Skocz do zawartości
kardiolo.pl

egzaltacja_serca

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez egzaltacja_serca

  1. Chetnie przeniosłabym się na Wasz wątek bo tamten gdzie pisywałam jakoś obumiera niestety lub stety, Magdę znam, podczytuję Was od czasu do czasu, chodzę od prawie roku na terapię, miałam i mam głównie problem z sercem, tachykardią, ataki paniki zdarzały mi się w sklepie, w parku, u znajomych, na parkingu, wszędzie... w domu niestety też, nie mogłam jeść, oglądać tv, bałam się ruszyć, najgorszemam za sobą, tak myślę, przez pół roku brałam btabloker żeby móc w miarę normalnie funkcjonować, chodzić do pracy itd., od grudnia nie biorę, ataki są rzadsze ale jeszcze są, w tamtym roku nie pojechałam na wakacje bo nie byłam w stanie, a w jeszcze poprzednim z wakacji musieliśmy wczesniej wrócić bo nie pomagał ani betabloker ani hydroksyzyna, wariowałam na całego, w domu było źle, poza domem jeszcze gorzej w tym roku mam swoje malutkie sukcesy, byłam na weekendzie majowym i nic się nie działo, byłam w delegacji z pracy też było ok, to tak w skrócie o mnie
  2. No to myślę, że trzeba czekać na badania, jak lekarz bedzie miał wyniki czarno na białym to wtedy się wypowie u mnie na tachykardię i skurcze dodatkowe, oprócz nerwicy, duzy wpływ ma poziom żelaza, przy czym morfologię mam zawsze bardzo ok, a objawy były, dopiero kardiolog skierował od razu na badanie poziomu żelaza i wiązania żelaza, niestety mam z tym nieustający kłopot ponieważ mój organizm bardzo słabo przyswaja ten pierwiastek spróbuj może jeszcze to ASO zrobić żeby zobaczyć czy to faktycznie te anginy były takie groźne, ja przynajmniej tak bym zrobiła ja po alkoholu jakimkolwiek czuję się fatalnie, kilka lat temu już sobie odpuściłam bo serce latało jak głupie :)
  3. Nikt nie odpisuje, więc napiszę to co wiem sama, też miałam usuwane migdały w wieku dorosłym, około trzydziestki, kłopoty z kołataniem i tachykardią zaczęły się raczej u mnie niedawno więc z migdałkami ich nie wiążę, raczej z nerwicą, która mnie męczy, ale *mój* laryngolog zawsze po każdej anginie a nawet innej infekcji zalecał zrobienie badania ASO czy miała miejsce infekcja wywołana paciorkowcami, to one są groźne dla serca, mogą powodować uszkodzenie zastawek, zapalenie osierdzia itp., ja mam wrodzoną wiotkość zastawki mitralnej, wypada mi płatek i mam falę zwrotną więc jakby przez to serce już kołacze i pracuje inaczej zwłaszcza podczas wysiłku, choroby, nie wiem jakie badania krwi miałeś zlecone, a co wyszło na EKG i Holterze ? wszystko oki ? a czemu dał leki na obniżenie ciśnienia ? masz za wysokie ?
