
magda79
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez magda79
-
Hej! Monic!Juz Ci wspolczuje wymyslac az 4 prezenty dla maluchow:)Ja kupilam sprzet do nurkowania,tzn taki zabawkowy,moja uwielbia wode,ma basenik u mojej mamy na ogrodku wiec bedzie miala gdzie sie tym pobawic i do tego ksiazke z zagadkami,ona lubi takie rzeczy. A teraz sie wkurzylam,bo zepsulo nam sie dvd,wrrr.Kurcze ciagle cos sie dzieje,szkoda tylko,ze nic fajnego,a ciagle klopoty. Andziuniu,ja Ci nie doradze niestety w sprawie koloru,bo uwazam sie za totalny brak takowych zdolnosci. Moj maz kiedys byl romantykiem,ale po 12 latach jakos to sie ulotnilo,a odkad jest dziecko to juz wogole.Ale przezycie 12 lat razem to uwazam za sukces,bo ja jestem z tych zon zolzowatych i jak on ze mna wytrzymuje to nie wiem:)Przez pierwsze lata malzenstwa byl takim mamusi kroliczkiem,co mamusia powiedziala to musialo tak byc,ile ja sie z tym nawalczylam.Najgorzej bylo po porodzie,pogrozilam mu rozwodem i zaczal chlopina myslec.Teraz wie,ze najwazniejsza jest Julka i ja i on,a potem kaprysy tesciowej.Teraz nawet tupnie na nia nozka i moja tesciowa jest zdziwiona.Mysle,ze ona tez miala jakis wplyw na to co teraz sie ze mna dzieje.Dala mi do wiwatu.Ona jest z tych zaborczych. Raz sie dogadujemy,a dziesiec razy nie,juz z tym nic nie zrobie.
-
Ale sie rozpisalam,a co.Jak juz nie moge gadac to sobie popisze. Andziunia,a moze sprobuj isc do restauracji,siadz blisko wyjscia,a moze beda stoliki na powietrzu,dasz rade:)Ja to sie pocieszam,ze w takich miejscach mozna siedziec,a to juz cos:)A jak nie to moze romantyczna kolacja w domu?:) Ja we wrzesniu bede miala 12 lat po slubie,a znamy sie 14.Fakt,jak to zlecialo:) A na koniec.Robie rano zupe,patrze,ze nie mam pietruszki.I co tu robic?Maz spi po nocce,zupa bez pietruszki,no i te mysli isc czy nie isc?Sama to bym smignela,ale z mala?W koncu mowie sprobuje.Poszlysmy do pobliskiego warzywniaka-zamkniete,juz mi nerwy graly,bo nie po mojej mysli,poszlam do drugiego bliskiego sklepu,patrze jest,prawie ja chcialam calowac,a potem jeszcze 15 min przed blokiem siedzialam.Kurcze,kiedy bedzie tak,ze to bedzie norma,a nie mount everest? Spokojnej nocy i milego poranka:)
-
Co do odwiedzajacych Was ludzi,fakt co za duzo to nie zdrowo,ale wcale tez nie dobrze.Ja bym sobie chetnie pozyczyla troche znajomych:)Bo gadanie calymi dniami do 3 latki moze oglupic,a znajomi do nas wpadaja rzadko,kazdy woli jak my przychodzimy do nich,co znow mnie za bardzo nie odpowiada,bo wole jak Julka jest na swoim terytorium,jak cos spsoci to w domu,a nie w gosciach.Chcialabym miec jakas fajna sasiadke,ale u mnie w bloku prawie sami emeryci:(Jedna jest w moim wieku i nawet ma dziecko w wieku Julki,ale pracuje wiec tego czasu ma malo.Czasem sie widujemy,ale ona jest taka energiczna,chodz tu albo tam,a ja z ta moja przypadloscia to nie daje rady,a ona tez jest taka plotkara troche wiec nie zamierzam sie zwierzac.Druga mieszka obok mnie.Ma trojke dzieci,to najmlodsze tez w wieku Julki,ale wiecie,ze ona nawet nie odpowiada dzien dobry.Przykro mi jak jestem pod blokiem,a ona wychodzi gdzies z corka i moja mala do niej zagaduje,a to jakby mowila do sciany.Tez probowalam do niej zagadac,ale ona nie bardzo.Takie sceny wpedzaja mnie w kompleksy.Bo ja sobie wtedy mysle,co ja zrobilam nie tak,o co tej kobiecie chodzi?
