Skocz do zawartości
kardiolo.pl

jadwigaszpaczynska

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jadwigaszpaczynska

  1. Witaj Majkel. Czasem jakas sytuacja ( taki jakby szok) wywołuje w nas reakcje lekowa ( strach o nasze życie, strach przed smiercia lub lek przed czyms).Piszesz, ze sporo czasu spedzasz przed komputerem.Brak zdrowej równowagi pomiedzy nasiadówkami przy komputerze a fizycza aktywnoscia ( rower, bieganie, sport) tez moze zakłocic prawidłowe działanie organizmu, *rozchwiać* nas emocjonalnie. Ja Ci doradzam szybki kontakt z psychologiem( z psychoterapeuta*, bo czesto jest tak, ze gdy fachowiec ustawi nas do pionu, mozemy nie zapaść sie głebiej w lek. Ja tez *przed nerwica* uwielbiałam ogladac kryminały, ale gdy mój system nerwowy na skutek ciagłych stresów stał się słabszy, wszystko co widziałam na tych filmach, obróciło się przeciwko mnie.Radze Ci zaniechac na jakis czas ogladania horrorów, tzw.brutalnych filmów, gdyz Twoja psychika jest po *szoku* i potrzebuje innych doznań, bardziej uspokajających nż pobudzajacych emocje.Mysle tez, ze powinienes skorzystac z pomocy lekarza rodzinnego lub psychiatry, który Ci moze zapisac jakis lek stabilizujacy Cie emocjonalnie, dopoki nie nawiażesz kontaktu z terapeuta. Na watku *Z nerwicy sie wychodzi* sa fajne informacje, jak inne osoby radza sobie lub poradziły z lekiem i z innymi objawami nerwicowymi.Nie staraj sie czytac zbyt wiele o tym, jakie objawy daje nerwica, lecz skupiaj sie na tym jak sobie radzic z objawami. Pozdrawiam.
  2. Witaj Aleks. Zgadzam sie z wypowiedzia mojej przedmówczyni, a od siebie poradze Ci przyjrzenie siE postom na watku *Z nerwicy sie wychodzi*, gdyz objawy, o których piszesz znajduja sie w *typowym zestawie nerwicy*.Nerwica jest stanem nieradzenia sobie z emocjami.Dlatego pomoc dobrego terapeuty moze byc Tobie pomocna.Nerwice maja osoby, które miały dobre i złe dzieciństwo.Problem polega na tym, czy czujemy sie wystarczajaco przygotowani do wyzwań zyciowych, jakie zycie stawia nam na drodze.Czy umiesz byc w zdrowych relacjach z innymi ludźmi, czy masz zdrowe granice, czy masz zdrowe poczucie własnej wartosci.Brak tych waznych umiejetności sprawia, ze nerwica zaczyna miec do nas dostep.Nerwica nas straszy tylko wtedy, gdy sie boimy, gdy nie mamy skutecznego sposobu radzenia sobie z sytuacjami stresowymi.Mam nadzieje, ze psychoterapeuta( psycholog) plus wiedza, informacje na temat wychodzenia z nerwicy okaża sie na ten czas pomocne dla Ciebie.Pozdrawiam.
  3. Witaj Bezsilny. Na poczatek podpowiadam Ci przyjrzenie się historii człowieka, ktory wyszedł z nerwicy lekowej:moja-nerwica.republika.pl ( przyjrzyj sie tez jego wypowiedziom pod tematem *Wyzdrowiec* na pasku, u góry jego opowiesci. Zapraszam Cie równiez na watek *Z nerwicy sie wychodzi*, na którym zamieszczam wynalezione na forach wypowiedzi osób, które wyszły lub wychodza z nerwicy oraz różne fajne materiały, które moga byc w tym pomocne. Oczywiscie doradzam psychoterapie, (tylko dobrze wybierz terapeute), gdyż to skraca czas wyjscia z nerwicy, a u Ciebie sprawa jest troche zadawniona.Ja dzis wiem, ze nerwica jest takim rodzajem kanału jak nałóg, dlatego praca nad soba, nad zmiana swoich *chorych *wzorców zyciowych, przekonan nam nie służacych musi troche potrwać. Poniewaz mnie w pracy nad lekami ogromnie pomogło praktykowanie medytacji( która pozwala stworzyć taka wewnetrzna przestrzeń, co jest wazne, bo lek nas spina), dlatego jesli masz dostęp do jakiejś *szkoły* praktykowania medytacji np.TRANSCENDENTALNEJ lub UWAZNOŚCI, to poszukaj sobie i sprawdx czy sie w tm odnajdziesz. Jest taka metoda 1000 kroków, o której znajdziesz informacje w internecie orac na forum *commed*. Żeby wyjśc z nerwicy , która jest rodzajem takich ruchomych piasków, bagna( nic pewnego pod stopami, zadnego stałego , twardego gruntu) trzeba miec cos , co bedzie niczym rusztowanie, o które mozna sie wesprzec, które wytycza nam szlak, kierunek. Ja miałam joge, medytacje i ksiązki na temat pozytywnego myslenia orac nerwicy.Na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem* na tym forum i na *commedzie* zamiesciłam również sporo informacji , jak sobie radzic z lękiem i z innymi objawami nerwicy.Pozdrawiam i zycze owocnej pracy nad soba.