  4. No przerost komory może byc po uprawianiu sportu, a czy to może powodować tachkardię to raczej kardiolog powinien wiedzieć, skoro nie nerwica to szukaj lekarza, który Ci pomoże
  5. Uważam, że psycholog cię zbył wysyłając do psychiatry, psychiatra da ci zapewne leki na dzień dobry, psycholog to terapia, mnie jeden psycholo też zbył stwierdzając że problemu nie ma bo jakoś funkcjonuję, chodzę do pracy itp. poszłam prywatnie na terapię i efekty są
  6. Jeśli ma już silną nerwicę to tabletki ziołowe raczej nie pomogą, zwłaszcza na tachykardię, wizyta u psychologa konieczna raczej
  7. Tak, miałam tętno do 160, tyle udawało mi się zmierzyć, potem już tylko myślałam żeby nie umrzeć za chwilę, miałam i mam dodatkowe skurcze, miałam bóle głowy, drżenia ciała, mdłości i wiele innych, ale głównie wykańczała mnie tachkardia, brałam betabloker przez około pół roku, poszłam na terapię do psychologa, teraz funkcjonuję bez betablokera, ale serce potrafi mi jeszcze przyspieszać, u mnie było wszystko wzmocnione jeszcze niedoborem żelaza, ale głównym sprawcą była i jest nerwica
  8. No to trudny okres dla rodziców :) jak już ustalicie granice to potem będzie łatwiej, mnie pomogły niektóre sposoby z *Języka dwulatka* u mnie dzisiaj lepiej chociaż w nocy budziłam się co chwilę, potem była burza i po burzy jakoś lepiej
  9. Heheh, moja może nie mówi w kółko tego samgo, bo to jednak już inny wiek, ale mówi non stop..., ja nie wyrabiam zwyczajnie, też ją kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niej, ale to dwie różne sprawy, w domu udało mi się wypracować system *mama teraz odpoczywa i czyta itp* i w domu zajmuje się malowaniem, rysowaniem itd., ale jeak jesteśmy jedna na jedną to mówi w nieskończoność, generalnie jak nie mówi tzn że jest bardz chora :) to znak rozpoznawczy
  10. Ja dzisiaj miałam lekkie telepanie w środku, pojechałam z córką do jednego sklepu, do drugiego, potem do marketu na zakupy, przez 3,5 godziny *wycieczki* mówiła non stop, pół godziny przed końcem zakupów zwyczajnie mnie już zemdliło, nie mogłam, miałam ochotę uciec, nie dość, że dzikie tłumy, ja po dniu w pracy to ona gada gada i gada... pojawiły się telepania serca, takie chlupnięcia czyli skurcze dodatkowe, miałam ochotę zostawić wózek i uciec... ale nie uciekłam bo poddałabym się sama przed sobą... atak paniki się nasilał, nasilał, przy kasie już oddychać prawie nie mogłam, a potem przeszło nagle... zła jestem na siebie, że nie mam wystraczającej cierpliwości do niej
  11. Ja od 5 miesiąca musiałm leżeć i czułam się wtedy jak złapana w pułapkę :), potem zostawałam sama na cały dzień z płaczącym niemowlakiem... też przy jednym pozostanę :)
  12. Moja też nie piła jak była zupełnie mała, w nocy nie budziła się na jedzenie tylko spała więc po 10 razy więc sprawdzałam czy ok., miała wiotkość krtani w związku z tym bardzo się krztusiła, zresztą do tej pory ma skłonnośc do zakrztuszania, odkąd chodzi do przedszkola bardzo choruje a ja przezywam to okropnie, chociaż wydaje mi się że po lekkim opanowaniu nerwicy jest lepiej z tym przejmowaniem, a ... i żeby była jasność to nie jest dziecko o które musiałam się starać latami, i czekałam, nie mogłam itd. więc moje przewrazliwienie nie jest z tym związane, złośliwcy mówią że trzeba mi drugiego żeby się tak nie zamartwiać, a ja wiem że przy drugim, trzecim i entym zamartwiałabym się tak samo :) taki typ ze mnie
  13. Tak, tam się dopisałam a weszłam przypadkiem, myślę o podobieństwach związanych z wychowywaniem dziecka i wszystkimi rzeczami z tym związanymi :) to miałam na myśli, podobieństwa charekteroligiczne :)
  14. I bardzo dobrze Magda, małymi kroczkami do przodu, czytałam Cię na innym wątku i stwierdzam, że trochę podobne jesteśmy do siebie :)
