Gruszko, już samo czytanie Waszych postów pomaga :) to głupio zabrzmi ale nie zrozumcie mnie źle- dobrze jest wiedzieć że nie tylko ja to mam. Chodzi mi o to, że wokół mnie nie ma ludzi którzy przyznaliby się do tej choroby, ja przyznałam się raz i przez to straciłam przyjaciółkę bo powiedziała że boi się że mnie zdenerwuje i że coś się stanie... I jak tak na codzień widzi się tylko wesołych, szczęśliwych ludzi to zaczynam się zastanawiać, że to tylko ze mną jest coś nie tak :( że wymyślam, że chcę zwrócić na siebie uwagę... A teraz wiem, że jest nas wiele więcej i że razem damy radę :)