwa, więc wiem, ze bez pracy nad soba, bez przemiany na nowe, zdrowe starych przekonań i wzorców zyciowych nie bedzie TRWALEGO WYLECZENIA Z NERWICY.Dlatego podpowiadam psychoterapie, po to ,zeby poznac siebie, swoje mechanizmy obronne, uniki itd. i z nimi skończyc. Terapia, która proponuje *WALCZĄCY* jest RADYKALNA, podobnie jak tzw.TERAPIA EKSPOZYCYJNA, w której pacjenta wystawia sie na działanie lęków, których sie najbardziej boi. Jest najskuteczniejsza, ale nie dla kazdego mozliwa do przyjecia. Jesteśmy zbyt wygodni, zeby chciec sie z własnej woli tak *maltretować* psychicznie i emocjonalnie. Na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem* podałam wiele informacji, przy pomocy jakich sposobów mozna wyjść z nerwicy i podałam namiary na naprawdę bardzo fajne strony, materiały.Ale trzeba sie troche napracowac, zeby wyzdrowieć .Mnie to zajęło lata, ale przy dostepnych obecnie sposobach . nie musi to trwac aż tak długo.Pozdrawiam
  15. Witaj Kingo. Nie wiem , czy znasz powiedzenie Hioba : TO, CZEGO SIE BAŁEM, PRZYWOŁAŁEM*.o raz takie * NIE WYWOŁUJ NIGDY WIECEJ, WILKA Z LASU SWOIM LĘKIEM*. Nasze mysli mają TWORCZĄ MOC, czyli :Jak MYSLISZ, TAK ZYJESZ, W CO WIERZYSZ , TO TWORZYSZ*. Moja nerwica pojawiła sie w roku 1980 , wiec miałam dość czasu zeby poznac jej mechanizmy i wpływ myslenia na nasze zdrowie ( lub choroby )i jakość naszego zycia.Jesli zamiast wyszukiwac sobie choroby zaczniesz czytac ksiązki dotyczące pozytywnego myslenia, radosci zycia itd. stosowac pozytywne afirmacje, autosugestie, czyli kierowac umyśl na sciezki zdrowia i radości bedziesz sobie *siała* inna jakość zycia, niz wtedy gdy bedziesz się wsłuchiwała w siebie i szukała chorób. Zapraszam Cie na mój watek *Lęk jest naszym przyjacielem*, na którym zamiesciłam namiary na różne fajne strony , poświecone pozytywnym stronom zycia oraz stronom na których mozesz poczytac sobie o tym, jak radzic sobie z objawami nerwicowymi.Poza tym sa na nim namiary na film *Sekret*, którego obejrzenie Ci podpowiadam ( pomimo rozwlekłego wstepu). Oprócz tego doradzam Ci poodjecie psychoterapii, zebys mogła dotrzec do powodów, dla których doswiadczasz objawów nerwicowych, bo gdy je zrozumiesz, bedziesz mogła przepracowac stare wzorce i przekonania, które Ci nie służą. Pozdrawiam.
  16. Witaj sprinter*.Mysle , ze nie znajdziesz ochotników na swoja nerwicę, ale doradzam Ci uwazne, niejednokrotne przeczytanie watku osoby, ktora wyszła z nerwicy http:moja-nerwica.republika.pl gdyz w podobnych warunkach jak u Ciebie *wplatała sie w nerwicę.Poza tym zapraszam Cie na mój watek*lek jest naszym przyjacielem*, na którym pisze o tym , w jaki sposób poradziłam sobie z moją nerwica i przytoczyłam sporo namiarów na fajne strony, które moga pomóc wyjść z nerwicy. Moze Ci bedzie trudno uiwerzyc w to co napisze ( teraz, w sytuacji w jakiej jestes), ale NERWICA JEST DOSWIADCZENIEM, KTÓRE ODMIENIA NA LEPSZE ŻYCIE TYCH OSÓB, które podejma próby ZROZUMIENIA co chce im powiedzieć, po co pojawiła sie w ich życiu. * taki sam wniosek ze swoje nerwicy wyciagnęła osoba, której namiary Ci podałam) W jednym z moich wierszy jest taka zwrotka: JESZCZE BEDZIE BŁOGOSLAWIŁ, to *zło*, które dzis przeklina, *lecz upłynie sporo czasu, nim wybije ta godzina. Wiersz z którego pochodzi ta zwrotka napisał mi sie * sam* po moim powrocie z Czestochowy, gdzie