-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ewka733
-
Witam:)Dokładnie,pozytywne podejście i nie nakręcanie się jeszcze bardziej.Czym bardziej się nakręcamy tym dla nas gorzej,wiem że to cięzkie w momentach skurczy ale trzeba probowac:)pozdrawiam cieplo:)
-
Witam.Adam naucz się z tym żyć i nie nakręcaj sie tak bardzo bo sam sobie wtedy tym szkodzisz i tych skurczy jest jeszcze więcej.Uwierz mi wiem co mówię przechodziłam to samo:)Pozdrawiam:)Dzisiaj tez od rana mnie meczą skurczaki ale spakowalam się i zaraz wyjeżdzam do Zakopanego:)Głowa do góry,grunt pozytywne myslenie:)Ajak Ci to nie daje spokoju to porób szczegółowe badania żeby powykluczać wszystko i pamiętak nawet zepsuty zęby czy jakikolwiek stan zapalny powoduje arytmię ,więc to również trzeba mieć na uwadze:)Póki co pozdrawiam ciepło:)
-
,,Potegę podświadomosci* polecaja psychologowie:)ale cóż widocznie sa malo kompetentni w swoim zawodzie skoro tak wszystko oceniasz....Widzisz tylko swoje zdanie i czubek wlasnego nosa.Tylko zastanawia mnie jedno po co wogóle się udzielasz na forum skoro wszytsko dla Ciebie jest na NIE!!!!!!Pozdrawiam:)
-
Zdumionaaa i jeszcze jedno skoro uważasz nas za nienormalnych i wariatki po co tu zaglądasz?Widocznie sama w sobie masz cos z wariatki skoro tu wchodzisz i wyrażasz idiotyczne opinie.
-
Zdumionaaa Twój tekst powinniśmy wszyscy zostawić bez komentarza.Ale jednak wtrącę w Twoim kierunku pięć groszy.Posłuchaj dziewczyno lepiej zapytać się grzecznie jak się czujecie jak wpadać nie wiadomo skąd na to forum i wyzywać tutaj osoby od nienormalnych i wariatek.Posłuchaj ja Tobie nie ubliżam i nie życzę sobie żebyś mi ubliżała.Widocznie należysz do osób które tylko w taki obraźliwy sposób zwracają na siebie uwagę .Napiszę Ci grzecznie jesteś strasznie samolubną,zniesmaczoną życia osobą nierozumiejącą problemów innych ,widzącą tylko czubek własnego nosa!!!!! Miron,khejtii,takaja,artur,sylwia i reszta jak się dzisiaj czujecie? :):):):):):):):):):):):)
-
Witajcie :)Ja też wczoraj miałam koszmarny dzień przez tą zmienną pogodę,słońce,śnieg ,deszcz i jeszcze ten porywisty wiatr.Ledwo wróciłam z pracy tak serce mi kołatało,połozyłam się i zasnęłam na 4 godz.Dzisiaj już lepiej ,nie poddaję się:)na mnie strasznie źle działają zmiany pogodowe zawsze je odczuwam.Ja polecam książkę ,,Potęga podswiadomości**dzięki niej również zaczęlam innaczej podchodzić do tego wszytskiego.I nie załamywac mi się tutaj proszę:)zawsze będą lepsze i gorsze dni:)pozdrawiam ciepło:)
-
Margolia ja wczoraj też się bardzo źle czułam,a wieczorem serducho jak zaczęlo kołatać to nie moglo przestać,rano wstawalam do pracy to było ok ale jestem jakas taka roztrzesiona i czuję jakby żołądek podchodził mi do gardła.Pogoda też jest fatalna i cisnienie skacze jest niekorzystne.I jak tu sie poźniej dobrze czuć:(Pozdrawiam ciepło:)
-
Arturku ablacja to ingerencja w serce i potrzebuje ono czasu żeby się zregenerować,wiadomo że nie będziesz od razu dźwigał ciężarów.Musisz spokojnie i powoli sobie ćwiczyć bez ćwiczeń ciężkich jakis drastycznych:)zacznij od biegania,rowerku itp.....po prostu stopniowo sobie zwiększaj ten wysiłek fizyczny:)
-