  4. Witaj Sylwio. Mysle, ze powinnas sie zastanowic dlaczego masz problem w ogóle z facetem( obojetnie kierownik czy nie, jakis zawodowy autorytet).Ja mogłabym podejrzewać, ze moze np.Twój ojciec był osoba, której sie bałas ( to tylko moje przypuszczenie) i Ty mogłas ten swój lek przed ojcem( zakładając ze tak było) przenieśc na kierownika.Przynajmniej w moim przypadku było cos w tym stylu.Ja nauczyłam sie bac mojego ojca i później miałam problem w ogóle w relacjach z facetami.Ale tylko Ty wiesz, czy moja hipoteza jest prawidłowa.Jesli tak, to powinnas przepracowac te sytuacje, a wtedy przestaniesz miec takie problemy.Ale to tylko moje przypuszczenia.Pozdrawiam.
  5. Witaj Ewelinka. Nie wiem, czy informacje z tego fragmentuz opowieści męzczyzny, który wyszedł z nerwicy wyda Ci sie zblizony do objawów , o których piszesz, ale mnie sie takim wydaje. Jak by przepaść powstała pomiędzy twoim ciałem a umysłem. Jak by twój duch uzyskał dodatkowy wymiar swobody. Czy ten człowiek, który prowadzi to mizerne życie to ja? Czasem masz wrażenie, że unosisz się ponad swoim ciałem, czasem, że to wszystko dzieje się jakby w filmie, albo bajce. Obserwujesz się z zewnątrz. Czasem to uczucie obserwacji jest tak natrętne, że masz wrażenie, jakby twoje słowa były zagłuszane przez echo. Mówisz i jednocześnie analizujesz, czy ja to powiedziałem? Do tego wrażenie niepewności. Jakbyś w każdej chwili bał się, że usta same zaczną mówić a tobie pozostanie tylko słuchać. Że zwariujesz niechybnie. Może już zwariowałeś. Nie, nie zwariowałeś i nie zwariujesz! To uczucie odrealnienia jest częścią twojego stanu nerwicy. Nie jest aż tak niezwykłe i wyjątkowe jak sądzisz. W mojej opinii nakładają się tu głównie dwa uczucia przeplatające się i wzajemnie na siebie wpływające. Jedno związane z rozdźwiękiem między uczuciami, a stanem obiektywnej rzeczywistości odbieranej przez twoje racjonalne ‘ja’ i drugie będące wynikiem pierwszego, wspierane przez nieustające napiecie lękowe, a polegające na utracie zaufania do swoich zmysłów (nie utraty samych zmysłów ;)). Twoje uczucia bombardują cię nieustannie sygnałami zagrożenia. Pchają twe myśli w stronę scenariuszy strachu --------------------- To o czym piszesz moze miec związek z tzw.derealizacja, która tez jest elementem nerwicy.Ja bym Ci podpowiadała poszukanie sobie KOMPETENTNEGO TERAPEUTY ( ten psycholog, u którego byłaś powinien umiec rozpoznac te objawy). Poza tym poczytaj sobie historie tego męzczyzny, który wyszedł z nerwicy:moja-nerwica.republika.pl, gdyz sa w niej bardzo interesujace informacje, w tym fragmenty z książki lekarki, która sama przeszła przez nerwice. Zapraszam Cie równiez na watek *Z Nerwicy sie wychodzi*, na którym zamieszczam wypowiedzi, posty osób, które wyszły lub wychodza z różnych dolegliwoiści nerwicowych.Pozdrawiam.
  6. Witaj Gala. Ciesze sie, ze moje zmagania z nerwica i wnioski jakie z nich wyciagnęłam moga sie komus przydać.Podpowiadam Tobie i innym osobom, które chca sie nauczyć bycia psychologami dla siebie samych , odwiedzanie strony *cud niedziałania, czyli jak mądrze odpoczywać*, , o której juz nieraz wspominałam.Sa na niej zamieszczone artykuły i wypowiedzi psychologów, na niemal kazdy temat zycia, wiec naprawde można sie fajnie podszkolic.W jednym miejscu tyle dobrej wiedzy, a ja musiałam sie uganiac za różnymi ksiązkami, o które nie było łatwo w latach 80-tych i 90-tych.Pod kazdym z artykułów na tej stronie sa tytuły kolejnych, a po prawej stronie pod POLECAM sa takie fajne tematy jak *Energia wewnetrzna * i *Rozwój i swiadomość* i kolejna porcja psychologii.Kazdy znajdzie tam coś dla siebie. No i oczywiscie przypominam o filmie : *Sekret* L michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/ lub doradzam kupno tej ksiązki autorstwa Rhondy Byrne.Pozdrawiam.
