Skocz do zawartości
kardiolo.pl

ewka733

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ewka733

  1. Zdrowych i spokojnych Świąt Wam wszystkim życzę :) jak najmniej skurczów i samego uśmiechu:)
  2. FIFEK !!! widzisz jaki ten świat mały:)*:):) Ala ja kawy parzochy nie piję odkąd jestem po ablacji odrzuciło mnie od niej , ale dziennie kubeczek lub filiżankę rozpuszczalnej nie odmawiam sobie :))) . Ja również mam wadę zastawki mitralnej i dużo osób to ma z tym że od ostatniego badania mi się zmniejszyła. FIFEK ja miałam w ŚCCHS w Zabrzu robioną stymulację przez przełykową. Nie tylko Ty masz dni gdzie skurcze pojawiają się sporadycznie i dni w ktorych nie idzie sobie z nimi poradzić. Większość z nas tutaj tak ma . :) U mnie są , były i będą ,raz więcej raz mniej ale żyję , pracuję funkcjonuję normalnie bo wiem że nie mogę się znowu podłamać spanikować bo do wegetacji i nerwicy łatwa droga. Nie po to z tym walczyłam i z tego wyszłam żeby wpakować się w to znowu:) pozdrowionka dla wszystkich :) Musimy być dobrej myśli i powtarzać sobie że zawsze mogło by być gorzej taki urok naszej choroby. Jak ktoś kiedyś znajdzie lek który naprawdę wyeliminuje całkowicie skurcze wtedy się ich pozbędziemy , jak na razie nie ma takiego leku i musimy tak żyć.
  3. A ja uważam że geny robią swoją robotę . Masz dobre geny to masz i zdrowie i długie lata życia. To są fakty:)
  4. Już kiedyś ktoś ten lek zachwalał , ja jestem zdania ,że nie ma leku cud . Lek cud to lek na nic:) a ja migam i migam i do tego ból głowy od wczoraj :( , nie wiem jak u Was ale u nas bardzo zimno i wietrznie , jest bardzo mocny wiatr , przyszłam wymarznięta z pracy :)
  5. Fifek ja z Łabęd koło Gliwic , pisałeś o Pyskowicach dlatego zapytałam:) to my Ziomale:)
  6. No , faktycznie piękna wiosna dzisiaj :) Ech80 pisałaś o ty kinie i tak mi się wspominało to co ja wtedy przeszłam . Będąc w okresie wegetacji (tak to nazywam :) mój mąż pewnego dnia nie wytrzymał i na siłę mnie wyciągnął do kina. O Boże ile się ode mnie nasłuchał , jaka panika była , nie wytrzymam , serce zacznie walić jak młotem itd... dużo by tego wymieniać . Tłumaczył mi jak dziecku ,że nic mi nie będzie , jak się źle poczuję to wyjdziemy ale spróbuj . Poszliśmy do tego kina , cała w strachu . Już na początku seansu parę skurczy dodatkowych i tego ten paniczny lęk i myśli o sercu . Ale wzięłam się w garść , film był super :) seans minął a mi nic się nie stało. Od tamtej pory wyjście do kina jest dla mnie fajną sprawą :) Dziewczyny tak sobie wczoraj leżałam i myślałam i przypomniało mi się.Będąc kilka miesięcy temu na wizycie kontrolnej w ŚCCHS w Zabrzu czekając na swoją kolejkę rozmawiałam z babeczką która również miała potwornie mocną arytmię , próbowała już wszystkiego i ktoś jej polecił Hirudoterapię czyli leczenie pijawkami.Substancja, którą wydzielają pijawki leczy nie organ, nie chorobę, a przyczynę choroby i cały organizm. Można pomóc tą metodą w następujących schorzeniach: wymienię a raczej skopiuje kilka :) Choroby układu sercowo-naczyniowego: miażdżyca tętnic, nadciśnienie od pierwszego do trzeciego stopnia, zwłóknienie mięśnia sercowego na tle miażdżycy tętnic i pozawałowe stwardnienie mięśnia sercowego, stenokardia, zapalenie mięśnia sercowego, kardiopatia, kardialgia, arytmia. Babeczka ta twierdzi że po kilku zabiegach poczuła że jej to pomaga , ta arytmia jest ale jest to kilka skurczy na miesiąc i nie jest to już tak uciążliwe. Rozmawiała o tym nawet z lekarzem i lekarz stwierdził że mogło to na pewno w jakiś sposób jakoś pomóc nie ma nic do takiego leczenia ani do leczenia ziołami . A wiadomo każdy łapie się różnych środków żeby sobie ulżyć. Dał jej skierowanie na badania i te badania wyszły jej rewelacyjnie w stosunku do poprzednich. Długo rozmawiałam z tą babeczką ( wiadomo jak to w poczekalni do specjalistów swoje trzeba odczekać a w Zabrzu to człowiek sobie posiedzi ) :) i wyszła mi ta rozmowa z głowy . Co Wy o tym sądzicie ? Może warto spróbować , zapytać swojego kardiologa czy nie ma u nas przeciwskazań do takiego leczenia. W końcu trzeba sobie jakoś ulżyć i znaleźć sposób na zminimalizowanie naszej dolegliwości :)
  7. Witam , ja od kilku dni znowu gorsze samopoczucie , kołata mi to serducho ,ale chodzę , robię , i pracuję:) Jeszcze teraz czeka nas zmiana czasu co odbije się na naszym zegarze biologicznym i samopoczuciu. Ala ja byłam dłuższy okres na xydroxyzynie 25 i na początku wyciszyło , widocznie później organizm się przyzwyczaił i przestała działać . Nie dawałam sobie ze sobą już rady ( totalna wegetacja przez bardzo długi okres czasu ,wyłączenie z życia) i za namową lekarza udałam się do psychiatry i psychologa. Dostałam tam lek ale nie pamiętam nazwy . Wyciszył mnie ale po jakimś czasie stwierdziłam sama że nie mogę funkcjonować tylko na tych lekach . I oczywiście mądra głowa ze mnie odstawiłam sobie je sama. Co się ze mną zaczęło dziać aż się wystraszyłam . Nie wolno samemu takich leków odstawiać a jeśli już to stopniowo. A ja odstawiłam z automatu:) Nie przyznałam się wtedy psycholog że odstawiłąm tylko sama poprosiłam o stopniowe odstawienie . I zaczęliśmy stopniowo odstawiać . No i funkcjonuję bez tych leków . Wspomagam się tylko meliską ( bo lubię) i Valused ziołowy.Biorąc ten valused czuję się spokojniejsza ( chociaż twierdzę że niewiele mi pomaga ) ale samo to że go biorę i moja psychika inaczej wtedy reaguje.Zioła nikomu nie zaszkodziły:) Alu u mnie jest tak że arytmię mam praktycznie codziennie tylko są dni gdzie pojawia się parę razy w ciągu ( jest to wtedy do zniesienia ) a później nagle pojawiają się ciągi przez kilka nawet kilkanaście dni , jest tego tak dużo , są to pojedyncze , salwy itd. że naprawdę pomimo optymizmu który się w sobie ma ciężko je znosić i chcąc nie chcąc przychodzi strach i różne myśli. Dzisiaj od rana mnie przywitały te skurczybyki i trzymają do tej pory. Ja po takich atakach jestem strasznie wymęczona . Ale cóż taki urok naszej choroby i trzeba ją przyjąć na klatę:) Idę posprzątać , miłego dnia i pozdrawiam:):):) Aluś i reszta musimy być dzielni i nie poddawać się chociaż wiadomo że jest ciężko:)
  8. ECH80 tak stwierdzoną nerwicę mam więc wiem o czym piszesz i co piszę:):):)
  9. ewka733

