
joasia35
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez joasia35
-
Witam się z Wami dziewczyny już po Świętach-Świętach we trójkę. Tosia nie ma ochoty przychodzić na świat zimową wiosną, więc czeka widocznie na te śniegi i mrozy. Byłam dziś na kontroli, jak nic się nie ruszy 4 stycznia mam iść na oddział. Nie powiem,trochę się boję, i wolałabym by Antosia postanowiła już się nam pokazać. Święta minęły spokojnie, dość powolnie, moc prezentów i smakołyków. Tylko ja już naprawdę czuję się okropnie, taka ciężka, najchętniej to bym przespała czas do porodu:) Julka fajne te Wasze Święta:) Najważniejsze,że prezenty dotarły na czas,a z kłopotów można się pośmiać:) Pamiętam jak parę lat temu moja siostra zaprosiła Mikołaja, chłopaki strasznie rozpaczali:) A na Sylwestra jak pamiętam jedziecie na Kaszuby?:) Michalina mi też takie romantyczne, klasyczne zaręczyny bardzo się podobają. Na pewno była to piękna chwila:) A jak tam u Mani,Diany i Agaty minęły Święta?
-
Ja wciąż przed porodem. Byłam dziś na kontroli, pani doktor powiedziała,że małej się nie śpieszy,ale data dopiero za 8 dni,więc mamy czas;)Tosia nie będzie zbyt duża, nie ma 3 kg, więc poród wedle lekarki nie będzie ciężki. Trochę się boję,że zacznę rodzić przy stole świątecznym. Nie wiedziałam co robić ze świętami właśnie, ostatecznie w Wigilię pojedziemy do moich rodziców, a drugiego dnia do teściów. No a sobotę spędzimy sami,ostatni raz we trójkę:) Dziewczyny kochane bardzo chcę Wam życzyć wszystkiego co najlepsze na te Święta, zdrowia,pomyślności i dużo rodzinnej radości.
-
Jesteśmy wciąż w pakiecie, ja i Tosia. Byłam wczoraj na kontroli, mała ma niecałe 3 kg, wszystko z nią w porządku. Porodu przed świętami lekarz nie przewiduje, ale wiadomo stan gotowości jest wprowadzony. Mąż dziś wraca, więc już nerwów nie mam :) Tylko okropnie bolą mnie plecy, w zasadzie nie znalazłam pozycji dla siebie, wszystko przynosi ból, głównie już leżę, czuję się jak słoń. Ciągle ktoś nas odwiedza. Mama zajęła się z tatą i Zosią wszystkim, w niedzielę ubrali choinkę. Także teraz tylko czekamy. Wybaczcie,że nie piszę więcej,ale ciężko mi wysiedzieć przed komputerem. Pozdrawiamy.
-
Wczoraj mieliśmy fałszywy alarm, miałam skurcze i byłam pewna,że to już zaczął się poród. Ale stresu się najadłam,ale okazało się,że wszystko w porządku. Rozwarcia nie ma, Tosia czuje się dobrze. A ja mam leżeć i spokojnie czekać. Ale teraz się naprawdę boję,że malutka przyjdzie na świat przed planowaną datą, a może i w ciągu tygodnia. Muszę się mnie stresować, ale jak to zrobić? Niech wytrzyma tydzień jeszcze nasza Tosia :)
-
Agata my na pewno kupimy krzesełko, pewnie koło lata. Moja siostra ma, i nawet nam proponowała,że podaruje je Tosi, ale używa takiego po starszych synkach, więc swoje już przeszło i wolimy jednak nowe :) Ale też nie wyobrażam sobie karmienia inaczej niż w krzesełku, maluszek często tak się wierci-przynajmniej Zosia taka była,że bez krzesełka nie było szans by ją karmić jednoosobowo:) Diana teściowe lubią się obrażać o takie rzeczy, moja też pewnie pamiętasz była obrażona,że 1 listopada nie byliśmy na obiedzie. Spokojnie wytłumacz swoją decyzję, a na pewno zrozumie. Ale takiego obrażania się na dziecko to nie mogę zrozumieć... Dobrze mieć taki wolniejszy poranek i spędzić go rodzinnie:) Julka u nas Mikołajki zawsze obchodziło się skromnie, Zosia ma 5 urodziny, to w zasadzie prezenty dostaje dzień wcześniej:) Ale za rok z Tosią będzie inaczej, będą mikołajki. A mąż zdrowszy? Michalina co u Ciebie? Maniu jak zdrówko i kucharzenie? A my po Zosi urodzinach, było intensywnie, 12 dziewczynek w wieku 10 lat to jest dla mnie nieco za dużo :) Ale Zosia zachwycona, masa prezentów, mnóstwo zabawy. Ta patrzę na nią i nie wierzę,że to już 10 latka, niedawno się urodziła dopiero. Teraz czekamy na Tosię, 37 tydzień się zaczął, Tosia wcześniakiem już nie będzie. Bardzo odetchnęłam. Sił mi brak, pokręcę się po domu,wyjdę z psem i już czuję się jak górnik po szychcie. Ale najważniejsze,że mała rośnie zdrowo. Jej kącik już gotowy, czeka na lokatorkę, ale oczywiście nie chciałabym by urodziła się w ciągu tygodnia, niech mąż wróci i może się rodzić Antosia. w ogóle to zaczynam na poważnie bać się porodu, napisałam plan porodu-u nas to wymagane na oddziale, położna wybrana, im bliżej tej chwili tym mam coraz więcej obaw. A niby już przez to przeszłam i sporo wiem, ale cóż, praktyka nie czyni mistrza :) Pozdrawiam z bardzo dziś aktywną Antosią, szalona ta moja córka:)
-
Witam Was spod kocyka :) Lenię się, ostatnio nie muszę gotować, codziennie ktoś wpada z obiadem, słodkościami, mąż rozpieszcza mnie i Tosię-pewnie za ten wyjazd :) A Zosia nie może doczekać się sobotniej imprezy urodzinowej, bardzo chciałam by były niezwykłe ze względu na to,że zaraz urodzi się jej siostra i pewnie z początku siłą rzeczy będę mieć dla niej nieco mniej czasu. Dlatego zaprosiliśmy jej koleżanki do domku teściów, moja mama i teściowa robią jedzenie, siostra dekoracje, będzie mam nadzieję udana zabawa w stylu Violetty,kupiliśmy Zosi złote kolczyki, bo od babci dostanie przekłucie uszu :) Ja czuję się niby dobrze, ale tak mi ciężko, żartuję sobie,że mogę zastąpić wieloryba w zoo. Tosia waży równo 2,5 kg, rozwija się zdrowo, wedle lekarki-wczoraj byłam,raczej nie urodzi się w ciągu dwóch tygodni,więc trzymam ją za słowo,że mąż wróci:) Mam dziś pyszny kapuśniak od teściowej, aż mi ślinka cieknie, zjadłabym cały gar:) Julka no faktycznie nie ma nic za darmo,ale macie wspomnienia, będą prezenty-na pewno to będzie udana inwestycja. Udanego świętowania:) Michalina też myślę,że to normalne,że każdy chce szybko wrócić do formy, dobrze,że teść ma tam nadzór i rehabilituje się pod kontrolą. Dbajcie o jego psychikę, chwalcie i wspierajcie,to psychicznie będzie mu łatwiej. A starość, no nie udała się Panu Bogu, także sił dla dziadka. Maniu rewolucjonista nam rośnie, i dobrze. Też mi się nie podoba to co robi rząd, ani co robi prezydent. Ale dużo osób o dziwo jest na tak, i uważa,że takie silne rządy są nam potrzebne-tego nie rozumiem. A i gratuluję, jakieś przepisy z mrożonek będą? Ja podkradłam niedawno Twój przepis na takie ciasto z gruszkami, i takie proste,że Zosia sama robiła-pod moim instruktarzem :) Diana co tam słychać? Agata znów słyszałam wczoraj o jakimś zamachu w Turcji, niebezpiecznie to brzmi...