  7. Witaj Sylwio. Przypomniałam sobie jeszcze o radzie, jakiej udzieliła Louise Hay, autorka wielu ksiązek w tym *Możesz uzdrowić soje zycie* mężczyźnie który miał prooblemy z pracodawca.Porzdziła mu, zeby zaczął myślec o tym pracodawczy pozytywnie, by go zaczął błogosławić.Tamten mężczyzna z braku lepszego pomysłu zaczął stosować ten sposób/Po jakims czasie ( w tej chwili nie pamietam jakim) tamtem szef uczynił go kierownikiem lokalu. Podawałam namiary na film *Sekret*, które jeszcze raz przypomne.W ksiące *Sekret* na stronie 151 jest fajnie wyjasnione dlaczego warto błogosławic to, co nas boli, jaki to ma wymiar terapeutyczny. Ja stosuje zwyczaj błogosławienia wszystkiego , co mnie przerasta, co sprawia mi problem i naprawde wiele trudnych dla mnie spraw dzieki temu sposobowi zostało rozwiazanych, a moje przyjaciółki tez stosuja ten sposób.I naprawde nie jest to rada jakiejś *dewotki*, tylko sposób polecany w niejednej książce dot.pozytywnego myslenia.Co masz do stracenia. Podaje namiary na film *Sekret* :michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/ Wstęp do filmu jest troche rozwlekły, ale jesli to przetrwasz, reszta powinna Ci sie spodobac.Ja osobiscie doradzałabym Ci kupno tej ksiązki ( kosztuje 30 zł, gdyż mozna ja wziąc ze soba do łożka, do pociągu, lekarza itd, jako taki wzmacniacz dobrego nastroju).Pozdrawiam.
  8. Witam Was, Pearl i Bezradna. Na poczatek podpowiadam Wam przeczytanie historii męzczyzny, który wyszedł z nerwicy:moja-nerwica.republika.pl ( w tm i informacji na pasku u gory pod tytułem *Wyzdrowiec*Tam znajdziecie naprawde pomocne materiały dzieki którym zrozumiecie, ze mozna wyjśc z nerwicy , tylkjo bedziecie musiały nad tym sporo popracowac i ja doradzałabym poszukanie sobie dobrego terapeuty od spraw lekowych, emocjonalnych.Nerwica jest *choroba* niedojrzałości społecznej, emocjonalnej itd.Wiem cos na ten temat, gdyz sama zmagałam sie z nia przez wiele lat.Załozyłam watek *Z nerwicy sie wychodzi*, , na ktorym zamieszczam wszystkie wypowiedzi osób, które wyszły lub wychodza z nerwicy oraz informacje , które moga pomoc w pracy nad *dorastaniem emocjonalnym i społecznym*.Zapraszam tez na watek *Lek jest naszym przyjacielem*.Nerwica nieleczona przechodzi w stan stały , tracimy kolejne dni i lata na zycie w sposób pozbawiony spokoju i radości.Pozdrawiam.
  9. Witaj Młoda. Jesli chodzi o lek przed lekiem podpowiadam Ci uwazne przyjrzenie sie historii mężczyzny, który wyszedł z nerwicy lekowej:moja-nerwica.republika,.pl( na ciemnym pasku u góry jego historii pod tematem *Wyzdrowieć* sa dodatkowe tematy dot.nerwicy).Zamieszczę na Twój uzytek fragment odnoszacy sie do tej tzw.petli strachu,, czyli leku przed lękiem. --------------------- Bez względu jaka była jego praprzyczyna – skąd wzięło się pierwotne uwrażliwienie na zagrożenie – ATAK BEZZASADNEJ PANIKI przebiega zawsze według tego samego schematu. Napięcie powoduje narastanie strachu, to poprzez wydzielanie adrenaliny i innych hormonów skutkuje fizycznymi i psychicznymi objawami: podniesieniem tętna, poceniem, zmianami w układzie trawienia itd oraz koncentracją umysłu na scenariuszach zagrożenia. Ponieważ postrzegasz któryś z tych objawów (albo wszystkie naraz) jako zagrożenie więc boisz się jeszcze bardziej i jeszcze bardziej je wzmagasz. Jesteś w pułapce. Nie widać żadnego zewnętrznego zagrożenia. Żadnego przeciwnika. Dlatego nie masz żadnego wyboru. Jedyną reakcją może być uciekaj, a nie walcz. Żeby podjąć wyzwanie walki musiałbyś wpierw oszacować przeciwnika. Tu nie masz takiej szansy. To nie jest nawet kwestia skłonności tylko logiczna konsekwencja. Twój mózg każe ci uciekać... Ale nie ma gdzie uciekać! Przed własnymi myślami, albo biciem własnego serca nie da się uciec. Przeciwnik jest niezidentyfikowany, całkowicie porażający i nie da się przed nim uciec. Pojawia się ta myśl... *nie przetrwam, jestem zgubiony*. Ta myśl inicjuje panikę. Tak jest, to jest twoja myśl! Pętla paniki będzie narastać aż do wyczerpania możliwości twojego organizmu wydzielania i reagowania na hormony strachu. ------------------------------------- A teraz przytocze fragment , w którym autor doradza sposób postepowania z tego rodzaju lekiem. Pętlę strachu można też przerwać chemicznie wpływając na receptory w mózgu odpowiedzialne za pobudzanie lękowe przy pomocy leków (tak samo działa alkohol). Można wrócić do normalnego życie i zacząć zapominać. W mojej opinii takie nieświadome zapominanie musi potrwać dość długo. Może kilka lat. Wtedy wydarzenia zamazują się, a złe doświadczenia pokrywają nowymi. To się raczej nie uda przy użyciu psychotropów, bo dość szybko uzależniają i wkrótce trzeba zwiększać dawkę, a potem odstawić jeszcze zanim zbudujemy nowe pozytywne doświadczenia. Może się za to udać z lekami antydepresyjnymi, które nie uzależniają i można je brać latami. Pozostaje jeden problem. Wyjście z choroby będziesz zawdzięczał lekom, a nie sobie. Nie budujesz odporności. Jeśli w przyszłości pojawi się nowa sytuacja bardzo stresująca to choroba może wrócić niespodzianie i znowu jedynym wyjściem będą leki. Ale podobno można je brać nawet całe życie. Mnie pomogło podpieranie się psychotropami sporadycznie w bardzo trudnych sytuacjach (w zasadzie to raz się tak zdarzyło, choć zawsze je miałem przy sobie) i jako ulga raz na jakiś rzadki czas w okresie gdy choroba była jeszcze nasilona. ------------------------ Zapraszam Cie tez do przyjrzenia sie watkowi*Z nerwicy sie wychodzi*, moze tam znajdziesz jakies informacje, które pomoga Ci poradzic sobie z Twoimi objawami.Pozdrawiam.
  10. Witaj Sylwio. Twój problem z przełożonym moze miec pewne elementy tzw.fobii społecznej, a moze wynikac tylko z tego, ze musisz nauczyc sie zdrowych granic i *zdrowszej* samooceny.Bo jesli mamy w sobie postawę *ofiary*, wynikająca czesto z tego, ze na przykład w domu mielismy dominujacego rodzica, mozemy nie byc wystarczajaco asertywni, zeby emocjonalnie poradzic sobie z wywierana na nas przez kogos presja.Ja bym Ci podpowiadała dwie opcje: jedna, to poszukac sobie psychologa lub na własna ręke , dzięki odpowiednim ksiązkom nauczyć sie takiej pewności siebie, zdrowej samooceny, dzieki czemu czyjeś nadmierne mniemanie o sobie nie bedzie Ciebie dotykało( a to jest mozliwe, gdyz sama miałam podobny prooblem w pracy), a po drugie , jesli takie sa efekty emocjonalne tej pracy dla Ciebie, to moze pomysl o zmianie jej na inna.Ale musisz byc swiadoma jednej kwestii. Że jeśli nie zajmiesz sie lekcja zdrowych granic, asertywnoiści, wyższej samooceny, w tej innej pracy mozesz znowyu trafic na podoba w zachowaniach osobe , jak Twój obecny kierownik( na pochyłe drzewo, wszystkie kozy skacza).W jednej z fajnych książek była opisana taka sytuacja.Młoda dziewczyna odeszła z domu, w którym rzadził ojciec alkoholik i trafiła na faceta, który również okazał sie pijakiem .Dopiero terapia jej uswiadomiła, ze nasza własna słabość, brak wiary w siebie zawsze postawi na naszej drodze ludzi, którzy to beda chcieli wykorzystac.Więc musisz ( moim zdaniem) nauczyć sie tych zachowań, które uczynia Cie silnmiejsza i niedotykalna dla tego rodzaju zachowań innych, a to jest mozliwe, gdyz sama nabyłam te umiejetność.Pozdrawiam.
  11. Witaj, Aniu. Poczytaj sobie o tej metodzie w internecie wypowiedź osoby, która te metode propaguje, a ponadto watek na forum commed-nerwica *Metoda 1000 kroków*, moze znajdziesz tam informacje *za* lub *przeciw * tej metodzie.Ja jestem zdania, że kazda metoda, ktora moze służyc jako pewnego rodzaju rusztowanie przy wychodzeniu z nerwicy jest korzystna, gdyz człowiekowi samemu trudno sie bez jakiejś metody zdyscyplinowac, .Pozdrawiam.
  12. Witaj Edi. Podobnie jak Ałła , doradzam Ci jak najszybsze skontaktowanie sie z jakims dobrym terapeuta.Równiez podpowiadam Ci poczytanie na watku *Z nerwicy się wychodzi* postów osób, które na swój sposób radza sobie z nerwica.Nerwica jest doswiadczeniem uleczalnym, ale trzeba znaleźć fachowca , ktory Ci pomoze.Pozdrawiam.
  13. Witam Wszystkich. Jest w internecie taki artykuł Tomka Nawrota *Wolnośc od depresji*.Przytocze z niego troche informacji, zeby zachęcic osoby chcące blizej przyjrzec sie temu tematowi, do uwaznego przeczytania go w całości. Głównym przekonaniem tworzącym depresje jest myśl, że życie jest bez sensu. Mogło się ono zrodzić w wyniku wielu doświadczonych porażek (poczucie rezygnacji, niezaradności i związanej z tym niskiej samooceny) lub wprost z braku doświadczania uczuć wyższych, takich jak radość, szczęśliwość, zadowolenie. Ten brak jest wynikiem całego ciągu zdarzeń. ----------------- Zaczyna się od poczucia winy, powstałego z błędnego przekonania, że zrobienie czegoś w sposób niewłaściwy, niezgodny z jakimiś normami lub zaniechanie zrobienia czegoś było niewłaściwe. Jeśli nie udało się stworzyć zdarzenia takiego, którego chcieliśmy, to warto zaakceptować takie, jakie nastąpiło. Ono po prostu jest i tego, co nastąpiło już się nie zmieni. Często krytykuje się osoby, które były odpowiedzialne za dane zdarzenia. Jest to przejaw nieakceptacji i braku szacunku dla tej osoby, bez względu na to kim jest i co zrobiła ------------------------- Jak uwolnić się od depresji? Najpierw warto poznać jej przyczyny, poznać czego nam brakuje, aby poczuć się dobrze. -------------------------- Negatywne myślenie wydaje się być bardzo realne. Zachęcam jednak bardzo do nie brania na poważnie tego, co sugeruje umysł. Również gdy sugeruje, że nie ma żadnego wyjścia z danej sytuacji. -------------------------- NAJSILNIEJSZYM