
gracja
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez gracja
-
TYTA dzięki za pozdro,a ja sobie słucham muzyczki i się relaksuje,a nawet wspominam stare czasy
-
Masz rację bidok (a swoją drogą nie jest z ciebie żaden bidok hi hi,tylko fajny gośc)ja tak robię i jest o niebo lepiej.ja jak dziś wstałam taka zadowolona,posiedziałam na kompie i spać mi się zachciało strasznie,i mogłam się przecież położyć ale nie!wziełam się za gotowanie pysznego obiadku,zaraz o spaniu zapomniałam.a jak bym legła to już bym całkiem źle się czuła a tak to jesteśmy po obiadku i mamy czas dla siebie.chciałabym dziś jeszcze coś ciekawego wymyśleć do robienia ale jakoś nie mam pomysłu....TYTA32 dzięki.a ciekawe gdzie reszta formułowiczów?szczęście że mam dziś dość dobry dzień,za to mój mąż wstał lewą nogą i wole mu schodzić z drogi bo nie mam zamiaru się kłócić hi hi.wkońcu mu przejdzie.
-
To daleko bo ja mieszkam między krakowem a katowicami.i jak się czujesz teraz?
-
Musisz jakoś zerwać taki zbliżający się atak,nie wiem ja kiedyś to przez okno patrzyłam jak się coś zbliżało albo książke czytałam.pamiętam jak w nocy zaczynało się ze mną coś dziać,drgawki straszne że nie mogłam książki utrzymać w ręce to ją kładłam na łóżku i czytałam aż zapomniałam że mnie trzepie i przechodziło,jak już byłam na samym dnie to nawet się modliłam,albo mówiłam wierszyki jakieś,wszystko wymyślalam żeby tylko przeszło i nervosolu zawsze pare kropel na cukrze brałam ,to szybciej się uspokajałam.albo melise z rumiankiem osłodzoną miodem.ja nie raz to takie cuda wymyślałam żeby i tylko pomogło.
-
Ja tak te nie od razu wstawałam z rana tylko mój mąż mnie zwlekał z łóżka,zabierał koudre i żartował i już musiałam wstać a byłam taka wściekła,nawet jak nie raz czułam atak i nie miałam już sił to zwlekał mnie i nie dawał mi leżeć .wtedy się strasznie wściekałam a teraz mu za to dziękuje że nie pozwolił mi na gnicie w tym wyrku.wkońcu musiałam się wziąść za siebie bo nie chciałam żeby mnie ktoś taką oglądał.zresztą nawet jak teraz jestem słaba albo coś mi jest to nie moge tego okazać bo mój synek od razu się martwi żebym nie umaarła.on wie że mam nerwice i mi ciągle mówi jak bardzo mnie kocha,bardzo mnie to trzyma być silną.wczoraj wieczorem już tak zesłabłam a moje dziecko wymysliło że upieczemy ciasteczka,a naprawde nie miałam na to ochoty,ale jakbym mogła mu odm€wić takiej przyjemności,i jak się wzieliśmy do robienia to zaraz się lepiej poczułam,potem jeszcze posprzątałam.i to święta racja że musimy być zajęci żeby nie dać jej sobą rządzić.choć jest nie raz strasznie ciężko to my musimy być silniejsi od niej.freesoul a ty gdzie mieszkasz?
