
Allicja
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Allicja
-
Dwa ostatnie dni nazywam pozytywnymi, były skurcze bo są zawsze, ale pojedyncze więc pełen spokój, dziś miałam rano tragedię, później trochę spokoju a od osiemnastej znowu potykania, ale są umiarkowane, nawet jak je czuję to nie straszą mnie, bo nie duszą, trochę jestem przemęczona bo wzięłam się za przykre dla mnie rzeczy, pokój mamy więc mam na co zwalić, na nerwy. Nie wiem czy aura ma na mnie wpływ, bo czasami gadają w telewizji, że dziś pogoda będzie na nas dobrze działać to ja zdycham a jak mówią, że będziemy mieć kłopoty bo zmienia się ciśnienie, to ja czuję się dobrze, jakaś odwrotna cholera jestem. Na pewno źle się czuję ja są wiatry. Widzisz Ewo ja, żeby się nie nakręcać, nie myśleć o tym co mi dolega to nawet nie analizuje co, dlaczego, jak i kiedy? pewnie błąd bo powinnam obserwować swój organizm co mu służy a co szkodzi ale ja zawsze w jakimś pędzie i mało mam czasu dla siebie a może to i lepiej, sama nie wiem.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
ECH80 nie bardzo oblatana jestem w lekach tego typu, ale hydro już pisałam przepisała mi kardiolog i kazała w sytuacjach awaryjnych brać, nie wiem może ze trzy, cztery razy łyknęłam i u mnie nie było żadnych skutków ubocznych oprócz jednego wyspałam się co w moim wypadku było raczej plusem niż minusem. Przypominam sobie również, że jak pierwszy raz złapały mnie te skurcze, wylądowałam wtedy pierwszy raz z bigeminą w szpitalu, to byłam spanikowana, wystraszona, umierałam już myślałam, że kwiatki będę wąchać od dołu na zawał zejdę jak nic, to był mój pierwszy pobyt w szpitalu i pierwsza sensacja sercowa to lekarz dał mi kroplówki, coś na serce i zapytał czy chcę hydro na uspokojenie a ja panie doktorze dawaj pan wszystko co się da i ratuj mnie żebym nie fiknęła, pierwsze starcie z taką tabletką, pomogło nie powiem. Później jeszcze chyba dwa razy trafiłam na KOR to też pytali czy chcę hydro ale ja już wtedy wiedziałam co mi jest i nie panikowałam więc o rozweselacz nie prosiłam. Ja widzisz po moim przykładzie przy takim rozklekotanym sercu lekarze dają hydro, to chyba jeden z bezpieczniejszych uspokajaczy i aż tak nie uzależnia, dostają go ludzie przed operacjami, nawet dzieciom to dają. Ty nie tylko masz klekotki serca ale jakąś nerwicę, według mnie, jakąś fobię społeczną, bo denerwujesz się w pracy wśród koleżanek więc pomóż sobie kobieto. Nikt Ci nie każe łykać tego tonami i non stop ale zrobić sobie taką nazwijmy *kurację* przez jakiś czas i zobaczysz co i jak. Widzisz Ewa też sobie pomagała. Skoro to brałaś to wiesz jak na Ciebie działa, nie musisz brać tego rana, może spróbuj wieczorem i zobaczysz jak będziesz się czuła następnego dnia. Pamiętaj, że ja nie lekarz, ja nie polecam, ja tylko podpowiadam, skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą bo każde złe stosowanie leków prowadzi do............. formułka jak z reklam telewizyjnych tak dla bezpieczeństwa. Porozmawiaj z lekarzem rodzinnym, podpytaj i pomóż sobie, chyba hydro jest nie tylko 25 ale są 10 (chyba) to może od tego zacznij jak Cię większa dawka muli. Pamiętaj ECH80 ja Cię absolutnie do tego nie namawiam i nie musisz nawet tego próbować ani mnie słuchać, ja pokazałam Ci jak to u mnie wygląda a Ty zrobisz tak żeby Tobie było dobrze, słuchaj lekarza, my to tylko smutni pacjenci, którzy chwytają się wszystkiego, żeby jakoś jeszcze pocieszyć się tym życiem.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
KUMEN no raczej, jak serce trzepie to arytmia raczej jest, udawanie? śmieszne albo to się ma albo nie, niezły Ci się lekarz trafił. A czy robiąc rezonans nie ma jakiś przeciwwskazań? Nie wiem czy dobrze się gdzieś doczytałam na temat rezonansu i czy dobrze powtarzam, jak coś to skoryguj. Podobno przy rezonansie trzeba mieć niski w miarę puls 60-70, bo badanie jest wtedy niemiarodajne jak serce tłucze. Na prawdę nie wiem czy dobrze powtarzam zasłyszaną informację. Biorę po sobie, że jak mam arytmię to nie wiem jak to serce bije bo raz szybko, raz mocno, raz jak mam bigiminie to w ogóle wypadają uderzenia. Pewnie się lepiej w tym orientujesz, bo dłużej z tym walczysz, ale badanie na pewno warte zrobienia. Ha na moim krótkim EKG spoczynkowym też zawsze wychodzą komorówki, nie pamiętam kiedy miałam piękny wynik, zawsze na nim jak na rysunku maleńkiego dziecka, jakieś bazgroły, choć wolę to niż prostą linię, żart. Plus jak widzę, że z pracy jesteś zadowolona i bardzo dzielna z takim sercem. O profesorze Walczaku czytałam same pozytywy, że to jeden z pierwszych albo nawet pierwszy, który zajął się ablacjami (mam rację) i powinno się mieć szacunek dla takich ludzi, wyszkolił zapewne rzeszę wspaniałych specjalistów, więc takie pokpiwanie jest dalece nie na miejscu. Kumen proszę, żebyś pisała, jak kolejne badania, jakie wnioski, to dla mnie będzie jakaś moja droga walki z arytmią i kierunek działania. Trzymaj się.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