LEKIEM NA DEPRESJE JEST RADOŚĆ Obok miłości jest to najpotężniejsza energia. Radość jest tym, co daje lekkość, moc, entuzjazm. Powoduje, że człowiek nie zastanawia się, czy jego życie ma sens. Wtedy życie jest po prostu fajne. Radość daje witalność i ochotę do działania i rozwiązywania problemów. Jest przeciwieństwem depresji, negatywnych myśli niosących zawsze smutek. Depresji często towarzyszy samotność, wewnętrzna pustka. Doskonale wypełnia ją ciepło. Daje ono bliskość, przede wszystkim ze sobą. Będąc blisko siebie, swojego prawdziwego wnętrza, nie jest nam konieczne do szczęścia towarzystwo innych osób. W depresji człowiek często odczuwa chłód. To brak energii, jaką niosą uczucia wyższe. Dając sobie ciepło, z delikatnością wlewa się ono do wnętrza rozgrzewając je. Wręcz rozpuszcza wszelki chłód i pustkę. Wypełnia wnętrze. Niesie ze sobą bezpieczeństwo i spokój. Daje ugruntowanie w chwili bieżącej, pomaga być tu i teraz, przyczynia się do harmonii ze sobą. Dawanie sobie ciepła to tak naprawdę dawanie sobie siebie samego. ---------------------------- Poniewaz wiele rad jakich udziela Tomek Nawrot mozna znaleźć w ksiązkach napisanych przez psychologów, dlatego polecam przeczytanie jego rozważań, zwłaszcza, ze sam na sobie doswiadczył i nerwicy lekowej i depresji.Pozdrawiam.
  14. Witam Was , Julia i Młoda. Ja dzis wiem, ze choroby ( w tym i takie *nieprawdziwe* jak nerwice, depresje) siejemy w sobie sami, takimi myslami ( nieuswiadamianymi sobie) jestem taka zmeczona, nic mi sie nie chce, zycie jest do bani ( i przytaczam zdania z książek a nie moje wersje).A skoro (nawet nieswiaomie) cos ciagle siejemy, musimu umiec potem konsekwencje tego myslowego siania przyjąc * na klate*, no i oczywiscie zacząc uczyc sie innego podejscia do Zycia. (odwrócic wczesniejszy proces myślowy). Zapraszam Was na watek *Z nerwicy sie wychodzi*, na którym znajdziecie wiecej informacji, jak inni sobie radza z nerwica, depresja itd.Poza tym polecam Waszej uwadze strone :moja-nerwica.republika.pl( wraz z wypowiedziami autora zawartymi pod tematem *Wyzdrowiec* na pasku, u góry), gdyz tam znajdziecie wytłumaczenie stanów, które maja miejsce w Waszym zyciu.*uciekamy* w nerwice, gdy nie czujemy sie gotowi stawic czoła DOROSŁOSCI, jakims za trudnym dla nas lekcjom zyciowym itd.Ale mozna wejść w nerwice ( depresje ) na krótko i mozna sie w nia zapaść , uwikłac ( jak w nałóg, bo dla mnie dziś kanał nerwicy i nałogu to podobne jakosci zycia, jest nawet cos takiego jak *12 KROKÓW DLA NEUROTYKOW*.Ale z góry mówie, ze mozna sie ze mna oczywiscie nie zgadzac.Pozdrawiam.
  15. Witaj Kamil Poczytaj sobie posty na watku *Z nerwicy sie wychodzi*, moze tam znajdziesz dla siebie informacje. Poza tym jest taka strona :moja-nerwica.republika.pl ( jest to historia męzczyzny, ktory wyszedł z nerwicy lekowej i opowiada o tym jak sobie poradził z objawami.A poniewaz pisze w niej o takich objawach jakie masz i Ty, wiec moze cos w niej dla siebie znajdziesz. Poza tym podpowiadam Ci poczytanie na forum medycznym commed-nerwica-watku *Metoda 1000 kroków*, gdyz tam tez znajdziesz osoby z takimi objawami jak Twoje oraz ich sposoby na te objawy.Pozdrawiam ( no i oczywiscie podpowiadam Ci udział w terapii oraz coś na uspokojenie , od specjalistów ).
  16. Witaj Martusia. Moze poszukaj soibie psychologa internetowego. Poza tym podpowiadam Ci poczytanie watku *Z nerwicy się wychodzi*, moze znajdziesz tam informacje, które Cie umocnia. Mozesz tez poczytac historie mężczyzny, ktory wyszedł z nerwicy :moja-nerwica.republika.pl ( gdyz sa w niej zawarte informacje, ktore moga Ci pomóc zrozumiec siebie (wejdź tez w temat *Wyzdrowieć*na samej górze jego historii ( tam tez sa ukryte fajne materiały dot.nerwicy ). Mozesz tez poczytac sobie na commedzie -nerwica.watek metoda 1000 kroków (zwłaszcza ostatnie posty Monisi), ktora tez bała się, ze może zwariowac i opisuje , jak sobie z tym radzi.Pozdawiam.
  17. Witam Was. Znacie na pewno powiedzenie :MOC W SŁABOSCI SIĘ DOSKONALI*. Są dwa sposoby postepowania w obliczu słabości.Jeden - to w nia uwierzyc, wejść i zapaść sie na lata. Drugi-to w obliczu słabosci ROBIC SWOJE. Na watku *Z nerwicy sie wychodzi)zamieszczonemu w części dot.chorób serca zamieszczam posty osób, które wyszły lub wychodza z nerwicy.Bo naprawde mozna zapaść sie w nerwice,Można sie z choroba osłuchac , opatrzec jako dziecko u bliskich osób i wtedy odezwie sie w nas w okrsie np.dejrzewania czy podczas jakichs słabszych dni.Pewien austriacki specjalista nazwał nerwice choroba BRAKU ROZWOJU. Bojac sie wyzwań zyciowych, problemów do których nie czujemy sie gotowi chronimy sie w chorobe.Jako małe dzieci nieraz symulowalismy choroby, zeby nie pójść na klasówkę itd.Czasem te dzieciece sposoby chcemy stosować, gdy jestesmy dorosli.Ja przeszłam swoje *rozrywki* z nerwica, o których opisałam na watku *Lek jest naszym przyjacielem*.Doradzam przyjrzenie sie historii osoby, która wyszła z nerwicy lekowej :moja-nerwica.republika.pl , gdyz zamiescił w niej naprawde super rady postępowania w obliczu nerwicy. ( Pod tematem *WYZDROWIEC* na samej górze jego historii sa ukryte inne informacje dot.radzenia sobie z lekiem, z atakami paniki itd). Oczywiście mozna sobie zrobic jakies podstawowe badania po to, zeby sprawdzic czy te objawy, które macie nie wynikaja Z RZECZYWISTYCH CHORÓB, ale jesli wyniki beda dobre, podpowiadam kontakt z psychologiem ( psychoterapeuta), znalezienie odpowiednich książek dot.leczenia nerwicy ,p.*Strach i paniczny lek* R.Bakera, *Pojedynek z nerwica * A.Polender, w której opisano 21 historii osób (z podobnymi objawami jak wasze), które wyszły z nerwicy dzieki psychoterapii.Pozdrawiam.
  18. Witaj.Nerwica jest takim sygnałem, ze nie zyjemy tak jak chcemy, czujemy, ze nie jestesmy w zgoidzie z naszymi myslami emocjami,żyjemy * pod innych*.Nie ma tu mowy o normalnosci czy nie, po prostu Nerwica nas rozwala, po to, zebysmy odnaleźli siebie prawdziwych i zebysmy zaczęli zyc po swojemu.Ja doswiadczałam leków, ataków paniki, więc naprawde rozumiem, jak sie czujesz w momentach, gdy ogarnia Cie lek.Ale można nauczyc sie panować nad mysleniem, które wyzwala reakcje lekowe, dlatego doradzam Ci poszukanie pomocy specjallisty,gdyz nerwica sama nie odpusci.A na teh stronie, która Ci podpowiedziałam znajdziesz naprawde wiele dobrych informacji jak sobie radzic z lekiem, z atakami paniki, jak sie nauczyc *przestrajac* myslenie na korzystniejsze dla nas.Pozdrawiam.
  19. Witaj, Clair. Wzięłas na siebie tyle obowiązków i dziwisz się, ze nie dajesz rady.Ciało i psychika musza miec okresu luzu, relaksu, by nabrac sił.Ja Ci doradzam od reki kontakt z psychologiem, z terapeuta, gdyz moim zdaniem sie rozregulowałas.Z objawów , o których piszesz mozna wywnioskowac, ze masz nerwice ( lub zaburzenia nerwicowe), ale to okreslic musi specjalista. Ja od siebie podpowiadam Ci poczytanie wpisów na watku *Z nerwicy się wychodzi*, bo może znajdziesz tam wyjaśnienie stanu jakiego teraz doswiadczasz i wskazówki, jak sobie pomóc. Spróbuj tez poszukac w internecie jakichs technik relaksacyjnych .np treningu relaksacyjnego Schultza.Pozdrawiam.
  20. Witaj Majko. Ja Ci moge podpowiedziec, zebys poszukała sobie dobrego terapeuty, psychologa i to jak najszybciej, nie trac czasu, bo nerwica Ci sama nie odpusci.Poza tym poczytaj sobie posty na watku *Z nerwicy sie wychodzi* w I czesci tematów a ponadto wejdź na historię mężczyzny, ktory wyszedł z nerwicy lekowej :moja-nerwica.republika.pl ( wejdź tez na dodatkowe artykułu ( na pasku u góry jest temat *WYZFROWIEĆ*, znajdziesz pod nim wiecej informacji o panice, petki strachu, przyczynach nerwicy i jak sobie z nia poradzic.Tylko nie czytaj za dużo naraz.Pozdrawiam.
  21. Witaj. Ja tez Ci podpowiadam wizyte u lekarza i psychologa ( psychoterapeuty)A poza tym doradzam Ci poczytanie historii osoby, która wyszła z nerwicy :moja-nerwica.republika .pl , nie tylko samej jego opowiesci ale klikniuj na temat *Wyzdrowiec* na pasku u góry, gdyz sa tam informacje dotyczące takich tematów jak : derealizacja, o której wspominasz, petka strachu, radzenie sobie z lekiem wszelkiego rodzaju itd. Poza tym zajrzyj na watek *Z nerwicy się wychodzi*, na którym zamieszczam posty osób, które wyszły lub wychodza z nerwicy i informacje, jak wyjść z nerwicy. Gdy sie przyjrzysz tym informacjom, ja bym Ci doradzała oglednie wprowadzic choć jedną osobe w rodzinie w to, co się z Tobą dzieje, po to, zebys miała taki wiekszy komfort psychiczny, w razie, gdyby cos Cie złapało.To jest naprawde wazne.Jesli chcesz, to podpowiedz mamie przeczytanie wypowiedzi tej osoby, która wyszła z nerwicy na temat, jakie jest zycie w nerwicy, a wtedy nie będziesz sama musiała tak bardzo wtajemniczac innych w swój nerwicowy świat.Pozdrawiam.
