- 
                Postów6
- 
                Dołączył
- 
                Ostatnia wizyta
- 
                Wygrane w rankingu1
Treść opublikowana przez baskabaska
- 
	Magdzik,zależy jakie leki, bo np. afobam mnie usypia, a antydepresant wcale.
- 
	A to ci historię opisałaś Ewo i Kasiaaaa...lubię takie historie prawdziwe czytać...a we wróżby to wierzę, że się sprawdzają ale nie chodzę, bo po prostu się boję co mi powie. Futerko brawo, że wzięłaś ten lek, ale nie martw się, że tak długo spałaś, jak będziesz brała troszkę dłużej to ci przejdzie zobaczysz. Napewno czujesz się do dupy, ja też tak z początku się czułam ale zawsze wolałam to niż te cholerne objawy nerwicy.
- 
	Kasiaaaa, to jest napewno jakieś uczulenie, najlepiej jak byś wzięła lek na alergię np.claritine lub zyrtec Dobrej i spokojnej nocki wszystkim życzę!!
- 
	Nic dodać i nic ująć Ewa, tak to ładnie ujęłaś, trzeba się leczyć jak się chce w miarę dobrze i normalnie funkcjonować w życiu, z czasem przychodzą tak straszne objawy, że wszystko byśmy połknęły, żeby tylko nie ześwirować do końca.
- 
	Witaj Marlenna, dawno Cię TU nie było. Futerko, postudiowałam sobie teraz ulotkę tego pramolanu i nie było tam wprost, że nie można w razie większego ataku wziąć afobamu tylko są wymienione pewne grupy leków, o których powinno się powiadomić lekarza gdy się je bierze, a z mojego praktycznego doświadczenia wiem, ze brałam w pewnym momencie taką mieszankę leków i to nie czekając jak porzedni zacznie działać. Oczywiście Futerko nie możesz wziąć np. pramolanu i po ppól godzinie afobam zanim tamten nie zacznie działać, mi kiedyś lekarz powiedział, że przmolan jest na dłuższe sukcesywne leczenie, a taki lek jak afobam jest szybciej działający i w razie potrzeby. Jak weźmiesz jedną na noc to napewno nie będziesz musiała brać jeszcze afobamu, a jeżeli nawet w nocy nie będziesz mogła spać z powodów nerwicy to jedynie ćwiarteczkę weźmiesz...ale to już w wypadku *nagłym* czego si nie spodziewam wogóle.
- 
	Wiecie, u mnie z tymi hemoroidami to jest tak, że zanim mi je stwierdzili to często krwawiłam...ale to doslownie raz na 3 tygodnie i dowiedziałam się, że jak nie bolą to jest źle, bo może to być nowotwór i zanim poszłam na to badanie to zwlekałam bo się bałam panicznie..aż zrobiłam (brrr nigdy więcej) i oakazalo się że to nie to najgorsze, azięłam się za różne maści i nie miałam chyba z rok żadnego krwawienia...aż tu nagle dzisiaj...mimo to że smaruję codziennie. Kasiaaaa, spróbuję ten prosterisan, może będzie lepszy.
- 
	Aga, ja dzielę niektóre tabl. nawet na cztery np.eutyrox (hormon tarczycy) ale pramolanu nie próbowałam, to prawie cud, że Wam to się udalo. Powodzenia Magdzik w centrum handl.!!! A jeszcze Wam napiszę co mnie dziś spotkalo strasznego...poszłam do wc zrobić rano to co zawsze i....cała muszla kloz. czerwona od krwi...szok!!...ale już tak panicznie nie reagowałam jak kiedyś to miałam,bo miałam badanie na kolonoskopie i wykazalo, że mam hemoroidy i mi pękł kilka już razy ale to nie tak malutko krwi tylko normalnie krwotok miałam, aż kapało... pierwsza reakcja moja to chyba możecie sobie wyobrazić, nic mnie nigdy nie boli, a tu takie coś.
- 
	Ja się dziś nie czuję najlepiej, bo wczoraj wkurzyły mnie lokatorki z mieszkania córki i ciągle o tym myślę, zadzwoniły, że muszą się wyprowadzić, bo ich nie stać...ale jak ja bym im wymówiła to by były pretensje i musiałabym conajmniej 1 miesiąc wypowiedzenia dać, a one chcą z dnia na dzień iść, żeby nie płacić za listopad, a przecież wczoraj już był 5 list. Po prostu wcześniej się takie rzeczy mówi i taka umowa była :(
- 
	Witajcie! Futerko, tego pramolanu to raczej się nie dzieli na pół, bo to taka malutka słabiutka tableteczka i w polewie, ja nawet nie wiem jakty byś ją przecięła, jest sliska i rozkruszyła by się. Łyknij całą przez parę dni na noc i jak już poczujesz, że się lepiej po niej czujesz to albo zostań na tej jednej lub włącz jeszcze jedną rano. Pramolan jest tylko w jednej dawce 50mg, nie ma większej lub mniejszej dawki.
