Skocz do zawartości
kardiolo.pl

ewka733

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ewka733

  1. ALLICJA dokładnie mi po wzięciu xydro chce się spać . Tłumaczysz ,tłumaczysz chcesz dobrze to widać:) ale nie którym nie pomożesz ,bo po prostu nie chcą dać sobie pomóc. Allicja jak u Ciebie dzisiejszy dzień? Odczuwasz na sercu zmianę pogody , skoki ciśnienia i temp?
  2. ALICJA dokładnie , jak zaczynają się u mnie porządne skurcze to trwają mnóstwo dni , na pojedyncze w ciągu dnia nie zwracam uwagi i szczerze mówiąc to nie wiem ile tych skurczy mam w lepszych i gorszych dniach . Wiem że są i są wtedy uciążliwe ale jakoś tyle lat z nimi żyję:) co do stresu to każdy z nas ten stres ma , w dzisiejszych czasach nie da się żyć bez stresu , chyba żeby zacząć codziennie pić i wszystko wtedy mieć gdzieś:) ale nie tędy droga. Stąd tyle nerwicy u młodych już osób a jak wiadomo nerwica nie odbija się tylko i wyłącznie na sercu. A czasami ten stres robimy sobie sami na własne życzenie. Jak się nie zmieni toku myślenia i nastawienia do życia i różnych sytuacji to nawet żadne leki uspokajające nie pomogą. Hydro sama zażywam jak już sobie sama nie radzę i nie uważam tego za nic niestosownego i uzależniającego:)
  3. Betsi ja jestem po ablacji ale na wpw , ablacja mi się udała byłam bez leków ale po paru latach pojawiła się arytmia i ta arytmia jest różna. Tak biorę leki , po długich kombinacjach w końcu udało się je dopasować bez nich w ogóle bym nie funkcjonowała i oczywiście zmieniłam nastawienie do tego wszystkiego co było bardzo ważnym krokiem w kierunku zmniejszenia skurczy. Wiem że nie ma leku na arytmię są to tylko antyrytmiki ale ja widzę różnicę w pracy mojego serca i samopoczuciu:) oprócz tego mg i potasik jak już czuję że go potrzebuję. Wiesz ja się nauczyłam już z tym żyć ale są dni ze są ataki i trzymają po 2-3 tyg i jak przychodzą tak odchodzą i goszczą póżniej pojedyncze które praktycznie są niczym w porównaniu z tamtymi :) i nie ma człowieka który w takich momentach troszkę nie pomarudzi:) ale najważniejsze się nie poddawać , wychodzić do ludzi ,rozmawiać i mieć zajęcie żeby nie było czasu na myślenie o każdym potknięciu serca bo wtedy jeszcze bardziej się nakręcamy i czekamy na kolejny skurcz:) Allicja dokładnie może w końcu wynajdą jakiś cudowny lek typowy na skurcze i zaczniemy jeszcze lepiej żyć:) MONNA bez urazy ale tutaj nikt nie jest lekarzem i nie postawi Ci diagnozy ,nie wyleczy . Jak takie rzeczy podejrzewasz to powinnas już dawno być u lekarza , jak człowiek naprawdę jest chory to szuka wszędzie każdego punktu zaczepienia i rozwiązania i uwierz wtedy nie patrzy na pieniądze ( bo wiadomo to wszystko kosztuje) a leczyć się samemu może więcej zaszkodzić niż pomóc:) dzisiaj piękna pogoda od rana ,słoneczko nam świeci , trzeba pozytywnie nastawić się na dzisiejszy dzień i wierzyć że będzie ok:) pozdrowionka cieplutkie:)
  4. Coś dzisiaj chyba był paskudny dzień bo i mi tych skurczów od południa przybyło , przyjdą z Nienacka i odejdą kiedy mają ochotę już taki nasz urok skurczowców. MONNA wejdź na zumi wpisz ulice i ci pokaże szczegółowo mapkę i trasę:) ja Ci nie pomogę bo Katowic po ulicach nie znam dokładnie:)
  5. Witajcie. Holter o którym pisze Allicja to Holter Event. Ja tego Holtera miałam z centrum chorób serca w Zabrzu i nosiłam go 14 dni. Zapisuje się w notesiku zdarzenia o której wystąpiło, co się działo w trakcie skurczy itp. U mnie od kilku dni serce się uspokoiło(odpukać w niemalowane:) ) są skurcze ale gdzieś pojedyncze na które nie zwracam uwagi . Na razie spokój do następnego razu :)