    Opinie o leku Rytmonorm

    A czy tabletkę bierzesz na czczo czy już po śniadanku??? Bo leki powinno się brać po posiłku:)
  10. ewka733

    Opinie o leku Rytmonorm

    Ale widzę ze piszesz że masz ciśnienie 105/65 zawsze masz tak niskie ciśnienie?????
  11. ewka733

    Opinie o leku Rytmonorm

    Jeżeli masz takie objawy to poinformuj o tym swojego lekarza , może być tak że lek o tej nazwie i składzie Ci nie służy:) Każdy organizm inaczej reaguje na leki. Też brałam sporo leków wcześniej po których czułam się gorzej , dopiero po kilku razach dopasowaliśmy z kardiologiem odpowiedni lek . Pamiętaj że wszystkie leki z grupy betablokerów troszkę zawsze obniżą ciśnienie :) pozdrawiam :)
  12. Ryjek jest tam wielu specjalistów bardzo dobrych . Zależy od dziedziny jaka potrzebujesz. A w tak szybkim czasie watpie żeby ci się udało . Najlepiej dzwoń tam i pytaj .:)
  13. ewka733

    Opinie o leku Rytmonorm

    Barbara jestem na tym leku 3x dziennie od 5 lat i nic mi się nie dzieje jeżeli chodzi o skutki uboczne . Pozdrawiam:)
  14. Witam , niech no i ja się troszkę rozpiszę :) Allicja dla Ciebie dzielna dziewczyno również cieplutkie pozdrowienia :) dla reszty również :) Hmmm.... ja Was czytam ale z niektórymi postami się nie zgadzam ( to jest moje zdanie po moich latach doświadczeń i ablacji ) dlatego nie chcę moim wpisem wywoływać sporów i lepiej pomilczeć i uśmiechnąć się. Ale szczerze szanuję każdą osobę która opisuje tu swoje doświadczenia i spostrzeżenia . Każdy z nas ma do tego prawo i trzeba to uszanować :).Ala ja już kiedyś pisałam o tym że zauważyłam u siebie ,że każada zmiana pogody ( silne wiatry , skoki ciśnienia itd.) mają ogromny wpływ . Zaraz odczuwam to na ogólnym całym samopoczuciu i kołataniu serducha . Więc coś w tym musi być i pogoda również ma związek z kołataniami .ECH80 miła dziewczyno :) rozumiem Cię , ale każdy z nas się boi , ale trzeba to jakoś zwalczyć . Boisz się masz lęk . Ale to Ty decydujesz o tym czy on będzie Ci towarzyszył czy Nie. Ty myślisz , że my tutaj tak wspaniale pisząc jesteśmy takie dzielne i odważne ? Jak serducho daje popalić również mamy wtedy chwile strachu i różne myśli . Ale w pewnym momencie zapala się światełko i słowa ,, Już tak było , już tak miałam , nic mi się wtedy nie stało , więc i teraz dam radę **. Czym więcej o tym myślimy i się nakręcamy tym jest gorzej . Też miałam różne myśli , wyłączyłam się całkowicie z życia , nie pracowałam , po parę razy w miesiącu lądowałam na pogotowiu i wzywałam karetkę. Ale podejście lekarzy w szpitalu do takich osób jak my jest dokładnie takie jak pisała Ala . W końcu powiedziałam dosyć , znalazłam to forum , żaliłam się jaka to jestem biedna , dokładnie po pytałam mojego kardiologa ( który z cierpliwością i zrozumieniem mnie wysłuchał) skorzystałam z porady specjalisty psychologa i psychiatry. Duże wsparcie męża ,rodziny. Forum dużo mi pomogło , znalazło się tyle serdecznych i miłych osób , i nie tylko pocieszały ale i zdrowo objechały i w końcu dało mi to do myślenia i zaczęłam inaczej myśleć i podchodzić do tej dolegliwości. Trzeba chcieć , nie wmawiać sobie za każdym razem , nie popadać w paranoję wyczekując i licząc każdy skurcz. A pamiętajmy o tym ,że nikt nas bardziej nie zrozumie jak osoba przechodząca to samo. To jest długa praca nad samym sobą ale warto bo życie jest jedno i jak go przeżyjemy zależy wyłącznie od nas bo to my nim kierujemy. Są dni lepsze i gorsze ale trzeba żyć. Naszym problemem jest to