MONNA8787 jeśli tak kaszlesz to ma prawo Cię boleć w klatce, czasami z kaszlu to płuca można wypluć (takie porównanie) ale kaszel jest uciążliwy i męczący. Może tamte leki nie pomogły i warto jeszcze raz przespacerować się do lekarza, brak funduszy? rozumiem, ale zdrowie jest ważne i trzeba się doleczyć. EWA jak czytam, co piszesz to mam wrażenie, że u Ciebie też arytmia potrafi trzymać non stop jakiś czas a później staje się łagodniejsza. Ja mam podobnie, dni, tygodnie, że zdycham a później mam odpoczynek, ale nie taki, że nie ma skurczy tylko są pojedyncze, powiedzmy w kryzysie potrafią tak tłuc co dwie trzy minuty cały dzień złe uderzenie lub wypadanie a w lepszych dniach co dziesięć piętnaście minut, tak uogólniam jakby się nad tym skupić i rozkminiać, to takie dni to dla mnie radość, szczęście i dostaje skrzydeł. BETSI23 do godziny dwunastej 3 skurcze i Ty się tym martwisz, na pewno Cię one nie powalą, chyba, że psychika. Jak Wy to robicie, że wiecie ile, do której miałyście skurczy, ja swoje czuję ale za nic nie powiem ile ja miałam, ogólnie moge powiedzieć, że dużo, 200, 300, 400 i zaznaczam, że prawie każdy czuję, ale nie robię statystyki i dlatego moje panie Wy skupiacie się na skurczach i dostajecie paranoi a ja je mam, nie skupiam się na nich tylko na robocie, na życiu i nie wpadam przez to w paranoje. Cholera co ja mogę poradzić, że to mam, mam i musze z tym żyć i co mam jeszcze nad tym wpadać w psychozę, to tylko się powiesić. To co byście zrobiły jakbyście miały co drugie uderzenie nie prawidłowe, odlatywanie, poty, bóle a mnie takie arytmie potrafią trzymać pół dnia, cały dzień, wierzcie lub nie, że wtedy nie idzie funkcjonować a żyć się chce, wtedy to można nabawić się dopiero stracha. Starajcie się panie nie skupiać na swoich pojedynczych skurczach bo jak dojdzie ich więcej przez nerwy to dopiero będzie odlot, czego nie życzę. Dobra rada, weźcie sobie poczytajcie o dodatkowych skurczach, zobaczcie ile ludzie mają, w jakich tysiącach i nie tylko skurcze i żyją, może ciężko, może też z nerwicą ale żyją i niech to dla Was będzie jakimś drogowskazem z czego wyciągniecie wnioski dla samych siebie, ale pozytywne. Miłej niedzieli. A jeszcze do ECH80, mało kto żyje bezstresowo, zawsze coś potrafi wkurzyć, tylko trzeba nauczyć się w jakiś sposób panować nad stresem. Spróbuj jakiś leków, nawet to hydro na jakiś czas, toć weź sobie kobiecinko najmniejszą dawkę i zobacz co się będzie działo, jak zareagujesz Ty, Twoje skurcze, Twoje ciśnienie, kurcze masz dla kogo walczyć o siebie, nie radzisz sobie, spróbuj sobie pomóc, hydro to nie typowe antydepresanty więc nie powinno być skutków ubocznych, powiedzmy, że tu na forum to co któraś osoba to łyka i jakoś żyje, czasami trzeba coś zaryzykować, żeby na nowo odżyć, chyba że chcesz zostać męczennicą, to proszę bardzo.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
MONNA8787, tak można badaniem EKG wykryć zapalenia mięśnia sercowego, ale dziewczyno po cholerę się nakręcasz, jak jesteś tak długo przeziębiona to czego nie podejdziesz do lekarza, żeby Cię osłuchał, przebadał??? nie szukaj sobie takich strasznych chorób, zapalenia mięśnia, ptasia grypa, skąd Ci do głowy przychodzą takie choroby? co dr. google tak pisze, im więcej czytasz tym więcej głupot sobie wbijesz do głowy. W necie to kazdy ból głowy będzie rakiem, zadrapanie może grozić zakażeniem i od razu śmiercią, a ból nogi amputacją, litości, idź do lekarza, przebadaj się i daj się osłuchać. Monna ja mam takie bóle w klatce piersiowej, że jajko idzie znieść i w ogóle się tym nie nakręcam, bo wiem, że żyję ostatnio w stresie, mam masę roboty, nie śpię, jestem przemęczona i organizm się buntuję i sobie staram jakoś to wytłumaczyć, że dojdę do równowagi to i mój stan się poprawi, nie szukam chorób bo bym osiwiała i zgłupiała do reszty. Powiedz na jakiej podstawie wyciagasz takie wspaniałe wnioski? Jakie Ty masz objawy, że masz takie podejrzenia? czy badał Cię jakiś lekarz? robiłaś jakieś badania? nie chcesz nie odpowiadaj, pytam tylko bo zadajesz nam pytania takie typowo medyczne a my przecież lekarzami nie jesteśmy tylko takimi samymi pacjentami jak Ty i też czasami wystraszonymi z jakimiś dolegliwościami. EWKA733 a nie mówiłam, że rosyjska ruletka, raz są, skurczaki raz ich nie ma, raz mamy szczęśliwy dzień, raz ledwo dychamy, nie ma na nie bata i już. Ja mam taką cichą nadzieję, że te france pojawiły się u nas nie proszone to może kiedyś się wyprowadzą a jak nie to może kiedyś znajdą cudowną tabletkę, która nas z tego uleczy a może nadzieja matką głupich?
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witaj Kumen, czekałam na jakieś pozytywne wieści od Ciebie i jak tylko zobaczyłam Twój nick to od razu ciekawość co i jak? Zgubili dokumentację, dobre, człowiek czeka na swój termin, żyje nadzieją aż się nim zainteresują, dzwoniłaś i się przypominałaś a oni zgubili, niezłe tłumaczenie. Holter masz założyć jednodniowy czy dali jakiś długoterminowy? Nie wiem, może źle odczytuje Twój post, ale chyba na doktorku Twoja arytmia nie zrobiła jakiegoś wrażenia i tak jakbyś na siłę coś chciała a czy potrzebne to tak do końca nie wiadomo i znowu doktor Walczak podesłał im kolejnego pacjenta, mylę się z oceną? oby tak i znowu kolejne miesiące czekania aż maj, masakra. A jak się czujesz, jak w pracy sobie dajesz radę z sercem? Trzymam za Ciebie bardzo kciuki.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
MONNA8787 choćbyśmy znały wszystkie leki kardiologiczne i ich działanie to nikt z nas nie ma nawet prawa powiedzieć Ci co masz brać, to rola lekarza, my możemy Ci polecić melisę, jakiś Validol, czy jakieś inne leki bez recepty typu aspiryna czy gripex ale też i z tymi radami musisz rozsądnie postępować. Jak masz tak długo przeziębienie i boli Cię w klatce, to może warto żeby osłuchał Cię jakiś lekarz, czy przypadkiem nie przeszło na oskrzela czy inne badziewie się nie przyplątało. Co do propanololu to może nie serce się do niego przyzwyczaiło tylko bardziej Ty, bo piszesz, że musisz go wziąć wieczorem bo ataki.......... czy to nie bardziej działa psychika??? Co do wypożyczenia holtera na tydzień to raczej wątpię, ale pewna swojej odpowiedzi nie jestem do końca, bo te holtery mają chyba jakąś pojemność i nie wiadomo, czy tydzień by wytrzymały, na takie dłuższe noszenie są specjalne holtery, które działają na zasadzie przycisku jak się coś z sercem dzieje. Nie wiem dokładnie czy prawidłowo to wyjaśniłam i zgodnie z prawdą, tak mi się wydaje, ale może ktoś się wypowie w tej sprawie i da Ci wyjaśniająca odpowiedź. MARY10 pewnie, że się z Tobą zgadzam, nie zawsze tytuły czynią lekarza idealnym, czasami takiego lekarza gubi rutyna, zbyt duża