Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Schiza77

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Schiza77

  1. Nie znam się na tym, ale mogłabym powiedzieć, że raczej odczuwam dyskomfort ze strony trzustki, niż watroby. Nie mniej jednak, hmmm.. lampka czerwonego wina co jakiś czas mi nie zaszkodzi a może faktycznie pomoże ;) p.s. pisałeś o stresie. Czy en nadmian Yang może powodować większą agresywność, większy stres?
  2. Ta.. :p Apetyt rośnie w miarę jedzenia :p W sumie to chyba od Ciebie zalezy czy możesz się napić :) jesli będziesz się czuł dobrze, to czemu nie, alkohol w małych dawkach, bez przeciwskazań jest przecież dozwolony :)
  3. Tzn oprócz ciągotków do kawy to wszystko się zgadza, ale to chyba wina nerwicy lękowej (?). Chyba, że o czymś nie wiem? :p Przeciwwskazań nie mam, w sumie serce miałam zawsze zdrowe, nie mam żadnych nadciśnień itd a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo ;) Jedyne co, to zaczęłam brać antydepresanty, a przy nich chybą zadna dawka alkoholu nie jest wskazana. Dlaczego lampka wina mogłaby tu cokolwiek poradzić?
  4. Nie, kręgosłup w porządku. Nigdy nie miałam z nim problemów.. Czy ból żeber może mieć w takim wypadku coś wspolnego z sercem np?
  5. P.s. mogę dotknąć ciepłą dłonią te miejsca ;) myślę, że nie temperatura, a wogole dotyk sprawia ból.
  6. Ból nie jest piekący, jest to raczej normalny ból, ale dotknąć żeber się nie da. W dzień jako tako boli, da się wytrzymać, ale w nocy, gdy długo poleżę na jednym boku, a chcę się przewrócić na drugi, to można jajo znieść z bólu.. często mnie to budzi w nocy. Nie wiem czy diagnoza postawiona była dobrze, nie skierowano mnie nawet na OB :/ męcze się z tym już tyle czasu a jest coraz gorzej.. :(
  7. Witam. Powiedzcie mi, ponieważ już od jakiegoś lutego się borykam z tym bólem. Na początku był to jedynie ból w mostku, myślałam ze jest spowodowany kaszlem, ponieważ miałam go ciągle. Kaszel przeszedł a ból pozostał, tyle tylko że rozprzestrzenił się na lewą stronę także i prawą. Byłam u lekarza, stwierdził, że jest to zapalenie chrząstek żebrowych i że mam brać jakieś leki przeciwzapalne. Leki brałam, ale nic nie przechodzi. Ból się nasila przy ruchach, w sumie w dzień nie zawsze je wyczuwam, ale w nocy jest tragedia. Każdy ruch większy powoduje ból przez co się budzę. Czytałam o tej chorobie, ale napisane jest że zazwyczaj przechodzi szybko i nie jest groźna. Męczę się z nią prawie pół roku. Czy możliwe, że to jednak coś z np. sercem i to dlatego jest taki ból? Może ktoś miał zapalenie chrząstek? Jak to rozpoznać?
  8. Z tego co wiem serce nie kłuje. Raczej bym stawiała na nerwoból.
  9. Myślę, że samemu nie powinieneś odstawiać żadnego leku. Najpierw skonsultuj się z lekarzem, czy można nagle odstawić lek, czy to będzie bezpieczne, czy może lepiej schodzić z leku powoli, zmniejszając dawki.
  10. P.s. uwierz, że to nerwica. Idź do psychologa, to jedyna dobra droga, przy takich lękach, bo każdy lekarz będzie Cię odsyłał z kwitkiem, mówiąc że jesteś zdrowy.
  11. Lęk nie może zatrzymać serca ;) choć czasem możemy mieć takie wrażenie (ja je mam często). Lęk powoduje produkcję adrenaliny i innych substancji, to one dopiero *powodują* taką pracę serca a co za tym idzie i całego organizmu..
  12. A jakieś badania robiłeś? Ciężko nam podejrzewać nawet co to może być, bo przyczyn mogą być tysiące..
  13. Kiedyś pewnien lekarz, któremu trułam o leki na serce powiedział mi : *ja przepisac leki mogę, ale po co brać leki na zdrowe serce? PRzeciez czymś takim może sobie pani nie pomóc a zaszkodzić*. I dało mi to do myślenia. Lekarze wypiszą wszystko, ale czy naprawde potrzebujesz tych leków? A może właśnie one powodują takie samopoczucie? Wydaje mi się, że ten Nootropil jest psu na budę, bo jeśli nie jesteś chory, to po co go brać? *Nootropil usprawnia przekazywanie impulsów nerwowych w mózgu, przywracając prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego. Preparat zwiększa zużycie glukozy i tlenu przez tkanki mózgowe.* Wg mnie masz prawidlowe funkcjonowanie ukłądu nerwowego, a to, że coś takiego pojawiło się po amfie czy alkoholu, to jakby rzecz normalna, ponieważ te używki działają na ośrodek równowagi, powodują zamroczenie, obojętność, z resztą, dobrze wiesz. JA bym zapytała lekarza czy jest sens brać te leki, skoro nie masz żadnych wad, choroby itd. Uwazałabym z alkoholem, brała magnez (ktory jest lepszy niż jakieś leki, a też usprawnia koncentrację) i ewentualnie jakieś witaminy, ktorych jest teraz pod dostatkiem w owocach. Takie jest moje zdanie, bo skoro nie ma przyczyny, a po lekach nic się nie poprawia, to może wlasnie leki są wszystkiemu winne. Może trzeba isc tą droga.. nie wiem.. Co za dużo to nie zdrowo. Trzeba też o tym pomysleć ;)
  14. A bierzecie jakieś leki? Czasem leki mogą wywoływać takie objawy nieporządane. Ja - jesli wyniki są w normie - postawiłabym na kompleks jakis witamin + magnez i potas obowiązkowo! + więcej spacerów, aby dotlenić organizm. p.s. kiedyś przez 2 miesiące miałam zawroty głowy. Minęły jak ręką odjął, same z siebie. Mam nerwicę lękową, a zawroty były jednym z jej objawów. Oczywiście wcześniej zrobiłam stosy badań i wszystko okay.
  15. Znam wielu ludzi, którzy palili, odwaliło im coś nagle i do dzisiaj żyją ze schizofrenią albo nerwicą. 2 lata w trawie a teraz czy coś Ci jest.. myślę, że oprócz dziur w mózgu wypalonych przez trawę nic więcej, bo jesteś młody, ale wszystko może wyjśc dopiero za kilka lat.. Każdy propaguje trawę, nawet niektore partie polityczne chcą ją zalegalizować. Wszystko fajnie, ale trawa sprzedawana u nas, nie jest czystą trawą.. powiem więcej - to sama chemia! koło trawy to nawet nie stało! Dlatego robi takie spustoszenie w organizmach.. Powodzenia wszystkim, ktorzy aby przypodobac się innym, zabłysnąć, robią takie głupoty. + 1 do odwagi i +2 do głupoty...
  16. Cóż, jak z początku zaczęło dokuczać, też się bałam, że coś się dzieje. Teraz gdy przywykłam do zaburzeń, taki spokój napawa mnie lękiem.. Tak. To jest głupie, ale to właśnie uroki nerwicy :) magnez biorę, już od dawna + leki antydepresyjne. Chodzi mi jednak o to, czy częstoskurcz może wywołać jakieś zmiany w sercu, których nie wychwyciłoby ekg np. i też przy okazji zapytam : jak często powinno wykonywac isę badania serca przy nerwicy i braku większych złych objawów?
