Skocz do zawartości
kardiolo.pl

baskabaska

Members
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez baskabaska

  1. Madziorka ja też często tak miałam, że gdzieś w drodze marzyłam tylko o tym, żeby się położyć, jak już o tym pomyślałam to o niczym innym nie potrafiłam już wtedy myśleć ... Jutro znów pół dnia będę robić w mieszkaniu córki, sprzątać, jakieś firanki wymyślać, wymierzać i takie tam inne prace domowe, bo te grubsze jak zamalowanie po wstawieniu okien dziś zrobiłam i....dziwna rzecz...jeszcze niedawno jak tyle robiłam to czułam się gorzej niż teraz jak jestem starsza, wykorzystuję to i zasuwam jak mogę...a może to właśnie robota fizyczna daje mi zapomnienie o tej cholernej nerwicy i jej objawów?
  2. Takie i inne bóle nóg ja miałam jeszcze w mojej młodości i też chodziłam do neurologa ale nic nie stwierdził, nawet drętwiała mi jedna noga i taka dziwna była jakby nie moja, a w tej chwili ta sama noga mi tak drga jakbym wibrację telefonu miała w niej.
  3. A ja tak po nocach weszłam na kompa, najpierw musiałam poczytać, a to dluuugooo trwało i tak się znów narobiłam, że hej... Ewa, moja mama nie widziała swojego wnuczka od syna, a mojego brata ok 20 lat i do swojej śmierci go nie zobaczyła. Często mówiła o nim, ze chciałaby chociaż go zobaczyć ale jak brat rozwiódł się z żoną to zabraniała nawet babci i mnie jako chrzestnej prezenciku dać, po prostu kiedyś poszłyśmy we dwie żeby się z dzieckiem zobaczyć i coś kupiłyśmy to ona mu z ręki to wytrąciła i darła się i nawet prawie że uderzyła moją mamę. po tym incydencie nie jechałyśmy już tam, a brat parę lat póżniej zginął tragicznie w wypadku, a jego była wiedziała, że zmarł i nawet syna na pogrzeb nie przysłała chociaż on miał wtedy już coś 15 lat. 2 lata temu dopiero dzięki NK mój syn, a jego kuzyn nawiązał kontakt i 2 razy nas już odwiedził...ale moja mama nie doczekała tego momentu.
  4. Witajcie przed wyjściem do **pracy**!!! Ewo kochana Ty nas tutaj pocieszasz, a sama masz też problem z samopoczuciem, po takiej kłótni zawsze po czasie występują te nasze szajby, trzeba trochę czasu aby się znormalizowało wszystko, ja to też znam, mój stary zapomina prawie natychmiast...a ja przetrawiam to kilka dni, ale dajesz radę to i tym razem dasz. Ja mojemu staremu (tak na niego mówię) daję czasem prezent ale taki, który i tak musiałabym kupić np. podkoszulek, slipki, jakiś sweterek lub coś slodkiego, bo lubi, a szczególnie chałwę uwielbia, ja od niego nie dostaję, bo mówi, że ja kasę trzymam to sobie mam kupić coś haha, a ja tak chciałabym czasem jakąś niespodziankę mieć od niego...:(( Dzieci małych i wnuków u mnie brak więc w tym temacie nie wiem co można by kupić, czasy się zmieniły. Gracja, to Ty miałaś podobne powody nerwicy co moje, ja też głównie przez ojca pijaka...ale potem jak już jego nie było to matka też znerwicowana była i stale się darła i lała nawet za dziurę na kolanie, całe życie pracowałam na to co teraz mam, a tak naprawde to inni się przyczynili na to. Byłam najstarsza z rodzeństwa i miałam dwóch braci i strasznie się biliśmy, a że byłam najstarsza to i cwańsza (tak myślę teraz) i zawsze byłam górą, a matka tylko stale na mnie krzyczała, bo przecież najmłodszy synek był niewinny (wiadomo jak jest). Potem żeby szybko wyjść z domu szybko wyszłam za mąż i z początku nie było za wesoło (mąż lubił wychlać) ale teraz na starość jakoś się unormowało i jest normalnie...tzn. nie idealnie ale w miarę ok.