-
Bo jak ja wstaje rano to jestem taka szczęliwa bo nic mi nie dolega,dopiero potem mnie zcina jakoś z nóg ale nie zawsze też.a to wstawanie ranne to też krok do przodu bo kiedyś to potrafiłam przesapć dzień żeby tego wszystkiego nie czuć,a teraz wstaje z synem rano i jakoś dzień jest lepszy niż jak się długo śpi.zaraz idę poodśnieżać żeby się troche dotlenić bo już mnie spańsko łapie i jak bym się położyła to już dzień zmarnowany.a muszę zaznaczyć że bardzo póżno chodzę spac.np dziś ww nocy sprzątałam łazienke do 1 w nocy.teraz uwielbiam noc,noc mnie odpręża z całego dnia ale kiedyś to był koszmar,jak tylko wieczór się zbliżał to ja świr doetawałam i lęku że w nocy umrę,bo miałam straszne ataki,nie raz całą noc.a teraz jaka zmiana,ale to tylko moja praca nad sobą samą.tak że spanie długie czy wylegiwanie w łózku do południa nic w nerwicy nie pomoże,trzeba choć się jest słabym to wstajemy,przeciągamy się,bierzemy trzy głębokie oddechy i na nóżki,śniadanko.....obowiązkowo.hi hi.mimo że mnie znowu kości i mięśnie pleców bolą to jakoś mam dziś taką radość w sobie,mogłabym tańczyć.
-
Witam kochani,wstawać bo taki piękny dzionek,śniegu już chyba z 30 cm u nas i dalej sypie.wtrące się chłopaki do tych waszych pociągów.bo ja mam dosłownie to samo,ile razy wyskakiwałam w ostatniej chwili z pociągu przed odjazdem,jak chodziłam do średniej szkoły.potrafiłam zajechać 20 minut autobusem na pkp i do pociągu wsiadłam i wysiadłam i wracałam się do domu.ale nie wiem po co ja jechałam?chyba po to żeby obejżeć pociąg i się wrócić.a teraz mam taki problem autobusem,nie jeżdżę sama ale z mężem gdyż nie mamy autka,tzn już ponad rok nie jechałam autobusem bo się boję!czego?tak samo jak z tym cholernym pociągiem.statnio chciałam do miasta pojechać mąż już wszedł do autobusu a ja nie i musiał wysiąść.ale już sobie postanowiłam że ogarne ten nieszczęsny autobus,najpierw choć jeden przystanek bo nie mam zamiaru szaleć.a w autobusie to muszę ściskać dłoń męża to mi pomaga.pozdrawiam wszystkich
-
Freesoul ja też tak miałam jak ty piszesz w szkole,nikt o tym nie wiedział,nawet najbliższe koleżanki ani kumpela.teraz ta kumpela jest chrzesną mojego synka i często się widzimy i ona w szoku jest że ja takie rzeczy przechodziłam w szkole a nikt tego nie widział.tylko ja sama wiem ile przeszłam.A teraz właśnie przyjechałam z synem od lekarza,troche mi się tam zrobiło gorąco ale zaraz się czymś zamysliłam i odeszło.potem jeszcze po sklepie pochodziłam,kupiłam pare rzeczy i już jestem w domku,zadowolona że pojechałam a nie zciemniałam i się wykręcałam.muszę wam powiedzieć że wziełam się za siebie od nowego roku i wychodzę z domu ile tylko się da,czy do rodziny,czy do sąsiadów albo chociaż na śnieg z synem i już nie patrze czy jestem słaba czy nie po prostu idę.a każdy krok w przód daje dodaje mi skrzydeł.a przedtem tylko w domu siedziałam i się użalałam ale widzę że nie warto było.a to wszystko dzięki magdzik.to jej wpisy mnie tak zmotywowały.dzięki magdzik jesteś wielka.pozdrawiam wszystkich bo wszyscy dajecie mi siłe kochani.................
-
Fresooul ja jestem uśmiechnięta i straszna gaduła ze mnie jest,uwielbiam ludzi a jednak jest coś ze mnie wyrwane,i nawet jeśli byłam w dobrym stanie,po leczeniu te nigdy nie czułam się jak przed chorobą,tylko cały czas że czegoś brakuje.ale z tym da się żyć,bo się człowiek przyzwyczai i nawet już tego nie odczuwa jak o tym nie myśli.to tylko nasza psychika albo aż.