  17. Witam. Dziś miałam napad częstoskurczu. Najpierw obudził mnie okropny ból ręki całej, lewej (nie spałam na niej) a gdy chwilę poleżałam, w momencie dostałam ataku częstoskurczu. Trwał bardzo krótko bo z minutę, dwie, ale narzeczony zdarzyl juz wezwać pogotowie, ponieważ nie wiedział co się dzieje. Ekg wyszło w porządku, troche zainteresował panów ratowników mój puls, ktory bardzo szybko się zmieniał z 70 paru na 90 pare. Stwierdzili ostatecznie iż to mogło być nerwicowe (wow!), dali polopiryne s i skierowanie do szpitala (chcieli mnie zabrać, ale już kiedyś - 2 lata temu - miewałam częstoskurcze, więc stwierdziłam, że idę spać, a gdy się powtórzy wtedy udam się na badania.) Problem jednak w tym, iż po tym częstoskurczu, moje serce jest aż nazbyt spokojne. Normalnie odczuwałam skurcze dodatkowe, puls zawsze miałam ponad 90, czy 100, a po tym- serca nie czuję, w czasie wysiłku normalnie mialam z dobre 150 plusu, a teraz czuję, żenie przekracza 100, do tego kręci mi się w głowie, jest mega ciężka. I stąd pytanie - czy taka zmiana w pracy serca jest jakby niepokojąca? Dziwne to, a nie chcę jechać do szpitala znów, zapoczątkowywać maratonu po lekarzach :/ Niepokój mój wzbogaciło dodatkowo stwierdzenie iż, na ekg nie wszystko co złe z serem wychodzi, wiec powinnam zrobić dokładne badania (jeszcze na początku roku i w zeszłym miałam stosy badań, wszytkie w normie.. Czy przez ten czas jest możliwe aby coś się zmieniło jeśli nie brałam żadnych leków na serce, nie forsowałam go itd?). Zdaję sobie sprawę, że to kwestia nerwów, a miałam ich sporo ostatnio, ale ten spokuj serca przyprawia mnie o dodatkowe obawy... (Tak źle i tak nie dobrze :))
  18. Ewa, nawet nie wiesz, jak bardzo nerwica lękowa może rozregulować organizm i psychikę :) Arytmia to naprawdę kropla w morzu, co potwierdzi każdy kto leczy się na to dziadostwo kilka bądź kilkanaście lat. Tynia - porób badania, aby wykluczyć wszystkie fizyczne możliwości, choroby. Ja też czuję serce, mogłabym na spokojnie określić puls, bo czuję bicie serca w uszach, w klatce, wszędzie.. nawet na dłoniach czuję puls, czuję każdy jego przeskok. Tak mi zostało po nerwicy, po atakach paniki, że stanie mi serce, że mam zawał. Mysle, ze juz do konca zycia, będę odczuwać pracę serca - tak jak i pewnie Ty -ważne tylko aby się nie przejmować tym, aby się przyzwyczaić :)
  19. Nerwoból. Raczej nic się z sercem nie dzieje, ponieważ serce nie kłuje. Ewentualnie mogą być bóle żołądka, jelit, które poprostu promieniują ale mało prawdopodobne, raczej nie byłoby to kłucie.
  20. A może, jesli Wasze serca są w porządku, nie ma w nich żadnych patologii, mg i potas macie w normie, a leki uspokajające nic nie dają, sami nakręcacie te arytmie? Wiem, że brzmi dziwnie i glupio, ale wiem po sobie. Tez najwiecej takich rzeczy bylo wieczorem (wtedy najbardziej wsluchiwalam się w serce, jak się cos działo, zaczynałam się denerwować i żadna tabletka nic nie dawała, ani na uspokojenie, ani blokery) i rano (obudziłam się i pierwsze co to *czy moje serce bije* i *pewnie znów będzie się coś dziać*). Myślenie o tym napędza serce, a gdy jest się osobą nerwową są kołatania, zaburzenia rytmu, częstoskurcze. Jeśli lekarze nie znaleźli nic co mogłoby to powodować ani żadnych rzeczy groźnych dla organizmu i serca, trzebaby się zająć psychiką - nawet najlepsza tabletka nie pomoże, jeśli będziemy wciąż nastawieni na to, że i tak będą zaburzenia. Kiedyś lekarz powiedział mi, że najmniej groźne są te wyczuwalne arytmie, a najgrożniejsze te których się nie czuje. Poza tym, serce bije tak jak musi, jak wymaga tego organizm. Jeśli produkujecie więcej arenaliny, poprzez takie myslenie, poprzez wnikanie w to co dzieje się jakby już permamentnie, poprzez nakręcanie się, nie będzie inaczej. Wydaje mi się, że najlepiej jest się poprostu wyciszyć, brać magnez i zająć się czymś przyjemnym wieczorami, aby odgonić myśli, wpatrywanie się w serce, w jego pracę. ;)
  21. Schiza77

    Szybkie bicie serca

    Czy warto? Warto zawsze iść. Nie wiemy czy Twoje dolegliwości są jedynie nerwowe czy faktycznie jest coś na rzeczy (w sumie nikt nie odważyłby się napisać, że nie warto iść, bo czasem pod przykrywką nerwów i takich dolegliwości ukrywają się jakieś poważne rzeczy, nikt nie chciałby mieć nikogo na sumieniu). Jesli czujesz sie zle, idz i sie zbadaj. Bedziesz miec pewnosc czy wszystko w porzadku.