ilość pracy i może nie być taki jakbyśmy tego oczekiwali, zaufanie do lekarza ważna rzecz, miło jest iść do gabinetu i czuć się wysłuchanym, zrozumianym i uzyskać odpowiedz na nurtujące nas pytania a zdarzają się tacy a jak jeszcze nas wyleczy to dopiero cudotwórca. ECH80 powtarzam NERWICA, praca Cię stresuje, ludzie Cię stresują, napędzasz się i stąd te wszystkie Twoje problemy z ciśnieniem i kołataniem serca a że godzina konkretna bo zaczęło się to kiedyś o tej godzinie i tak sobie wbiłaś ten czas do głowy i jak tylko nachodzi 13 to TY od razu masz w sobie lęk, że znowu to nastąpi i rzecz jasna jest. O zastawkach nic Ci nie powiem, nie znam się. A ja zjadłam dziś 3 pączki, nie szło nie zjeść, gdzie się obracałam wszędzie pąki, pąki, pąki i faworki w parze, tradycję trzeba podtrzymywać więc i pączkami się dziś objadać należało. ISKIERKO widzę, że wczoraj byłaś moją koleżanką *po mękach*, mnie tak trzepało cały dzień i całą noc a rano jak wstałam było już dobrze, coś tam było a jakże, ale były raz na jakiś czas więc pełen spokój i pełna radość i pełen oddech uff jaka ulga, żeby tak na dłużej zostało, ale kto to wie, kiedy się przywleką i kiedy odejdą?, nasze skurcze jak rosyjska ruletka albo się uda albo nie.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oj MARY10 wiem, że jak się rozpiszę to końca nie widać, na forach powinno się bardziej skrótami a ja opowiadania. I musi być w tym jakaś prawda, pewnie czytałaś niektóre fora o arytmiach i każdemu, kto ma przebadane serce i jest ono zdrowe, to lekarze mówią, że skurcze nie są groźne, trochę już to nawet nudne ale że trzeba nauczyć się z tym żyć, no musimy w jakimś stopniu zaufać tym lekarzom. Choć dziś jak usłyszałam w tv, że kobieta zmarła, bo lekarz pomylił guza z trzustką (chyba) i wyciął kawałek to przeraziło mnie to, czy lekarz był ślepy?, no ale cóż, skoro idziemy do lekarza to chyba on lepiej się na czymś zna niż my. Też trochę jestem przerażona, że lekarze tak łatwo przepisują leki na serce, te wszystkie blokery i tak do końca nie wyciszają skurczy a co niektóre osoby mają paręnaście na dobę i już łykają tego typu leki, strasznie się dziwię i lekarzom i pacjentom, no ale ich decyzja. Różne są w życiu sytuacje, czasami tak jest, że chcemy dobrze a wyjdzie na odwrót, może z czasem się wszystko wyjaśni a teraz na stres żołądkowy meliska jak lubisz? Czy ktoś dzisiaj też się tak męczy ze skurczami jak ja? od rana non stop, w każdej minucie.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
MARY10 teraz się doczytałam, Ty diablico na żołądek pączki? najwyżej pół dla smaku. A na poważnie to może siemię lniane, kisielek, bo leki to nie wiem, Ranigast, albo no-spa, zależy od czego boli? ja to już na receptę biorę leki na żołądek to tych nie będę polecała, bo to już lekarz musi.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
MARY10 ok podtuczę się jutro pączkami, bo kardiolog jak zawsze do mnie mówi, że kardiolodzy kochają szczupłe osoby tak dziś jak do niej weszłam to krzyczy od wejścia o rany jak pani schudła!!! Nie przeczę kościotrup ze mnie straszny, ale na razie marnie mi idzie jedzenie, jem więcej przez siłę niż dla przyjemności bo z głodu to już w ogóle (nie czuję). No i teraz apropos mojej wizyty, od rana serce mi: według moich wrażeń, odczuć zapierdziela, potyka się, przytyka, dusi, skacze, słabo mi się robi jak cholera(chyba wszystkie odczucia napisałam), pani doktor mnie osłuchuje, długo, bo wizyta była bardzo długa a serce bije ledwo, ledwo, wpadłam tam zziajana a serce bije niecałe 50, lekarka do mnie blokery dziś brała, uspokajacza brała? a ja nic kompletnie, no to serce za wolno bije a ciśnienie się wtedy dźwiga, taka zależność i wtedy mam prawo czuć się słabo, skurcze sobie są ale pani doktor mówi, żeby się nimi na prawdę nie przejmować, jestem osobą, która je czuje, na razie zostawimy ablację w spokoju, może kiedyś, te prawie dwa tysiączki nie są jeszcze tragedią, nie są to wszystko niebezpieczne skurcze, mimo, że komorowe, mimo, że bigiminie, że tam na tych wykresach widać, że są one tak ułożone, że gdzieś dalej od czegoś, nie wiem, nie znam się, nie zapamiętałam, że dożyję 100, to oczywiście żart, ale na serce przynajmniej na razie nie padnę. Gorzej ją w tej chwili martwi ta bradykardia, która zresztą na holterze też mi zawsze wyłazi i mówi, że to może się u mnie skończyć rozrusznikiem ale na razie spokojnie, nie brać, żadnych betablokerów, bo skurcze mnie nie zabija, ale tabletka, która zwolni i tak wolno bijące serce a i owszem. W razie jakbym chodziła po ścianach, jak serce już tak mocno dawałoby mi w kość a puls byłby wysoki to wtedy mogę zaserwować sobie doraźnie bloker a na co dzień w żadnym razie. Jak to powiedział lekarka jestem w tej grupie ludzi co czują każdy skurcz, nie każdy czuje ja pechowa tak jak Wy. Powiedziała również, że zamiast blokera lepiej jak wezmę sobie uspokajacz jakiś typu Hydro bo raz, że się uspokoję dwa uspokoi to też serce. Więc moi drodzy ludkowie, żyjcie sobie szczęśliwie i nie bójcie się tych skurczy, bo jak widać, nie są one tak straszne jak nam się wydaje, albo jak nas straszą. Nie mam tego aż tak dużo, raz mówi o ablacji, raz poczekamy więc poczekam co będzie dalej, aż tak do ablacji się nie palę a zwłaszcza teraz, kiedy moja psyche w marnej kondycji, oczywiście co jakiś czas kontrolny holter i zobaczymy jak to będzie dalej. Dziś muszę Wam powiedzieć, że strasznie mnie męczy serce, bije jak chce ale co zrobić trzeba się jakoś trzymać. ECH80 nie masz za co przepraszać, każdy ma gorszy lub lepszy dzień, ale dla swojego dobra spróbuj sobie pomóc, szkoda życia na takie męki. Za radą MARY10 szykujcie pączki, pieczcie, kupujcie co kto woli i potrafi i zajadajcie się jutro, będzie wybaczone obżarstwo bo w końcu jutro wolno.