-
Witam kochani.ja mam dziś dzień obawy i małego strachu,(małego bo już to sobie troche poukładałam w głowie)dziś mija 17 rok jak choruje na to dziadostwo(z przerwami oczywiście)dość że był to 16 stycznia to jeszcze poniedziałek.jejku nie wiem dlaczego ta data mnie prześladuje,przecież wtedy nie umarłam,a tak się czuję.czuję się tak jakby mi ktoś odebrał połowe mnie samej,dziwne,ale dziś tak się czuję.na szczęście już nie panikuje bo dawniej to w ten dzień z łóżka nie wstawałam,ale głupia byłam.Adziś jade z synkiem do lekarza i myśle że będzie wszystko ok,zaszczepić go.mam jakiś strach w sobie ale pokonam go bez problemu,niech spada.a ktoś tu o psychoterapi pisał-polecam jeśli tylko trafi sie na dobrego psychologa to pomaga i to dużo.pozdrawiam wszystkich
-
Aga dzięki że o mnie pamietasz,ja tu co dzien zaglądam tylko nie zawsze pisze.ja uważam że żadna porada nie jest zła i nikt nikomu nie ma zamiaru ustalać leczenia przecież mamy swój rozum i każdy pomaga sobie jak tylko może. pomagamy według swojego doświadczenia przecież,czy doradzamy.mnie tu dużo osób pomogło swoimi wpisami,bo stosuje to co uważam za dobre dla siebie i nie jest źle.
-
Zawa mnie oczy nie raz tak bolały i głowa,i czułam że chyba ślepne normalnie.a wogule to już chyba wszystkie objawy miałam tylko nie wszystkie na raz tylko tak jedno przeszło a drugie zaatakowalo
-
Witam wszystkich,ta pogoda mnie rozwala,ciągle jestem śpiąca.sypie,wieje i leje na przemian a to taka mieszanka dla mnie nie dobra że niby normalnie staram się funkcjonować ale trochę na siłe,a po kawie mi łeb pęka i co tu zrobić?Ja za tydzień mam zebranie w szkole i tak bardzo chcę iść i się boję.....może przemówi mi ktoś do rozumu że tam nie umrę?????????najgorsze jest to że po małej przerwie znowu mnie bolą nogi i plecy i boje się że tam po prostu nie dojde a jest kawałek.muszę się zmobilizować i koniec.
-
Hej dziewczynki kochane.ja też miałam takie lęki że moge coś dziecku zrobić albo jak nóż leżał to go chowałam bo bałam się że strace nad sobą kontrolę i coś komuś zrobie ale sama to pokonałam,jeśli mi to do głowy przychodziło to poprostu zaajmowałam czymś innym głowe żeby zapomnieć i udało się wkońcu,ale muszę wam powiedzieć że kiedyś mi siostrzenica powiedziała że też jej się tak robi a nie ma nerwicy.acha i nie oglądam już żadnych strasznych filmów bo to też potęguje takie objawy.Kurcze ja mam za tydzień wywiadówke i już trochę panikuje,czy ja tam wytrzymam.pozdrawiam
-
Witam kochani ja tu czytam i czytam tylko nic nie pisałam,ja dziś się wyrwałam z domku,miałam stracha ale chyba go dziś pokonałam i tak się cieszę.
-
Merypanda ja ci muszę powiedzieć że był czas że z nervosolem nie rozstawałam sie na krok,zawsze go miałam i jak tylko coś zaczełam się źle czuć to go brałam i nawet mi pomagał.jak dostawałam ataku drgawek to to pierwsze nervosoli melisa i psycholog i to mi nawet pomagało.teraz nerwosolu już nie pije jakoś nie czuję potrzeby takiej.a z tym magnezem to też pomyślę
-
Witam wszystkich jejku ja taka śpiąca jestem że już nie mogę wytrzymać a jak się położyłam to nie mogłam zasnąć ,dziwne.ta pogoda to taka plucha a rano było tak ślicznie jak o siódmej byłam w sklepie to miałam ochotę na spacer iść tyle było śniegu,no ale plusowa temperatura zrobiła swoje,a szkoda ....