Witaj Artur:)To Ty swieżutki po ablacji jestes:)Ważne,że w jakiś sposób Ci sie udała i pozwoli to na normalne funkcjonowanie:)Z tym obciazaniem musisz spokojnie powolutku,bo jakby nie było serducho zostało naruszone i potrzebuje czasu na zregenerowanie:)Ja też byłam ok 2,5 godz a stole,pózniej ,wypalanie pradem radiowym nie należało do przyjemnych ale jak trzeba da się radę.Ogólnie zabieg odbieram pozytywnie od początku świetny kontakt z lekarzami,leżąc na stole mówili wszytsko co bedą robić,rozmawiali caly czas ze mną,widziałam te elektrody na monitorach jak przemieszczaja sie w moim serduchu:)a jak wypalali to mówili że będzie coraz mocniej piekło i jak nie dam rady to na chwilkę przestaną mam im mówić.Ty chyba już miałeś tą nową metodą.Wiem że teraz dają pełną narkozę do ablacjii.Ja miałam znieczulenie miejscowe w miejscach pachwin i tetnicy szyjnej w tych miejscach mialam wprowadzane elektrody,pozniej wyszukiwali drogi dodatkowego przewodzenia,wywoływali czestoskurcze,a jak znalezli wypalili prądem o częstotliwosci radiowej i próbowali wywołac czestoskurcz i masz racje było to okropne strasznie nie mile uczucie.2 lata temu miałam robioną stymulację przezprzełykową skierowali mnie na nią ,żeby nie robić powtórnej ablacji i badanie przeszłam ale jest bardzo nie miłe,tam też lekarz wywołuje częstoskurcz a jest to straszne uczucie poza tym jeszcze ta rurka przez przełyk doprowadzona do serca.Ale to badanie wyszlo mi w miare ok a ja dalej źle sie czułam.Lekarze juz rozkladali ręce.Byłam juz zdecydowana na propozycje kardiologow z Zabrza chcieli mi za,lozyc taki rejestrator serca na pol roku i wtedy ocenic z zcego tak naprawde ta arytmia .Wiadomo terminy,a pozniej jak sie wzielam w garsc serce mi sie w miare uspokoilo i narazie zrezygnowalismy z tego gdyz wiadomo jest to tez ingerencja w serce i lepiej jak nie ma az takiej potrzeby tego nie robic.Hmm zobaczymy co bedzie dalej,ja juz sobie mowie ,że jakby było tak jak jest teraz to by było super.Mam gorsze i lepsze dni ale nauczylam się z tym juz jakos zyć,a wiadomo że arytmia calkowicie nie ustapi ,zawsze gdzies ten skurcz sie pojawi,a my niestety nalezymy do tych osob ktore to strasznie odczuwaja,zdrowi ludzie nie chorujacy kardiologicznie rowniez je maja tylko tego nie czują.Miłej niedzieli życzę ,chociaż pogoda paskudna,pada i ponuro:)Pozdrawiam:)
-
Artur46 mam konkretna droge dodatkowego przewodzenia i wade zastawki mitralnej,ale nie podlega to jeszcze kolejnej ablacjii a był juz taki temat wsrod lekarzy kardiologów (akurat ja lecze sie w Zabrzu)rozpatrywany.Ja nie pisze że jestem calkiem uleczona,pisze tylko na swoim przykładzie że duzo mi pomogło inne podejście do tego wszystkiego:)wzięlam się w garśc i co zrobić ,trzeba jakos żyć:):):)Ablacja może się udać ale to nie znaczy ,żearytmia nie powróci do nas za miesiąć ,rok 5 lat.Jakby nie było jest to ingerencja w serce i nic nam nie daje 100% pewności ,moga byc powikłania.Każdy z nas pomimo odczuwania przeskoków serca odczuwa to innaczej i jest indywidualnie leczony.Ja wiem co znaczy żyć z tym świństwem ,jak serce na 24 h ciągle skacze i czlowiek nie wie czy to juz koniec i ma tysiąc pesymistycznych mysli na minutę.Wszyscy którzy z tym się borykamy to znamy.Tylko jedna osoba jest z nas silniejsza psychicznie i jakoś zaczyna sobie z tym radzić a druga pogłebia się w tym jeszcze bardziej i traci przy tych skurczach sens życia.Bo w głowie ciągle nam siedzi jedno ,,WSŁUCHIWANIE SIĘ WE WLASNE SERCE**.K to z Was nie miał takiego odczucia,gdy serce było zbyt długo spokojne,nie pojawialy się żadne skurcze?to już w naszej glowie kłebiły się myśli i pytania że coś jest za dobrze,nic się nie dzieje i sami nieświadomie wyczekiwalismy tych skurczy.Jestesmy tutaj po to żeby dzielic się własnymi metodami i spostrzerzeniami a najgorsze co może być to usiąść i nic nie robić:)Artur jaka metoda mialeś ablację i dawno to było?Ja mialam zespól WPW.pozdrawiam:)
