Skocz do zawartości
kardiolo.pl

jadwigaszpaczynska

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jadwigaszpaczynska

  1. Witaj Sadzik. Juz dwa razy wypowiadalam sie na tym watku.Po raz kolejny podpowiadam Ci udział w psychoterapii ( tylko poszukaj specjalisty od nerwicy lękowej).Mnie poradzic sobie z nerwicą lekową i myslami natretnymi pomogła joga, praktykowanie medytacji, przeczytane książki na ten temat i na temat pozytywnego myslenia.NERWICA JEST ULECZALNA, ale wymaga systematycznej pracy nad soba pod kierunkiem specjalisty. Takie objawy o jakich piszesz, że gdy kos Ci patrzy na ręce lub, gdy masz pasażera w aucie i drżą Ci rec maja osoby * zwyczajne*, nie leczące sie na nerwice.Skoro cierpisz juz tyle czasu i prowadzisz bez efektu tę nierówną walkę, moze warto pójść na terapię, a za pół roku na pewno zauważysz efekty. Ja tez odstawiałam kiedys leki, które brałam, ale ograniczałam ich ilość ( dzieliłam na połówki). Gdy praktykowałam medytacje i nauczyłam sie takiej wewnetrznej przestrzeni i swobody podczas medytacji, nie potrzebowałam tabletek, zeby czuc sie lepiej.Moge podzielic sie z Toba tylko tym, co wiem i czego sama doswiadczałam, a Ty zrób z moją radą, co uznasz za stosowne.Pozdrawiam.
  2. Witam Wszystkich.Na poczatek przytoczę króciutki fragment z ksiązki *Zero ograniczeń *Joe Vitale : * To ty tworzysz swoja rzeczywistość .Twój umysł i reakcja Wszechswiata na wysyłaną energię , są odpowiedzialne za to, KIM TERAZ JESTEŚ, CO ROBISZ, ILE ZARABIASZ I Z KIM DZIELISZ Życie .Wykreowałes to wszystko zupełnie nieswiadomie. SPRAWDŹ JAK BARDZO ZMIENI SIE ŚWIAT, kiedy zaczniesz KONTROLOWAĆ SWOJE MYSLI i wprowadzac je na własciwy tor. Starasz sie ze wszystkich sil, a mimo to wciąż NIE MOZESZ OSIĄGNĄĆ SUKCESU ZAWODOWEGO , a Twoje zycie osobiste wypełnia pustka? Być moze PROBLEM TKWI W TOBIE ? Ograniczenia, ktore hamuja realizacje Twoich celów , pochodzą od ciebie a nie z zewnątrz. Wyobraź sobie, ze ZUPEŁNIE OCZYSZCZASZ SWÓJ UMYSŁ i zaczynasz wszystko od nowa, bez uprzedzen i przyjętych z góry załozeń. KAZDY TWÓJ DZIEŃ STAJE SIE CUDEM.WYOBRAŹ SOBIE, ŻE WSZYSTKO JEST MOZLIWE.Prawda jest taka, ze RZECZYWISCIE WSZYSTKO JEST MOZLIWE, jesli tylko POZBĘDZIESZ SIE BLOKAD OGRANICZAJACYCH TWÓJ UMYSŁ.Ta książka to klucz, który otwiera drzwi do NOWEGO WSZECHŚWIATA MOŻLIWOŚCI I SPELNIENIA - do STREFY ZEROWYCH OGRANICZEŃ. ------------------- A teraz trochę moich wierszowanych przemysleń w podobnym klimacie : ŻYCIE BYĆ MOŻE NASZYM WYBOREM,, za sprawa tego, co o nim myslimy, moze byc również karą, przekleństwem; jesli w fałsz zamiast w PRAWDĘ - wierzymy ! Póki w swej głowie wciąż siałam śmieci,, na temat swój , Życia i Świata, dopóty czyuam smutek, cierpienie, tak mi płynęły kolejne lata ! Odkąd na Życie patrzę inaczej, odkad postrzegam je jak przygodę, potrafię każdą chwilą sie cieszyć i oduczyłam sie ciągle - śpieszyc! Na Świat tez patrzę nowymi oczami, jako na miejsce cudowne, bezpieczne, mimo iż jestem śmiertelną osobą, wiem, ze w swej Duszy mam ŻYCIE WIECZNE ! Śmierc byc przestała dla mnie czymś strasznym, gdy wiem, ze po niej takze żyć będę, dlatego czuję sie dziś bezpieczna, w każdych warunkach, gdzie jestem - wszędzie ! Pozdrawiam
  3. Witaj Majka B.Witam Wszystkich. Jeśli szukasz czegos pozytywnego Majko, zapraszam Cie na mój watek *Lęk jest naszym przyjacielem*, na którym piszę o tym, w jaki sposób ja sobie poradziłam z nerwicą lękową i z natrętnymi i myślami, a takze podaję linki osób, ktore wyszły z nerwicy i materiały , po które warto sięgnąć, żeby sobie pomóc.Pozdrawiam Wszystkich.