-
Pewnie że zaglądaj jak tylko coś ci to pomaga,bo mnie pomaga i to dużo.czytam co dziennie,nawt jeśli nic nie piszę.pozdrawiam wszystkich.merypanda ja jak miałam eeg to też tak myślałam jak ty że mi coś wykryją.ja już na szczęście nie chodzę do lekarza z karzdym problemem jak kiedyś bo już mnie nie brali poważnie czasem.
-
Tyta32 jeśli miałaś stresy to nie dziw się że cię kłuje w klatce piersiowej,ja 2 lata temu tak miałam i mało tego nawet spać na leżąco nie mogłam i oddechu złapać myślałam że to jakiś zawał czy co i poszłam do kardiologa zbadała mnie i powiedziała serce mam jak dzwon ale nerwice jak nie wiem co i to ona tak mnie kłuje.dostałam jakiś lek chyba betalok o ile dobrze pamiętam i teraz rzadko mi się coś z sercem dzieje.sprubuj się tak pożądnie odprężyć i poćwicz oddychanie może mnie to pomaga
-
Zaprosiłam joanne,kasie i agnieszke tylko za bardzo nie wiem kto to i która to z was.ja mam na imię wiola to jak któraś się doszuka to może mnie zaprosić,będzie mi miło
-
Ja miałam coaxil to słabiutki lek mi nie pomógł ale dla dalszego leczenia jak już pozbyłaś się najgorszych dolegliwości to powinien wystarczyć.kasia a ty masz nk bo jakaś kasia na mój profil zaglądała i tak pytam z ciekawości bo pisze kasia L z katowic
-
Mojej mamy koleżanka była w psychiatryku na leczeniu to mało ją tam nie wykończyli bo takie silne leki dostawała że języka w gębie nie czuła,a jak leczyła się na oddziale nerwic w zwykłym szpitalu to po 3 tygodniach była jak nowo narodzona.ja nie straszę tylko się dobrze zastanów,bo tu nie chodzi o to żeby cię naszprycować lekami dla świętego spokoju tylko żeby leczyć i wyleczyć.a szpital psychiatryczny to nie to samo co oddział dla nerwicowców.przynajmniej ja tak myślę z tego co widziałam,a naprawdę dużo widziałam bo mamy w rodzinie kogoś w psychiatryku.pozdrawiam ciepło.mam nadzieję że nikogo tutaj nie wystraszyłam bo nie miałam takiego zamiaru.
-
Iwonka trzymaj się na pewno z tego wyjdziesz.ja też byłam w takim stanie ,już nawet nie mogłam ani się umyć a nawet z toalety skorzystać,nie miałam siły nawet ręką ruszyć,nic nie jadłam nie piłam i tylko płakałam co ze mną jest że to już koniec i nic się nie da zrobić.wiem co czujesz i przykro mi tak strasznie ale musisz się czymś zająć chociaż sprubuj ostatnimi siłami nawet .ja tak zaczełam iść w strone spokoju i jeszcze mi dużo brakuje do normalności mam już na to siłe żeby walczyć,choć i tak nie raz jest tak ciężko ale staram się nie załamywać.jeśli ani leki ani terapia ci nie pomogła to musisz wziąść to wszyatko w swoje ręce,na początku będzie bardzo ciężko ale dasz radę,zabaczysz.a jak masz tylko jakiś problem to pisz tutaj,nawet głupie pisanie może pomóc,nie jesteś sama.pozdrawiam wszystkich
-
Witam wszystkich i mam pytanko czy jest tu na forum jakaś Kasia L. z katowic?bo zaglądała na nk i nie wiem czy to ktoś sdąd może?
-
Futerko zaprosiłam cię na nk