Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Eluzyna

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Eluzyna

  1. Do Sole32: jeśli mogę coś podpowiedzieć to nie zwlekaj z pójściem na izbę przyjęć aż 3 dni!! Im dłużej trwa arytmia tym trudniej się jej pozbyć. W temacie wizyty w CK to również się spręż, ja też nie mieszkam w Warszawie, mam ok. 240km. Pierwszą ablację miałam robioną właśnie tam i czekałam wtedy w 2007r 2,5 miesiąca . Mnie również ostro *przypalali* po 4h każdy zabieg!! Ale sam mięsień jest ok.i nieźle sobie radzi z wysiłkiem.
  2. Do Sole32: jeśli już zdecydowałaś się na leczenie prywatne to doradzam najlepszych fachowców od zaburzeń w Centrum Kardiologii Allenort w Warszawie przy ul. Płowieckiej tel. 225091460 prof. Walczak lub pani dr Ewa Szufladowicz ale tam też trzeba czekać, są kolejki jak wszędzie. Moje zaburzenia to napadowe migotanie przedsionków, z którymi walczę już prawie 10 lat, oczywiście nikt z lekarzy nawet nie wspomniał o ablacji aż jak to się mówi *wzięłam sprawy w swoje ręce*. Obecnie jestem po drugiej ablacji no i czekam te magiczne trzy miesiące na wyzdrowienie! Jeśli interesuje Cię ten temat to poczytaj od początku. No i musisz być cierpliwa, bo nikt nie wyleczy Cię ot, tak od ręki. Jak często miewasz napady arytmii, jak długo trwają i po czym przechodza, jakie leki obecnie na to przyjmujesz? Pozdrawiam!
  3. Dana! Mam zasadnicze pytanie po co zmieniać lek, który dawał tak pozytywne efekty? Większość leków na nadciśnienie powoduje u wielu osób suchy, drażniący kaszel ale nie obecność flegmy. Szukaj innej przyczyny tego kaszlu. Do Sole32: zaburzenia rytmu wszyscy źle znoszą ale łatwiej jest gdy wiadomo co dolega i jak z tym postępować. Poproś lekarza o badanie holtera, a może uda się *złapać* jakieś zaburzenie? Podczas normalnej pracy serca nie można określić co się działo w sytuacji gdy miałaś zaburzenia. Podejdź do tego spokojnie, gdy się coś dzieje udaj się na izbę przyjęć, a do października niedługo już :)). Poza tym doradzam poprosić kardiologa o skierowanie do specjalisty od zaburzeń rytmu serca, no i nie demonizuj ablacji!! Do stałych forumowiczów: jutro miną dwa miesiące od mojej ablacji ale arytmie jeszcze występują, a moja nadzieja na jej skuteczność już nie jest tak wielka. Pozdrawiam
  4. Panowie, są gorsze rzeczy od migotania i nie jest ono jeszcze tą ostateczną rzeczą! A może trzeba pomyśleć o ablacji? Zachęcam do lektury jak wyżej .
  5. Hej Dana podzielam Twoje emocje, ale został jeszcze kosz do kibicowania!! A jakie leki obecnie przyjmujesz? U mnie 1,5 miesiąca po serce jest w fazie wyciszania! Występują coraz krótsze (ostatnio 5 min) zaburzenia, które same przechodzą. Mam nadzieję, że może tym razem się uda!! A jak bije serduszko Czytelnika? Pozdrówka
  6. Do Zielaka! Dlaczego piszesz, że na szczęście częstoskurcz nie był migotaniem, doświadczyłam i tego i tego i nie widzę szczególnej różnicy w odczuciach no i migotanie przechodziło mi po dodatkowej dawce polfenonu, a częstoskurcz dopiero po kardiowersji. Pomyśl może poważnie o ablacji? Ale w tym przypadku też trzeba być cierpliwym optymistą.