-
Mąż pojedzie, no cóż, stresuję się bardzo,ale uznaliśmy,że taki wyjazd może mu dużo dać, a jako,że będzie nas więcej i więcej wydatków to lepiej nie tracić okazji na podniesienie pozycji w pracy. Owszem mam wizję porodu akurat w te dni,ale ustaliliśmy,że moi rodzice będą wtedy ze mną i Zosią w domu, więc nawet jak zacznie się poród to nie będę sama z 10 latką w domu. Ale mój mąż obiecuje-oby nie był naiwny,że Tośka poczeka na niego i urodzi się na spokojnie po świętach. Ja osobiście nie miałabym nic przeciwko by ktoś mi powiedział-mała jest zdrowa, spokojnie może dziś się urodzić. Jestem już zmęczona , nie mogę się wyspać, czuję się ociężała, wszystko mnie męczy, ale wiadomo każdy dzień to większa odporność malucha. Aż się boję jak to będzie za 2 czy 3 tygodnie. Chyba w ogóle nie będę miała siły by usiąść. Już prawie wszystko mamy dla małej, muszę tylko kosmetyki dokupić, no i pieluszki. Sama nie wiem jakie wybrać, jedni mówią,że tylko Pampersy, inni polecają Dadę, a moja siostra używa tylko pieluszek z Tesco. Chyba kupię parę rodzajów i zobaczę jakie będą najlepsze :) Julka ta sesja to coś pięknego, ja bardzo lubię robić i oglądać zdjęcia. Sama myślę o takiej sesji noworodka. Ale ceny są naprawdę wysokie. Chyba po prostu będziemy malutkiej sami robić zdjęcia. Podjęliśmy decyzję by krew pępowinową zdeponować w banku krwi, koszt to wysoki, ale w pracy męża są takie jakby dodatki jak się dziecko urodzi w wysokości pensji, więc wyjdziemy na zero :) Mania gratuluję, ja bym mogła testerem zostać Twoich słodkości. Ciasteczka z białą czekoladą na pewno są przepyszne, ale bym teraz zjadła :) Diana a jak szwagierka się ma po tych doświadczeniach? jesienią dzieciom odporność spada, raz cieplej, raz chłodniej, wirusy mają używanie. Moja Zosia też 3 dni w szkole nie była, chora. Zdrówka. Agata to smakoszka Wam rośnie. Nawet nie wiedziałam,że maluszki mogą jeść awokado :) Może mała chce już mleczko z wyższego poziomu? Nie wiem jak u Was,ale u nas np jest dwójka z kleikiem, takie gęstsze i bardziej sycące:) Michalina jak rehabilitacja teścia?
-
No to rzeczywiście mieliście Diana bardzo dużo stresu. Nas, obcych ludzi to bardzo dotknęło, a co dopiero gdyby ktoś bliski był tam na miejscu. Nie wyobrażam sobie, ale naprawdę szwagierka miała szczęście,że była *daleko* od tego dramatu. Michalina wracaj do zdrowia, chociaż popatrz z drugiej strony masz teraz okazję poodpoczywać, organizm mądry dał katar byś w końcu zadbała nie tylko o wszystkich, ale i o siebie. Dużo zdrówka. A wszystko na prawdę się ułoży:) A ja się zdenerwowałam na męża, wrócił do domu cały radosny i dumny, ma reprezentować swoją instytucję na jakimś kongresie w Niemczech. No też byłam dumna, ale dziewczyny on wyjechać ma 13 grudnia, do 17 ma tam być. Dwa tygodnie przed datą porodu, różnie może to być, nie widzę możliwości by urodzić samej bez niego, jak ja zostanę bez samochodu, bez pomocy w domu? Mąż nie widzi problemu, moja mama przyjedzie i pomieszka, a jakby co tata zawiezie mnie na porodówkę. A w ogóle to termin jest na 30 i on chce jechać. Zrobiłam mężowi awanturę, ale mam troszkę wyrzutów, bo jednak dla niego to szansa, pomijano go w pracy przy awansach,premiach,wyjazdach a teraz jak dostaje to akurat w terminie co mnie przeraża... Sama nie wiem kto ma rację?
-
Też dziewczyny byłam i jestem poruszona tym atakiem. Dowiedziałam się w połowie nocy, co godzinę chodzę siusiu i jakoś tak koło 4 nad ranem dodatkowo pić mi się zachciało, włączyłam radio i tam podawali wiadomości właśnie, i jak podeszłam do telewizora to o 8 wstałam od niego. Wielka tragedia. Zupełnie nie rozumiem tego świata, aż strach się bać jaki on będzie dla naszych dzieci za te 30-40 lat... Nie bardzo wiedziałam jak mam rozmawiać o tym z Zosią, wiadomo to małe dziecko już nie jest, ale z drugiej strony za mała by pewne sprawy jasno powiedzieć. Ale kończę ze smutnymi refleksjami. Ostatnio mam dużo gości, zbieram prezenty dla Tosi, to już 34 tydzień, jak malutka okaże się punktualna to Sylwestra spędzimy razem :) Zresztą coraz częściej mam delikatne skurcze przepowiadające i myślę,że może Antosia urodzi się przed świętami:) Zamówienia doszły, wszystko bardzo urocze, musiałam taką świetlną girlandę zamówić też Zosi, tak jej się spodobała. Czuję się dość dobrze, wyłączając bolący kręgosłup, wieczne zmęczenie i parę innych spraw. Głównie odpoczywam, nie mam syndromu wicia gniazda bo nie mam sił, zrobiłam dziś śniadanie -kanapki, i musiałam godzinę odpoczywać. Często brak mi tchu, ale coraz bliżej do porodu, mała rośnie duża i zdrowa, to się cieszę, choć łatwo się irytuję bez powodu. Na razie otoczenie jeszcze jest wyrozumiałe:) Julka i jak mały się czuje? Katar dla malucha to najgorsza przypadłość, nosa nie wydmucha,nie śpi, marudne się robi dziecko. Dużo zdrówka. Fajne plany na rodzinnego sylwestra, myślę,że będziecie się świetnie bawić:) Michalina mam dużą nadzieję,że wszystko pójdzie zgodnie z planem,że wszystko zacznie wracać do normy,a teść do zdrowia. Mania ja po porodzie będę musiała zacząć ćwiczyć, na 100 % bo cóż, przytyłam za dużo, i trzeba będzie wracać do formy. Ale właśnie powoli, może zacznę od jogi?:) Na pewno będę ćwiczyć w domu:) A i gratuluję wygranej jestem pewna,że w 100 % zasłużyłaś:) Diana chorujący mężczyzna to kłopot,mój mąż ze zwykłego kataru potrafi zrobić co najmniej śmiertelną chorobę:) Zdrówka dla rodzinki. Agata teraz to zazdroszczę, naprawdę, mój dom wygląda tak,że Rozenek by wyszła nim bym ją powitała:) Nie dość,że na środku salonu stoi karton z komódką dla małej, to w korytarzu-wąskim mam wózek, a na wózku leży wanienka, a w wanience zmieścił się leżaczek, od soboty nie miałam odkurzanego mieszkania, a okna-wstyd mąż umył w sierpniu! Oj, muszę go zmusić do porządków:) Szybko Adzie ząbki wyszły,gratuluję:)
-