pojechałam podziekowac za przeżycie chemioterapii i za to, ze nadal zyje.Cały wiersz zamiesciłam na naszej klasie( ma za wiele zwrotek, żeby go tutaj zamieszczać).Jest on jakby zapisem całego życia ludzkiego i wyjasnieniem powodów, dlaczego dzieje sie z nami to, co dzieje.A w naszym zyciu chodzi o obudzenie BEZWARUNKOWEJ MILOSCI I RADOŚCI w sercu, a cierpienie jest dla rodzaju ludzkiego( jak sie okazuje) najlepszym nauczycielem.Nie chcemy sie dobrowolnie uczyc lekcji zycia ( fajnie to tłumaczy książka T.Dethlefsena *Przeznaczenie twoją szansa*). Oczywiscie doradzam Ci udział w psychoterapii a takze praktykowanie medytacji, która mnie URATOWAŁA . Pozdrawiam
  17. Witaj leeluu33 Ja też sie kiedys bałam.A jak sie tego oduczyłam , opisuje na moim watku lek jest naszym przyjacielem*, na którym zamiesciłam wiekszość informacji jakie zebrałam na temat JAK WYJŚĆ Z NERWICY, do wiem, ŻE NERWICA JEST ULECZALNA. Poniewaz masz ataki paniki i agorafobii a o tym jak sobie z nimi radził napisał człowiek, który wyszedł z nerwicy, podaję Ci link na jego historie http:moja-nerwica.republika.pl To, ze musisz pójść z takimi objawami do lekarza ( psychiatry) to dla mnie, oczywiste.Oczywiscie bardzo moze Ci pomóc terapeuta , psycholog i nie zwlekaj z tym. Nerwice trzeba zrozumieć a nie walczyc z objawami, bo wtedy dodaje sie jej siły. MUSISZ ZACZĄĆ DZIAŁAĆ POMIMO LĘKU, JAKI CZUJESZ , zeby przerwac to błędne koło Do powstania nerwicy przyczyniaja sie nasze uniki przed lekcjami życiowymi, ktorych sie boimi i nie ma innej drogi jak oswajanie swoich leków od najmniejszych do najwiekszych, ale najpierw trzeba miec jakąś wiedze jak sie za to zabrac. Pozdrawiam
  18. Witaj Paniko. Wiem jak ja sie czułam w ostrej fazie choroby, dlatego moge Ciebie zrozumiec. Nigdy nie namawiałabym nikogo, zeby próbował stawiać czoła SWOIM NAJWIEKSZYM LEKOM * jaki dla Ciebie stanowi pójscie na studniówk), ale za to zacznij stawiac czoła lekom od najmniejszego jaki sie pojawi, po kolei , po to, zeby Twoja odwaga mogła sie zacząć w Tobie budzic. Odwagi uczymy si.e stawiajac czoła lękom i obawom, ale trzeba to robic na miare naszych sił A , ze mozna nauczyc sie odwagi, jestem na to dowodem..Pozdrawiam.
  19. Witaj Kati. Powiem Ci od razu, ze nie mozesz zmusic DOROSŁEJ OSOBY DO LECZENIA SIE ( to coś podobnego jak z postepowaniem wobec alkoholika) Masz dwa wyjscia* zostac z nim i nastawic sie na WSZYSTKO, co najgorsze ( lub najlepsze) albo ODEJŚĆ ( w sytuacji, w której on nie chce sie leczyc).Wybór nalezy do Ciebie Nerwica natrectw jest trudna do wyleczenia przypadłościa, ale przy pomocy terapii i własnemu udziałowi ( przy pomocy właściwie dobranych leków, zwłaszcza w ostrej fazie) mozna z niej wyjść. Ale Ty mozesz zrobic TYLKO JEDNO, a podpowiadam Ci to, gdyz sama ten sposób zastosowałam wobec meża-alkoholika i pomógł. MO ŻESZ GO ZACZĄĆ BŁOGOSLAWIC BEZWARUNKOWO ( czyli musiałabys zrobic to mniej wiecej tak* Boze , poblogosław bezwarunkowo mojego partnera i w momentach, gdy znowu zechcesz sie martwic, znowu powiedz to samo.Rób to za kazdym razem( ale pamietaj, zebys starała się nie miec oczekiwań, gdyz powierzając cos Bogu bezwarunkowo, nie wtrącamy sie, jak ta pomoc ma wygladac ( naszym zdaniem).Jest to trudna lekcja, ale w moim przypadku i nie tylko w moim okazała sie skuteczma. Dlaczego błogosławienie czegos ma taka MOC i jest skuteczne jest fajnie wyjasnione w książce *Sekret* Rhondy Byrne ( namiary na link do filmu *Sekret* podałam i na watku o *Lęk jest naszym przyjacielem* i na tym. Oczywiscie mozesz sama pójść do psychologa ( terapeuty) i moze dzieki wiedzy wyniesionej od niego będziesz mogła posrednio pomóc partnerowi. i sobie. Musisz wiedziec, ze nie mozna uratowac kogos wbrew jego woli, ale ja najbardziej w takiej sytuacji zaufałabym błogosławieniu tej sytuacji. Pozdrawiam
