Skocz do zawartości
kardiolo.pl

zofiaa

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez zofiaa

  1. Kochane moje! Doszłam do przekonania , że jak się człowiek dobrze czuje to niestraszna mu żadna pogoda. Dzisiaj powróciła zima w góry, a u mnie trochę niżej co chwilę padał jakiś snieg no i wiatr. A ja nic. Nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Poprostu dobrze się czuję , a pogoda jakby wogóle nie miała tu nic do gadania. do aliski: jak to miło że jest ktoś kto ma tak jak ja, z tą jazdą samochodem, kto rozumie jak to jest. do kiki: ja cię kochana podziwiam. Ty zawsze masz tyle spraw do załatwienia i dajesz rade. To nic , że potem padasz, bo stawiasz czoła bestii. do misi: ja też zastanawiam się kim jest Dorotka? Pomyślałam, że jeżeli chcesz żeby zakupy sprawiały ci przyjemność musisz najpierw wymarzyć sobie jakiś ciuszek. Potem wybrać się na zakupy i szukać go, jak go znajdziesz to zobaczysz jaką to daje frajdę. Ja tak zrobiłam i działa. Samo jeżdżenie na zakupy bez konkretnego celu może być męczarnią.
  2. do paulki: masz chyba tą samą odmianę nerwicy co nasza kika. Jej też po nowych lekach jest niedobrze. To strach przed nieznanym, nawet jeśli ma postać tabletki czy terapii. A zastanów się dlaczego masz przepisane leki, dlaczego masz robić relaksację? No dlatego że jesteś chora na nerwice, która objawia się waleniem serca itd.Mam wrażenie że te objawy nie od leków ale od nasilonego strachu przed nimi.
  3. dzidziu kochanie jak miło poczytać taki post! Zakupy , solarium , bilard. Bardzo mnie cieszy jak któraś z nas też dobrze się czuje. I trzeba o tym pisać , żeby dać nadzieję i sobie i innym na zdrowie i lepsze życie. Całuski.
  4. do ilony: trzymam za ciebie kciuki nawet te u stóp. Pozdrawiam.
  5. do madziowej: no to wreszcie schodzisz z tej górki co to na chwilę na nią wlazłaś. Dobrze, że zaczynasz prostować swoje sprawy. Tylko włosów nie prostuj bo masz przepiękne kręcone. He.he.
  6. do kiki: no to gratulacje matko chrzestna. Ja nie mam takich spraw na głowie bo jestem protestantką. Będzie dobrze. Fajnie , że napisałaś o tej zwiewnej tunice. Ja właśnie też na coś takiego choruje.Żeby była kolorowa, w chiszpańskim stylu i zwiewna. Dobrze, że mężowi mówisz na bieżąco co myślisz o jego zachowaniu, że nie tłamsisz tego w sobie, że nie narasta to w tobie. Podoba mi się taka postawa. Pisząc do ciebie mam przed oczami twoje zdjęcie to przy toaletce. Pięknie wyglądasz. I tak masz trzymać. Buziaki.
  7. ilona, kitty, misia - coś macie dziś smutnawy nastrój. Może to faktycznie ta przedłużająca się zima a może poprostu życie. Dziś rano wstałam, a mój mąż wesoło lecz z sarkazmem oznajmił mi że: zima wróciła! W Szklarskiej napadało ok.20-30cm. i moje dziecko z okazji dnia wagarowicza jutro idzie na narty. Za moich czasów to się szło nad rzekę w słonku posiedzieć i pogrzać kości. A tu brrr. Zaczynam się powtarzać (co mnie cieszy), że u mnie dobrze, nawet bardzo. Zaczynam się przyzwyczajać do stanu normalności i nie wywołuje on już u mnie wielkiej euforii. Poprostu jest normalnie. Jest jedna , jedyna rzecz, której nie mogę robić, a mianowicie prowadzić samochodu. Na samą myśl mam miękkie nogi. Dziwne to jak 6 lat się jeździło codziennie i dużo. Teraz mam uczucie jakbym świeżo po kursie prawajazdy była. Wszystko mnie przerasta. Ale wiem , że i na to przyjdzie czas, że będę jeździć jak kiedyś bez lęków. Moja pani psycholog mówi, że to dlatego bo za często myślałam ,że coś mi się może stać, że jest to realne zagrożenie dla mnie.No niech tak będzie! Mam zamiar to zmienić. I czekam na tą jedną chwilę, żeby ją złapać wykorzystać i przytrzymać. Wtedy żadna droga nie będzie mi straszna.
  8. do kiki i madziowej: co tam u was serduszka? Madziu zachowanie Twojej mamy jest zrozumiałe i mądre, bo każda matka chce aby jej dziecko było szczęśliwe. Dobrze że masz niej wsparcie.
  9. Tak właśnie przyszło mi na myśl, że jak pisała madziowa o kice, że nie było po niej widać strachu jak jechały tramwajem Z naszą chorobą właśnie tak jest nic po nas nie widać, wyniki super, a człowiek zwalony z nóg . Każdy postronny człowiek zorientuje się ze to choroba psychiczna, lub wymyślona. Ale jak bardzo wymyślona!, że tyle ludzi to ma, którzy się wcześniej nie znali i nie kontaktowali , dokładnie to samo. Jakby człowiek jako jednostka miał zaprogramowane pewne zachowania. Jakbyśmy z jednego materiału byli...
  10. do triku: ile bierzesz tej Asentry? Ja biorę ją ją 5 tydz. i jest super. Zero działań ubocznyc. Odstaw ją jak będziesz miał inne objawy niż nerwica. Nie poddawaj się. Mi kiedyś madziowa napisała, że przy braniu asertinu będę mieć z górki.I mam. Pozdrawiam.
  11. od rana śledzę naszą klasę. Jak to fajnie mieć tylu nowych znajomych, z krórymi codziennie się rozmawia, których już dość dobrze się poznało i jest wspólny język.! U mnie nadal dobrze. Trochę teraz wieczorkiem mi serducho mocniej pika, ale co tam. Myślałam dużo dziś o poszanowaniu samej siebie. Doszłam do wniosku, że nasza choroba bierze się też z tego że się nie szanujmy. Pozwalamy sobie na przesadne wyrzuty sumienia, obarczanie niepotrzebne i bezzasadne siebie winą w sytuacjach kryzysowych. Inni ludzie nie pozwalają sobie na to. Jeżeli ktoś jest czemuś winni to nie oni, jeżeli ktoś wyciąga rękę to też nie oni i przeważnie nie mają sobie nic do zarzucenia. A sytuacja wygląda tak , że w życiu należy być po części egoistą. Trochę nawet wyrachowanym. Nie myśleć za dużo, nie przejmować się głupstwami. Olać to co się da olać i iść do przodu. Oczywiście nie robiąc innym szkody.
  12. do misi: opowiem ci jak przytyłam w 3 tyg. i zrobiła mi się przepiękna oponka. No więc od 3 tyg mam niesamowitą chęć na sok bananowy i wypijam litr dziennie , zamiast kolacji. Nawet się nie obejrzałam jak wyrosła mi przepiękna oponka zaraz pod biustem. Nigdy wcześniej tak nie miałam. Zawsze było troche niżej . He,he. Spróbuj. Banany mają sporo wartości odżywczych.
  13. A tak rozmyślając o Was to trudno byłoby zgadnąć na co chorujecie.Same piękne kobiety! Jakiś błędny wizerunek mam kobiet chorych na nerwicę, że to takie skromne myszki. A tu proszę bardzo!!! Cieszę się że Was na nowo poznałam.Buziaki!
  14. do zuzy: z tą akceptacją to jest tak, że przychodzi ona na samym końcu. Najpierw jest bunt i panika. Wiele czasu trzeba żeby dojść do takiego etapu choroby. Ja już 5 tydz. czuję się normalnie. Czasem tylko lęk przebiegnie jak mysz po stychu. Ale nic poztym . Jest super. Tak to można funkcjonować. Chyba na podobnym etapie jesteśmy. Buziaki.
  15. do zuzy: Nigdy nie czytałam E.Foley. Zamierzam przysiąść do jej płyt CD z relaksacją, ale jeszcze tego nie zrobiłam, gdyż czuję sie dobrze.Sama świadomość ,że je mam i w każdej chwili mogę skorzystać daje mi pewnego rodzju bezpieczeństwo.
  16. Moi kochani! Muszę wam się pochwalić, że byłam u dentysty i przeżyłam! I to jak przezyłam! Zero lęków, strachu, drżenia. Ostatnim razem jak byłam u niej 2 miesiące temu to omdlałam, aż mi wiatrak włoczyli i okno otwarli.Pani doktor szybko kończyła zęba z trzęsącymi rękami. A dziś SUPER. Jak za dawnych czasów. I wiecie moi mili, uważam, że w naszej sytuacji trzeba próbować wszystkiego co się da, żeby pomogło. Tzn. psychologa i metod relaksacji, leków ale tych co nie uzależniają. Nie należy tego odkładać lub odstawiać. Nie trzeba się też zniechęcać. Trzeba się starać. I nie pozwolić na to żeby przez dłuższy czas było raz lepiej a raz gorzej. Trzeba dążyć do tego żeby było coraz lepiej i lepiej.Nie można sobie pozwolić na bylejaczyznę. Życie nie może być tylko do zniesienia ale musi być piękne. Trzeba wierzyć że leki które się bierze pomagają. Trzeba czekać, że przyjdzie taki dzień , że puści się pąki i zakwitnie na nowo.Trzeba w to głęboko wierzyć. I powtarzać sobie to każdego dnia. I wiecie mi to pomaga, bo właśnie czuję , że pomimo brzydkiej pogody kwitnę. Pomoga mi więc czemu ma nie pomóc innym? BUZIACZKI dla : kiki, misi,madziowej, dzidzi, kitty,betuni,ilony, aliski.
