-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ewka733
-
Kipola dziewczyno bez urazy ,ale zlituj się ....takie pytania zadaje osoba która nie ma nic wspólnego ze skurczami.Nakręcasz się nie potrzebnie sama .Tyle osób Ci tu juz pisze ,że gdybys miała te skurcze to byś wiedziała i nie zadawała pytań jak serce bije.Każdy człowiek wie że jak serce bije miarowo to jest ok a jak ma przerwy to je wyczuje.Kipola jesteś zdrowa a się nakręcasz.Polecam rozmowę z psychologiem (to nic wstydliwego)może jemu uda się wybić Ci to z głowy i sprowadzić myśli na inny tor.
-
Witam.Nie ma na to reguły.Ja na przykład w górach czuję się świetnie pomimo tego że jestem po ablacji na wpw i mam arytmie serca ,jestem na lekach.Wiadomo że tam jest inne cisnienie i powietrze ale to tylko kwestia zaklimatyzowania się.Obawialam sie troszkę wjazdu na Kasprowy gdyz wiadomo prawie 2000 npm i jest inne cisnienie,i wszytsko bylo ok oprocz malego incydentu kilku sekundowego gdy wjeżdżalismy na stację Kasprowego zrobilo mi sie na pare sekund slabo (ciśnienie)ale zaraz sie wyrownalo i do konca bhylo ok.Pomimo tego że jestem obciązona kardiologicznie i nie oszczedzalam sie nad Morskie oko weszlam piechotka jak i zeszłam z jedna przerwą gdzie wszysyc stawali kolo wodo grzmotow.I pomimo zmeczenia czulam sie dotleniona i wysmienicie:)wiec nie ma na to reguly.Tam ktos dobrze wspomniał że w gorach również zyja osoby po zawałach,z arytmiami i wadami serca:)pozdrawiam serdecznie
- 27 odpowiedzi
-
- leki
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oj Omega nie narzekaj chłopie :)zawsze może być gorzej :):);)popatrz jaka cisza tu nastała chyba nasi forowicze na urlopy powyjeżdżali i o migotkach serducha zapomnieli:)i tak trzymać :)
-
Omega chłopie witaj:)gdzieś Ty był jak Ciebie nie było:)to super ,że przyjemnie spędziłeś urlopik,i masz spokój od skurczaków,to piwko Cie tak chyba zakonserwowało:):):):)oby tak dalej:)zdradź przepis na tak dobre samopoczucie;););)
-
Artur owszem masz rację z tą ablacją,jeśli kardiolodzy już na nia skierują to trzeba skorzystać a nuż poprawi się komfort życia.W przypadku mojej osoby farmakologicznie nie dało rady tego leczyć i była ablacja.Nawet się nie zastanawiałam jak mi ja zaparoponowali i podpisałam zgodęTylko że zabieg ablacji jest również ryzykowny i nie daje 100% pewności że się uda lub powrotu nawrotu,trzeba się również z tym liczyć.Ja jak najbardziej wszystkim życzę żeby się udała i serducha postukiwały w jednym rytmie:)
-
Kipola to dlaczego zadręczasz się skurczami,jestes zdrowa jak ryba tylko masz nerwicę i błąd robisz że się sama nakręcasz i czytasz posty osób z arytmią.Wejdz na grupę osób borykajacych się z nerwicą i tam poczytaj sobiewpisy tych osób i ich sposób na życie z nerwica:)
-
Kipola a majac stwierdzona nerwicę możesz mieć i skurcze przez nakręcanie się.Nerwica potrafi zdziałać z człowiekiem różne cuda,bo też ją przeszłam i wiem jak ciężko z niej wyjść:)I pomimo wady zastawki mitralnej oraz ablacji wiem że nerwica której się nabawiłam powodowała u mnie zwiększoną ilość skurczy.A najgorsze co można zrobić to nakręcać się przy każdym pstryknięciu czegokolwiek w organizmie ,wsłuchiwaniu się w serce,mierzenie co pięc minut tętna.To samonakręcanie się.Trzeba próbować zwrócic tok myślenia na inne rzeczy i mieć jakieś zajęcie ,mi pomoglo przebywanie wśród ludzi ,a odsunełam się od całego świata całkowicie ,Byłam tylko ja ,moje narzekania,lekarze ,szpitale,badania i migoczące serce.
