Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Eluzyna

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Eluzyna

  1. Do Markobe! O widzę, że jesteś *nocnymMarkiem*. Dzięki za odpowiedź,bo choć przede mną jeszcze całe, mam nadzieję tygodnie, przyjmowania tej cholernej trucizny, która nota bene nie wiem czy w ogóle działa to jednak interesuje mnie w jaki sposób się z tego wyzwolić. Jeśli chodzi o Polocard i Acard to jest ten sam lek tylko o innej nazwie handlowej, bierzesz je razem? Bardzo Cię proszę podaj szczegóły dotyczące tego leku na nadciśnienie, jak nazywają się jego polskie odpowiedniki i jak ewentualnie można go zdobyć z UK ? Życzę Tobie i wszystkim Czytelnikom życia w rytmie zatokowym.
  2. Do Markobe! Mam pytanko , czy to Ty wypowiadałeś sie na forum MIGOTANIE PRZEDSIONKÓW jako Marek?
  3. Do Markobe! Napisz proszę kiedy pozwolono Ci odstawić cordarone i acenokumarol. Ja w tej chwili muszę te okropne leki jeszcze przyjmować, oby już nie za długo. Gdzie robiłeś badania kontrolne i jakiego rodzaju po 3 miesiącach od ablacji? Pozdrawiam
  4. Do Czytelnika!!! Wielkie dzięki za tak obszerną relację. Myślę, ze nie tylko ja czerpię z takich opisów wnioski do reakcji własnego organizmu. Widzę, że po tej wizycie kontrolnej nabrałeś większego optymizmu i nadziei na całkowite pozbycie się migotania. Ja jestem dopiero 3 tygodnie po ablacji i miewam dość częste napady migotania ale bez szalonego tętna tzn. ok 80/min no i co najważniejsze ustępują po 1,5-2h bez konieczności kroplówek, a co wiąże sie z pobytem w szpitalu.Takie migotania znoszę bez paniki. Mnie przy wysiłku ani podczas migotania serce nigdy nie bolało. Początkowo po ablacji źle tolerowałam wysiłek ale widzę, że z każdym dniem wygląda to lepiej tzn. nie męczą mnie coraz to dłuższe spacery. Ważne też dla mnie jest to, że lepiej sypiam, bez częstego wybudzania się jak to miało miejsce wcześniej. Moja nadzieja jeszcze nie umarła i liczę, że ablacja mnie w końcu wyzwoli. A co dzieje się z innymi migaczami, którzy wypowiadali się na tym forum? Wszyscy zdrowi? Piszcie proszę jak najwięcej to nic nie kosztuje! Pozdrawiam.
  5. Do Czytelnika!!! Bardzo proszę podziel sie swoimi wiadomościami po wizycie kontrolnej w CK Anin. Jak oceniono skuteczność ablacji, po której nadal występują migotania po 3 miesiącach. Co wykazał aktualnie zrobiony holter 12 odprowadzeniowy? Czy będzie potrzebna kolejna ablacja? Jeśli tak to po jakim czasie? Myślę, że nie tylko ja jestem zainteresowana takimi informacjami. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością.
  6. Eluzyna

