-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Monika83
-
Witaj LILAAA. Ja nie pracuję bo zajmuję się córcią, ma 6 lat. Niby chodzi do szkoły ale zajęcia do 12-tej więc nie ma szans na pracę, poza tym chyba bym nie dała rady w związku z moją agorafobią... Ja na szczęście nie mam problemu z mdłościami, przy I ciąży też nie miałam więc dolegliwości ciążowych mam niewiele, jedynie takie ciągnięcia od powiększającej się macicy ale to jest do przetrwania. A jak radzę sobie bez leków? Różnie. Czasami po prostu próbuję przeczekać, *rozchodzić* złe samopoczucie, zająć się czymś, choćby sprzątaniem. Jak jest gorzej to muszę się położyć, włączyć jakiś zajmujący film lub program i z czasem się uspokaja. Dziś nic nie pomagało więc wzięłam relanium. Staram się wytrzymywać bez leków jak najdłużej, chyba że jest już na tyle źle że wiem że sobie nie poradzę to wtedy biorę, ale zawsze z wyrzutami sumienia... Co do testu to może zrobiłaś go za wcześnie? ja pierwszy zrobiłam w dniu spodziewanej miesiączki, drugi tydzień później, w każdym od razu mi wylazły 2 krechy :) trzymam kciuki żeby u Ciebie tez się wyjaśniło bo ta niepewność jest okropna. I nie odstawiaj sama leków, niech lekarz ci pomoże bo to wbrew pozorom nie jest takie łatwe, ja swoje odstawiałam 4 miesiące, a brałam tylko 1/4 tabl sedamu i połówkę propranololu... Ale wierzę ze Tobie się też uda :)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witaj ELKAAA. Ja się bardzo cieszę że mam tą moją córcię ale wiesz, czasami brakuje już siły, ma się dość tej ciągłej walki, spinania żeby się dobrze czuć. Moim marzeniem są 3 dni życia zdrowego człowieka, chociaż 3 dni życia bez strachu, lęku, bania się wszystkiego... W poniedziałek jestem zarejestrowana na założenie holtera, Pani kardiolog powiedziała że potem pewnie przepisze mi Isoptin na ten cholerny puls, żeby to wszystko uspokoić. Zazwyczaj jak już uspokoję puls to i lęk znika więc u mnie to podstawa. Ciesze się mam chociaż to relanium, jak powiedział psychiatra- najgorsza jest świadomość że nic mi nie wolno wziąć, że mam zamknięte wszystkie furtki ucieczki i wtedy zaczynam się czuć jak w klatce. Bałąm się tego relanium bo wiadomo, opinie są różne ale chyba lepsze to niż karmienie dziecka taką dawką kortyzolu jakim jest stres...
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie. Ja też mam nerwicę lękową. Od trzech lat staraliśmy się z mężem o dziecko, przeszłam przez odstawianie sedamu i propranololu po prawie 3 latach codziennego brania. Postanowiliśmy zrobić sobie przerwę w staraniach bo czekała nas przeprowadzka... Dla mnie to bardzo stresujące bo mam problem z zostawaniem sama w domu, wychodzeniem z domu itd... I okazało się, że akurat w czasie przeprowadzki zaszłam w ciążę! Aktualnie jestem w 7 tc, nerwica jak była tak jest, puls 115 a świadomość ze nie mogę nic na to wziąć jest okropna :( byłam u ginekologa- powiedział ze w I trymestrze mogę tylko melisę (ale jak ma mi pomóc melisa skoro wcześniej działały tylko psychotropy...), byłam u psychiatry- jak dla niego moge brać wszystko ale że chcę być rozsądna to przepisał mi tylko relanium 2mg i to doraźnie. Narazie mąż jest w domu bo ma urlop ale boję się co zrobię potem... Dziewczyny boję się, dziś mąż musiał na 2 godz. wyjechać i zostałam sama z młodszą córką... Takiego ataku paniki jeszcze nigdy nie miałam :( zapisałam się do psychologa ale pierwsza wizyta dopiero 19 września, jak dam radę do tego czasu? Siedze i ryczeć mi się chce nad tą moją popie*** psychiką... Nawet z ciąży cieszyć się nie umiem mimo że taka była wyczekiwana...