-
Kipola porób badania,skonsultuj się z lekarzem i wtedy będzie wiadomo bo takim zadręczaniem się zwariujesz.Pamiętaj my sie tutaj dzielimy radami i uwagami ale przeważnie każdy jest po badaniach,konsultacjach z lekarzami,zażywa jakieś leki,Ciężko jest komus wytłumaczyć .My Ci to wytłumaczymy a Ty to możesz zinterpretować w inny sposób nakręcić się niepotrzebnie.Dyskomfort jest straszny jak sie ma skurcze ale idzie z tym żyć :)Więc zasuwaj do lekarza jeżeli masz obawy i będzie wiadomo.:)):):):):):)
-
Artur46 nie mów za głośno bo się nie odpędzisz od chętnych pań i panów hahhaha :) może juz Ci zrobimy reklamę:),,CUDOWNE RĘCE ARTURA KTÓRE LECZĄ**:):):):):)
-
Widzę ,że ostatnio na forum co niektóre osoby na siłę chcą się przyłączyć do skurczaków:)po co na siłę wkręcacie się w tą chorobę.Wyjdzie na spacer,zajmijcie się czymś miłym:)jeśli skurczy nie masz to nie nakręcaj się i nie wmawiaj sobie tego,nie wiesz jak wyglądają jak się je odczuwa to dobrze -nie chciej wiedzieć dopóki ich nie masz żyj jak każdy inny człowiek.Uwierz jak Cię skurcze dopadną napewno będziesz wiedział(a) że są.A wtedy tak łatwo się ich nie pozbędziesz i będziesz wiedział(a) o czym piszą tutaj osoby z tą dolegliwościa.To nie jest złośliwość -to prawda.Takie wkręcanie się doprowadzi do nerwicy.Pozdrawiam:)
-
23Zalamana23 święte słowa z tym co napisałaś.I lepiej dla tych osób ,żeby się nie dowiedziały jak te skurcze potrafią się zabawić nami.Skurcze serca sa tak charakterystycznie odczuwalne,że jak się je ma to się je czuje i potrafią zrobić z naszą psychiką niezły młynek.Więc lepiej nie wmawiać sobie chorób bo się popadnie w nerwicę i później każde pstryknięcie jakiekolwiek w naszym organizmie będzie doprowadzało do paniki.A w nerwicę łatwo wpaść ,gorzej już z niej wyjść.Więc głowy do góry i trzeba żyć każdym kolejnym dniem i korzystać z niego a nie wyszukiwać chorób.Niektóre objawy mogą być podobne do kołatan serca a wcale nie musza oznaczać arytmii.A psycholog to żaden wstyd.a może pomóc.Tym bardziej że terażniejszy tryb życia doprowadza dużo młodych osób do nerwicy.Pozdrawiam serdecznie i miłej soboty bez skurczaków:):):):)
-
Witam:)jakubpiotr musisz sobie sam znaleźć odpowiedź i radę na to:)za kazdym razem jak ktoś tutaj napisze jak sobie radzi z tym i ,że idzie z tym żyć jest ignorowany bądź atakowany że pisze bzdury bo z tym nie idzie żyć i jak mozna wogóle tak pisać.JAKUBPIOTR uwierz mi idzie z tym żyć jestem tego przykładem:)a też miałam załamanie i dośc życia i różne myśli.Jeżeli człowiek sam sobie nie poradzi ztym to nikt mu nie pomoże ,a oczywiście wsparcie przyjaciól bliskich też jest potrzebne.Nie sposób jest siąść i się użalać i wyliczać skurcze ,trzeba się wziąść za siebie :)trzymam jakubpiotr kciuki ,będzie dobrze głowa do góry:)pozdrawiam:)_
-
Dami ukg serca to echo serca to co innego niż ekg:)tak jestem na lekach .Oprócz tego biorę duże dawki mg i czasami potas jak czuję ,że go potrzebuję:)kiedys brałam psychotropy na uspokojenie ale je odstawiłam i tylko meliska:)
