-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez baskabaska
-
Walencjanka, dasz radę, nawet nie zdajesz sobie sprawy ile możemy wytrzymać mimo, że wydajemy się słabe/i, naprawdę, ja tyle w życiu miałam stresów, nerwów i w dzieciństwie i w szkołach oraz w życiu rodzinnym już po ślubie i kiedy dzieci były na świecie, stale mi chorowały, a córka do przedszkola się nie nadawała, a mieszkaliśmy wtedy w zawilgoconej suterynie i dopóki nie wystarałam się o inne mieszkanie nie było szans na wyzdrowienie córki, w ciągu małżeństwa starałam się 3 razy o mieszkanie, a jedno przez sąd, bo sąsiedzi na mnie anonimy pisali, że ja chcę 2 mieszkania, a myśmy chcieli tylko sobie polepszyć warunki. W tym sądzie to adwokatkę musialam brać, bo bym ani słowa nie wydusila z siebie, w takim stresie byłam i to potem odchorowałam. Tak w duzym skrócie Wam opisałam, żeby pokazać ile musimy wytrzymać w życiu.
-
No więc Paulaaaa ja brałam te 2 tabletki dziennie około miesiąca i potem (oczywiście jak się dobrze czułam, bo jak nie to brałabym dłużej), znów zmniejszyłam sobie do 1 tabl. dziennie przez okres mniej wiecej2-3 tygodni i wtedy organizm się przystosował, czułam się dobrze (można było żyć) i potem zmniejszyłam, tzn najpierw spróbowałam brać tylko po pół tabletki rano i biorę tak do teraz, bo całkowicie przestać brać się boję ale można to brać parę lat nawet, natomiast wieczorem podpieram się pramolanem (1 tabl.), bo ładnie po tym mi się śpi, ale nie uzależniają. A tak wogóle Palaaaa bardzo źle się czujesz?...to może czasem sporadycznie weź jakiś afobam czy inny, dopóki nie poczujesz się lepiej po setakofcie?
-
Paulaaaa, ja coraz lepiej się czułam im dłużej brałam ten lek, nie bój się go wziąć wieczorem, na wszelki wypadek masz jakiś afobam czy coś. Potem więcej napiszę, bo narazie muszę w kuchni trochę porobić dla syna, jeszcze obiadu nie jadł.
-
NIe mogę się z Wami rozstać, jeszcze zaglądam czy ktoś coś napisał.. A to Ty pisałaś o serniku, a mnie się pomyliło, że to Megi, wiesz, może moderator nie chce żebyśmy pisały przepisy...napisz może najpierw skład, a w nastepnym poście jak zrobić, na raty tak po troszeczku hehe..
-
Agaficek, ładnie to ujęłaś *dojrzałe kobiety*...mam córkę we Fr i brakuje mi jej i bardzo się martwię o nią, bo życie jej się nie układa z facetami, a jest bardzo wrażliwa, nie jest wylewna przede mną ale ostatnio jak była u mnie (rzadko bywa)to płakała, amnie zaraz samopoczucie w jednym momencie się pogorszyło, a jeszcze ją pocieszać musialam, mój małżonek w takich momentach wogole się nie odzywa albo wychodzi, oszczędza swoje nerwy, a ja muszę być do wszystkiego i o wszystkich się martwić. Chociaż mam syna na miejscu i nie mam problemów z nim, spokojny człowiek i ma pasję, oby tylko jemu się życie dobrze ułożyło... Idę teraz gdzieś na zakupki, bo sloneczko wyszło ale jest zimno. Nara.
-
Ewa...ale mi się nie chce karteczek pisać, piszę dużo karteczek żeby nie zapomnieć spraw do załatwienia czy terminy do lekarzy ale np. często wiem że gdzieś mam coś zapisane na karteczce to szukam danej karteczki i nie mogę znaleźć tyle ich mam i wszędzie leżą. Ostatnio zaczęłam sobie w telefonie zapisywać różne terminy na dany dzień. MówięCi, powinnam biuro założyć, bo spraw mam dużo gdyż prowadzę rachunki swoje i córki mieszkania, opłacam i wynajmem się zajmuję, nieraz to mam już dosyć, bo z moją nerwicą jest cięzko czasami myśleć. Agnieszkaficek już się wymoczyłaś?
-
Witajcie! ale tu się dziś dzieje...Ewa tu nas *poopieprza* i postawi na nogi...ja też kiedyś to bym tylko leżała ale to jest wpisane w naszą chorobę jak się gorzej czujemy, nie mamy siły na nic, po podleczeniu już całymi dniami wogóle nie leżę...no,może tylko siedzę przy kompie ale mam momentami taką werwę i chce mi się coś robić, a że roboty bym miała wiele to w głowie zaczyna się mętlik co najpierw robić i często wtedy czas ucieka, a ja nic nie zrobiłam haha. Megi71, przypominam o przepisie na serniczek, wczoraj miał być...no ale się źle czułaś i nie miałaś głowy do tego, rozumiem.
-
Agniesia, ja jeżeli już jem to tylko gorzką czekoladę i właśnie 60-70%-tową, jet tam najwięcej magnezu ale oprócz czekol. łykam tez magnez w kapsułach, mówię Wam, rano codziennie łykam 7 tabletek...w tym tylko połóweczka antydepresanta, a reszta to różne takie wspomagające.
-
To może się go spokojnie zapytaj Aga?
