Skocz do zawartości
kardiolo.pl

ARKEKRA

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ARKEKRA

  1. Kochana Aga 1791. Nic co ważne w życiu nie jest łatwe. O wszystko trzeba zawalczyć. A przewrotność życia polega na tym, że my dostajemy w prezencie od Natury wrażliwość, ale tą wrażliwość musimy okupić nerwicami i depresjami i sztuka polega na tym, żeby umieć uwierzyć, że wyzdrowiejemy i nie przestaniemy być wrażliwi...
  2. Całkowicie zgadzam się z Marlenną. I uśmiechajcie się jak najwięcej... :-)
  3. Witaj Marlenna :-) Dziękuję i myślę, że Ty jedna przeczytałaś ten wiersz... Zauważyłam, że ludzie tutaj bardziej czekają i szukają postów, w których potwierdzą swoje *nieszczęście* i swoje złe samopoczucie niż chcą znaleźć wyjście ze swojej sytuacji. Są tutaj przede wszystkim bardzo młodzi ludzie, którzy nagle zaczęli mieć problemy zdrowotne i oczekują, że *nagle* da się to wyleczyć. Nie dopuszczają do siebie nawet myśli, że może być inaczej... Kiedyś będą na swoje dzisiejsze dolegliwości i dzisiejsze zachowanie patrzyć zupełnie inaczej... Pozdrawiam Ewa :-)
  4. Allunia,możesz mieć zatkane ślinianki czy coś takiego. nie wiem dokładnie, ale jedna z moich koleżanek miała podobnie. Laryngolog w tym pomaga, jeżeli to to... Pozdrawiam :-)
  5. Magdzik ja mam męża, ale on jest realistą i nie uznaje takich szajbologii, więc do niego, nigdy nie miałam po co iść. Musiałam radzić sobie sama. Ja jestem gaduła i takie wygadanie było dla mnie terapią, ale mój mąż, po dziesiątym razie opowiadania przeze mnie tego samego, nie chciał już słuchać. Dla niego chory to chory, a ja do chorych w jego kategoriach oceniania, nie należałam i zawsze kazał mi się pozbierać. Ja tez mam drobne zmiany w EEG i p. neurolog twierdzi, ze z tego powodu mam te bóle głowy, ale że to nic groźnego :-) Aga1791 Gratuluje Ci i życzę *do przodu*... Kamilo89, miewam czasem podobne odczucia i tutaj, to się chyba nazywa *odrealnieniem*
  6. Jeszcze Wam coś powiem :-) Jak trafiłam, na ten portal, to bardzo źle się czułam. nie tak jak wy, ale tak beznadziejnie w tym sensie, że jestem już taka stara i że mało zostało mi czasu i że już nie zrealizuje swoich planów, bo ja mam stale plany na przyszłość i przerażał mnie uciekający czas i to, że za chwilę będę cała chora ze starości i że już nic dobrego mnie w życiu nie spotka....Chcę Wam powiedzieć, że przestałam brać ten CLORANXEN, za radą baskabaska (byłam u lekarza) i mam teraz hydroksyzynę 10mg i biorę tylko jedną na noc, tak dla *spokojności* i dobrze się czuje i chodzę na spacery i do do sklepu i znów pracuję i bardzo się cieszę, że do was trafiłam. Jestem pewna, że zjadę w ciemność jeszcze nie raz, ale tez jestem pewna, że z tej ciemności zawsze wrócę do jasnych, pięknych dni... :-) Ewa
  7. Zgadzam się z Magdzik23. Psychoterapia i stosowanie się do zaleceń lekarza, to jest jedyna szansa na szybkie wyjście z tego gówna!!! Ewa