  20. Witam Wszystkich. Ja miałam nowotwór na jajnikach ( operacje i chemie 7 lat temu), ale wiem, ze gdybym nie zmieniła swojego myslenia, i postawy zyciowej uz by mnie nie było. Przytocze tutaj frahmenty informacji z moich postów na forum commed, na onkologii( chemioterapia pt*Rak to nie wyrok)Moze to, co przytocze na tyle zainteresuje kogos, ze zechce sie zapoznac z reszta informacji zawartych na moim watku.. Specjaliści od chorób nowotworowych twierdzą, że ci pacjenci, którzy wytłumaczą sobie jakoś, dlaczego zachorowali , częściej powracają do zdrowia, niż ci, którzy buntują sie przeciw chorobie i widzą w niej niesprawiedliwość losu.Wytłumaczenie nie musi być wymyślne medycznie, ważne, by zaakceptowali fakt, że są chorzy, żeby podjęli konieczne działania i żeby zrozumieli, że choroba nie pojawia sie u kogoś przypadkiem, lecz zawsze ma powód..Istnieje wyraźny związek miedzy stresem a chorobą.Można nawet powiedzieć, że da sie przewidzieć chorobę na podstawie ilości stresu w życiu danego człowieka.Problemy psychologiczne( stresy) obniżajaąsiły układu odpornościowego, a to otwiera szeroko drzwi chorobie. Gdy udaje sie wyjaśnić związek pomiędzy problemami pacjenta a chorobą, wtedy zawarty w chorobie sygnał jest zrozumiały, a dalsze istnienie choroby -niepotrzebne. Carl Simonton, amerykański lekarz onkolog( autor książek na ten temat) iż zasadnicza różnica pomędzy pacjentami powracającymi do zdrowia, a nie powracającymi polega na ich postawie wobec życia.Tych, którzy zdrowieli cechował optymizm, postawa pozytywna. Wścieknij sie na chorobę. Asertywność przedłuża życie.Złość i adrenalina pobudzają układ odpornościowy, sprawiają że przerzuty cofają sie.Zdaniem Hanny, częściej choruja wrażliwcy zamknięci w sobie, nie potrafiący rozładować stresów( MOIM TEŻ-ja taka byłam).. Zauważylam, że najwiecej powikłań pooperacyjnych , różnych stanów zapalnych maja osoby typu * przepraszam, że żyje*.-dodała Iwona- Ludzie energiczni i pogodni szybciej dochodzą do siebie po operacji. Kiedy już wiemy jaki stan psychiczny mógł spowodować ( wywołać) chorobe-dodaje Hanna- uczymy pacjentki mówić *NIE*.Dosyć całkowitego poświęcania sie dla rodziny, grania roli cichutkiej myszki.Teraz masz zadbać o siebie, I to właśnie jest w raku *najfajniejsze*- wtrąca sie Magda.- Mogę kaprysić.NIE MAM NA COŚ OCHOTY, TO TEGO NIE ROBIĘ. Mogę powiedzieć szefowi w pracy, że nie zostane po godzinach., bo sie źle czuję, a on słucha jak trusia i potakuje. Trzeba wykrzyczeć z siebie tłumiony żal.Nie mówić *wybaczam*, kiedy mamy ochote rozerwać kogoś na strzępy.Wybuch gniewu oczyszcza psychikę i ułatwia dalsze leczenie-zabiera głos Krystyna., 45 -letnia terapeutka, która sześć lat temu sama wyłeczyła sobie guza piersi , unikajac amputacji.( Ja osobiście też uważam, że zdrowy gniew przypomina burzę z piorunami, po której znowu nastaje w nas spokój). Pozdrawiam