-
AgaficeK...a ja dziś myślałam, że ten Twój się *porawił* jak pisałaś o jego kłopotach i że dał Ci na taxi...ale jednak musisz coś z ty zrobić kochana, a nie załamywać się, bo to najgorze jest, jednak chyba w takiej sytuacji nie dasz rady bez leków. Agniesia, poczytałam wczoraj o serialach ale i tak się nie dowiedziałam czy ta Natasza umrze czy nie..hihi
-
Ewa, wiem gdzie jest ten stawek, ale myślałam, że chadzasz gdzieś koło mnie... Ja dziś na mieście miałam takie małe wkręcanie, bo ostatnio jak kupię orzechy to chrupię sobie je dotąd aż mi się skończą i pewnie po nich trochę w żołądku coś mi się działo i całą drogę sobie wkręcałam, a jeszcze przy ruszaniu się w okolicy serca mnie pobolewalo i to wystarczyło, starałam się nie wkręcać i nie myśleć, jak byłam już w domu to mi przeszło.
-
Ewa, a czy moge Cie spytać, czy moze byłas nad *Morskim Okiem*? jak tak to wiem gdzie byłaś... Fajnie że tak zdjęcia robisz, ja kiedyś na kliszach robiłam dużo, a teraz aparat mam tylko w komórce, bo syn stale zmienia na coraz to lepsze aparaty i takie wielkie ma z wkręcanymi obiektywami, a ja bym taki malutki do terebki chciała..moę i te duże brać ale nie lubię tak paradować...
-
Aniula też trzymam za Ciebie..i wysyłam trochę energiii (dobrej)...
-
No to fajnie Kasiaaaa masz (jeśli można tak powiedzieć), przynajmniej leczysz tą chorobę, którą rzeczywiście masz, a nie niewiadomo co... diagnoza jest najważniejsza. Ulzyło Ci pewnie? Ja też miałam taką mamę co nie mogłam jej się zwierzyć, ciągle mnie strofowała i była też nerwowa przez ojca, całe życie się we mnie kumulowało to wszystko. Nawet jak już byłam mężatką i miałam dzieci to stale jakieś uwagi do mnie, do mojego męża zwłaszcza miała, a też wtrącała się do moich *garów*, że ona tak np.to czy tamto robi, a nie jak ja robiłam, ja się wtedy złóściłam i jakiś czas nie gadałam z nią, bo uważałam, że ja i tak będę robić tak jak ja to robię, każdy ma swój wypraktykowany patent na gotowanie. Nieładnie tak pisać o zmarłych, ale przecież to wszystko przełożyło się na moją nerwicę.
-
No to powodzenia Aga!! zobaczysz jak będzie już po to ci od razu będziesz *lżejsza* i zadowolona z siebie. Jak już się tam zapiszesz na termin to będzie już tylko ciut ciut do pełnego sukcesu..
-
Witajcie. Agaficek jedź z tym taksiarzem, w razie co on Ci pomoże, przełam ten strach, bo pomyśl sobie, że jak nie pojedziesz to dalej będziesz tkwić w domu i cały czas się zamartwiać, a tak to kroczek do przodu. Magdzik23, a Ty się nie masz martwić tym uciskiem, bo im więcej się martwisz tym dłużej cię boli, zawsze jest tak że po stresach na drugi dzień albo jeszcze później odreagowujemy i wychodzą różne przykre dla nas niepożądane objawy, musisz to przeczekać i się wyciszyć chociaż wiem że trudno tak przed egzaminem.
-
Dobranoc, u mnie burza i TV szwankuje, nie ma co oglądać, zwijam się też.
-
Ewa ale nazwiska celowo nie wymieniam, bo on jest znany.
-
Przystojny był ten lekarz bardzo i on zdawał sobie sprawę z tego ale nie był młody, teraz ma gdzieś 80 la i spotykam go czasem, bo mieszka w moim mieście. Dzięki Agniesia za namiar.
-
Napiszę Wam, że u nas był taki dobry jako lekarz laryngolog (jeszcze prywatnie przyjmuje) i on normalnie obściskiwał dziewczyny, kobietki, on jak badał uszy czy gardło to tak swoimi kolanami ściśkał kolana pacjentki (mnie też) i to już było krępujące, a mojej koleżance pakował łapy za bluzkę i słyszałam, że niejednej tak robił, może i niektóra była zadowolona..haha
-
Lubię tego aktora Bobka.
-
Ale może nie umrze?...czytałaś coś na ten temat aga? umrze czy nie? Przepisu na życie nie oglądam,nie wiem co to jest ale oglądam dużo innych jak *Barwy szczęścia*, *Hotel52*, *Linia życia* i *Prosto w serce*
-
Napodawaj Ewka przepis.
-
Dobrej nocki pracującym!
-
Magdzik, kiedyś to piekłam dużo, teraz lenia mam, częsciej kupuję ale ostatnio jak zaczęłam walczyć z podwyższonym cukrem u mnie i z nadwagą to znów piekę i staram się robić mniej słodkie lub wogóle na miodzie czy fruktozie... Ja u nerologa byłam tylko raz w życiu i badał właśnie takim młoteczkiem, byłam tam z powodu, że miałam od młodych lat często taką dziwną jedną nogę tak jakbym ją mniej czuła, nic mi nie wybadała i myślę,że był to jeden z objawów nerwicy ale wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego, że takie objawy mogą być, teraz jestem bardziej doświadczona i oświecona w tym względzie.