  5. A Magdzik mnie tak rozbawiła tą dupeczką...(piszę pieszczotliwie), już sobie to wyobraziłam jak to robisz hihihiiii. Taka jestem dziś urobiona, od 14-tej aż do 20-tej *siedziałam* u córki w mieszkaniu i wiecie co robiłam?... szpachlowałam po wstawieniu okien te boki ( za mojego chłopa robię, bo jak wiecie go nie ma), ale zrobiłam, (może nie tak ładnie), a jutro będe to zamalowywać. Dobranoc wszystkim, kolorowych snów!!!
  6. Madziorka87, z tym odświeżaniem ja radzę sobie tak, ze w ulubionych wpisuję strony i klikam tam zamiast *odśwież*, a jak napiszę post to muszę uważać żeby nie odświeżać, dopiero wtedy mogę jak w międzyczasie poklikam inne stronki. Nie wiem czy zrozumiałaś ale tak kombinuję, bo też z początku stale mi wyskakiwały po 3 posty.
  7. Kurka wodna!!...ale natrzaskałyście postów...a ja czytam już od godziny i jeszcze mam 3 stronki do tyłu (bo czytam ze zrozumieniem). Witajcie nowe osóbki w naszym tak *zacnym* gronie ( to wcale nie jest pocieszające). Tak czytam i od razu lepiej się poczułam od samego czytania...to jest moja psychoterapia hihi...
  8. Ewcia1, ja myślę, ze lekarz powinien Ci przepisać jakiśą antydepresant np. sertraline lub inny...a ten lexotan powinnaś brać tylko sporadycznie do czasu jak zadziała ten anty a potem odstawić ten lexotan, zeby się nie uzależnić od niego. Miłego dnia wszystkim, ja ostatnio kachani mam malo czasu do pisana ale czytam, żeby nie mieć za wielkich zaległości...haha, czuję się w miarę dobrze tzn. standardowo u mnie, bo całkiem rewelacyjnie to nigdy nie jest, są tylko takie krótkie momenty euforii i wtedy bym góry przenosiła..
  9. Ewelinaaaaaaa, dobrze piszesz ale wierz mi, że jak u mnie jest taki całkiem zły okres w samopoczuciu to nie chce się nic robić, nawet umyć glowy...ale jak mam wyjść poza mieszkanie to albo wcale nie wyjdę albo zrobię wszystko żeby dobrze wyglądać i zaraz samopoczucie jest lepsze, to fakt.
  10. Marlenna haha!!! coś Ty narobiła?? Wkleiłaś pewnie coś co nie można kopiować...
  11. A co się dzieje z naszymi koleżankami Agniesią, Megi, Czarnulka? jak się czujecie, napiszcie z jedno zdanko.
  12. Ja kiedyś też lubiałam podróżować ale teraz jakoś mniej ale nie mam lęków dotyczących jazdy np. pociągiem czy autobusem (na szczęscie). A tę poleconą książkę właśnie w necie oglądam.
  13. Marlenno, mam taka przyjaciółke co kiedyś miała *smaka* na mojego męża, widać było w jaki sposób z nim rozmawiała i jak kiedyś wyjechałam do córki na miesiąc to przyjechała do niego mu obiadek zrobić...ale op,,,,,,,,łam ją potem, bo nie zyczę sobie żeby mi jakaś obca baba po kuchni plądrowała, obok mnie wtedy mieszkała moja mama ...ja bym się wstydziła tak do czyjegoś męża przyjść jak żony nie ma. Szkoda, bardzo szkoda, że tak daleko mieszkamy, napewno by nam się wszystkim fajnie gadało.