że nikt jeszcze nie wynalazł typowego leku na skurcze , leku który by je całkowicie wyeliminowałam ,,TABLETKI CUD** :):):) Może znajdzie się kiedyś taki cudotwórca :)Ulotek również nie czytam bo każdy lek ma jakieś działanie niepożądane ale jednak pomaga. Iskierka bardzo mądre słowa napisałaś :) ja tylko dodam ,, CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI**. Ufff ale ja się dzisiaj rozpisałam :) piękna pogoda dzisiaj aż chce się żyć , cieszmy się dzisiejszym dniem i nie popadajmy w paranoję ,szkoda na to czasu :) pozdrawiam jeszcze raz serdecznie:)
  15. Omega , racja strasznie wietrznie dzisiaj i niskie ciśnienie. Ja to już dzisiaj odczuwam , zawsze jak jest wiatr to serducho mi wariuje , jestem strasznym meteopatykiem . Ale pocieszam się tym ,że będąc dzisiaj w pracy nie tylko ja narzekałam na takie złe samopoczucie , bo moi współpracownicy nie mający jakiś większych poważnych dolegliwości też narzekali:) Jedno stwierdzenie na te cholerne skurczaki ( bo inaczej nie można ich nazwać i nie zasługują na inną nazwę :) ) nie ma reguły . I nie ma konkretnego leku który by złagodził te dolegliwości a wręcz wyeliminował. Jeszcze się nie znalazł taki nikt mądry :)
  16. Witam , tak z żartem wejdę ....:) Allicja w końcu masz godnego siebie w pisaniu kamrata :):):) toż nam się Fifek rozpisał :):):) Atak serio co u Was słychać ? Ja szczerze mówiąc wczorajszy dzień miałam okropny , może nie pod względem kołatania ale ogólnego złego samopoczucia. Tylko wstałam to byłam podenerwowana , roztrzęsiona w środku , jakoś dziwnie mi się robiło ale przeżyło się i to :) Ala ma rację co do brania ,,Fifek** tak dużych ilości potasu . Niedobór i nadmiar jest zły ,gdyż wtedy powoduje kołatania. Fifek od nadmiaru mg nic Ci nie będzie ( jak będziesz miał go za dużo to odczujesz to w sposób częstego korzystania z toalety stolcem) natomiast z tym potasem radziłabym przystopować albo brać sporadycznie i zobaczyć co się będzie działo. Ja polecam potas na receptę Kaldyum , sama go zażywam gdy potrzebuję. Natomiast co do skurczy uważam również że nie ma na nie reguły. U mnie również występują w najmniej oczekiwanych momentach ,pojawiają się nagle i znikają również nagle . A jestem osobą która się nie rozczula nad sobą , normalnie pracuję , dziennie rowerek ,brzuszki chociaż od 8 miesięcy jestem pod okiem dietetyka. Bo troszkę mi się przybrało przez ostatni czas i zgubiłąm już (mogę się pochwalić :) ) 23 kg :) Fifek a może masz jakiś stan zapalny w organizmie a nawet o nim nie wiesz i to powoduje takie jazdy u Ciebie. ? Ech80 jak Twoje samopoczucie? :)
  17. MARY10 oj chciałoby się wrócić do 37 lat , ale czasu nie cofniemy :) , dobrze piszecie dziewczyny , reszta należy już do nas samych :) i to jest dobre przysłowie ,,jak sobie pościelisz , tak się wyśpisz** więc głowy do góry ,uśmiech na twarzy :)
  18. Ech80 , to nie o to chodzi żeby Cię krytykować i naskakiwać na Twoją osobę , dużo osób piszących tutaj chce Ci w jakiś sposób pomóc ale będę się powtarzała i nie zmienię zdania ,żeby móc Ci pomóc najpierw sama musisz zmienić nastawienie w stosunku samej do siebie. Są lepsze dni , są gorsze dni ale pamiętaj życie wszyscy mamy tylko jedno , i jak je przeżyjemy zależy wyłącznie i tylko od nas samych :) jeżeli Ci przynosi ulgę pisanie w taki sposób tutaj to pisz sobie , najważniejsze żebyś się dobrze czuła:)
