-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez baskabaska
-
Dzięki Ewa za rady. Megi masz z ogródka, a ja muszę kupić owoce, co do ciast to nie mam pojęcia jakie dla Ciebie ciasto jest nieznane, jak tyle pieczesz to pewnie ciężko trafić na jakieś. Tak prawdziwie *moje* to jest sernik z czarnym ciastem (na serkach homo), zaczęłam je piec jakieś 25 lat temu i jeszcze nam się nie znudziło... od jakiegoś czasu jednak widzę takie w cukierniach, nawet raz kupiłam ale niestety to nie był *mój* smak.
-
Idę *M jak miłość* odlądać
-
Ewa, z tymi brzoskwiniami to chyba spróbuję ale niestety muszę mieć chęć do tego i spokój w domu, bo jak syn mi się po kuchni kręci to nic mi nie idzie...hihi
-
A róbcie sobie i przepisujcie...tylko nie wiem czy nas nie przegonią, bo to forum ma swój temat..ale przecież to też terapia dla nas nie?
-
A więc Megi: CIASTO: 2 szkl.cukru (ja dalam 1 i trochę fruktozy) 2 szkl mąki 1/2 szkl. oleju 125g jogurtu naturalnego (może być owocowy) 3 jajka 1 opak.cukru waniliowego 1 łyżeczka proszku do piecz. MASA BUDYNIOWA: 2 szkl mleka 1 opak. budyniu czekoladowego z cukrem 20 dkg masła 2 łyżki kakao CIASTO Do żółtek dodać jogurt (białka ubić), cukier wanil.proszek d/piecz.ubite białka, cukier i wszystko zmiksować na gładką masę. Dodać mąkę i ponownie zmiksować. Wyłożyć na blaszkęi piec ok.40 min. w 180 stopni C MASA Budyń ugotować na mleku, ostudzić. W tym czasie utrzeć masło z kakaem i dodać budyń. Ostudzone ciastoprzekroić na pół, przełożyć masą budyniową (ciasto-masa-ciasto-masa). Ciasto można polać polewą i udekorować wg własnego uznania (tak jak ja zrobiłam). SMACZNEGO!
-
Agaficek, o jak dobrze, że się obyło bez pogotowia, z nami tu zawsze będzie Ci lepiej w kryzysowych sytuacjach, tylko pisz jak coś to MY będziemy cię uspokajać, a jak już my nie damy rady... to wtedy dzwoń na pogotowie.. Megi71, zaraz Ci napiszę ten przepis, bo go wydrukowałam ale oczywiście wykończenie i smak możesz robić wg siebie tak jak ja to zrobiłam.
-
To ci historie mamy w tym naszym *popieprzonym* życiu...
-
Ewa, to u Was na pogotowiu ten sam lekarz zawsze?..u mnie czasem się zmieniają, a nawet nie pamiętałam nigdy twarzy, bo w tym odrealnieniu wogóle nic wokół nie widziałam...
-
Ale zastrzyk by się przydał..jak Ewa pisze, mnie na pogotowiu zawsze zastrzyk dawali i byłam zadowolona z tego, położyłam się spać i przechodziło.
-
Agaficek, może najpierw się uspokój czymś ziołowym, może nie tak od razu pogotowie,zmierz ciśnienie, spokojnie, grunt to spokój!
-
ANEZOB53, ale byłaś szalona z tym krzyczeniem..haha..jak ci to pomagalo to zrób to teraz czasem, swoją drogą ja chyba bym się na to nie zdobyła, wiedząc, że może ktoś mnie widzieć i pomyśleć żem wariatka..hihi, mam w sobie takie zahamowanie i to chyba też jest naszą nerwicowców cechą, że boimy się żeby nikt nie pomyślal, że psychiczni jesteśmy... Paulaaaa, też się ciesz z Twoich postępów w zwalczaniu francy, obyś tak małymi kroczkami szła coraz dalej i dalej... Ja dziś miałam trochę nerwów tzn. stresów, gorąco mi przy tym było niesamowicie...ale jakoś też sobie radę daję z pomocą malych daweczek leku. Upał u nas taki,że w sierpniu i w lipcu takiego nie było, ciężko było na zewnątrz wytrzymać ale za parę dni ma być zimnica. Kasiaaaa, to ciebie tam wymęczyli dziś, rozumiem ten lęk przed badaniami zwłaszcza że nieznanymi, a lęk przed wynikami jest jeszcze większy, przynajmniej u mnie..myślę jednak, że wrócisz do domku szczęsliwa, że nic groźnego u ciebie nie znaleźli...
