Skocz do zawartości
kardiolo.pl

egzaltacja_serca

Members
 Pokaż profil  Zobacz aktywność

  • Postów

    0

  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

 Typ zawartości 

Treść opublikowana przez egzaltacja_serca

  1. egzaltacja_serca
    U mnie to był bardzo wysoki napadowy puls, potem drżenia mięśni zwłaszcza wieczorem, brak apetytu, klucha w żołądku.... ale głownie serce, które wariowało... a ktoś kto pisze, że jesteśmy słabeusze jest śmieszny zwyczajnie... ja nie uważam się za słabeusza bo funkcjonuję w upierdliwej codzienności z tym co noszę w sobie w środku, no ale zawsze jakiś troll musi się trafić jak to w życiu :/
  2. egzaltacja_serca
    A ja wróciłam... nie wiem co mam napisać, myślałam, że jest już całkiem nieźle a tu się okazało, że wcale nie... ech
  3. egzaltacja_serca
    To że masz bardzo dużo czerwonych krwinek niestety nie świadczy że nie masz anemii, też zawsze tak mam (krew jak drwal), a anemia była, trezba zbadac poziom żelaza i wskaźniki wysycenia żelazem, ważna też jest wieklkość czerwonej krinki i jej natlenienie, u mnie ogólny poziom hemoglobiny też był ok a anemia była, dopiero bardziej wnikliwe badania i wnikliwe podejście lekarza, który ma pojęcie o tym dało efekty
  4. egzaltacja_serca
    Próbuję, ale jak nie mogę kompletnie jeść ani funkcjonować to nie mogę tu robic tego co mam do zrobienia :/ wzięłam hydro i się polepszyło więc będę się tak ratować
  5. egzaltacja_serca
    Ja poległam w walce... dzisiaj wzięłam hydroksyzinę, serce waliło mi co i rusz 100-120, źle znoszę ten wyjazd, nie mogłam ani spać ani jeść, do tego walące serce, jakiś koszmar, zawiodły mnie wszelkie moje metody, odpuściłam i trochę wszystko się uspokoiło, kolację zjadłam już normalnie, mam ze sobą jeszcze ebivol i najwyżej wrócę do betablokera... ale uważam to co sie dzieje ze mną za porażkę, jak się okazuje nie panuję nad swoim ciałem i umysłem, nerwy są nie do opanowania na chwilę obecną a myślałam, że jest już tak dobrze
  6. egzaltacja_serca
    Ja w tym tygodniu muszę wyjechać na kilka dni, przede mną dłuższa podróż za kierownicą, praca na miejscu od rana do wieczora i boję się, że sobie nie poradzę, że dostanę ataku paniki po drodze albo tam a nie mogę pokazać, że mam takie a nie inne kłopoty, to zachowywanie pozorów w takich chwilach strasznie mnie męczy, są momenty kiedy patrzę na wszystko optymistycznie a mam chwile całkowitego załamania, weszłabym wtedy pod koc i udawała, że mnie nie ma, od kilku dni źle sypiam, budzę się w środku nocy i nie mogę zasnąć, rano od godziny 5 budzę się co godzinę, czyli już nerwy mi ruszyły, w ciągu dnia po prostu padam, około 16-17 chce mi się tak spać, że nie jestem w stanie się opanować, dzisiaj byłam na godzinnym spacerze i po powrocie miałam wrażenie, że zemdleję tak byłam senna, nie mierzę sobie pulsu bo boję się nakręcić jeszcze bardziej, ale chwilami szybciej bije, potem lęk mija i jakoś wraca do normy czemu to takie trudne :/
  7. egzaltacja_serca
    A mnie dzisiaj pewna obca właściwie osoba, która nie widziała mnie od dawna powiedziała *ojej, ale pani schudła, celowo czy przypadkiem* opowiedziałam że przypadkiem bo nie będę opowiadać na lewo i prawo co i jak, a ona na to *ojej żeby to tylko nie był jakiś nowotwór, bo wtedy tak się chudnie*, hmmm porażająca *szczerość* (?) nawet nie wiem czy to właściwe słowo hehe ludzie chyba nie myślą co mówią... mnie jakoś też mija... oby tak dalej...