-
Witajcie wieczorowa pora:) Zdrowie troche lepiej,zalezy od ktorej strony spojrzec:)Jesli chodzi o ta infekcje,to na nieszczescie mojego meza juz dzis troche wiecej mowie.Wczoraj nie odzywalam sie prawie wcale.Wybralismy sie dzis do supermarketu.Zostawilam ich przy zabawkach,a ja chodzilam po sklepie i robilam zakupy,nie powiem fajnie bylo.Spakowalismy sie do auta,jak moj maz ruszyl do tylu,nagle trach.Najpierw myslalam,ze rozbil komus auto,a on wjechal w slup.No i w tym momencie ja bla,bla,bla itd itd,widzialam w jego oczach,ze zalowal,ze jednak odzyskuje glos:)Jak on mogl nie widziec wielkiego slupa?Dobrze ze nie wjechal w te bude z koszykami,bo to zaraz obok.Efekt jest taki,ze naruszyl rure wydechowa,a ona niedawno byla spawana,i jechalismy do domu i wydawalismy dzwiek jakby ktos nam puszki dolaczyl do auta nowozencow.Czyli Monic na pocieszenie,my tez musimy dac auto do naprawy,ale na razie kasy na to brak,pomyslow,ze by ta kase zdobyc tez.A we wtorek musze do lekarza do centrum miasta i bez auta nie dam rady,dlatego to moje bla bla bla bylo takie ostre.W koncu nie jezdzi autem od wczoraj.Dobrze,ze nie czyta tego co tu pisze,kazalby mi isc na autobus,ha ha ha.
-
To trzymam kciuki Gracjo,zeby i w pon bylo po Waszej mysli.To fakt,gdzie my sie mamy pozalic jak nie tu?Niektorzy kiwaja glowami,ze niby rozumia co to nerwica lękowa,ale wydaje mi sie,ze ten kto tego nie doswiadczyl nigdy nie zrozumie.Ale dobrze juz jest jak ludzie sie nie smieja,jak sie wspomina,ze ma sie taki problem.U mnie tez krucho z kasa,u meza sa problemy w pracy,a ja od 10 lat nie pracuje.Az wstyd,ale najpierw szukalam,szukalam,ale jak nie znalazlam,to po 2 latach jakos sie zadomowilam w domu,mezowi to nie przeszkadzalo,a potem ciaza,no i nie bylo z kim dziecka zostawic i tak zlecialo.Zdaje sobie sprawe,ze bede musiala isc do pracy,tylko jak i gdzie to nie wiem,ta mysl mnie paralizuje,do tego ta moja straszna niesmialosc.Ja nie potrafie walczyc o nic:(Dobra koncze,bo tez sie zale:)
-
Hej!A tutaj co tak cicho?Andziunia?Monic? Gracja!Jak tam sprawy meza,po waszej mysli?Ja w zusie bylam raz,jako osoba towarzyszaca mezowi,bo wezwali go z powodu l4.Mial porazenie nerwu twarzy,nie potrafil zamknac oka,ruszac nosem,wogole pol twarzy nieruchome.A oni juz go po dwoch tygodniach wzywali.A mysmy na szybko zalatwiali neurologa,jezdzil ponad godz w jedna strone na rehabilitacje,bo nigdzie blizej nie bylo tzn byla,ale finansowo bysmy nie dali rady bo tylko prywatnie.Ale udalo sie,ze po poltora miesiaca wrocil do normy,no prawie bo lekkie wykrzywienie zostalo.Ale na szczescie trafil w zusie na lekarke,ktora obeszla sie z nim ok,od razu zauwazyla,ze nie symuluje i powiedziala mu,o dziwo,ze ma to spokojnie wyleczyc i do pracy sie nie spieszyc.Ale tesciowa miala calkiem inne doswiadczenia. Ja sie kuruje w domu,zal mi corci,bo spedza ze mna duzo czasu,a ja przez ta krtan nie moge za bardzo do niej mowic.,na spacery tez nie wychodze i juz zaczynam sie stresowac co bedzie po tej przerwie nie wychodzenia.Do tego dzis wrocilo to bujanie i znow wpadam w panike. Pozdrawiam!