  14. Marlenna, fajnie, że z tego g * * * a wyszłaś, ja niestety nie wierzę, że całkiem z tego wyjdę, ciągle mam jakies powody do stresów i napięcia....a kazdy sposób jest dobry na wyleczenie, takze pisanie czegokolwiek, jak pomaga w skierowaniu złych myśli na inny tor.
  15. Milena89, Ty jesteś młoda to rozłąkę gorzej byś pewnie przeżyła, a ja cóż...jesteśmy starym małżeństwem i cieszę się że go nie ma, a pieniążków zawsze więcej będzie, jest on tam w delegacji ze swojej firmy w PL i tylko jego wola ile tam będzie, bo roboty jest duzo, tylko zdrowia potrzeba, a mój ma go coraz mniej.
  16. Milenka, tak późno u Ciebie lekarz przyjmuje? napewno wszystko będzie dobrze, to tylko nerwy i wyobraźnia pracuje jak i u mnie. Przed chwilą rozmawiałam z mężem na skypie (jest w Finlandii) i też taka nerwowa byłam, na taką odległość nie wiadomo o czym gadać, odzwyczaja się czlowiek.
  17. Ewao, ja się nie gniewam , bo rozumiem nerwicowców, a ja raczej jestem taka, skryta i zanim coś napiszę to przemyślę ale chciałabym być bezpośrednią, bo wylałabym z siebie co mi leży na sercu i takim ludziom nerwica nie odkłada się w różnych narządach w organiźmie.
  18. Melduję się dzisiaj cała i *zdrowa*!! jakoś przeżyłam i nie umarłam ale natłok mysli mam cały czas i nie mogę się ich pozbyć. Dzięki Ewa za postawienie mnie do pionu ale sama wiesz jak nie można czasem sobie dać z tymi objawami rady, takiego samopoczucia jak wczoraj miałam to w młodym wieku naprawdę nie miałam dopiero teraz jak weszłam w wiek *średni* mam. A mój chłop tak ja większość olewa moje złe samopoczucie, a ja tak jak pisała Ewa ukrywam się z ujawnieniem, tylko jak np. przy nim zaczynam mierzyć ciśnienie to już miarkuje i patrzy na mnie podejrzanie spod oka tak więc nawet z mierzeniem ciśnienia się ukrywam przed nim. Od wczoraj natomiast jeszcze nie mierzyła, bo po prostu czuję, że nie mam wysokiego, a że od ciśnienia 140/90 się nie umiera to wiem... ale strasznie źle przy takim się czuję i jak zacznę panikować to rośnie momentalnie. Okna zrobione i teraz czeka mnie sprzątanie :((( Futerko, fajny pomysł na *biznesik*...aby tak dalej...grunt to pozytywne myślenie.
  19. A teraz ciśnienie mam 135/86...to jest w normie ale trochę podwyższone i nie wiem czy sobie sama pomogłam czy forum tak zadziałało że się lepiej poczułam, w kazdym razie nawet tabletki pod język na ciśnienie nie wzięłam, a już prawie miałam wziąć.
  20. Witaj Milenka, takie objawy jak Ty masz to my wszystkie tutaj mamy lub miałyśmy i to jest właśnie nerwica lękowa. Na początek dostaniesz jakiś lek, a potem (albo równocześnie) możesz chodzić na psychoterapie ale na ten temat to ja mam malo do powiedzenia, bo ja nie korzystałam.
  21. No tak Ewunia Ty tylko innych pocieszasz lub zganisz słusznie czasem, ja też raczej nie narzekałam ale dziś to mnie tak siekło że hej! i sobie pomyślałam czy mi to wyzalenie coś pomoże czy nie i na siłę prawie zaczęłam pisać, trochę teraz mi lepiej...ale co do zawałów to po prostu tego się najbardziej boję, bo moja mama na to zmarła i w dzień zawału jak jej ja mierzyłam ciśnienie to miała normalne...a jednak był zawał i to duzy, ciągle w oczach widzę ją jak ona się zachowywała wtedy.
×