-
Witajcie:)Jak Wasze samopoczucie?Ablacja to juz konieczność,żaden kardiolog nie skieruje Was na nią bez potrzebnie.Ja równiez jestem po ablacji miałam ją w 2000 roku w Zabrzu -zespól WPW-u mnie ablacja była już koniecznością.Nie pomagało nic,po miesiecznym pobycie w szpitalu ,faszerowaniem 1000 leków doustnych,dożylnych ,kroplowka udalo im się tylko akcję serca zmniejszyc do 150 a miałam 180/190.Po ablacji czulam sie super,nic strasznego (wszystko człowiek wytrzyma)pierwszy kilkanascie dni po zabiegu serducho sie odzywało takimi potykaniami ale to normalne po takim zabiegu ,musi sie nauczyc na nowo normalne pracowac.Mialam 9 lat spokoju i normalnego zycia.Po tych latach przypaletala sie arytmia z migotaniem przedsionkow,komorowa i nadkomorowa.Zaczeły sie badania,szpitale i nic nie wykazywały serce ok a skurcze jak były tak były.Straciłam pracę,odsunelam sie od życia codziennego,od znajomych,nigdzie nie wychodziłam,bałam sie na 5 minut zostac sama,tak serducho dało mi popalic.Męczyłam sie tak prawie 1,5 roku w końcu powiedziałam dosyc,i dzieki partnerowi i rodzinie teraz jakos zaczelam funkcjonować.Zaczęlam pozytywniej podchodzic do tego wszytskiego,znalazlam pracę,przebywanie między ludzmi bardzo duzo mi pomogło bo nie myślałam cały czas o sercu.Nie wsłuchiwałam się,nie trzymałam ciągle reki na nadgarstku i nie wyczekiwałam kiedy to serce znowu źle zabije.Zakupiłam sobie aparat kardio dzieki ktoremu również zaczęlam czuć sie bezpieczniej ,bo nie ukrywam dzwoniłam często jak cos znowu z serduchem się działo.Duzo pomogły mi wypowiedzi niektórych osób tutaj na forum,że podstawa to zmienić tok nastawienia i nie dać się swojej psychice żeby nami rządziła.Zaczełam również rzadziej tutaj zagladać.Nie wiem kiedy dokladnie ale arytmia w dużym stopniu mi sie uspokoiła,oczywiście mam ją ale już nie panikuję gdy serce przeskoczy.Oczywiście jestem na lekach zażywam rytmonorm i isoptin tylko te leki w jakiś sposob mi pomagają,tab.polocardu lub acardu,oprócz tego biore duże ilości mg,czasami dorzuce troszkę potasu ,codziennie meliska i sie nie poddaję:)Stres ,a przede wszystkim nasze życie jest w ciągłym biegu stresie,daje również popalić porządnie naszemu sercu.Więc glowa do góry ,jest nas tysiace z tym problemem ,pomyślmy że zawsze mogłoby byc gorzej.A forum w dużym stopniu bardzo pomaga takim osobom jak my.Życze wszystkim przyjemnego dnia bez tych skurczy:)i żeby wszystkim serduszka równo biły:)Pozdrawiam:)
-
Witajcie:)Arek masz rację,ja też czesto tu zagladałam wręcz codziennie ,nie mówie że mi przeszły skurcze ale w jakiś sposob je pokonałam ,gdy się pojawiaja reaguję już zupełnie innaczej .A kiedyś panika,nakrecanie,pogotowie,szpital ,kroplówki i duzo by wymieniać.w W duzej mierze zależy to od nas samych ,od naszego nastawienia i psychiki:)pozdrawiam:)i wszystkim życze Wesołych i spokojnych Świąt w gronie rodzinnym bez skurczy:)
-