Agata do niani trzeba mieć wiele zaufania, być może z początku była zestresowania, chciała zrobić za dużo i się dobrze pokazać. Najlepiej poobserwuj i oceń czy jej ufasz i możesz powierzyć małą. A na ząbkowanie chyba rady nie ma, maluszki najbardziej lubią wtedy spędzać czas na maminych rękach w dzień i w nocy. Julka dzieciaki grupowo się buntują?;) Może to wpływ tego wiatru, wiecie,że nasza Daisy jest ostatnio bardzo niespokojna, lata po mieszkaniu albo na zmianę śpi. Już bardzo dawno nie byłam w restauracji :) Już się boję jak ja to wszystko ogarnę z malutką, a Ty masz trójkę maluchów i świetnie sobie to wszystko organizujesz;) Michalina dobrze,że sprawa z mężem się załagodziła. Pamiętam jak moja teściowa chorowała to mój mąż miał wahania nastroju jak ciężarna. Panowie nie potrafią rozmawiać o uczuciach jak kobiety, im się wydaje,że to mało męskie,że wyjdą na takich zniewieściałych. Dlatego Michalina zachęcaj męża do rozmów, niech wie,że to nic złego,a mu pomoże. A pomysł na urodzinki naprawdę świetny:) Diana każdy musi odpocząć, i czasem to jemu powinni podać obiad:) Także udanego dnia pełnego relaksu, i nie myśl o pracy. Mania też Ci życzę odpoczynku. U Ciebie ostatnio dużo się dzieje:) A jak tam kochana weekend minął, odpoczęłaś? Dziękuję Julka za namiary na tę Pakamerę, nawet nie wiedziałam,że jest takie coś:)Za to mój mąż jak zobaczy listonoszy i rachunki wyrzuci mnie z domu :) Zamówiłam taką dekorację świetlną, postawię na półce, przyda się wieczorem czy w nocy, zamiast lampki http://www.pakamera.pl/pokoj-dziecka-rozne-girlanda-swietlna-nr-95-20-lampek-malych-nr1388222.htm taką chmurkę powieszę nad łóżeczkiem, albo komódką z przewijakiem http://www.pakamera.pl/pokoj-dziecka-rozne-deszczowa-chmurka-nr1386327.htm i moje literki : http://www.pakamera.pl/pokoj-dziecka-rozne-literki-imienne-na-zamowienie-marysia-nr1075431.htm zamówiłam już Antosię :) Będzie dokładnie tak jak tutaj ;) Zaszalałam,ale ciężarnej się nie odmawia, mam nadzieję,że mąż to zrozumie. Dziś jedziemy do mojej siostry, siostrzeniec za dwa dni ma urodzinki, ale dziś mu robią taką rodzinną imprezę, koparka kupiona, czekam na tort. Mam duży apetyt-niestety, boję się przytyję do końca z 22 kg. Poza tym coraz mi ciężej, w ogóle i ciężej myślę,że oddycham. Końcówka ciąży jest bardzo męcząca. I psychicznie też, łatwiej wybucham, przedwczoraj mocno pokłóciłam się z moją mamą, dziś rano nakrzyczałam na męża bo zapomniał kupić mi cytryny do herbaty. Pocieszam się,że jeszcze tylko parę tygodni. Miłego dnia
-
Witam się z Wami dziewczyny;) Michalina taka rehabilitacja chociaż kosztowna to jednak jest konieczna, i z kręgosłupem w ogóle trzeba uważać, a już w ogóle po złamaniu. Pewnie najlepiej byłoby znaleźć jakiś blisko domu,byście mogli odwiedzać teścia. Zdrówka dla córeczek i odpoczynku dla siebie-nie zapominaj o nim. Julka jak Zosia była mała to też na cmentarzu najbardziej interesowały ją znicze, a reszta szybko nudziła :) Jeszcze może jak było dużo liści to się nimi bawiła. Ale dzieci z reguły nie lubią spacerowania po cmentarzach z rodzicami. Teraz Zosia już lubi, zawsze prosi o dawkę wspomnień o przodkach. A próbowałaś małemu ograniczać sen w ciągu dnia? Może to by pomogło? Albo wieczorem zamiast go wyciszać przemęcz go, weź na spacer-świeże powietrze dobrze mu zrobi, pobawcie się, daj mu lekką kolację, i może to by poskutkowało? Diana u mojej Zosi-szkoła katolicka przy parafii był bal wszystkich świętych,nie powiem fajna rzecz. Ale jak ktoś dekoruje dom dynią i się pobawi to też fajnie:) Nawet nie słyszałam,że w Szczecinie jest największy w Polsce cmentarz, coś mi się zawsze kojarzyło z Wrocławiem:) Agata, Mania co u Was? A u nas tak sobie. W niedzielę Zosia zbierała na cmentarzu datki na hospicjum, przemarzła,chociaż było 12 stopni,ale stała 3 godziny w jednym miejscu bez ruchu. Także teraz choruje. Do tego teściowa się obraziła, bo w niedzielę nie byliśmy na grobie a potem na obiedzie. Mówiłam,że idziemy w piątek,myślałam,że teściowa zrozumiała,ale obrażona zadzwoniła wieczorem,że brat męża pojechał na Wybrzeże na groby swojej nowej partnerki, jego była żona przyszła dopiero w poniedziałek,nie chciała spotykać rodziny, rozumiem ją. Ale winni my jesteśmy jak zwykle,bo mieliśmy być,bo obiad zrobiony czekał. Tyle,że wyraźnie mówiłam,że na niedzielę moi rodzice zaprosili nas na obiad. Po tym rozwodzie w rodzinie, teściowa ma jakąś obsesję na punkcie rodzinnych spotkań, teraz marudzi,że jej kontakty z Tosią ograniczymy... Eh, kiedyś jej przejdzie. Z nowości to komódka z przewijakiem kupiona. Myślę by jakoś ten Tosi kącik rozweselić, udekorować,w serialach różnych widzę takie fajne literki nad łóżeczkiem, ale nie naklejki,a pluszowe chyba, wiecie gdzie to można kupić? pozdrawiam
-
A my dziś pojechaliśmy już na cmentarze, wiadomo od jutra zmiany w parkowaniu, pod sam cmentarz nie pojadę, a że spacerować niezbyt mogę to wybraliśmy się dziś. Pierwszy raz chyba tak na żywioł pojechaliśmy, zawsze jeździłam na giełdę kwiatową, jechałam obładowana a to kwiatami, stroikami, zniczami. A w tym roku skromnie, przed wejściem kupiliśmy po większym zniczu i wrzosie na każdy grób. Jakoś finansowo nie można poszaleć, a i nie miałam ochoty na długie zakupy i wybieranie. Powiem Wam,że przedwczoraj byliśmy na wizycie Tosia ma już 41 cm, waży 1740 gramów, zdrowa, a ja mogę trochę więcej się ruszać, ale dalej głównie mam wypoczywać. Wczoraj byłam w sklepie, z okna go widzę, robiłam pieczeń rzymską, i zabrakło mi przyprawy do mielonego, wyszłam szybko kupić jedną rzecz, przede mną pani cytryny wybierała tak dość długo, to sprzedawczyni co mnie świetnie zna, bo dzieli nas nie wiem, z 10 metrów i tam często kupuje chciała mnie obsłużyć szybciej, bym nie stała w kolejce i wiecie jaki ta pani raban podniosła. Że ona też była w ciąży,że nikt jej nie pomagał,że kobiety dziś wydelikacone,że ciąża to nie choroba w końcu,że ona stała pierwsza i ma prawo wybierać cytryny ile chce. No przecież ja się nie pchałam, nie prosiłam o nic, a taka reakcja. Sprzedawczyni wzięła ode mnie te 1,5 zł, i szybko wyszłam. Naprawdę bardzo przykro mi się zrobiło. Wiadomo,że ciąża to nie choroba, ale troszkę życzliwości by nie zaszkodziło. A mąż teraz robi głównie zakupy, prosiłam o kaszę jęczmienną do krupniku, kupił jaglaną i powiem Wam,że zupa wyszła smaczniejsza niż na jęczmiennej :) Ot,taki mąż eksperymentator kulinarny:) Mania czasem tak jest,że mamy troszkę gorszy czas w pracy, czy zdrowotnie gorzej się czujemy. Ważne,że już po. Trzymaj się mocno,nie daj się przeziębieniu i wypoczywaj kiedy możesz:) Michalina bardzo dobre wiadomości, rehabilitacja na pewno pomoże, potrzeba dużo cierpliwości a będzie dobrze! Diana ciężko teraz o dobrych pracowników, niby każdy chce pracę bezrobotny, ale często jak już ktoś dostaje zasiłek za nic, to się przyzwyczai, i pracy nie chce podjąć. A wybory, cóż, nie mam wielkich oczekiwań po nowym rządzie. Nie wiem czy będzie źle, czy bardzo źle? Skoro większość tak chciała, trzeba pozwolić wygranym porządzić. Agata chyba jak Mania mówi trzeba się pogodzić z mamy charakterem i nie walczyć. A powiedzcie mi dziewczyny piszecie o dyniowych pysznościach, kupujecie całą dynię czy jakieś puree? Ja cierpliwości do krojenia nie mam:) Julka zdrówka dla dzieciaczków:) spokojnego weekendu