  6. Witam , oj Ech80 co tutaj z Tobą dziewczyno począć , Ty nie chcesz żeby Ci ktoś pomógł i sama sobie również nie chcesz pomóc. Popatrz jest tyle osób cierpiących i jakoś się nie poddają , szukają różnych sposobów żeby sobie pomóc. Ja nie twierdzę że Ci nic nie dolega ale sama musisz przyznać że Twój problem w dużej mierze tkwi w Twoim nastawieniu do życia i w głowie. Skoro widzisz że nic Ci nie pomagają RADY osób tutaj piszących dlaczego nie skorzystasz z porady psychologa, psychiatry ( to żaden wstyd) ,sama korzystałam i powiem Ci że nawet bardziej człowiek się otworzy przed taką osobą jak przed osobą bliską. Nie rozumiem dlaczego boisz się leków ???? A nuż pomogą .....Wiesz ja już nie wiem jak na Ciebie wpłynąć i zmienić Twój tok myślenia. Skąd te myśli samobójcze? Kobieto masz dziecko ...opamiętaj się....Ty myślisz ,że ono nie widzi i nie czuje tego że z jego mamą dzieje się coś złego. A może Ty lubisz się tak czuć i biadolić ???? skoro nie robisz nic żeby to zmienić. Dziewczyny tutaj Ci tłumaczą , przemawiają, Alicja już opowiadania do Ciebie pisze żeby w jakiś sposób nakierować Cię w kierunku pozytywnego myślenia i nastawienia ..... a Ty dalej swoje. Każdej ,każdemu z nas jest ciężko , i nikt tutaj z nas nie cwaniakuje ,chcemy sobie w jakiś sposób pomóc. Mi pomogło to dlaczego drugiej osobie nie przekazać informacji , to nic nie kosztuje. Ale najpierw trzeba samej ,,CHCIEĆ** , bo inaczej żadne leki i dobre rady nic Ci nie pomogą. I piszę to szczerze nie złośliwie bo chcemy Ci pomóc. Allicja wiesz ja podziwiam Cię za Twój hart ducha , może sama sobie z tego nie zdajesz sprawy ale napisze że jesteś ,,TWARDA BABA**. Co do objawów o których pisałaś , zauważyłam ze u mnie one również są różne niesprecyzowane. 3 tygodnie temu ni stąd ni z owąd popołudniu moje serce tak mi się rozkołatało skurcz za skurczem zresztą pisałam . Trzymało mnie tak 3 tygodnie (dla własnego spokoju zrobiłam zaraz kardio-ekg, porozmawiałam z kardiologiem ,wizyta u lekarza) a tu serce jak dzwon ekg wzorcowe, osłuchowo to samo ciśnienie jak u nastolatki 120/80 i czego tutaj się przyczepić ,czego ja chcę . A serce dalej wariuje. W niedzielę do dzisiaj (odpukać:) :) skurcze sobie poszły , pojedyncze w ciągu dnia na które nie zwracam już uwagi (bo bym zwariowała). Też te dni były dla mnie ciężkie ,też sobie pomarudziłam , do tego strach samoistny ale nie dałam się zwariować . Ma się pracę (a nie będzie się dzwoniło po wolne za każdym razem kiedy jest skurcz) sama do siebie mówiłam ,kobieto przez tyle lat nic Ci się nie stało to teraz tez będzie dobrze. Musimy się cieszyć każdym dniem. Raz dzień gorszy ,raz lepszy ale nie wolno się poddawać. Poddać się jest łatwo ale później trudno się podnieść. Sam mg nie wyeliminuje całkowicie skurczy , jest on ważny jak i inne elektrolity. KASIAA1 ja również biorę mg po 3 tab dziennie. Od czystego mg nic Ci nie będzie ,jeśli będziesz miała go za dużo to tylko biegunki dostaniesz. Natomiast mg z wit.B już trzeba uważać bo wit.B można się zatruć jak jest za duża ilość. Ja biorę takie dawki mg już od lat. Tak więc głowy do góry ,piękna pogoda ,słoneczko świeci , na spacerek , uśmiech na buzi . Zawsze mogłoby być gorzej ,a co nas nie zabije to bardziej wzmocni i to są prawdziwe słowa. Pozdrawiam cieplutko:)