- 
	Gracja, natrętne myśli to co innego niż głosy, nie myśl już o tym. Ewa, to my się gdzieś tam może mijamy? haha, bo ja też z trójmiasta...
- 
	Och Futerko...jeszcze ci trzeba dodatkowych kłopotów..:( na nas nerwicowców innych problemy udzielają się nam, wyobraziłam sobię tę sytuację z bratem i już na samą myśl mam nerwa. Jeżeli on sobie sam nie może pomóc to powinniście go do jakiegoś szpitała odesłać, Wy niewiele możecie same z siostrą zrobić, bo najważniejsze, żeby on sam chciał sobie pomóc, bo inaczej to ciężko. A co do schizofrenii to ja już dawno bym ją miała gdyby tak było, że z nerwicy może się zrobić, wiem coś o tym bo w rodzinie mam i można powiedzieć, że obciążona jestem...ale tyle lat żyję z nerwicą i nie mam schizy ale też miałam okresy, że sobie ją wkręcałam. człowiek z schizofrenią niestety ale zawsze powie, że jest zdrowy chociaż jakieś tam lęki czasem ma ale przede wszystkim słyszy jakieś głosy, które go kierują do jakiegoś działania. Oglądam cały czas teraz na dwójce *voice of Poland*...nawet głosowalam na nr 15 świetne głosy tam są.
- 
	Patrzałam o tych lekach Martyna27 i oba są antydepresantami ale żadnego z nich nigdy nie bralam, myślę, że masz źle dobrane leki, a psychoterapia ja pisze Ewa jak najbardziej (chociaż sama nigdy nie miałam).
- 
	Martyna, w żadnym wypadku nie możesz tak myśleć, staraj się odrzucać te myśli, nie znam tych leków ale zaraz poczytam w necie, może powinnaś zwiększyć dawki, bo są za słabe dla ciebie.
- 
	Martyna28, napisz coś więcej, co cię trapi/..wyżal się, to może trochę ci ulży na duszy...
- 
	Futerko, to się wkurz!
- 
	Witajcie moi mili! A ja tak nagle nie zeszłam w *ciemność* jak pisze Ewa ale stopniowo mnie ta cholerna nerwica brała...najpierw po prostu byłam coraz bardziej nerwowa i wstydliwa, dusiłam to wszystko w sobie...a siekło mnie dopierojak już byłam mężatką ale jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że to od nerwicy (jak piszą tu często młodzi) i tak po braniu różnych ziołowych typu nerwosol, neospasmina zdałam sobie sprawę, że czas iść do lekarza, bo może być źle i tak zaczęlam tę walkę z francą. Magdzik, ja podobnie do Ciebie kiedyś miałam drętwy kontakt z mężczyznami i to mnie też stresowalo bardzo ale jak poznałam męża (wtedy chłopaka), bardzo kontaktowego, to tak jakoś przy nim nabrałam odwagi i teraz pod tym względem jest OK. Teraz to nawet (haha) on się wyciszył, a ja jestem mam wrażenie więcej kontaktowa, to ja go często gdzieś wyciągam kiedy on zrobił się taki leniwy i woli siedzieć w domu, lub w pracy oczywiście. Futerko, ale swoją drogą cały czas jednak nie chce mi się wierzyć żeby przez spłuczkę aż tyle wody wylać, chyba nie lała się tam całym ciśnieniem przecież...
- 
	Halo halo...witam kochani moi wszyscy!! Cicho mi tu być, co tak głośno krzyczycie?...stresuję się przez to jak czytam....(żart). A tak naprawdę to chciałam Wam napisać, że dziś miałam moment, ze się zaczęłam źle czuć w sytuacji jak poszłam do mojej cioci i z nią gadałam i zaczęłam czuć jak gorąco mi się robi i już myśli mi zjeżdżały w inną stonę, myślalam już tylko o tym, żeby jak najszybciej wyjść od niej...kurka nie wiem co to jest?, mam tak jak ktoś dużo mówi, a mnie akurat ten temat np. mało interesuje...ma ktoś też tak? Dawno temu jak jeszcze moja teściowa żyła to jak z nią rozmawialam to tak mi się robiło, nie lubiałam z nią gadać.