-
A my dziś pojechaliśmy już na cmentarze, wiadomo od jutra zmiany w parkowaniu, pod sam cmentarz nie pojadę, a że spacerować niezbyt mogę to wybraliśmy się dziś. Pierwszy raz chyba tak na żywioł pojechaliśmy, zawsze jeździłam na giełdę kwiatową, jechałam obładowana a to kwiatami, stroikami, zniczami. A w tym roku skromnie, przed wejściem kupiliśmy po większym zniczu i wrzosie na każdy grób. Jakoś finansowo nie można poszaleć, a i nie miałam ochoty na długie zakupy i wybieranie. Powiem Wam,że przedwczoraj byliśmy na wizycie Tosia ma już 41 cm, waży 1740 gramów, zdrowa, a ja mogę trochę więcej się ruszać, ale dalej głównie mam wypoczywać. Wczoraj byłam w sklepie, z okna go widzę, robiłam pieczeń rzymską, i zabrakło mi przyprawy do mielonego, wyszłam szybko kupić jedną rzecz, przede mną pani cytryny wybierała tak dość długo, to sprzedawczyni co mnie świetnie zna, bo dzieli nas nie wiem, z 10 metrów i tam często kupuje chciała mnie obsłużyć szybciej, bym nie stała w kolejce i wiecie jaki ta pani raban podniosła. Że ona też była w ciąży,że nikt jej nie pomagał,że kobiety dziś wydelikacone,że ciąża to nie choroba w końcu,że ona stała pierwsza i ma prawo wybierać cytryny ile chce. No przecież ja się nie pchałam, nie prosiłam o nic, a taka reakcja. Sprzedawczyni wzięła ode mnie te 1,5 zł, i szybko wyszłam. Naprawdę bardzo przykro mi się zrobiło. Wiadomo,że ciąża to nie choroba, ale troszkę życzliwości by nie zaszkodziło. A mąż teraz robi głównie zakupy, prosiłam o kaszę jęczmienną do krupniku, kupił jaglaną i powiem Wam,że zupa wyszła smaczniejsza niż na jęczmiennej :) Ot,taki mąż eksperymentator kulinarny:) Mania czasem tak jest,że mamy troszkę gorszy czas w pracy, czy zdrowotnie gorzej się czujemy. Ważne,że już po. Trzymaj się mocno,nie daj się przeziębieniu i wypoczywaj kiedy możesz:) Michalina bardzo dobre wiadomości, rehabilitacja na pewno pomoże, potrzeba dużo cierpliwości a będzie dobrze! Diana ciężko teraz o dobrych pracowników, niby każdy chce pracę bezrobotny, ale często jak już ktoś dostaje zasiłek za nic, to się przyzwyczai, i pracy nie chce podjąć. A wybory, cóż, nie mam wielkich oczekiwań po nowym rządzie. Nie wiem czy będzie źle, czy bardzo źle? Skoro większość tak chciała, trzeba pozwolić wygranym porządzić. Agata chyba jak Mania mówi trzeba się pogodzić z mamy charakterem i nie walczyć. A powiedzcie mi dziewczyny piszecie o dyniowych pysznościach, kupujecie całą dynię czy jakieś puree? Ja cierpliwości do krojenia nie mam:) Julka zdrówka dla dzieciaczków:) spokojnego weekendu
-
Michalina bardzo przykra wiadomość, mam nadzieję,że wszystko się ułoży i teść wróci szybko do zdrowia. Trzymam za to kciuki bardzo mocno. Mocno też ściskam i dużo siły życzę. Agata mężczyźni dziś chyba z reguły dużo bardziej angażują się w domowe sprawy niż za czasów naszych mam. Mój mąż gotować nie potrafi, ale sprząta, przy Zosi robił wszystko, czasem się kłóciliśmy kto ma małą kąpać czy karmić:) Może porozmawiaj z mamą tak szczerze co jej nie pasuje w zachowaniu Twojego męża? Najważniejsze,że Tobie pasuje jego pomoc, i uważasz ją za dostateczną. O, jak ma Twoja znajoma ten leżaczek i nie narzeka to się nie martwię zakupem:) Julka zdrówka dla Olka, długo Ci w zdrowiu został pierwszak. Niech dzieciaki zostaną w zdrowiu i teatr wypalił:) Maniu i jak po intensywnej pracy? Intensywny weekendowy relaks mam nadzieję się dzieje:) Diana co słychać? A mnie wciąż leniwie. Mała się rusza, niby wszystko w porządku,ale ja muszę sobie tysiąc obaw stworzyć w głowie jak to ja. Teraz myślę o porodzie,i to zajmuje mi myśli, ciągle się boję czy wszystko pójdzie dobrze. Widać mam za dużo czasu na rozmyślania, ale siedzę grzecznie większość dnia. Jutro odwiedzają nas moi rodzice i siostra z rodziną, fajnie,bo już wariuję w czterech ścianach, pogoda była kiepska,więc na spacery nie chodziłam z psem, bo ciągle deszcz. Ale mam nadzieję,że na najbliższym badaniu okaże się,że wszystko ok i będę mogła więcej czasu spędzić w ruchu:) Zosia coraz bardziej podekscytowana Tosią,ma trochę obaw,ale dużo z nią rozmawiam. Wstępnie wybrałam w końcu przewijak, i niebawem zakupy:) Już niewiele zostało, na szczęście. Dziś mam na obiad kotleciki z kaszy jęczmiennej, nawet nie wiedziałam,że to takie pyszne:) pozdrawiam
-
Witam :) Odpoczywam dzielnie, czytam, przeglądam strony dla rodziców, oglądam rzeczy dla maluchów, oglądam seriale różne, jem, piję ziołowe herbatki, jak na wczasach:) Nie przekonałam męża do kupna *wypasionego *leżaczka. W sumie mąż ma rację, mamy i tak dużo wydatków, więc wczoraj kupił mąż z Zosią wybrany przeze mnie leżaczek, http://www.smyk.com/bright-starts-lezaczek-do-18-kg-kaczuszka,p1044820984,swiat-niemowlaka-p#e ma wibracje, zabawki, i służy do ponad 2 latek, więc myślę,że rozsądny zakup;) W tym miesiącu jeszcze pościel kupimy, myślę,że dwa komplety plus kocyki dwa starczą. Komódkę/przewijak kupimy już w następnym miesiącu. W piątek odwiedziła mnie znajoma, przyniosła małej w prezencie śpioszki i body, także jeszcze parę takich wizyt i Tosia będzie ubrana na pierwszy okres kompletnie:) Wczoraj spędziliśmy sobie popołudnie z popcornem i kreskówkami, wszyscy się śmialiśmy. A dziś rodzice byli moi, mama upiekła pyszne ciasto i cała blacha prawie dla mnie;) Ogólnie dziewczyny patrzę w kalendarz i nie wierzę, to już 30 tygodni minęło. Zaraz Tosia się urodzi, a ja mimo tego,że od 10 lat jestem mamą mam tysiące obaw. Diana ja właśnie boję się swojego biznesu przez nieprzewidywalność i dlatego tak podziwiam osoby mające coś swojego :) Satysfakcja jest duża jak wychodzi :) Julka ja już nie mogę się doczekać jak mała zacznie chodzić i mówić:) Taki maluch jest cudowny, na pewno macie z Ignasiem wesoło. Zdrówka dla Lilki. Nie wyobrażam sobie dwójki dzieci rok po roku, podziwiam Twoją bratową:) Właśnie zawał to bardziej męska przypadłość, szkoda,że ciocia odeszła. Mania, Agatka, Michalina co słychać?
-
Agata no właśnie, pamiętam jak mi się spodobał ten leżaczek,ale zobaczyłam ile kosztuje, i boję się pokazać mężowi, tamten uznał na za drogi,to co by na ten powiedział? Nie wiem sama, ale powiedz wart takiej ceny, kupiłabyś dziś drugi raz? Bardzo Ci współczuję tych emocji związanych z atakiem niedaleko Was. Turcja dziś jest właśnie w centrum tych wydarzeń, oby takie zdarzenia więcej się nie powtarzały,na szczęście zawsze możecie wrócić do Polski i jakoś próbować tutaj. Literatury tureckiej nie czytałam za wiele, chętnie Michalina jak dziewczynki zdrowe to tylko się cieszyć :) A dziadkowi zdrowia życzę, na coś poważnego zachorował? Wiesz,że ja ostatnio często robię coś na szybko,byle szybciej, bo gotowanie, w ogóle dłuższa praca bardzo mnie męczy. Gotuję dużo zup, takich co robią za dwa dania od razu:) Diana ja już trochę się boję powrotu tych wszystkich chorób maluszków. Zosię odchowałam, a teraz znów się zacznie. Ale masz rację, nawet w chorobie bycie rodzicem jest fajne. Książkę zapisałam do listy:) Mania dużo zdrówka życzę , cała rodzina mojej siostry padła na kataralne infekcje,taka pogoda nam się zrobiła... A u mnie dziewczyny niby ok, mała ma się dobrze, ładnie rośnie, wyniki mam dobre. Ale przy Zosi miałam 2 miesiące leżenia bo szyjka macicy mi się skracała za wcześnie i za szybko. Teraz lekarka kazała mi odpoczywać jak najwięcej, nie mogę chodzić na zakupy, niczego dźwigać poza gazetą, itp. Lekarkę niepokoi to,że mam za sobą już takie problemy, wiek po 35 roku życia, moje ginekologiczne problemy, no i znów mam zagrożenie przedwczesnym porodem. Wiadomo, leżeć non stop nie muszę, ale 80% dnia mam wypoczywać, jak robię obiad to na siedząco, w zasadzie wyjdę rano z psem na 5 minut i już dzienna porcja ruchu wyrobiona. Z jednej strony dla Tosi mogłabym i leżeć non stop, ale mnie nosi, już chyba bym gniazdo wiła. A tu nici z tego. Jak za 2 tygodnie szyjka się nie skróci to będę mogła więcej chodzić, a na razie się męczę. Kiedyś siedzenie w domu bym przyjęła z radością, a teraz chodzę do kuchni po herbatkę i znów odpoczywam, no ile można :) Zrobiłam zapiekankę z ziemniaczków i pieczarek, będzie na dwa dni, wszystko grzecznie na krzesełku :) Zaraz córcia wróci ze szkoły to będzie mi milej:) Cieszę się,że kupiliśmy wózek, bo teraz nie mogłabym już go wybierać na żywo:)A podoba nam się bardzo, Zosia codziennie nim jeździ po mieszkaniu:) pozdrawiam
-
O widzisz Maniu jaka dobra wiadomość:) Wiadomo kontrolować trzeba, dietę trzymać ściśle, brak leki, ale najważniejsze,że to nie jest groźna choroba. Bardzo się cieszę dużo zdrówka życzę i spokoju:) A książkę chętnie zapiszę do listy, we wtorek zajrzę do biblioteki. Agata słyszałam dziś o zamachu w Turcji, trochę niebezpiecznie się tam robi. Mam nadzieję,że jesteśmy z dala od tych wydarzeń. Dziewczyny mam pytanie o leżaczek, Agata kupiła taki świetny jak pamiętam,ale nie pamiętam nazwy firmy, byłabym wdzięczna za informację co to było za cudo:) Mi się spodobały takie z wibracjami, bogate w zabawki i dodatkowe funkcje, ale nawet 500 zł kosztują i teraz nie wiem, warto w nie inwestować? Jak urodziła się Zosia dostaliśmy leżaczek do znajomych, taka podstawowa wersja, bez niczego. Teraz widzę,że wybór jest ogromny, i sama nie wiem kupić prosty czy rozbudowany? Jak widzicie w ciąży nie potrafię zrobić racjonalnych zakupów:) Bardzo spodobał mi się taki leżaczek http://www.2o2.pl/lezaczek-krzeselko-jane-evolution-od-urodzenia-do-18-kg.html , ale mąż kręci nosem,że za drogi i nie warto tyle wydawać. A poza tym dzień minął bardzo miło, byłyśmy z Zosią u teściów, pyszny obiadek teściowa zrobiła, niby mielone z fetą, ale ucieszyło to mój ciążowy apetyt. Mąż dalej chory, ale widać zdrowie na horyzoncie, w poniedziałek może pójdzie do pracy, a ja odzyskam sypialnię:)
-
Witam Was dziewczyny:) Agata Twój wózek jest śliczny, tylko takiej marki u nas nie ma,nie ma szans by zobaczyć wózek na żywo. A cena i wygląda zachęcają ;) Julka widziałam tego X-Landera, fajne wózki, ale ten ma małą gondolkę niestety. Ale mamy już wózek, wybrany i od wczoraj w domu stoi. Kupiliśmy ABC Design Mambę, wyszło nas tylko 2,1 tyś. Tylko mówię, biorąc pod uwagę malutką wagę, cały zestaw za tę cenę i fakt,że to dobry niemiecki wózek. Ale ogólnie bardzo mi się spodobał, tylko kolory dziwne, w zasadzie podobały nam się dwa, ale jeden taki jasny perłowy na zamówienie 4-6 tygodni czekania, a ten nasz od ręki, kolor filcu bym powiedziała. Ale cieszę się bo zakładałam,że kupię już tę Murę za 3 tysiące a tak zostało nam troszkę pieniędzy na inne rzeczy. Właśnie moja mama pojechała do Lidla i kupiła kilka par ubranek dla małej, i tak zaraz dziecko wyrośnie, to nie musi być markowe:) Poza tym mąż chory, ja zdążyłam się z Zosią zaszczepić na grypę,mąż nie chciał i choruje. Na razie mamy przymusową separację, zajęłam salon:) Jutro jadę do teściów na obiad, w niedzielę do mojej siostry, nie przeciążę się kulinarnie, coś mężowi przywiozę, ale nie chcę wdychać jego zarazków:) Co do książek to lubię rodzinne opowieści, jakieś tajemnice, problemy, dylematy. Takie tam ciepłe książki mi są teraz potrzebne.:) A i mam czas Zosi buntowniczki, nie chce nosić czapki bo koleżanki nie noszą i walczymy. Ciekawe kto wygra?:) Właśnie zrobiłam knedle na obiad, miałam dziką ochotę od wieczora:) Diana witam Ciebie serdecznie. Gratuluję podjęcia walki, wygrania i rodzinnego szczęścia. Ja mam wrażenie,że po chorobie doceniam codzienność i żyję jakby pełniej:) Maniu dużo zdrówka życzę, trzymaj się ciepło. I mam nadzieję,że już macie pozytywne wyniki. Wciąż trzymam kciuki. Julka ciasta na pewno będą pyszne, już mi cieknie ślinka na myśl o chałwowym torciku. Ignaś widzę daje Ci popalić. Aż się boję jaka będzie Tosia? Jak się dziecko męczy to leki przeciwbólowe na pewno nie zaszkodzą. Udanych chrzcin, a po tę książkę pójdę do biblioteki:) Agata ja już Ci zazdroszczę tego 4 miesięcznego bobasa. Pamiętam,że bardzo lubiłam ten moment jak Zosia stała się takim ciekawskim maluszkiem, kontaktowym, wesołym. Noworodki aż tak mnie nie wzruszają,może z Tosią będzie inaczej?:) A słoiczków nie musisz się bać. Ja mam zdrowe jabłka, marchewki, gruszki. Na pewno będę małej dawać, ale banana już wolę dać ze słoiczka. Tak jak te obiadki, jednej porcji nie zrobię, dopiero po roczku zacznie mała pewnie jeść domowe zupki,bo zje więcej. Ale z początku słoiczki są wygodne i sprawdzone. Lepszy słoiczek niż byle jakie jabłko z marketu. Michalina i jak Iga zniosła powrót do przedszkola? Mam nadzieję,że dziewczyny są zdrowe. Leków nie ma się bać, wiadomo warto wzmacniać naturalnie,ale czasem nie warto czekać i dać coś z apteki. pozdrawiam na weekend