  7. Hej :) jak tutaj cichutko? co u Was słychać jak Wasze serducha?:) Alicja taka kolej rzeczy i naszego istnienia na tym świecie już tego nie zmienimy i odczuć z tym związanych. Potrzeba czasu i będzie ok:) a jesteś mocna baba i tak łatwo się nie poddajesz:) pozdrawiam cieplutko :)
  8. Hej:) nie wiem jak u Was ale ale ja od tamtego tyg mam je codziennie i już mnie wykanczaja:(
  9. Allicja dużo siły kobieto ,a wiem że ją masz w sobie. Śmierć drugiej osoby w dodatku bliskiej to jest wielkie przeżycie ale takie życie ,mama się już nie męczy a Ty teraz musisz nabrać siły i pozytywnego myslenia i zadbać również o siebie. Dużo spokoju i siły Ci życzę i wyrazy współczucia :(
  10. MARY10 to był ,,Duńczyk z polski** ,oprócz tego wsparcie rodziców ,siostry, męża i mojej przyjaciółki którzy nie pozwolili mi na zmarnowanie sobie pięknych lat życia:) skurcze mam nadal ale żyję szczęśliwie chociaż czasami jest ciężko:)
  11. Witajcie ...Alicja dokładnie masz rację w tym co piszesz wszystko zależy od nas samych jak sobie w tej naszej główce poukaładamy:) nie ma co narzekać na rodziców , rodzeństwo i inne osoby . Mam tutaj koło siebie przypadek w klatce , matka i rodzeństwo tak potwornie tępią córkę (dziewczyna 2 lata młodsza ode mnie , wyszłą nietrafnie za mąż ,urodziła dziecko które ma niedowład rączek i nóżęk ,potrzebuje cały czas opieki) od rana do wieczora są tam kłótnie , matka ją wyzywa , biją ją ,rodzeństwo przechodzi koło niej jak obce , jak jest lato to z tym chłopczykiem (chłopczykiem ma już 13 lat) od rannych godzin do wieczora siedzi na ławce przed blokiem , można by było dużo opowiadać. Powiem Wam jedno tak mi żal dziewczyny (bo wychowywałyśmy się jakby nie było razem ) ale w żaden sposób nie można jej było pomóc. Nieraz chcieliśmy zgłosić te awantury ,bicie ale ona jest tak przez swoich rodziców i rodzeństwo zastraszona ,że wszystkiego się później wypiera i broni rodziców. Ona się dziwna ,nieobecna ,powtarzająca się tak jej psychikę rodzice zniszczyli. I w końcu musiała stać się tragedia . W tym tygodniu dziewczynę zabrało pogotowie ,była policja i okazało się ,że została przez rodziców pobita. Do czego zmierzam . Jak potrafi druga osoba zniszczyć komuś psychikę a ta dziewczyna nie potrafiła się przed tym obronić. A wiecie dlaczego się nie potrafiła obronić? Bo nie miała z żadnej strony pomocy ,żadnego wsparcia, żadnych koleżanek bo matka broniła jej z nami rozmawiać bo ją buntowałyśmy. Więc korzystajmy z rad innych , a nuż pomogą i będzie nam lepiej. Powiedziałam sobie ,że dziękuję Bogu że mam osoby , męża ,rodziców w których mam oparcie i dziękuję za to każdego dnia chociaż bywają też dni wymiany zdań. I tak cały czas ta dziewczyna mi nie daje spokoju i tak sobie myślę moje skurcze w porównaniu z tym co ona biedaczka przez tyle lat przechodzi to jest nic. Człowiek jak patrzy na cierpienie innych również inaczej podchodzi do wszystkiego. Więc cieszmy się każdym dniem ,nie marnujmy go ,życie mamy jedno i to wyłącznie od nas samych zależy jak je przeżyjemy. A że mamy gorsze dni , jesteśmy obciążeni kardiologicznie tak widocznie musi być i trzeba z tym żyć:):):):)