  22. Zalezy jak długo go bierzesz i z jaką częstotliwością. Jeśli doraźnie i nie przez długi okres czasu, to mysle ze organizm delikatniej zareaguje na odstawienie. W innym przyadku rozsądne pewnie byłoby powolne odchodzenie od leku. Zapytaj dokładnie lekarza, mnie zaden nie mowil, aby odstawiac powoli mimo iż brałam go jakiś czas, choć raz na dwa-trzy dni. No i też pewnie dawka ma znaczenie. Lekarz na pewno Ci doradzi :)
  23. Bulgotanie serca, przeskakiwanie przy pozytywnych wynikach holtera, ekg itd jest niczym innym jak wynikiem NERWICY. Wiem o czym mówię. Sama biegałam po lekarzach z bulgotaniem serca, nawet kiedys założyłam tutaj topic o tym ;) też bałam się, że coś się dzieje. Przeskakiwanie serca mam juz od jakiegoś roku, początkowo czułam że jestem jedną nogą w grobie, a obecnie, hm... przeskoczy, zaboli i bije dalej. Nie zwracam na to uwagi, zajmuję się czymś innym. Nie czytaj o tych objawach i czym co grozi, to pierwszy krok do wzbudzania w sobie różnych chorób. Jesli w nerwicy, w akcie paniki np przy wlasnie przeskokach, przeczytasz, ze jest to objaw migotania przedsionków a do tego są jeszcze objawy jak zakrzepy, bóle głowy, nudności itd (wymyslam, bo nie wiem jakie są objawy dodatkowe) to wierz mi, zaczniesz czuć to wszystko w momecie.. Nagle złapią się wszystkie objawy i bedziesz wtedy nasilać strach, bo przecież wszystko pasuje, pewnie zaraz umrzesz. Najlepiej nie czytać takich rzeczy, migotanie przedsionków to jest bardzo poważna sprawa i na pewno zdrowemu sercu się nie przydarzy ;) JEśli chodzi o wyniki holtera, miałam 3 razy gorsze a tez uslyszałam, że mam się przestać denerwować, brać magnez i potas. Dlaczego? Im więcej adrenaliny produkujesz w organiźmie tym bardziej serce szaleje. Magnez i potas wpływają na pracę serca i nerwy, uspokajają, *naoliwiają* serce, dlatego też mogą przejśc bulgotania (a co do nich wazna rzecz - ja mam również dolegliwości zoladkowe, mam helikobaktera. Czasem bulgotania mogą iść od strony żołądka, ale odczuwamy je tuż przy sercu.. Pomyśl raczej wtedy o dolegliwościach zolądkowych a nie sercu :)). Z potasem nalezy jednak uważać, aby nie przesadzić, dlatego dobrze jest się skonsultować z lekarzem, zeby nie przedobrzyć. Magnez natomiast jest zupełnie bezpieczny, raczej cięzko go przedawkować, a nawet jeśli objawi się to biegunką, nic poza tym - tak mi tłumaczyli lekarze. Dobrze, że masz opiekę psychologa. Nastaw się na terapię i leczenie (moze konsultacja z psychiatrą mogłaby pomoc na chwile obecną, jakieś leki na uspokojenie, a jak nie, to ziołowe leki - mają słabsze działanie, ale może w Twoim wypadku będą wystarczające). Staraj się nie denerwować tyle, jest to mechanizm samonapędzający się - im więcej się denerwujesz, tym więcej dolegliwości odczuwasz. Jeśli kardiolog nie wykrył zadnych nieprawidłowosci zagrazających zyciu albo wymagających leczenia czy konsultacji, trzeba się cieszyć i starać się wyciszać :) Pozdrawiam!
  24. :) dobrze to znam. Już kilka lat żyję z takimi atakami. Ale mogą być gorsze rzeczy niz to, uwierz :) dlatego nie ma się co stresować, staraj się uspokajać, uświadamiać sobie ze to tylko strach. Jeśli zapalenie stawu barkowego, to jakieś leki bierz przeciwzapalne i przejdzie.. Relaksuj się i nie denerwuj, bo to jeszcze bardziej napędza zestresowany i tak już twój organizm ;)
  25. Ruch, owszem, dla serca bardzo dobry. Ale jak tu zmusić się do ruchu gdy ma się nerwicę i *zaburzenia rytmu serca* podczas większego wysiłku :( ech..
×