-
Ja jestem z Katowic.Andziunia a Ty skad,bo Monic to z Cieszyna to wiem:) Gracja to tak daleko az nie mamy do siebie.Milej nocy.
-
Hej!U mnie katastrofa:(Rozlozylam sie totalnie.Bylam u lekarza i mam zapalenie krtani,teoretycznie powinnam brac antybiotyk,ale sie wsztrzymalismy przez ta watrobe,zobaczymy co bedzie za kilka dni.A z mala musimy do laryngologa bo ma powiekszone migdalki.Pogoda u mnie tez paskudna.A najgorsze jest,ze nie umiem mowic:(A mala ciagle mamusiu,mamusiu,a ja do niej tylko szeptem mowie,a ona mow glosniej. Andziunia!Dobrze,ze u Ciebie dzis lepiej:)Nie przejmuj sie,ja mam do przychodni 10 min,a tez podjezdzamy samochodem. Monic,to licze na spotkanie:) A Gracja skad Ty jestes? Pozdrawiam Was serdecznie!
-
Witajcie dziewczynki! Ale mialas przygode Monic:)To jak jezdzisz do ikei to kiedys mozemy sie tam spotkac,ode mnie to daleko nie jest,choc mnie troche przeraza ten sklep:( U mnie wczoraj tez bylo milo,od corci dostalam czerwona roze i krem(oczywiscie maz kupil w jej imieniu).Na szczescie przeczytal w lazience jaki uzywam,bo jakby poszedl na zywiol to na bank kupuje mi dla kobiety 50+,bo dla niego krem to krem,szczegolow nie szuka:) Andziunia,prezent od nastolatki to jest cos:)A jak tam nogi? Gracja,a Ty jak? Mnie wczoraj wieczorem rozlozylo totalnie,mam masakryczny kaszel,dostalam eksmisje z wlasnego lozka,bo spie z corka,no i dostaly mi sie niewygody,ze dzis czuje wszystkie czesci ciala.Ale byle do wieczora i oby mala sie nie rozchorowala. Milej niedzieli.
-
Hej!Ale tu pusto?Swietujecie mamy?Z okazji naszego swieta wszystkiego najlepszego Wam zycze:) U mnie jakos leci,zaraz wybieramy sie do tesciowej.Wczoraj zaliczylam spacer z moja corcia i mezem,jejku bylo tak spokojnie,tak normalnie.Mam nadzieje,ze kiedys to bedzie norma:) Pozdrawiam!
-
Hej!U mnie rozprzestrzeniaja sie bakterie:(Mala ma zapchany nos,zle oddycha a niczym jej nie potrafie pomoc,no i ja dolaczylam do niej.Gardlo boli,nos zatkany.Wiedzialam,mamy plany na weekend to sie wszystko sypie.Maz mial jutro wziasc mala do kolegi,pol dnia mialabym luzu,a tu nici,zostane z nia sama w domu:(Do tego jutro impreza u tesciowej,bo dzien Mamy:) Gracja!No prosze,dalas rade,super:) My chyba tu wszystkie mamy wyrzuty sumienia,ze nie jestesmy dobrymi mamami,choc mam wrazenie,ze to tylko nasze zdanie.Przyklad pokazal syn Gracji,madry chlopak:) Moja choc ma trzy lata,tez chodzi i mowi kocham cie mamo,przytula sie,a czasem mowi,ze jest szczesliwa:)Wiec chyba nie jest z nami tak zle.My nauczylismy mala,ze mama jest od zabawy w domu,a maz chodzi na plac zabaw,a czasem idziemy we troje. Andziunia to jak Ty tak szalejesz to moze wpadlabys do mnie posprzatac?:) Uciekam,wpadne wieczorem:) Milego dnia:)
-
Gracjo,napisz jak wywiadowka. Monic,A Ty odezwij sie co Ci powiedzial psychiatra,lykasz juz pigulki? Andziunia popytaj zakazniaka o te nogi,a moze neurolog by cos pomogl? Milego popoludnia,zajrze wieczorem:)
-
Witajcie! Ja dzis tez mam nienajlepsze samopoczucie.Rano wstalam bylo oki,a potem znow to bujanie,co chwile mi sie robi wyjatkowo cieplo,no ogolnie nie specjalnie,a dzis czeka mnie wizyta w markecie. Czasem mysle,ze latwiej i spokojniej dopasowac sobie zycie do tego co sie z nami dzieje niz,probowac z tym walczyc,mnie sie to nie udaje.Ja zawsze mysle,dobra moze to i nerwica,a jesli nie,to przeocze cos waznego? Zreszta u mnie jest tak:mysle co za problem pojechac samej do marketu,a za chwile po co samej,po co autobusem itp,jak mozna z mezem,milej i spokojniej itd,i tak kazda sytuacja.Ja od dziecka nie lubilam chodzic nigdzie sama.Mam kolezanke,dla niej nie ma problemu maraton po sklepach sama,spacery po gorach sama,a ja nigdy,nie mialam takiej potrzeby i juz.Ostatnio wspomnialam o tym mojej psycholog,ale ona zmienila temat i rozczarowala mnie tym,bo moze problem tkwi u mnie w jakims strachu z dziecinstwa? Jak jej powiedzialam o forum,to kazala mi przestac pisac,a ja mam wrazenie,ze tu dostaje wiecej wsparcia niz od niej.I wcale nie uwazam,ze sie nakrecamy,czasem piszemy o problemach dnia codziennego,a kto nam lepiej doradzi niz druga kobieta? Mowi,niech pani wejdzie na fora dla mam i weszlam raz,wiecej nie zamierzam,dopiero zlapalam dola,bo okazalo sie,ze jestem straszna matka,bo pozwalam dziecku ogladac tv ,bo moje trzyletnie dziecko nie liczy,nie dodaje,odejmuje itp itd,I to z czym walcze w sobie dobilo mnie totalnie,wiec moze ona nie jest psychologiem dla mnie.5 czerwca ide do niej i zapytam czy jest mi wstanie pomoc czy konczymy wizyty i szukam kogos innego.Bo dla jej spokoju nie bede teraz dobijac mojej watroby lekami.
-
Dziewczyny,a Wy gdzie? Witaj Gracjo!Skrobaj,skrobaj tu:)Nie mysl za duzo o jutrze,bo to chyba nas najbardziej nakreca jak tak myslimy.Bedzie dobrze:)Pochwal sie jutro jak Ci poszlo,ja trzymam kciuki:) Zawsze po takim ataku jak dzis zamykam sie w domu,ale dzis odwazylam sie popoludniu wyjsc,co prawda do auta,maz podjechal pod secondhand,ja poszlam sobie pogrzebac,a on z corcia na plac zabaw,sama w tym sklepie wytrzymalam pol godz,potem jeszcze plac zabaw i spacer do sklepu niedaleko domu.Dzien zaliczony.Milej nocy!
-
Witajcie!Co tam u Was?Andziunia?Monic jak psychiatra? Ja wyszlam z mala kawalek przed dom,dopoki siedzialam na lawce bylo w miare,ale potem zaczelam sie z mala bawic w piasku i normalnie wysilek jakbym przerzucala tone piasku i zaczelo sie.Wiec zabralam mala,szybko w sklepie chleb i do domu.Jak zmierzylam cisnienie to puls mialam 130.A teraz zaczela mnie glowa bolec.Czy to kiedys sie skonczy?Mam dobre checi,a potem klops:(Normalnie proste czynnosci,a ja mecze sie jak staruszka,czy to tylko nerwica?Jestem zla!W domu mysle,ze przeciez wyjscie to taka prosta sprawa,a jak wyjde na dwor to koszmar:( Mam nadzieje,ze u Was lepiej:)
-
Moze ktos kto nas czyta,zna dobrego psychologa w Katowicach?
-
Hej!Andziunia,a Ty nie masz tej choroby niespokojnych nog?Ja musze o tym poczytac bo moje nogi tez mi dawaja coraz bardziej do wiwatu.Kolana mnie bola,od urodzenia corci,najgorzej jest jak na nie klekne,a wstaje jak stara baba.Wogole jestem jak stara baba,ha ha ha:) Ja lubie gotowac,aczkolwiek jak mam na to ochote,a nie tak na codzien,ale niestety nie wyobrazam sobie dnia bez obiadu wiec gotuje.Wole piec:) Ja tez nie lubie takiego ciepla,no ale na to wplywu nie mamy:( Jestem ciekawa co jutro powie psychiatra Monic. Ja dzis bylam u psychologa i po tej wizycie zastanawiam sie nad zmiana,tylko gdzie ja mam szukac?Owszem sa prywatni,ale oni biora po ok 80 zl.wizyta wiec mnie nie stac.A ta moja nie bardzo ze mna pracuje tylko rozmawia.Tzn.pyta o Julke,o moja watrobe,a jak zaczynam o moim lęku to zmienia temat.Mowie,ze mam stres bo od wrzesnia musze Julke do przedszkola prowadzic,a ona,ze jak stane przed tym,ze musze to to zrobie,a jeszcze jakis czas temu mowila zebym nie myslala,ze cos musze.Mowie jej,ze czasem mam tak,ze jak mnie te nogi bola to musze na chwile usiasc,ona na to to niech pani siada,a ja,ze nie ma tyle lawek,ze niby mam siadac nagle na kraweznik,a ona a czemu nie?I co pojde droga w centrum miasta i nagle bede siadac na kraweznik?Ja myslalam,ze o na mi powie co robic w razie lęku,jak sie wyluzowac a Tu zonk. Milej nocy!
-
Witajcie wieczorowa pora:)Ja dzis caly dzien zakrecona,bo nie wyspana.W nocy corcia ciezko oddychala,bo miala zapchany nos,chcialam jej ulzyc i psiknelam jej otrivinem,tylko nie spojrzalam,ze wzielam dla doroslych.Jak juz to zrobilam butelka rzucila mi sie w oczy.Dziewczyny,2 w nocy,a ja wlaczalam neta i szukalam info,czy aby nie zrobilam jej tym krzywdy.Ciezko potem bylo zasnac przez nerwy.A jak juz zasnelam,to 4.30 budzik meza sie odezwal.A jak chcialam rano odespac to o 8 ktos na domofon wrednie zaczal dzwonic.Mam nadzieje,ze dzisiejsza noc przebiegnie spokojnie. Mala dostala kataru i mam nadzieje,ze na tym sie skonczy.Na szczescie wyniki z moczu sa dobre:) A ja mimo nie wyspania,wyszlam popoludniu z domu,kawalek drogi sama,a potem z mezem i corcia,nawet dosc kawalek jak na mnie,a i biblioteke zaliczylam:) Andziunia,dobre samopoczucie to juz polowa sukcesu:) Lekarze sa dziwni,raz mowia tak,a za chwile inaczej,powinni sobie wszystko notowac i dokladnie czytac.Czyli tabletki odkladasz?A z ta borelioza tez nic?No a to ob dalej Ci rosnie? Monic?A Ty jak tam?Jak Twoje dzieciaczki, jeszcze choruja? Spokojnej nocy:)
-
Czasem w to watpie czy ja w koncu z tego wyjde.Tyle lat i zamiast sie to cofac to to sie poglebia.Ludzie mowia,ze trzeba isc do przodu,ale co zrobic jak to takie trudne?Mnie mam wrazenie,ze bardzo blokuje moj strachliwy charakter,uczucie odpowiedzialnosci za malą. Ty tak Andziuniu mowisz o tej sasiadce i przypomniala mi sie moja,pytala jak tam moje badania,wiec ja jej,ze wyszlo,ze mam uszkodzona watrobe,a ona na to:to zacznij pic.Mile to to nie bylo:( A inna,jak wracalam do domu ze szpitala,z ciaza zagrozona,ledwo chodzilam,a ona:co tak wolno idziesz,narobilas sie juz?Nawet nie wiedzialam o co jej chodzi?Ja przezywalam trudne chwile a ona jakies glupie teksty. Ludzie bardzo szybko i latwo oceniaja innych,bardzo czesto krzywdzaco.Nikt nie zapyta czy cos sie dzieje,czy pomoc tylko stwerdza rzes len,ze hipohondryk.U mnie dlugo sasiedzi nie potrafili sie pogodzic z tym,ze ja nie pracuje.Nikt nie zapytal czy tej pracy szukam,czy moze mi pomoc?Nikt z nich na chleb mi nie dal,ale w kieszeni to by mi siedzieli,dopiero jak corcie urodzilam to sie odczepili.Choc zastanawiali sie skad mamy auto,pytali czy pozyczone,czy kupione?Jak mnie takie cos wkurza.Mnie nie interesuje ile kto zarabia,z kim sypia i wogole,nie chodze,nie pytam,kto czym sie zajmuje.No to sie po wkurzalam,a teraz moge isc spac.Spokojnej nocy.
-
Hej! Wstrzasnela mna ta historia z ta dziewczyna,Andziuniu.Przeciez to jeszcze dziecko,rak piersi,to straszne. W takich sytuacjach czlowiek mysli,ze te nasze problemy to pikus. Przykro mi,ze sasiadka tak zareagowala. Masz racje,ze ludzie,ktorzy nie przezyli,ani nie przezywaja tego co my nie zrozumieja nas,a to smutne.Dlatego ciesze sie,ze Wy jestescie.Tu nie musze udawac,nie musze sie stresowac,Wy nie krytykujecie,a wrecz przeciwnie.Czasem dobre slowo tak bardzo pomaga.Mam nadzieje,ze kiedys sie spotkamy i udowodnimy,ze mozna z tym wszystkim zyc:)
-
Ja chce wyjsc na targ z moja rodzina,ale co z tego wyjdzie to nie wiem. Na razie to musze sie ubrac bo jeszcze jestem w stroju hm.domowym:) Magdzik!Milosc przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie:) Ja mam jak na razie szczesliwe malzenstwo,ale nie wiem co bedzie za rok,dwa?Moze stwierdzi,ze ma dosc tych moich fobii?Kiedys sie balam,ze jak przytuje to mnie zostawi,choc on nigdy nie mial problemu do mojej wagi,a po ciazy to mi sie przytylo,oj!Ja powinnam wlasciwie miec diete przez ta watrobe ale jakos nie umiem :( A teraz to i mojemu mezowi sie przytylo jak rzucil palenie wiec nawet by sie nie odwazyl mnie krytykowac,ha ha ha.Uwaza,ze jest gruby i brzydki,a ja tego nie komentuje:) Milego dnia dziewczyny:)
-
Witajcie dziewczynki!Uwielbiam rano wstac,kawusia i lektura tu na forum:)Zeby nie bylo,nie wstalam tak pozno,ale postawilam juz obiad na piecu,ogarnelam mieszkanie.Nie wiem czemu jak ide spac mieszkanie czyste,a rano tu szklanka,tu zabawka,tu talerz. No masz fajna corke Andziunia:)Z jednej strony mozesz sie o nia martwic,a z drugiej strony pomysl,skoro ona nie widziala problemu,nie bedzie zupa tylko kotlety,to znaczy,ze jest madrzejsza od nas.Nie ma problemu z zastepowaniem jednego drugim.My to pewnie bysmy sie martwily,a przynajmniej ja,miala byc zupa to trzeba tak zrobic zeby byla,a jej to przyszlo z latwoscia:)
-
Hej!Jak to jest,ze dostalysmy w zyciu juz w dupe i w prezencie jeszcze takie dziadostwo?Mnie sie ciezko z tym pogodzic. Placek wyszedl super:)Choc jak zrobilam ciasto i odlozylam do wyrosniecia i ono nie chcialo rosnac to go juz mialam wyrzucic,ale mowie trudno,zrobie co jest i teraz moj maz ciagle zaglada do kuchni,ciekawe po co?:) Magdzik,Andziunia ma racje czasem facet sie przydaje:) Monic,fajnie,ze po takich przezyciach ulozylas sobie zycie,a ludzmi nie warto sobie zawracac glowy,ja ucze sie wlasnie tego.Powoli,ale mowie sobie,ze najwazniejsza jest moja rodzina,a obcy mi nic nie dadza,ani nie pomoga,a juz niestety tak jest,ze obgaduja innych,a w ich domach gorzej sie dzieje i na to nie zwracaja uwagi. Andziunia,fajnie samotny spacer:) Ja podjechalam do parku z rodzinka.Nogi mi sie trzesly,ledwo na nich szlam,wzielam validol i troche przeszlo.Spedzilismy tam 4 godz.Festyn sie udal.Tez bym zjadla cos dobrego z grila:) Milej i spokojnej nocy:)
-
Ja mialam fajne dziecinstwo,ale jak mialam 9 lat,ojciec sie wdal w romans,potem twierdzil,ze niby to zakonczyl,ale po latach okazalo sie,ze 20 lat prowadzil podwojne zycie.Nie przeszkadzalo mu splodzic dwojke braci jeszcze mojej mamie.Wiem,ze obrzydliwie to brzmi ale tak wlasnie bylo.Jak mieszkalam w domu to bylo jeszcze jako tako,ale jak wyszlam za maz w 2000r to on powoli ale coraz mocniej pchal sie w alkohol,w koncu mama nie wytrzymala i po prawie 30 latach malzenstwa wyrzucila go za drzwi.Mieszka ze swoja przyjaciolka.Podobno przestal pic,a jak mysmy go prosili,blagali to mial to gdzies.Ma do nas pretensje,ze nieutrzymujemy kontaktow z nim,ale on nie rozumie,ze ja nie chce miec do czynienia z ta kobieta,zniszczyla mi rodzine.Mowila,ze jestem niewychowana i wogole.On wogole zachowuje sie jakbysmy to my zrobili mu krzywde a nie on nam.Pamietam jak ktoregos razu powiedzialam mu,ze chlopaki_moje mlodsze rodzenstwo nie ma co jesc a on pije to mi powiedzial:niech im matka zamoczy bulke w wodzie i da zjesc.Mam nadzieje,ze ktoregos dnia to on bedzie prosil o bulke.To na tyle rozdrapywania ran.Bo o moim ojcu moglabym napisac ksiazke.Do najmlodszego brata(18l)dzwoni tylko po to zeby zapytac sie czy jeszcze sie uczy,czy musi na niego placic alimenty?
-
Andziunia znow piszemy razem,ha ha ha:)