Witam:)Kajtka - ja jestem po ablacji miałam WPW.Ablacja mi się udała ,żyłam sobie bez leków normalnie.Ale od 2 lat mam nieokresloną arytmię.Jak miałam Holtery to serducho w miare dobrze pracowało i tych skurczy były małe ilości.Tez przechodziłam to co Wy.Ladowałam w szpitalach,na izbach przyjęc,przeszlam szereg badań,kilkanaście Holterów, łacznie z symulacją przezprzelykowa.Konsultowałam się z kilkoma kardiologami.I według badan było wszytsko ok,a serducho wariowało tak że miałam dosyć.Zamknęlam się w sobie, odsunelam się od zycia codziennego,straciłam pracę,bałam sie wychodzic,zostawac sama.I ciagłe mysli o sercu,jak nie było skurczy to sama je wywoływałam bo cały czas je miałam w glowie.I pomoglo mi to forum.Byl tutaj taki gosciu który napisał mądre słowa ,że to wszytsko jest u nas w glowie,że czym więcej o tym myslimy tym gorzej.Pozwalamy naszej psychice decydowac za nas.To jest moje doswiadczenie z dnia na dzien powiedziałam sobie dosyć,zmieniłam nastawienie do tego wszystkiego i powiem Wam ,że skurcze pojawiaja się ale je ignoruję.Oczywiscie mam tez gorsze dni ale się wtedy nie poddaję.Jak do tej pory nic mi się nie stało a było źle to teraz tez się nic nie stanie.Przyjmuję leki rytmonorm oraz ispoptin.Podstawa polocard lub acard żeby zakrzepy się nie robiły.Oczywiście mg na porzadku dziennym 3x dziennie i brałam potas o nazwie Kaldyum(jest na receptę)ale go odstawiłam gdyz miałam go już za dużo w organizmie i czułam wieksza ilość skurczy.I biore go kilka razy na miesiac.Ja stosuje tylko i wyłącznie czysty mg o nazwie Magnesium 50 tab. kosztuje 9,5.Pozdarwiam cieplo:)
-
A co do magnezu nam skurczakom powinnismy go dostarczac codziennie:)
-
Witajcie:)widzę ,że niektóre osoby z Was dzisiaj tez odczuwają serducho.Ja od wczoraj wieczora i dzisiaj tez fatalnie sie czuję ,serducho przeskakuje.Zawsze jak jest zmaina cisnienia i silny wiatr zaczyna mi mocno wariować.Kajtka polecam brać dobry magnez ,aspargin jest słaby:)Pozdrawiam Was cieplutko:)
-
Witam po długiej przerwie:)Juztyna27,aniamroz24,Warka -co z Wami dziewczyny ,coś nic nie odzywacie się i nie piszecie :(Ale widzę ,że forum ostro działa.Fajnie dziewczyny ,że tak się wspieracie na duchu.Nikt inny nas nie zrozumie jak my same borykające się z tym problemem:)pozdrawiam ciepło i milego spokojnego wieczorka bez skurczaków:)
-
Droga Sylwiu,wiem co to znaczy,bo to przeszłam,również wszytskie wyniki badan wychodziły mi ok a ja czułam się strasznie,serce przeskakiwało do tego nastawienie psychiczne negatywne do wszytskiego i głowa ciagle jak na karuzeli....bedzie ok tylko zmien troszke swoje nastawienie do tego wszystkiego a bynajmniej spróbuj bo warto:)
-
Sylwia pozytywne myślenie i nastawienie,wiem że jest cięzko ale próbuj i najlepiej skonsultuj swoje wątpliwości jeszcze z innym kardiologiem,ja sama miałam ich kilku i od każdego słyszałam to samo:)A leku tak jak pisze moja poprzedniczka w powyzszym wpisie typowo na nasze skurcze nie ma sa to tylko antyrytmiki które czasami wręcz mogą zaszkodzic.Ja akurat jestem osoba na lekach ale dzieki dopasowaniu serducho w jakiś sposob wyeleminowalo troszkę tych skurczybyków no i moje nastawienie do tego naprawde dużo mi dało.:)Więc głowa do góry i pomyśl sobie że życie nawet z tymi skurczybykami może byc piękne:)
-
Witam:)Leonard napisał świete słowa...i wiem to po wlasnej osobie,odkąd zmieniłam stosunek do tych skurczybyków staram się i nawe mi wychodzi normalnie żyć,mam je i będę miała ale nie przeszkadzają,nie wyłączają mnie z życia tak jak jeszcze rok temu,mam malutkie chwile zawachania ale zaraz biorę się w garść.Kiedyś tez siedziałam i wsłuchiwałam się w swoje serce w każde najmniejsze potknięcie szlo zwariować tak moja psychika zawładnela moją głową,nigdzie nie wychodziłam,tylko dom ja i moje serce to było chore.Teraz po 3 latach znowu pracuję,wychodzę sama bez osób trzecich,dużo mi daje przebywanie wiekszości czasu miedzy ludźmi i to bardzo pomaga,byłam teraz na urlopie w górach i swietnie się czułam.Musimy sami sobie poukladać w głowie,nie możemy pozwolić żeby nasza psychika decydowała za nas i nie ma co sie oburzać ,że ktoś dał taki wpis,dzielimy się swoimi radami i jak ktos zechce to wykorzysta ,nie chce nie musi i po co to komentować:)Pamietajcie nikt nas nie zrozumie ,my z tą wstretną chorobą tylko siebie zrozumiemy bo wiemy co ta choroba potrafi z nami zrobić,jak potrafi wywrócić nam życie do góry nogami.Jeżeli badania wychodzą ok to spróbujcie z tym żyć :)pozdrawiam cieplo:)