  19. Hej , jak tam minął Wam dzisiejszy dzień.? Ja dzisiaj miałam wolne i od rana jakoś tak serduszko pukało nie równo , ale żeby nie zmarnować dnia wzięłam się za mycie okien (ładna pogoda) ,troszkę wysiłku dla serducha :) oprócz tego codzienna aktywność fizyczna i się nie obejrzałam a już wieczór:) ale się tu gwarno zrobiło , i pomyśleć że słowo ,,budyń** może narobić tyle zamieszania:) nie ma co się oburzać ,trzeba wrzucić na luz i do niektórych spraw podchodzić z respektem :) czasami potrzeba mocniejszych słówek.
  20. Mary10 ja czytając ten post też się uśmiechnęłam :) , ale i żartów troszkę też musi być:) co do śledzika to jadłam dzisiaj , a że wczoraj były ostatki pozwoliłam sobie z moim mężem i rodzicami na 2 lampki wina i super się czułam:) Allicja mnie od rana głowa pobolewa (ale to te moje paskudne migreny) które mam potwierdzone przez lekarzy. I wtedy żadne tabletki nie pomagają tylko spać bo aż na wymioty mi się zbiera i na oczy nie potrafię patrzeć. Muszę wtedy przeczekać a potrafią trwać nawet do 4 dni. Ogólnie u mnie dzisiaj niskie ciśnienie. Ala co do leków dokładnie masz rację ,ja byłam długi czas królikiem doświadczalnym przez mojego kardiologa bo nie potrafiliśmy dopasować odpowiednich leków i dawek ( jestem strasznie oporna na leczenie farmakologiczne) a dużym plusem było to że ja naprawdę wiedziałam kiedy lek mi coś pomaga a kiedy jest po nim źle i mój zaufany kardiolog też się wtedy o mnie nie bał. No i co zrobił się magazynek poszłam oddałam do apteki i tyle. A w końcu dopasowaliśmy leki i w jakiś sposób mi ulżyły. Więc trzeba próbować a nie z góry zakładać że nie pomogą. Ja xydro biorę tylko w krytycznych dla mnie sytuacjach kiedy już nie daję sobie z sercem rady a tk na co dzień wspomagam się meliską i tableteczką ziołową. Ala , śmierć bliskich są to sytuacje przykre dla każdego normalnego człowieka , i nie ma nic w tym złego że tak reagujesz. Na wszytsko potrzeba czasu , a wiadomo czas leczy rany . Początki są trudne ,wspomnienia ,rzeczy ale ten żal troszkę minie i będzie się tą bliską osobę wspominało z uśmiechem na twarzy:)
  21. Alicja , przed ablacją nigdy nie miałam żadnej arytmii, pojawiły mi się 4 lata po ablacji, i są to kołatania nadkomorowe ,komorowe i migotanie przedsionkow. Oprócz tego wada zastawki mitrlanej ale na ostatnim ukg kardiolog był zadowolony bo się zmniejszyła.Wiesz nie będę Cię wprowadzała w błąd bo dawno temu miałam robionego holtera (a jak holter założony to serce wtedy w miarę spokojne) w każdym razie brakowało mi troszkę tych skurczy do ablacji ,bo oni mają jakąś normę i jeśli taka norma wystepuje wtedy myślą o ablacji. W każdym razie jest tego tyle że potrafią wyprowadzić z równowagi i wprowadzić duży dyskomfort w życiu. Raz jest ich mniej raz bardzo duża ilość a sama ich nie liczę:) a co do tego tłuczenia serca itd. ....uwierz mam podobnie. A najgorzej jak mi się robi słabo ,wrażenie że zaraz będzie koniec .......oj dużo by pisać. ale trzeba jakoś żyć i nie załamywać się jeszcze bardziej.:)
  22. Ech80 nie uczepiłam się Ciebie , pisałam ogólnie o takich osobach, Nie mnie Ciebie oceniać..... Allicja jakbyśmy miały cały czas wsłuchiwać się w organizm i jego nieprawidłowości to byśmy zwariowały ,było by to wyszukiwanie chorób na siłę:) ja też się nie wsłuchuję w moje serce(kiedyś to robiłam i sama łapałam się na tym ) ale tylko to pogarszało sytuację. Potrzebowałam też sporo czasu żeby zaprzestać takiego kontrolowania (każdego strzyknięcia ,pyknięcia ,skurczu , itp . ) w organizmie. Mam gorsze dni i lepsze , taki urok arytmii... POZDRAWIAM CIEPŁO I MIELGO WIECZORA ŻYCZĘ:)
×