Skocz do zawartości
kardiolo.pl

gracja

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gracja

  1. gracja

    Mamy z nerwicą

    Hej dziewczynki,wy tu sobie gawendzicie a ja ciasto piekę z truskawkami i już mnie zapachy powalaja.śpiąca jestem jak cholera i jak się pogoda nie zmieni to ja chyba tego nie wytrzymam.ale ponoć idą upały,a to też nie dobrze.widzisz andziunia?????dasz rade tylko sie musisz postarać.udało ci się wyjść i nawet pogadać z koleżanką i sama widzisz jaka jestes z siebie zadowolona że dałaś rade.dasz radę jeszcze nie raz tylko prubój i wychodź ile się da,choć za bramkę.pozdrawiam was kochane
  2. gracja

    Mamy z nerwicą

    Andziunia aż mi się łezka zakręciła w oku jak czytałam o twojej mamie,wiesz dlaczego???bo moja mama robiła i robi to samo,daje a potem wylicza i mówi że musiała mi na wesele dać itd...a ślub mieliśmy skromniutki w domu i bez rodziny męża bo nie przyszli.a oprócz tego to mnie tuliła jak miała czas bo duzo pracowała żeby mnie i siebie utrzymać a tatuś nie pracował a jak pracował albo miał rente to i tak nic nie dawał.ja swojemu dziecku też ciagle mówię ze go kocham,dużo z nim rozmawiam.już mi nawet powiedział że mu koledzy mówią że ma mame jak kumpele.no staram się być takim kumplem i rozumieć nawet jak coś źle zrobi.
  3. gracja

    Mamy z nerwicą

    Andziunia ale ja mam tak samo jak ty,mądra jestem tylko jak sie lepiej czuję,to wtedy wychodzę i to z kimś i nie daleko a jak źle sie czuję to nosa za bramkę nie wystawiam.ale jak jest chociaż ciut lepiej to staram się lęki przełamywać bo doszłam do wniosku że jeśli sama sie za to nie wezmę to nikt mi nie pomoże.ty też jak masz chociaż ciut lepszy dzień to chociaż prubój zrobić jeden maleńki kroczek.ja też panicznie boję się śmierci i o moja rodzinę,strasznie się boje jak gdzieś jadą czy na wycieczke szkolną np.to się nawet modlę żeby szcześliwie wrócili.widzisz twój maż pojechał na delegację a ja nie wyobrażam sobię żeby mojego męża nie było na noc a nie wiem czy nie pojedzie na sanatorium i juz po nocach nie śpię i myślę że ja bez niego to jak bez tlenu.no i znów to jest mój błąd bo nie moze tak być żebym była uzależniona od niego a jednak jestem i co mam zrobić.tylko z nim czuję sie bezpiecznie.szkoda andziunia że nie mieszkamy blisko bo byśmy razem pokonywały te kroczki w przód.a co do psychologa to też miałam takie podejście jak ty piszesz i poszłam dla świętego spokoju tam ale potem zmieniłam zdanie i uważam ze psycholog to super sprawa pod warunkiem że to dobry psycholog znający sie na rzeczy.to tyle bo znów się rozpisałam ale zmykam bo zrobiłam kalafioróweczkę czyli zupkę i muszę zjeść hi h
  4. Hej kochani co tu u was słychać????u mnie maleńkie postępy bo wychodzę na spacerki i rower z synem,byłam nawet w szkole.tylko jak pogoda się zmienia to ja sobie nie mogę dać rady ze sobą,słaba jestem jakaś no ale cóż.pozdrawiam a gdzie basia,ewa i inni???co u was??jak się czujecie???
  5. gracja

