Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jagoda65

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jagoda65

  1. Cześć wszystkim. Iwona P- wiesz, jak miło czyta się to co napisałaś , wreszcie trochę optymizmu. Mam nadzieje , że impreza się uda , abym ja tylko dała radę....... To narazie . Pozdrawiam wszystkich nerwusków.
  2. Cześć kochane. Sylwi , żebym to ja wiedziała , dlaczego ta terapia nie dała dobrego skutku , może winien tu mój charakter bo zwykle jestem na nie. A może dlatego , że byłam wtedy panienką i jak ordynator stwierdził , że jak założę rodzinę to nie będę się miała czasu rozczulać nad sobą.Okazało się inaczej , jest ciężko .Nawet bardzo. Czułam że nie jestem traktowana poważnie , ot taki młodzieńczy wybryk.Ale powodów mogło być więcej. Tak apropos widziałaś już ten Ośrodek ? Nie masz nic do stracenia , a zyskać coś możesz. Trudno coś doradzić.Naprawdę. Sprubój , może będziesz miała więcej szczęścia. Dziewczyny - wiecie co przydało by się nam takie własne miejsce na ziemi, takie miasteczko, gdzie byśmy nie czuły się samotne, byśmy czuły się rozumiane przez szefów w pracy , nie krępowały byśmy się wyjść ze mszy np. cztery razy , opuścić kolejkę w markeci itp. itd. Bo my nie umiemy już normalnie funkcjonować w tym społeczeństwie. Dobry pomysł co? Trzeba coś robić, żeby nie zwariować. To narazie.
  3. Dzień dobry wszystkim. Justy , wiem co to strach przed nowym lekiem.W zeszłym roku po ciężkiej grypie dostałam takiego nawrotu choroby , że myślałam, ze zejdę. Lekarz przepisał mi leki na wyciszenie to tydzień płakałam , nie mogłam wstać łóżka , ani jeść , wydawało mi się, że moje gardło nie przepuści nic że się zaraz uduszę itd. Lekarz chciał mnie skierować na oddział nerwic i wtedy się naprawdę wystraszyłam , nie chciałam do *czubków* . Powiedzialam że jak nie teraz to chyba nigdy , umrę i już . Płakałam, ręce mi się trzęsły i w końcu wzięłam i czekałam na mój koniec. I żyję , byle jak ale zawsze. Zaryzykuj bo inaczej nie dasz sobie szansy. Pozdrawiam wszystkich .KoNczę bo jutro mam gości i muszę uszykować jakąś wyżerkę.
  4. Dzieńdoberek wszystkim. Sylvi, chcę ci powiedzieć , że byłam w tym ośrodku w Międzyrzeczu ale jakieś 15 lat temu (niestety tez tak długo choruję) bo mialam najbliżej.Kuracja trwała 3 miesiące i w moim przypadku niewiele się zdała.Są tam zajęcia w grupach z psychologiem, codziennie mierzą rano ciśnienie,dają leki-chociaż bardzo je ograniczają , do minimum.Poza tym ma się obowiązki jak w domu; sprzątanie , dyżury w kuchni a w sobotę nawet przymusowa dyskoteka w ramach terapii.Swoją drogą śmiesznie to wygląda bo zmusić tych nerwicowców do tańca graniczy z cudem.Możesz się zdecydować , ale pierwsza przepustka do domu jest po ok. 3 tygodniach, więc jest ciężko jeśli ktoś jest bardzo związany z domem.Ośrodek nie wygląda jak szpital, są tam pokoje , umeblowane podobnie jak w hotelu. Jest świetlica z telewizorem i taki tam.Jak masz jeszcze jakieś pytania to pisz , zajrzę tu wieczorkiem bo teraz piekę ciasto . Sara, ja też tak jak ty prawie nigdzie nie wychodzę. Ostatnio mąż dostał w pracy bilety na turniej ping-ponga tak bardzo chciał żebym z nim poszła i gdzie tam , chęci były duże ale strach jeszcze większy.Mąż wziął wkońcu córcię a ja zostałam sama i wyłam do poduszki. To narazie. Lecę do ciasta. Pa.
  5. Witam wszystkich. Chciałabym dołączyć na tym forum również swoje *zwierzenia*. Otóż od lat....ho ,ho,ho a może i więcej męczę się tak jak wy i wiem dobrze co to lęęęęęęk , przerabiałam i przerabiam to nadal, z różnym skutkiem. Ale musi się znaleźć światełko w tunelu.Przed chwilą poszłam po córkę , która była u koleżanki , musiałam po nią iść , bo nie miał kto .Wróciłam i żyję. Nie poddawajmy się. Pozdrawiam.
  6. Witam wszystkich. Dziękuję, że zostałam przyjęta do grona *wybrańców*..he.he he. Widzę , że pogoda dzisiaj szaleje w całym kraju .U mnie tzn. w lubuskim trochę się uspokoiło , ale to skaczące ciśnienie ......makabra tylko nasila dolegliwości.Dobrze, że chociaż córcia poprawiła mi humor (jest w piątej klasie) bo dostała dzisiaj w szkole trzy szóstki i trzy piątki , farciara z niej. Poza tym walczę każdego dnia ,biorę mianserynę i czekam jak na zbawienie na ten dzień kiedy znowu zaświeci dla mnie słoneczko. Pozdrowionka.
×