  7. Dokładnie w tym czasie przed miesiącem miałam robioną ablację. Obecnie czuję się normalnie aczkolwiek w odstępach 2 tygodniowych zaliczyłam 2 kardiowersje ponieważ arytmii nie udaje się umiarowić w żaden inny sposób. Co interesujące nie były to migotania lecz pierwsza to częstoskurcz, a druga to trzepotanie, które wypalono podobno podczas pierwszej ablacji? Z ciśnieniem u mnie ok. po zmianie leku, elektroloty też w normie. Do Dany: jak się objawiło to uczulenie? U mnie w ubiegłym roku, po jak sądzę przedawkowaniu słońca pojawiły się na nogach takie maleńkie czerwone kropki jakby wylewy z najmniejszych naczyń, w tym roku czegoś podobnego nie zaobserwowałam, w opalaniu najlepiej dawkować systematycznie lecz nie za mocno. Pozdrawiam.
  8. Dla jasności to wybrałabym się ewentualnie do Niemiec i nie mam wiedzy ile wynosi koszt kardiowersji i związanych z tym badań oraz pobyt w szpitalu, czy wystarczy wykupić ubezpieczenie podstawowe rozszeżone dla chorób przewlekłych do sumy 50 tys zł. No i jeszcze pytanie gdzie znajdę wykaz placówek, do których mogę się zwrócić? Mam obawy, że może być taka potrzeba, bo właśnie zaliczyłam kolejną kardiowersję. Teraz po drugiej ablacji nie udaje mi się umiarowić arytmii lekami ani kroplówkami, a pojawiają się co 2 tygodnie w przerwach jest ok. Do Zielaka! 2 miesiące dobrego samopoczucia nic nie znaczy, ja po pierwszym migotaniu następne miałam po pół roku ale z czasem częstotliwość wzrosła do 2-3 w tygodniu, a też jak na razie serce mam zdrowe, nie paliłam nigdy, nie piję i nie używam narkotyków! Spróbuj może zmniejszyć stopniowo dawki leku antyarytmicznego natomiast nie eksperymentuj z lekami przeciwzakrzepowymi!!!
  9. Mam tym razem nietypowe pytanie: otóż chciałaby wyjechać za granicę ale nie wiem czy EKUZ wystarczy aby poddać się tam ewentualnemu umiarowieniu arytmii,kardiowersji? Jak na niecały miesiąc po ablacji czuję się super i tak ma pozostać! Pozdrawiam migaczy!!!
  10. Do Stałych Migaczy!! 18 dni upłynęło od mojej ablacji i jest dobrze, coraz więcej mogę robić bez obawy o nieoczekiwany wzrost tętna. Robię wszystko ale bez zbytniego forsowania. Kąpiel morska oczywiście jak najbardziej zaliczona, w zatoce woda jest chyba cieplejsza!! Od poprzedniego incydentu serducho chodzi ok. Doszłam do wniosku, że najlepiej się czymś zająć by nie myśleć wkoło o tym jak pracuje serce i czy może za chwilę zacznie się jakaś arytmia. Czuję się zdecydowanie lepiej niż w analogicznym okresie po pierwszej ablacji, a i tak dała ona dobry rezultat. Pozostawiono mi na 3 miesiące amiodaron tylko kto mi go odstawi skoro kolejki do lekarzy są tak długie, a wiem, że na pewno nie zrobi tego mój nadworny kardiolog, ech i nowy problem. Pozdrawiam.
  11. Relaksuje się i to bardzo!! Właśnie zaliczyłam pierwszą kardiowersję hahaha!!! Ale co interesujące nie z powodu migotania, lecz częstoskurczu. Nie bardzo wiem czy już się martwić? Ogólnie nie jest źle choć to dopiero 14 dni po ablacji, a już zaliczyłam morską kąpiel!! Teraz czekam na *rozwój wypadków* może się uda?Pozdrawiam również serdecznie.
  12. Witajcie mili Migacze, stali bywalcy tego forum! Już /dopiero/ po wszystkim.Było ciężko i długo, bo 8 dni pobytu w szpitalu no i to koszmarne leżenie prawie nieruchomo na plecach, w moim przypadku 36 h i to z przyspieszonym tętnem i wstawkami migotania. Co ciekawe to w chwili położenia się na stole do ablacji wystąpiło u mnie samoistne migotanie, które utrzymywało się przez cały czas zabiegu. Sam zabieg trwał ok 4 h no i nie był aż tak bolesny jak się nastawiłam, nawet doktor pochwalił za cierpliwość, bo tylko 2 razy musiał powstrzymać rękę! Okazało się już przy przyjęciu, że mam za wysokie ciśnienie, zmieniono mi lek i jest ok. Następnego dnia po zabiegu wzrosła mi temperatura, bo pojawił się płyn w osierdziu, którego ilość stopniowo się zmniejsza. Włączono mi też niestety na powrót amiodaron, który ma wspomagać utrzymanie mojego rytmu przez 3 miesiące. W tej chwili czuję się nieźle, serce chodzi w dobrym rytmie i życzę sobie aby tak pozostało do samego końca! Chwila prawdy po 3 miesiącach! Pozdrawiam, szczególnie Danę i Czytelnika!!!
  13. Odpowiedź jest tylko jedna: oczywiście, że się zgodzić!!! Ty nie wiesz co syn odczuwa, to jego zdrowie, a może być tylko lepiej!!! Pozdrawiam!!!
  14. Witam Migaczy! Najlepiej to przestać wsłuchiwać się w bicie swojego serca, bo jest to samo nakręcająca się spirala i droga donikąd! Myślę Eli1997, że nikt nawet doświadczony migacz nie pomoże Ci tą drogą określić typu dolegliwości, musisz niestety upolować zapis ekg z tymi zaburzeniami, powtórzyć holtera. Do Dany! A jakie ciśnienie by Cię usatysfakcjonowało? Myślę, że to nie jest złe. Może ogranicz ilość soli w potrawach? Lub zwiększ swoją aktywność fizyczną, ilość ruchu? Ja przygotowuję się już do kolejnej ablacji i jestem już 3 dobę bez amiodaronu i jak na razie jest ok! Teraz im bliżej napięcie rośnie i chyba będę potrzebowała Waszego wsparcia! Pozdrawiam1
  15. Do Czytelnika! Trafiłeś w sedno, otóż problemem nr 1 jest dla mnie w tej chwili odstawienie amiodaronu i przejście na polfenon takie jest zalecenie lekarza przed ablacją i tego się boję! Teraz widzę jak beztrosko postąpili lekarze zapisując mi ten lek tylko po to by mieć spokój z pacjentem, a bez wizji co do przyszłości i następstw jego zażywania. W tej chwili jest nieźle z moimi migotaniami ale z decyzji o ablacji już na pewno się nie wycofam A jak pracuje Twoje serducho? Do Dany! Skoro nie piszesz tak często to chyba dobry znak, że jest po prostu dobrze. Pora roku i fantastyczna pogoda myślę, że mają na nasze dolegliwości ogromnie pozytywny wpływ. Pozdrawiam.
  16. Termin ablacji coraz bliżej, a serce dało sobie trochę luzu, tzn. 1 migotanie w miesiącu. Myślę więc sobie czy może nie przesunąć terminu, a może już nie będzie to konieczne? Z drugiej jednak strony przy tak długim czasie czekania dosłownie na wszystko, łącznie z wizyta lekarską to chyba lepiej załatwić sprawę od razu? Nadzieję dają mi sukcesy Czytelnika i Dany, bo może ja też w końcu dołączę do grona szczęśliwców? Ta ablacja ma być robiona po odstawieniu amiodaronu. Pozdrawiam
  17. Wszystko to prawda, że z migotaniem przedsionków należy udać się do specjalisty elektrofizjologa jednak kardiowersję należy wykonać do 48 h od momentu rozpoczęcia migotania i z reguły wiadomo, że wykona ją zwykły kardiolog.
  18. Hahaha 50 lat to podeszły wiek? A to my mamy średniowiecze? U mnie migotania zaczęły się po 40 ale nie wiedziałam nic o możliwości innego leczenia poza zabawą w różnej kombinacje leków. Podobnie jak Dana, gdy mi już migotania bardzo dokuczały postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. W podjęciu decyzji o ablacji pomogło mi również to forum, za co wszystkim piszącym dziękuję. Mój głos jest również za, a nawet 2x za!! Pozdrawiam!
  19. To może i ja coś dorzucę w temacie. Otóż ostatnio moje migotania nieco odpuściły i od miesiąca miałam spokój no ale jako słaba istota skusiłam się na drinka niekoniecznie jednego no i zadziałało tzn zaliczyłam migotanie aczkolwiek nie tak szalone, które po 1,5 godzinie przeszło. Natomiast kawę znoszę dobrze, pije 2 dziennie, takie sypane i zalane wrzątkiem i nic złego się nie dzieje. Przyjmuję jednak nadal amiodaron, dopiero na 2 tygodnie przed ablacją mam go odstawić i przejść na polfenon i tego bardzo się boję. Nadal zachęcam do umiarkowanego wysiłku, teraz jest ta najlepsza pora na długie, miłe spacery! Zawsze będę dzielić się moimi doświadczeniami z migotaniem. Pozdrawiam.
  20. A jak się ma Twoje serduszko?
  21. Do Dany! U mnie po zmniejszeniu dawki amiodaronu do 1/4 tabletki nastąpiła zdecydowana poprawa, lepsza praca serca i zmniejszyła się częstotliwośc występowania migotań, tętno też wynosi ok. 60, a więc *kombinuj* oby z dobrym skutkiem!! No i Czytelnik na *nartach* no super!! Pozdrawiam migaczy!
  22. Dana ! Wierzę, że Ci się uda osiągnąć sukces, małymi kroczkami ale zawsze do przodu, przecież jakiś postęp jest! Co tu zastanawiać się nad blizną w sercu jak z tym *cholerstwem* trudno żyć. Może u Mini nie jest tak źle z migotaniem, może się przyzwyczaiła? Ja przed chwilą odebrałam skierowanie na II ablację i czekam na wyznaczenie terminu, bo wiem, że jest to jedyna droga! Czy ma ktoś jakieś negatywne objawy spowodowane bliznami poablacyjnymi? Wydaje mi się, że skoro serce regeneruje się po zawale to i po ablacji też. Pozdrawiam Migaczy.
  23. Do Czytelnika! Nie mam jeszcze wyznaczonego terminu ablacji ponieważ nie ma jeszcze wyniku holtera, a dopiero potem mogę uaktywnić wszystkie działania, mam jednak nadzieję, że ni będzie to zbyt długo. Ostatnio migotania *łapią* mnie 2x w miesiącu, a poza tym czuje się dobrze. Ja również aplikuję sobie codzienna dawkę chodzenia 6-16 km zależnie od tego ile mam czasu i czuję jego balsamiczne wręcz działanie. Anela71! Nie wyobrażam sobie jak można funkcjonować przy takie dawce leków jaką Ty przyjmujesz, jak dla mnie jest to stanowczo za dużo!! No i nie łudź się, że leki te wyleczą Cię z migotania! U mnie też lekarze eksperymentowali z różnymi lekami, a migotania pojawiały się coraz częściej i trwały dłużej aż trzeba było kardiowersji aby przywrócić rytm. Wtedy zdecydowałam się na ablację i nie żałuję, bo przez 6 miesięcy nie miałam żadnych migotań, wróciły one po odstawieniu cordarone. Lekarze mówią, że trzeba *dopalić* ponieważ ujawniły się stłumione wcześniej drogi dodatkowego przewodzenia. Dana! Uspokój koniecznie to serduch, mam wrażenie, że żyje ono jakby podwójnie oczywiście to żart! Ale nie wyobrażam sobie życia w takim tempie. A poza tym jest wiosna, jest pięknie i tak trzymać!!
  24. A ja jestem *świeżo* po holterze *12* i czekam na kolejną ablację. A jak się ma serducho Czytelnika, ustąpiły arytmie? Pozdrawiam Danę, której cały czas kibicuję w jej walce z tym jak dla mnie powalającym tętnem, niech nie słabnie Twoja nadzieja!!
  25. Z okazji Świąt Zmartwychwstania życzę wszystkim migaczom, a szczególnie tym wątpiącym więcej wiary i nadziei na spokojne, równe bicie naszych serc. Alleluja!
×