-
Witam się z Wami, jestem:) Jakoś ostatnio ciągle chodzę śpiąca z małą ilością energii. Czuję już ten 3 trymestr mocno, ale cóż, damy radę, musimy z Tosią się pomęczyć w dwupaku. Mała zdrowo rośnie, dużo się rusza, ładnie się rozwija. Tak sobie myślę,że jak przetrwamy październik będę już spokojna, bo potem poród już straszny nie będzie dla małej. Przygotowania idą nam marnie, poza wanienką i łóżeczkiem nie mamy nic. Sąsiadka troszkę ciuszków przyniosła, ale to letnie rzeczy, więc większość trzeba kupić. A my 3 tydzień nie możemy kupić wózka. Jak tak dalej pójdzie, będziemy małą nosić na rękach. Najpierw oglądaliśmy tańsze wózki, podobał się mężowi Tako Jumper, ale na szczęście mu przeszło, bo dla mnie brzydki, strasznie ciężki i wykonany byle jak. Potem poszliśmy oglądać mój wybór Adamex-Barletta, wózek ładny,ale znów ciężki, zrobiony tak niestarannie-na żywo widać, że wydanie na niego nawet 200 zł byłoby zbyt dużą kwotą. Poszliśmy do większego sklepu, i cóż, ceny od razu o połowę poszły w górę. Nam spodobał się Mutsy Evo, lekki, śliczny, wygodny, bardzo lekko się go prowadzi. Nie ma wad, poza ceną. Co prawda wisiała nad nim cena 2900 zł,ale to za podstawowy zestaw, jak dodać adaptery, osłonkę na nóżki, na deszcz to wychodzi nagle 4200 zł. Pani nam pokazała Murę Maxi Cosi za 3 tysiące równo, no i tutaj wózek nam się podoba, poza jednym-wagą. Bardzo ciężki, chociaż prowadzi się go lekko. No cóż, będziemy jeszcze szukać. Ale czas nas goni, więc do połowy października chcę wózek kupić by wiedzieć ile wydamy i jak zaplanować dalsze wydatki;) Poza tym zdrowie wróciło, Zosia już znudziła się czekaniem na siostrę, mówi,że za długo to wszystko trwa. A dla mnie to jak jeden dzień minęło. Na masaż pójdę we wtorek, zapisałam się, zobaczę jak będzie, na razie bolą mnie te plecy i bolą. Maniu bardzo współczuję, takiej niepewności i tych chorób. Ale pamiętaj,że po burzy wychodzi słońce. Zobacz jak było ze mną, tyle lat mówili mi,że dziecka nie będzie, że nie ma szans, też badania, lekarze itp. A potem pojawiła się Tosia. Także są i gorsze momenty i te lepsze w życiu. Teraz będzie lepie-uwierz w to. Michalina niektórym brakuje wyobraźni, wiadomo,że dzieci szybko wszystko łapią. Rozumiem,że czasem ciężko znaleźć zastępstwo w pracy, czy pomoc do dziecka, ale jednak wysyłanie gorączkującego dziecka do przedszkola to wielka przesada. Mam nadzieję,że Iga czuje się lepiej,a Ninka zdrowa. No i Michalina to fakt,że jak dziecko zaczyna przedszkole czy szkołę to musi swoje odchorować, tak buduje odporność. Wzmacniaj małą, tran super działa:) Agata moja Zosia od małego zna dwa języki, jako,że jestem nauczycielem języka czytałam jej bajki, bawiłam się z nią-np w gotowanie po niemiecku, i Zosia świetnie sobie radzi. Chodzi na angielski i nie ma problemów żadnych. Też uważam,że wczesna nauka daje super efekty, bo dziecko łapie wszystko naturalnie. Taka niania to skarb będzie. A i mam nadzieję,że do końca pobytu Twojej mamy będzie już spokojnie i bez nieporozumień. A jak Twój tata sobie sam radzi? A i mam pytanie, polecicie mi jakieś książki? Ostatnio mam dużo czasu na czytanie, ale jakoś trafiam na dziwne pozycje ;) Miłej niedzieli, my jedziemy do teściów na działaczkę po jabłka i na ciacho:)
-
Dziękuję Wam dziewczyny za zrozumienie i trochę przywołanie mnie do porządku;) Mój lekarz nie wierzy,że mam już za sobą ciążę i poród, bo liczba moich obaw i konsultacji sprawia,że wydaję się być matką panikującą i przewrażliwioną. Ale wiecie, ja naprawdę nie spodziewałam się,że dane mi będzie mieć kolejne dziecko i jest to dla mnie tak niezwykłe,że chcę chronić tego maluszka na wszystkie możliwe sposoby:) Wstępnie wybrałam porodówkę, za 50 zł jest szkoła rodzenia, przez miesiąc 4 godziny w sobotę, myślę,że się wybierzemy z mężem. Zosia przyniosła infekcję ze szkoły, coś mnie brać zaczęło,ale się nie daję. Na razie siedzimy w domu i domowymi sposobami się leczymy i zapobiegamy. Byliśmy w sobotę w sklepie dziecięcym, wózek nie wybrany,ale wanienka na stelażu już tak:) To był sklep, gdzie mieli wózki tylko jednej firmy, Baby Desing, mi się podobały dwa i dwa dokładnie obejrzeliśmy. Wersja Husky jest świetna dla zimowych dzieci, tyle tam ciepłych dodatków. Gondolka regulowana, fajny stelaż, piękne kolory, zamykana torba na zakupy. Ale pani pokazała spacerówkę, i czar prysł. Bardzo toporna, taka niezgrabna, daszek jakby z plastiku, nie kupimy wózka, który po 5 miesiącach porzucę i znów wydam dużą kwotę na spacerówkę. Potem była wersja Dotty, tutaj świetna gondolka-chociaż nie zimowa, fajne kolory taki szaro różowy mnie urzekł, spacerówka już wygląda elegancko, ale waga. Ten wózek jest strasznie ciężki, bez dziecka było ciężko podnieść samą gondolkę, a co dopiero z małą? Ja mam 5 schodków by wyjść ze swojego parteru do drzwi na klatkę, a potem mam znowu schodki, i tak myślę jak ja z nim będę wchodzić i schodzić? Za ciężki niestety. Mam nadzieję,że w sobotę zdrowi pojedziemy do większego sklepu, bo mam 4 wózki zaznaczone do obejrzenia. Mam nadzieję,że mniej się rozczaruję, bo ten Husky był moim wielkim faworytem. Poza tym wieczorami mam silne bóle w krzyżu, moja mama znalazła jakiegoś masażystę, co masuje kobiety w ciąży, myślę czy się nie wybrać, bo ostatnio kiepsko śpię, a wiadomo nic na te bóle nie wezmę. Agata szkoda,że mama musi wyjechać przez konflikty z własnym zięciem. Dobrze chociaż,że Ada już ma ponad 3 miesiące i już na pewno jesteś mamą doświadczoną. Ale może jakoś jeszcze się załagodzi sytuacja? A i naprawdę życie jest takie jak Julka napisała, nieperfekcyjne. A to co widać w gazetach to w zasadzie fałsz. Nie wierzę,że po 6 nieprzespanej nocy w tygodniu młoda mama ma chęć na siłownię i pochwalenie się nową fryzurą przed całym światem. My widzimy ich wycinek życia, taki jaki one nam pokazują. Julka rzeczywiście oryginalne wesele po latach, widocznie chcieli pokazać swój dobrobyt i status po 10 latach;) Ale byliście, pobawiliście się, też się liczy :) Maluchy mają swoje pojęcie czasu, odmienne od rodziców, najlepiej śpi się w dzień, a nocą najlepiej się bawi-oby jednak szybko Ignasiowi przeszło:) Michalina mała się aklimatyzuje, i na pewno za parę dni już w ogóle płaczu nie będzie. Widać,że macie fajne przedszkole, i pewnie panie tam bardzo dbają o dzieciaczki. A jedzeniem się nie martw, ryba zjedzona, dalej będzie tylko lepiej. Starsi ludzie pragną uwagi, a jak doda się do tego pragnienie bycia w centrum uwagi to różnie bywa. Spokoju życzę:) Maniu dasz sobie radę w pracy :) A o tym jak polubić dentystę chętnie poczytam, bo u nas chyba nikt nie lubi, a najbardziej mój mąż, ja muszę z nim chodzić :) Słyszałam,że część tych przywiezionych do nas Syryjczyków wybrała Niemcy. Też myślę,że Europa ma swoją kulturę, która jest cenna i warto ją kultywować. nie mówię,żeby nie pomagać tym ludziom,ale jakoś tak mądrze. Oni mają prawo żyć u siebie w spokoju i bezpieczeństwie. Mam nadzieję,że wojna się skończy :)
-
Witam słonecznie :) Aż wstyd dziewczyny się przyznać,że imię dla malutkiej znaleźliśmy na cmentarzu w weekend. Odwiedzaliśmy groby i mówię o tu Antonina, tam Antonina, i tak jak wyszło,że będzie Tosia. Coraz bardziej podoba mi się to imię, i takie połączenie-Zosia -Tosia. Od razu będzie wiadomo,że to siostry. Ale ostatnio chodzę smutna, co chwilę sprawdzam czy z małą wszystko ok, nie wiem czy widziałyście taki serial na Dwójce-Moje 600 gramów szczęścia? Pokazują tam historie wcześniaków i noworodków z różnymi schorzeniami. Wmawiam sobie,że nie mogę mieć tyle szczęścia i urodzić bez problemów, wymyślam tysiące powodów,że coś pójdzie nie tak. Mój mąż się śmieje, a ja naprawdę zaczynam popadać w przygnębienie. Sama nie wiem co bym zrobiła gdy z małą było coś nie tak. Więc teraz szukam każdego skurczu czy płytszego oddechu, jako zwiastun przedwczesnego porodu. Muszę jakoś doprowadzić siebie do normalności, bo nie wiem jak wytrwam te trzy miesiące :) A u nas słonecznie, pogodnie, spacerowo, apetyt mi dopisuje-niestety. Tyle,że mam częste migreny, ciężko wytrwać bez kawy. Nie mam planów na weekend, może to i dobrze, będziemy spontaniczni tym razem. Wózek wciąż szukany, na razie mam parę typów, może właśnie w weekend pojedziemy po sklepach i zobaczę jak na żywo wypadają. Bo w internecie każdy wygląda super. Tosia będzie zimowa,więc najbardziej chciałabym dużą gondolkę by móc ją owinąć ciepło, a i było małej wygodnie. Zim śnieżnych bardzo nie ma, ale raczej postawimy na klasyczne rozwiązanie, a nie na spacerówkową podstawę w razie czego :) Julka u nas miało nie być kar, bo tak radzą książki. Ale uznaliśmy,że poczucie bezpieczeństwa to też świadomość,że są zasady i rodzice, którzy je respektują. Więc kary są, ale wiadomo rozsądne. Za tę samowolkę Zosia dostała nakaz przychodzenia do domu przez tydzień zaraz po szkole, żadnych ploteczek z koleżankami i przedłużania powrotu przez jakieś zabawy na placu zabaw. Była zła, ale wracała punktualnie i mam nadzieję,że zapamięta- trzeba informować gdzie się idzie. Dużo zdrówka dla Was, oby chłopaki nie przejęli choroby. Agata ja akurat z taką rezerwą podchodzę do imigrantów, nie do uchodźców, ale widać,że spora część tych ludzi szuka lepszego życia w Niemczech na zasiłku. W Belgii żyłam obok muzułmanów i nie czułam się z tego powodu zagrożona, wręcz przeciwnie. Ale też zdaję sobie sprawę,że to byli wykształceni już za Zachodzie młodzi ludzie, mniej religijni. Jakbym miała uchodźców za sąsiadów dziś chętnie bym pomogła, ale właśnie widać,że do grup uciekających przed wojną podpinają się ludzie, którzy szukają łatwego życia. I jak Julka myślę,że trzeba ugasić ten konflikt i pomóc odbudować cały Bliski Wschód i pomóc Afryce. Ale przyjmowanie dziś setek tysięcy ludzi jest rozwiązanie doraźnym i na chwilę, bo to nie powstrzyma ucieczki, a wręcz przeciwnie. Ale oczywiście na dziś nie widać tej fali u nas co w Turcji. Co do karmienia jak trzeba będzie przestawić małą na dokarmianie, to nie miej wyrzutów. Czasem tak trzeba. Pewnie lekarz doradzi. A może powinnaś sięgnąć po leki na laktacje? Są różne tabletki, herbatki ziołowe. Co do wyglądu po ciąży ja na dziś mam 8 kg na plusie, pewnie z 15 kg przytyję do końca. Nie wiem kiedy je zrzucę, pewnie chciałabym zaraz po porodzie wyglądać jak milion dolarów, ale jestem realistką. Mam rozstępy, skórę trapi trądzik-kto by pomyślał.że w wieku 37 lat mnie nawiedzi :) Pewnie po porodzie nie będę mieć sił umyć włosów,. a spacer z psem będzie wielkim wyjściem. Ale niedawno dziewczyny oglądałam taką serię zdjęć pokazujących jak wygląda kobieta po porodzie naprawdę. Taka zwykła kobieta i brakuje tego. Bo jak widzimy te gwiazdy to łapiemy kompleksy, niepotrzebnie. A na rozstępy kupiłam ten Palmers, może pomoże zapobiec dalszej destrukcji :) Maniu co u Ciebie? Michalina jak tam w przedszkolu u Igi? pozdrawiam
-
Agata te roladki to nadziałam curry ryżowym. Zrobiłam porcję sporą, częścią nadziałam mięsko, a resztę podałam jako dodatek do obiadu :) A dziś robię naleśniki z jabłkami, tak na słodko mnie wzięło;) Nie zazdroszczę pogody tym razem, mi jest ostatnio tak gorąco, że nawet jak u nas 15 stopni ja odczuwam plus 30 ;) Julka ja się nie dziwię,że mając trójkę dzieci można troszkę się poplątać w codzienności. Zresztą uwierz mi, ja często mam w domu jak po wybuchu wulkanu,a przecież mam dużo mniejszą rodzinkę. Za parę dni złapiesz szkolny rytm:) Michalina i jak tam Iga sobie poradziła w przedszkolu? Na pewno dała radę:) A jedzeniem się nie przejmuj na zapas, moja była podobnie wybredna, a w przedszkolu widząc inne dzieci jadła aż miło:) Dobrze,że porozmawiałaś z mamą na spokojnie i bez emocji:) Maniu tym ciastem to mnie skusiłaś wielce :) I jak weekend minął, mam nadzieję,że zdrowo i przyjemnie. Ładna pogoda na szczęście wróciła i u nas niedziela była naprawdę śliczna, Byliśmy na grillu u mojej siostry, najadłam się po kokardki ;) I mamy imię-mam nadzieję,że zostaniemy przy nim. Wybraliśmy Tosię, wiem,że to dość popularnie imię teraz-sama znam dwie, ale Zosia dziś też jest popularna-choć jak Zosia się urodziła to nie było popularne. Ale nie mogliśmy wybrać żadnego imienia zgodnie, ja mówiłam jedno, mąż dodawał drugie. Tosia wygrała bo moja prababcia nazywała się właśnie tak, a prababcia męża tak samo ;) Więc uznaliśmy, że jest to imię rodzinne, połączy obie rodziny, a i jest dziewczęce, i miękkie, czyli pasuje do nazwiska z dwoma R,więc Antonina pasuje w sam raz. No i Zosi się podoba. Badanie było nawet w porządku, choć zgodnie z radą siostry najpierw zjadłam dwa sucharki, więc mnie nie zemdliła ilość cukru. Ale szkoda,że nie pomyślałam o cytrynie:) Dziewczyny zaczynam szukać wózka, mamy wsparcie od dziadków, więc budżet będzie wyższy niż planowany, i zaczynam się gubić. Tyle rodzajów, modeli, kolorów. Zgłupiałam, chyba nic nie wybiorę ;) Dziś Zosia dodała mi 10 lat ze strachu, miała po lekcjach wrócić do domu, o 14.15, a tymczasem czas mija, jej nie ma. Nie odbierała telefonu, ja tu setki scenariuszy sobie wyobrażałam strasznych,a ona mi wraca godzinę za późno i mówi,że koleżanka ma urodziny to poszła jej kupić prezent na piątek. Sama, bez pozwolenia, bez powiedzenia gdzie idzie i z kim. Musiałam jej dać karę, bo mi nerwy postawiła na baczność. A i mam pytanie, co używałyście w czasie ciąży na rozstępy? Ja jak w 1 ciąży używam oliwki dla dzieci, wtedy działało, ale miałam 10 lat mniej, teraz muszę coś silniejszego kupić. pozdrawiam