    Ablacja

    Misiek umiesz czytać? To do roboty , bo tyle już napisano na temat ablacji, że aż żenujące, że nic o tym nie wiesz.
  7. Do Małgosi 1977 Jestem dokładnie 2 tygodnie po ablacji w CK. Miałam ją robioną z powodu migotania przedsionków co jest trudniejsze w skuteczności zabiegu często trzeba liczyć się z koniecznością powtórzenia. Lekarze mówią, że dopiero po 3 miesiącach będzie wiadomo czy ablacja przyniosła oczekiwany skutek. U mnie niestety migotania występują nadal i to częściej niż przed ablacją ale nie są bardzo ciężkie i jak na razie ustępują po ok. 2h. Czekam więc cierpliwie na to co nastąpi w najbliższych tygodniach. Życzę Ci lepszej skuteczności. Pozdrawiam i proszę podziel się swoimi odczuciami gdy będziesz już po.
  8. Do Klaudii!!! Cóż za przypadek, u mnie także jutro miną 2 tygodnie od ablacji, bo miałam ją robioną 16.01.2008 w Centrum Kardiologii w Warszawie na Płowieckiej. Pytam nie o to czy ablację można powtarzać ale kiedy, ile czasu musi minąć od poprzedniej? Pozdrawiam.
  9. Nie wiem już co myśleć o skuteczności mojej ablacji, bo napady migotania jednak nie ustąpiły, są jednak jak bym to określiła dość łagodne i co istotne normują się po 1,5-2h, bez konieczności wizyty w szpitalu. Nie o to jednak walczę gdyż zależy mi bardzo na odstawieniu tego toksycznego cordarone, a jak widać jest to możliwe. Czy wie ktoś po jakim czasie po pierwszej ablacji można poddać się kolejnej? Pozdrawiam
  10. Do Marii!!! Przestań traktować ablację jako coś strasznego, to ma przecież wyzwolić Cię z Twoich dolegliwości, więc przestań się bać. Byłaś u mnie widziałaś, że da się wytrzymać. Zacznij myśleć pozytywnie i opieraj się na opinii fachowców. Jeśli mówią, że Ci pomogą to musisz im wierzyć, bo w przeciwnym razie trudno Ci będzie osiągnąć sukces. Ja po pierwszych 3 migotaniach miałam 4 dni przerwy ale wczoraj miałam kolejne, które po ok 1,5h uspokoiło się. Poza tymi epizodami czuję się dobrze i co ważne dobrze śpię, wcześniej często się wybudzałam. Nie mogę się doczekać kiedy będę mogła podjąć większy wysiłek i pospacerować moją ulubioną trasą, bo boję się, że oszczędzający tryb życia jaki zalecają lekarze przez miesiąc po ablacji spowoduje, że przybędzie mi trochę kilogramów, bardzo bym tego nie chciała. Pozdrawiam i czekam na wiadomości.
  11. Do markobe!!! Przy życiu trzyma nmie Twój entuzjazm. Cieszę się, że są tacy, których ablacja wyzwoliła z koszmaru. Napisz jednak proszę jak to z tym było naprawdę, wyszedłeś po ablacji do domu i już było po wszystkim? Bez żadnych sensacji i zaburzeń rytmu, bez ani jednego migotania? Jeśli tak było to rewelacja. Ja jestem już 11 dni po ale nie mogę tego uczciwie powiedzieć innym, że koniec z migotaniami. Oczywiście nie tracę nadziei, bo dałam sobie te magiczne 3 miesiące. Pozdrawiam.
  12. Do Dany!!! Miałam ten sam problem ale udało mi się go dość łatwo rozwiązać. Ja ze względu na niezbyt duże zasoby finansowe znalazłam w internecie miejsca w hostelu. Szukaj Tamka lub inne, w wyszukiwarce pod tanie noclegi w Warszawie. Zadzwoń i zapytaj czy mają wolne miejsca i zarezerwuj. Za 35 zł masz nocleg z małym śniadankiem i to w centrum. Jedziesz autobusem 521 spod Mariota 9 przystanków i jesteś na Płowieckiej. Nic strasznego ja też chodziłam z tym holterem i jeszcze miałam migotanie ale jak widzisz żyję i co najważniejsze po 1 tygodniu jest już znacznie lepiej!!!
  13. Per aspera ad astra. Czytelniku już podaję adres: dobiesm@wp.pl .Chętnie przeczytam wszystko co dotyczy naszych dolegliwości sercowych. Nie zapomnij też proszę podzielić się wiedzą zdobytą już po badaniach kontrolnych. Z jakim wyprzedzeniem rejestrowałeś się w CK? Nie wiem czy już nie należałoby to zrobić?
  14. Do Czytelnika. Jestem za niech się w końcu ci szczęśliwcy ujawnią by podtrzymać naszą nadzieję. Ale czy tacy w ogóle są? A swoją drogą ciekawe czy tylko jednemu się udało? Czy tylko jeden napisał ?Czy być może tylko napisał? Czytelniku, a Ty gdzie gdzie będziesz robił badania kontrolne? W C.K. czy może gdzieś indziej?
  15. Do Doroty. Dzięki, że i Ty myślałaś o mnie w tak ważnym dla mnie momencie. Jak widzisz jednak lepiej to być może będzie, ale kiedy?
  16. Do Kuki, Czytelnika i innych zablowanych oraz tych, którzy czekają. Jutro minie pierwszy tydzień od mojej ablacji, a już zaliczyłam 3 *sesje* migotania. Jest gorzej niż przed, bo wcześniej miałam napady raz w tygodniu, raz na 10 dni i czułam się nieźle gdy ustępowały, a teraz pojawiły się skurcze dodatkowe i kilkakrotne próby powrotu normalnego rytmu, po czym następuje dalsze migotanie. Na szczęście jednak jak na razie obyło się bez interwencji z zewnątrz i trwało ok 2h Już zaczęłam się martwić, że ablacja jest w moim przypadku nieskuteczna. Nie planuję jednak wizyty u lekarza, bo nie wierzę, że mi ktoś pomoże, więc jest to dla mnie ostateczność, trzeba po prostu czekać. Nie wiem jednak jak wytrzymać w takim oczekiwaniu 6 tygodni do pierwszej kontroli, a następnie 3 miesiące do kolejnej? Serdecznie pozdrawiam Marię-nie patrz na to co ja czuję, bo być może są to *złe dobrego początki*.
  17. Do mini. Tak jest możliwe migotanie przy niezbyt wysokim tętnie, ja tak mam. Częstoskurcz to jednak trochę inne objawy. Może już se ne wrati?
  18. Do dany i czytelnika: jest ekstra, daliście mi zastrzyk energii, teraz wiem czego mogę się spodziewać po ablacji i już się cieszę hahaha.
  19. I bądź tu mądry.Jeden zadowolony, a drugi nie.Organizm człowieka to jednak wielka niewiadoma. Ja zakończyłam właśnie cykl zleconych badań, a teraz boli mnie gardło po echu serca przezprzełykowym. Jestem zwarta, gotowa i pełna mieszanych uczuć, ale na pewno nie stchórzę, bo jak jest szansa na poprawę zdrowia to trzeba ją wykorzystać. Wiara góry przenosi, a ja ją w tej chwili po prostu mam. Do markobe: imprezka, zjazd na nartach nie są zbyt wielkim obciążeniem dla organizmu, a jak sobie radzisz z większym wysiłkiem?
  20. A jak myślisz? Lepiej do wróżki?
  21. Eluzyna

    Ablacja w CK Anin

    Dorota. Proszę trzymaj je jak najmocniej, bo gdy poznałam wstępny termin ablacji 16 stycznia to zaczęłam się bać.
  22. Eluzyna

    Ablacja w CK Anin

    Do Dany. Centrum Kardiologii w Aninie jest kliniką prywatną, a więc odpłatną ale to najszybsza droga do dotarcia na wizytę do prof. Walczaka. Wizyta kosztuje tu 250 zł. Możesz umówić się na wizytę telefonicznie. Ja zdecydowałam się na tą drogę i choć nie liczę na cud to jestem jak na razie usatysfakcjonowana. Pozdrawiam.
  23. Do Renaty. Gdy wystąpi atak migotania przedsionków to nie panikuj, podaj ojcu dodatkowo betabloker, który używa na co dzień. Należy odczekać do 2-3 godzin, a gdy nie przechodzi spokojnie udać się do szpitala. Jeśli chodzi o dietę to nie obserwuję związku migotania ze sposobem odżywiania/normalnym/, wysiłek fizyczny gdy nie ma innych przeciwwskazań nie jest przeszkodą, jest natomiast utrudniony w trakcie samego migotania. Doppel herz, biovital nie zaszkodzą ale nie wyleczą z migotania. Pozdrawiam.
  24. Z migotaniem jest tak samo jak z wszystkim w życiu, gdy dzieje się coś po raz pierwszy to raczej nie wiadomo o co chodzi. Aby nabrać pewności co ci dolega konieczna jest diagnoza lekarska, ale aby mieć jasność ekg musiało by być zrobione w trakcie, a nie po fakcie :)). Pozdrawiam.
  25. Eluzyna

    Ablacja w CK Anin

    Do Ani 23 Dzięki za zainteresowanie, ale ja jestem jak na razie przed, a nie po :)). Pozdrawiam.
×