- 
	Futerko kochane, to jest jednak niemożliwe nawet jak spłuczkę masz zepsutą, żeby w miesiąc wylać aż tyle metrów wody...chyba że to przez większą ilość czasu. Ja mam 2 lokatorki na mieszkaniu córki i też ostatnio musiałam 300 zł dopłacać do ich zużycia wody, a wcześniej przy innych lokatorach miałam zawsze zwrot, więc stwierdziłam, że to coś z licznikiem jest i trzeba go wymienić. U nas liczniki karzą wymieniać raz na 5 lat, a ten mój nie był wymieniany conajmniej przez 15 lat. Liczniki stare mogą zaniżać jak i zawyżać stan wody wylanej. Jeżeli u Ciebie ten licznik jest stary to broń się tym, że jest napewno zepsuty i niech ktoś z fachowców to stwierdzi, może nawet na piśmie. Taka jest moja rada dla Ciebie, w miesiącu co najwyżej mogłaś wylać ok. 20-30 metrów3.
- 
	Aga1791, jak dobrze, że już Ci lepiej jest, a z pulsem nigdy nie miałam problemów, jedynie z wysokim ciśnieniem to tak. Ciekawa jestem jaka przyczyna może być wysokiego pulsu? bo jeżeli jakaś jest to przyczynę trzeba leczyć, a nie skutek. Ja miałam po szpitalu leki na nadciśnienie (prestarium) i pewnie brałabym je do końca życia, żebym sama nie zaczęła sobie dawki zmniejszać i już pół roku wogóle nie biorę i jest dobrze, natomiast biorę lek na nerwicę i to ona właśnie była przyczyną na moje wysokie ciśnienie, więc leczę przyczynę, a ciśnienie to skutek. DOBRANOC wszystkim, do juterka!!
- 
	Magdzik, kochanieńka musisz czymś się ratować, być może nie miałaś i nie masz jeszcze takiego stanu jak ja miałam kiedyś...że nawet kazde gówno bym szybko łykła aby tylko nie czuć tego co czułam, bo jedynie szpital byłby mi pomocny, a tam to już bez leków i to silnych by się nie obyło. W tej naszej chorobie już tak jest, że nawet jak *chwilowo* jest dobrze to w sytuacjach stresowych mniejszych czy większych wszystko wraca ze zdwojoną często siłą.
- 
	No bo już myślałam, że się postarzasz....ja robię sobie chną co jakiś czas na czarną wiśnię, a że z natury mam czarne to wychodzą mi wiśniowe pasemka na siwych haha! na czarnych nic nie widać.
- 
	Agniesia, srebrny blond to siwy?
- 
	Tak Magdzik, to forum jakieś w zaniku jest...współczuję Ci tego złego samopoczucia i jeszcze dzieciątko chore do tego...jak moje były małe też to przechodziłam, gorzej się czułam niż teraz. Teraz też jakoś gorzej się czuję, ataki gorąca mnie łapią ale myślę, że to dlatego, że ciepełko na dworze, nietypowo na listopad... Ewuniu, kochana zdrowiej Ty nam szybciutko... ja mam podobnie, jak jestem przeziębiona to wszystkie możliwe objawy nerwicy (szajby) znikają i nawet sobie wtedy myślę, że wolę to przeziębienie niż nerwicę haha. Agniesia witaj, Ty też się kuruj razem z synkiem, mnie jakoś narazie nic nie bierze, a to pewnie zasługa jedzenia czosnku na chlebku na noc, to nic że śmierdzi...ale jakoś się trzymam. Futerko, przeprowadziłaś się już na *nowe* mieszkanko?, bierzesz ten pramolan?
- 
	Witajcie wszyscy, nie pisałam ale zaglądałam...ale czytać nie było co, taka cisza była. Futerko, a na *nowym* mieszkaniu sprzątałaś czy jeszcze na starym jesteś? Ja mam duzo grobów do obrobienia to ciągle na cmentarzu *siedzę*, wszyscy starsi w rodzinie poumierali to ja teraz muszę sprzątać, chłopy nie garną się do tego. Czuję się średnio, raz gorzej raz lepiej ale nie jest źle.
- 
	Witajcie w niedzielę! ja wstałam dziś wcześnie wg nowego czasu...a myślałam że już tak późno jest. Nie piszę ostatnio za często, bo mam roboty od groma..a to na cmentarzach, a to w domu różne takie np. malowanie drzwi haha...jak sama w domu jestem to stale coś wymyślam, oczywiście w miarę, jak smopoczucie pozwoli. Magdzik, ja Ci radzę skończyć kontaktować się z tym draniem byłym, z niego już nic nie będziesz miała, drogą oficjalną załatwiaj alimenty i odetnij się od niego i jego ojca, bo Ty nigdy nie wyzdrowiejesz...a nie daj boże żeby Ci gorzej przez nich było. Życzę spokojnego i miłego dnia dzisiaj wszystkim nerwuskom!
 
        