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oj moi mili Państwo piękne słowa skierowane do mnie ale ani ja święta, ani silna baba. Na chwilę obecną chyba bardziej przywdziałam maskę osoby silnej. Powiedzcie sami ile ktoś z bliskich rodziny, przyjaciół znajomych wytrzyma nasze ciągłe jęczenie, łzy, opowiadanie jak mi źle, smutno i takie tam stękania. Każdy ma jakieś granice, oczywiście, pocieszy, przytuli, obetrze łzy, wyciągnie to tu to tam, ale nikt nic nie zrobi nawet na siłę jeśli sami się nie dźwigniemy i nie będziemy tego chcieli i to tyczy się wszystkiego i naszego nastroju i naszych dolegliwości na nerwicy kończąc. Wiele rzeczy jest od nas zależnych tak jak wiele jest rzeczy, które idą swoim własnym torem. W życiu wiele razy cierpiałam, zamykałam się w sobie i rwałam włosy z głowy tylko po czasie budziłam się z tego letargu i myślałam sobie, że i tak czy ja leżę, płaczę, rozpaczam życie toczy się dalej, nawet jak mi jest strasznie na tym świecie źle to wszystko idzie swoim rytmem dalej i kto na tym cierpi JA, więc chcąc nie chcąc musiałam się zwlec i iść dalej, do przodu, bo nikt mi nie pomoże, nikt mi nie zabierze tego ciężaru, nikt nie cofnie czasu, nikt nie jest w stanie odwrócić tego co się stało, tak na to wszystko staram się patrzeć, oczywiście, że jest mi bardzo źle, oczywiście że płaczę bardzo często, nie sypiam po nocach a przez to i marnie się czuję każdego dnia a to jest pożywka dla serca, dla jego złej pracy, dla bóli głowy i co tam jeszcze organizm potrafi wymyślać, ale każdego ranka wstaje, robię co trzeba, ubieram się, maluję i idę do pracy, do ludzi i funkcjonuję wśród nich, ludzie mają swoje problemy, każdy jakieś ma, większe, mniejsze i nie muszę jeszcze komuś dorzucać swojego podłego nastroju. Samo życie. ISKIERKO, tak mam cierpliwość tłumaczyć, jeśli miałoby komuś to pomóc to i owszem, ale chciałabym też widzieć jakieś efekty, życie uczy pokory, nauczyłam się słuchać ludzi. DOLOR i tego się właśnie staram trzymać na dno już spadłam, teraz mogę tylko wspinać się po drabince z powrotem do góry, bo chcę tego bardzo, ładnie to napisałeś. EWA mówisz *opowiadania* piszę, prawda, masz rację. Kiedyś to myślałam sobie, że na forach to siedzą tacy nieszczęśliwi ludzie, którym nic się nie podoba, tylko jęczą, narzekają i na wszystkich złorzeczą, czyż im nie szkoda czasu na takie jęki? no i proszę sama się na takich forach znalazłam i sama jęczę, czasami jak widać po mnie jest to potrzebne i wtedy tworzę te swoje opowiadania, uśmiech tym słowem wywołałaś u mnie. Co do magnezu to ja jakoś nie mam za bardzo o nim zdania, niby jest dobry na stresy, skurcze, zachwalany, zalecany, sama zażywam regularnie ale żeby aż tak bardzo pomagał to nie mogę tego powiedzieć jednoznacznie, w coś trzeba wierzyć, nawet placebo potrafi leczyć, wiara czyni cuda. No to udało mi się napisać kolejne opowiadanie, jak ktoś ma cierpliwość to poczyta, innych przepraszam za nudy. Pisząc te moje przemyślenia, piszę trochę pod kątem osób z nerwicą, bo to ma podobny schemat działania czy podnosimy się po jakiejś traumie czy mamy nerwicę, wtedy wszyscy jesteśmy na dnie z którego musimy wyjść znowu na powierzchnię. Coś zamilkły nasze dziewczyny MARY10 i KARAMBA, gdzie uciekłyście?, piszcie coś optymistycznego, lubię czytać ludzi a wieczorem kiedy mam ciszę, spokój lubię poczytać, posłuchać opinii ludzi, na razie nie mam ochoty na jakieś wyjścia, towarzystwo i komputer stał się *czymś ważnym*, nie wiem odskocznią???
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
ECH80 w sumie marny ze mnie teraz pocieszyciel, nawet nie bardzo chce mi się pisać, zresztą nic mi się nie chcę, ale robię wszystko bo muszę, bo leżenie zagnębianie się, rozpamiętywanie i analizowanie do niczego dobrego nie prowadzi. Pewnie bym nic dziś nie napisała, ale wpis Twój typu: *Coraz więcej mysli samobójczych mam...ze sama sie siebie boję *, * A najwyżej selekcja naturalna* przeraził mnie. Kochana kobieto, nie w tym rzecz, że ktoś z nas będzie po Tobie jeździł, krytykował czy krzyczał, jeśli nawet to tylko dla Twojego dobra, żebyś zrozumiała, że jakie będzie Twoje życie zależy tylko od Ciebie samej, Ty jesteś ZDROWA tylko sama napędzasz się na wszystkie objawy, Twoją jedyną chorobą to jest NERWICA i na tym powinnaś się skupić. Jesteś młoda, masz dziecko, masz dla kogo żyć. Myślisz,że Twoje dziecko nie widzi tego, że mama jest smutna, wystraszona, źle się czuje? czy chcesz żeby Twoje dziecko kiedyś źle wspominało swoje dzieciństwo a tym samym też kiedyś miało takie życie jak Twoje. W życiu trzeba mieć cele, nadzieję, jakieś plany, trzeba sobie zapewniać tak życie żeby sprawiało nam radość, czerpać z niego radości. Nie unikniemy nieszczęść na swojej drodze, ale trzeba umieć i te tragedie jakoś pokonywać bo życie toczy się dalej czy z nami czy bez nas. Nie powiem Ci rzuć pracę, jak się w niej źle czujesz bo to sama musisz rozważyć, czy dasz radę bez niej, czy musisz pracować czy zmienić ją na mniej stresującą. Co do ciśnienia to te Twoje 160/ na ileś to raczej do wylewu Cię nie doprowadzi, znam osoby z większym niż Ty i nie miały wylewu a moja mama całe życie niskie ciśnienie i dostała wylewu, nie ma na to reguły, na prawdę różnie się może wydarzyć, ale nie możemy myśleć co będzie kiedyś, nie myśl na zaś i nie nakręcaj się. Pomyśl logicznie, przecież do końca życia nie będziesz zdrowa, na starość przyjdą jakieś choroby i co wtedy, czy już dziś będziesz się tym zagnębiać? Niektóre rzeczy trzeba sobie jakoś tłumaczyć, a może za chwilę wstanę i nogę złamię, nie wiem, więc po co o tym myśleć a Ty tak myślisz, nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć, zaplanować, zapobiec. Pisałaś kiedyś, że nie chcesz brać psychotropów, bo na Ciebie źle działają, Ty zresztą w ogóle boisz się leków. Powinnaś spróbować, ja nie mówię o faszerowaniu się tabletkami, braniu latami, ale przez jakiś czas, żebyś się wyciszyła, może wtedy miałaś