-
Dami słońce nawet nie wiem czy są jakieś objawy ,wiem że to mam po badaniu ukg serca ,niewiem czy to ma związek ze skurczami ,poprostu nie doszukuje sie tego:)wzięłąm się za siebie i jest ok:)
-
Kris ja to samo powtarzam że sami się tutaj co niektórzy nakręcają niepotrzebnie.Czyta dużo osób różne strony związane ze skurczami i dopasowuje to do siebie a w rzeczywistości okazuje się to złą interpretacją bo faktycznie ich to nie dotyczy:)Mi również pomogło forum chociaż byłam na 3 spotkaniach u psychologa i psychiatry.Ale jak sami się za siebie nie weźmiemy ,przede wszystkim musimy CHCIEĆ to nic z tego wszystkiego nie będzie:)Demi pocieszę Cię ja mam niedomykalność zastawki mitralnej i żyję:)fakt faktem ,że po ostatnim badaniu wykazało że się ta niedomykalność zmniejszyła.Wię uszy do góry,pozytywne myślenie ,mniej przebywania na forum i czytania rzeczy z tym związanych i będzie dobrze zobaczysz.:)nie piszę tego złośliwie ,piszę Ci to z czystego dobrego serca :)bo wiem co to znaczy:)pozdrawiam ciepło:)
-
Qwer przepraszam bardzo ale gdzie Ty widzisz agresję???????coś sobie ubzdurałeś:) bo ja żadnej:) a co do dodatkowej drogi przewodzenia to jest jak najbardziej ok.Nie będę pisała co jest przyczyną bo to nie ma sensu bo mi znowu napiszesz ze piszę z agresją:)pozdrawiam Cie serdecznie :)
-
Qwer ablację miałam w 2000r. i faktycznie jest to dodatkowa droga przewodzenia:)a dodatkowe przypałetały mi się okolo 4 lat temu -więc nie mylę pojęc:)Pisałam o tych w duzo wczesniejszych postach i dlatego nie ejstes w temacie:)więc wiem doskonale co oznaczaja skurcze i o czym piszę:)pozdrawiam qwercik:)
-
Witam:)Załamana -nikt nie powiedział ,że jest łatwo:)bo łatwo nie jest,i każdy z nas kto się boryka z tym doskonale o tym wie.Ale nie można cały czas o tym myślec bo czowiek zwariuje.Próbowałaś konsultacji z psychologiem?Może to troszke pomoże.Najgorsze z tego wszystkiego co większość z nas robi to to że cały czas o tych skurczach piszemy,cały czas sa w naszej głowie.A jakoś żyć musimy (taka nasza uroda)a w dużym stopniu zależy to również od naszego nastawienia psychicznego do tego wszystkiego:)Ja tych skurczy miałam ogromne ilości,cały czas były w głowie,przeszałm ablację,dostałam nerwicy,załamałam się całkowicie .Prawie dwa lata wyciete z życia .Nie chcę się powtarzać i rozpisywać bo już pisałam o tym:)Załamana spróbuj innaczej podejść do tego wszystkiego:)za to nić nie płacisz,możesz tylko zyskać:)Załamana dzisiaj pojechałam rano do pracy,wstałam było ok.Przyjechałam do pracy było ok,po 20 min.nagle zrobiło mi się słabo,serducho skurcz za skurczem,i do tego jeszcze krew z nosa.Zaraz koło mnie znalazła sie koleżanka bo się zrobiłam biała jak ściana.Ale w duchu sobie mówiłAm sama do siebie,,nie panikuj jest ok,nic sie nie dzieje**.Posiedziałam chwilkę(chcieli żebym poszła do domu)ale wiedziałam ,że jak się nakręcę i spanikuje to będzie powtóka z rozrywki i wpadnę znowu w to samo.Wzięłam się za pracę i zapomniałam o tym,minęło.Nie pytaj mnie :)bo sama nie wiem skąd wzięłam siłę na to że nie spanikowałam.Może to moja zmiana nastawienia do tego wszystkiego:)Zalamana trzeba mysleć ,że będzie dobrze i z uśmiechem witać każdy dzień:)tego się nie pozbedziemy całkowicie ,ale możemy zrobić tak ,że w jakiś sposób je wyeliminujemy i będziemy w miarę normalnie funkcjonowac:)pozdrawiam serdecznie:)
-
Witam:)Ci co mają skurcze znaja to uczucie,i nie jednemu z nas zepsuły dzień itd.Ale zastanówcie się nad jednym ? Wy rządzicie swoją psychiką czy ona Wami? :)Czym więcej o nich myślicie ,tym bardziej się w tym wszystkim pogrążacie.I uwierzcie wiem co piszę bo przechodziłam to samo co Wy ,nie życie tylko wegetację z dnia na dzień i ciągłe myśli w głowie,,SKURCZE**.Tak sobie to utrwaliłam w głowie że tylko one były nic więcej,wstawałam z myślą o skurczach i zasypiałam z myślą o nich.Tak nie można ,one są i będą ale nie pozwólmy się zwariować.Jeżeli badania wychodza ok ,serce nie jest chore i można by było wymieniać itd....to zróbcie wszystko żeby one nie rządziły Wami bo zwariujecie.Skurcze bedziecie mieli ale nie będziecie reagowali paniką,i w koncu przestaniecie reagowac na nie i wyczekiwać z myślą będą dzisiaj czy nie będą.Najlepsze lata życia przelecą,a życie mamy jedno:)Pozdrawiam serdecznie:)
-
Witam:)dami*** ja mg biorę codziennie już bardzo długi okres czasu 3x dziennie i taka porządną dawkę ale samego mg bez witaminy b6 gdyż B6 łatwo przedawkowaćJa biorę mg o nazwie ,,MAGNESIUM** ale ten mocniejszy 600mg.Potas również brałam ,,KALDYUM** to jest dobry potas na receptę i brałam go na początku tak jak mi akrdiolog kazał przez kilka miesięcy po 1 tab,ale wyczułam kiedy go miałam za dużo gdyz jak za dużo potasu serce bardziej kołacze i to jest niebezpieczne z potasem trzeba uważać.Teraz biorę od czasu do czasu tableteczkę potasu jak czuję wiecęj kołatań serca.Cos jest na rzeczy z mg i potasem ogólnie z uzupełnianiem elektrolitów bo faktycznie odkąd zaczęłam brać duze dawki mg regularnie to serducho się uspokoiło,widocznie gdzieś mi ten mg ucieka że organizm go tyle potrzebuje.A jesli przedawkujesz mg to będziesz wiedziała kiedy bo dostaniesz biegunki i to wszystko.Wtedy trzeba zmniejszyc dawke albo odstawic na jakis okres czasu.Pozdrawiam:)
-
Lukasz nikt nikomu nie pomaga,broń się ale nie takim wulgarnym słownictwem!!!!to nie jest sposób:)
-
Lukasz1986 napisze Ci wten sposób ,,Patrz do przodu, a nie wstecz, życie to jest piękna rzecz. Ciesz się głupstwem , chwytaj chwile... doba ma ich przecież tyle:)ubliżanie Ci nic nie pomoże,troszkę kultury a przyjaciół zjednasz sobie i nie będziesz musiał dowartościowywać swojej osoby poprzez takie chmowate wręcz odrażajace wpisy** :)pozdrawiam Cię serdecznie:)
-
Lukasz1986 możebyś przychamował troszkę z tym wulgarnym słownictwem!!!!bo chmstwo jak narazie Ty tutaj pokazujesz to forum kardiologiczne a nie sado macho żeby takim słownictwem rzucać!!!I nie podniecaj się tak bardzo bo 9 zawalu dostaniesz :)jeśli masz kompleksy to znajdź inny sposób żeby się dowartościować bo takim zachowaniem tylko sobie dziecko wrogów przysparzasz:)ehhhh:)ale ludzie maja pomysły:) Dami kochanie ja ablacje miałam w 2000 r ale na zespól WPW jest to częstoskurcz ,moje serce biło caly czas 180-200 uderzeń na minutę,nie szlo go zwolnić żadnymi lekami.Brałam końskie dawki leków,zastrzyki dożylne,kroplówki,zwolniło na chwilke do 140-160 i znowu to samo.Po 2 tygodniach pobytu na erce zdecydowali mnie wysłać na ablację:)Ablacja mi sie udala ale od 2 lat mam nieokreśloną arytmię ale żyje:)
-
Dami:)ja 12 lat temu przeszłam ablację na wpw oprócz tego jestem po kardiowersjii.Tak biorę leki ,w ten dzień wzielam tylko rano jak zawsze ale jak sobie pozwoliłam na kilka drinków(z reguły nie piję :)) wtedy nie wzielam już na wieczór leków ani rano ,dopiero na nastepny dzien popołudniu i nie miałam skurczów i dobrze się czułam oprócz oczywiscie bólu głowy:) (ale cierp ciało jakżeś chcialo:)jak sie nie pije to tak później wygląda:)też narzekalam,biadoliłam nad soba jaka to ja biedn ajestem,że nikt mnie nie rozumie,nakrecalam sie,ale powiedziałam dosyć,skurcze mam ,i będą raz mniej raz więcej czsami wcale a może juz na nie tak nie reaguje)szkoda życia.Inni sie bawią ,wyjeżdżają są szcześliwi więc dlaczego nie ma byc tak ze mną:)Najgorsze co człowiek może zrobic to się poddać.
-
Witam wszystkich:)ale tutaj się gwarno zrobiło:)a perezz widzę gwiazdą numer jeden tego forum jest:)po co sie tak straszyć,jeden to oleje co perezz wypisuje a drugi weźmie za bardzo do siebie i serducho sie na dobre rozszaleje.Ja tez jestem zdania ,gdyby to było faktem w takim stanie perezz by Cie do domu nie wypuścili tylko do czasu ablacji(jeśli naprawdę ją będziesz miał)zatrzymali w szpitalu,dwa jeżeli byłoby to tak groźne to taka ablację wykonują w trybie natychmiastowym .JA MAJĄC wpw 180-200 UDERZEŃ LEŻAŁAM PRZEZ 2 TYGODNIE NA erce i nie było zmiłuj się,że chce do domu.Z mojej wiedzy i rozmowy z lekarzami rzadkoscią jest żeby dostac tyle zawałów prezez arytmię,możesz go dostać jeżleli powstanie zator,ale po to sie bierze tabletki rozrzadzajace krew zeby do tego nie dopuscić.Mając tyle uderzeń serca na minutę serce Ci nie wytrzymama na dłuższą metę i już wiadomo co dalej się .Ja przestałam się straszyć sama i panikować i widzę ,ze serducho też się uspokoilo i jakoś potrafię normalnie żyć.Nawe sobie pozwoliłam w weekend majowy na kilka drinków i oprócz bólu głowy serducho o dziwo biło spokojnie,ANI JEDNEGO SKURCZU:),więc twierdzę ,że nie jest aż tak ŹLE:):):):)Są osoby które piszą takie rzeczy bo szukają pocieszenia,czują się wtedy leiej jak ponarzekają ale to nie sposób,gdyż takimi postami można nastraszyć wielu innych borykających się z tą chorobą i biorących takie wpisy za bardzo do serca.A po co dodatkowo się nakręcać i zaprzątać głowę takimi myslami,trzeba wierzyć ,że będzie ok,jest ok i nic nam się nie stanie.Bo życie nam szybko minie i trzeba sie nim cieszyć i korzystac:)pozdrawiam wszytskich serdecznie:)