  17. do paulki123; ja brałam go połówke rano i połówke w południe.Bo na wieczór mam inny lek.
  18. do paulki123: myślisz że to po coaxilu? Ja po nim wcale nie byłam senna. Wytrzymaj jeszcze!Każdy lek ma jakieś działania uboczne, które trzeba przetrwać. Pójdziesz do lekarza a on przepisze ci coś innego i nie masz gwarancji czy będzie lepiej niż po coaxilu. Musisz trochę go pobrać, żeby stwierdzić, że ci nie pomaga lub że go źle znosisz.
  19. do kiki: moja kochana iskiereczko. Ja ciągle uważam, że potrzebujesz wypoczynku. Odpuść sobie sprawy, które nie są pilne. Ogranicz się do tych , które powinnaś robić. Troszkę luzu ci potrzeba.Wytchnienia. Wiem , że to nie łatwe ale spróbuj . Wiem też , że bardzo trudno się wyleczyć z nerwicy ,jak ma się męża który lubi popijać i robi co chce. Ale trzeba uwierzyć. Moja mama ma niełatwe życie z moim ojcem i wiele złego w życiu przez niego przeszła. Ma nowe leki i nie poddaje się .I wiesz, czuje się lepiej, znacznie lepiej. Ja ciąle jej mówię , że z tego da się wyjść, bo sama też straciła nadzieję. Powoli widzę, że zaczyna mi wierzyć, jej nastawienie się zmienia i to działa. Mi teraz niczego nie brakuje.Mam spokuj, dobrego męża, poukładane życie zawodowe, a jednak nerwica mnie dopadła. Jest to wynik złych doświadczeń z przeszłości. Poprostu coś się kiedyś zepsuło w człowieku, ale dopiero teraz to dało się we znaki.Trudno znaleść receptę na życie. Mimo wszystko zdrowieję. Czuję to po sobie i wiele osób mi to mówi.Zaczynam znowu być sobą. Jeszcze nie dokońca, ale jest super.Czgo i tobie życzę. P.s. Moj mąż tardo wybiera się ze mną do krakowa w maju.
  20. do paulki123: ja brałam coaxil przez pół roku, ale mi nie pomagał, więc pani doktor zmieniła mi na Asertin. Masz 1 dziennie? Kika też brała coaxil o ile dobrze pamiętam.
  21. albo Kitty - sama wyraziła chęć. No to rób dziewczyno! jak najszybciej. Może być , że szkoła baletu - he,he.
  22. Dziewczyny róbcie już tą naszą klasę. Może Misia?
  23. cześć wszystkim! Wczoraj nie pisałam, gdyż przyjechała do mnie koleżanka i miło spędziłyśmy wieczór gotując sobie spagetti i popijając soczek. Szkoda że nie winko czy browarka! Już zapomniałam jak alkohol smakuje. Ale cigągle jestem zdania, że jestem szczęśliwa jak mi się w głowie nie kręci. U mnie super. Dziś pojechałam z mężem do miasta na zakupki i mąż namówił mnie na kupno gorsetu. Jest bosski! Trochę małopruderyjny, ale pod któtki żakiet wygląda extra. Jeszcze nie wiem gdzie go będzę nosić ale myślę, że okazja się znajdzie. Kurcze, dziś tak ciepło i powietrze takie wiosenne! W związku z tym dziś po kąpieli wsmaruję samoopalacz. Jak widzicie cieszę się małymi sprawami. Dają mi radość, przyjemność.Zapomniałam o tym na 9 miesięcy. 9 miesięcy wykreślone z życiorysu. Wegetacja. Nie chcę tak żyć i dlatego szkoda mi czasu. Nie chcę być ani neurotyczką ani hipochondryczką. To nie idzie w parze z moim temperamentem! A jak nerwica do mnie przychodzi to pozwalam jej robić co chce ale bez mojej pomocy. Sama niewiele może . Więc trochę zakręci w głowie i pójdzie.Nie ułatwiam jej zabawy, nie panikuję. I to działa!
  24. do misi: co do tych zdjęć to dobry pomysł. Ja też chciałabym was wszystkie zobaczyć. Tylko jak?
×