  21. Witaj Monia. Myśle, ze mogłabys wejść na strone : google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html ( na ten zestaw , na którym sa alfabetycznie podane tematy. Mozesz przejrzeć tematycznie odpowiadajace Ci hasła, gdyz jest w nich mnóstwo wspaniałych artykułów dot.myslenia pozytywnego, radzenia sobie z emocjami, a skoro masz kiepski dostep do psychologa, stań się swoim wLasnym psychologiem.Musisz tylko uważnie przejrzeć zgromadzone tam materiały. Poza tym doradzam Ci kupno książki *Sekret* Rhondy Byrne lub onejrzenie filmu pt.*Sekret* http:michalpasterski.pl/filmy -video/the-secret-polskie-napisy/( tylko nie zniechecaj sie przewlekłym początkiem) Ponadto podpowiadam Ci przyjrzenie sie informacjom zawartym na moim watku *Lek jest moim przyjacielem*, gdyz starałam sie skupiuac na podawaniu sposobów radzenia sobie z nerwica, a nie na objawach nerwicowych. Z moich sposobów podpowiadam Ci stosowanie zwyczaju błogosławienia tak objawów jak i mającego sie narodzic dziecka.O błogosławieniu znajdziesz informacje w *Sekrecie* na str.151. Ja napisałam wierszyk dot. błogosławienia leków i mysli je uruchamiajacych. Błogosławię każdą mysl, która w głowie mej powstaje, błogosławię kazdy lęk,*, który mi popalic daje. Mozesz stosować go jako afirmacje w kazdym momencie, gdy poczujesz niepokój.Umysł po jakims czasie nauczy sie , ze tak reagujesz i wejdzie w to., a błogosławieństwo ma naprawde MOC( nie tylko ja sie o tym przekonałam, a stosuje je od 5 lat). Musisz tez ZAAKCEPTOWAĆ SWOJĄ NERWICĘ ( objawy ) i nie walczyc z nimi, bo to nasze wczesniejsze mysli, emocje, postepowanie sprawiły, ze pojawiła sie w naszym zyciu.TYLKO PEŁNA AKCEPTACJA sprawi, ze przejdziesz przez nia lepiej, niz kiedy bedziesz stosowała opór. Na pewno masz swiadomość, ze podczas bycia w ciąży hormony zachowuja sie inaczej i musisz byc na to przygotowana, a wtedy tez łatwiej bedziesz ją znosi,. No i jak najwięcej staraj siwe *cieszyc z bycia w ciąży*, gdyz radośc siana w głowie i w sercu idzie do dziecka, ale też niesie stosowna informacje do Twojego umysłu.Gdfybys miała jakies problemy napisz na gg 12486171 .Pozdrawiam
  22. Witaj Paniko. Musisz sie zastanowic, CO JEST DLA CIEBIE GORSZE ; pójscie czy niepójście na studniówke.WYBOR NAPRAWDĘ NALEŻY DO CIEBIE.Jeśli czujesz sie tak fatalnie, bo nie wierzysz, ze dasz sobie radę na studniówce TO PO PROSTU PODEJMIJ OD RAZU DECYZJĘ, ze nie idziesz i ZAAKCEPTUJ JĄ i tego sie trzymaj. Możesz też sobie powiedziec, ze MOŻE PÓJDZIESZ NA STUDNIOWKĘ, a wszystko zalezy od tego, jak sie bedziesz czuła. ZAWSZE TRZEBA MIEĆ OTWARTĄ FURTKĘ ( wyjście awaryjne) a nie przyciskac się samemu do sciany. CZY TY MUSISZ IŚĆ NA STUDNIÓWKE, czy też tylko chciałabys ze wzgledu na innych. Z tego co ja pamietamn z moich czasów, studniówka nie jest obowiązkiem dla ucznia, więc mozesz a nie musisz na nia iść. Zamiast sie tak maltretowac jak to opisujesz w poscie, po prostu zrezygnuj ze studniówki i to nie bedzie koniec swiata.Wszystko, CO NAM PRZEZNACZONE W ŻYCUI MUSIMY OTRZYMAĆ, wiec nie myśl, ze tracisz nie wiadomo co.I nto musi byc TYLKO TWOJA WLASNA DECYZJA, bo tylko wtedy bedziesz sie z nia czuć dobrze i nie mysl, ze to bedzie jakaś PORAŻKA DLA CIEBIE. Ty w tej chwili walczysz o cos wazniejszego O SIEBIE i na tym sie skup.Pozdrawiam.(gdyby Ci było nadal ciężko napisz na gg 12486171).