źle dobrane leki a przede wszystkim powinnaś iść do psychologa i to koniecznie, żeby pomógł Co zmienić Twój tok myślenia, nakierował Cię, pomógł wyjść z tego dna, żebyś bardziej stała się pewną siebie kobietą. Wierz mi, że nakrzyczałabym na Ciebie ale tylko dlatego, że jesteś uparta jak osioł, męczysz się a nie chcesz dać sobie pomóc, bo do wszystkiego jesteś nastawiona na NIE i zniechęcona na wszystko. I na koniec mojego jak zwykle długiego postu napiszę jeszcze, nie myśl tak głupio*myśli samobójcze* tylko myśl pozytywnie, więcej wiary i optymizmu, uśmiechaj się nawet przez łzy. Mi ECH80 jest też bardzo ciężko, źle, ze zdrowiem też kiepsko, ale dźwigam się, robię ze łzami w oczach, w nocy nie śpię tylko rozmyślam ale pocieszam się czym mogę i jak mogę, wiesz dlaczego bo chcę bardzo żyć i być w tym życiu jeszcze szczęśliwa i zdrowa i nie pisać na takich forach jak to ja jestem nieszczęśliwa tylko cieszyć się chcę nowym dniem. Spróbuj coś dla siebie zrobić , dla siebie i dziecka. 3maj się.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej. EWA tak wiem, staram się albo może lepiej zabrzmi MUSZĘ. Rzeczywiście cisza nastała, czyżbym Was wszystkich wystraszyła swoim od dłuższego czasu posępnym nastrojem? i smutnymi wpisami? nie miałam takiego zamiaru, obiecuję poprawę, piszcie, żalcie się, złorzeczcie na serca jak źle biją. W środę mam kardiologa, wreszcie dotrę do niego bo z ostatnimi wynikami holtera, które robiłam w ubiegłym roku jeszcze nie byłam. Ciekawa jestem co interesującego mi powie? co zaproponuje? U mnie różnie raz jest w miarę, czuję potknięcia i nic poza tym a czasami mam takie przeskoki, że są jakby dodatkowe atrakcje: przytyki w gardle, słabo mi się robi, jakby spadek jakiegoś ciśnienia, cholera wie??? Zastanawia mnie dlaczego przy takich samych przeskokach serca mam różne odczucia, jedne skurcze jakby nie robiły na mnie żadnego wrażenia a innym razem odpływam, pierw stawiałam, że może jedne to komorowe a inne nadkomorowe i dlatego inne reakcje, nie wiem na prawdę nie mam pojęcia dlaczego przy jednych odpływam i napawają lękiem a inne kompletnie nie robią na mnie wrażenia mimo, że są. Czy też odczuwacie tego typu różnice, czy tylko ja jestem taka wyczulona bądź nie. Dziś zaliczyłam sobie dłuuuuuuugi spacer, tak fajnie było pochodzić po świeżym powietrzu, prawie wiosennym.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa. No cóż na razie radzę sobie kiepsko, nie będę zgrywała twardej baby jak teraz nią nie jestem. Uciekłam w pracę, trochę pozwala mi na odciąganie myśli ale też kiepsko bo to dużo spraw formalnych do załatwienia, które przypominają o przykrym wydarzeniu a to pokój, który jest cały czas zamknięty a ja nie mam siły psychicznej żeby tam wejść i coś zrobić, nie weszłam tam jeszcze ani razu a muszę się za to wziąć, ale pewnie przyjdzie i na to odpowiednia chwila. Na razie kiepsko się czuję każdego dnia a to serce a to żołądek a to bóle głowy, cały pakiet różnych dolegliwości, to oczywiście było do przewidzenia i tłumaczę sobie, że to co przeszłam musi się jakoś odbić na moim zdrowiu, muszę to przetrwać, przeżyć aż czas uleczy w jakimś stopniu rany. Co mogę powiedzieć mądrego, żeby uspokoić Wasze skołatane serca to to, że widzicie po mnie, że serce nawet to arytmiczne tak szybko Nas/Was nie zabije, jak jest anatomicznie zdrowe. Przeszłam nie jeden dzień ze strasznym kołataniem, szarpaniem, cudowaniem serca, do tego od jego pracy robiło mi się słabo, przyduszało mnie, bolało w klatce, same *cudowne* doznania ze strony serca, tylko usiąść, płakać lub czekać na zawał, do tego ogromny stres, nerwy i cały pakiet smutku i wszystkiego co przykre, złe i takie tam podłamania. Jednak nie padłam, żyję nadal, to może uwierzycie, że te nasze *telepki* serca nie doprowadzą do niczego złego i że nie warto aż tak się tego bać, panikować bo jak widać nie tak szybko można paść. ECH80 a czy pewna jesteś, że skacze Ci w tym momencie ciśnienie? a może jest to bardziej uczucie gorąca, które spowodowane jest emocjami? Nie tak szybko udar, musiałabyś mieć bardzo wysokie ciśnienie, żeby tego udaru dostać a wątpię żebyś to ciśnienie miała aż takie wysokie. Trzymajcie się wszyscy dzielnie, bo życie potrafi być czasami bardzo okrutne i szkoda czasu na skupianie się i wyszukiwanie chorób, których nie macie, jak już przyjdzie prawdziwa choroba to wtedy dopiero można płakać, rozpaczać a i wtedy trzeba robić wszystko, żeby nie popaść w jakąś paranoję. Spokojnej nocy.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziękuję Wam za ciepłe słowa. DOLOR wiem, że ktoś bliski jest potrzebny a ja to trochę jak MARY10 nie lubię litowania bo się wtedy rozklejam. Wiem, że nerwy powodują mi w tej chwili telepanie serca, ataku lęku już nie mam to mam nadzieję, że jakoś przeżyję, jak coś bedzie gorzej to pojadę na SOR. Niestety moja przyjaciółka i przyjaciel mimo, że dwie godziny temu ich wywaliłam, przed chwilą przwlekli się ponownie z piżamami i powiedzieli, że jak ich wywalę to wejdą oknem i już robią mi zamieszanie w kuchni, już mi łóżko pościelili i powiedzieli, że mogę gadać, mogę milczeć, krzyczeć, płakać a oni i tak nie pójdą. No ta moja przyjaciółeczka to taka *małpa* jedna uparta, ale to prawdziwi przyjaciela, na których mogłam zawsze liczyć no i nie mogę ich niestety drugi raz wyrzucić, doceniam ich starania, trudno będą dziś mieli ze mną przerąbane a ja może rzeczywiście będą się czuła bezpieczniej i uspokoję się przy nich. Jeszcze raz dziękuję za każe Wasze słowo, wiem czas goi rany w jakimś stopniu, po pogrzebie wrócę do pracy i pewnie w nią teraz ucieknę to będę miała mniej czasu na skupianie się nad sobą. Muszę to wyrzucić z siebie bo mnie to strasznie boli, proces umierania w tak ciężkiej chorobie jest czymś strasznym, nikomu nie życzę takiej śmierci i patrzenia jak taki proces wygląda, przeżyłam to jest to coś strasznego i strasznie mnie to prześladuje, nie moge zatrzeć tego obrazu. To moje zdanie ostatnie jest nie na miejscu na tym forum, ja to wiem i za to bardzo przepraszam ale strasznie mi to ciąży w mojej głowie, duszy i ciele ach......... Dobranoc, nie gniewajcie się, nabiorę trochę sił, psychicznie odbiję się od dna to pewnie zajrzę tu wtedy i będę starała się wspierać tych co pomocy będą potrzebowali. Idę się położyć, bo już herbata z melisy stygnie.