  15. Oj Magda, ale my mamy podobne odczucia i problemy ze sobą...
  16. Leki na każdego działają niestety inaczej, ja po hydro absolutnie nie jestem śpiąca, całkowite uspokojenie osiągałam po 1,5 godzinie, takie kompletne
  17. Magda, hydro brałam tylko doraźnie ja uważam, że każdy ma inna taktykę postępowania, ja gdybym miała brać leki na nerwicę bałabym się jeszcze bardziej, u mnie spirala nakręcałaby się po każdym zażyciu tabletki, nie lubię leków, uzależnienia od nich, nawet betabloker też był dla mnie wyzwaniem, ale nie było rady... spróbowałam bez leków od psychiatry i stanęłam w miarę na nogi, owszem zajęło to sporo czasu i kosztowało troche pieniędzy, ale myślę, że było warto, to trochę jak z antybiotykiem - nie zawsze koniecznym a lekrz przepisuje bo szybciej pacjent zdrowieje, ja nie akceptuję takiej drogi, wszystko w środku mnie się buntuje
  18. Jeszcze zapomniałam napisać, że ja miałam takie zawroty głowy jeszcze po dwóch miesiącach terapii, najgorzej było w pracy, jak wstawałam albo szłam miałam wrażenie że zemdleję alebo się przewrócę, a wieczorami całe łóżko latało, drżało ze mną... ale i tak uważam, że zbadac się najpierw trzeba, żeby wykluczyć chorobę somatyczną
  19. Oj wiem co przeżywasz, naprawdę... ja tuż po porodzie zostałam sama na całe dnie z dzieckiem, nie wspominam tego dobrze, oboje z mężem raczej jesteśmy skazani sami na siebie, nawet nie byliśmy nigdy sami na jakimś wyjeździe odkąd córcia jest z nami, nie ma takiej odskoczni, mąż pomaga w opiece nad nią, ale też dużo pracuje i róznie to bywa, jak była młodsza uważam, że było trudniej, wymagała większej i ciągłej właściwie uwagi z mojej strony, a ja nie zawsze byłam w formie :) doszło do tego, że dziecko mnie pytało ze strachem w oczach czy dobrze się czuję :/ koszmarna sytuacja ja byłam w naprawdę kiepskim stanie na początku nerwicy, chociaż to taki umowny poczatek bo ona dawno temu się pewnie zaczęła, potem kilka spraw narosło i nastąpił wybuch, było ze mną na tyle źle, że nie mogłam normalnie funkcjonować, dostałam leki spowalniające serce bo nie mogłam tego opanować, dopadało mnie znienacka, miałam strachy i trzęsiawki :) a głównie tachykardię, bałam się wyjść sama z córką z domu, na wakacjach przeżywałam męki, musieliśmy wczesniej wrócić bo hydroksyzina też średnio pomagała, w tej chwili nie brałam już hydroksyzyny od dawna, czuję się ok, nawet jak coś nadchodzi umiem w miarę zapanować nad sobą, jestem silniejsza i pewniejsza, no i dotarłam trochę do swojego wnętrza, uważam że zrobiłam duże postępy i mam nadzieję, że ten stan utrzyma się jak najdłużej, pomogła mi też lektura książki *Strach i paniczny lęk* psychoterapetka też mi poleciła i *siła emocji*, chociaż ta pierwsza bardziej do mnie jakos dotarła i pomogła mi
  20. Magda, doskonale Cię rozumiem, ja też wyrzuciłam recepty do kosza, chodzę na terapię od listopada zeszłego roku i naprawdę widzę dużą poprawę, z leków doraźnie brałam hydroksyzinę, jak masz opory przed lekami to nie bierz, a trzy spotkania to dopiero początek, potem powinno byc lepiej, ale bywają nawroty, zbadaj się może neurologicznie żeby wykluczyć podłoże somatyczne tych zawrotów, nie wolno niczego lekceważyc moim zdaniem a na trochę w ciągu dnia też nie masz z kim zostawić Małej ? dwulatka jest absorbująca, moja już potrafi ładnie zająć się sobą i dać mi trochę oddechu
  21. Magda, próbowałaś coś z tym zrobić ? terapia np. ? masz małe dziecko które niewerbalnie odbiera twoją nerwicę... wiem z własnego doświadczenia, że to ma zgubny wpływ na dziecko, zrób coś jeśli jeszcze nie robisz, ja zmobilizowałam się ze względu na córkę, moja jest trochę starsza, ale patrzyła na to co się ze mną dzieje i miało na nią wpływ, chociaż bardzo starałam się tego uniknąć
  22. No podejrzewam, że to stresujace dla Ciebie, porozmawiaj z lekarzem o problemie, zmiana leków może pomóc, a jakie masz ciśnienie po tych lekach ?
  23. Witam nowe osoby :) mówiłam, że wszyscy ozdrowieli :) nikogo nie ma :) dobrze, że chociaż lato nam służy.... ale piszcie coś do licha bo nudno ;)
  24. To kwestia doboru leków, a po odstawieniu wszystko wróci do normy,, nie masz się czym martwic na zapas, długo już bierzesz leki ? czasami jest tak, że organizm musi się przyzwyczaić do leków i potem też jest ok
×