  23. Witam Wszystkich. Przytocze troche moich ostatnich przemyśleń, które mogą sie przydac w przemianie programów zyciowych. ŻEBY WYJŚĆ Z NERWICY, TRZEBA ZMIENIĆ KURS, nastawic kompas na RADOŚĆ, ZDROWIE i zacząć je siac w sercu i w głowie ! A by miec efekty, trzeba czynic to, konsekwentnie, regularnie, a nie pójdzie to na marne ! ----------------- Życie jest jak film, w którym udział bierzesz, baw sie swoim zyciem, ciesz sie światem szczerze ! ------------------- ŻYCIE SOBIE JEST, płynie tak jak chce, zamiast płynąć razem z nim, chcemy wziąć nad Zyciem prym! Lecz to udac sie n ie moze, bo masz plan na Życie, Boże, w który sie musimy włączyc, jeśli * źle* nie chcemy skończyć ! --------------------- Co zasiałam, to przychodzi, MUSZĘ TO ZAAKCEPTOWAĆ, TYLKO WTEDY SIĘ UZDROWI moje serce oraz głowa ! ----------------------- Każdy żyje w świecie, który sobie stworzył, kazdy z nas ma DAR TWORZENIA, bo jest DZIECKIEM BOŻYM ! Przy pomocy mysli , słów a takze czynów, wszyscy swoje zycie, codziennie - tworzymy ! A że swoich mysli NIE KONTROLUJEMY, to o czym myslimy, wciąż otrzymujemy ! Ponownie przypominam o fajnej stronie , na która namiary podawałam parę razy_google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html, gdyz tam pod hasłem *samourzeczywitnienie*, kryja sie naprawde super materiały psychologiczne, jak przeobrazic swoje zycie. ( oczywiście pod innymi hasłami też, więc warto zrobic ich podglad)Pozdrawiam
  24. Witam. Mam chwile czasu ., wiec przytocze ze strony , o której sporo pisałam (google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html ) cos fajnego, co znalazłam pod hasłem sens Życia. Mnie nerwica przydarzyła sie w wieku 28 lat, a Wy młodsi ode mnie o cała dekade juz macie z nia do czynienia, dlatego instaluje u Was te materiały, ktore moga Wam pomóc powrócić do zdrowia. Nieszczęścia chodzą parami – tak mówi przysłowie. Mądrość zbiorowości. Kiedy spotyka Cię coś złego, osłabia Cię, jesteś wówczas narażony na kolejny cios od życia. Dlatego nie dość, że dostałeś mocno – dostajesz raz kolejny. Jak w tym wszystkim się odnaleźć? Jak odnaleźć siły, kiedy już ich zupełnie brak? Jak powrócić na drogę samoaktualizacji – jakby to powiedzieli psychologowie humanistyczni? Przede wszystkim powiedzieliby, że tym, co powoduje, że chcemy żyć – jest odnalezienie swojego sensu. Sens życia to coś, co nie pozwala nam poddać się, kiedy już leżymy. Sens życia to coś, co mówi nam „Otwórz oczy! Dasz radę!” kiedy brakuje nam już tchu. Sens życia czasami każe nam też niestety zejść z obecnej sceny – wymaga od nas zmiany. Reorganizacji życia. A to jest trudne. Lubimy bowiem nasze myślenie. Lubimy tkwić po uszy – w tym co bezpieczne, sprawdzone, wygodne. Tym, co niezmienne. Sens życia domaga się od nas jednak przede wszystkim – życia. W końcu to sens życia. Każdy z nas jeśli głęboko poszuka w sobie – odnajdzie go. Może nie od razu, może nie w tej chwili. Może dopiero jutro a może za rok. Ważne jest jednak to, że prędzej czy później możemy dostrzec – po co żyjemy, dla kogo pracujemy, po co tworzymy i myślimy. Po co wstajemy rano i kładziemy się wieczorem spać. Po co radujemy się i po co cierpimy. Słowa są tutaj zbyteczne, sens życia objawia się w inny sposób. W doświadczaniu naszego istnienia. Pozdrawiam i zycze powodzenia w odkrywaniu Waszego sensu Życia.
×