Skocz do zawartości
kardiolo.pl

jadwigaszpaczynska

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jadwigaszpaczynska

  1. Witam Wszystkich. Jedna z kolezanek zamieściła tę informacje na watku o wychodzeniu z nerwicy .Jest bardzo na czasie i bardzo zyciowa , dlatego pozwalamją o sobie tutaj zamieścic . KOCHAĆ I ROZUMIEĆ *Tylko ten, kto kocha, widzi, co jest prawdziwe w człowieku - zauważa Karl Jaspers. Kochać może tylko ten, kto potrafi rozumieć drugą osobę. Wystarczy mieć oczy, by kogoś widzieć, wystarczy mieć uszy, by kogoś słyszeć, ale trzeba kochać, by kogoś zrozumieć. Im bardziej kogoś kocham, tym bardziej kochana osoba odsłania mi swoje myśli, przeżycia, niepokoje i marzenia. Kto kocha, ten widzi drugiego człowieka w prawdzie. Odkrywa jego silne strony, ale poznaje też jego słabości i granice. Zachwyca się tym, co w kochanej osobie prawdziwe i dobre. Gdy trzeba, nie boi się upominać, podobnie jak chirurg nie boi się zadać bólu, jeśli przez to pomoże komuś odzyskać zdrowie. Im bardziej jest ktoś niedojrzały, tym mniej można kochać go sercem i tym bardziej trzeba go kochać umysłem. Ten, kto dojrzale kocha, nie poświęci tej drugiej osobie swojej godności, czystości, wolności, świętości ani zbawienia. Nie można ofiarować komuś z miłości tego, co sprzeciwia się miłości! Nie można także z tego powodu, że naprawdę kocha ten, kto uczy kochać, a nie ten, kto pozwala siebie wykorzystywać. Pomagać innym w dorastaniu do miłości może wyłącznie ten, kto jest świadomy własnej godności, a także tego, że do miłości prowadzą innych ludzi tylko ci, którzy żyją w czystości i wolności dzieci Bożych. W miłość wierzą ci, którzy kochają Najczęściej ZNAKOW I DOWODÓW MIŁOŚCI DOMAGAJA SIE OD NAS CI, KTORZY SAMI NIE KOCHAJĄĄ. . Im mądrzej okazujemy miłość egoistom, tym bardziej usiłują oni przekonać nas o tym, że nie potrafimy ich kochać. Dzieje się tak dlatego, żeTEN, KTO NIE KOCHA, NIE OCZEKUJE OD NAS MIŁOŚCI, ALE NAIWNOŚCI Ktoś taki oczekuje od nas pieniędzy, poświęcania się, nadstawiania drugiego policzka czy przebaczenia mu wyrządzonych krzywd, mimo że wcale nie zmienia swego postępowania i nie wynagradza nam wyrządzonych przez siebie krzywd. Dla egoisty jedynym ;dowodem miłości z naszej strony byłaby... rezygnacja z miłości, zaakceptowanie jego egoizmu i podporządkowanie się jego egoistycznym żądaniom. SPRAWDZIANEM MIŁOŚCI JEST JEJ TRWAŁOŚĆ . Albert Camus słusznie zauważa, że kochać człowieka to pragnąć razem z nim się zestarzeć.; Miłość jest silniejsza od czasu i nie przemija wraz z przemijaniem tego świata. Bóg, który nas kocha, będzie kochał nas zawsze. Istnienie tych, którzy są kochani przez Boga, ma początek, ale nie ma końca. To miłość jest silniejsza od śmierci, a nie odwrotnie. Miłości nie da się zmierzyć za pomocą upływających godzin dnia, jak przypomina nam o tym piosenka z filmu Love story. Miłość zawsze pozostaje i nigdy nie zawodzi. ;Miłość to jest to, co pozostaje, gdy zabrane zostało już wszystko. Nawet nadzieja; (Anna Kamieńska). *Miłość jest skrzydłem, które Bóg dał człowiekowi, aby ten mógł wzlecieć do Niego* Michał Anioł -------------------- Pozdrawiam.
  2. Witam Wszystkich. Margo wpis w google :watek administracyjny kardiolo i napisz na watku do administratora, zeby skasował zdublowane posty ( określ z której godziny ).Ja sobie zapisuje post do wysłania na myszce( żeby mi go nie wcięło) i wtedy klikam na *napisz odpowiedź* i post idzie tylko raz.Pozdrawiam.
  3. Witam Was Wszystkie. Zamieszczę fragmenty ostatnich postów kolezanek, które weszły na watek *Z nerwicy się wychodzi* w okresie lipca, sierpnia, wrzesnia ubiegłego z takimi postami jakie Wy teraz na swoim watku zamieszczacie. Różnica pomiedzy Wami a nimi jest taka, ze Wy jestescie w ciąży i macie nerwice, a one nie sa w ciąży, ale niektóre z nich mają nerwice 15 czy 20 lat.Dlatego oceńcie jaka prace musiały wykonać przez te pare miesięcy nad soba, zeby dziś pisac takie posty.Moze ich wskazówki Wam się przydadza. --------------------- Tosia : dopuki będziesz się nad sobą użalała to tak się będziesz czuła, uwierz mi bo przechodziłam tak samo , nie możesz myślec tylko negatywnie bo sama się nakręcasz sama dokonujesz tego że żle się czujesz, widzisz to potrafisz więc potrafisz także odwrócić tok myślenia i zacząć myśleć że wspaniale się czujesz że możesz coś zjeść że z radością zajmujesz się dzieckiem , mów to do siebie i rób wszystko na siłę aby tylko odgonić swoje złe myślenie. ----------------------- Tosia :piszesz że chcesz być znów taka jak kiedyś więc zrób coś ze sobą zacznij słuchać dobrych rad i je stosować , musisz uwierzyć że to jest możliwe ale musisz sama sobie pomóc, dopuki tego nie zrozumiesz nikt Ci nie będzie w stanie pomóc, Ty i tylko Ty jesteś panią swego życia , swego zdrowia, więc przestań myśleć negatywnie weż się w garść , spójż w lustro i uśmiechnij się do samej siebie, popatrz przez okno i zobacz jaki świat jest piękny , popatrz na swoje dziecko i zrozum że jesteś mu potrzebna zdrowa , uśmiechnięta i szczęśliwa aby ono mogło czuć się bezpieczne i kochane, uwierz że możesz to wszystko osiągnąć. Może to mocne słowa ale nieraz taka terapia wstrząsowa jest jedynym wyjściem aby człowiek zrozumiał i wzioł się za siebie . --------------------- Eliza :Ja mialam ataki paniki i az zemdlalam bo taka mialam nerwice. Ale pamietam ze kipialam zloscia i nienawiascia do meza na wszystkich. Karetka kilka razy byla u mnie w domu i potem to tylko rozmawiali z mezem. Czarnulka ja nie strasze ciebie ale zacznij byc uwazna swoim myslom, emocjom . nie uciekaj od nich bo to co sie dzieje w tobie jest zrodlem problemu. Nie chce nic doradzac bo kazda z nas wie co w danej chwili potrzebuje. Ale nerwica ma to do siebie ze poteguje w swojej sile. Leki tez bralam ale jakby nie dzialaly tylko usypialay problem. Dlugo mi czasu zajelo aby zrozumiec ze problem jest we mnie. ------------------------ Annasylwia :Każda z nas przechodziła przez podobne objawy i kilku z nas jest lepiej. Wazne aby zdać sobie sprawe ze te objawy to nasza psychika, że nie umrzemy, ze możemy sobie pomóc. Jak to sobie uświadomisz moze być tylko lepiej:) Ja kupiłam wczoraj nalewke w walentyki symbolicznie osłodzimy sobie zycie, Do tego jakiś drobiazdzek i najważniejsze nasza radosć swoja obecnoscią, że jesteśmy ze dajemy sobie nawzajem tyle. Wiecie jeszcze jakis czas temu wyglądałam ze strony meza wszystkiego co najgorsze:) dziś jest miedzy nami tak harmonia czasami łapie sie na tym jak zastanawiam sie czy to nie sen -------------------------- Annasylwia :ja też miewam takie dni moze coraz rzadziej i juz nie przgniatają mnie. Wazne aby cieszyc się drobiazgami, znaleść w sobie tą radosć. Wiem ze teraz to cieżkie dla Ciebie, wiem ja też uwielbiałam się nad sobą uzalac jak mi ktoś to wytknął to agresja reagowałam obrazałam się jak dzieciak, dzis wiem ze roczulanie sie nad soba pogłebia tylko objawy. Dobrze ze zaczęłaś leczenie tzn że chcesz wyzdrowieć zmienić coś w swoim zyciu. Tak trzymaj. Cudowny jest świat kiedy odkrywamy jak piękne jest zycie kiedy dostrzegamy tak dużo poza naszymi dolegliwościami. To tak jakbyś ..zaczęła wreszcie odychać pełna persia a nie na siłe podrzymywałaś sie przy zyciu. życze Ci abyś tego dośweiadczyła i sie z nami kiedys podzieliła ------------------------ Tosia :zawroty głowy to normalny objaw nerwicy nic Ci sie nie dzieje, ja też to przerabiałam i jeszcze nieraz zdaży się że kręci mi sie ale nie zwracam na to uwagi , jest to jest i znika, to tylko Twoje myśli tak Cię straszą , owszem wypij rumianek , pij pokrzywę i len , zobaczysz z czasem będzie lepiej , nie poddawaj się bo to najgorsze co możesz teraz zrobic , kochana wstań i weż się za jakąś robote zajmij się czymś , zajmij swoje myśli obojętnie czym tylko nie dopuszczaj do siebie czarnych myśli , wiem że się boisz , ja też się bałam ba nawet nie masz pojęcia jak bardzo, ale to mineło jak zaczełam myśleć pozytywnie jak zaczełam mówiś do siebie samej śpiewać a nawet się modlić , uwierz to pomaga i pisz do nas , ja dziś cały dzień jestem wolna i do Twojej dyspozycji , pamiętaj nie jesteś sama. ------------------------ Eliza :ciesze sie ze u ciebie sielanka, To nie sen ale jawa. Ja tez jestem szczesliwa z mezem i chce to pielegnowac. Poniewaz uwielbiam kwiaty dzis kupie do domu tulipany albo hiacynty. Moj maz bardzo dba o dom i o nas jeszcze bardziej . Czuje ze uroslam stalam sie wazna dla mojego meza i to mi daje skrzydel. Kiedy zamartwialam sie tym co mama powie kiedy rywalizowalam z siostra o uczucia mamy stawalam sie bardziej dzieckiem niz kobieta. Dzis wiem ze nie musze nic udowadniac ani rywalizowac. ---------------------------- Na razie tyle postów zamieszczam, gdyż chce abyście zrozumiały, ze tylko praca nad sobą moze przynieśc takie rezultaty. MOC W SŁABOSCI SIĘ DOSKONALI ( trzeba przekroczyć każda słabość, gdy tylko się pojawia ), zeby obudzić własną siłę.Pozdrawiam.
  4. Witam Was Wszystkie. Zamieszczę moje przemyslenia na pewien temat, który moze Was zastanowić, a który ja sobie dobrze przemyślałam. Kiedy po chemioterapii brałam udziua l w takich warsztatach *simontonowskich* terapeutka zadała nam pytanie, JAKIE MAMY KORZYSCI Z NASZEJ CHOROBY. Az nas zatkało, bo jakie można miec korzyści z raka, z chemii itd.A jednak udowodniła nam, ze nasza choroba sprawiła, ze bliscy sie bardziej o nas troszcza, zwalniaja nas z wielu obowiazków, mielismy przyznane świadczenia finansowe itd. Dlatego odniosłam to doswiadczenie do nerwicy i do korzysci jakie zapewnia nam BYCIE W NERWICY. ( bo ze je mamy, ja dzis nie mam wątpiwości) .Tak zapisałam moje wierszowane przemyslenia. ( nie znaczy to, że kogoś osadzam, gdyz musiałabym osadzic i siebie, bo tez *uciekłam* w nerwicę). Nerwica , posobnie jak nałogi, to sa sposoby na zycie na skróty, kiedy nie chcemy jak dorośli sie na bieżąco * lekcji * - uczyć. Przed czym nas chroni nasza choroba* przed dorastaniem samodzielnoscią. Co nam zapewnia ze strony bliskich ? wsparcie i wiele innych korzyści. Z czego okrada nas nerwica ? z wolnosci i z radosci zycia. Czy warto tkwic w niej latami? bo przecież ZAWSZE WYBOR MAMY ! Polecam fajny artykuł *Mamy WYBOR* ze strony *cud zycia, czyli jak madrze odpoczywac*, którą lansuję na tym forum, bo jest tego warta .Dlatego podpowiadam bliższe przyjrzenie sie tamtej stronie, bo sa na niej wskazówki, jak odmienic swoje zycie. ------------------------ NERWICA JEST NICZYM KANAŁ w który przed życiem uciekamy, na chwile, zeby zebrac siły i sie na lata - zapadamy ! Niewazne, ze po jakimś czasie, jest wiecej cierpienia, niz przyjemności, my sie pomału przyzwyczajamy, do naszych uników i słabości ! ----------------------- Pozdrawiam.
  5. Witaj Hila, Czy nadal mieszkasz z ojcem pod jednym dachem ?Jesli tak to nie licz na spokojna ciąże, a co potem ? Dziecko powinno być wychowywane w warunkach spokoju, poczucia bezpieczeństwa. Poczytaj sobie o dzieciach z rodzin dysfunkcyjnych tzw. DDA.Mozesz się zgłosić na terapię dla DDA, sa prowadzone nieodpłatnie takie terapie przy urzędach miasta, Mops-ach. Pozdrawiam.
  6. Witam Was Wszystkie. Zamieszczę dziś fragment infomacji ze strony * Lęki i depresja według Mateusza Grzesiaka *, gdyż jest to bardzo nowatorskie spojrzenie na te dolegliwości, z którym się całkowicie zgadzam.Resztę mozna przeczytac wpisując w google tytuł podany powyżej , gdyz warto zmienić perspektywę. ZASADY KONTAKTU Z CHORYM W DEPRESJI( w(g tradycyjnej medycyny -moj przypisek ) 1. Depresja nie jest zwykłą chandrą, ani objawem słabości woli, czy też charakteru. Nie można się jej pozbyć przez *wzięcie się w garść*. 2. Nie należy podzielać z chorym, ani jego poczucia beznadziejności, ani wiary w cudowne ozdrowienie. Oba odczucia są nieprawdziwe i mogą być szkodliwe ponieważ skłaniają do rezygnacji z leczenia. 3. Warto pacjentowi przypominać, iż zasadnicze znaczenie w leczeniu depresji ma farmakoterapia, która w zdecydowanej większości przypadków jest skuteczna, ale zauważalną poprawę daje ona najwcześniej po dwóch, trzech tygodniach przyjmowania leków. 4. Ważne jest wspieranie chorego poprzez towarzyszenie mu w jego cierpieniu. Należy starać się uważnie i ze zrozumieniem słuchać go, nie bagatelizować jego narzekań, ani nie *wyłączać* się emocjonalnie, gdy wydaje się nam, że po raz któryś słyszymy to samo. 5. Bardzo poważnie należy traktować wszystkie wypowiedzi chorego wskazujące na jego tendencje samobójcze. W takich sytuacjach niezbędna jest konsultacja psychiatryczna. 6. W okresie gdy pojawia się pewna poprawa na skutek farmakoterapii, wskazane jest zachęcanie pacjenta do podejmowania działań, które wcześniej sprawiały mu przyjemność. Nie powinno się okazywać negatywnej postawy za nieskorzystanie z tych propozycji. Jeśli nie zostały one podjęte to znaczy, że prawdopodobnie były one w danym momencie zbyt trudne dla chorego. ZASADY KONTAKTU Z DEPRESANTEM JAK PRZYCHODZI DO GRZESIAKA* 1. Depresja jest pieprzonym traceniem czasu i brakiem umiejętności jego zapełnienia w mądry sposób. Można się jej pozbyć przez zapełnienie sobie życia udanymi związkami z innymi, pracowaniem jak się chce i życiem podług wymarzonych planów. 2. Należy pomóc depresantowi (nie mogę mówić o chorym, bo ciarek dostaję) poprzez nauczenie go, jak ma do siebie mówić i jakie obrazy robić. Założyć mu propulsion system z naciskiem na demony, jakie będą go ścigać jak chciałby się depresić. 3. Warto pacjentowi przypominać, iż zasadnicze znaczenie w pozbyciu się depresji i budowaniu fajnego życia ma mówienie do siebie fajnymi głosami, robienie dobrych obrazów i dbanie o przyjemną kinestetykę. Dawanie mu leków na złe samopoczucie uzależni go od nich i za zarobić firmom farmaceutycznym - ile można? 4. Ważne jest wspieranie chorego poprzez rozpieprzenie durnych przekonań i zakotwiczenie użytecznych stanów. Należy instalować wątpliwości gdy się depresjonuje i nagradzać jak się cieszy. Jak zaczęłoby się z nim cierpieć, dwóch depresantów jeden z drugim to hardcore. 5. Bardzo poważnie należy traktować wszystkie wypowiedzi chorego wskazujące na jego tendencje samobójcze. Należy mu je wybić ze łba. 6. Gdy pojawia się poprawa, należy doprowadzić do takiej sytuacji, by nigdy nie chciał wracać do tego co było i chciał iść w takim kierunku, w jakim będzie mu lepiej. _________________ *Zasada - najefektywniejszy sposób manipulowanie ludźmi poprzez odebranie im myślenia i wprowadzenie gotowych reakcji w jego miejsce.* - Mateusz Grzesiak -------------------- Ja napisałam cos takiego: MOŻNA WEJŚĆ W DEPRESJĘ,MOZNA SIĘ W NIĄ ZAPAŚĆ I UTKWIĆ NA DŁUGIE ,MIESIĄCE I LATA ! ----------------- To samo odnosi sie do nerwicy itd. Przypomne to zdanie z jednej z książek, które mi otworzyło oczy, w którym się kryje rozwiązanie. OTO WSZYSTKIE TWOJE DEPRESJE i TWOJE ZNIECHĘCENIA, KTORYM BIERNIE SIĘ PODDAWAŁEŚ. Wystarczy, ze przyjrzycie sie swoim codziennym myślom, zachowaniom itd, zeby zrozumieć dlaczego macie nerwicę, depresję itd. Pozdrawiam.
  7. Witam Wszystkich. Luke , nerwica natrectw myślowych jest cięzkimdo leczenia rodzajem nerwicy dlatego doradzam Ci skorzystanie z pomocy specjalisty oraz z psychoterapii.Nie ustąpi sama, nic mi o czyms takim nie wiadomo, więc nie trac czasu. Jesli chodzi o Życie pozagrobowe, to poczytałam sobie na ten temat stosowne ksiązki i oswoiłam swój lęk przed śmiercia a takze zdobyłam informacje, jak tam mniej więcej jest.Polecam czytanie książek na temat przezyć osób, ktore doświadczyły śmierci klinicznej, gdyż one nie strasza tak jak inne. Zeby móc rozmawiac z Bogiem, zeby mógl nam pomóc trzeba otworzyć przed nim serce. Ja też przez wiele lat miałam z Bogiem na bakier, gdyz tak mnie Nim straszono, ze nie byłam w stanie Mu zaufac. A bez zaufania nie ma mowy o przyjaźni, czy rozmowie Dziś umiem ufac Bogu, a jeden z moich wierszyków jest taki : BOG JEST MOIM PRZYJACIELEM I NAJLEPSZYM OJCEM, CZUJĘ W SERCU JEGO MIŁOŚĆ, KTORA GRZEJE MNIE JAK SŁOŃCE ! Takiego rodzaju zaufania nauczyłam się dzięki ksiązkom N.D.Walscha *Rozmowy z Bogiem *, *Przyjaźń z Bogiem * i innym, z ktorymi w Życiu sie zetknęłam. Jesli chodzi o mysli natrętne podpowiadam Ci przyjrzenie sie watkowi Marciochy *Walka z nerwicą natręctw myślowych * w dziale nerwica natręctw myślowych oraz w dziale nerwica lękowa watkowi *Walka z nerwica lekowa i myslami natretnymi*. Tam starałam sie pozamieszczac to, co na temat mysli natrętnych i radzenia sobie z nimi znalazłam do tej pory. Poza tym mozesz wpisywac sobie takie tematy : jak sobie radzić z myslami natretnymi* i pobuszowac po takich stronach. pozdrawiam.
  8. Witam Was Wszystkie. Przegladając mój watek znalazłam ciekawe wpisy, które moga sie Wam przydać, by zrozumiec co Was wpedzieło i utrzymuje w nerwicy. NERWICA TO TAKI PROBLEM ZASTĘPCZY . nie możesz sobie poradzić z jakimś problemem emocjonalnym, znajdź problem, który można łatwo rozwiązać, np. kołatanie serca. Twój umysł sam prowokuje takie objawy, byś mógł sobie z nimi poradzić np.WZIECIEM LEKU . To dzieje się zupełnie podświadomie. Problem polega na tym, ZE PROBLEM EMOCJONALNY NIE ZNIKA PO USPOKOJENIU SERCA LEKIEM To może ból głowy, depresja, drętwienie rak? Kolejne leki i KOLEJNE ZLUDNIE ROZWIAZANE PROBLEMY... a A PROBLEM PIERWOTNY WCIĄŻ ISTNIEJE ( np.nieudany związek, z którym cos by trzeba było zrobic, konflikty z teściowa, które by trzeba było jakoś rozwiązac , praca w której sie wprost dusimy, w której tkwimy, gdyz boimy sie, ze nie znajdziemy innej itd.-mój przypisek ) i nie daje o sobie zapomnieć.. ---------------------- Pozdrawiam.
  9. Witam Was Wszystkic. Zamieszczę trochę moich wierszowanytch przemysleń, moze sia Wam przydzadza. Dlaczego koniecznie CHCĘ BYĆ CHORA, dlaczego nie ciesze sie dobrym wynikiem, jaki lęk kryje sia za tym, dla mnie, to lęk przed smiercia - oczywiście! Własnie tym lękiem trzeba sie zając, skąd wziął sie oraz co go podsyca, czesto po prostu został przejety, od babci, dziadka, któregos rodzica ! ------------------- Jestem twórcą swego zycia, swoich smutków i radosci, TO JA DZISIAJ DECYDUJĘ, co w mym sercu - gosci! Moge wybrac sobie bycie zdrową i szczęśliwa, albo ciagle smutną , chora, bez sił, ledwie zywą ! Program, który w sobie nosze o tym decyduje, czy szczęśliwa, czy tez nie, od rana sie czuję ! Program zawsze mozna zmieni c, lecz nie kazdy lubi, zmagać sie ze słabościami, ŁATWIEJ LECZYC SIĘ LATAMI ! Tylko szkopuł jest w tym taki, ze to ciagłe *bycie chorym*, moze wejść nam w krew i w nałóg, zaprowadziic do kanału ! Kanał chroni nas przed Życiem, jest buforem bezpieczeństwa, lecz nikt nie jest w nim szczęsliwy, my i nasi bliscy, wszyscy ! Życie pełne wyzwań, albo śmierc za Życia, te dwie opcje nam wskazuje, depresja, nerwica ! ---------------------- Pozdrawiam.
  10. Witam Was Wszystkie. Zamieszczę tutaj jeden z artykułów o tzw.PORWNIU EMOCJONALNYM ( czy zalaniu emocjonalnym). Gdy ja doświadczyłam pierwszego lęku, wtedy nastąpiło we mnie jakby przerwanie takiej emocjonalnej tamy i wszystkie wyparte lęki, emocje zalały mnie naraz. Tak to później zrozumiałam. -------------------- Porwanie emocjonalne 2009-12-16 13:44:41 Dzisiaj, w ramach przybliżenia wam tematu inteligencji emocjonalnej napiszę o wspomnianym w tytule porwaniu emocjonalnym- czym ono właściwe jest i jak sobie z nim radzić. Ile razy przydarzyło się wam w gniewie powiedzieć "kilka słów za dużo"? Czy przytrafiło się wam krzyczeć ze strachu, chociaż wcale nie było ku temu racjonalnego powodu? Zapewne podobne sytuacje spotkały każdego nie raz i są to właśnie przykłady porwania (bądź uprowadzenia) emocjonalnego. Mówiąc najprościej- porwaniem nazywamy przesadnie uczuciowe działania wykonywane pod wpływem emocji, przy czym reakcje te są zazwyczaj przez nas niekontrolowane. Dlaczego tak się dzieje? Jako przykład posłuży porwanie emocjonalne towarzyszące uczuciu strachu. W nocy budzi nas nagle niepokojący huk- przerażeni niemal natychmiast zrywamy się z łóżka i wybiegamy z pokoju. Po chwili zdajemy sobie sprawę, że była to tylko książka, która nierówno położona na półce- spadła na ziemię. Dlaczego więc z tak błahego powodu reagujemy znacznie szybciej, niż pomyślimy? W powstawaniu emocji i uczuć główną rolę odgrywa ciało migdałowate, tworzące wraz z hipokampem układ limbiczny- odpowiedzialny za pamięć, procesy uczenia się i naszą emocjonalność. Zazwyczaj widząc lub słysząc coś niepokojącego odbierany przez nas sygnał dociera do wzgórza mózgu, następnie stamtąd do odpowiednich ośrodków czuciowych kory mózgowej. Tam są one klasyfikowane, sygnały otrzymują określone znaczenie i wtedy sygnał przechodzi dalej do ciała migdałowatego- które uruchamia odpowiednie reakcje w mózgu i reszcie ciała (w strachu np. zwiększenie ciśnienia krwi, wzrost napięcia mięśniowego...). Tak wygląda reakcja racjonalna- została ona "przemyślana", mózg zdążył odpowiednio "opracować" plan działania. Jak pokazują jednak liczne badania, prowadzone m. in. przez Josepha LeDouxa istnieje też połączenie, które łączy ciało migdałowate bezpośrednio ze wzgórzem- dzięki czemu sygnał może pobiec "na skróty", zanim jeszcze mózg poprzez działanie kory zanalizuje całą sytuację. Wtedy właśnie zdarza nam się reagować zupełnie nieracjonalnie, spontanicznie i dość często- zupełnie nieadekwatnie do danej sytuacji. Chociaż nie zawsze efekty takiej burzy emocji są negatywne- o porwaniu emocjonalnym możemy mówić także gdy płaczemy ze szczęścia, czy wybuchamy głośnym śmiechem po usłyszeniu dowcipu. Wniosek może być dość smutny- jesteśmy niemal zupełnie zależni od emocji, które okazują się być niczym więcej jak impulsem elektrycznym wędrującym określonymi ścieżkami neuronowymi. Sam gdy czytałem o tym jakiś czas temu, odniosłem wrażenie, że oto jesteśmy wewnętrznie rozdarci- z jednej strony posiadamy logiczny i analityczny umysł racjonalny, z drugiej- irracjonalny i impulsywny umysł emocjonalny. Jak to wszystko pogodzić? Nawet reakcje zupełnie irracjonalne możemy chociaż w pewnym stopniu kontrolować- w sukurs przychodzi nam niezastąpiona inteligencja emocjonalna :) JAK WIĘC ZAPANOWAC NAD EMOCJAMI ? 1.Rozluźnij się! Wprowadź do swojego życia więcej spokoju, zacznij stosować techniki relaksacyjne. 2. Skoncentruj się! Nadchodzącą burzę uczuć można rozpoznać po pierwszych oznakach jak np. po reakcjach organizmu- drżenie rąk, napływanie łez do oczu... Pierwsze sygnały pomogą przygotować się na nadchodzące porwanie. 3. Kontroluj emocje! Jeśli poczułeś pierwsze oznaki porwania emocjonalnego- odetchnij głęboko, wyjdź z pokoju. Bądź proaktywny- odczekaj chwilę, skup się na tym, co właśnie odczuwasz i zareaguj dopiero wtedy, gdy będziesz pewien co robić. 4. Analizuj! Zastanów się dlaczego w określonych sytuacjach reagujesz właśnie tak, a nie inaczej, zastanów się, jakie są twoje motywy. Po dokonaniu takiej analizy możesz wyciągnąć wnioski, które w przyszłości pomogą zapobiec uprowadzeniu emocjonalnemu. Będziesz wiedział, co zrobić, by zwiększyć swoją samokontrolę w kierowaniu emocjami i nad czym powinieneś popracować. Ja mogę mieć tylko nadzieję, że przekazana wam dzisiaj wiedza skłoni chociaż do krótkiej refleksji. Nie bądźmy niewolnikami naszych namiętności. ---------------------- Pozdrawiam.
  11. Witam Wszystkich. Witaj Czarnula. Jesli chodzi o mysli natretne zajrzyj na dwa watki na tym forum.W dziale nerwica natręctw przejrzyj watek Marciocy *Walna z nerwica natręctw myślowych* , a w dziale nerwica lekowa mój watek *Walka z nerwica lekowa i myślami natrętnymi*. Na obu tych watkach zamieściłam to, co dotad udało mi sie na ten temat zebrac i sa to naprawde dobre rady.Ostatnio w jednym z postów natrafiłam na takie zdanie : ZASTANOW SIĘ , OD CZEGO TO NATRĘCTWO CHCE ODWROCIĆ TWOJA UWAGĘ, bo tak to działa. MASZ NATRĘCTWO PO TO, ABY NIE ZAJMOWAĆ SIE TWOIM GLOWNYM PROBLEMEM. ------------- Ja się dziś moge zgodzic z tym stwierdzeniem.Na przykład osoby, które natretnie , perfekcyjnie w kosteczke musza ukadać ubrania, czy scierać nieustannie nieistniejący kurz, być moze boja się zmierzyc ze swoim trudnym dzieciństwem, w którym panował totalny chaos. I w tej chili próbuja sobie udowodnic, ze nad jakims kawałkiem Życia mają jednak kontrole. Zrozumienie przed czym nas chroni nasz lęk czy natręctwo ( przed koniecznościa podjecia jakich działań, czy zmian w Zyciu ) , może doprowadzić do szybszego uwolnienia się od nich. Pozdrawiam.
  12. Witam Wszystkich. Ponownie coś interesującego. znalezione w sieci sposoby na natrętne mysli *Obserwować. Dać przepłynąć. Nie dawać się wciągać w łańcuchy skojarzeń i wspomnień. Przeszłość już była, warto docenić to, co było dobre, ale nie ma co tracić energii na przeżywanie tego raz jeszcze we własnej głowie. Bo życie płynie dalej i dzieje się tu i teraz. Warto sobie o tym wciąż przypominać. Warto konfrontować się z rzeczywistością zamiast tkwić we własnym umyśle. Nie warto zbytnio uciekać w robienie przeróżnych "rzeczy", bo myśli uderzą potem ze zdwojoną mocą. A przy tym wszystkim...traktuj siebie dobrze i z wyrozumiałością. Jeśli czujesz potrzebę odpoczynku i odcięcia się - zrób to, zrelaksuj się tak, jak najbardziej lubisz. Ważne by cały czas być świadomym tego, co się dzieje.* [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:55 pm ] *Niepotrzebnie się starasz oczyścić umysł - kiedy myślisz *Pozbądź się wszystkich myśli* automatycznie zaczynasz myśleć jakiej to myśli chcesz się pozbyć - w ten sposób sprawiasz ,że się ona pojawia - a odgonić ją nie tak łatwo. Ty nie myśl *Muszę oczyścić umysł* tylko poprostu to zrób.. Oczyszczanie umysłu nie polega na odpędzaniu myśli ale na nie zwracaniu na nie uwagi. A jeżeli pojawi sie z nikąd jakaś myśl to pod żadnym pozorem nie analizuj jej ani nie myśl *Nie! Znowu jakaś myśl! Muszę się jej pobyć* - w ten sposób sprawisz tylko ,że zamist odejść stanie się silniejsza. Próbuj sobie odliczać od 100 do 0 i się na tym skupić, gdy przyjdzie jakaś myśl, to ją olać i liczyć sobie dalej. Aż do skutku* ______ Pozdrawiam.
  13. Witam Wszystkich. Kolejny post, który moze się tu przydać. z lękiem to róznie bywa, raz jest raz nie ma..nie biore narazie zadnych psychotropow jak bedzie potrzeba,pojde do psychiatry,mam juz nagraną Panią ktora, podobno moze mi pomoc..ale poki co..wspomagam sie lekami naturalnymi neospasmina..+staram sie akceptowac mój lęk..to wtedy on znika..staram sie akceptowac moje negatywne mysli , to wtedy nie nawracaja.tylko przelatuja..Staram sie te natrstne mysli bagatelizowac, nie wierze w nie..i mimo iz powoduja u mnie wyrzuty sumienia, staram sie nimi nie przejmowac..nie zajmowac sie nimi, nie analizuje ich..Tak naprawde wiem,ze musze znimi zyc i je zaakceptowac, a wtedy moj wrog sie oswoi! Najgorsze co moze byc to walka z nimi!!One wtedy wracaja z podwojna siła! Tak naprawde trzeba zdac sobie sprawe, ze to sa tylko mysli i tyle!! ______ Nasze WIELKIE JA(czyli my prawdziwi), jest silniejsze niż nasze Małe Ja(czyli, nasze lęki i nerwice) i ciągle w to wierze!! Dzieki trudnym doświadczeniom stajemy się silniejsi! --------------------------- Pozdrawiam.
  14. Witam wszystkich. Nadze natręctwa nie biora się z powietrza.Często stoja za nimi jakies konflikty wewnętrzne, nierozwiązane sprawy z przeszłościi, poczucie krzywdy itd. Przytoczę jedną wypowiedx z pewnego forum. ----------------------- Też borykam się z natrętnymi myślami (ale na dzień dzisiejszy głównie z jedną - (czuję ogromny żal do siostry mojego męża - kiedyś nie traktowała mnie dobrze i ja ciągle to pamietam natrętnie powraca mi ta myśl) mimo iż nasze stosunki trochę się poprawiły. Ale tak jak mówisz chodzi o to aby móc umieć sobie wybaczyć i innym. Bez wybaczenia nie ma uzdrowienia. To jest cholernie trudne ale musimy się starać. Zgadzam się równiez z tym, że musimy sobie bardziej ufać. Ja często rozmawiam sama ze sobą w spokoju i ciszy, uczę się zaufania do siebie, pytam siebie samą jak sie czuję, zwracam się do siebie w pozytywnych słowach. To mi pomaga a przede wszystkim UCZY MNIE TO SZACUNKU DO SIEBIE I ZAUFANIAuczy . My osoby z natręctwamiMUSIMY MYSLEĆ POZYTYWNIE (nawet wtedy gdy nie zawsze nam się udaje). Powiem Wam szczerze, że natręctw można się pozbyć właściwie całkowicie. Mnie się udało 7 lat żyć bez nich- niestety teraz wróciły a to tylko dlatego, że znowu się zatraciłam, nie zwracałam uwagi na to co jest dla mnie ważne, co w życiu jest ważne, często dotykały mnie systuacje stresujące a ja zamiast dalej pracować nad sobą *wszczepiłam* w siebie tyle złości i negatywnych emocji, że w końcu coś we mnie wybuchło. Ale wiem jedno, skoro raz udało mi się pokonać te myśli (a właściwie zrozumieć samą siebie dzięki tym myślom) to uda się i drugi raz. Potrzeba tylko włożyć w to dużo pracy. Nie jest to proste ale warto. ----------------------- Pozdrawiam.
  15. Witam Wszystkich. Zamieszczam post z pewnego forum.Moze sie tu przyda. Nie jestem żadnym ekspertem w stosunkach damsko-męskich ale mam metodę na pozbycie się natrętnych myśli. Jeśli ci nie pomoże zmiana sposobu myślenia o niej za pomocą metody opisanej powyżej spróbuj tego. Twoja reakcja na nią jest niczym innym jak tylko schematem myślowym którego nauczył się twój mózg. Wcześniej zawsze gdy ją zobaczyłeś myślałeś o niej intensywnie. Mózg nauczył się tego procesu. Cała zabawa polega na tym żeby nauczyć umysł na ten bodziec (ona) reagować inaczej. Za każdym razem gdy o niej pomyślisz zauważ to i powiedz *stop*. Wtedy zaczynasz myśleć np. o tym co zrobić sobie na obiad. Najlepiej niech będzie to coś co cię wcale nie interesuje. Twój umysł szybko wyczyści się z tego co cię nie interesuje. Gdy znowu zaczniesz o niej myśleć powtarzasz proces. I tak kilka razy. Po jakimś czasie mózg nauczy się nowego sposobu myślenia o niej. Proste :lol: . Możesz to też zrobić w transie. Wtedy wyobrażasz sobie sytuację gdy o niej myślisz. Widzisz siebie jak o niej myślisz. Wtedy wyobrażasz sobie siebie że myślisz o czymś innym. I tak robisz kilka razy. Ta metoda działa lepiej. Pozbyłem się dzięki temu schematu myślowego którym się dobijałem. W sumie nie był taki zły ale mi bardzo przeszkadzał. * -------------------- Pozdrawiam.
  16. Witam wszystkich.Ago, znalazłam rade lekarza na Twoje dolegliwości pokarmowe.Może Ci się przyda. Odpowiedź eksperta Lekarz Agnieszka Jamroży Witam serdecznie, Opisywane przez Panią objawy faktycznie mogą wskazywać na zaburzenia nerwicowe. O zaburzeniach nerwicowych najczęściej mówimy wtedy, gdy występują dolegliwości fizyczne (np. kołatania serca, ból głowy lub brzucha), natomiast ich przyczyna ma naturę psychologiczną. Czynnikiem bezpośrednio wywołującym dolegliwości jest nierzadko stresująca sytuacja. Stres powoduje mobilizację organizmu i uruchamia takie reakcje jak np. nadmierna potliwość oraz skurcz mięśni gładkich. Przewód pokarmowy jest zbudowany z mięśni gładkich i dlatego w stresie możne występować biegunka, wzdęcia i bóle brzucha. Przewlekły stres jest wyczerpujący, dlatego po dłuższym czasie można odczuwać znużenie i męczliwość, rozdrażnienie. Proponuję, aby zgłosiła się Pani do lekarza psychiatry, który zaproponuje Pani skuteczne leczenie. Najczęściej zaleca się psychoterapię oraz leki, które pozwalają na lepsze radzenie sobie ze stresem. -------------------- Pozdrawiam.
  17. Witam wszystkich. Renko, dopiero przeczytała ten Twój wczesniejszy post. Myśle, ze dobrze sobie poradziłas z interpretacją objawów, a ten wykres z ksiązki R.Bakera jest bardzo pomocny. To prawdza, ze KTO Z KIM pRZESTAJE, TAKIM SIĘ STAJE. Dzieci przez nasladownictwo uczą się od nas nahwięcej.Ale myślę, ze dzieki temu, ze o tym wiecie mozecie próbowac sie upilnowac, zeby przestac na oczach dzieci zachowywac się w sposób, który je może zaniepokoić.Jest takie powiedzenie : JESTES DOROSŁY, ZACHOWUJ SIĘ JAK DOROSŁY . Dla dobra dzieci trzeba umieć sie zmobilizowac, żeby jak najmniej styczności miały z objawami i zachowaniami nerwicowymi.Bo ja niespecjalnie bym wierzyła w jakąś dziedzicznośc, predzej w takie nasiąkanie jak gabka przez dzieci zachowaniami bliskich. Dlatego doradzam , zeby przy dzieciach starać się zachowywac jak osoby pewne siebie, odważne itd, po to, zeby dziecko miało czas oswoić sie z nowa twarza rodzica. Zwłaszcza, że KAŻDY MA W SOBIE ODWAGĘ, PEWNOSC SIEBIE itd. TYLKO NIE KAŻDY JE W SOBIE ODKRYŁ, OBUDZIŁ. Jak nieraz pisałam , byłam totalna ofiara przez wiele lat , a teraz jest niewiele spraw, których się jeszcze obawiam.Na pewno boje się wielkich psów biegających bez kagańca, gdyż jako małe dziecko chodziłam do szkoły obok gospodarstw, gdzie takie psy biegały bezpańsko.Dlatego oglądam ten film *Zaklincz psów*, zeby zaliczyć tę lekcję i jesli zdarzy mi się okazja, zeby zmierzyć się z takim dużym psem , gdy jest niedaleko, staram się już nie wycofywac. Chce tez zrobić sobie kurs samoobrony, gdyż wiem, ze to mi się moze przydac.Na grupie, w której uczestniczę w planie jej działania, jest taki pomysł, więc moze sie doczekam zrealizowania tego mojego celu. Jesli chodzi o brak takiej swiadomości, co nam się juz udało osiągnąć, zgadzam się z Toba Renko, że dobrze jest może prowadzić takie zapiski i co jakiś czas pisac dla siebie, co się udało nam osiągnąć z tego, z czym sobie wczesniej nie radziliśmy. Już kiedys pisałam , ze wraz z przyjaciółka się zastanawiałyśmy kiedys, ze wciąż myslałyśmy o sobie w kategoriii OFIAR, podczas, gdy wykonywałysmy takie czynności, załatwiałyśmy takie sprawy z którymi tzw.zdrowe osoby sobie nie radziły. Wtedy uswiadomiłyśmy sobie, ze jeśli nie nazywa się rzeczy po imieniu, jeśli nie zalicza siie pewnych zachowań do ODWAŻNYCH, wtedy można o sobie ciągle mysleć w starych kategoriach.Wtedy nazwałyśmy sie osobami ODWAŻNYMI i miałyśmy do tego prawo. Mnie stac dziś na podejmowanie takich działań, które sprawiają poroblem osobom, które nigdy z nerwica nie miały do czynienia. ZEBY WYJŚC Z NERWICY trzeba zreformowac swoje myslenie , podnieśc swoją samoocene, nauczyć sie tw.zdrowych granic, zdrowych relacji, asertywności, RADOŚCI ZYCIA itd. A to jest możliwe.Pozdrawiam.
  18. Witam Was Wszystkie. Albinko, wpisz sobie w goodle temat :dlaczego warto WYBACZTĆ ? i poczytaj sobie strony na ten temat. Jesli nie umiesz sie otworzyć przed terapeutka, spróbuj na razie załozyć sobie taki zeszyt i w nim rozpisuj krzywdy , których doświadczyłaś. i emocje jakie w Tobie nadal sa obecne. Z jednej ze stron przytoczę te informacje na temat dlaczego warto wybaczyć. -------------------- Dlaczego warto wybaczać? Powodów jest wiele, ale dla mnie chyba najważniejszy to wolność. Wybaczając uwalniamy zarówno siebie jak i osobę, do której żywimy urazę. Na poziomie emocjonalnym i energetycznym, uraza jest połączeniem między dwiema stronami konfliktu. Jeśli wewnętrznie nie mamy sprawy "załatwionej", jest w stanie ona pożerać ogromne ilości naszych zasobów, i niekoniecznie musimy obejmować ten proces świadomością. Po drugie, wybaczając wychodzimy z pozycji ofiary. Mając ciągłe poczucie krzywdy stawiamy się niżej od tego, kto nas skrzywdził. Ofiara nie ma mocy wewnętrznej, ofiara nie myśli o sobie dobrze, i w końcu, ma ona tendencję do utrzymywania i powtarzania schematu bycia ofiarą. Im mniej powodów by czuć się skrzywdzonym, tym mniejsze prawdopodobieństwo pojawienia się kolejnych tego rodzaju sytuacji. Po trzecie, nie wybaczając dajemy sobie prawo i usprawiedliwienie by potępiać innych. Innymi słowy, gdy wybaczymy wyrządzone krzywdy, uwalniamy się jednocześnie od negatywnych emocji skierowanych ku drugiej osobie. Dajemy przestrzeń na to, by ta osoba również zmieniła swój schemat, postępowanie i odczucia. Powtarzając jaki to ktoś jest zły i niedobry, tylko wzmacniamy (bo słowa i myśli mają ogromną moc) w nim to, o czym mówimy i myślimy, karmimy "ducha oprawcy". Po czwarte, proces wybaczania może dać bardzo duży wgląd w motywy własne oraz w sytuację i pobudki drugiej osoby. Nie zawsze jest łatwo wybaczyć "tak po prostu", choć myślę, że jest to możliwe. Istnieją jednak różne techniki wspomagające proces wybaczania, który w przypadku silnie raniących wydarzeń może wymagać sporej siły i czasu. Jednym z kluczowych elementów procesu jest zdanie sobie sprawy z pobudek, które powodowały "oprawcą". Ważne jest to, że ujrzenie motywów postępowania (a najczęstszym motywem jest lęk...) nie równa się usprawiedliwianiu działania tej osoby. Każdy jest odpowiedzialny za swoje czyny i nie powinniśmy z nikogo tej odpowiedzialności zdejmować, a tym bardziej brać jej na siebie. Przy okazji możemy też dojść do przyczyn, dla których weszliśmy w rolę ofiary - to może dla niektórych zabrzmieć wręcz brutalnie, ale często stajemy się ofiarami dlatego, że z jakich powodów tego potrzebujemy. Ostatnia, ale możliwe, że najważniejsza idea to wybaczenie samemu sobie. Nie jest to łatwe, ponieważ najczęściej wewnętrzny krytyk jest bardzo rozbudowanym elementem naszej psychiki i nie daje on spokoju, gdy popełnimy jakiś błąd. Wybaczenie sobie wszelkich negatywnych zachowań (i znów, wybaczanie to nie "puszczanie płazem" i uznanie sprawy za nieważną, a raczej uznanie swojej odpowiedzialności bez poczucia winy) jest aktem wielce oczyszczającym i dającym przestrzeń na wprowadzanie zmian i uleczenie duszy oraz psychiki. Ciągłe biczowanie się powoduje mentalne i emocjonalne utknięcie w przeszłych zdarzeniach, co nie sprzyja rozwojowi. -------------------------------- Pozdrawiam.
  19. Witam Wszystkich. Na jednej ze stron znalazłam bardzo pouczająca opowieść. Motto na tej stronie było takie ; CZASEM WYSTARCZY JEDEN CZŁOWIEK ALBO JEDNA MYŚL, ZEBY ZMIENIC SWOJE ZYCIE NA ZAWSZE. Ja tez miałam takie jedno zdanie, które pomogło mi się uratowac, gdy pojawiła się w moim Zyciu nerwica.. --------------------- Dawno...dawno temu... Na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz cechy: Dobry humor, Smutek, Duma...a wszystkich razem łączyła miłość... Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie... Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę... Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili... ...Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu, miłość poprosiła o pomoc... Pierwsze podpłynęło Bogactwo na swoim luksusowym jachcie... Miłość zapytała: -Bogactwo, możesz mnie uratować? -Niestety nie... Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności... Nie mam już miejsca dla Ciebie...-odpowiedziało Bogactwo. Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem... -Dumo, zabierz mnie ze sobą!- poprosiła Miłość. -Niestety nie mogę Cię wziąć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć...-odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle. Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek... -Smutku, zabierz mnie ze sobą!- poprosiła Miłość. -Och, Miłość...ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam...-odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal. Dobry Humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc... Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu... Nagle Miłość usłyszała: -Chodź! Zabiorę Cię ze sobą!- powiedział nieznajomy starzec... Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać, kim jest jej wybawca... Miłość bardzo chciała się dowiedzieć, kim jest ten tajemniczy starzec... Zwróciła się o poradę do Wiedzy... -Proszę powiedz mi, kto mnie uratował? -To był Czas- powiedziała Wiedza. -Czas?-zdziwiła się Miłość- Dlaczego Czas mi pomógł? -TYLKO CZAS ROZUMIE JAK WAŻNYM UCZUCIEM W ŻYCIU KAŻDEGO CZŁOWIEKA JEST MIŁOŚĆ!!-odpowiedziała Wiedza... www.szkołauczuć.pl *** Tylko czas pomaga nam zrozumieć miłość...z upływem czas zdajemy sobie sprawę, jak bardzo jej potrzebujemy...że jest dla nas jak powietrze...że jest najważniejsza... Nie pozwólmy, żeby takie uczucia jak duma, smutek czy niepewność zabiły ją i skazały na zginięcie w głębinach oceanu... ------------------------- Poniewaz dziś wiem, ze MIŁOŚĆ JEST NAJWIĘKSZĄ SIŁĄ UZDRAWIJAJĄCĄ ŚWIATA , dlatego tak wiele w moich postach piszę o konieczności obudzenia w sobie Miłości, co nie było dla mnie łatwe, gdyż musiałam sie zmierzyć ( zrobic porzadek ) z całą gamą uczuć negatywnych, które w sobie latami hodowałam.Nie wiem, czy na tym wątku juz ktoś kiedys nie zamiescił tej opowieści , ale jest taka piekna, ze pozwole ją sobie tu przytoczyć. Poza tym Wasz wątek trwa tyle czasu, ze niektórzy z Was czuja sie z sobą bardziej blisko niz z prawdziwa rodzina. A w poradzeniu sobie z nerwica wsparcie bliskich, rozumiejących osób jest bezcenne.Pozdrawiam.
  20. Witam Was Wszystkie. Z jednej ze stron przytoczę bardzo pouczająca opowieść. Motto na tej stronie było takie ; CZASEM WYSTARCZY JEDEN CZŁOWIEK ALBO JEDNA MYŚL, ZEBY ZMIENIC SWOJE ZYCIE NA ZAWSZE. I ta opowieść moze pomóc Wam zmnienic Wasze Zycie na lepsze. --------------------- Dawno...dawno temu... Na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz cechy: Dobry humor, Smutek, Duma...a wszystkich razem łączyła miłość... Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie... Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę... Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili... ...Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu, miłość poprosiła o pomoc... Pierwsze podpłynęło Bogactwo na swoim luksusowym jachcie... Miłość zapytała: -Bogactwo, możesz mnie uratować? -Niestety nie... Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności... Nie mam już miejsca dla Ciebie...-odpowiedziało Bogactwo. Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem... -Dumo, zabierz mnie ze sobą!- poprosiła Miłość. -Niestety nie mogę Cię wziąć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć...-odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle. Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek... -Smutku, zabierz mnie ze sobą!- poprosiła Miłość. -Och, Miłość...ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam...-odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal. Dobry Humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc... Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu... Nagle Miłość usłyszała: -Chodź! Zabiorę Cię ze sobą!- powiedział nieznajomy starzec... Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać, kim jest jej wybawca... Miłość bardzo chciała się dowiedzieć, kim jest ten tajemniczy starzec... Zwróciła się o poradę do Wiedzy... -Proszę powiedz mi, kto mnie uratował? -To był Czas- powiedziała Wiedza. -Czas?-zdziwiła się Miłość- Dlaczego Czas mi pomógł? -TYLKO CZAS ROZUMIE JAK WAŻNYM UCZUCIEM W ŻYCIU KAŻDEGO CZŁOWIEKA JEST MIŁOŚĆ!!-odpowiedziała Wiedza... www.szkołauczuć.pl *** Tylko czas pomaga nam zrozumieć miłość...z upływem czas zdajemy sobie sprawę, jak bardzo jej potrzebujemy...że jest dla nas jak powietrze...że jest najważniejsza... Nie pozwólmy, żeby takie uczucia jak duma, smutek czy niepewność zabiły ją i skazały na zginięcie w głębinach oceanu... ------------------------ Od siebie dodam, ze dziś wierze w to, ze MIŁOŚĆ JEST NAJWIĘKSZA SIŁĄ UZDRAWIAJACĄ SWIATA, ale zeby ja w sobie odnaleźć, obudzic trzeba odnaleźć DIEBIE PRAWDZIWYCH pod kupą smieci przeszłości, jaką kazdy z nas zgromadził w swoim sercu, w podswiadomości.Pozdrawiam.
  21. Witaj akolty, Ja nie mam tych e-booków, tylko Renka 30 na watku *Nerwica-luźne rozmowy o zyciu z chorobą *.Prośbe Pietruszki skopiowałam i zamieściłam na tamtym watku, zobaczymy co Renka odpisze. Jesli spełni prośbe Renaty i Pietruszki, mozesz zamieścić swoja prośbe na tamtym watku.Widze , że ostatnio Renka mniej sie na wątku udzielała.Poczekajmy trochę na jej odpowiedź.Pozdrawiam.
  22. Witam Wszystkich. Renko, Pietruszka do mnie skierowała swojego meila w sprawie przesłania jej e-booków.Przekazuje go Tobie. Mam nadzieję, ze możesz spełnic prośbe jej i Renety. Pani Jadwigo moj meil to malpka335@o2.pl bardzo bym chciala ksiązki 1. Ayres Toraya *JAK SOBIE RADZIĆ Z LĘKIEM* 2.Judith Bemis, Amr Barrada *POKONAĆ LĘKI I FOBIE.JAK SOBIE RADZIĆ Z NIEPOKOJEM I NAPADAMI PANIKI?* -bardzo polecam 3.Piotr Jaczewski *SZAMAN SIE NIE LĘKA.PRACA Z LĘKIEM I STRACHEM* 4. Susan Jefers *NIE BÓJ SIE BAĆ* 6.A. Polender *POJEDYNEK Z NERWICĄ* - bardzo polecam 7.A. Piędzia *TERAPIA OSÓB Z ZABURZENIAMI LĘKOWYMI* 8.Allen James *TAK JAK CZŁOWIEK MYŚLI* i ta Strach i paniczny lęk co pani polecała --------------------------- Pozdrawiam.
  23. Witam Was WSZYSTKIE. Pietruszko, wejdź na stron 1365 watku * Newica -luźne rozmowy o życiu z choroba. Tam Renka 30 zamiescila tytuły e-booków , jakie ma na stanie.Poniżej zamieszczam jej informację w tej sprawie..Napisz post adresując go do Renki 30 . ----------------------- Na początek musisz założyć sobie skrzynkę ineternetową na onet.pl czy wp.pl czy gdzieś indziej. . Podasz mi ten adres tu na forum oraz tytuły ksiązek które zaraz podam i ja Ci wyslę na ten adres twojej skrzynki. ------------------------ Pozdrawiam.
  24. Witam Wszystkich. Te krótka informację znalazłam na jednej ze stron. a również szukałam pomocy i wielu osób mi ją dało. Byłam u psychologa, psychiatry, lekarza rodzinnego. Oprócz tego odwiedzam strony dotyczące nerwicy natręctw i kupuję książki z tym związane. Jest kilka rzeczy, których się dowiedziałam i które mi osobiście pomagają, a mianowicie: - nie jestem z moim problemem sama, wiele osób ma tą chorobę, - nie jestem w stanie kontrolować moich myśli, nie mam na nie większego wpływu, natomiast to co potrafię kontrolować to moje zachowanie, - nie powinnam próbować *zatrzymywać* myśli, wtedy wracają z większym natężeniem, czyli powinnam pozwolić na obserwację całej myśli, bez większych emocji, - zapisywać kiedy pojawiły się myśli, czego dotyczyły, jakie emocje wywołały, jak zminimalizowałam te emocje, jak sobie poradziłam z tą myślą (to bardzo pomaga!), Polecam dwie fajne książki: *Opanować lęk*, Bronwyn Fox oraz *Potęga teraźniejszości*, Eckhart Tolle. Oprócz tego każdy z nerwicą natręctw powinien pomyśleć o terapii poznawczo-behawioralnej (niestety, ale w Polsce jest to, szczególnie dla ludzi z poza Warszawy, mocno utrudnione). ----------------------- Pozdrawiam.
  25. Witam Wszystkich. Poniewaz znalazłam te informacje na jednej ze stron, więc go tutaj tez zamieszczę.Myślkę, że okaze sie przydatny. ------------------------ Niewinna sytuacja - robisz zakupy w supermarkecie, prowadzisz samochód, wychodzisz z domu na ulicę i nagle, znikąd dopada Cię lęk. Czujesz jak ziemia usuwa się spod nóg, serce bije za szybko, zaczynasz się dusić, czujesz mrowienie w rękach i nogach, czujesz się jakbyś miał za chwilę umrzeć. Jesteś przerażony swoim stanem, trafiasz do lekarza, robisz badania i wszystko okazuje się w jak najlepszym porządku. Może jeszcze usłyszysz, że to, co się dzieje jest "na tle emocjonalnym". Diagnoza ta jednak nie uspokaja. Zastanawiasz się czy jakaś choroba nie została przeoczona, a może wariujesz.... Skąd ten nagły paniczny lęk? Mechanizm powstawania tych objawów w dużym uproszczeniu może wyglądać tak: różne sytuacje życiowe wywołują emocje - złość, lęk, radość, tęsknotę, niepokój, zadowolenie, zachwyt, bezsilność itd... Wszystkie te emocje są sygnałami, które jeśli działają właściwie mówią nam, co mamy robić, a czego unikać. Kiedy trzeba działać, a kiedy raczej pogodzić się z tym, co jest. Aby dobrze radzić sobie z emocjami, trzeba umieć je dobrze odczytać, rozpoznać to, co sygnalizują. Do tego potrzebne jest, aby je sobie dobrze uświadamiać, umieć je rozpoznać i zachować się zgodnie z tym, ku czemu nas kierują. To jest dość trudne, bo czasem nie lubimy tego, do czego nas te emocje kierują lub nie potrafimy zgodnie z nimi działać. Np. ktoś, kto nie umie się przeciwstawić się naciskom innych ludzi będzie odczuwał trudność i dyskomfort czując złość, bo złość często właśnie kieruje nas ku konfrontacji. Ktoś, kto czuje swoją siłę w działaniu będzie ciężko znosił bezsilność, bo ona kieruje ku pogodzeniu się z czymś, a nie ku aktywności. Gdy jakaś emocja wywołuje trudność, można próbować (często nieświadomie) jej nie czuć. Np. uznać, że wcale jej się nie czuje - stłumić, albo zagłuszyć ją aktywnością lub jakiś chemicznym środkiem np. alkoholem czy innymi narkotykami. Tłumienie emocji nie sprawia, że emocje znikają, pozwala tylko ich nie czuć i nie zauważać. Emocje wtedy tracą swój kontekst. Tzn. człowiek ma w sobie wiele różnych emocji, ale trudno je powiązać z jakimiś sytuacjami. Są takimi sygnałami, o których nie wiadomo, co znaczą. To tak jakby się znaleźć w pomieszczeniu pełnym różnych strzałek, w różnych kolorach i kierunkach, ale bez objaśnień, co one wskazują. Taka sytuacja budzi niepokój, lęk. To właśnie jest coś, co często przytrafia się ludziom tłumiącym swoje emocje. Nagle znikąd pojawia się lęk. W sytuacji jakiegoś obciążenia (dużo bodźców, stres) lub w momencie wyciszenia (szczególnie mało bodźców, cisza) skumulowane emocje znajdują ujście w uczuciu nagłego lęku o różnym nasileniu. Lęk nie ma uzasadnienia w danym momencie, bo zgromadzone emocje nie odnoszą się już do konkretnych sytuacji. Lęk powoduje, że człowiek zaczyna szybciej oddychać, we krwi zaczyna być za dużo tlenu i w związku z tym pojawiają się zawroty głowy, mrowienia w ciele, puls staje się szybszy. Ponieważ, jest to moment bardzo silnej koncentracji na sobie i swoim ciele, wszystkie te odczucia są odbierane silniej, co dodatkowo zwiększa lęk. Tu zamyka się błędne, koło bo rosnący lęk, nasila objawy fizyczne, które nasilają lęk. W takich sytuacjach, człowiek zaczyna być przekonany, że jakaś poważna choroba rozwija się w jego ciele i pozytywne wyniki badań tylko zwiększają jego niepokój. Mimo to badania są konieczne - prawidłowe wyniki EKG czy badań neurologicznych są o tyle ważne, że potwierdzają emocjonalne podłoże objawów płynących z ciała, a też są informacją o tym, że nie ma konieczności specjalistycznego leczenia kardiologicznego czy neurologicznego. Właściwym leczeniem w problemach tego typu jest leczenie psychiatryczne (lekami) oraz psychoterapia. -------------------------- Pozdrawiam.
×