  4. Witaj Dolores. Witam Wszystkich. Napisałas Dolores w swoim wczesniejszym poscie na temat nerwicy : nie piszcie o niej wierszy, nie robcie z niej kolezanki, nie róbcie z niej czegos waznego, nie mozemy nadawać jej siły?*. Przytoczę tutaj informacje jednej z forumowiczek, którą uzyskała od swojej psycholog :ja czasami nie mam siły już walczyć z ta nerwicą, chociaż pani psycholog powiedziała mi, że z nią nie mozna walczyć tylko trzeba się zaprzyjaźnić. Zastanawia mnie tylko jak mozna się zaprzyjaźnić z kimś kogo się nie lubi i kto rujnuje ci zycie:* Weź teraz pod uwage tę jej radę Dolores, poza tym zastanów sie osobiscie, że jeśli nasz tzw.Cień, odpowiada za powstanie nerwicy ( a na ten Cień składaja się NASZE wyparte lęki, myśli, emocje , talenty, ktorych nigdy nie próbowalismy rozwijac, bo ktos uznał, ze jestesmy za głupi lub mało zdolni) ., to pomysl tak logicznie, co dobrego wyniknie dla Ciebie jesli będziesz walczyć ZE SWOJĄ WŁASNĄ ENERGIĄ. To z czym walczymy, powiekszamy, dodajemy temu siły.To sa tez słowa C.Junga , specjalisty od Cienia.Jesli więc walczysz z LĘKAMI, Z NERWICĄ, zamiast zrozumieć, co kryje sie na dnie, co ją zapoczątkowało, sprawiasz że LĘKI, NERWICA STAJĄ SIE MOCNIEJSZE.To samo w swojej opowiesci napisał człowiek, ktory wyszedł z nerwicy. A jesli chodzi o mój wierszowany sposób dzielenia sie wiedzą o nerwicy i o zyciu wytłumaczę go tez w wierszowany sposób: Moje wiersze, to streszczenia, książek, które przeczytałam, zawierają prawdy Życia, które w sercu zrozumiałam! Moi przyjaciele byli tak samo jak ja zaskoczeni, gdy 10 lat temu zaczęłam pisac wiersze.Zawsze czytałam tylko prozę, nie jestem eteryczną poetką.A jednak Życie ( moja Dusza( uznały, że w taki sposób będę opowiadać o tym, co przeżyłam i jestem za to wdzięczna. Nie jestem w stanie przełożyć wiedzy, która gromadzilam w sobie przez lata i która pomogła mi stac sie osoba szczęśliwa, do głowy innej osoby.Moge tylko wskazywać na sposób, w jaki ja to robiłam, jak ja radziłam sobie z lękami, z nerwica itd. Kazdy, do kogo to, o czym piszę przemówi, skorzysta z tego z tego lub nie.Wybór zawsze nalezy do nas.Pozdrawiam Wszystkich.
  5. Witaj Jakubie. Nie jestem z Wrocławia i nie znam zadnej grupy wsparcia.Ale terapeutka, prowadzaca hrupe wsparcia na która ja chodze, wspominała o Instytucie Ericksonowskim we Wroclawiu, ze tam moga udzielic fachowej pomocy.Moze tam dowiesz sie czegos o jakiejść grupie ( nie znam bliższych namiarow).Pozdrawiam.
  6. Witam Wszystkich.Witam Cie, Kiki. Skorzystałam z Twojej podpowiedzi, zeby przeczytac link dot.ksiązki *Życie to gra* F.S.Shinn.Moja przyjaciółka zamowiła ją dla siebie i podarowała mi drugi egzemplarz na Mikolaja. Powiem Ci jedna rzecz, jesli chodzi o te ksiązkę i o *Sekret* Rhondy Byrne. Mysle, ze dla wiekszosci osób książka *Sekret* jest napisana prostszym, bardziej do nich przemawiajacym jezykiem( wiem to z postów czytanych na forum commed, na ktorym wiele osób ksiązkę *Sekret* posiada lub ogladało film w internecie). Ponadto zapraszam osoby zainteresowane lepszym zrozumieniem lęku do przeczytania mojego dzisiejszego postu, w ktorym przytoczyłam fragmenty książki Jacka Santorskiego* *Psychoterapia i zen*, bardzo interesująco poruszającej kwestię radzenia sobie z lękiem.Nie chcę instalowac tego postu dodatkowo na tym watku, gdyz juz na dwóch innych go zamiesciłam. Pozdrawiam Wszystkich i zycze owocnej lektury.
  7. Witam Wszystkich. Instaluję na tym watku informacje, ktore zamiescilam tez na moim watku, z uwagi na ich wazność dla poradzenia sobie z lękami. Chce poruszyc sprawę TWORZENIA W SOBIE PRZESTRZENI , w której będzie miejsce dla naszych lęków. dzięki czemu będziemy mogli nabrac do nich dystansu.Opieram sie na książce Jacka Santorskiego *Psychoterapia i zen*. * To terapia i medytacja mogą nas nauczyc jak stworzyc w sobie przestrzeń, w której byłoby miejsce dla wszystkich pojawiających sie w Życiu przeszkód.Wtedy zmagania z trudnosciami nie bedą nas juz tak pochłaniać , przestaniemy TEŻ WCIĄŻ MYSLEĆ O PROBLEMACH I ODSUWAĆ JE OD SIEBIE. JEDYNE, CO OSIĄGAMY WALCZĄC Z UCZUCIAMI ( w tym z lękiem) , TO WZMAGAMY JE I ODDAJEMY IM CORAZ WIĘCEJ WŁADZY .Natomiast STWORZENIE PRZESTRZENI, w której WSZYSTKO, CO SIE POJAWIA , MOŻE PO PROSTU ZAISTNIE C, powoduje, ŻE STAJEMY SIĘ CZYMS WIĘKSZYM NIZ TYLKO NASZE UCZUCIA.Nie jest to wyniesienie sie ponad doswiadczenie , ale ZAAKCEPTOWANIE, ZE JEST ONO CZĘŚCIĄ NAS.Cierpienie zintegrowane w taki sposób TRACI WŁADZĘ NAD NAMI. Pewna moja klientka powiedziała kiedys o SWOIM LĘKU * nie lubię go.Chcć byc silna*. Ponieważ LĘK NIE PASOWAł DO WYOBRAZENIA, JAKIE MIAŁA O SOBIE , próbowała POZBYĆ SIE GO, NIE DOPUSZCZAĆ DO ŚWIADOMOSCI, TŁUMIĆ. Spytałem ją : CZY POTRAFISZ STWORZYC W SOBIE PRZESTRZEŃ, , w której TEN LĘK mógłby sie zmiescić? A potem zrobic jeszcze miejsce NA NIECHĘĆ DO ODCZUWANIA LĘKU? Te dwie emocje MOGĄ ISTNIEC JEDNOCZESNIE, NIE WYKLUCZAJAC SIE.Klientka poszła za moją wskazówką I NATYCHMIAST POCZUŁA , ŻE LĘK NIE JEST JUZ TAK DOMINUJĄCY, GDYZ NIE MUSIAŁ WALCZYC, zeby go rozpoznała*. Medytacja uważnosci działa w podobny sposób. NIE PODĄŻAMY ZA MYSLAMI I UCZUCIAMI, ani NIE WYPIERAMY ICH. Wazne, zeby zarowno w terapii jak i w medytacji , nauczyć sie ŁAGODNEGO PODEJŚCIA DO POJAWIAJĄCYCH SIE UCZUC *( mój przypisek: - a wszystkie uczucia w tym lęki stanowia część nas samych, naszej energii, więc jaki ma sens walka z sobą samym).. Tyle Jacek Santorski. Pisałam wczesniej, ze mój psycholog na oddziale nerwic nauczył mnie ćwiczyc joogę i praktykować medytację Wiem, ze nie poradziłabym sobie z lękami, z nerwicą natrectw gdyby nie praktykowanie medytacji, ktora pozwalała mi stworzyc w sobie wewnętrzna przestrzeń, w przeciwieństwie do lęku, który nas * ściska, spina*.. Dlatego oprócz psychoterapii doradzam kazdemu, kto ma dostęp do jakiegos kursu medytacji uwaznosci lub transcendentalnej, zeby skorzystał z tego rodfzaju pomocy .Pozdrawiam.
  8. Witam Wszystkich. Dzis poruszę sprawe TWORZENIA W SOBIE PRZESTRZENI , w której bedzie miejsce dla naszych lęków. dzieki czemu będziemy mogli nabrac do nich dystansu.Opieram sie na książce Jacka Santorskiego *Psychoterapia i zen*. * To terapia i medytacja mogą nas nauczyc jak stworzyc w sobie przestrzeń, w której byłoby miejsce dla wszystkich pojawiających sie w Życiu przeszkód.Wtedy zmagania z trudnosciami nie beda nas juz tak pochłaniac , przestaniemy TEŻ WCIĄŻ MYSLEĆ O PROBLEMACH I ODSUWAĆ JE OD SIEBIE. JEDYNE, CO OSIĄGAMY WALCZĄC Z UCZUCIAMI ( w tym z lękiem) , TO WZMAGAMY JE I ODDAJEMY IM CORAZ WIĘCEJ WŁADZY .Natomiast STWORZENIE PRZESTRZENI, w której WSZYSTKO, CO SIE POJAWIA , MOŻE PO PROSTU ZAISTNIE C, powoduje, ŻE STAJEMY SIĘ CZYMS WIĘKSZYM NIZ TYLKO NASZE UCZUCIA.Nie jest to wyniesienie sie ponad doswiadczenie , ale ZAAKCEPTOWANIE, ZE JEST ONO CZĘŚCIĄ NAS.Cierpienie zintegrowane w taki sposób TRACI WŁADZĘ NAD NAMI. Pewna moja klientka powiedziała kiedys o SWOIM LĘKU * nie lubię go.Chcć byc silna*. Ponieważ LĘK NIE PASOWAł DO WYOBRAZENIA, JAKIE MIAŁA O SOBIE , próbowała POZBYĆ SIE GO, NIE DOPUSZCZAĆ DO ŚWIADOMOSCI, TŁUMIĆ. Spytałem ją : CZY POTRAFISZ STWORZYC W SOBIE PRZESTRZEŃ, , w której TEN LĘK mógłby sie zmiescić? A potem zrobic jeszcze miejsce NA NIECHĘĆ DO ODCZUWANIA LĘKU? Te dwie emocje MOGĄ ISTNIEC JEDNOCZESNIE, NIE WYKLUCZAJAC SIE.Klientka poszła za moją wskazówką I NATYCHMIAST POCZUŁA , ŻE LĘK NIE JEST JUZ TAK DOMINUJĄCY, GDYZ NIE MUSIAŁ WALCZYC, zeby go rozpoznała*. Medytacja uważnosci działa w podobny sposób. NIE PODĄŻAMY ZA MYSLAMI I UCZUCIAMI, ani NIE WYPIERAMY ICH. Wazne, zeby zarowno w terapii jak i w medytacji , nauczyć sie ŁAGODNEGO PODEJŚCIA DO POJAWIAJĄCYCH SIE UCZUC *( mój przypisek: - a wszystkie uczucia w tym lęki stanowia część nas samych, naszej energii, więc jaki ma sens walka z sobą samym).. Tyle Jacek Santorski. Pisałam wczesniej, ze mój psycholog na oddziale nerwic nauczył mnie ćwiczyc joogę i praktykować medytację Wiem, ze nie poradziłabym sobie z lękami, z nerwicą natrectw gdyby nie praktykowanie medytacji, ktora pozwalała mi stworzyc w sobie wewnętrzna przestrzeń, w przeciwieństwie do lęku, który nas * ściska, spina*.. Dlatego oprócz psychoterapii doradzam kazdemu, kto ma dostęp do jakiegos kursu medytacji uwaznosci lub transcendentalnej, zeby skorzystał z tego rodfzaju pomocy .Pozdrawiam.
  9. Witam jeszcze raz Wszystkich.Zapomniałam podać link na te historie wyleczonej nerwicy .Oto on http: //moja-nerwica.republika.pl/ .Życzę powodzenia.
  10. Witaj Agacisz. Jesli chodzi o natrętne mysli, podpowiadam Ci przeczytanie postu Elemeli na watku * Nerwica natrectw wyleczona * na tym forum, zwłaszcza fragmentów z poradnika, ktory w swoim poscie zaprezentowała.Podaje w nim naprawde dobre sposoby radzenia sobie z natrectwami, z ktorych mozesz skorzystac.Poza tym podaje Ci link na historie człowieka, który wyszedł z nerwicy lekowej, gdyż w jego poscie sa też wspaniałe informacje dot. radzenia sobie z atakami paniki, z lekiem itd.zwłaszcza w dalszej części, w której autor tekstu przytacza fragmenty książki dr.Weekes. Podpowiadam Ci wudrukowanie tych tekstów i zaznaczenie sobie tych zdań, które moga Ci pomóć i * rozgryzanie* ich tajemnicy pod kątem Twoich objawów.Poza tym zapraszam Cie na mój watek *Lęk jest naszym przyjacielem* , na którym opowiadam jak ja sobie poradziłam z nerwicą, ze lęk stał sie dla mnie PRZYJACIELEM, nie wrogiem i na którym podaje namiary na film *Sekret*, którego obejrzenie polecam..Pozdrawiam.
  11. Witaj Ałła.Witam Wszystkich. Jest takie pojecie jak * fałszywy wstyd*, ktory wyrzadza nam wiele szkody. Ja swój przepracowałam, a Ty musisz popracowac nad swoim. W historii czlowieka, ktory wyszedl z nerwicy, ktora polecam jako * lekture obowiazkową* sa wazne informacje dot.* strefy bezpieczeństwa*.Ja bym Ci radzila schowac * fałszywy wstyd* do kieszeni i wtajemniczyc w sposób (,który Tobie bedzie odpowiadał( wychowawczynię w to, co sie z Toba dzieje.Moze Twoja terapeutka przepracowałaby z Tobą jak to zrobic, co jej powiedzieć. To by poszerzyło na szkołę Twoja * strefe bezpieczeństwa*. Poza tym musisz miec jakies swoje powody, ze dotad nie wtajemniczyłaś swojej rodziny w to, co sie z Toba dzieje.Ale moim zdaniem, powinnas powiedziec o tym komuś w domu, do kogo masz najwieksze zaufanie ( jesli nie mamie, to moze ojcu,, cioci itd).To tez by Ci zapewniło w domu taką strefę bezpieczństwa, do czasu az psychoterapia pozwoli Ci mocniej stanąć na własnych nogach * emocjonalnie i mentalnie*.. Wiem o czym mówie, gdyz przeszłam przez to wszystko i gdybym wczesniej miała takie materiały jakie sa dostepne teraz i takie sposoby pracy nad nerwicą, moja narwica nie trwałaby tyle czasu. Poza tym podpowiadam Tobie , ale i innym forumowiczom PODJECIE DIALOGU Z LĘKIEM( czyli z podswiadomoscią, gdzie lęk mieszka).Można zacząć prowadzic z nim NEGOCJACJE, zaprzyjaźnic sie, nie traktowac go jak wroga. Na jednym z watkow na tym forum psycholog poradziła swojej pacjentce * zaprzyjaźnienie sie z nerwicą*, tylko nie powiedziała jej * jak*. LĘK TO JEST COS NAM NIEZNANEGO ( nowego, a my, wszyscy boimy sie nieznanych spraw, rzeczy, dopóki czegos sie o nich nie dowiemy, dopóki ich w sobie nie oswoimy).Wtedy lrk przed tym sie zmniejsza i to jest naturalne. Gdy oswoicie swój lek przed śmiercia,( czytajac na ten temat jakies materiały), osmieszeniem sie (uczac sie wiary w siebie, zdrowego poczucia własnej wartosci), przed chorobami i innymi tragediami, ktore moga, ale nie musza sie zdarzyc, staniecie sie silniejsi. .WYOBRAŻONE NIEBEZPIECZEŃSTWO JEST GORSZE, niz to REALNE. LĘK ZAPRASZA NAS, NA LEKCJĘ ODWAGI, ktorej unikamy, całymi - latami ! Pragnie nam tez pomóc, nauczyć sie wreszcie wiary w siebie i radości , wiary w swoje możliwości ! .Pozdrawiam Was i życzę więcej wiary w siebie.
  12. Witam Wszystkich.Witam Cie, Staszku. Poniewaz nie wiem, co chciałes powiedzieć poprzez ten fragment tekstu, moze mnie oświecisz : *t o umiesciłbym na Twoim miejscu w innej partycji tego forum i uiscił za reklamę..:), nie chodzi o sam temat, wiadomo o co chodzi.* Tytuł tego watku to *Dziwne, mocne uderzenia serca*.Wiec prawidłowo zamiesciłam na nim informacje osoby, ktora dzieki psychoterapii nauczyła sie panowac nad objawami nerwicowymi, w tym problemami sercowymi*. Książka Anny Polender *Pojedynek z nerwicą* pomogła mnie osobiscie w moim rodzaju nerwicy lękowej, dlatego z czystym sumieniem moge ja polecić kazdemu., kto chce wyjść z nerwicy NAPRAWDĘ, a nie *flirtuje * z nią tylko. Zmagałam sie z nerwica samotnie tak długo, gdyz kiedys nie było tak szerokiego dostepu do psychoterapii, nie bylo tak dobrych książek., Dlatego szkoda mi ludzi, (zwłaszcza młodych), którzy mogliby pomóc sobie szybciej, dzięki wiedzy, co i jak moze przyśpieszyc ich wyleczenie ( ja dzis jestem osoba bezwarunkowo szczęśliwą, ale BEZ PRACY NIE MA KOŁACZY). . .W tym tekscie nie było nic ode mnie, zacytowałam dane z ksiązki.Mam nadzieje, ze te osoby, które sa zainteresowane wyjściem z nerwicy( a takich jest tu wiekszość) skorzystaja z mojej informacji Ty mozesz z tej podpowiedzi po prostu nie skorzystac.. Pozdrawiam
  13. Witaj Kris. Co najmniej kilka objawów, które podałeś mogłoby wskazywać na apatie, stan depresyjny, nerwicę.Jeżeli robisz sobie badania, ktore wslazuja, ze nic Ci medycznie nie jest, a źle sie czujesz, moze to wskazywac na problemy nerwicowe, depresyjne.Moze warto byłoby sie skontaktowac z psychologiem i porozmawiac o swoim zyciu emocjonalnym, bo własnie emocje maja ogromny wpływ na nasze zdrowie, na samopoczucie, na to jak przezywamy swoje życie.Czasem spojrzenie od innej strony na nasze * ogromne wydawałoby sie problemy zdrowotne lub inne* , moze sprowadzic je do właściwych rozmiarów.Wiem sporo o takich sprawach, gdyz przez lata zmagałam sie z nerwicą i z trudnymi problemami zyciowymi ( rak, przemoc w rodzinie itd), a dzis jestem osoba ABSOLUTNIE SZCZESLIWĄ.Ale zeby tak sie pocuc musiałam posprzatac swoja głowę ze wszystkich smieci, które w niej nasiałam, uporzadkowac moje relacje i emocje, a to wymagało czasu, wiedzy i psychoterapii ( brałam udział w grupowej) oraz pomogła mi medytacja.Moze gdzy przyjrzysz sie swojemu zyciu z pomoca psychologa, bedziesz wiedział, co trzeba zmienic( zakładajac, ze sprawdziłeś od strony medycznej, czy nic Ci nie jest).Mozesz poczytac w internecie na stronie siśle medycznej, jakie są objawy nerwicy czy depresji,po to, zebys sie dowiedział, czy te Twoje mieszcza sie na tej liscie )zakładając, ze sobie potem nie wmówisz wszystkich, których nie mam obecnie, bo wiele osób ma z tym problem.Pozdrawiam.
  14. Witam Wszystkich. Tez sam post juz zainstalowałam na kardiologii, ale zamieszcze go tez tutaj , gdyz dotyczy problemów z sercem i z lękami. Przytoczę historię osoby opisaną w książce *Pojedynek z nerwicą*.Może dla niektórych osób ta historia stanie się deską ratunku. Historia pacjentki Zdzisławy: dokucza mi bicie serca i duszności.Podczas tych ataków cała się pocę i trzęsę.Ogarnia mnie wtedy paniczny lęk.Przeżywam też nieprzyjemne lęki w zamkniętych pomieszczeniach i w autobusie.Diagnozy lekarskie były jednakowe : nerwica, serce zdrowe.Warunki życia mam dobre, mam też dobrego męża ( choć mąż myśli, że udaję i to mnie boli). W rozmowie z terapeutką opowiedziała, że ojciec był alkoholikiem, chociaż Zdzisława nic o tym nie wiedziała, gdyż matka dobrze to przed dziećmi ukrywała.Dlatego było dla niej zaskoczeniem, gdy matka rozstała się z ojcem( Zdzisława miała wtedy 13 lat)Później była świadkiem śmierci swego brata, a następnie zmarł jej ojciec. Jak sama mówiła to, co czuła, zawsze *dusiła w sobie*,.Później jeszcze zachorowała jej córeczka , u której podejrzewano białaczkę.Wtedy Zdzisława zaczęła łysieć i mieć pierwsze kłucia serca. Jak przebiegała psychoterapia : Po wyrzuceniu z siebie tego wszystkiego (przed terapeutką) , tych zapiekłych żalów, zrobiło mi się nagle lekko, jakbym uwolniła się z jakichś pęt.Rozumiem, że te myśli i uczucia gdzieś mnie w środku gniotły.Gdy opowiedziałam swoje życie pani, emocje związane z tymi wydarzeniami osłabły.Zobaczyłam te wydarzenia jakby z daleka( mój przypisek: jako dorosła kobieta mająca tyle i tyle lat, a nie jako dziewczynka skrzywdzona, którą do czasu terapii się czuła) .Trening autogenny Schultza powoduje, że się odprężam całkowicie.Podczas każdego treningu stosuję pozytywne autosugestie i czuję, że zaczęły wywierać wpływ na moje życie.Negatywne myśli( gdy się pojawiają) przeganiam sugestią : TO MINĘŁO, TO NIE WRÓCI.Zakodowałam w mojej podświadomości myśl : JESTEM ZDROWA, JESTEM SILNA. WAŻNE DLA SERCOWCÓW : wyraźnie spostrzegam efekty pracy nad sterowaniem AKCJI SERCA.GDY ZACZYNA PRZYŚPIESZAĆ, czy kłuć wprowadzam się w stan odprężenia i nakazuję sercu spokój.( właściwie to nic dziwnego,bo jeśli szczury potrafią sterować pracą swego serca, to ja też potrafię)WYTWORZYŁ SIĘ NAPRAWDĘ TRWAŁY ODRUCH WARUNKOWY między słowami, czy samą myślą a pracą serca.Bardzo jestem dumna z siebie, że tego jednak dokonałam , choć kosztowało to wiele wysiłku i wymagało cierpliwości przez całe 8 MIESIĘCY! Książkę *Pojedynek z nerwicą* wydało Gdańskie Towarzystwo Psychologiczne. Gdańsk UlBema 4)1 a 81 753 Sopot ( tel.(fax056)551-61-04 , (Można sprawdzić w internecie, czy nie mają jej na stanie) .Mam nadzieje, że informacje zawarte w tym poscie moga sie komuś na tym watku przydac.Pozdrawiam..
  15. Witam Wszystkich. dla osób z problemami sercowymi i z napadami leku przytoczę historię osoby opisaną w książce *Pojedynek z nerwicą*.Może dla niektórych osób ta historia stanie się deską ratunku. Historia pacjentki Zdzisławy: dokucza mi bicie serca i duszności.Podczas tych ataków cała się pocę i trzęsę.Ogarnia mnie wtedy paniczny lęk.Przeżywam też nieprzyjemne lęki w zamkniętych pomieszczeniach i w autobusie.Diagnozy lekarskie były jednakowe : nerwica, serce zdrowe.Warunki życia mam dobre, mam też dobrego męża ( choć mąż myśli, że udaję i to mnie boli). W rozmowie z terapeutką opowiedziała, że ojciec był alkoholikiem, chociaż Zdzisława nic o tym nie wiedziała, gdyż matka dobrze to przed dziećmi ukrywała.Dlatego było dla niej zaskoczeniem, gdy matka rozstała się z ojcem( Zdzisława miała wtedy 13 lat)Później była świadkiem śmierci swego brata, a następnie zmarł jej ojciec. Jak sama mówiła to, co czuła, zawsze *dusiła w sobie*,.Później jeszcze zachorowała jej córeczka , u której podejrzewano białaczkę.Wtedy Zdzisława zaczęła łysieć i mieć pierwsze kłucia serca. Jak przebiegała psychoterapia : Po wyrzuceniu z siebie tego wszystkiego (przed terapeutką) , tych zapiekłych żalów, zrobiło mi się nagle lekko, jakbym uwolniła się z jakichś pęt.Rozumiem, że te myśli i uczucia gdzieś mnie w środku gniotły.Gdy opowiedziałam swoje życie pani, emocje związane z tymi wydarzeniami osłabły.Zobaczyłam te wydarzenia jakby z daleka( mój przypisek: jako dorosła kobieta mająca tyle i tyle lat, a nie jako dziewczynka skrzywdzona, którą do czasu terapii się czuła) .Trening autogenny Schultza powoduje, że się odprężam całkowicie.Podczas każdego treningu stosuję pozytywne autosugestie i czuję, że zaczęły wywierać wpływ na moje życie.Negatywne myśli( gdy się pojawiają) przeganiam sugestią : TO MINĘŁO, TO NIE WRÓCI.Zakodowałam w mojej podświadomości myśl : JESTEM ZDROWA, JESTEM SILNA. WAŻNE DLA SERCOWCÓW : wyraźnie spostrzegam efekty pracy nad sterowaniem AKCJI SERCA.GDY ZACZYNA PRZYŚPIESZAĆ, czy kłuć wprowadzam się w stan odprężenia i nakazuję sercu spokój.( właściwie to nic dziwnego,bo jeśli szczury potrafią sterować pracą swego serca, to ja też potrafię)WYTWORZYŁ SIĘ NAPRAWDĘ TRWAŁY ODRUCH WARUNKOWY między słowami, czy samą myślą a pracą serca.Bardzo jestem dumna z siebie, że tego jednak dokonałam , choć kosztowało to wiele wysiłku i wymagało cierpliwości przez całe 8 MIESIĘCY! Książkę *Pojedynek z nerwicą* wydało Gdańskie Towarzystwo Psychologiczne. Gdańsk UlBema 4)1 a 81 753 Sopot ( tel.(fax056)551-61-04 , (Można sprawdzić w internecie, czy nie mają jej na stanie) .Mam nadzieje, że informacje zawarte w tym poscie moga sie komuś na tym watku przydac.Pozdrawiam..
  16. Witaj. Mój maż miał takie same objawy.Poszedł do lekarza, dostał skierowanie na prześwietlenie klatki piersiowej ( zw wzgledu na utrzymujacy się wciąż kaszel(, ale zdjecie nic nie wykazało. Dostał antybiotyki na stan zapalny gardła no i rade, której z góry nie chcesz * zeby ograniczył chociazby palenie*.Masz do wyboru czuc sie tak jak dotad, lub wybrac sie do lekarza, porobic konieczne badania i zastosowac sie do jego rady.A jesli nadal bedziesz sie czul tak jak teraz, to moze rzuc palenie.Ja paliłam 15 lat i nie palę już 24 , wiec mozna. Pozdrawiam.
  17. Witam Cie Młody. Witam Wszystkich. Jesli chcecie zrozumiec mechanizm nerwicy zapraszam Was do uwaznegoo przeczytania historii człowieka, ktory wyszedł z nerwicy lekowej, zwłaszcza tych dalszych fragmentow, w których przytacza informacje z książki dr.WEEKES oraz podpowiada, jak postepowac wobec objawów. Jest to materiał bardzo pomocny, dla tych którzy chca wyjść z nerwicy.Poza tym podpowiadam udział w psychoterapii, gdyz to bardzo skraca czas cierpienia.Zapraszam tez na mój watek *Lek jest naszym przyjacielem*, na którym opowiadam, jak ja poradziłam sobie z nerwica i prezentuje materiały, ktore zebrałam przez lata zmagania sie z nią.Pozdrawiam.
  18. Ten post juz wczesniej zainstalowałam na innym watku, na ktorym tez napisałaś.Ale poniewaz założyłaś tez własny, dlatego tez tu Ci odpowiem. jadwigaszpaczynska, 2009-12-06 08:07:07 Ponieważ miałam nerwiceęnatręctw plus lękową, dlatego wiem, co czujesz i co sie z Tobą dzieje. Oczywiscie doradzam Ci psychoterapie, lecz sprawdź najpierw, czy psycholog -terapeuta naprawde zna sie na takiego rodzaju nerwicach( bo nerwica nerwicy nierowna). Tak od razu podpowiadam Ci do przeczytania (koniecznie) watek ELEMELI pt.*Nerwica natrectw wyleczona*. na tym forum.Sa w nim zamieszczone bardzo dobre informacje pochodzace z poradnika psychologa( tytułu Elemeta nie podała). Poza tym wedż na link //moja-nerwica.republika.pl/ Jest to historia człowieka, który wyleczył sie z nerwicy lękowej( a nerwica lękowa i natręctw myslowych są jak siostry-nliźniaczki). Wydrukuj sobie obie te historie , zaznacz te fragmenty, które moga Ci pomóc zrozumiec siebie i stań sie SAMA SWOIM PSYCHOLOGIEM ( oprócz psychoterapii).Jeżleli bedziesz miała trudbniejsze chwile dowiedz sie u terapeuty o jakies leki uspokajajace ( niech Ci podpowie, poleci psychiatre), bo wazne jest, zeby w fazie ostrego lęku czy mysli natretnych miec cos na uspokojenie . To nie będzie łatwy pojedyneki, ale mozliwy do wygrania. Na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem* napisałam o powodach, dla których przydarza sie nam nerwica lękowa. Gdy na bieżąco nie stawiamy czoła swoim strachom, obawom( od dziecistwa już poczynajac) one kumuluja sie, gromadza w naszej podświadomości , aż sie *kosz, kocioił * przepełni i nas zalewa w momentach, gdy jestesmy słabsi psychicznie.Tak było ze mną, więc dobrze to sobie przemyslałam.MUSISZ POZNAĆ SWOJE LĘKI, dowiedziec sie co Ci chcą powiedziec, zrozumiec je, stawic im czoła, po to, zebys RAZ NA ZAWSZE stała sie od nich wolna( czyli nauczyła sie w zdrowy sposób sobie z nimi radzic, panowac nad nimi).Lęk spełnia pozyteczną rolę w naszym zyciu, wiec nie moze byc wyeliminowany całkowicie, ale naprawde mozna nauczyć sie MIEĆ NAD LĘKIEM WLADZĘ, KONTROLĘ, choc potrzeba na to czasu. Jesli zechcesz ze mną porozmawiac, gdy bedzie Ci szczególnie trudno podaje Ci moje gg12486171.Życze Ci dużo siły i wiary w swoje możliwosci, których jeszcze nie znasz..
  19. Witaj KATE. Witam Wszystkich Ponieważ miałam nerwice natręctw plus lękową, dlatego wiem, co czujesz i co sie z Tobą dzieje. Oczywiscie doradzam Ci psychoterapie, lecz sprawdź najpierw, czy psycholog -terapeuta naprawde zna sie na takiego rodzaju nerwicach( bo nerwica nerwicy nierowna). Tak od razu podpowiadam Ci do przeczytania (koniecznie) watek ELEMELI pt.*Nerwica natrectw wyleczona*. na tym forum.Sa w nim zamieszczone bardzo dobre informacje pochodzace z poradnika psychologa( tytułu Elemeta nie podała). Poza tym wedż na link //moja-nerwica.republika.pl/ Jest to historia człowieka, który wyleczył sie z nerwicy lękowej( a nerwica lękowa i natręctw myslowych są jak siostry-nliźniaczki). Wydrukuj sobie obie te historie , zaznacz te fragmenty, które moga Ci pomóc zrozumiec siebie i stań sie SAMA SWOIM PSYCHOLOGIEM ( oprócz psychoterapii).Jeżleli bedziesz miała trudbniejsze chwile dowiedz sie u terapeuty o jakies leki uspokajajace ( niech Ci podpowie, poleci psychiatre), bo wazne jest, zeby w fazie ostrego lęku czy mysli natretnych miec cos na uspokojenie . To nie będzie łatwy pojedyneki, ale mozliwy do wygrania. Na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem* napisałam o powodach, dla których przydarza sie nam nerwica lękowa. Gdy na bieżąco nie stawiamy czoła swoim strachom, obawom( od dziecistwa już poczynajac) one kumuluja sie, gromadza w naszej podświadomości , aż sie *kosz, kocioił * przepełni i nas zalewa w momentach, gdy jestesmy słabsi psychicznie.Tak było ze mną, więc dobrze to sobie przemyslałam.MUSISZ POZNAĆ SWOJE LĘKI, dowiedziec sie co Ci chcą powiedziec, zrozumiec je, stawic im czoła, po to, zebys RAZ NA ZAWSZE stała sie od nich wolna( czyli nauczyła sie w zdrowy sposób sobie z nimi radzic, panowac nad nimi).Lęk spełnia pozyteczną rolę w naszym zyciu, wiec nie moze byc wyeliminowany całkowicie, ale naprawde mozna nauczyć sie MIEĆ NAD LĘKIEM WLADZĘ, KONTROLĘ, choc potrzeba na to czasu. Jesli zechcesz ze mną porozmawiac, gdy bedzie Ci szczególnie trudno podaje Ci moje gg12486171.Życze Ci dużo siły i wiary w swoje możliwosci, których jeszcze nie znasz..
  20. Witam Wszystkich. Zainstaluje dziś yroche moich wierszowanych przemysleń na temat nerwicy i wiersz o lęku , który jest podsumowaniem moich zmagać z nerwicą lękową. Wszystko zaczyna sie w naszej głowie, radosci i smutki, zdrowie, choroby; kazdy z nas SAM DECYDUJE, co myśli, w co wierzy i jak sie czuje !. --------------- Znam osobiście lęki, natręctwa, ataki paniki, dlatego o nich opowiadam, POKOCHAĆ JE ,TO MOJA RADA ! ----------------- KOCHAM WAS LĘKI, NATRĘCTWA MYŚLOWE, nawet gdy mnie straszycie bez przerwy, gdy podnosicie mi ciśnienie i rozwalacie moje - nerwy ! -------------------- L Ę K ! Kiedy lęk w moim życiu pierwszy raz się pojawił, był jak koszmar najgorszy, strach po sobie zostawił. I uderzył jak piorun, burząc wszystko, co mógł, prosto w serce mnie trafił, niczym największy wróg. Co ja wtedy przeżyłam może tylko zrozumieć, ktoś, kto lęku doświadczał, razem z nim musiał żyć. Nic nie miało znaczenia, sił nie miałam, by żyć, chciałam uciec daleko, gdzie nie czułabym nic. Gdy już całkiem zwątpiłam, byłam na dnie rozpaczy, na mej drodze się zjawił anioł w ludzkiej postaci. I pokazał mi drogę, która wiedzie do Boga, jako jedna z dróg wielu, a nazywa się joga. Choć lęk nadal był ze mną, towarzyszył wciąż mi, jakoś sobie radziłam, choć miewałam złe dni. A gdy czasem bywało, że znów zwalił mnie z nóg, w swoim sercu ,głęboko, czułam, że gdzieś jest Bóg. To mi sił dodawało, spokój wracał powoli, wielu ludzi lęk zabił, mnie już coraz mniej boli. I rozumiem nareszcie, że lęk nie był mym wrogiem, chciał mi tylko powiedzieć, bym przez życie szła z Bogiem Mam nadzieje, ze moje wierszowane przemyslenia na temat lęku pozwolą Wam spojrzeć z innej perspektywy na doswiadczenie * bycia w nerwicy*.
  21. Witam Wszystkie osoby na forum. Poniewaz poradziłam sobie ( w moim stylu) z nerwica lekowa i natrectw myslowych, dlatego pisze o tym na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem*.Było mi bardzo miło przeczytac na jednym z watków, ze psycholog poradziła swojej pacjentce * zaprzyjaźnic sie z nerwica*. Dla mnie to byl dowód na to, ze droga, ktorą wiele lat temu sama obralam jest teraz polecana przez swiat psychologii. Podpowiadam Wszystkim przeczytanie historii człowieka , który wyszedł z nerwicy lekowej ( dokładne), gdyz opisuje w niej sposoby radzenia sobier z problemami sercowymi, atakami paniki i innymi objawami, o których piszecie w swoich postach. Oto jego link http: //moja-nerwica.republika.pl/ Poza tym zapraszam na mój watek, gdzie instaluje materiały, które na temat nerwicy zebrałam przez lata.Pozdrawiam.
  22. Witaj Ewusia.Witam Wszystkich, Nerwica naprawde nie bierze sie * znikad*.Sami na nia pracujemy całe zycie poprzez unikanie tego czego sie boimy, z czym sobie nie radzimy.Od dziecka powinnismy miezyć sie z zadaniami na nasza miare.Jesli rodzice nas nadmiernie chronili, lub nadmiernie straszyli (czyms, kims) leki zostały w nas zasiane, odwagi odpowiedniej do swojego wieku na bieżąco nie wypracowywaliśmy.Teraz sa tego efekty.Podpowiadam Ci , Ewusia przeczytanie tego, co zainstalowałam na moim watku z książki Darka Sugara *Miłość i wolność* jak i dlaczego dochodzi do powstania pierwszego leku. Ja moge pisać tylko o tym * CO MI POMOGŁO, a kazdy całą wiedzę jaka na ten tema zgromadzi musi zastosować do swojego zycia, do swoich problemów. Podpowiadam ponownie przeczytanie książki Anny Polender *Pojedynek z nerwica*, gdyż z 21 histori wjscia z nerwicy tam opisanych kazdy moze znaleźć historie najbardziej zbliżona do swojej.A autorka opisuje objawy , jakich doswiadczali pacjenci, ich przeżycia w dzieciństwie i później, powody wystapienia nerwicy i sposby dzieki którym te osoby sie wyleczyły z pomocą psychoterapii. Pozdrawiam.
  23. Witaj HEART. Witam Wszystkich Z mojego doswiadczenia moge Tobie, Heart powiedzieć, że nerwica natręctw jest specyficzna podobnie jak i lekowa i zawsze doradzam psychoterapie, gdyz skraca ona czas cierpienia * o lata świetlne*, tylko najwazniejsze znaleźć psychologa , znawcę obu rodzajów tej nerwicy.Podpowiadam Ci przeczytanie na tym forum watku ELEMELI *Nerwica natręctw wyleczona* oraz historii człowieka, który wyszedł z nerwicy lekowej http://moja-nerwica.republika.pl/ , gdyz sa w nich informacje bardzo interesujące dla poradzenia sobie z tymi rodzajami nerwic( nawet ja byłam pod wrażeniem tych informacji, a zbieram materiały na te tematy od wielu lat).Zapraszam tez na mój watek *Lek jest naszym przyjacielem*, na którym pisze, jak ja ( po swojemu) poradziłam sobie z tym problemem i stałam sie szczęśliwa osoba.Pozdrawiam.
  24. Witaj EWUSIA.Witam Wszystkich. Ja tez przeczytałam WSZYSTKO, co mi wpadło w rece na temat nerwicy .A te informacje, które mnie uderzyły starałam sie od razu wprowadzać w zycie.(nerwica lękowa jest koszmarem sama w sobie lecz połączona z nerwic ą natręctw jest piekłem ).Dlatego jak ostatniej deski uchwyciłam sie jogi, medytacji.Pomogła mi wiedza z ksiązki Roberta Monroe *Dalekie podróże*, dzieki której dotarło do mnie w jaki sposób powstaja koleiny( drogi szybkiego ruchu) dzięki ciagle sianym w głowie myslom.Gdy zrozumiałam, ze to ja jestem autorka swojego zycia, dzieki myslom tworzonym bez przerwy, zaczęłam naprawde pilnować swojego myslenia.Sama sobie pomyslałam * tak logicznie(, że aby mogła powstac koleina nowego, zdrowego myslenia, musi upłynąć trochę czasu.Podobnie jak wydeptanie nowej scieżki na trawie.Zanim stara sciezka zarośnie( zakładakąc, ze nie bedziemy po niej chodzic), nową musimy skutecznie wydeptywać, skupiajac sie tylko na pozytywnym mysleniu .Troche to potrwało, ale dzieki stosowanym afirmacjoim, autosugestiom , czytaniu llub powtarzaniu fajnych zdań, GDY ŁAPAŁ MNIE LĘK, wydeptałam nowe drogi szybkiego ruchy.Wtedy poczułam sie bezpieczniej, miałam punkt zaczepienia. Dzieki medytacji i udziałowi w grupie wsparcia, czytaniu ksiażek dot.psychologii i relacji, zaczęłam porzadkować swoje emocje, relacje, zaczęłam stawać sie SAMODZIELNA EMOCJONALNIE, INTELEKTUALNIE I DUCHOWO. NIE JEST MOZLIWE, ŻEBY SYSTEMATYCZNA PRACA NAD SOBA NIE PRZYNIOSŁA REZULTATOW. Kiedy do mojego leczenia właczyłam błogosławienie choroby, problemów, osób które mnie skrzywdziły, cały ten proces potoczył sie szybciej.Pomysł błogosławienia tego co * złe*, co boli wzięłam z ostatnich kilku zwrotek mojego wiersza *Moja Dusza śpiewa Bogu*, który napisał mi sie * sam*, po moim pobycie w Częstochowie, dokad udałam sie, by podziekowac za wyleczenie z choroby nowotworowej. .W całości ten wiersz zamiesciłam na naszej klasie, gdyz jest zbyt długi.Ten wiersz jest jakby zapisem kosmologii naszego zycia i chociaz to ja go * zapisałam*:, miałam uczucie, ze kazdy człowiek mógłny go zapisać, gdyz odnosi sie on do nas wszystkich. Mam nadzieje, ze to co napisałam tutaj i na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem* podpowie Ci cos, czego jeszcze nie brałaś pod uwagę w Twojej pracy nad nerwicą.Pozdrawiam.
  25. Witaj Mika. Ja na tym forum mam watek *Lęk jest naszym przyjacielem* ( tag LEKI).Spróbuje poszukac tego forum, o którym napisałaś.Pozdrawiam.
×