  12. Wiecie co jeśli ktoś sobie nie chce dać w żaden sposób pomóc i wszystko wie lepiej to takim osobom nie pomoże się na siłę. Przede wszystkim taka osoba musi sama chcieć coś z tym zrobić. A wiem po sobie ,że rozmowa z osobami borykającymi się z takimi samymi dolegliwościami bądź podobnymi dużo pomaga , bo nikt nie zrozumie człowieka borykającego się akurat z takim problemem jak nasz jak osoba przechodząca to samo. I jest tak samo w każdej innej chorobie. A wsparcie takich osób i dzielenie się swoimi radami dużo daje ale tak jak pisze najpierw trzeba chcieć samemu żeby mogły być efekty . I cały czas będę powtarzać wiem ze do skurczy człowiek się nie przyzwyczai nigdy na 100% ale można nauczyć się z nimi żyć i nie będą tak uciążliwe. Przechodziłam przez nie wegetację przez okres 2 lat ,byłam wyłączona z życia codziennego , straciłam dobrą pracę , pół roku w szpitalach, i ciągłe bycie z kimś bo jak byłam sama zaraz panikowałam i skurczy jeszcze więcej. Wtedy trafiłam na forum i też się użalałam jaka to biedna jestem dopóki nie wpłynęła na mnie osoba z forum już dawno jej nie było . I też mnie tak objechała że w pięty mi poszło i pomogło:)bo zmieniłam nastawienie do tego wszystkiego i powiedziałam nie dam się , nie siedziałam i nie czekałam na kolejny skurcz będzie czy nie . Teraz też siedzę i serce od kilkunastu dni ma skurcze ale cóż mam zrobić .....siąść i spanikować??? o nie ...nie po to z tym walczyłam żeby teraz się poddać:) jeśli serce jest zdrowe to problem tkwi w glowie.
  13. I Ech80 nie ma żadnego ,,ALE.....** głowa do góry i próbuj żyć normalnie , na początku jest trudno ale idzie się przyzwyczaić i będziesz widziała efekty:)
  14. No i ECH80 żyj zdrowo i nie doszukuj się na siłę czegoś czego faktycznie nie ma:) i nie jest to napisane ze złośliwością:) ja te skurcze mam ostatnio codziennie i cóż mam zrobić , tylko żyć dalej bo jak zacznę latać po lekarzach (którzy nic nowego mi nie powiedzą ) to się nabawię na nowo nerwicy ,większych ilości skurczy i wykluczenia życia codziennego na dłuższy okres czasu (już to przechodziłam i dziękuję nie chcę powtórki z rozrywki :) Robię badania i wizyty kontrolne ,łykam cukiereczki i jakoś teraz funkcjonuję:) a tak w ogóle Alicja jak samopoczucie?
  15. Dokładnie dziewczyny , tak naprawdę nie ma żadnego konkretnego leku typowo na arytmię. Jak u Was z serduchem? Ja nadal mam skurcze , gdzieś mnie męczą ale zrobiłam we wtorek ekg i rozmawiałam z kardiologiem i tymi pojedynczymi się nie przejmować i oczywiście przez parę dni xydroxyzyna żeby się wyciszyć. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni zawsze może być gorzej ,więc nie ma co narzekać:)pozdrowionka:)
  16. Allicja i wywołałam wilka z lasu tak mi się serducho rozkołatało że teraz wzięłam mg ,potas ,xydrozyzinum i ide się położyć. ECHHHHHH.....
  17. Karamba ja też miałam dzisiaj jakieś dziwne zawroty głowy:)
  18. Allicja ja Was czytam ale tez nie lubię się użalać ,wyleczyłam się z tego jak jedna osoba kilkanaście miesięcy temu bardzo ładnie wpłynęła mi na moją psychikę:) ( i od tego momentu zaczęłam sobie radzić ze skurczami) czasami człowiek z niektórych wpisów się pośmieje bo są super podnoszące na duchu , a czasami ma ochotę zrobić wpis i niektórymi osobami potrząsnąć żeby w końcu zaczęły w inny sposób myśleć i podchodzić do naszego schorzenia. Ja wiem ,że to nie jest łatwo ,że są różne osoby . Są osoby silniejsze i bardziej wrażliwe ( wystarczy wtedy jeden skurcz i już panika i cały dzień w strachu i oczekiwanie na kolejny)ale jeżeli sami nie będziemy chcieli inaczej podejść do tego to nikt nam nie pomoże ,żadne tabletki i lekarz bo skurcze mają różne podłoże. Ja już nie wiem od czego to zależy , miałam te skurcze bo miałam ale nie tak jak przez ostatnie kilkanaście dni ,dodam że jestem strasznie wrażliwa na zmiany pogody a teraz są takie skoki temperatur , rano wychodzę do pracy to -7 wracam z pracy +5 i jak tu się dobrze czuć , zdrowi ludzie narzekają na takie zmiany a co dopiero my obciążeni kardiologicznie.
  19. A u mnie znowu od kilkunastu dni masę skurczy , echhhhh ale trzeba jakoś sobie z nimi radzić i żyć:) jak nie ma tak nie ma a jak się doczepią nie wiedzą kiedy tą wizytę skończyć:)
  20. Mary dokładnie z tym trzeba walczyć i nauczyć się żyć:)
  21. Markotny ja miałam ablację wykonaną w 2000r. na WPW. Ablacja zakończyła się sukcesem i od tego momentu nie brałam już żadnych leków. Lekarze ostrzegali ,że przez jakiś czas (u jednych jest to dłuższy okres czasu u innych krótszy) serducho będzie dało o sobie znać bo musi się po tym wypalaniu wszystko unormować i zagoić. Do tej pory WPW mi nie powróciło ,ale od kilku lat przypałętała się arytmia komorowe, nadkomorowe i migotania. Jak ja to mówię jednego się pozbyłam a następne się przyplątało echhhhh:):):) i teraz jestem cały czas na lekach. Co do odstawienia leków radziłabym samemu ich nie odstawiać raz tak zrobiłam(bo byłam mądrzejsza) i skończyło się nie za fajnie. Więc radzę uzbroić się w cierpliwość ,dać czas swojemu sercu na unormowanie i wygojenie się i będzie dobrze:):):) pozdrawiam ciepło:)
  22. ewka733

    Dodatkowe skurcze

    No niestety skurcze powodują u nas strach ,lęk . Przez nie zaczynamy się jeszcze bardziej nakręcać co powoduje że jest ich więcej. Wiem że bardzo ciężko się do nich przyzwyczaić ale trzeba sobie jakoś z nimi radzić żeby w miarę normalnie funkcjonować i żyć. Też borykam się z nimi już długi okres czasu ale staram się nie wsłuchiwać w serducho i nie nakręcać jak występują.A co do holtera to przeważnie 90% osób tak ma ,jak się go już założy to serducho pracuje w miarę normalnie i to co później w opisie wyjdzie to błahostki które nie robią na lekarzach żadnego wrażenia i zagrożenia dla nas. Trzeba podnieść głowę do góry i powiedzieć sobie dam radę :):):)
  23. Do osób po ablacji :) serducho po ablacji będzie migało u jednych trwa to krócej u innych dłużej , musi się po wypalaniu wygoić w końcu jakby nie było była to inwencja w organizm. Ja po ablacji miałam pierwsze trzy tyg migania potem samoistnie ustapiło.:)
  24. Witam , macie rację dziewczyny grunt to nie poddawać się. Ja też miewam gorsze i lepsze dni ale się nie poddaję. Udało mi się wyjść z nerwicy strachu i paniki którą powodowały skurcze i nie chcę do tego ponownie wracać. A że skurcze miewam i wiem że się ich całkowicie nie pozbędę tym bardziej muszę być silna:) a forum czytam i człowiekowi się robi jakby lżej na sercu że nie jest z takim samym problemem sam ,że są osoby które również z tym walczą i super jest się dowiedzieć jak inni sobie z tymi skurczami radzą. Grunt to głowa do góry , pomyślcie o czymś miłym bo życie jest tylko jedno:)
  25. Omega1 czekamy cierpliwie może i jeszcze Hitchcock z Ciebie będzie:):):):)::)tylko nie rób za bardzo takiego napięcia bo dopiero nam serducha powariują:):):) a co do tego grillowania to dlaczego masz mieć lepiej jak JA:):):):) a tak serio to daj znać co Ci wyłapało:):):)
×