  22. Witaj Iska. Zamieszczę pewien fragment z historii mężczyzny, ktory wyszedł z nerwicy lekowej :moja-nerwica.republika.pl , odnoszacy sie do agorafobii (znajudziesz cały tekst pod podtytułem *Wyzdrowieć*-czego się boisz)Mam nadzieje, ze uznasz go za interesujacy na tyle, ze przyjrzysz sie wszystkim informacjom zamieszczonym przez te osobe. Podobnie z opuszczeniem domu. Nawet łatwiej to zrozumieć. Przecież doskonale wiesz, że nie ma żadnego logicznego powodu dla którego atak paniki czy też cokolwiek innego miałoby cię spotkać tylko dla tego, że jesteś w innym miejscu. Poza murami swego bezpiecznego schronienia. TO TYLKO TWOJA WYOBRAŹNIA WZBUDZA UCZUCIA LEKU. TO SWOICH UCZUCIOWYCH WYOBRAŻEŃ SIĘ BOISZ.. Zastanawiałeś się kiedyś, jak ci najtwardsi z najtwardszych przechodzą nietknięci przez traumatyczne dla innych wydarzenia? Na przykład żołnierze służb specjalnych w akcjach wojskowych? Nie mają wyobraźni. ALBO UMEIJA JĄ KONTROLOWAĆ . Zapewne jedno i drugie. Zdarzenia to zdarzenia. Śmierć to śmierć. Strach dotyczy tylko wyobrażeń na ich temat nie ich samych. --------------------- Poza tym zapraszam Cie na wątek *Z nerwicy sie wychodzi*:, gdyz znajdziesz tam wypowiedzi osób, jak one sobie radza z objawami.Pozdrawiam
  23. Witam Wszystkich. Ze strony :moja-nerwica.republika.pl ( czyli z historii osoby, która wyszła z nerwicy lekowej) zamieszcze fragment dot.powstawwania i radzenia sobie z myslami natretnymi, który mozna znaleźć pod napisem *Wyzdrowieć* w tekscie *Straszne myśli*. Straszne myśli są elementem nerwicy. Jak sobie z nimi poradzić? Jak je odwrócić? w czasie choroby te myśli przygniatają człowieka bo z nimi od razu idzie wyobraźnia i uczucia. Walka z treścią myśli jest daremna i może pogorszyć sytuację raczej niż dopomóc. Trzeba podejść stoicko. Niech sobie te myśli przelatują. Nie ma takiej siły która myśli może zatrzymać. Trzeba dać im płynąć. (Takie podejście stosują też szkoły medytacji). Jedyne co możesz zrobić to starać się mieć uwagę zajętą czym innym: pracą, obowiązkami domowymi, bardzo wciągającym filmem, książką itd. Na tym się skup! To jest jeden z elementów terapii: Nie walcz z treścią myśli! Niech płyną. Zrób za to wszystko, żeby zająć się czym innym! Daj tym myślom mniej czasu. --------------------------- Człowiek w nerwicy jest w ciągłym stanie przerażenia, a porażają go własne straszne myśli albo objawy strachu (np. szybkie bicie serca, pocenie itp). Zamknięta pętla. Im więcej myśli i objawów, tym więcej strachu. Im więcej strachu tym więcej umysł koncentruje się na identyfikowaniu scenariuszy zagrożenia, czyli tworzeniu złych myśli właśnie. Temu towarzyszą fizyczne objawy strachu spowodowane działaniem adrenaliny i innych hormonów strachu. Trzeba tę pętlę poluzować! Dlatego tak ważne, by nie walczyć z treścią myśli! Nie bać się ich! Nie szarpać tego postronka bo się mocniej zaciska. Metodą która pozwala zmierzyć się i wygaszać to połączenie między myślami i uczuciami jest racjonalizacja. To znaczy używanie naszego świadomego *ja* do racjonalnego tłumaczenia i akceptowania stanu swoich uczuć i powiązań między myślami a nimi. A pozytywne myśli będą tworzyć pozytywne uczucia, albo przynajmniej osłabiać te negatywne. Musisz racjonalnie sobie tłumaczyć, że te złe myśli nic nie znaczą (i tak jest w rzeczywistości - zrozumiesz to doskonale w miarę zdrowienia). Staraj się racjonalnie odwracać uczucia jakie im towarzyszą. Potraktuj te myśli jak *starego dobrego przyjaciela*. Mów do siebie w myślach tak: *O JESTEŚCIE MOJE STRASZNE MYSLI DOBRZE, WIEM, ZE PRZYCHODZICIE, ALE WIEM TEŻ*M ŻE ODEJDZIECIE.O . Nie będę wam oporny, ale też nie będę was tu zatrzymywać. Nie będę za to was wspierać i świadomie kierować się za wami*. MÓW TAK DO SIEBIE W MYŚLACH! Zobaczysz, że to pomaga! Na szczęście nasze świadome *ja* może generować myśli tak samo jak nasze uczucia *nam* je generują (ściśle mówiąc skłaniają nas do pewnych myśli). Wykorzystaj to! ---------------------- Jas przytoczyłam tylko fragment tego artykułu.Kto jest zainreresowany reszta, niech wejdzie na strone tej historii i poczyta pozostałe podtytuły.Pozdrawiam.
  24. Witaj ponownie, Edith. To, ze tato juz nie zyje, nie znaczy, ze wewnątrz Ciebie nadal nie zyja te wszystkie złości i gniewy dziecka na to, co było.To ta złość, która zgromadziłas w sobie wylewa sie na chłopaka, gdyz nie umiesz sobie z nia w zdrowy, dorosły sposób radzic.Dlatego terapia dla DDA byłaby dla Ciebie wskazana, zwłaszcza, ze przy urzedach miejskich i mops-ach za darmo udzielaja porad terapeuci dla osób z takich własnie rodzin.Brałam udział w grupie wsparcia dla kobiet z rodzin przemocy, więc wiem, ze tak jest na pewno.A to, ze Twój chłopak posuywa sie do agresji, źle wrózy Waszemu zwiazkowi, gdyz moze znaczyc, ze on tez ma w sobie taka nieprzepracowana złość, a przy Tobie ( Twoich zachowaniach) ona tylko wchodzi na jaw.Zarazic go nie mogłas, bo trzeba miec w sobie własna złośc, by sie tak zachowywac, ale na pewno mogłaś go sprowokowac swoim zachowaniem do takich reakcji.Ale on ma ze soba własny problem.Jesli mu pozwolisz na takie zachowania wobec siebie i jesli Ty sie nie zmienisz, Wasz związek stanie sie typowym zwiazkiem przemocowym.Poszukaj pomocy dla siebie lub dla Was obojga.Pozdrawiam.
  25. Witaj Alowy, witam Wszystkich. Na wstepie zamieszczę pewien fragment z historii kobiety, która miała problemy z sercem na tle nerwicowym Po wyrzuceniu z siebie tego wszystkiego (przed terapeutką) , tych zapiekłych żalów, zrobiło mi się nagle lekko, jakbym uwolniła się z jakichś pęt.Rozumiem, że te myśli i uczucia gdzieś mnie w środku gniotły.Gdy opowiedziałam swoje życie pani, emocje związane z tymi wydarzeniami osłabły.Zobaczyłam te wydarzenia jakby z daleka( mój przypisek: jako dorosła kobieta mająca tyle i tyle lat, a nie jako dziewczynka skrzywdzona, którą do czasu terapii się czuła).Trening autogenny Schultza powoduje, że się odprężam całkowicie.Podczas każdego treningu stosuję pozytywne autosugestie i czuję, że zaczęły wywierać wpływ na moje życie.Negatywne myśli( gdy się pojawiają) przeganiam sugestią : TO MINĘŁO, TO NIE WRÓCI.Zakodowałam w mojej podświadomości myśl : JESTEM ZDROWA, JESTEM SILNA. WAŻNE DLA SERCOWCÓW : wyraźnie spostrzegam efekty pracy nad sterowaniem AKCJI SERCA.GDY ZACZYNA PRZYŚPIESZAĆ, czy kłuć wprowadzam się w stan odprężenia i nakazuję sercu spokój.( właściwie to nic dziwnego,bo jeśli szczury potrafią sterować pracą swego serca, to ja też potrafię)WYTWORZYŁ SIĘ NAPRAWDĘ TRWAŁY ODRUCH WARUNKOWY między słowami, czy samą myślą a pracą serca.Bardzo jestem dumna z siebie, że tego jednak dokonałam , choć kosztowało to wiele wysiłku i wymagało cierpliwości przez całe 8 MIESIĘCY! ------------------------------- Nie wiem, czy uczestniczyłes kiedykolwiek w psychoterapii, jesli nie dortadzałabym Ci w niej udział. To WSŁUCHIWANIE SIĘ W SIEBIE ( W CIAŁO) sprawia, ze odczuwasz tak mocno wszystko, co sie w nim dzieje, (dosłonie zapominasz o Bożym swiecie, dzieki skupianiu sie na objawach).Musisz nauczyc sie odwracać uwagę od zachowań ciała ( zakładając, ze masz zrobione wyniki i sa dobre), musisz zacząć IGNOROWAĆ te sygnały, w które teraz sie tak wsłuchujesz.Spróbuj zachowywac sie tak jak przed nerwica, ale powoli, małymi krokami odzyskuj swoje wczesniejsze zycie, BO SKORO WYNIKI MASZ DOBRE, to uwierz( załóż), ze to TYLKO NERWICA i, która oprócz straszenia Ciebie, nic nie moze Ci zrobic. Poczytaj sobie watek *Z nerwicy sie wychodzi*, moze tam znajdziesz cos dla siebie.U podłoża chyba kazdej nerwicy leża jakies nieuporzadkowane sprawy emocjonalne ( jakies konflikty z przeszłosci), które trzeba pozamykac przy pomocy terapii.Nie wiem, czy w wystrarczającym stopniu udzieliłam Ci zadowalajacej odpowiedzi, ale na razie tyle mogłam napisac.Pozdrawiam.
×