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jesteśmy tu wszyscy anonimowi i wiem, że każdy ma masę własnych problemów, kłopotów, ale coś nas na tym forum połączyło wspólne nieszczęście spowodowane złą pracą serca. Nie znamy się to może łatwiej będzie mi się dzisiaj tutaj wypłakać, bo chyba tego bardzo potrzebuje a w domu, wśród rodziny, przyjaciół muszę być silna, bo za taką mnie wszyscy uważają a ja dziś nie jestem, chyba sobie nie daję rady, jestem w dole strasznym, wygoniłam dosłownie wszystkich przyjaciół z domu, którzy od wczoraj próbują być ze mną i pocieszać ale chyba chcę być sama. Wczoraj zmarła moja mama, mówiłam sobie, żeby odeszła, że tak będzie już lepiej, żeby przestała cierpieć a teraz jak to nastąpiło to nie daję sobie rady. Dziś pierwszy raz przeżyłam coś o czym czytałam a nigdy nie miałam prawdziwy atak lęku i ogromnej paniki (chyba). Serce tak dawało mi w kość, że biło mi nie wiem nawet jak, ogromy ścisk w klatce, ból, poty, lęk, żoładek, mdłości, coś czego nie znałam do tej pory, wszystko skupiło się na raz w jednym czasie. Zaczęłam łykać wszystko co miałam pod ręką na serce bloker, na uspokojenie hydro ale nic to nie pomagało i nawet Afobam, który wcisnęła mi przyjaciółka. Teraz wiem co to lęk, jak ludzie piszą o swoich lękach, jak widac punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Teraz dopiero zrozumiem pewnie ECH80 i innych, że można się bać ja też się dzisiaj bardzo bałam, że zejdę na serce. Nie jest dobrze, mimo tylu leków niewiele mi to dało, cały czas od rana czuję się fatalnie i głęboko się zastanawiam czy sobie nie pomóc jakąś wizytą na Sorz-e, wiem, że to nerwy ale strach o serce bierze nade mną górę tym bardziej, że trzepie nim w prawo i lewo. Zostawiła mi przyjaciółka jeszcze ten Afobam i nie wiem czy mogę go wziąć trzy razy dziennie, żeby sobie pomóc. Przepraszam bardzo za ten smutny post, ale nie wiem jak sobie poradzić sama ze sobą i musiałam się wypłakać.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jeszcze jedno, ECH80 nie burz się, że masz nas dość bo Cię atakujemy, to nie atak tylko rady, nie fochuj, że nie będziesz już tu pisała bo my Cię nie rozumiemy, rozumiemy, mamy to samo, tylko tematem tego forum, które zresztą sama założyłaś jest *jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach* i skupmy się bardziej na tym jak mamy sobie pomóc, żeby z nimi żyć, przetrwać a może w końcu się ich pozbyć.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja chyba spasuje, mogłabym z cierpliwością każdemu tłumaczyć, pomagać ale za setnym razem chciałabym, żeby moje słowa choć w najmniejszym stopniu pomagały, jesli brak efektów to chyba szkoda się produkować, tak ECH80 to do Ciebie. Nikt nie oczekuje, żebyś pisała, jaką przezyłaś traumę, bo jesteśmy tu anonimowo i każdy pisze to co chce napisać. Każda z osób na forum przedstawiła różne historie, które są na prawdę traumatyczne koleżanka Ewy, obóz Taty Mary10 ja w życiu miałam bardzo dużo strasznych przeżyć i żyję dalej. Ja wiem, że każdy człowiek ma inną wrażliwość, inną siłę psychiczną, różne podejście do sprawy, ale wiesz co to tragedie, śmierć dziecka, rodziców, ciężka poważna choroba i jeszcze wiele innych rzeczy, nie wiem czy takie coś przezyłaś, ale i takie osoby, które przeszły to w swoim życiu, żyją dalej i coś robią żeby żyć a nie wegetować. Ty zaraz napiszesz, że też pracujesz, żyjesz itd. tak robisz to ale Twoje myślenie jest tylko NEGATYWNE, u Ciebie nie ma za grosz optymizmu, radości, czegokolwiek co byłoby odrobinę optymistyczne. Ja wiem, że jeden człowiek będzie cierpiał i wpadnie w nerwicę jak zdechnie mu kochany pies a drugi szybko podniesie się po stracie kogoś z rodziny, to jakieś predyspozycje psychiczne ale trzeba w życiu mieć jakiś cel, nie można tylko myśleć negatywnie. Przecież my tu wszyscy wiemy dokładnie jak żyje się z arytmiami, nic nowego nam nie mówisz, Ameryki nie odkrywasz, bo my to znamy, co niektórzy z nas zdychają prawie z tych skurczy każdego dnia ale mimo wszystko nie wpadamy w panikę tylko cieszymy się kazdym dniem, nawet jak jest byle jaki. Wiesz ja wczoraj to myślałam, że zdechnę, jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak tragicznie jak wczoraj, ale nawet na minutę nie wpadłam w panikę, czy w inną histerię tylko położyłam się i pomyślałam, żebym szybko zasnęła i nie czuła tego co się ze mną dzieje a rano żebym się obudziła. Wiem, że w takich chwilach nerwy to zły doradca i to stosuję. Mnie takie silne osoby na forach dają nadzieję, że da się z tym żyć, że można z tym żyć i cieszyć się życiem a takie osoby spanikowane, które tylko płaczą jak im źle mobilizują mnie jeszcze bardziej do walki o moje dobre życie, bo nie chcę tak jak one marnować swojego życia bo nie wiem ile będę żyła a chcę dobrze i szczęśliwie. Nie obrażaj się, bo to nic nie da, tylko postaraj się więcej do siebie przyjmować niż się bronić przed wszystkim i wszystkimi. Dobrze, że potrafisz mieć własne zdanie, umiesz się bronić ale w Tobie jest wszystko na nie, ja staram się słuchac i przyjmowac co do mnie mówią inni czy dobrze czy też źle mówią, wyciągam wnioski a nie od razu się burzę, bo może ten ktoś postronny lepiej coś ocenia w czym ja jestem taka zaślepiona. Obiecuję sobie, że dam Ci spokój i że to mój ostatni post umoralniający, ale czy wytrzymam nie wiem, trochę mi szkoda *strzępić* jezyka. Może kiedyś ECH80 nas zrozumiesz???Bardzo bym chciała, bo szkoda mi ludzi, którzy sami zamęczają się na własne życzenie.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
ECH80 każdy w życiu przeszedł jakąś traumę, życie takie kolorowe nie jest u nikogo (może się mylę) ale trzeba żyć dalej, nikt za nas naszego życia nie przeżyje i nawet jak stało się coś strasznego to trzeba nauczyć się z tym żyć, nie rozpamiętywać i nie pogrążać się jeszcze bardziej w cierpieniu tylko żyć dalej, niektóre etapy w życiu trzeba po prostu zamknąć. Dobrze, że masz zaufanie do lekarza, to bardzo ważne ale nie myśl, że kiedyś skurczy nie miałaś, że jest Ci żal, że już nie będzie jak kiedyś, musisz sobie to jakoś ułożyć w swojej głowie tak samo można żałować, że już nie wróci, nasza 18-nasta, że już nie będziemy dziećmi, teraz jest inaczej i trzeba się z tym godzić czy tego chcemy czy też nie. Nie wiem jak Ci wytłumaczyć, żebyś zaczęła tak sama ze sobą rozmawiać, tłumaczyć sobie pewne sprawy, żeby to dotarło do Twojej psychiki. Są rzeczy na które nie mamy wpływu i trzeba nauczyć się z tym żyć. Nasze głowy potrafią nam podpowiadać niestworzone rzeczy a my się wtedy tego boimy, ale naszymi głowami rządzimy my, właściwie naszymi myślami, to my tym kierujemy i na jaki tor skierujesz swoje własne myśli tak one będą biegły a na inne rzeczy nie zawsze mamy wpływ, masz wpływ na to, ze się starzejesz? masz wpływ na to, że możesz poważnie zachorować? no tu może trochę tak ale też nie do końca, masz wpływ, że będziesz całe życie szczęśliwa, musisz nauczyć się przyjmować życie takie jakie jest, będzie Ci łatwiej. No dobrze już Cię nie atakuję, zrobisz jak uważasz, ale wierz mi nikt nie da Ci recepty na pozbycie się skurczy, nikt nie da Ci recepty jak z tym żyć, możemy Ci tylko mówić, że da się z tym żyć, czasami trudno ale innego wyjścia nie ma. MARY10, co za piękny wiek Taty, do pozazdroszczenia tylko życzyć mu długich lat życia i zdrowia i jak najdłużej samodzielności bo wiadomo, że już w jakimś sensie opieką musisz Go pewnie otoczyć. Każdy ma jakieś tam swoje sumienie i niech później się z nim rozlicza. Czasami czytam jak ludzie jęczą, że mama taka czy siaka, że tato to czy tamto a siostra czy brat czy jeszcze ktoś jest dla nich nieodpowiedni i tak sobie wtedy myślę, oj kochajcie się i szanujcie bo ludzie tak szybko odchodzą a później zostaje niesmak, nerwice i inne pretensje. Zmiany zaczynajmy zawsze od siebie, nie ma co krytykować, że ktoś jest taki czy owaki, każdy jest jaki jest ale spróbujmy też dostrzec jacy sami jesteśmy i czy nam nie potrzeba jakiś zmian, innego spojrzenia, więcej zrozumienia i tym filozoficznym akcentem kończę i życzę kolorowych snów.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W sumie nie bardzo chce mi się gadać bo kiepski mam nastrój, wręcz wisielczy i samopoczucie tragiczne, byłam znowu świadkiem odejścia pani z którą się zaprzyjaźniłam, nie miała żadnej rodziny i tak się do siebie przykleiłyśmy, już jej nie ma, ach, te choroby nowotworowe to jest plaga, kiedy ktoś wymyśli jakieś lekarstwo na to świństwo?, tyle mojego żalu a teraz do rzeczy. MARY10 też byś była WIELKA jakbyś musiała, prawda? to nasz obowiązek, nasze serce, pierw nas rodzice wychowują, chuchają, dmuchają a później nasza taka rola a co tam rola to miłość, to straszny żal, to smutek, ach brak mi określeń, wiesz o co chodzi. ECH80 nie mam natchnienia dziś do tłumaczenia, masz prawo jak najbardziej mieć swoje zdanie, ale Ty nie chcesz pomocy, Ty tkwisz w swoim świecie nerwicy, pewnie nie chcesz tego, ale tkwisz i nie chcesz nawet spróbować żyć inaczej, czy tak Ci wygodnie? myślę, że nie ale EWA 733 powiedziała chyba wszystko co trzeba, trzeba chcieć tej pomocy to wtedy osoby piszące dużo pomogą, od Ciebie zależy wszystko, tylko Ty sobie możesz pomóc a my czy inne fora służą jakimiś radami czy z nich skorzystamy czy nie zależy od nas samych. Pewnie sobie pomyślisz, że Cię wszyscy atakujemy ale to nie prawda, staramy się wskazać jakąś drogę, bo znamy te dolegliwości i z nimi żyjemy na co dzień i jeśli coś Ci wytykamy to nie dla kaprysu czy jakiejś wrogiej propagandy tylko z serca próbujemy pomóc. Wybór należy do Ciebie. Oj EWUNIU ja też zaliczyłam na początku szpitale, pobyty na KOR-ze, ogromny lęk i co tam sobie kto życzy, ale tak jak Ty skorzystałam z forum, czytałam nie raz ale przyznaje dwa albo nawet trzy razy całe forum Dodatkowe skurcze, zanim cokolwiek tutaj napisałam, czytałam Twoją historię, niejakiego pana Nadmorskiego czy Duńczyka z Polski (chyba nie mylę nicków) ile to mi dało żeby się dźwignąć, nauczyć żyć z tym, niejaka Zuzanna, (chyba) skurczy na dobę 50 tys/dobę. i jakie pozytywne nastawienie do życia, przeliczcie sobie ile to wychodzi w każdej chwili, Kumen, która mi dużo wytłumaczyła i te wszystkie osoby dały mi dużo do myślenia, że z tym można żyć, że nie ma co panikować, bo to szkodzi a nie pomaga. Oczywiście, że ani się tego nie polubi, ani nie zaakceptuje ale trzeba nauczyć się z tym żyć i nie bać się tego. Żeby dojść do takich wniosków trzeba czytać fora i wyciągać wnioski a nie czytać bo czytać lub pisać żeby sobie tylko popisać, niech z tego pisania będzie jakiś pożytek dla nas samych. Nie chciało mi się gadać ale jak zwykle musiałam, wybaczcie.