
zofiaa
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez zofiaa
-
do madziowej: no to tylko teraz Ci zostało uporządkować sobie życie.Wiesz co czujesz jeszcze tylko musisz wiedzieć czego chcesz i czego oczekujesz. Myslę że te wyjazdy, odpoczynek zrobiły Ci dobrze i masz świeże spojrzenie na swoje życie. Dobrze że wróciłaś na łono forum! Napisz mi kochanie ,czy po Asertinie masz regularne miesiączki bo mi się coś spóźnia?
-
do kiki: przeczytałam o tym leku i ma przecież tyle skutków ubocznych co Asertin czy inne leki. Czemu on ma być lepszy od innych? Może skuteczniejszy? Czytałam z radością o tym jak dzielnie przemierzałaś ulice miasta! Dumna z Ciebie jestem! No i gratulacje w sprawie zostania ciocią! U mnie dobrze a nawet świetnie. Rano słońce zaświeciło w górach i tak pięknie widać było ośnieżone stoki jak jechałam do pracy. Poetyckie krajobrazy. I nastrój miałam fajny. W drzwiach mojego szpitala przywitał mnie pacjent z oddziału rehabilitacji, sterszy pan, ukłonił się pięknie i spytał jak samopoczucie? A ja mu że ŚWIETNIE! i tak mi zostało i tego się trzymam.Napisz kiedy zaczynasz brać ten lek, z uwagą poczytam jak na Ciebie działa. Buziaczki!
-
do madziowej: ja już to wiem od 2 miesięcy że jesteś zakochana. :)
-
dziś rano omdlałam w łazience. Strach mnie jakiś przeleciała, zlałam się zimnym potem. Ale zebrałam się i jakoś funkcjonowałam w pracy ale nie tak dobrze jak to było w ostatnich dniach. Po obiedzie trochę poleżałam bo lęki jakieś chciały mnie zaatakować , ale pokonałam je i już dobrze. Co za cholera? Cieszę się że nie poddaję się lękowi tylko wyprowadzam go z ciała przez wypieranie, bagatelizowanie. Mam pytanie : czy którejś z was spóźniała się okres po asertinie??? W działaniach ubocznych piszą że może się spóźniać a mi się spóżnia 2 dni i jakoś nie czuję żebym go miała dostać w najbliższych dniach. do Kiki: i jak tam u psychiatrów? Czy już wiesz coś na temat nowego leku? do betuni75: czy Ty się boisz swojego męża? Dlaczego? Mam nadzieje że madziowa się dziś odezwie i opowie co tam w górkach.
-
do kitty25 : o jak ja Ci zazdroszczę tego spania! Ja też tak lubię do południa się wylegiwać..mniam,mniam. Jednak codziennie muszę wstawać o 6-tej.
-
do kiki: fajnie napisałaś o swoim brunecie wieczorową porą.he,he. Poczucie humoru to też ważna sprawa dla nas . Tak trzymaj!!!
-
do misi: sama wiesz że z nami to tak jest raz lepiej raz gorzej ale ciągle przecież do przodu!Nie daj się bestii pognębić. Te złe chwile trzeba spokojnie przeczekać, nie wpadać w panikę i potem przychodzą te lepsze momenty. Ja wymyśliłam sobie bagatelizowanie moich lęków i w połączeniu z lekami jakoś się trzymam. Wiem że czasami poprostu nie da się .... ale trzeba próbować. Dobrze masz z tym mężem! Mój też jest fajny, właśnie robi nam na kolację sałatkę z tuńczyka. A poza tym czuję się dobrze. Trochę niewyspana jestem ale w każdy poniedziałek tak mam.Ostatnio doszłam do wniosku, że gdybym wcześniej trafiła na to forum , to może byłabym już zdrowa! Baaardzo mi pomagacie kobitki!!!!! Buziaczki dla wszystkich!
-
do betuni 754: Kochanie musisz koniecznie iść do specjalisty, bo mi tu coś deprasją pachnie! Nie możesz czuć się jak jakaś dziadówa! To że każdy dzień jest podobny do następnego to przecież każdy tak ma tzw. dzień świstaka. Nikt z nas nie prowadzi życia jak gwiazda filmowa. Musisz spojrzeć na swoje życie pod kątem tego co Ci się udało. I napewno coś się znajdzie. Może napiszesz nam z czego w swoim życiu jesteś zadowolona i z czego jesteś duman? Wiem że masz co pisać. Buziaki!
-
A jednak pojechaliśmy sobie na zakupki! Porzuciłam mój gulasz, pranie powiesiłam i jedna decyzja i już byłam gotowa do jazdy 50 km. A jak pamiętacie mam fobie lokomocyjną. Było super, spokój , nic mnie nie goniło. Nie kupłam nic szczególnego. Miałam ochotę na jakiś żakiet ze spodniami, ale nic nie przypadło mi do gustu. Trochę kosmetyków, bransoletkę śliczną i bluzeczkę nabyłam. Byłam też w zoologicznym bo mamy świnkę morską po szczoteczkę do czesania i trociny. I zawsze mam wrażenie że w tym zoologicznym spotkam KIKĘ. He,he. do Misi: jak widzę kochanie to Ty masz zdjagnozowaną tą astmę. A jakie masz FVC i FEF1? Bo jak rozumiem jesteś alergiczką , roztocza itd? Myślę że te duszności to nerwica też to mam choć nie mam astmy. Mój móż mówi wteczas że sapię, a ja powietrza nie mogę złapać. Tak bywa. do Kiki: bardzo dobrze że szanownemu mężowi wygarnęłaś! Jechałam dziś autem i myślałam o Tobie, że jeżeli coś z małżonkiem nie zrobisz to nie wyjdziesz z tego.Moja mama tak ma , siedzi z ojcem który pije, wraca w nocy do domu i awanturuje się do rana. Mama ma nerwice od 10 lat, brała wszystko i nic nie pomaga bo tkwi w toksycznym związku. Ale ona jakoś nie poddaje się, ma dużo sił i jeszcze wiele się jej chce, nie popada w depresję a to najważniejsze - OPTYMIZM.
-
hej Kochani! Dziś piękny dzień się rozpoczął. Słonko wychodzi zza chmur wreszce! Czuje się świetnie, czyli normalnie. Jakie to dziwne że gdy czujesz się normalnie to znaczy że jest świetnie. Może to i dobrze. Doceniam radość normalnych dni. Miałam dziś jechać na zkupy , coś sobie na wiosne kupić, ale zaplanowałam jeszcze pranie i gulasz, więc przełożę to na inny czas. Piszecie dziubaski o tym , że chudniecie. Ja jakoś schudnąć nie mogę. Ale to dlatego że dobrze się czuję. Zawsze więcej podjadam gdy jest mi dobrze. Nie paliłam przez rok i przytyłam 10 kg i choć znowu palę to zrzucić tych kilogramów nie mogę. Nie jestem gruba ale mogło by mnie być mniej o 5kg. do Kiki: dajesz radę! Musisz starać się utrzymać ten stan. Ja mam wrażenie ,że jest to możliwe. Trzeba tylko zmieniać coś w swoim życiu, np. kiedyś tabletki brałam zaraz po przebudzeniu , bo bałam się że wstanę i oszaleję, a teraz biore dopiero po przyjeździe do pracy. I utwierdzam się w przekonaniu że mój system obronny jeszcze działa. Daje mi to kolejną porcję energii do walki z bestią. Wydaje mi się że poprostu zmęczona jetem już tą nerwicą i nie mam sił się denerwować , więc się nie denerwuję. Wychodzi! I kawe pije bo uzmysłowiłam sobie że serce waliło mi nie po wypiciu kawy tylko bez konkretnej przyczyny. Itd,itd.
-
PATEK Ty jeszcze nie byłeś u psychologa???!!! A pozatym miło że się znów pojawiłeś. Jak jestem niewyspana to oczywiście dużo gorzej się czuję. Sen bardzo dobrze mi robi.
-
Kikia ma rację. Niektórzy mają realnego wroga, który doprowadza ich do choroby. Jestem przekonana że gdyby mąż Kiki przestał pić miałaby sto razy większe szanse na wyjście z nerwicy. Nie potrzebne byłyby jej leki i na siłe szukanie w sobie jakiej pasji. Eliminacja przyczyny sprowadza się do abstynencji jej męża. Choć po tylu latach zszarganych nerwów napewno nie byłoby to takie łatwe, bo coś już się zepsuło, a nie tak prosto to naprawić. U mnie kolejny dzień spokoju! Zbieram siły! Posprzątałam dziś chałupę, pogotowałam bez wielkiego wysiłku. Jak człowiek jest zdrowy to mu się wszystkiego chce. Ot takie proste, spokojne życie!
-
droga betuniu754: musisz znaleść specjalistę do którego masz zaufanie! Może znasz takiego, może słyszałaś o kimś , może ktoś Ci poleci. Pierwszy krok to właśnie znalezienie sobie takiego. Po zaufaniu powinna przyjść wiara w wyzdrowienie, w lekarstwa, w nowoczesne niekonwencjonalne sposoby itd. Miałam kiedyś taką panią psycholog , która wydawała mi się słabszą jednostką ode mnie i zmieniłam ją na heod-babę , która wie co mówi .I o niebo lepiej! My żeby czuć się bezpiecznie musimy mieć jakiegoś mentora , silną indywidualność. No i leki. Jeżeli Ci już nie pomagają idź do psychiatry i niech Ci przepisze nowe. Ja biorę nowe od tygodnia i czuję się lepiej . Poprzednie brałam pół roku i też miałam wrażenie że już nie działają. Masz dużo do zrobienia i jest nadzieja!!!! Masz przede wszystkim MOTYWACJE - DZIECKO. A to najważniejsze!!!! p.s. to Ty pisałaś do mnie na meila?
-
kochani forumowicze! U mnie dobrze. Można powiedzieć że na 4+. Więc jestem bardzo zadowolona. Dziś przyszła moja przesyłaka z netu. Płyty CD z muzyką i tekstem do relaksacji Ewy Foley. Poleciła mi je moja pani psycholog. Są to afirmacje i wizualizacje do walki z bestią. Od jutra zaczynam. Wierze że pomoże a to już chyba sukces.Kiedyś myślałam że to stek bzdur, ale wtedy byłam zdrową i twardą sztuką. kochana kiki: co do sinienia dłoni : kiedyś też to wymyśliłam sobie. Ich bladość i jakby sine pajączki przerażała mnie. Ale przeszło.Ciesze się że pomimo tego że zrezygnowałaś z Asertinu trzymasz się dzielnie i funkcjonyjesz w życiu. Wiesz, ja normalne funkcjonowanie w życiu uważam za wielki wyczyn. Nikt zdrowy nie umie sobie tego wyobrazić ile kosztują najmniejsze czynności, zrobienie czegoś. Jeżeli to będziemy umiały, jeśli się nie poddamy to do wielkich wyczynów już chyba niewielki krok. Buziaki! do madziowej: słonecznej pogody w tych górach Ci życzę!!! do kitty25: właśnie o tym wczoraj pisałam, że nie mogę słuchać żadnych wiadomości, że ktoś umarł lub zginął, albo cierpi bo jest nieuleczalnie chory. Myśle że te najbardziej kodują się w naszej podświadomości i wywołują lęki. A czemu najbardziej się kodują? Nie wiem... ale myślę że znajdę na to pytanie odpowiedz i Tobie tego z całego serca tego życzę. (jakbyś się dowiedziała wcześniej to daj znać he,he). :)
-
do rammsteina84: mój mąż miewa skoki ciśnienia choć ma dopiero 35 lat. Boli go wtenczas głowa. Nic pozatym.
-
do kitty25: dbaj o siebie i dobrze się odżywiaj. Taki ból w mostku przy oddychaniu to chyba norma u nas nerwusków.Ja też tak miewam. Piecze , kłuje nie wiadomo czy w mostku czy w żołądku. Jak widzisz biorą leki i dobrze się czuję. Mam nadzieję że na długo. Jeszcze wewnętrznie wiem, że nie jestem silna i uodporniona mocno na życie, ale się staram, bo oprócz chemii którą sobie dostarczam w postaci tabletek mobilizuję się do wytwarzania tej chemii bez leków. Nasze mózgi muszą na nowo uczyć się cieszyć! pa,pa.
-
do JANUSZA : dziękujemy za radę i troskę o nas. Ja w imieniu pozostałych nerwusków.
-
do misi: ja też tak mam że panikuje na sam koniec. Nie ważne czego np. na koniec jazdy samochodem już w mojej miejscowości zdaje mi się że nie dojade. Więc rozumiem że nie dokończyłaś modelować grzywki. Nie wiem dlaczego tak jest. I tak byłaś dzielna! Pozdrowionka!
-
do kiki: jeżeli uważasz że leki ci nie służą to nie bierz ich. Może na nie będzie jeszcze lepszy czas, a może nie będą Ci potrzebne.Te iskierki przed oczami to z braku magnezu też tak czasem mam.Widzę że oko też nie daje Ci spokoju. Ja mam wrażenie że lepiej widze i jakoś mam przekonanie że to po Asertinie, choć w działaniach ubocznych pisali o pogorszeniu. He,he. Jak widzisz trzymam się. Choć przeżyłam lekkie załamanie nastroju. Już miałam zamiar się bać ale chyba nie będę. Całuski:)
-
Dziś czułam się tak jak kiedyś przed chorobą. Wyśmienicie. Poczułam że wreszcie jestem sobą!!! Wspaniałe uczucie. Po powrocie z pracy obleciał mnie lęk. Sama nie wiem dlaczego. Może dlatego że widomości w tv beznadziejne. Nie mogę słuchać że ktoś umarł i to nagle niespodziewanie, źle się poczuł a taki młody był. Masssaakkrrra!Ale jakoś się wygrzebuję. Chyba będzie dobrze. Przytrafło mi się jeszcze jedno: mąż mojej koleżanki ma potworny ból w karku od kilku dni. I pomyślałam dziś o nim przy zmywaniu naczyń, że ludzie z takim bólem muszą jeszcze ciężko zarabiać na życie. Poczym położyłam się na 10 min. i co? Okazało się że nie mogę szyją ruszyć. Czy Wy też tak macie? Ja jak tylko coś zasłysze to często to mam. Jest jeden warunek : muszę im współczuć. To chyba dobra cecha bo pracuję w służbie zdrowia. Ale bez przesady!!!!
-
Dziś kolejny dzień udany. Trochę mnie dusiło do południa , ale przestało i jest ok . Lekarz z mojego odziału stwierdził że wyglądam kwitnąco.A ja mu na to żeby nie zapeszał bo to z *wariatkami* nigdy nic nie wiadomo. He,he. NIE MAM LĘKÓW. Czasem tylko jaieś przejściowe uciski w klatce. Ale komfort życia jest nieporównywalnie lepszy. do kiki: nie dobrze że nie wzięłaś leku. Teraz może Ci być znowu trudno przekonać się do niego. Myśle że jesteś Iskiereczko przemęczona. A co do ige to przy podwyższonym takim jak u ciebie może być katar alergiczny, śluzówka opuchnięta. Laryngolog powinien to widzieć bo powinna być ona fioletowa. Nie wiem czy ta informacja cię zadowoli i uspokoi. Co do oka to mi wydaje się że lewe mam cielejsze. He,he. Co ta wyobraźnia z nami robi! Trzymaj się rybko zdrowo! Muszę lecieć bo dziecko musi zad.dom. przy kompie odrabiać. Podrowienia dla: madziowj, kitty, wampi, dzidzi i wszystkich kobitek na tym forum.
-
do dzidzi: ja cały czas to mam .Plamy czarne przed oczami i skupić wzrok na czymś ciężko mi idzie. Kłopoty z oczami zaczęły mi się razem z pojawieniem się nerwicy. Mam nadzieję że to nerwica nie jakaś choroba oczu. Pozdrawiam Cię serdecznie!
-
BRAWO KIKA!!! Bardzo się cieszę że zdecydowałaś sobie pomóc. Bo ja branie leków traktuje jak pomoc samej sobie. Cóż lepszego możemy dla siebie robić jak tylko pomagać. Dziś 5 dzień brania Asertinu i jest dobrze. Lekkie zachwianie miałam dziś bo podróż dziś do pracy w warunkach ataku zimy to istny koszmar. Ale pojechałam na *żywca* tzn bez hydroxyziny i Asertinu, bo wzięłam go dopiero w pracy.Myślę że jest to duży krok a nawet mały sukces. Nie mam żadnych objawów skutków ubocznych. Jeżeli coś czuję to tylko polepszenie no i tycią ,tycią nerwiczkę.Pamiętam o twoim ige , ale dziś wypadło mi to na chwile z głowy.Ten lekarz który został ranny w helkopterze to dobry znajomy mojego doktora i te wydarzenia zdominowały dzisiejszy dzień. Takie wiadomości nie robią mi dobrze na czaszkę. Nie mogę słuchać o wypadkach , tragediach itd, bo osłabia to mój mechanizm obronny. Tak czuję.A jak Ci minął dzień . Czy czułaś coś innego niż nerwica? do madziowej: to dobrze że zachęcasz dziewczyny do leczenia i że jesteś jasnym przykładem zdrowienia. Tak jak piszałm Kice czuję się dobrze albo nawet bardzo jak na warunki nerwicy. Jeszcze biorę połówkę coaxilu ale za parę dni zostanie mi tylko Asertin i Miansec. Co porabiasz? Pacujesz, czy na urlopku jesteś?
-
może na ten Coaxil uodporniłyśmy się, a może od początku był nie trafiony.
-
do kiki: no to weź. Pamiętaj: leczenie nie może być gorsze niż choroba! Może być tylko lepiej. Jak długo bierzesz Coaxil? bo ja pół roku.