-
Paulaaaa ja też się tak stresuję i spinam jak mam mieć gości lub idę w gości, potem po spięciach taka słaba jestem.
-
Ojej..a mnie oko często kuje...zaraz poczytam sobie...byłam zapisać się do okulisty i na ten rok już nie można, tylko placić każą...można i zapłaciś ale jak coś pilnego i niebezpiecznego się dzieje ale nie do okulisty do jasnej ciasnej!!!
-
Agaficek, jak tak to lepiej nie zaglądaj. Teraz będę obczytywać na necie dla znajomej jakąś pracę w Oslo dla jej syna, bo mnie prosiła.
-
Ja na szczęście już na pogotowie nie latam, a poczytać na necie mogę tylko do momentu jak nie zacznę się nakręcać ale jak czuję już, że mam stracha...to zamykam stronę i juz.
-
Czyżby już zima za pasem?...że futra z szafy wyjmujecie?? Aga1791 i Agaficek, dzięki za pochwałę ale ja muszę tu Was uspokajać, bo inaczej jeszcze gorzej z wami będzie, a ma być lepiej i już!!
-
Napisałam post i mi uciekł:-(( Agaficek ty się nie martw tym obrzękiem, bo jak nie miałaś urazu glowy to napewno nie masz żadnego obrzęku...szkoda *zdrowia*... Agniesia, a Tobie dr Basia radzi, żebyś poszła do dermatologa (bez skierowanie jest), żeby zobaczył to *coś* i ocenił.
-
Witajcie! Mnie cały dzień nie było ale już wróciłam aż zza Gdańska, przewyjazdem tam nadenerwowałam się i naczekałam na pociąg, bo jednym torem jeżdżą, natomiast teraz jak jestem już w domu to jakby ze mnie całe napięcie zeszło, taki luz czuję... nie ma to jak w domu. Jeszcze wszystkich stron zaległych nie przeczytałam ale o obrzęku mózgu zdążyłam i AGAFICEK zaraz poczytam o tym dla Ciebie.
-
Megi, właśnie teraz nie dość,że upiekłam to jeszcze z budyniu zrobiłam masę i przelożyłam, a przepis jest nowy, bo przed pieczeniem ściągnęłam z neta, jest to dosyć proste jogurtowe, myslę że dobre będzie, połowę wezmę ze sobą jutro, a połowę zostawi,ę synoi i jego dziewczynie jak przyjadą. Lubię, jak już pisałam sama siedzieć w domu i sobie spokojnie coś robić np. piec ciasto, czy szyć.
-
Paulaaaa, jak ja przy sertralinie na plaży siedzialam to na solarium też możesz...ale nie czytałam czy można tylko tak na intuicję, pom prostu po słońcu lepiej się czułam. Kasiaaaa, wytrzymaj w tym szpitalu i wracaj do *zywych*...jak sama napisałaś, w jakimś sensie będziesz lepsza od nas, bo będziesz wiedziała na 100, no może na 99%, że masz nerwicę...a jak nie to będą Cię leczyć na konkretną chorobę.
-
Prawda Megi...idę ciasto robić...jadę jutro w gości i pomyślałam,że nie będę kupować tylko upiekę haha...do której dziś będę siedzieć zanim upiekę?
-
ANEZOB53, jesteśmy w podobnym wieku, a SINEQUAN też kiedyś brałam ale dawno(pomogły mi wtedy bardzo), teraz chyba nie przepisują jego, może musiałabyś spróbować schodzić pomału z tego cloranxenu i zacząć brać jakieś antydepresanty, bo jak nie masz padaczki i biorąc to nie czujesz się najlepiej to znaczy że czas zmienić leki. W czasie menopauzy może się nerwica pogłębiać, bo hormony lubią zrobić spustoszenie w naszym organiźmie.
-
Dziś jak mnie wzięło na pisanie to nikogo nie ma..pewnie oglądacie dwójkę lub tvn? ja oglądam przy kompie.
-
KASIA,odezwij się jak się czujesz?...a może już w domu jesteś?
-
Wiecie co? nigdy mi się to nie zdarzyło ale dziś...wyobraźcie sobie, że rano po śniadaniu zapomniałam wziąć swoich leków, teraz patrzę (mam w takim pudełeczku na cały tydzień), a te leżą i nawet źle się nie czułam przez to ale...pewnie jak bym wiedziała że nie wzięłam to by było inaczej (głównie chodzi mi o ten antydepresant).