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wczoraj już nie miałam siły zajrzeć a dziś zaraz biegnę do szpitala więc coś się *pomądrzę*. I powiem tak a nie mówiłam ECH80, a nie trułam, a nie marudziłam??? mówiłam Ci dziewczę drogie, że u Ciebie nerwy, nerwica i tylko to. Stresujesz się sercem, nawkręcałaś sobie w głowie i tak masz. Zrozum, że w większości wypadków ci co mają arytmie wszelkiego rodzaju to czy leżą, stoją czy ganiają po schodach nosząc holtera zawsze im wyjdzie coś nie tak a osoby z nerwicą to raz im wyjdzie parę skurczy, innym razem trochę więcej, ale to wszystko w granicach normy, wbij sobie to do głowy, że serce masz zdrowe, tylko nerwy zszarpane i to one są powodem Twoich kłopotów. Jeden przy nerwicy walczy z urojeniami serca, inny wmawia sobie guza mózgu bo głowa go boli, trzeci na pewno ma raka w brzuchu bo ciągle lata do klbla i brzuch go boli i tak można wymieniać cała plejadę objawów. Trzeba uwierzyć mam nerwicę i ona może ze mną wszystko i to powinnaś leczyć. Życie nie tak łatwo zmienić ale można nauczyć się inaczej do wszystkiego podchodzić, mniej emocjonalnie, bardziej asertywnie i takie tam. Zobacz uspokoiłaś się trochę, że ok. serce nie pokazało jakiejś wielkiej ilości arytmii a co dalej robisz wmawiasz sobie kolejny problem cytuję Twoje słowa *Jestem spokojniejsza o skurcze natomiast troche niepokoją mnie jakieś zwapnienia zastawek, podobno lekkie i nie mam sie tym martwic tylko zdrowo żyć ......no aleeee.................* i co teraz będziesz wmawiała sobie chorobę serca. Bez fochów proszę, ale próbuje Ci coś uzmysłowić jak Ty podchodzisz do problemu, to wszystko wskazuje na Twoją nerwicę a nie na prawdziwą, realna chorobę. To tyle i proszę mi się tutaj nie burzyć, nie obrażać, bo my chcemy tylko dobrze dla Ciebie, jasne? EWA733 u mnie dwa dni było w miarę dobrze, pisze w miarę, bo ja nie mam dnia bez skurczy, dziś trochę marnawa jestem, serce może aż tak mocno nie tłucze, ale strasznie mnie głowa boli, taka jakaś słaba jestem, ale u mnie to nerwy biorą ostatnio górę a ciężko mi je wyeliminować z życia, wierzcie mi ale chciałabym żeby to wszystko się skończyło, nie mogę już patrzeć na to cierpienie, na to umieranie wokół, na ten ból i na tą całą otoczkę, która każdego dnia mnie otacza. Co to są za problemy zdrowotne co my mamy, to pikuś, pan pikuś nie idzie patrzeć na ludzi na prawdę cierpiących i wyjących z bólu. To wszystko mnie trochę przytłacza, jest mi ciężko i fizycznie i psychicznie. Wylałam swoje żale, ale głowa do góry, jest weekend i niech każdy wykorzysta ten czas radośnie, bawcie się dobrze i cieszcie każdym pięknym dniem. ECH80 jak będziesz się fochować to dopiero wieczorem się będziemy spierać i wojować na miecze, bo teraz muszę szybko uciekać.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
MONNA8787, już dziewczyny napisały swoje zdanie i ja też się z nimi zgadzam. Powiedz co masz z sercem, co się dzieje, że chcesz sama wyprosić od lekarza leki na serce? Czy masz już zrobione jakieś badania?, na jakiej podstawie uważasz, że leki są konieczne. Z tabletkami na serce ostrożnie, ja mam skurcze, blisko 2 tys. na dobę i inne arytmie i mój kardiolog tak łatwo nie daje mi leków na arytmie, bo mogą zrobić więcej szkody niż pożytku. Jak na wizytę masz długi czas oczekiwania a czujesz się źle to może prywatnie idź do kardiologa? To nie są leki, które można brać jak te od Goździkowej.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
PIOTREK nie każdy ma nerwicę, wszystkich do jednego wora wrzucać nie można. Pewnie, że ten co ma parę skurczy na dzień/tydzień/miesiąc można pod to podciągnać, ale raczej mało prawdopodobne,że temu co ma w tysiącach każdego dnia, na każdym holterze również mamy wmawiać nerwy, tu potrzebne jest dokładne przebadanie. Może tylko dojść do tego, że po czasie dostanie taka osoba nerwicy od tak trzepoczącego serca. SALLY miłego romansu z holterem, tydzień to na pewno dużo się wyjaśni. Nie znam się na blokach, ale kardiolog pewnie wszystko Ci wyjaśni, nie denerwuj się na zapas.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
EWA muszę powiedzieć, że jak ja chodzę po ścianach z powodu skurczy, zazwyczaj te ściany zaliczam jak mam bigeminie czyli co drugie uderzenie nie takie jak trzeba a jak się rozhuśta u mnie ta franca to potrafi trzymać godzinami to wtedy cały zestaw idzie w ruch tak jak u Ciebie magnez, potas, bloker i hydro i co robię to samo do łóżka i błagam żebym jak najszybciej jeszcze zasnęła, żeby nie czuć ale z tym snem przy takim sercu to sama wiesz jak jest. Współczuję bo to straszne uczucie, mi dziś z przerwami tłucze więc mam jakieś chwile do łapania oddechu. Trzymaj się, oj od razu dałabym Oskara temu/tej co wymyśli jakiś cudowny specyfik albo sposób na arytmie.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No i EWKA dobrze piszesz, czy użalanie się nad sobą coś pomoże? mnie jak czasami tak trzepie serce to rzucam mięsem na prawo i lewo bo mam sama siebie dość to znaczy moich skurczy ale tyle mojego, wcale małpy się mnie nie boją. KARAMBA przyznam szczerze, że nawet się już nie zastanawiam co mnie boli, u mnie teraz kryzys więc nie mam czasu dla siebie, dziś już tak byłam umęczona tymi wszystkimi widokami w szpitalu, jeszcze obok widziałam po minie pielęgniarek, że to ostatnie godziny życia dwóch osób to uciekłam, bo było dla mnie jak na dziś tego wszystkiego za dużo. Mnie mniej boli żoładek w tej chwili a mam raczej takie ściskania, jakby mi ktoś trzymał go w garści ale to są momenty i wiem, że związane jest to w chwili obecnej ze stresem. KARAMBA moja znajomość psychotropów żadna, ale z tego co wyczytałam to benzo można brać doraźnie na zasadzie pigułki szczęścia, cholery uzależniają więc pchać się w nie nie należy, można sporadycznie ale antydepresanty mają dłuższe działanie, bardziej leczące nerwicę, depresję i wcale nie są aż tak groźne jak pisałaś o przypadkach swoich kolegów, może im nie trafili w leki, albo zbyt duże dawki, albo za dużo tych leków. Przecież one powinny pomóc a nie szkodzić, czasami jest się w czarnej du...pie i trzeba sobie pomóc, przez jakiś okres czasu, żeby ten organizm od nerwicy i jej objawów zregenerował się. Wiadomo sama musisz podjąć decyzję czy sobie pomóc czy jesteś na tyle silna, że dasz radę sama zwalczyć to wszystko. Jakby mnie męczyła nerwica i te wszystkie objawy o jakich czytam to za cholerę nie broniłabym się przed lekami.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: