-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez baskabaska
-
Dziwne...mam 117/70, a czuję jakbym miała więcej...mam takie bicia serca nierówne jakieś i gorąco od czasu do czasu. Megi71, ja po długim urlopie wychowawczym nie mogłam już wrócić tam gdzie pracowałam tylko znalazłam nową pracętylko na 3/4 etatu (fajną dla mnie), to tak mnie nerica się ujawniła, że po 2 tygodniach poszłam na zwolnienie i już nie wrociłam, zwolniłam się sama, praca fajna ale ludzie niezbyt, z taką wredną babą siedziałam w jednym pokoju, ona paliła papierochy i jeszcze do niej przychodziły koleżanki z innych działów na papieroska to sobie wyobraźcie mnie niepalącą w tym kłębie dymu...wtedy w pokojach można było palić to paliły wszystkie, ja wtedy najczęściej uciekałam do kibla i tam się próbowałam się uspokoić. Także widzicie jak jest z podjęciem pracy w nerwicy, przynajmniej na początku jest kiepsko.
-
Megi71, ja też kiedyś robiłam na drutach, szydełku dla dzieci i sobie, wyszywałam, nie było komputerów, a w sklepach nic nie było to się robiło...nawet jak byłam w ciąży i pracowałam to przeszłam na taki lekki dział ze średnią pensją ( ze względu tego,że pierwsze dziecko martwe), robiłam z innymi babkami w ciąży po kątach na drutach w czasie pracy hihi, takie to były czasy, aby godzinki zleciały... Kurcze ale mi serce wali, już dawno nie narzekałam, zaraz zmierzę ciśnienie.
-
Już skończyłam...Agniesia, baterię wyjmij z nocnika.
-
A ja znów biorę się za szycie, takie poszewki na poduszki uszyję z dużej poszwy na kołdrę, bo już w jednym miejscu zdarta. To mnie też uspokaja ale tylko wtedy jak nikogo nie ma w domu tzn. głównie męża, bo syn ma swoje zajęcia.
-
Agaficek, ja nie chce ciebie ani nikogo straszyć, sama się wystraszyłam...ale musiałam to napisać ( coś z siebie wyrzuciłam) i jedna taka koleżanka mi wytłumaczyła, że ten ktoś musiał mieć jakąś miażdżycę i żyły miał pozatykane, a może jakiś tetniak pękł, więc po przemyśleniu trochę się uspokoiłam, poza tym odrzuciłam te złe myśli, ty też odrzuć.
-
Magdzik23 , to masz dziś dzień pozytywny...oby jeszcze lepiej Ci było.
-
Agniesia, jak mi się chce to jestem szybka ale nieraz to wolna jak żółw, w ogóle to szybko wszystko robię np. sprzątam czy coś w kuchni, jakoś tak nerwowo, aż czasem sobie myślę: dlaczego tak się spieszę...przecież mnie nikt nie goni.
-
Znalazłam to o oddychaniu do tarebki: * W sytuacji zagrozenia odruchem obronnym jest zbyt intensywne i glebokie oddychanie, czyli hiperwentylacja, co prowadzi do spadku poziomu dwutlenku wegla, a to powoduje m.in. dusznosc i jeszcze glebiej i intensywniej sie oddycha - takie bledne kolo. Zastosowanie torebki pomaga wyjsc z tego kola, bo w torebce po kilku wdechach jest wieksze stezenie dwutlenku wegla, niz w powietrzu. Przez wdychanie dwutlenku wegla jego stezenie we krwi rosnie i dzieki temu cofaja sie objawy zespolu hiperwentylacyjnego (dusznosc, zawroty glowy, mroczki, ucisk w klatce piersiowej itp.) *
-
Ręce i nogi i pod pachami to mi się lało jeszcze w młodym tak jak Wy wieku, teraz jakby mniej, nawet jak sobie przypomnę to śmiać mi się chce...szyłam sobie takie *potniki* pod pachy na bluzki, żeby nie było widać mokrego jak się spocę...hihi, teraz raczej nie potrzebuję.
-
Agnieszkaficek, ja też wolę nie czytać...dosyć mam stresówi rozmów o chorobach na co dzień. Jak mi w sobotę jena powiedziała, że jej znajomy czy znajoma dostał wylew przy ciśnieniu 120 to zaraz miękko w nogach mi się zrobiło i potem się zalałam.
-
Agniesia , ile stopni jest u was? u mnie jest 23 stopnie i nie jest duszno. Jedziesz jutro?
-
Znów mnie naszło na mierzenie ciśnienia kilka razy dziennie, w dzień mam dobre, a wieczorem wysokie. Aniaania, też tak myślę, że dziewczyny sobie jeszcze dają radę bez leków, ja biorę i będę brać te minimalne dawki, a w sytuacjach *ciężkich* nawet więcej, uważam, że jakbyście miały takie objawy jak ja w pewnym momencie miałam to byście nawet g***o zjadły żeby pomoglo, w tym momencie człowiek myśli, że wariuje, umiera, a nawet wreszcie obojętnieje.
-
Agniesia, pogoda dziś można powiedzieć, że ładna, nie jest jeszcze duszno tylko wiatr był duży ale teraz coś zaczyna się chmurzyć. powiem Wam, że u mnie tego lata jeszcze takiej porządnej burzy nie było(i to mnnie cieszy), a w nocy dziś lało. Ma byś od środy jakiś upał ale to zobaczymy czy u nas też.. ja też dziś nie czuję się dobrze, jeszcze mnie taka znajoma wkurzyła, już synowi dziś kazałam jak przyszła,że by wszedł i zapytał czy jestem już gotowa, niby że gdzieś idziemy, stresuje mnie ona bardzo, energię mi wysysa..brrr
-
A ja właśnie wolę być sama w domu, jestem taka swobodna i robię to co chcę i w tym czasie co mi odpowiada np. obiad robię kiedy jestem głodna, a nie wtedy jak domownikom odpowiada, oglądam TV kiedy chcę i co w danym momencie mi odpowiada. Oczywiście długo sama bym nie wytrzymała ale te 3 dni tak, odpoczywam Kasiaaa, czytałam o tym inotyzolu i powiem Wam hmm, chyba sobie kupię...
-
Witajcie [duzo przed chwilą pisałam ale mi znikło:( ], w nocy lało, a teraz słoneczko, tak powinno być. Od soboty tan. od czasu mojego *wielkiego* wyjścia nie czuję się nalepiej wieczorami mam podwyższone ciśnienie ok. 138/90, niby w normie ale moja norma jest 110-120/70-8 w każdym razie bez mierzenia czuję, że mam wysokie ciśnienie... Monciaaaaaa, trzymaj się...powodzenia na maturze!!! Licencjapoetica, ja jestem podobnie do Ciebie DDA i wiem co przechodziłaś, to nie jest nasza wina ale musimy się teraz z tą francą zmagać.
-
Agniesia, zapomniałam już gdzie jedziesz, do Międzyzdrojów?
-
Agniesia jak ten pieprzyk jest okrąglutki i regularną gładką strukturę ma to nie jest groźny, obserwuj go, jak się nie zmienia to się nie bój niczego. Ja wczoraj jedno piwo wypiłam i tak myślę czy jeszcze do moich stresów to piwo mi nie *dołożyło*, że takie ciśnienie dostałam. bo alkoholu w tym piwa to nie piłam... uuuu, a może i dłużej, nie pamiętam nawet kiedy.
-
Agnieszkaficek, jak ja sobie przypomnę młode lata z moim mężem to też miałam takie momenty, nienawiści do niego, bo lubiał dziewczyny uwodzić na słówka i jak się pokłociliśmy to nawet jedną zarwał i pod domem spacerował, a dziewczyny są naiwne i lecą na miłe słówka, ja ich spotkałam i po prostu przy niej dalam mu w pysk, a ona takie oczy zrobiła *co si dzieje*?, bo on jej nie powiedział że ma żonę (to było po urodzeniu tego dziecka martwego) ale ja ją uświadomiłam i spieprzała stamtąd jakby miała ogień przy du**e.
-
Oj agnieszkaficek, bardzo ci współczuję takiej sytuacji...ale musisz być silna i nie dać ponieść się emocjom, bardzo mocno będę za Ciebie trzymać kciuki, żeby Ci się ułożyło wreszcie:))
-
Magdzik23, to lek na ciśnienie ale przedtem afobam łyknęłam, a wracałam z jedną z koleżanek, bo ona dalej jechała. Ale w sumie fajne babskie spotanie miałam, razem było raźniej gdyby np. trzeba było mnie *ratować* haha. Agnieszkaficek, czytając ten JEGO fb denerwujesz się bardziej ale ja na Twoim miejscu też bym skorzystała z okazji, czytaj, szpieguj ale równocześnie nie denerwuj się tylko olej i przyjmij do wiadomości, że on już nie dla Ciebie, łatwiej ci będzie.
-
Witajcie! Ale wreszcie oddycham i się wyspałam po wczorajszym, mówię Ci Magdzik23 i Agnieszkaficek gdybyście doznały tego co ja wczoraj to byście się wogóle nie zastanawiały czy wziąć lek czy nie, bo ja z trzęsącymi się rękami grzebałam szybko w torbie i nie mogłam znaleść tego leku pod język co mam na ciśnienie i już myślałam, że po prostu go nie mam ale ufff..znalazłam i jeszcze koleżance użyczyłam, chociaż ona nie ma nerwicy tylko stałe nadciśnienie i bierze leki stale na to, a mimo to ma takie skoki, że cały dzien ją głowa boli. Po moim leku jej przeszło i mnie też i mogłam spokojnie już do domu wracać, a jechałam i autobusem i kolejką z Gdyni Witomina. Mam tylko nadzieję, że to był incydent jednorazowy, wczoraj za dużo naraz miałam wrażeń.
-
Witam Was moi mili! Dziś rano tylko trochę Was poczytałam i przez cały dzień nie byłam na necie, pojechałam do dawnej koleżanki ze szkoły, byłyśmy tam we trzy, zrobiła grila i wypiłam jedno piwko... ale głównie spieszę z Wami się podzielić, że dziś właśnie musiałam wziąć połowkę AFOBAMU i to u tej koleżanki, a potem ciśnienie mi urosło do 160/105 to wzięłam szybko pod język swój lek na czarną godzinę i to była właśnie ta godzina. Mówię Wam nakręcałyśmy się nawzajem z tą jedną koleżanką, bo ona najpierw ciągle sobie mierzyła ciśnienie, bo ją głowa cały dzień bolała i ja czułam, że mnie też rośnie i zmierzyłam, żeby się upewnić. Kurcze, żebym nie miała tego leku w torebce to pewnie bym skończyła na pogotowiu, a od niej jest daleko do pogotowia i nie iwem jak bym to wytrzymała, już się zaczęłam trząść z nerwów.
-
Kurka wodna, znowu Was zmyliłam...przepraszam
-
Agniesia miałaś nosa co do mnie, robiłam ciasteczka owsiane na miodzie dla córki ale i dla nas też przy okazji, a jeszcze śledziki muszę zrobić, bo na jutro przed południem paczkę muszę dać tej koleżance córki. Czytałam Was w ciągu dnia,żeby nie mieć za dużych zaległości. Agnieszkaficek, napewno masz cholesterol hihi..ale czy ponad normę to jest zagadka.. Ja miałam duży cholesterol(250) i musiałam brać leki ale teraz nie biorę, bo schudłam i dietkę trzymam.
-
Idę teraz na miasto i nie wiem czy mnie deszcz nie zleje, bo robi się coś ciemno i parno jest. Nara.