    Mamy z nerwicą

    Witam was,ja też wczoraj nie siedziałam w domu bo miałam gości od rana,tzn przyjechała moja przyjaciółka z córeczką i jak zjadłyśmy obiadek to poogladałysmy moje wesele i poszłyśmy na długi spacer,i tak się bałam na początku iść bo przy obiedzie tak mi się słabo zrobiło i zakuło w sercu że myślałam że umieram ale poszłam bo nie chciałam cudować i dobrze zrobiłam,bo pospacerowałyśmy i na łąkę poszłyśmy na kwiatki i było fajnie jak dawniej.a w czwartek też byłam na spacerku z mamą i synem a wieczorem na rowerkach z synem i na łąkach było super.szkoda tylko że ja nie czuję się super ale i tak byłam zadowolona że dałam rade bez większych lęków.musimy dziewczyny pamiętać o tym że nie wolno nam siedzieć w domu,tylko wychodzić.wiecie jak ja zaczynałam????brałam psa i wychodziłam za bramkę nie raz tylko 2 metry i musiałam wrócić bo mdlałam i tak po metrze dalej szłam co jakiś czas zeby poczuć się bezpiecznie coraz dalej od domu.wiem że to dziwnie brzmi ale trzeba uczyć się wychodzenia i powiększać swoją strefę bezpieczeństwa.a wiecie że ja do marketu dużego jeszcze nie wejde???ale korci mnie żeby sprubować iść tam po jedną rzecz jakąś z kraja żeby nie wchodzić w głąb sklepu.ale się rozpisałam....ale pozdrawiam was cieplutko
  6. gracja

    Mamy z nerwicą

    Tak magda79 pomogła i to bardzo mi pomogła.a na początku to ja nie wiedziałam co mam mówic i ona mi zadawała pytania,potem okazało się że jak rozmawiałam z nią o tacie to zaraz w bek i koniec gadki,już nie mogłam słowa wypowiedzieć.i mi powiedziała że tu tkwi przyczyna.a tak to o wszystkim rozmawiałyśmy i o mamie i też wyszło że była nadopiekuńcza.i dużo by pisać.najważniejsze żeby być szczerym i nie zciemniać bo to nie pomoże.A ja wczoraj byłam z mamą i synem na spacerku no godzinnym to długo jak na mnie i nic mi anawet się strasznego nie robiło,a potem jeszcze wzieliśmy z synem rowery i pojechaliśmy na taką łąkę,było super,nazbierałam polnych kwiatów i czułam się jak dziecko.bo ja dawniej to co dzień po łąkach chodziłam i zrywałam dużo kwiatów.dziś jest trochę gorszy dzień ale nie tragiczny więc sprzątam,piorę gotuję a mąż kosi trawke żeby było ładnie w ogrodzie i miło posiedziec.pozdrawiam was cieplutko.
  7. gracja

    Mamy z nerwicą

    A ja sobie dziś wieczorem poszłam do sąsiadki i oglądałyśmy zdjęcia,jejku tyle ich było że cały wieczór tam przesiedziałam.trochę mi się dziwnie robiło chwilkę ale pomyślałam sobie że nie wystraszy mnie to i wyszłam tylko do ubikacji i to pomogło nawet.dobrze że chociaż ta sąsiadkę mam,ona ma już 60 lat ale babka na topie jest i o wszystkim pogada.i mogę do niej iść posiedzieć.przedtem nigdzie nie wychodziłam a teraz fajnie jest wyjść,blisko bo blisko ale zawsze to coś.jakiś krok w przód.
  8. gracja

    Mamy z nerwicą

    Magda to co przeżyłaś u psychologa to duży przełom,otworzyłaś się i zaczęłaś z siebie wyrzucać co ci leż na sercu i bardzo dobrze.ja tez tak zaczynałam i potem okazało się że wyciąganie brudów to nic złego a wręcz bardzo dobrego.nie rezygnuj z tej terapii zobaczysz że ona ci pomoże.
  9. gracja

    Mamy z nerwicą

    Witajcie.andziunia mnie noga dalej boli.wczoraj byłam w szkole z sąsiadem bo mnie zawiózł i ledwo tam wysiedziałam,w głowie mi świrowało,latało i myślałam że nic nie zapamiętam co mi pani mówiła ale jakoś wytrzymałam tak 40 minut!!!a pić to mi sie tak chciało że śliny nie miałam w gębie.ale jestem zadowolona że nie uciekłam tylko byłam i znów nie zawiodłam syna,to jest najważniejsze.dziś taka śpiaczka znów ale musze co posprzątać bo wczoraj to nic nie zrobiłam prócz obiadu,mycia garów i robienia plakatów do szkoły STOP PRZEMOCY I UZALEŻNIENIONM,fajnie się bawiłam z synem jak dzieci dwoje.dobra idę gotować kalafiorka i zrobię kotleciki kalafiorowe,mniam już mi w brzuchu burczy.a co tam u was???madzia,monia hop hop chyba trzeba was tu przywołać.pozdrawiam
  10. gracja

    Mamy z nerwicą

    Kurcze magda mnie też właśnie razi śnieg i jasnosc,to faktycznie moze być coś z oczami.miłej nocki wam życzę
  11. gracja

    Mamy z nerwicą

    Witajcie dziewuszki!!!ja do kitu jestem i to strasznie,nie dość że słaba i samopoczucie okropne,zawroty głowy to na dodatek wbiłam sobie szkło w stope i same rozumiecie jak chodzę.płakać mi się chce,pogoda do du.y,zmienna i to dlamnie jest najgorsze.jutro muszę jechać do szkoły i musiałam sąsiada poprosić żeby mnie zawiózł bo z ta nogą nie dojdę te 2 km i z powrotem z taką łapą .dziś coś wszyscy się źle czują i już sie ie mogę doczekać słonka i cieppełka bo wtedy mimo że na słońcu nie dam rady siedzieć to lepiej sie czuję.a wy dziewczyny dacie rade na słońcu????bo mnie to zaraz ciemno w oczach się robi i jestem ciekawa czy ma tak jeszcze ktoś.ja w nocy tzn nad ranem się budzę ok.3 4 i nie moge zasnąć,sama nie wiem dlaczego ale może dlatego bo ostatnio coś w dzień polegiwałam ale dziś już wytrzymałam bez wyrka.
  12. Witajcie.u mnie dziś gorzej byc nie może chyba,beczę od samego rana,nie mam siły.wbiłam do stopy szkło sobie i nie da się tego wyciągnąć tylko mam maść i smaruje i ponoć samo ma wyjsć,na dodatek zawiało mi prawą stronę głowy i tak mnie boli razem z zębami i uchem że zaraz zeświruję.już nie mam siły sama do siebie.a tu taka cisza.......a gdzie wszyscy?
  13. gracja

    Mamy z nerwicą

    Andziunia pytaj o co tylko chcesz,mi nerwica wracała jak tylko miałam stresy jakies wieksze np,jak mąż stracił pracę albo nawet jak syn szedł do szkoły..ja dziś dzień cały przeleżałam w łóżku,słaba byłam jak nie wiem i uszy mnie bolą,dopiero na wieczór umyłam gary.no i muszę zmykać bo mąz już chce grać i tyle popisałam hi hi.ale jutro nadrobię.miłej nocki życzę wszystkim
  14. blondyneczka ale jesteś daleko że ho ho,ewuś dziękuję jeszcze raz wiesz za co!!!!!
  15. gracja

    Mamy z nerwicą

    Moje dziecko jak było małe to ze mną był lepiej,nie robiło mi się słabo tylko jak miałam gorszy dzień to byłam śpiąca zmęczona ale dało sie normalnie żyć ale jak syn miał 4 latka to tak mnie wzieło że z łóżka nie wstawałam i nie jadłam,ważyłam 39 kg i kuzynka mnie zabrała do siebie i zapisała do psychologa,lekarka dała mi magzez i żelazo i szyblo doszłam do siebie tzn ok trzy miesiące ale znów wróciło po 3 latach fajnego życia i męczę sie już nawet nie liczę ile ale ze trzy lata to już jest.no teraz jest lepiej bo już nic sobie nie wkręcam i nie poleguję w łóżku z byle powodu ale nie wychodzę kiedy chcę bo się bojenawet do sklepu jak idę to blisko i patrzę czy jest sklep pusty,no śmiechu warte a dla mnie to tragedia.dobrze że mama z nami jest bo bez niej to bym zginęła,to ona przez trzy lata prowadziła syna do szkoły,jeździła wszędzie załatwiać sprawy jak mąż nie mógł.ale ja to tylko dom i dom.
  16. gracja

    Mamy z nerwicą

    Oj andziunia jak czytam jak jest w twoim związku to tak jakbym to ja napisała sama,u mnie jest tak samo,moj mąż nie jest wylewny co do uczuć ale mnie to wcale nie przeszkadza,ja jestem strasznym pieszczochem i przytulasem i tylko chodzę i się do niego przytulam całuję a on sie nie broni,albo mówie żeby mnie pytulił to mnie zawsze pytuli i jakoś sie uzupełniamy.rozmawiamy dużo ale romantyczne kolacyjki to też by nie wypaliły,choć jakbym go poprosiła to by się zgodził ale nie chce go męczyć.a ja się dziś do kitu czuję i płakać mi się chce i właśnie idę na przytulanko bo synek sie bawi lego a mężuś sobie oglada trudne sprawy to trzeba wykorzystać okazję hi hi.pozdrawiam dziewczyny
  17. Blondyneczka idź koniecznie do psychologa tylko znajdź dobrego który umie wysłuchać i doradzić i pomóc.ja jak byłam w strasznym stanie to mnie psycholog z tego wyciągnął i to nawet dość szybko a że potem już przestałam tam chodzić to po jakimś czasie znów wróciło,ale sprubuj bo warto.
  18. Nie można takiej osobie co szuka pomocy powiedzieć weź się w garść bo to nie pomoże,lepiej wytłumaczyć czy pokazać że nie jest sama.ja to miałam w swoim życiu tyle ataków od nerwicy że myślałam że schodzę z tego świata,nie jadłam nie piłam bo jak łyczka wody się napiłam to mdlałam i takie trzęsawki miałam że szkoda nawet wspomonać.teraz niby jest lepiej ale do normalnego zycia dużo mi brakuje.ale staram się być i żyć normalnie,już sobie nic nie wkręcam,nie boję się rzeczy których przed tem się bałam np wykąpać sie bo myślałam że umrę w wannie i nikt mi nie pomoże.no dobra już nie piszę bo mi się tu jeszcze ktoś wkręci a nie chciałabym tego.daleko mieszkasz bo chętnie bym sie z tobą spotkała,nie martw się już tak,może idź na psychoterapię lub może jakieś leki u neurologa???tylko się nie załamuj bo będzie dobrze,pozdrawiam.a gdzie basia i ewa?hop hop jak sie czujecie dziewczynki moje drogie?????
  19. Kalinka a skąd jesteś?witam też blondyneczkę,kochana a co się dzieje z tobą?może napisz coś więcej o sobie?
  20. Kalinka to juz nic nie szukaj tylko uświadom sobie że masz nerwice,i na nią ani się nie umiera ani nic ci sie nie stanie!!!!!ludzie z nerwicą chorują latami i nawet do późnej starości.to tylko nasza głowa świruje i wkręca nam różne dziwactwa,ale jeśli sobie uświadomisz że to tylko nerwica to przestaniesz szukać innych chorób i będziesz żyć długo i w miarę normalnie tylko musisz zrozumieć co się tak naprawdę dzieje i poznać nerwicę.ja choruję już 17 lat i pewnie że nie raz jest cholernie cieżko ale odkąd ja sobie uświadomiłam i zrozumiałam co mi na prawdę jest to zrobiło mi sie łatwiej,wiem że nie umieram a było ze mną bardzo źle i to kilka a nawet kilkanaście razy.na forum jest mnustwo ludzi którzy mają te same problemy i pracuja nawet,wychowujemy dzieci,mamy pasje.tylko kochana główka do góry a będzie dobrze.masz nerwicę i nic poza tym i wyjdziesz z tego,zobaczysz.pozdrawiam
  21. gracja

    Mamy z nerwicą

    Oj andziunia jak ja cię rozumiem,u mnie to ciągle ktoś jest,ktoś przychodzi,wychodzi nie raz to mam ochotę pozamykać wszystko i nosa za drzwi nie wystawiać.najgorzej jak mnie zapraszają do siebie a ja jak nie dam rady isć bo do kitu się czuję to muszę wymyślać że mam robotę albo że będę mieć gościa i tak w koło.zresztą nie lubię wysiadywać u kogoś,męczy mnie to .super że badania ok i jesteś spokojniejsza.no to potem się odezwę bo teraz trzeba okno umyć i już spokój bo wczoraj wsio pomyłam.buziolki dla was
  22. Witaj kalinka,no powiem ci że w szoku jestem jak przeczytałam ile badań zrobiłaś,ale skoro one nic nie wykazały to ja bym już na ty poprzestała.a czy to znaczy że lekarze nie postawili ci żadnej diagnozy?czy nerwicę?bo jeśli masz nerwicę to badania będziesz miała dobre a czuć się będziesz jak staruszka.a bierzesz jakieś leki?
  23. Kurczę tak sobie myślę i chyba sama muszę zrobic badania czy mi nie trzeba żelaza czy czegoś innego bo też taka jestem jakaś dziwna,słaba ,śpiąca .ostatnio miałam niedobór żelaza to go uzupełniłam ale może znów trzeba bedzie.i tak jaj zuza pisze jakbym miała czasem zemdeć....pozdrawiam dziewuszki i miłej nocki życzę
×