  8. egzaltacja_serca
    W ciągu ostatnich dni schudłam 2 kg... wydaje się to niemożliwe a jednak... ważyłam się tydzień temu i było troche lepiej niż dotychczas z wagą, dzisiaj dżinsy zaczęły mi znowu zjeżdżać i okazało się że na wadze też widać, gdybym nie przerobiła na sobie nie uwierzyłabym, że to możliwe
  9. egzaltacja_serca
    Gosia wiem, ale nie chcę tu się rozpisywać, ja też staram się unikać niektórych ludzi, sytuacji, ale nie jestem pewna czy tędy droga, takie refleksje mnie nachodzą w ramach terapii, a z niektórymi ludźmi muszę się stykać niestety i niestety mnie to wykańcza, myślę, że problemem jest to, że nie radzę sobie z takimi sytuacjami, że przeżywam za bardzo, biorę do środka... ale już mi ciut lepiej... jakoś to będzie... byle do przodu...
  10. egzaltacja_serca
    Dzięki za wsparcie, niestety dawno temu myślałam, że człowiek wiąże się tylko z drugą osobą, byłam o tym święcie przekonana.... po 15 latach wiem że wiążę się z całym zakichanym majdanem w tle... mówię o tym co czuję, ale wiem, że w całej tej sytuacji on też się męczy a wyjścia za bardzo nie ma... jeśli uzewnętrzniam bardzo swoje uczucia na dany temat to potem wszystko mąż odreagowywuje i tak w kółko, nie ma prostego rozwiązania, ja uważam, że muszę sobie radzić z tym co ja czuję bo porąbanych ludzi jest mnóstwo i tych blisko i dalej
  11. egzaltacja_serca
    Wiem... ale i tak za każdym razem potrafi mnie to zaskoczyć... jakoś dzień w pracy przeżyłam... ale napięcie wokół mnie nie sprzyja poprawie...
  12. egzaltacja_serca
    No i sorki za te dołujące wywody tuż przed północą
  13. egzaltacja_serca
    Justa, ja w weekend czułam się tak jakbym miała zemdleć, w niedzielę to samo + mega kłopoty żołądkowe a właściwie nic takiego nie zjadłam, po prostu żołądek był znowu ściśnięty na maksa, miałam nieprzyjemne momenty przed weekendem natury domowej, problemy od których nie zdołam się uwolnić bo wracają jak bumerang i wszystko wyszło mi w weekend, tak myślę, dzisiaj nie za bardzo mogłam jeść, w dzień z trudem oddychałam... bałam się, że się uduszę albo, że mam jakiś zawał czy coś podobnego, przy każdym ruchu serce waliło jak oszalałe, teraz jest ciut lepiej, ale jestem cała roztelepana a brzuch i jelita strasznie bolą, popłakałam się już itd. .... znowu wymiękam... kusi mnie napić się hydroksyzyny i zasnąć... ale do pracy idę na 7 jutro... poza tym to nie rozwiąże moich problemów... a od paru dni mąż uważa, że za dużo mówię, za bardzo analizuję itd. generalnie przyschnięte sprawy odżywają i odczuwam takie ataki na mnie jako odwet za to że sam jest w coś zaplątany i też psychicznie nie daje rady, ciężko mi i źle, w dodatku nerwica to wzmaga, czasami miałabym ochotę spakować się i uciec daleko, ale nie mogę bo jest córka ale mam doła... kurcze...
  14. egzaltacja_serca
    Justa a kogo pytasz ? bo ja się pogubiłam :)
  15. egzaltacja_serca
    Mekenyk, ja mam kłopoty z tętnem, dochodzi a właściwie dochodziło do 140-150, brałam betabloker przez pół roku, po 1,5 mesiąca terapii odstawiłam za zgodą kardiologa lek, teraz nie biorę, ale mówiąc szczerze ten betabloker uratował mnie przed całkowitym zatraceniem się w nerwach bo mogłam normalnie funkcjonować, chodzić do pracy, nie bałam się że dostanę napadu tachykardii w pracy, teraz jak się zdenerwuję to też mi przyspiesza niestety, ale zdarza się to coraz rzadziej na szczęście
  16. egzaltacja_serca
    Ja tego nie łykam teraz :) ja tylko doradzam jak mogę ;)
  17. egzaltacja_serca
    No ja tak mam i tyle :) pozostało bolące gardło, a raczej jakby mięśnie w szyi, gardle... zobaczymy, mam nadzieję, że już nic nowego się nie wykluje do licha...
  18. egzaltacja_serca
    Lepiej z siemienia lnianego (nasiona w całości) ugotować sobie taki kisiel i to na czczo zjesc, bardzo dobrze na śluzówkę działa i żołądka i gardła, tylko nie gotujemy tych nasion a podgrzewamy z wodą prawie do wrzenia doprowadzamy, robia sie takie ciągnące glutki
  19. egzaltacja_serca
    No trzyma... ale ja tak mam :) taki typ w gardle na tylnej ścianie powyrastały mi takie guzki czerwone, bolą jak licho... płuczę szałwią i czekam... wczoraj po naświetlaniu zatok lampą tak mnie bolała głowa że szok, skończyło się tabletką bo nie byłam w stanie zasnąć tak mnie bolało, generalnie mam dosyć, a na terapię już 3 tydzień nie chodzę przez tę cholerną grypę :/
  20. egzaltacja_serca
    Ja nadal chora :( gardło boli, jakieś guzki tam mam, stan podgorączkowy, jutro do lekarza znowu, ale mi to grypsko daje w kość
  21. egzaltacja_serca
    Gosiu, nie słuchaj za przeproszeniem pierdół, ja miałam usuwane migdałki w ogólnym w wieku dorosłym, mój laryngolog rozumiał że ja nie wytrzymam zabiegu w miejscowym, tak zresztą usuwaja dzieciom, w ogólnym, a inny laryngolog stwierdził że to wymysły, że tak jest zagrożenie zakrztuszenia, uduszenia i nie wiadomo czego jeszcze, żyję i nie miałam żadnych powikłań, skoro to robią w ogólnym to mają doświadczenie i można tak robić, zabieg wykonuje lekarz a nie krawiec do licha, nie słuchaj głupot
  22. egzaltacja_serca
    Mleko na jelita działa bardzo źle...
  23. egzaltacja_serca
    U mnie nadal grypa albo bardziej to co po grypie, musiałam wczoraj wrócić do mojego areozolu na rozszerzenie oskrzeli bo myslałam, że się uduszę i zakaszlę, nie wem już co sobie zaaplikować żeby przeszło.... u lekarza serce mi ruszyło hmmmm mam chyba syndrom białego fartucha.... poszłam z grypą a weszłam z tachykardią :)
  24. egzaltacja_serca
    Nie wiem co Ci doradzić bo ja akurat nie biorę leków uspokajających, chodzę na terapię i już zrobiłam krok do przodu, w Polsce też trudno znaleźć dobrego specjalistę, może jednak poszukaj, spróbuj, mnie pomogła równiez lektura książki *Strach i paniczny lęk*, teraz w chwili lęku staram się przejść przez to co się dzieje, nie uciekać i nie panikować, raz jest lepiej raz gorzej... nauczyłam się odpowiednio oddychać w razie ataku, ponieważ w moim przypadku serce zaczyna bić jak oszalałe myślę, że pogoda a w tym wypadku wiatr też mogą wpływać, halny przecież też oddziaływuje na ludzi
  25. egzaltacja_serca
    Przesilenie wiosenne ponoć gorsze od jesiennego... a ja już myślałam, że mi mniej więcej przeszło, a tu dzisiaj znowu jakby gorzej, boli mnie gardło, nadal w nocy pocę się jak licho, coś tam pojawiło mi się w zatokach, mam dreszcze, kicha normalnie, mam nadzieję że do poniedziałku mi przejdzie bo do pracy trzeba iść...
×