  8. Dodam jeszcze że ja mam 167cm wzrostu i ważyłam 54 kg. Po 6 miesiącach depresjo-nerwicy ja schudłam 10 kg. Wyglądałam jak anorektyczka, ale nie mogłam jeść. Co zjadłam, to rzygałam. Nie mogłam spać, nie byłam w stanie zgasić światła, bo z każdego kata wychodziły *upiory* i mimo, że poszłam do lekarza, to nie byłam w stanie wziąć leków. Mało nie umarłam, zanim zaczęłam się na prawdę leczyć i słuchać lekarza. A miałam dwoje maleńkich dzieci i pracującego męża... Od tamtej pory minęło wiele lat i zdarza się, że gorzej się czuję, ale natychmiast jestem u lekarza i natychmiast biorę leki i po tygodniu wracam do żywych. Nigdy już nie doprowadziłam się do takiego stanu jak na początku!! Ewa
  9. Kasiaaaa, kochanie, ja tego citalu nie znam. Jak wpadłam w nerwico-depresje, to zaczęłam panicznie bać się leków, a przede wszystkim tego, ze po tych lekach będę czuła się jeszcze gorzej niż bez leków. Siedziałam uszami i całą uwagą w sobie, w środku, cierpiałam bardzo i czekałam na cud!! Szłam do lekarza, dostawałam recepty, kupowałam, czytałam ulotki, objawy uboczne i nie miałam ani siły, ani odwagi tych zapisywanych leków brać i nie brałam. Samopoczucie mi się pogarszało, lęki nasilały i doprowadziłam się do tego, że nawet przestałam się rano przebierać z piżamy w ubranie i stale płakałam. Jak dzisiaj przypominam sobie tamto moje zachowanie, to jestem na milion % pewna, że byłabym dużo wcześniej naprawiona, gdybym od początku ufała lekarzowi i go słuchała i stosowała się do jego zaleceń. Takie są moje doświadczenia i dlatego ja jestem przekonana, ze samemu, to nie można się leczyć, jak nie jest się lekarzem, bo człowiek się nie tylko nie wyleczy, ale zrobi sobie krzywdę... Dlatego uważam, że bez względu na wszystko powinnaś Kasiu, współpracować z lekarzem i mu ufać. Całuję Cię. Ewa
  10. ANEZOB53 :-) Tan AFOBAM i XANAX, to jest to samo. Ja brałam kiedys XANAX, przez miesiąc czy dwa miesiące i przeżyłam... :-)
  11. Cześć Baskabaska. Mnie tez dziś w nocy burza postawiła na nogi, ale ja lubię burzę i nie boje się jej. Oczywiście jak jestem bezpieczna w domu :-) Nawet okno miałam otwarte. Życzę Ci spokoju i powodzenia w załatwianiu spraw. Życie jest ciężkie nie tylko dla nas, nerwicowców. Życie jest w ogóle jest trudne... :-)
  12. Magdzik, dobrze, że poszłaś do lekarza. Teraz zastosuj się do jego zaleceń i zacznij się leczyć. NIE WYMYŚLAJ I NIE STRASZ SAMEJ SIEBIE!! Po badaniach będziesz wiedzieć na pewno, co Ci jest, a jak nie pójdziesz, to tylko będziesz się straszyć i stresować! Po co Ci to?! FUTERKO, całkowicie zgadzam się z tym, co napisała MAKAKA. To mądre słowa. Potraktuj je jak radę najlepszego przyjaciela i zacznij sobie pomagać, bo szkoda Ciebie. Wszystko Ci przejdzie i będziesz jeszcze szczęśliwa, radosna a Twoje dzieci będą miały fajną mamę, tylko musisz uwierzyć lekarzowi i być konsekwentna w leczeniu, nawet jak, po lekach, na początku będziesz się marnie czuła... :-) Ewa
  13. Futerko, ja bardzo Cie lubię i trochę przypominasz mi mnie samą sprzed lat. Zapytałam moja bratową, o to ALVEO. Ona jest farmaceutka i prowadzi sklep ziołowy. Powiedziała mi, że to kosztuje dwie stówy i żebym dała sobie spokój, bo to tylko modny specyfik i że te wszystkie składniki, które tworzą ALVEO można kupić oddzielnie i pomieszać, ale żebym na cud nie liczyła. Ta taki na wzmocnienie specyfik, dla przepracowanych ludzi. To chyba nie dla Ciebie Futerko... Pozdrawiam :-)
  14. Cześć dziewczyny :-) U nas cała noc padał deszcz i były dwie burze, dlatego źle spalam i trochę źle mi się oddycha, przez taką dużą ilość wilgoci w powietrzu. Teraz jest bardzo ciepło i parno. Nie lubię tego. Pozdrawiam Was i życzę lepszego samopoczucia :-) Futerko, biedna jesteś z tym swoim poszukiwaniem wyzdrowienia na ślepo i życzę Ci z całego serca, żebyś lepiej się, poczuła. Ewa
  15. Idę spać, i na zakończenie powiem Wam, że najwspanialsza rzeczą na świecie jest być SZCZĘŚLIWYM, a żeby móc być SZCZĘŚLIWYM trzeba przestać się BAĆ, dlatego, o pozbycie się lęków trzeba walczyć z całych sił... Każdego dnia rozpoczynaj nowy dzień Jesteś nowym człowiekiem. Niech zadziwia cię piękny wschód słońca, Deszcz uderzający o szyby w rytmie walca, Radosny śmiech twojego dziecka I piękną pogoda. Doceniaj dar oczu i cud widzenia, Dziękuj za ręce, za dar dotyku, Za serce, bez którego żyć nie można, Za miłość, za dobro Za kolorowe kwiaty, Za uśmiech życzliwych ludzi... życzę Wam dobrej nocy i spokojnego jutra i szczęśliwego życia... Ewa
  16. Żona mojego brata jest farmaceutka i prowadzi sklep ziołowy i o lekach ziołowych wie wszystko. Leki ziołowe, są bardzo dobre na lekkie stany. Na ciężkie nie koniecznie. Niestety. Agniesia, widocznie Twój stan nie jest taki tragiczny. Powinnaś się cieszyć :-)
  17. Megi71 Ja się z Tobą zgadzam. To jest jedyny sposób, żeby być wolnym od tego cholerstwa. Jeszcze raz przepraszam jak kogoś uraziłam. Nie chciałam :-) Ewa
  18. Ja wcale nie uważam, że leki należy brać bez końca, ja uważam, że żadna z Was, no może prócz Baskabaska, nie jest na tyle zdrowa, żeby mogla zrezygnować samodzielnie z leczenia. Czytam Was bardzo uważnie i robicie krok do przodu, a potem dwa w tył, potem dwa kroki do przodu i czujecie się trochę lepiej i już rzucacie leczenie i znów dopada was ciemność i nie wiecie co zrobić i stale jesteście przerażone i stale jesteście w stresie i stale jesteście zmęczone i stale jesteście rozdarte czy brać leki czy nie... Ja tez tak miałam i dopiero kiedy przełamałam opory i lęki przed braniem leków, to zaczęłam systematycznie i konsekwentnie te leki brać , i zaczęłam normalnie funkcjonować i dopiera po 3 latach brania, jak zaczęłam, za zaleceniem lekarza zmniejszać dawki, to już i bez leków czułam się dobrze i mogłam normalnie funkcjonować i w domu i świecie i się nie bać... Ewa
  19. Porządny i myślący facet z Ciebie Rolnik. Walczysz i to jest godne szacunku i podziwu :-) Pozdrawiam Cię i życzę zdrowia i zyczę wytrwałości :-) Ewa
  20. Dziewczyny jak miałam 27 lat pierwszy raz *zjechałam w ciemność* Cały mój świat przestał istnieć. Na początku było jak z wami, albo i gorzej... ale ja chciałam być znów, taka samo szczęśliwą mama i żoną i postanowiłam się leczyć, mimo, ze panicznie bałam się leków. Wiedziałam, że żeby dobrze się czuć, to muszę brać leki, muszę przestać się ich bać. Powtarzałam sobie setki razy, że im później zacznę brać leki, tym później będę się dobrze czuła i wiedziałam, że sama, to ta nerwica mi nie przechodzi i że ciągłe zmienianie leków, tylko wydłuża leczenie! Na początek, dostałam PRAMOLAN, nie pomógł, później HYDROXYZYNĘ 10 później 25, później SINEQUAN, to jest to samo, co DOXEPIN, tylko francuski. Po tym dobrze się czułam i brałam go przez 3 lata i odstawiałam bardzo powoli. Od tamtej pory wiele razy stany lekowe wracały i odchodziły, ale nigdy w takim natężeniu jak wtedy. Ostatnio brałam PROZAK, później TRANXENE, to to samo, co CLORANXEN tylko Francuski. Teraz znów biorę od czasu do czasu HYDROXEZYNĘ. Ostatnio trochę gorzej się czuje, bo ja jestem od Was starsza i weszłam w okres menopauzy, a to jest podobnie, jakbym była bez przerwy przed okresem i jeszcze robi mi się gorąco. To hormony szaleją. Mogłabym dostać leki hormonalne w formie plastrów i po tych plastrach na pewno poczułabym się bardzo dobrze, ale skutkiem ubocznym brania takich leków hormonalnych jest ryzyko zachorowania na raka. A ja ma skłonność do lęków i histeryzowania, więc przemęczę się i nie będę brała leków hormonalnych na menopauzę. To jest całkowicie świadoma decyzja. :-) Ewa
  21. Kasiaaaaa, przeczytaj jeszcze raz uważnie i zauważysz, że nie napisałam, że nerwica prowadzi, do biegania po ulicy z chustkę w zębach i na golasa.!!! Napisałam, że nikt nie będzie jej leczyć na siłę jeżeli nie będzie biegać.... Bo w taki sposób zachowują się ludzie chorzy psychicznie a my wszystkie nie jesteśmy chore psychicznie i nie podlegamy przymusowemu leczeniu. Nikogo nie zamierzam i nie chcę obrazić. Pozdrawiam :-) Ewa
  22. Futerko. Żeby dorobić się nerwicy w takim, jak np. Ty masz wydaniu trzeba *pracować* latami. Nerwica, to nie grypa, czy angina, który przychodzi i odchodzi. Nerwica, to przewlekła choroba i trzeba całymi latami się jej pozbywać, a nie 2 tabletki i koniec. Co do tych leków na tętno, to ja jestem przekonana, ze sama sobie wywołujesz takie objawy. Sama siebie przekonałaś, że wszystko ci szkodzi i że nic Ci nie pomoże i ...nic ci nie pomaga. Idź do psychologa na terapie i stocz walkę o samą siebie z samą sobą, a potem zacznij się leczyć. Taka jest moja rada, ale zrobisz co zechcesz!! Buziaczki :-) Ewa
  23. Ja się z Tobą Futerko zgadzam, że cukrzyca zabija, ale Ty marnujesz życie i sobie i swoim dzieciom. Nie wiem jaka jest różnica między zabijaniem, a zmarnowaniem? Sama sobie odpowiedz. Ja bałam się tak jak Ty, ale bardziej bałam się, zmarnować życie moim dzieciom, dlatego leczyłam się brałam leki, chociaż nie przychodziło mi to na początku łatwo. U Ciebie widać jest inaczej, Z całym szacunkiem - myślisz tylko o sobie!!
  24. Futreko ja mam ciśnienie 90/60 i nigdy nie miałam wyższego, a tętno miałam nawet do 160 uderzę na minutę. Nawet zęby mi się trzęsły. Dostałam betabloker o nazwie ATENOLOL50 i biorę go już 5 lat i tętno mam max do 80 uderzeń na minute a ciśnienie takie jak miałam, więc nie pitol.... Ewa
  25. Jeszcze jedno Wam napisze! Zachowujecie się tak jak ktoś, kto jest chory na cukrzycę i nie tylko nie bierze insuliny, bo się boi, to jeszcze objada się słodyczami i czeka, że może mu przejdzie... Jak to brzmi? Zdrowo?! Same sobie odpowiedżcie, bo tak właśnie się zachowujecie! Ewa
×