-
U mnie też szaro i deszczowo. I naprawdę chłodnawo, rozpuściła nas sierpniowa pogoda,nie ma co. Kupiliśmy łóżeczko, niedawno otworzyli u nas Ikeę, i tam zajrzeliśmy i cóż, od razu wpadło nam w oko jedno łóżeczko,białe, na dole ma szufladki, pasuje do naszej sypialni. Jeszcze musimy kupić taki regalik z miejscem do przewijania, i jakieś ozdoby na ścianę, i pewnie półeczkę wiszącą. Mamy dużą garderobą więc rzeczy dla małej się zmieszczą. Musimy tylko zrobić małe przemeblowanie w sypialni, by mieć wygodny kącik dla dziecka. Ale zakupy rozpoczęte. Imienia dalej brak, ciągle nam wpadają nowe pomysły do głowy. W kwestii ciąży jutro mam badanie obciążenia glukozą, źle kojarzę to z ciąży z Zosią, mam nadzieję,że teraz będzie lepiej. Zosia ma niby mało do przejścia ze szkoły, ale wiecie, ja widzę setki zagrożeń na tym odcinku, dobrze,że nie musi przechodzić przez skrzyżowania duże, bo bym dostała zawału. Ogólnie jak Zosia jest w szkole a mąż w pracy gotuję, teraz takie wymyślniejsze rzeczy bo mam czas, dziś mam roladki z kurczaka nadziewane curry:) Sprzątać trochę posprzątam, jednak kręgosłup pobolewa, to dużo czytam, oglądam seriale, a przez brzydką pogodę nie spacerowałam, bo boję się zaziębić. Chyba zacznę miodową kurację dla zdrowia na jesień;) Maniu teraz mnie zachęciłaś do pójścia po dobrą herbatę, najchętniej do kawiarni, ale ograniczę się do swoich zasobów ze względu na porę :) W pracy to już jesteś specjalistką :) Mam nadzieję,że tata będzie zdrowiał. Michalina brawa dla Igi :) Na pewno za parę dni sama chętnie zostanie w przedszkolu, cierpliwość popłaca. Chociaż masz rację, te pierwsze dni są takie przerażające,że można stracić cierpliwość. Szkoda,że pogoda nie dopisała, i jeszcze katar przybył nieproszony, ale zdrówka życzę. A schabowego to teraz sama bym zjadła, już chyba z miesiąc nie jadłam, bo było tak ciepło,że jakoś wolałam coś lżejszego. Zrobię chyba jutro:) Julka rok szkolny wciągnął Was? Agata co tam słychać?
-
Witam Was :) Dziękuję za gratulację. Zaczynam się cieszyć z córeczki, z początku naprawdę ciężko było mi się przyzwyczaić do tego,że to nie chłopak. Ale teraz widzę więcej plusów. Zosia jest szczerze zachwycona, mamy doświadczenie w wychowaniu fajnej córki, więc teraz powinno być łatwiej:) I nie wiemy jak nazywać małą. Basia jest faworytką, ale właśnie Basia, Barbara mi się nie podoba w połączeniu z nazwiskiem, za twardo to brzmi. W tym momencie podoba mi się wiele imion, ale żadne nie na tyle by je wybrać, wiem,że mam jeszcze czas, ale jakoś chciałabym nazwać dziecko, mówić do małej i o niej. A nie-maluszek. Dziś spodobała mi się Olga, mężowi podpasowała ostatnio Eliza, a córka chce Blankę, bo ma taką nową koleżankę w klasie. Dla chłopca nie byłoby problemów, miał być Karolek i już. Czuję się ok, chociaż coraz ciężej, ale lubię podkreślać swoje krągłości. Zosia zachwycona 4 klasą, chociaż ma nowe przedmioty i więcej obowiązków. Na razie jest luźno, jak będzie potem to zobaczymy. Trochę się nudzę w domu. Zosia rano idzie z mężem do szkoły, a wraca sama z koleżanką, jest dumna z siebie, a ja zawsze się uspokajam dopiero jak wejdzie do domu, taka dorosła się zrobiła ta córa a matka ciężko to znosi:). Nie mam pracy, to siedzę, pogotuję trochę posprzątam i nie sądziłam,że tak się przyzwyczaję do pracy. A wczoraj byliśmy na działce u teściów po jabłka, a dziś u moich rodziców na obiad idziemy, wprosiłam się jak usłyszałam,że mama robi zrazy;) Michalina idzie z Igą ku lepszemu. Oswoiła sobie to miejsce, a na pewno niebawem będzie sama zostawała. Jeszcze trochę cierpliwości. Współczuję sytuacji z dziadkiem. Ostatnio sąsiadka rodziców pod prysznicem się mocno połamała, trzeba uważać mocno. Mam nadzieję,że szybko dziadek dojdzie do siebie, a Wam weekend relaksu się udał. Julka czyli powrót do szkoły nie był taki męczący dla Olka i dla Was :) Lilka to reklama szkoły nie dla 6 latków, ale już dla 4 latków :) A w klubiku jak jej się podobało? To i widać w kraju można mieć różne przygody z wakacjami. Też bym była wściekła jakbym nie miała dostępu do toalety kiedy wybrałam wyższy standard. Chociaż ja kłócić się o swoje nie potrafię :) Maniu nie dziwię się,że pogrzeb wyzwolił smutek, to taka chwila kiedy ciężko opanować łzy, szczególnie jeżeli zmarły był dla nas kimś bliskim. Nie lubię takich podróży na jeden dzień, ale czasem trzeba je odbyć. Dobrze,że pojechaliście pożegnać ciocię. Tacie życzę zdrowia, a Ty pewnie relaksujesz się po trudach pracy:) Agatka co tam u Ady ?:)
-
Witam się z niespodzianką. Byliśmy dziś na badaniu, w końcu poznaliśmy płeć, zaczęłam się nieco niepokoić,że maluch do końca postanowi nas trzymać w niepewności, ale na 99 % będzie się radować Zosia, bo to dziewczynka. Nie powiem z początku byłam nieco rozczarowana, bo moje przeczucie mówiło mi,że to Karol w 200 procentach, ale potem zaczęłam się cieszyć. Dziewczynki mimo różnicy wieku chyba łatwiej się polubią:) Mąż mówi,że prosto można zmienić Karola na Karolinkę, ale mi się Karolinka niezbyt podoba. Jestem za Kingą, mąż chciałby Basię po jego babci, a Zosia teraz chciałaby Milenę. Ciężko będzie pogodzić nasze typy. Ale mamy jeszcze 4 miesiące na wybór. Wiem na pewno,że Karoliny nie chcę. Basia by najbardziej do Zosi pasowała, ale Kinga mi się tak plącze po tej głowie ;) Teraz można zacząć zakupy dla małej kruszynki:) Weekend był ciepły, miło go spędziliśmy, najpierw u teściów, a wczoraj na działce mojej siostry. Takie pożegnanie z wakacjami. A i wracając do wakacji, nie moich a szwagra. Pojechał z tą partnerką na wakacje, niestety z Alfa Star. Także wylecieli do Hiszpanii, i po jednym dniu wrócili. Tyle pieniędzy straconych. Dlatego wolę wakacje może skromniejsze bo w kraju, ale na własną rękę bez takich atrakcji. Nie muszę Wam mówić jak bardzo szwagier jest zły... Julka na pewno kontakt z kolegami przed powrotem do szkoły jest fajnym wstępem:) Plany na niedzielę ciekawe, mam nadzieję,że wszystko się udało :) No i też mam nadzieję,że początek roku będzie spokojny i dobrze sobie wszystko zorganizujesz. Niech tylko Ignaś ładnie śpi,a dasz radę. My tutaj Ciebie podziwiamy, troje dzieci i dajesz radę:) Maniu jak się czujesz po pogrzebie? Michalina jak z Igą i przedszkolem? Agata co tam u Waszej Trójeczki?