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzień dobry :) Witam wszystkich stałych i nowych forumowiczów :) Aniuuu 27 dzięki za pamięć :* pytałaś co u mnie, więc zaspokajam Twoja ciekawość i piszę :D Ja od niedawna stosuję metodę 1000 kroków, przeczytałam parę publikacji i książkę *Strach i paniczny lęk* i powiem szczerze- coraz lepiej radzę sobie z nerwicą :) wiadomo są dni gorsze i lepsze ale któż ich nie ma. Nawet ludzie zdrowi mają złe dni :) Dużo mi dała zmiana myślenia, nastawianie sie pozytywnie do każdej czynności, każdego wyjazdu czy zmierzenia się z nowymi sytuacjami. Mam już na swoim koncie kilka drobnych sukcesów :) Staram się tez pozbywac złych pesymistycznych nawyków. Oswoiłam swój lęk i nie walczę z nim, staram się go akceptować. Nie boje sie już tak zmian w moim organizmie. Przewraca mi się serducho- myślę sobie *to nie pierwszy raz, wiele razy tak miałam i nic sie nie stało, przechodziło więc dlaczego teraz miałoby być inaczej?* Nawet sobie w myslach liczę ile razy mi przeskoczy zanim wróci do normalnego rytmu :) Juz się tego tak nie boję, uświadomiłam sobie że to przychodzi i odchodzi, nie roztrząsam tego bo to pożywka dla nerwicy, akceptuje każdy atak, a wtedy wierzcie mi- przechodzi dużo szybciej :) nie ma sensu udawać że tego ataku nie ma- on jest i wróci wcześniej czy póżniej. Jest- to niech będzie, ale niech nie psuje mi dnia. Podstawa to zmiana myślenia, koniec walki- teraz akceptacja. Dla mnie kiedys to było nie do pomyślenia. Źle się czuję i co, mam w to wchodzić jeszcze głębiej? Zgodzić się na atak?? nie, musze z tym walczyc! Ale spróbowałam i przekonałam się że nie tędy droga :) Że ten kto napisał słowa żeby pozwolić na atak był naprawdę mądrym człowiekiem :) Jeszcze długa droga przede mna do całkowitej poprawy ale ciesze sie każdym dniem kiedy tej francy nie ma :) I tego wszystkim Wam serdecznie życzę :) Nie dajcie się :) Trzymam kciuki żeby nerwica męczyła Was jak najrzadziej i każdy dzień był początkiem drogi do wyjścia z nerwicy :) Pozdrawiam wszystkich gorąco :*
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie. Z okazji nadchodzących Świąt Wielkiej Nocy życzę Wam, piszącym i czytającym, oraz całym Waszym Rodzinom i Najbliższym spokojnych Świąt, odrodzenia wiary i nadziei wraz ze Zmartwychwstającym Chrystusem. Niech otoczy Was swoją opieką. Wesołych Świąt Kochani :*
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nieszczęśliwy- pewnie że dasz radę :) GRATULUJĘ!!! jesteśmy z Tobą :)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie Kochani. Inouke- szczere kondolencje z powodu śmierci dziadka. Tak to jest że ludzie odchodzą ale musimy wierzyć że tam gdzie są teraz jest im lepiej, bez bólu, trosk i zmartwień. A Twój dziadek na pewno nad Tobą będzie czuwał... Nerwusku, mój mąż mnie rozumie w nerwicy, stara się mi pomagać ale też się boje że kiedyś powie że ma dość, że próbował ale nie potrafi zrozumieć, że dlaczego to tyle czasu trwa itd. Staram się go nie obciążać moimi atakami,nie mówię mu o nich bo i tak mi nie pomoże, muszę sobie z nimi sama poradzić, ale wiem że jest przy mnie i mogę na niego liczyć. Oby wytrwał. I Twojej rodzinie też tego życzę. Missajgon wiem jaka masz radość z tego kociaczka, my też mieliśmy ale okazało się że córka ma też alergię na jego sierść i musieliśmy go oddać rodzicom, tam ma lepiej bo to wieś, mnóstwo mysz w ogródku tak że szaleje :) Absenscarens- powinnaś podjąć jakąś decyzję, masz tylko jedno życie i wolną wolę aby przeżyć je tak jak Ty chcesz. Śmierć to nie jest rozwiązanie bo masz córeczkę dla której jesteś całym światem i pomyśl co stanie się z nią, z kim zostanie... Życzę Ci abyś znalazła siłę do uratowania siebie i córeczki. Trzymam kciuki. Gruszeczko- baranki wielkanocne śliczne :) ja się ostatnio szarpnęłam i zrobiłam dwie stojące laleczki, nie najgorzej wyszły jak na pierwszy raz :) może w tym tygodniu coś polepię. Urszulo- popieram podpowiedź żebyś poszła do lekarza ale nie mówiła mu o nerwicy. Niestety lekarz jak usłyszy że chorujemy na nerwicę to wkłada nas do szufladki że wszystko co nas boli to nerwica, jakbyśmy przez tą chorobę nie chorowali na nic innego... Kala, trzymam kciuki za pozytywna odpowiedź w sprawie pracy :) Aga28- przykro mi że tak długi związek się rozpadł ale ciesze się że spotkałaś już kogoś kto wywołuje uśmiech na Twojej twarzy, będzie dobrze :) życzę powodzenia i szczęścia. Nieszczęśliwy- nie czuję się *inna*, czuję się normalna tylko pewne rzeczy przeżywam inaczej niż inni, można powiedzieć że jestem wyjątkowa (jak wszyscy tutaj) bo mamy dużo większe zasoby emocji niż inni. A że to przeszkadza w codziennym zyciu to już inna bajka :) A u mnie nienajgorzej, zdarzają się ataki ale nie roztrzasam ich. Przyszło to i pójdzie, jak już jest to niech będzie ale niech nie próbuje mi przeszkadzać w moim życiu. A wczoraj byłam u mojej psychoterapeutki i zrezygnowałam z dalszej terapii. Dojrzewałam do tej decyzji trzy tygodnie. Półtora miesiąca terapii to największy koszmar jaki pamiętam. Zapytałam ją wczoraj dlaczego ciągle mnie krytykuje, dlaczego wydaje osądy bez zapoznania się z sytuacją- powiedziała że czasem trzeba sięgnąć dna żeby móc się od niego odbić. Dla mnie to głupota, bo skoro ja już się od tego dna odbiłam, mam za sobą kawałek drogi na powierzchnie to dlaczego mam wracać? Żeby jej było mnie łatwiej leczyć? Dzięki Wam osiągnęłam więcej niż podczas *psychoterapii*. Życzę słonecznej i spokojnej niedzieli :) pozdrawiam :)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej :) Nieszczęśliwy mam do Ciebie pytanie... Dlaczego zacząłeś pisać na tym forum? Czego oczekujesz od ludzi stąd? Bo ja nie rozumiem... Piszesz, że powinniśmy brać leki bo jesteśmy *inni*. Wielu z nas je bierze. Poza tym Ty też możesz je brać ale z tym musisz się zwrócić do psychologa albo chociaż do lekarza rodzinnego, bo my Ci recepty nie wypiszemy. A Ty nawet do lekarza po receptę się nie wybierzesz... Dlaczego? I dla mnie jest ważne że ktoś chociaż raz zrobił coś co do tej pory sprawiało mu problem ale nie będę się powtarzać, widocznie się nie zrozumieliśmy. Nerwusku, pewnie że damy radę i każdy z nas ma lepsze i gorsze dni :) spróbujmy się skupiać tylko na tych dobrych, skoro raz nam się coś udało to traktujmy to jako mały sukces a z czasem powtarzajmy to, niech to już nie będzie wyczynem ale normalną rzeczą w naszym życiu. Dzieki temu będziemy mogli iść do przodu. Próbować coraz to nowych rzeczy.
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witaj Aniu :) No cóż, mąż jeszcze do 30 marca będzie w Grudziądzu ale przyjeżdża na weekendy, w piatek jest około 20-tej w domu i w niedziele w południe wyjeżdża... Ale jeszcze tylko półtora tygodnia... Szczerze to trochę się przyzwyczaiłam do tego że go nie ma :) I pochwale się że daję radę :) ze wstawania o 11-ej przestawiłam się na 7:30, codziennie chodzę do sklepu a wczoraj byłam z córką u alergologa :) Sama :) zawsze jeździliśmy razem z mężem a teraz musiałam jechać sama, bardzo się bałam że tego nie ogarnę, że zapomnę o czymś powiedzieć lekarzowi, że zgubię gdzieś Oli misia ale dałam radę :) fakt, bolało mnie wszystko, robiło mi sie słabo ale dałam radę i jestem z siebie dumna jak dziecko :)) haha :) Ciesze się że i Ty idziesz do przodu, może taki przymus to też sposób, boję się, nie chcę ale muszę :) i wychodzi :) Poza tym u mnie raz lepiej raz gorzej, czasami wydaje mi się że jestem silniejsza niż ta Franca a drugiego dnia ona kładzie mnie na dechy. Ale podnoszę się a to chyba najważniejsze :) Jak już spróbujesz tej metody 1000 kroków to daj znać na czym ona polega, jak to wygląda i czy faktycznie pomaga :) trzymam kciuki:) za wszystkich :))
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie. Pozwólcie że skoro Ania nazwała pewne rzeczy po imieniu to dodam jeszcze swoje trzy grosze. Chodzi o to, że wcześniej to forum polegało na doradzaniu sobie i pomaganiu w walce z chorobą a teraz mam wrażenie że osoby wymienione przez Anię nie chcą ani tej pomocy, ani nie chcą się wziąć za siebie tylko chcą być w centrum uwagi i użalać się nad sobą. Ja próbowałam pomagać, doradzać. Na przykład Nieszczęśliwemu pisałam o moim myciu okien, o tym jakie myślenie pomaga przy wykonywaniu czynności których nam się nie chce, odpisał *nabrałem ochoty do sprzątania :P*... Kali doradzałam jak może wcześniej wstawać, olała to a za jakiś czas napisała jej to samo Inouke i Kala jest jej bardzo wdzięczna bo jej pomogło... Nawet mój mąż zapytał czy ja czasami nie piszę przezroczystą czcionką bo niektóre osoby nie widzą postów. Ja myślę że po prostu nie chcą widzieć... I to jest przykre gdy próbuję pomóc a ktoś się śmieje albo tego nie zauważa... I to prawda co napisała Ania, nie wystarczy napisać *co u Was słychać* skoro tak naprawdę nie interesuje was to, bo ktoś pisze co u niego a wy w ogóle tego nie zauważacie... To strasznie zniechęca do dalszego pisania... Uwierzcie mi, każdego z nas ta choroba męczy, każdy ma lęki przed śmiercią, bóle w klatce, zawrotny puls, drętwienie karku i tak dalej i tak dalej... I dobrze jest wiedzieć że to nie tylko mi dolega, że to w tej chorobie normalne... Ale wcześniej pisało się również o takich małych sukcesach jak wyjście do sklepu, pójście drugi raz tą drogą gdzie złapał nas atak i to dodawało sił, mobilizowało. A teraz tylko piszecie o tym jak wam źle, i to dołuje. Ja jak to czytam to też zaczyna mnie wszystko boleć, wolę przeczytać o tym, że komuś się udało, że mimo wszystko próbuje z tym walczyć, wtedy myślę- kurczę, oni dali radę to ja też dam! I daję, i jestem z siebie dumna. Może ja innych rzeczy spodziewałam się po tym miejscu, może tylko mi się wydaje że powinniśmy się tu wspierać i sobie pomagać. Wcześniej tak było. A teraz tego nie ma. I to nie jest zaczepka, nie odbierajcie tego tak, tylko spójrzcie na posty wstecz... Odkąd Kala, Nieszczęśliwy, Inouke i stajnia zaczęliście pisać tylko do siebie *starzy* forumowicze przestali pisać bo zapewne czują się tu niepotrzebni, niezauważani a naprawdę wszystkim jest tak samo ciężko. Wystarczy że Nieszczęśliwy nie odezwie się przez dwa dni i Kala- piszesz że się martwisz, a np Gruszka nie pisze już prawie od miesiąca i o nią się nie martwisz a sama pisałaś że czytasz forum już bardzo długo. Tu każdy powinien być ważny jednakowo, niezależnie od tego czy odpisał wam raz czy piętnaście razy. Takie moje zdanie, mogą się na mnie gromy posypać ale jakoś mnie to nie martwi, ale jestem wręcz pewna że post przejdzie bez echa jak wiele, wiele innych... Mimo wszystko pozdrawiam WSZYSTKICH forumowiczów. Trzymajcie się ciepło.
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dobry wieczór :) Wiecie co, muszę się zgodzić z Anią27 i aga28... Jestem tu od niedawna ale to już nie jest to forum co było, takie bardziej dla wszystkich... Zrobiło się bardzo prywatnie między kilkoma osobami a inne osoby nie są dostrzegane. Wcześniej każdy tu próbował dodać innym sił, podpowiedzieć jak sobie radzić z naszymi *strachami*, dzielił sie swoimi sposobami na lęki, problemami życia codziennego z nerwicą ale i sukcesami, motywował do walki o lepszy dzień. Teraz tu jest tylko żalenie się, nikt nie dostrzega że ktoś potrzebuje wsparcia, nie odpowiada na pytania innych osób, ciągle tylko każdy się skarży i nikt się tak naprawdę nie wspiera tylko użala nad innymi... Dziękuję tym osobom które mnie zauważyły, które zechciały mi pomóc. Dodaliście mi sił- Krysia, Gruszka, Ania27, aga28, Missajgon, Żabka. Dzięki Wam mam siłę wstawać z łóżka, powoli zmieniam swoje myślenie, coraz lepiej sobie radzę ze swoimi lękami. Pokazałyście mi, że z tym da się żyć i to dzięki Wam w to uwierzyłam :) Kiedy trzeba było to dodałyście otuchy a gdy się za bardzo użalałam to dawałyście mi *kopa* do działania w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu :) Nie wiem czy jeszcze tu będziecie, czy w ogóle jeszcze chociaż czytacie te posty ale jesteście ważnymi dla mnie osobami i doceniam to co zrobiliście dla mnie. Jeszcze raz Wam dziękuję. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam. Podzieliłam się tylko swoimi spostrzeżeniami. Trzymam kciuki żeby jeszcze komuś to forum pomogło tak jak mi. Życzę Wam samych spokojnych, radosnych i szczęśliwych dni, siły do walki a przede wszystkim wyjścia z tej choroby. Pozdrawiam serdecznie. Trzymajcie się :)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Aniu27 trzymam kciuki za Twój sukces :) i czekam na pierwszą wiadomość o nowych osiągnięciach, na pewno będzie dobrze :) Trzymaj się Kochana i pamiętaj- jakby coś to zawsze możesz na nas liczyć :)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A czy wy też tak macie że jak jest ładna pogoda to wszystkiego się chce, czujecie sie super a jak jest tak brzydko i buro to zaraz wszystko boli? Serce kołacze, zero energii i chęci do zycia?
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie. Ja dzisiaj czuję się strasznie... jestem niewyspana, mam *kobiece dni* do tego pogoda taka że tylko położyć się i umierać... Ciśnienie mi skacze, ziewam strasznie, na niczym nie mogę się skupić, zamulona jestem po tabletce ziołowej a nie moge sie położyć zdrzemnąć bo nie zostawię córki samej... Kurczę, koszmarny dzień, byle do wieczora, pójde spać a jutro może będzie lepiej... Co u Was słychać? Pozdrawiam
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dlatego pójdę jeszcze tylko na te dwie wizyty a potem zrezygnuję jeśli nic się nie zmieni. Żeby nie było że się szybko poddaję czy oczekuję cudu. Do innego nie pójdę bo nie chce mi się zaczynać wszystkiego od nowa... Skoro do tej pory dałam radę sama to jakoś sobie poradzę...
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dodam tylko że Pani doktor potrafi mi przerwać w połowie zdania bo *czas na moją terapię dobiegł końca*. I każda wizyta jest o czymś innym, z każdej wychodzę rozdrażniona i nerwowa.
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Inouke- ja też tak mam. Jestem po 4 wizytach i Pani dokotor chyba nie wie jak mi pomóc więc wmawia mi inne rzeczy. Moja nerwica wzięła się z obecnej sytuacji materialnej i braku perspektyw w miejscowości w której mieszkam. I to wiem napewno bo dzieciństwo miałam szczęśliwe itd. Ale ona wmawia mi coraz to nowe rzeczy- próbuję zajść w ciążę więc jestem egoistką bo chcę żeby to dziecko było dla mnie a nie ja dla niego, a jak musiałam odwołać jedną z czterech zaplanowanych wizyt bo mam na sobotę o 9 rano a auto mąż odbierze od lakiernika dopiero około 12-tej i nie mam jak dojechać to powiedziała że jestem uzalezniona od męża, bo mogę poprosić jakiegoś znajomego żeby mnie przywiózł. Tylko nie pomyślała że ja z mężem bym dojechała za maks 5zł bo tyle mnie wyniesie paliwo a znajomy bierze za taki kurs 30zł. Nie może poradzić sobie z moją nerwicą więc chyba próbuje mnie wpędzić w depresję :( ani razu nie powiedziała mi jak radzić sobie z atakami, jak odwracać złe myśli bo powiedziała że tego muszę się nauczyć sama. Mam jeszcze 2 wizyty zaplanowane i chyba zrezygnuję. Chodze na NFZ bo moim zdaniem lekarz który przyjmuje prywatnie i lekarz który przyjmuje za darmo skończyli tą samą szkołę więc ich jakość powinna być taka sama. I nie stać mnie na chodzenie prywatnie.
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie. U mnie biało, śnieg sypie jak szalony :) a już taka piękna wiosna była... Co tam u Was? Aniu zaczęłaś już brać leki? Jak sobie radzisz? Gruszko co u Ciebie? Lepiej już? Missajgon a u Ciebie? Pozdrawiam :)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nieszczęśliwy- jak będziesz miał tylko takie podejście to napewno ten dzień będzie do bani... I wierz mi, ja też tak miałam, jeszcze mi się to zdarza- budzę się rano i myślę *Boże kolejny dzień świstaka, pranie, sprzątanie, gotowanie, spacer i zabawa z Olą i tak dzień w dzień, mam już dość* ale gdzieś tu na forum przeczytałam że są pewne rzeczy które i tak musimy robić więc nie ma sensu roztrząsać tego, nie chce mi się ale muszę to zrobić i po prostu skoro nie potrafię pomyśleć o tym pozytywnie to nie myślę wcale, po prostu robię. Ja nauczyłam się czerpać choć odrobinę pozytywnych rzeczy z tego co mam zrobić. Wczoraj myłam okna i nie myślałam *Boże ile to roboty* tylko pomyślałam *Ale będzie fajnie w mieszkanku z czystymi oknami*. Taka pierdoła a zmienia całkowicie cały dzień :) mimo że dzisiaj jestem zmęczona po wczoraj to jestem z siebie dumna że to zrobiłam, że mam to już za sobą. I nikt nie zmienił mojego myślenia za mnie, ja sama to zrobiłam. To jest podstawa. I nie pomyśl że się tu mądrze, że nie wiem jak to jest. Mam nerwicę od 3 lat, od prawie roku nie biorę leków i chcę z tym walczyć. Chcę wygrać i wierzę że to mi się uda :) Tobie też tego życzę... :)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie :) Nieszczęśliwy- moje ulubione powiedzenie to * żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce... *, nie jesteś leniem po prostu nie masz energii i chęci do życia a jak będziesz tak źle o sobie myślał to tylko bardziej będziesz się pogrążał...Musisz się choć troszkę zmobilizować bo samo nie przejdzie... Ja wczoraj wieczorem tuż przed spaniem dostałam ataku :( już leżałam w łóżku, próbowałam zasnąć i nagle taki wariat mi się włączył, że szok. wstałam, zmierzyłam ciśnienie, miałam lekko podwyższone jak na mnie ale położyłam się spowrotem i jakoś udało się zasnąć, zaczęłam myśleć tylko o przyjemnych rzeczach i przeszło :) to pewnie przez przemęczenie bo wczoraj pomyłam okna w całym domu i chyba to ze mnie wyszło... Co u Was słychać? Pozdrawiam all :)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kala dlatego ja daję go do drugiego pokoju i musze wstać :) nieszczęśliwy- ja ci tego nie doradzę bo nie wiem jaki jest twój ojciec... Ty go znasz lepiej a może spróbuj znaleźć inny sposób na dojazd do lekarza, może jakiś znajomy Cię podwiezie, nie musisz od razu mówić że do psychologa ale np: że to do kardiologa, w ostateczności może autobus... Spróbuj coś pokombinować...
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A wiecie jaki jest mój sposób na szybkie zasypianie? przez tydzień mam nastawiony budzik na 7-ma rano, w drugim pokoju. Ja też zasypiałam o drugiej, trzeciej w nocy a potem spałam do 11-tej, a tak budzik budzi mnie o 7-mej, musze wstać żeby go wyłączyć i już się nie kładę. fakt, chodziłam przez pierwsze dwa dni jak naćpana ale potem już z górki, zasypiam maks o 23-ej :) strasznie się bałam że jak będę taka niewyspana to zemdleję, zasłabnę i Bóg wie co jeszcze ale dałam radę :) żyję :) i duzo lepiej sie czuję jak wstanę tak wcześnie :)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nieszczęsliwy a nie masz możliwości pójść do psychologa bez wiedzy ojca? Może po paru wizytach on pomoże Ci jak załatwić tą sprawę, w jaki sposób powiedzieć ojcu o Twoich problemach...
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie Kochani :) Aniu- dzięki za pocieszenie że to jednak lekarz jest jakiś dziwny bo już się zaczęłam bać czy nie jestem świrnięta... :) mogę iść do innego, mam ich jeszcze paru ale jak mam to wszystko zaczynać od nowa to mi się po prostu nie chce... Jeszcze trochę się pomęczę z nią, najwyżej przerwę terapię. Powiem szczerze że więcej nauczyłam i dowiedziałam się tutaj niż u pani psychiatry, specjalisty w leczeniu nerwic (tak ma na pieczątce). Ja wiem że nie uzdrowi mnie od razu jak Kaszpirowski ale myślałam że podpowie jak przetrwać czas do znalezienia problemu, jak radzić sobie w chwili ataku. A to stąd wiem jak walczyć z atakami, co robić żeby były jak najrzadziej. Dzięki Waszej pomocy czuję się lepiej niż po psychoterapii... I cholernie ciesze się Aniu że robisz aż takie postępy :* gratuluję odwagi, siły i samozaparcia :) jesteś najlepszym przykładem na to że można coś zrobić, coś zwalczyć, dać radę :) wyrazu podziwu kochana :) Urszulko nie pogniewaj się ale czy ty nie myślisz o niczym innym tylko o tym co cię boli i jak się czujesz? Ja powiem Ci tak, kiedyś bardzo często bolało mnie podbrzusze z prawej strony, ginekolog jednak powiedział że wszystko jest ok *byleby nie przegapić wyrostka*. Nawet sobie nie wyobrażacie co się w tedy ze mną działo... Każde zakłucie i ja już na pogotowiu! przez 2 miesiące byłam kłębkiem nerwów ale powiedziałam sobie tak- boli mnie tyle czasu i nie pękł to chyba jak pęknie to poczuję inny ból. I dałam sobie spokój i już mnie nic nie boli :) a ostatnio mi powiedział że mam prawy jajnik trochę niżej więc czasami może mnie pobolewać. I nie nawidzę pytania- jak się dziś czujesz? bo jak tylko zaczynam się zastanawiać jak, to od razu czuję się źle... Ty tez powinnaś przestać roztrząsać każdy ból, kłucie, ucisk... Boisz się o migdały- idź do lekarza, boisz się o cukier- idź do lekarza. I to jak najszybciej! Bo sama się nie zbadasz a tylko będziesz się nakręcać! Włącz chociaż odrobinę pozytywnego myślenia a napewno będzie lepiej :) Nieszczęśliwy- nie poddawaj się i próbuj, zanim zdecydujesz się na pomoc specjalisty spróbuj zrobić coś sam, bo w dużej mierze to od nas samych zależy czy nam się uda. Jeżeli będziesz bardzo czegoś chciał to napewno Ci sie uda. A to że czujesz się lepiej w towarzystwie starszych ludzi- ja też tak mam. Oni po prostu więcej potrafią zrozumieć niż zdrowi rówieśnicy... A mi mija drugi dzień bez męża i powiem szczerze jest nienajgorzej :) daję radę bez leków, nawet ziołowych nie biorę :) ale robię gruntowne porządki i nie mam czasu się nad sobą użalać :) nawet nie mam problemu z zasypianiem bo padam na pysk po tej robocie :)) Jeszcze raz przepraszam jeśli kogoś uraziłam i życzę spokojnego słonecznego dnia :) pozdrawiam :))
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie kochani. No to właśnie mąż wyjechał... Kurczę te 3 dni były okropne, najpierw mąż miał jechać swoim autem, na szybko go naprawiał, wszystko dopięte na ostatni guzik a tu wczoraj po południu auto doszło do wniosku że jeździć nie będzie :( sobota, żadnego mechanika, żadnego sklepu z częściami... Masakra. Na szybko załatwił kogoś do zawiezienia ale jest problem czy będzie miał czym wrócić na weekend, bez auta, pociągiem 8 godzin i 3 przesiadki na *styk*... Dzisiaj go znajomy sholował do znajomego mechanika, przez tydzień może ten samochód naprawi... Aniu dziękuję za wsparcie. Wiesz, pisząc że nie będę jak miała nawet do miasta pojechać miałam na myśli to, że nie mam czym ani z kim. Ja nie mam problemu z wychodzeniem z domu, tylko ja nie jeżdżę autem. Nie prowadzę. Mam tylko autobus-3 w ciagu całego dnia i chodzi mi o to, że nawet po spożywkę byłoby mi się ciężko dostać zwłaszcza z dzieckiem. O kosztach nie wspomnę bo za 10km za siebie i dziecko musiałabym zapłacić 12 złotych w jedną stronę, niby niedużo ale każdy grosz się liczy... Poza tym jestem dobita po wizycie u psychiatry... Po każdej psychoterapii coraz bardziej się roztrząsam. Najpierw dowiedziałam się, że nie powinnam mieć dziecka bo byłoby bardziej dla mnie niż ja dla niego więc jestem egoistką, potem że wydaje pieniądze tylko na męża i dziecko a za mało na siebie, potem że zamiast zamartwiać się czy mi starczy na życie powinnam czasami zaszaleć i np. dojeżdżać z dzieckiem na zajęcia do domu kultury kilka razy w miesiącu ( o kosztach pisałam wyżej) a wczoraj jak chciałam odwołać JEDNĄ wizytę 17-tego bo auto będzie u lakiernika a autobusu w sobotę nie mam i nie mam jak dojechać to dowiedziałam się że powinnam poprosić jakąś obcą osobę żeby mnie zawiozła bo jestem uzależniona od męża i swojego samochodu!!! Coraz gorszych rzeczy się o sobie dowiaduję... Nawet mąż mówi że po tych wizytach jestem strasznie nerwowa i roztrzęsiona. Nie wiem czy to pani psychiatra jest taka nieżyciowa czy ja aż taka pokręcona :( Wybaczcie że aż tak się rozpisałam ale chciałam to z siebie wyrzucić bo kto mnie bardziej zrozumie niż Wy... :) Pozdrawiam gorąco i życzę spokojnego niedzielnego popołudnia :) buziaki :*
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: