Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jagoda65

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jagoda65

  1. Radzę wizytę u laryngologa ,ewentualnie pić siemię lniane lub olej kokosowy tłoczony na zimno cena ok. 10 zł do kupienia w sklepie ze zdrową żywnością (sprawdziłam jego skuteczność na sobie)ale wizyta u lekarza przede wszystkim.
  2. Witam wszystkich! Ojej,czyżby u wszystkich zniżka formy?Ja też ostatnio przechodzę ciężkie dni , ale daje radę , bo przecież muszę.Dziewczyny dobiłam 6 tygodni na terapii i stawiam sobie za ten czas tróję z plusem , ale dobre i to ....mogło być gorzej.Ale jeszcze 6 tygodni przede mną uufffff.Póki co staram cieszyć się tym co mam , bo wiem,że inni mają gorzej :) :). A na święta życzę wszystkim dużo zdrówka , wszelkiej pomyślności i oczywiście bardzo mokrego dyngusa. Pozdrawiam.
  3. Hej kochani! Oj, faktycznie długo mnie tu nie było, ale jeszcze żyję.....Czasami zaglądne tutaj,trochę poczytam i zmykam bo jakoś nie mam weny twórczej, żeby coś naskrobać .Ale teraz znalazłam chwilę między krzątaniną i tak dla relaksu wlączyłam kompa. Tak więc mam zaliczone już 6 tygodni terapii.Efekty narazie na trójkę z plusem,ale dobre i to.......myślałam,że będzie gorzej....... Ewo, pozdrawiam cię serdecznie i życzę powrotu do zdrowia , bo czytałam gdzieś wcześniej,że miałaś operację, ale trzeba zawsze mieć nadzieję,że będzie lepiej. Dziewczyny w końcu mamy wiosnę, nareszcie jest cieplej tak ,że i na duszy robi się weselej .Jutro święta więc życzę wszystkim dużo, dużo zdrówka i pogody ducha no i oczywiście mokrego dyngusa . Pozdrawiam.
  4. Witam was wszystkich! Dolores, pytasz o terapię? Tak, jeszcze na nią uczęszczam .Mam za sobą już calutki miesiąc a pozostały jeszcze dwa.Czy polecam?Myślę,że tak .Ponieważ swój stan możemy skonfrontować z innymi ludżmi,możemy się dużo o sobie dowiedzieć ,a szczególnie polecam taką formę terapii dla ludzi z fobią społeczną .Zresztą każdy znajdzie coś dla siebie.Tylko jest jeden warunek ,trzeba się *otworzyć* , nie udawać a to niestety jest baaaardzo trudne. A potem malutkimi kroczkami podążać dzień po dniu do przodu.Przede mną jeszcze daleka droga ,ale mam nadzieję ,że ten czas spędzony na terapii nie będzie dla mnie czasem straconym.Podsumuję wszystko po jej zakończeniu . Tymczasem pozdrawiam wszystkich i życzę dużo zdrówka.
  5. Hej! Dawno mnie tu już nie było.Poprostu wracam z terapii wykończona i fizycznie i psychicznie tak,że nawet nie chce mi się włączać komputera.Mam za sobą trzy tygodnie terapii i stwierdzam,że jest bardzo ciężko , przynajmniej ja to tak odbieram.Ale zauważam ludzi , którzy biegają jak z piórkiem , poprostu wapełniają sobie czas na oddziale np. z powodu samotności lub brakuje im kilka miesięcy do emerytuty i takie tam. Normalnie mnie to wkurza, bo oni zawsze czują się dobrze a ci ,którzy przyszli naprawdę z problemami czujemy się takimi pacjentami trzeciej kategorii takie ciężkie drewno do obrobienia, niestety ale na taki stan rzeczy nie mam wpływu, ale mnie to strasznie wkurza.Jak będzie dalej czas pokaże.Mimo wszystko polecam dla chętnych taki rodzaj terapii grupowej.A w przypadku fobii społecznej szczególnie przydatne.Jeszcze 9 tygodni przede mną , podsumuję wszystko po zakończeniu terapii. Tymczasem pozdrawiam wszystkich i życzę zdrówka :) :).
  6. Hej! A mnie ostatnio dobija skaczące ciśnienie i te pieprzone zawroty.....a i pogoda też zwariowała , w ciągu godziny pada śnieg, potem wychodzi słońce a za parę minut leje deszcz, istna masakra. Dzisiaj i jutro wypoczywam , zbierając siły na nowy tydzień.Relaksuję się robiąc serwetki na szydełku , zarzuconym od lat gdzieś w kąt :):). Trzymajcie się i powodzenia.
  7. Hej! Widzę,że niewiele się tu działo.......Ale do rzeczy.Dwa tygodnie terapii poza mną, uff, ale to jest ciężka altyleria, cóż powiedziałam * a * to trzeba powiedzieć *b*. Poza tym u mnie nic specjalnie ciekawego.Kręci się powoli karuzela życia . Dzisiaj i jutro odpoczywam i zbieram siły na nowy tydzień. W poniedziałek 8 marca więc kochane kobietki składam wam z tej okazji najlepsze życzenia i życzę duuuuużo zdrówka. Pozdrawiam.
  8. Witam wszystkich. Kochani co u was?bo ja od dwóch tygodni żyję (prawie) tylko terapią.Najważniejsze,że daję radę.Nie potrafię jeszcze sobie dobrze zorganizowac dnia,ale pomału dojdę do ładu :) Dolores, co u ciebie,czy jeszcze tak się denerwujesz?Nie ma cię na forum, więc myślę,że chyba nie wszystko jest w porządku? Sylvi,a ty czemu się nie odzywasz?A wogóle co taka cisza? Pozdrawiam was serdecznie ,życzę zdrówka i dobrej nocy.
  9. Oooojjjj,jakie straszne pustki........ Kochani ja już ciągnę drugi tydzień terapię,jest trochę lepiej ,chociaż przyznam,że nie jest łatwo.Ale najważniejsze ,że daję radę :):). Piszcie co u was,bo ja teraz to ciągle żyję terapią.Po powrocie gotuję obiad,robię pranie,sprzątam itp. itd.I już myśli kieruję na kolejny dzień i taka mała karuzela -codziennie.Nie potrafię jeszcze zorganizowac dobrze całego dnia,ale pomału..... Dziękuję za słowa wsparcia i otuchy ,musi byc lepiej. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę dobrej nocki.
  10. Hej. Dolores, zapomniałam dodać,że to jest grupa otwarta, tzn.cała terapia trwa 12 tygodni , ale co tydzień ktoś z grupy odchodzi, bo zakończył terapie a ktoś kolejny przychodzi ją rozpocząć.I to jest totalnie trudne.Łatwiej byłoby wszystkim razem rozpoczynać w jednym dniu.Tak kiedyś było ,ale zmieniono zasady .Ach , ci lekarze , nie dość ,że człowiek przychodzi tam zestresowany i chory to jeszcze tak wysoko ustawiają poprzeczkę.Ale właśnie o to chodzi w tej terapii.No cóż, stawiam czoła jak potrafię, jak dalej będzie czas pokaże , ale się boję...... Aha,jeśli chodzi o wiek ludzi to waha się w granicach 35lat do 55 lat . Teraz idę się relaksować i zbierać siły na nowy tydzień. Miłego wypoczynku życzę wszystkim.
  11. Hej! Dzisiaj przywitał mnie piękny, słoneczny dzień ,aż miło popatrzeć za okno.Po całym ciężkim dla mnie tygodniu, przyszło wreszcie odprężenie , chociaż myślę ,że jutro tak jak ty Reniu, będę już żyła poniedziałkiem.Nie wiem jak to było u ciebie , ale u mnie chodzenie na terapie narazie wiąże się z wielkim stresem, ale jako tako sobie radzę.No cóż, przyszło mi się zmierzyć z czymś nowym, nieznanym, więc myślę ,że ten stres jest uzasadniony.Narazie objawy chorobowe się nasiliły, ale pani doktor mnie uspakaja,że to normalnie i z tygodnia na tydzień będzie lepiej.Oby miała rację:):). Tymczasem pozdrawiam wszystkich i życzę miłego wypoczynku.
  12. Witam wszystkich. Jeszcze żyję po całym tygodniu terapii......::). Dolores, taka grupowa terapia znacznie różni się od indywidualnej.Jesteś rzucona od razu na głęboką wodę i przypatruje się temu 20 par oczu plus psycholog , w przelotach lekarz psychiatra.Ciężko na forum grupy zabierać głos ale tak właśnie wygląda ta terapia.Najgorsze jest tzw. gorące krzesło (dobrze,że nie elektryczne he he).Siadasz na środku sali i opowiadasz o sobie , o swoich problemach ,ale mówisz tylko to co chcesz powiedzieć.Później grupa zadaje ci pytania a ty powinieneś na nie odpowiedzieć (ale przymusu nie ma), jednak psycholog zaleca, żeby starać się być szczerym.Narazie mnie to wszystko przeraża ,ale się nie poddaję.Sama wybrałam taką terapię i teraz muszę być wytrwała.Ogólnie tydzień miałam strasujący , więc idę sobie zrobić odprężającą kąpiel i lulu , regenerować siły przed nowym tygodniem-wyzwaniem. Tymczasem wszystkich pozdrawiam i życzę dobrej nocki.
  13. Witam wszystkich. Kochani , jestem po tygodniu terapii.Narazie integruję się z grupą i o dziwo jakoś daję radę :):):.Ale jeszcze szmat pracy przede mną..... Pozdrawiam.
  14. Kochani, u mnie terapia idzie do przodu malutkimi kroczkami .Dzisiaj pierwszy raz zabrałam głos w grupie , przetrwałam, więc myślę ,że sobie jakoś będę dalej radzić, ale nie ukrywam ,że jest ciężko....... Dolores , ja od poniedziałku też uprawiam sport pod nazwą codzienne chodzenie piechotą do szpitala i z powrotem.Narazie mam zakwasy w nogach , ale skoro to ma mi wyjść na zdrowie , to warto he he.A na zajęciach odkurzyłam szydełko i normalnie dziergam serwetkę.Ludzie co się ze mną dzieje , normalnie się nie poznaję :). Pozdrawiam wszystkich serdecznie i idę masować stopki :):). Pa.
  15. Witaj Borowy! Smutno się czyta ,jeżeli komuś jest bardzo źle :).Ale nie poddawaj się. Walcz dla samego siebie.Ja zdecydowałam się na terapię grupową , też się bardzo boję, jak to będzie dalej, też panicznie boję się podjęcia pracy.Ale muszę coś zrobić bo ja dla odmiany od ciebie mam 11 letnią córkę i choćby dla niej muszę się postarać Jeszcze nie wiem jak to zrobię, więc pierwszy krok poczyniłam w stronę terapii.Ty też musisz znaleźć przynajmniej jeden powód dla którego musisz walczyć ( napewno jest taki).Bierz tabletki jeżeli musisz i nie rób sobie z tego powodu wyrzutów, tabletki są dla ludzi.Jak trzeba będzie ,też je będę nadal brała ,nawet do końca życia.Pozdrawiam :):).
  16. Hej! Ja dzisiaj jestem po drugim dniu terapii grupowej.Narazie porażka.Ciężko się tak otworzyć przed grupą, ale pracuje nad tym.Narazie jestem dumna z tego ,że sama pokonuję dystans z domu do szpitala i z powrotem :). Pogoda u nas dzisiaj też beznadziejna , lało od samego rana ,na ulicach pełno wody.Oj !!!!!będzie powódź. Pa.
  17. Uff, dzisiaj jestem po pierwszym dniu terapii grupowej!Jakie wrażenia? No cóż, nie potrafiłam za bardzo się odnaleźć,zresztą było dużo wypełniania papierków i takich tam....W grupie jest 21 osób i trochę mnie to przeraża ,ale kurczę muszę dać radę.Jutro dzień drugi...... Agato, z tym wychodzeniem to masakra, wyobraż sobie ,że ja dzisiaj poszłam sama na terapię jest to odległość ok. 1,5 km , tak sobie założyłam ,że muszę dać radę i dałam i jutro czeka mnie to samo i pojutrze itd....itd. A skąd jesteś , jeśli mogę zapytać ?Bo w Międzyrzeczu też kiedyś byłam. Jestem dzisiaj wykończona emocjonalnie idę się wykąpać i do łóżeczka regenerować siły przed jutrzejszym dniem. Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrej nocki.
  18. Kochani, żyjecie jeszcze? Wiem, wiem ,dzisiaj niedziela to wszyscy rozleniwieni .......:):):). Więc życzę miłego wypoczynku.
  19. Hejka! Pewnie,że jestem na bieżąco , mamy w skokach srebrny medal ....... Bułeczki chyba smakowaly bo została już tylko jedna:):). No to jedziemy z przepisem: 1/2 kg maki,200ml mleka,100g cukru,50gr masła , 1 jajko,20gr drożdży świeżych lub opakowanie instant,szczypta soli,dżem do nadziewania. Jajko ubić z cukrem.Mleko podgrzać.Dodać masło.Mąkę połączyć z drożdżami,solą i wymieszać.Dodać jajko, wymieszać.Następnie wlewać powoli mleko z masłem i mieszać, aż się wszystko połączy.Zagnieść ciasto.Przełożyć do miski, nakryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.Następnie podzielić ciasto na 18 części (tyle będzie bułek),każdą spłaszczyć, włożyć dżem , zlepić brzegi.Bułki ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, pamiętając o odstępach między nimi.Odstawić na parę minut do wyrośnięcia.Można bułki posypać kruszonką ( w równej ilości połączyć ze sobą cukier , margarynę i mąkę).Piekarnik nagrzać do temp.190st.Bułeczki posmarować mlekiem i wstawić do piekarnika na 20 minut. Po upieczeniu ostudzić i posypać cukrem pudrem. Smacznego! A ja teraz zabieram się do gotowania obiadu , bo wszyscy chodzą i zaglądają do lodówki,kurcze pomóc to nie ma chętnych ale na gotowe to wszyscy lecą :).
  20. Witam. Agato !To wszystko prawda co piszesz.Ja też zawsze słyszałam takie słowa.Tacy mądrzy ci lekarze, to może niech powiedzą jak mamy sobie pomóc.Tak naprawdę to oni są przygotowani tylko teoretycznie.Ciekawe jak radziliby sobie w momencie choroby he he he. Sylvi, a ty kochana okazujesz się kobietką z pazurem.No i dobrze, czasem trzeba się wykrzyczeć, wywrzeszczeć ,żeby dać upust emocjom.Bo inaczej chyba byśmy zwariowały.A bigosiku poproszę troszeczkę..........Ja natomiast dzisiaj piekę bułeczki drożdżowe z dżemem mmmmmm pychota :).Własnie biorę jedną , robię herbatkę i idę trochę pogapić się w telewizor (oglądam olimpiadę) he he :). Pa.
  21. Hej!Ewo! Ja już dawno mówiłam,że najlepiej byłoby mieć swojego prywatnego psychologa,tak jak mają w Stanach.Pocieszyłby , podniósł na duchu, byłby na każde zawołanie .Oni to mają swoich prywatnych psychologów, psychiatrów, adwokatów itp.ale też mają duuużo dolarów,Nam pozostają niekiedy kilkumiesięczne terminy do lekarzy i żałosne wypłaty :(:(. Reniu,a tobie życzę miłego wypoczynku .Spokojnie , nie jedziesz przecież sama. Dasz radę. Ojej, jak ja już dawno nigdzie nie wyjeżdżałam. Wszystkiemu winna ta pieprzona choroba,przez którą tak ciężko podjąć pracę.A brak pracy oznacza braki finansowe., one ograniczają wyjazdy i tak koło się zamyka :(. Ale za to moja córcia jedzie dzisiaj z harcerzami na biwak, będą tam do niedzieli.Wprawdzie tylko 30 km od domu , ale zawsze coś.Syn natomiast w poniedziałek wbiera się z kuzynem na tydzień do Włoch.Lubię jak dzieciaki wyjeżdżają ,ale zawsze się martwię i czekam z niecierpliwością na ich powrót , bo ja taka nadopiekuńcza matka chyba jestem.:). To narazie.
  22. Agatko! Normalnie- to duże słowo, poprostu staramy się jak możemy, żeby jakoś funkcjonować,a bywa to z różnym skutkiem.Większość z nas chyba bierze leki przeciwdepresyjne , ja taki właśnie biorę.Choruję tak jak ty ponad 15 lat i narazie końca nie widać.Też byłam w ośrodku leczenia nerwic i nic nie pomogło .Do marketów czy kościoła, poza pojedyńczymi przypadkami , też chodzę z obstawą. Niestety też nie pracuję.Obecnie pokładam nadzieję w terapii. A jak będzie dalej trudno powiedzieć.Ale pisz tutaj,będzie ci raźniej. Dolores, co się dzieje?Ty zawsze pełna energii i optymizmu ?Trzymaj się kochana, przecież jesteś dzielna.Dasz radę:):)
  23. Witam. Niestety nie znam tych leków, ale może są to skumulowane skutki uboczne .Może zmniejsz sobie dawki ..A najlepiej skontaktuj się z lekarzem.Poproś o telefon np. w rejestracji. Pozdrawiam.
  24. Hejka. Muszę przyznać się ,że noszę czapkę ale taką ,że makaron przez nią można cedzić , tak ,że niby jest, ale jakby jej nie było ha ha. Dziewczyny, napewno słyszałyście,że w lubuskim grasuje gwałciciel-psychopata, normalnie strach wyjść z domu .Niby nic, ale odczuwa się taką atmosferę zagrożenia.Dzisiaj sama przyłapałam się na tym,że wchodząc do klatki trzy razy oglądałam się za siebie.A nerwica to napewno jeszcze będzie mi w tym pomagać.Cholera złapać takiego gnoja i wykastrować :).No właśnie złapać , tylko jak?..... policja się już tak cyrtoli miesiąc.A na ulicach psychoza strachu. Sabciu, fajnie ,że leki ci pomagają.Od razu lepiej się żyje, prawda?A tak przy okazji pozdrów mamę i mocno uściskaj.Napewno da radę, teraz będzie z górki. Reniu, a ty może przesiądź się z autka na narty.Oglądam olompiadę i podziwiam jak kobitki szusują po stokach i zazdroszczę im.A ty prawie góralka , śniegu ci chyba nigdy nie brakuje, a jaka przy tym oszczędność na paliwie hi hi :),a i forma pewnikiem wzrośnie.Dobrze kombinuję, co?
  25. Hej! Kochane , u mnie już trochę lepiej, ale pobolewa mnie jeszcze głowa bo mam chyba zapchane zatoki, ale czosnek robi swoje he he. Jeśli chodzi o psychiczne samopoczucie to raz jest lepiej raz gorzej i tak w kółko kręci się karuzela.Ale jakoś daję pomału radę. U mnie też cały dzień świeciło słoneczko, ale teraz zrobiło się zimno i chyba idzie mróz.Jak ja nie lubię już zimy..... Sylvi, dobrze, ze dajesz radę bez leków, ale w razie kryzysu bierz i wskakuj pod kołderkę przespać najgorsze a rano zawsze będzie lepiej. Dolores, a ty gdzie się podziewasz? Pozdrawiam was i życzę dobrej nocki.
×