-
Dania:)niestety musialam usunąć ząb.Udałam się do stomatologa. Oczywiście musisz powiedzieć jakie leki przyjmujesz.W moim przypadku lekarz stomatolog zarządał zaświadczenia od kardiologa który mnie prowadzi,miało tam być napisane że nie widzi przeciwskazań,oczywiście zakonczyło się tym ze kardiolog skierował mnie do chirurga,gdyż po usunięciu zęba najlepiej jest zszyć miejsce po wyrwaniu,musiałam odstawic acard ,i zmienił mi na ten czas kilka dni przed usunięciem dawkowanie leków żeby uchronić serce.To jest mój indywidualny przykład.Plombować zęby chodze bez żadnego problemu,normalnie przyjmuję znieczulenie,ale zawsze informuję stomatologa o mojej arytmii i lekach które zażywam.Więc najlepiej jak będziesz u s tomatologa poinformuj go o wszystkim i on zdecyduje:)pozdrawiam:)
-
Rafał23 nie chcę straszyć ale jak masz taki wysoki puls powinieneś jak najszybciej udać sie do lekarza.Bedąc na badaniach robili mi ekg ,okazało sie ze mój puls to było 180-190 nie wypuscili mnie już samej ,przewiezli mnie do szpitala ggdzie polozyli na Erce przez 2 tyg ,a ze nie dalo tego pulsu zbic do normy więc miałam zaraz ablację.To jest niebezpieczne dla życia taki puls.Pozdrawiam:)
-
Witajcie.Jak Wasze samopoczucie?Miron powinienes dostać po uszach za te slowa o samobójstwie:(chłopie głowa do góry,nie wolno nam się poddawać.Wiem ,ze są gorsze i lepsze dni ,również to mam ale takim tokiem myslenia niczego nie załatwimy.A co do melisy sama ja również piję 2 x dziennie do tego tabletka rano ziołowa Valused i powiem ,ze wycisza:)Pozdrawiam ciepło:)
-
Maroma widzę po tym co piszesz ,że również dużo przeszłaś.Mam takie same objawy jak Ty ale się nie poddaję walczę i udaje mi się,choć bywają i gorsze dni że nastawiam się do wszystkiego pesymistycznie.Tak prawde mówiąc nie ma żadnego leku który by calkowicie wyeliminował skurcze ,wszystko co bierzemy to tylko antyrytmiki które w jakiś sposób to serce wyciszają.Ja też siedziałam i wsłuchiwałam się cały czas w serce,trzymałam rękę na pulsie i cały czas tylko o tym myslalam ,szło już zwariować,wygladalo to tak jakbym sama na siłę sobie te skurcze wywoływała-cóż nasza psychika potrafi z namiz robić.Maroma nie jest to żadna reklama z mojej strony aparatu kardio - tele.Do mnie również zadzwoniła pewnego dnia pani z Zabrza i zaproponowala taki aparat.Nie zgodziłam sie odrazu ,gdyż jest to odpłatne abonament płacisz co miesiąć a aparat kosztuje tylko 1 zł.Przemyslałam sobie to i zgodzilam sie na to.Nie wiem czy to nastawienie psychiczne tak zadziałało (że ten aparat miałam i jak coś się z sercem działo to wykrecalam numer do ŚCCHS w Zabrzu ,robili ekg ,rozmawiałam z lekarzem)czułam i czuję się bezpieczniej.Korzystałam z tego już bardzo wiele razy,lekarze są bardzo mili,jak cos groźnego się dzieje wtedy automatycznie sami wzywają do Ciebie POGOTOWIE.Dam Ci linka i poczytaj sobie.http://www.kardiotele.pl/ Maroma głowa do góry,nie możemy się poddawać musimy walczyć:)pozdarwiam ciepło:)
- 50 odpowiedzi
-
- dodatkowe skurcze
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam.Dodatkowe skurcze serca mogą wystepować również na tle nerwowym nie tylko przy wadach serca ,dodatkowych ogniskach,drogach przewodzenia.Borykam sie również z tym problemem ,najpierw miałam WPW przeszłam ablację pomyslnie .Czestoskurczu od zabiegu ablacji przez 13 lat nie mam,ale od 3 lat borykam się z arytmią serca,pomimo tego że przeszłam szereg badań łącznie ze stymulacją przezprzełykową moja arytmia nie jest okreslona.Według badań wszystko jest w normach a serducho pyka.Na arytmię serca ma wpływ tryb życia w jakim żyjemy,stresy doslownie wszytsko właczając w to stany zapalne w organizmie,wystarcza popsute zęby i możesz mieć arytmię.Zrób sobie badania na tarczycę z tego też może być arytmia.Napisze Ci na wlasnej osobie jak sobie zaczęłam z tym radzić.Jak arytmia mi się przyplątała wyłączyłam się całkowicie z życia,towarzyszyła mi 24 h,bylo wzywanie pogotowia ,zabieranie do szpitala ,kroplówki ,badania i tak w kólko.Co chwilę holtery 24 godzinne i nosiłam holtera 4 tygodnie i jak na zlosc serducho sie uspokajało i to co wyłapal było wgranicach normy.Straciłam pracę,dodatkowy stres i duzo by tu pisać .Zamknełam się w sobie,przestałam gdziekolwiek wychodzić bo serducho cały czas dawalo o sobie znać.I ciągle te mysli jak zaczęło pykać,cały cza so nim myslałam szło zwariować bałam się o własne życie.W koncu powiedziałam dosyć,tak nie może byc ,pomógl mi w tym mój facet i rodzice.Zaczełam wychodzić,spacery,kino ...pamietam jak poszlam do kina a moje mysli cały czas krążyły wokól mojego serca bo co będzie jesli nagle mnie chwycą skurcze ale o dziwo nic sie nie działo.I tak jakbym na nowo uczyła się z tym życ.Z czasem zapomniałam o tych skurczach jak sie pojawiaja to je ignoruję,a pojawiają się codziennie.Wiem sama po sobie ,że czym więcej o nich myślimy tym gorzej dla nas i jakbysmy je sami wymuszali.Jestem również cały czas na lekach biorę rymonorm i isoptin ,oprocz tego biorę duże dawki magnezu, z potasem uważaj gdyz zbyt duża ilość potasu w organizmie może rownież wywołac potykanie serca.Ja na dzien dzisiejszy wogole odstawilam potas gdyz czulam ze mam go już za dużo.Grunt to dobre nastawienie ,przeciwstawienie sie psychice,bo w naszej glowie wszystko sie rodzi.Piszę wszystko na przykladzie swojej osoby.Nie jestem wyleczona z arytmii ale pozwala mi ona w tym momencie na jakies normalne funkcjonowanie.Konsultowałam się z kilkoma kardiologami i każdy mi mówił to samo.Od roku mam w domu aparat kardio tele dzieki ktoremu poczułam się bezpieczniej bo w kazdej chwili jak cos sie dzieje to dzwonie robia ekg ,rozmawiam z kardiologiem i wiem co mam dalej robic.Ale się rozpisałam,ale po to jest forum żeby sobie pomagać,bo tylko my osoby ktore się borykamy z tym problemem tak naprawde się rozumiemy i wiemy jak ta choroba potrafi przestawic nam zycie o 180 stopni.Tu nie ma co się wymądrzać ,ja czytalam duzo postow na tym forum i stwierdzam ze warto bylo,bo dowiedzialam sie duzo nowych rad jak sobie takie osoby jak my radzą i wykorzystalam je:)Najwazniejsze to się nie poddawać,życzę dużo zdrowka i milego dnia:):):)pozdrawiam ciepło:)
- 50 odpowiedzi
-
- dodatkowe skurcze
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam:)Ewa ma rację:)ja sama korzystałam z takiego Holtera i nosiłam go aż 3 tygodnie:)trzeba się liczyć z tym ,że czas oczekiwania może byc dłuższy:)pozdrawiam
- 1 809 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: