Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Schiza77

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Schiza77

  1. Aha! Więc jesli to jest serotonina to się nie martwię :) Dwa lata temu przy pomocy Seronilu wyszłam z nerwicy, i w sumie dobrze, że jest na zasadzie dopalacza, rozweselacza. Jesli człowiek myśli pozytywnie, cieszy się, to jest zdrowszy, wszystkie niepokoje uciekają, a jesli bym dostała wyciszający lek, to bym tylko keżała, spała, a w rezultacie to co by sie ze mna działo, przybijało by mnie jeszcze bardziej.. :) Super! Od jutra zaczynam kurację :) Dziękuję za odpowiedzi!
  2. Potem tzn? Po tygodniu? Po miesiącu? Zdaję sobie sprawę, że kazdy organizm reaguje inaczej, ale właśnie obawiam się tego *zaostrzenia się* nerwicy, nie mam zamiaru znów świrować, pogotowie już do mnie nie przyjedzie ;) NAjbardziej boję się o ten wyjazd, chcę być normalna, a nie w ciągłym strachu, na lekach i nieobecna. Poprostu nie mogę :(
  3. Słabego serca nie mam raczej, a dawka którą brałam nie wiem czy by mnie wysłała na tamten świat, bo nie zażywałam więcej niż 1 mg dziennie :) Obecnie od miesiąca biorę 0,5 mg także moj organizm chyba już nawet nie czuje tego leku, - biore go od 3 miesięcy. Jak z tymi A. & A. ?
  4. Byłam wczoraj u *nowego* psychiatry. Babeczka jest fantastyczna i widać że zna się na rzeczy. Przepisała mi te dwa leki i z tego co mówiła, Afobam mam w zamian za Lorafen no i do tego mam brac polówkę Asertinu, z tym, że ostrzegła mnie , że mogę się czuć po nim źle. Jak to u Was wygladało? Jesli było złe samopoczucie, to w jakiej formie i jak długo? Pytam, bo 16 marca mam jechać do Pragi. Jest to prezent Walentynkowy od chłopaka, nie mogę nie jechać, a boję się, że cały wyjazd zakonczy się tym, że odwiedze wszystkie szpitale w Pradze. :( Z góry dzięki.!
  5. Witam. Pisze już po raz któryś z kolei. Wciąż nurtują mnie pytania dotyczące mojego serca i tego co się z nim dzieje. W badaniach wszystko okay ale.. Dzisiaj siedziałam w pracy. Wszystko w porządku, nie denerwowałam się. Siedziałam spokojnie, robiłam co do mnie należy. W pewnym momencie nastąpił mega mocny ucisk, takie klucie a po tym uczucie strasznego zimna w tym miejscu. Nie wiedziałam co sie dzieje. Zimno przeszło na całą lewą stronę i pod mostek. Zmierzyłam cisnienie i puls, wszystko było w normie. Co to mogło byc? Czasem czuje też, albo raczej często, taką jakby *chrypkę* serca. Nie słysze jej ale ją czuję, jakby coś było w nim i np. zatykało przepływ. Czuję wtedy dziwne bicie serca, i to nie wazne czy jestem wtedy spokojna czy nie, gdzie jestem i co robię. Takie rzeczy dokuczają mi non stop, i chce wiedzieć od czego. Zapisałam się do kardiologa, jednak muszę czekac do kwietnia, nie mam tak kasy, zeby isc prywatnie i wykonać badania. Pomóżcie, Co to może być? Czy mam się czym martwić? Często piecze mnie po lewej stronie, pod mostkiem, ta *chrypka* i klucie.
  6. Ja od kilku lat mam wciąż za małą hemoglobinę, za mało żelaza. Zawsze na wynikach mi tak wychodzi. ok 5 lat temu miałam silną anemię, tylko spałam itd, leczyłam się żelazem. Pozniej, 2 lata pozniej, przeszłam nag wegetarianizm - to była chyba najwieksza glupota w moim zyciu - i oczywiscie dręczyła mnie anemia. Leczyłam się u hematologa, Brałam Sorbifer Durules, ale jak poczułam sie lepiej, odstawiłam wszystko. Teraz jem mieso normalnie, ale ciagle mam zaniżoną jak wspomniałam i hemoglobinę i żelazo. JAkies MCHC tez mam zaniżone. W każdych badaniach. Czyli moze jednak warto się zapisać do hematologa? Może faktycznie wszystkie moje problemy z sercem to tylko wynik anemii i moze magnezu? (Silny stres kilka razy dziennie)
  7. No własnie. Trzeba się odstresowac. Ale jak mogę to zrobić kiedy nawet boje się brać magnez bo boje się że moze mi zaszkodzi? :( Budzi mnie tak silny lęk, żaden lek już mi nie pomaga. Moja psycholog zaleciła mi terapię dzienną, na ktorą bede się chyba musiała zapisać. Ciągle doskwiera mi serce. Non sto, każde uderzenie zbyt mocne lub zbyt słabe, każde pieczenie, kłócie, jest dla mnie czerwoną lampką, boję się ze mam zawał. Moja mama nie raz mi tłumaczyła, ze zawał jest u mnie nieprawdopodobny (jest pielegniarą), lekarze też mi to ciagle uświadamiają. A ja, ciagle mam zawirowania i ten lęk, pieprzony lęk. Boje sie, ze to niedobór magnezu, a moze mam anemie, bo ciagle od jakis 4 lat, jak tylko miałam robione badania miałam za niską hemoglobinę i żelazo (mama mowi, ze to moze byc rodzinne, ze moja babcia tez tak miała i całe zycie się leczyła na niedokrwistość). Już sama nie wiem co mam brać, raz biore magnez, raz żelazo, dodatkowo mam helikobakter, dostałam na niego antybiotyki, ktore tez musze brać. Polówka lorafenu rano, na odstresowanie i w efekcie zarzywam do 15 tabletek dziennie. :( Gdyby nie to serce nie miałabym się czym denerwować.. Jak je uspokoić? Biore propranol, ćwiartkę 20 mg, uspokaja i jest git, ale lekarz ktory w zeszłym roku robił mi echo powiedział, ze mam zdrowe serce, ze mam nie brac zadnych betablokerów. :( Więc co robić? :(
  8. W tym momencie ni biore nic oprocz tej polowki lorafenu dziennie. Zadnych tabletek - moj psychiatra jednak nie potrafil mi dobrac tabletek odpowiednich. Czekam na wizyte do lekarza innego ale dopiero pod koniec miesiaca. Dalej mam stany lękowe, największe jak tylko wstanę, odrazu jakby wylewa sie na mnie wiadro zimnej wody, serce zaraz zaczyna szybciej bic, pomimo iz czue sie swietnie. Wiem, ze to lęk i nie potrafię do konca sobie z nim radzic. Tym bardziej, ze w nocy mam naprawdę głupie sny. Wczoraj miałam gastroskopię, ze względu na 2 miesieczne bole brzucha. Okazałao się ze mam helikobakter. Dostalam leki, wszystko w porządku, ale w nocy ciagle się budzilam, ciagle snilo mi się ze wymiotuję krwią, że umieram. To strasznie działa na moją psychikę. W ciągu dni jest lepiej, ale nie ukrywam, ze z jakimis tabletkami byloby o wiele łatwiej. Cóż wytrzymam do wizyty moze.
  9. Mam pytanie. Skąd wiadomo ze ma się niedobórm magnezu? Biorę magnez i nie wiem czy moje dolegliwości są zwiazane z jego niedoborem czy przedawkowaniem.. proszę o odp :) Dodam , że mam podobne objawy co koleżanka Julita, z tym że wykonywane badania w zeszłym roku na serce wykazały wszystko okay. Tarczyca tez w porządku.
  10. Nie wiem, czego objawem jest częstoskurcz. Hemoglobiny i żelaza zawsze mam za mało, jakby od dziecka wiec wydae mi się ze to nie powinien byc jakis problem. pije duzo herbaty i melisy. Moze to tez ma jakies znaczenie.? Często mam zapalenie pęcherza. Czy to moze miec jakiś wpływ?
  11. PAni Agnieszko doskonale Panią rozumiem, mam to samo. Nawet w tej chwili, mam napad paniki. Moj chlopak siedzi kolo mnie, juz sam nie ma sily wysluchiwać tego ze non stop cos mi jest mam dopiero 24 lata. Czuje, jakbym zaraz miala zemdlec, jakby moje serce mialo zaraz przestać bić. Ciagly ucisk w klatce klócie serca, gula w gardle i uczucie ze umrę że to koniec. W zeszłym tygodniu pojechałam do szpitala, moja mama pracuje tam na oddziale. Poszłam na oddział ratunkowy, panie ktore mnie zobaczyły, powiedziały tylko *Znowu pani?!* , nawet nie zrobily mi badań nic. Odrazu mowia ze to nerwy ze mam sie uspokoić. Moze i nerwy, badania mam w normie, echo serca robilam w listopadzie, wyszło w porządku. Mam czasem częstoskurcze ktorych boje sie najbardziej. Czuje, ze moje serce strasznie się przy nich męczy, boje sie ze jeszcze ze dwie takie akcje i przestanie mi bić. Też biore propranol, choć staram się brać go jak najbardzie doraźnie. Wychodzę też z lorafenu czulam juz uzalenienie od tego leku. Nikt nas nie zrozumie. Nikt nie czuje tego co my. esteśmy kłębkiem nerwów a jednocześnie chcemy życ normalnie, bez obawy o nasze zdrowie. Sama nie wiem jak sobie z tym radzić chodze na terapie. Raz juz pozbyłam się nerwicy, niestety wrócila. Wydaje mi się, ze to wsparcie jest najwazniejsze. Swiadomosc ze nie jestesmy same. :) Gdy czuje sie zle odrazu gdy tylko moge wchodze na to forum. Dodae mi siły, widzę ze nie tylko ja mam takie chore akcje, nie tylko ja mam mysli ktorych chce sie pozbyć i nie tylko moje serce wariuje. To jakby podnosi mnie na duchu, dae mi wiare w to ze nie moge się martwić o siebie, skoro podobnie jak setkom ludzi na tym forum, wyniki wychodza dobrze a mimo to czuja ze odchodzą z tego świata. Musimy się wspierać, po to est to forum. Zmiana leków też by napewno dobrze Pani zrobiła, jakies typowe antydepresanty. Podobno dobry jest Seronil. Kiedys brałam i to chyba wlasnie on pomogl mi wyjsc z tego. Pozatym tez jakas terapia z psychologiem. MA Pani dostęp tam do takiego lekarza? Pozdrawiam serdecznie! Proszę pamiętać, że w chwili, gdy panią boli serce, moje najprawdopodobnie tez wariuje ;) :)
  12. Witam. Jak w temacie. Odstawiam lorafen ponieważ wlaczyla mio się juz za duza tolerancja na ten lek, chce przerwać jego styosowanie - z uzgodnieniem przez psychiatrę, ponieważ nie chce brac coraz wiekszych dawek, a w takiej samej dawce ciągle lek ten na niewiele się zdaje. Obecnie biorę nie 2 mg tylko 0,5 mg rano, także już ładnie zeszłam, jednak odczuwam od jakiegos czasu coraz silniejsze lęki. Lęk towarzyszy mi od rana, jak tylko się przebudzę, doszły bóle żolądka ze stresu, budzę się w nocy, a już się tego pozbyłam. Nie chce aby to wrociło, jednak do lekarza ide dopiero 28 lutego. Jeszcze troche musze poczekać a czeka mie wyjazd *feriowy*. Nie chce spedzić go w szpitalu z atakami paniki. Jakim lekiem można sobie pomoc? Jakimś bez recepty, aby nie przyspieszał akcji serca - biorę betablokery na częstoskurcze, no i żeby uspokajał. Jeszcze jedno pytanie. Zauważam u siebie *tiki* nerwowe. Gdy się denerwuję, moje ciało, jakby samoistnie się porusza. Nie ciągle, to jest np szarpnięcie barkiem, albo skinienie głową. Raz na jakiś czas, przy wiekszym stresie tak mam. To normalne czy to może byc objaw czegoś? Z góry dziękuję.. ;)
  13. Alkoholu pic nie mogę ze względu na zażywane leki. Papierosów nie palę bo po 1 nie chce się truć, po 2 nie stać mnie na tak drogą truciznę a dwa ze przy nerwicy dym papierosowy w moich płucach dodałby kolejny stres. Kawy pić też nie mogę, tzn mogę ale psychicznie mam zablokowaną wizję kawy - przyśpiesza akcję serca, którą i tak już sobie obniżam bo serce wariuje przy częstoskurczach, a po drugie biorę magnez, nie będę więc go wypłukiwać. Czy tylko te 3 najgorsze rzeczy *ocieplają nerki*? ;)
  14. Mam to samo. Są to lęki paniczne, z agorafobią. Tak mi bynajmniej tłumaczono. Czujemy się najbezpieczniej we własnym domu, wtedy nawet się nie mysli o tym, co się z nami dzieje, zajmujemy się czymś i złe myśli odchodzą. Gdy przychodzi chwila wyjscia zaraz czujemy się źle, boimy się isc gdziekolwiek ponieważ uważamy ze spotka nas coś złego, że nikt nam nie pomoże. Ja tak mam. Codziennie. Rano uczelnia, pozniej ide do pracy, moje mysli wariują, wyobrażam sobie najgorsze rzeczy a w efekcie, czuje się 500 razy gorzej z tego strachu i często moje wyjscia konczyly się nagłym powrotem do domu, taksówką. T?ez biore leki i niewiele pomagają, dodatkowo dorobilam się częstoskurczy napadowych także moj lęk jest nie do opisania. Wiem, że czestoskurcz moze mnie złapać w kazdej chwili, noszę ze sobą pudełeczko z lekami- nie ruszam się bez niego. Wydaje mi się że jedynym sposobem na zmniejszanie lęku jest przełamywanie go, podwojenie dawki leku nic nie da, będziesz tylko bardziej zamroczona. Terapia z psychologiem no i walka ze strachem.Wiem , że to jest trudne ale zauwazylam jedną rzecz. Będąc na studiach jak wspomniałam miałam czesto powroty do domu przez to opusciłam masę zajęc i narobiłam sobie kłopotów. Gdy nadszedł czas sesji, wiedziałam ze musze siedziec na uczelni musze zaliczać egzaminy oraz te dni w ktorych *uciekłam*. Przymus siedzenia tam i świadomosc tego, że nie mogę odpuscic, jechać do domu, a dodatkowo zajęcie głowy materiałem na zaliczenia sprawiły ze potrafiłam siedziec tam caly dzien i ani razu nie nękały mnie złe mysli. Nie miałam na nie poprostu czasu! Sama byłam w szoku, że czuję się tak świetnie, ale wiem teraz ze to tylko moja psychika. Trzeba znaleść sobie jakieś zajęcie, coś co odwróci nasza uwagę od stresu, od naszego ciała. To dużo pomaga i pozwala uwieżyć, że naprawdę jesteśmy zdrowi, że choroba nasza jest w głowie. Pozdrawiam!
  15. Nie mam mdłosci ani wymiotów. Nie mam hipotonii mięsni ani senności, tym bardziej porażenia mięśni itd.. Nie jest to przedawkowanie magnezu gdyż biorę dostateczną dawkę, 120 mg dziennie, w pozywieniu dostarczam go niewiele wiec nie mam maxa magnezu, tym bardziej, ze jeszcze jakiś czas temu lekarz zalecił mi branie go, bo stwierdził, ze takie bole moga być objawem braku magnezu. Niestety, widocznie nie są, skoro biorę i nic nie przechodzi, wręcz przeciwnie. Jakieś inne sugestie?
  16. Biorę nalpazę raz dziennie, naczczo. Sądzę , że to nie od spraw żołądkowo-jelitowych.
  17. Witam. Chciałam zapytac czego objawem może byc pieczenie pod sercem, któemu towrzyszą zaraz zawroty głowy, przyspieszony puls. Czasem mam ataki częstoskurczu, robione miałam badania - choć nie w chwili ataku - i na echo jak i reszcie nic nie wychodziło - serce zdrowe, bynajmniej tak mówią lekarze. Kazali zarzywac co jakiś czas betaloc lub propranolol w razie gdyby serce wariowało lub gdyby nastąpił atak. W ostatnim togodniu atak miałam 2 razy, od tego momentu serce juz przechodzi samo siebie, raz mam akcje 120 tętno, pozniej nagle spada do 70, ciągle kłuje, ale najgorsze jest to pieczenie, jakby ktoś polozył mi 30 kg na klatkę piersiową, odczuwam straszny ucisk. Poki co staram się sobie tłumaczyc ze to nerwica, ze to nerwy. Ale z czasem, zauwazam ze to staje się coraz mocniejsze, a ja psychicznie jakby sie uspokajam - terapia daje mi bardzo wiele. Ból budzi mnie nawet w nocy, nie moge isc nigdzie, bo ucisk powoduje ze az się zwijam i to dosłownie, do tego często drętwieje mi lewa ręka. Powoli zaczynam też czuć drętwienie lewej stopy. W okolicy serca ucisk plus uczucie raz zimna raz gorąca. A gdy boli, dłonie robią mi się zimne natychmiast. Nie gorączkuję. Co to moze byc? Jakl to leczyć? Kręgosłup mam raczej okay, badania serca tez wyszły niby w porządku, biore lorafen 1 mg dziennie, plus magnez z b6. Kawy nie pije, stres jest, ale to wiadomo - przy nerwicy, zawroty głowy i brak świadomosci - czasem nie wiem co się ze mną dzieje, nie mogę sie wysłowić. Tk głowy okay, RTG odcinku szyjnego też okay. Tarczyca okay.
  18. Hexe, masz siłę w sobie. Ja staram się, są chwile, że mi to wychodzi, ze ból potrafię olac, ale są takie dni ja dzisiaj, ze czuje sie strasznie, całym ciałem, nie tylko sercem. Zaraz czarne mysli mam, z reszta co Ci bede pisac. Siedze teraz w pokoju, w 2 pokoju siedzi moj chlopak z kolegami. Powinnam isc tam do nich ale czuje sie tak zle, ze jeszcze troche i w panike wpadnę. Boje sie ze cos mi sie stanie, ze umrę. Porażka :( Nie ma sensu nawet o tym pisac, juz tyle razy pisałam o tym, ze nie chce mi sie powtarzać. Gratuluje Ci tej dzielnosci Hexe, chciałabym byc tak silna jak Ty. Moze z czasem i ja tez naucze sie byc tak silna. Poki co, zycie aje mi w dupe konkretnie....
  19. Hehehe nie no az tak nie zamierzam się dowartościowywac magnezem :D ale zawsze mam ten lęk , że cokolwiek wezme to sie cos stanie z moim sercem, A jak po tym mnie zakluje, albo zaszczyka mi cos tam, zakołacze, to jest koniec.... Ech. Dzięki :*
  20. Wiem :) wzielam magnez - 50 mg + B6 100%, no i magnez 200 mg, bez witaminy, zeby jej znow nie przedawkować. Jeszcze jedno pytanie co do magnezu. Bo od kąd go wzielam czuje takie cieplo w okolicy serca,no i co prawda bije mi miarowo to czasem takie dziwne uderzenia są, plus ból głowy pulsujący. Może ból głowy spowodowany pogodą, albo innym czynnikiem, ale sam fakt kołatania serca, i tego ciepla to napewno jakis wynik magnezu - wczesniej tego nieczulam. Czy to źle że tak czuje, czy naturalne? Dziękuję, za odpowiedzi i żadnych pytań juz nie mam :)
  21. Czyli brać ten magnez z potasem, okay :* :) Dziekuje. A co powiesz na tą podwyzszoną dawkę? - czyli nie 50 mg tylko 250/200m przez jakiś czas?
  22. A Potas? Do czego? :> Pisz bo ja ciemna jestem jeśli chodzi o takie składniki.. Kochana Hexe :* Ty mi zawsze pomagasz, jak dobry duszek taki :D
×