Skocz do zawartości
kardiolo.pl

mary10

Members
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mary10

  1. AS , no proszę Cię , nie namawiaj do brania leków na skurczy 9 sztuk mysle ,ze na dobę . Nie tędy droga , powtarzam to już któryś raz a potem to ludzie mają refluksy , zgagi i inne cuda bo biorą leki na 3 skurcze na krzyż a potem piszą ,ze może skurcze są od refluksu.
  2. AS napisałam w watku o leku evibol przez pomyłkę co myśle i Twojej sytuacji . Nie zamierzam się wdawac w dyskusję bo kazdy niech według własnego uważania czyni. Pisząc na forum to trzeba sie liczyć z roznymi poglądami róznych ludzi i wyciagac własne wnioski.
  3. W złym watku napisałam , przepraszam
  4. Branie leków na nerwice lękową i to zapisaną przez kardiologa to w/g mnie nie jest dobra droga a jeżeli już to jest droga bardzo na skróty . ktorą można się szybko rozczarować. Ta dolegliwość wymaga czasu i baaaaaaaaaardzo duzo pracy własnej i wtedy jest szansa na wyjscie z tego. Ja innej drogi nie znam a pisze to z wlasnego doswiadczenia i czytania forum też .
  5. Coaxilem leczy się depresję a nie nerwice lękową to jeszcze chciałam napisać bo przedtem nie doczytałam ,że masz mięc leczona nerwicę coaxilem.
  6. As, przepraszam że się wymądrzam ale w/g mnie czytając Twoje posty to Ty nie masz depresji tylko nerwice lękową a to są dwie różne choroby . Depresje to można wyleczyć lekami ale nerwice lekową to w zasadzie nie bardzo. Przy tej dolegliwości to aby się tego pozbyć to trzeba trafić na porządnego psychologa i poddać się terapii plus własna praca nad lękami sterowana zaleceniami psychologa . Praca własna jest najbardziej kluczowym elementem powodzenia czyli wyjścia z nerwicy lękowej , bez niej i najlepszy psycholog nic nie zdziała . Leki i owszem może na początku terapii aby opanować lęki i móc podjąć terapię . Kto Ci te leki zapisał kardiolog? I zdiagnozował depresję ? Coaxil jest lekiem uzależniającym jak i afobam. Szkoda pięknej pogody , wychodzimy na spacer . Pozdrawiam
  7. Ra, myśle ,ze u każdego arytmia przychodzi nagle bo jakby mogło być inaczej . Tak zgadza się ,ze refluks,tarczyca czy bakterie w żoładku mogą powodować skurcze ale też wiem ,ze po wyleczeniu tychże dolegliwości skurcze dalej są . Moja koleżanka wycięła sobie tarczyce , pęcherzyk żółciowy też ma arytmie i to miało byc przyczyną arytmii i nic nie pomogło jak ma tak ma ale jeżeli ktos ma takie doledliwości to trzeba je leczyc niezależnię czy skurcze przejda czy nie.
  8. As , nie nakręcaj się proszę tym rytmonomem , do jutra wytrzymaj . Ty masz klasyczne objawy nerwicy lękowej . Ja tez często nie mogę złapać tego głębokiego oddechu i jak to ja znalazłam sama na to sposób . Jak to mi się przytrafi nie wpadam w panikę I bo nie mam nerwicy lękowej tylko czekam chwilę no może kilka sekund i nie zastanawiając się nad tym oddech jest już normalny i tak z tym żyje dziesiątki lat nie udusiwszy się. Czytałam tu na forum ,ze to jest problem wielu ludzi i co niektorzy radzili dmuchac powietrze do papierowej torebki. Podam banalny sposób na pozbycie się duszności , nie myśleć o tym, proste nie !!!! U mnie to działa .
  9. U mnie nie znaleziono przyczyny arytmii i dlatego takie przypadki na ogól lekami się nie uleczy Teraz przyczynę tak mi się wydaje można szybko znależć . Takie podstawowe badanie to Echo serca , tam można sie bardzo szybko na podstawie tego badania dowiedzieć co z sercem i czy arytmia jest spowodowana jakaś patologią . Jak jest wszystko w porządku to jest szukanie igły w stogu siana .
  10. Ra80 , nie nie biorę żadnych leków , obecnie mam utrwalone migotanie przedsionków od ok. 2 lat. Na początku jak przytrafiła mi się arytmia czyli ponad 30 lat były próby z lekami ale nie udane . U mnie było migotanie przedsionków , przed utrwaleniem napadowe a między napadami to miałam wszystko czyli skurcze dodatkowe , częstoskurcz i jak czasami mi się rozhuśtało serce to lekarz już sam nie wiedział co ja mam . Po kilku próbach z lekami kardiolog orzekł ,ze moje serce to wytrzyma i nie ma co brac leków jak sa nie skuteczne. Ablacji też mi nikt nie proponował. Obecnie czuje sie najlepiej - licząc życie z arytmią . Serce jest wydolne tzn kondycja jest dobra, żadne zmiany w sercu nie zachodzą . Żyje normalnie co nie znaczy ,ze dobrze bo ja czuje to migotanie prawie cały czas . Innego wyjścia nie mam i dlatego zyję tak jak sie da normalnie z ta przypadłoscia ,ktora mi sie przytrafiła. Moze u Ciebie ablacja by była skuteczna , tego nie wiem , trzeba troche pochodzic po lekarzach kardiologach i zasiegac roznych opinii nie jednego i podjąc rozsądną decyzję .
  11. R80 i inni co myśla ,ze sa leki na skurcze czy ogolnie arytmię . NIE MA LEKÓW LECZĄCYCH SKURCZE tylko może je łagodzą ale to też jest wątpliwa sprawa z tym łagodzeniem ich. I co chcecie do końca życia brać leki? Po odstawieniu ich to będzie dopiero * dyskoteka serca* a nie mówiać już o rozregulowaniu sobie ukladu krążenia i niszczeniu innych organów wewnętrznych. Ja po prostu nie wyobrazam sobie tego pokolenia co bierze wszelakie leki na skurcze za 30 lat a nie będziecie wcale tacy starzy bo o. 50-60 lat życia . Będe to powtarzała ZDROWE SERCE TO WYTRZYMA ale nie wiem czy to wytrzyma caly uklad krażęnia z organami wewnetrznymi na czele. ale cóż jak trafiacie na takich lekarzy no to trudno bo ja trafiałam na takich co mieli inne podejscie do sprawy i uważam ,ze wygrałam pomimo życia z arytmia ponad 30 lat a bez lekow ponad 20 lat .
  12. Wróciliśmy ze spaceru , pogoda cudowna , kasztanki pozbierane - zbiór dobry. Trzeba się cieszyć z tak pięknej pogody bo mój mąż powiedział mi ,ze 2 lata temu to padał u nas śnieg z deszczem i było bardzo zimno jak na ten czas. Wie to bo zapisuje od wielu lat temperaturę zewnętrzną i robi potem takie z tego co miesięczne wykresy . Pozbawionaradości ,ze na myślenie o skurczach i na same skurcze to nie wymyślili jeszcze żadnego lekarstwa no moze sa jakies ale to one maskuja problem , ktory jest w głowie a nie na skurcze. Musisz przyjac do wiadomości ,że skurcze ma kazdy a jak nie ma w danej chwili to moze to nastąpić w każdym momencie i w każdy miejscu. Czlowiek ze zdrowym sercem to przezyje . Twoja mała niedomykalność jest niegrożna dla skurczy a jak nie wierzysz to trzeba pytac o to kardiologa i tylko On jest kompetentny w tej sprawie aby cos powiedzieć sensownego bo my tu na forum jesteśmy laikami to jedno a drugie znamy tylko Twoj przekaz , który moze być nie adekwatny do danej sytuacji a lekarz- kardiolog ma doswiadczenie i wiedzę i powinien to wszystko wychwycic . Ja już nie mam co pisac to co chciałam to napisałam jak nie tutaj to odpowiadajac innym osobom.
  13. Pozbawionaradosci, napisze krótko , w/g mnie masz za dużo wolnego czasu i to rodzi konflikty u Ciebie w rodzinie czyli musisz to zmienić poprzez albo naukę czy pracę to po 1 po 2 to znależć cel w życiu do jakiego chcesz dażyć a właściwie to powinno byc pierwszym punktem aby zmienic swoje życiu. I jeszcze jeden chyba masz problem to wygląg, kazdy jest jaki jest i dlatego świat jest piekny w swojej rożnorodności. Jak znajdziesz jakies zajęcie to i skurcze będa mniej dokuczliwe a myślenie czy nie myślenie o nich tylko Ty mozesz nad tym zapanowac bo nikt Ci w tym nie pomoże , ja uważam ,że lekow na to nie ma ( na myslenie) a z anginy to wyrośniesz . Ja też miałam taki problem , jak sie przytrafi to trzeba leczyc i tyle . Kończe, bo ładna pogoda , szkoda siedziec w domu , idziemy na spacer szukać kasztanów ( lubię to zajęcie ) a potem troche dom nimi * ozdabiam *. Pozdrawiam
  14. AS , mój organizm niestety* nie trawił * rytmonormu bo mi tez spadało mocno cisnienie , byłam w szpitalu to sie nie stresowałam, a ze ja ciekawski człowiek to sie zapytałam dlaczego nie mogę brac tego leku skoro taki dobry bo miałam w karcie wypisu ze szpitalu zapisany ,ze go dostawałam a przy wypisie nic mi nie mówiono o braniu go. As nie stresuj sie , wytrzymasz tylko taka moja rada mierz cisnienie i puls trzy razy dziennie do momentu wizyty u lekarza i wtedy będzie miał juz obraz jak działa lek na Ciebie i będzie łatwiej coś powiedzieć na ten temat. Pacjent musi zawsze szczerze wspołpracować z lekarzem bo ja zawsze dużo pytam lekarza na temat np. mojego stanu zdrowia jak zapisuje leki to dlaczego a jak nie to tez dlaczego w każdym przypadku nie tylko u kardiologa . Robię to chyba dosyc sprytnie bo nigdy lekarz moimi pytaniami sie nie denerwuje a raczej sie cieszy moim zainteresowaniem dana sprawa. Na dzisiaj kończę , miłego wieczoru wszystkim zyczę.
  15. Małe niedomykalności to ma teraz wiele osób bo aparaty diagnostyczne sa coraz to lepsze i wychwytują nawet bardzo małe wady ,ktore praktycznie nic nie czynia w organizmie ( sercu) złego , z ktorymi normalnie sie zyje . Można co 3--4 lata robic echo serca i sprawdzac co sie dzieje ale na ogól nic złego a jak sie pogłebia no to sie leczy lekami albo operacyjnie. Płacz na pewno tego nie uzdrowi czy nie wychodzenie z domu.
  16. AS , no mamy pecha i tyle ale bądż pewna ,że ludzie mają zdecydowanie większe * pechy* niż my i muszą żyć i chcą. Ja jestem szczęśliwa ,że trafiłam na takiego kardiologa ,który * nie karmi* mnie lekami. Śp. prof. Religa mówił ,ze ok. 70% chorób nie potrzebuje lekow i mozna przy tym normalnie funkcjonować bo każdy coś ma tylko najwyżej nie jest zdiagnozowany. Pozbawionaradości , z taka wada to sie normalnie funkcjonuje , wyczytałam to a u CIebie to jest inny problem a skurcze to sa tylko przykrywką innego głębszego problemu , który ja mniej więcej wiem jaki jest ale nie będę o tym pisać bo po co . Nie to forum i az tak nie będe sie wymądrzała.
  17. Pozbawionaradosci, na początku prośba , zmień może nick to byłby pierwszy krok do innego myślenia o sobie . Druga sprawa czy Ty masz zdiagnozowaną jakąś chorobę bo ze skurczami można żyć NORMALNIE jeżeli jest sie przebadanym pod tym kątem czyli wszystko od strony serca plus tarczyca.. Trzecia sprawa co Ty w życiu robisz czyli uczysz się , pracujesz . Kolejna sprawa to w/g mnie udaj się do psychologa i przeczytaj Jej ten post i zacznij działać według Jej zaleceń ale sumiennie to na pewno będziesz inaczej o sobie myślala i w związku z tym czyniła jakieś działania pożyteczne dla siebie może przy okazji pomagając. innym to jest najlepsza terapia aby nie myśleć o sobie no trochę juz * robie * za psychologa podsuwając Ci pewne pomysły do działania. Pozbawonaradosci czy w ogołe czytasz ten watek dokladnie i ze zrozumieniem , postaraj sie , to Ci tez będzie lepiej pewne sprawy zrozumieć i przemyśleć w kontrekscie swojej osoby.. Jak bys poszła do clubu to byś wiedziała czy dasz radę czy nie a tak siedzisz i placzesz nie wiadoma nad czym , tak sie nie da żyć. Pamiętaj ludzie ze skurczami zyją i to długo i nawet bardzo dlugo 90 pare lat i co to Ty chcesz tak siedzieć i płakać rozczulajac się nad soba jakie to mnie nieszczęście spotkało . Pozdrawiam
  18. Iskierka , no i wnioski same sie nasuwają jak serduszko zdrowe to wiele rzeczy jest z nerwów i ze strachu . Magnez biore dosyc regularnie ale potas nie bo mam go zawsze w srodku normy , chyba z 10 lat zawsze taki sam. Omega 3 brałam ale teraz ostatnio troche zaniechałam. Trzymajcie sie wszystkie dziewczyny zdrowo bo znowu idzie sezon grypowy . Mąż czeka na wyjście i juz tupie nogami.
  19. Ja też nie jestem zwolennikiem ciągłego mierzenia ciśnienia ale w Twoim przypadku jak bierzesz leki to jednak trzeba i z tym podzielić się z kardiologiem i wtedy bedzie łatwiej lekarzowi moze dobrac inne leki lub może odstawic bo wiadomo leki to lecza ale i czasami z drugiej strony rujnuja zdrowie ale to musi lekarz stwierdzić czy warto je brać czy nie bo trzeba wybrac wyższą konieczność brania nad nie braniem. Idziemy teraz po weekendowe zakupy.
  20. As , pierwsze pytanie może jesteś przed okresem , jeżeli tak to może być co miesiąc taka sytuacja i trzeba niestety to zaakceptować , wiem ,wiem trudne to jest ale się da. Ja żyję a i musiałam przeżyć burze hormonów w menopauzie co trwała ( a teraz As zamknij oczy na pól minuty) ok. 8 lat . Po otwarciu ocząt napisze ,że tez i to przeżyłam i ŻYJĘ !!!!!!!! Niepokój nieustanny 24 h na dobę i tak przez prawie 8 lat. Co do lekow to miałam kilka prób i zadne nie przynosiły oczekiwanych efektow i teraz ok. 20 lat nic nie biore ale ja mam aktualnie utrwalone migotanie przedsionkow z 2 lata a przedtem wszystkie możliwe arytmie.Migotanie mam pewnie w genach po Tacie , ktory zyje i ma sie dobrze w wieku prawie 90 lat.
  21. Ja tak miałam ale przeszło jak opanowałam lęki związane z arytmią.
  22. Ja tez na początku * przygody z arytmią * to szalałam z nerwów ,ze coś mi się stanie i nie było internetu aby poczytać o innych co to tez tak mają a lekarze nawet nie umieli powiedzieć czy serce ma wady i to wszystko wytrzyma. Nie było aparatów do USG aby zrobić UCHO SERCA i wykluczyć patologię serca. Lekarz tylko osłuchowo stwierdzał ,że zastawki dobrze pracują bo nie ma szmerów. Teraz jest luz bluz aby wszystko zdiagnozować ale................trzeba i uwierzyć w zapewnienia lekarzy a nie spiskować Ale tego trzeba sie nauczyć samemu przy pomocy kardiologa ,który zapewnia ,ze tak sie da żyć no bo to nam sie przytrafiło i takim jesteśmy egzemplarzem. Zrozumienie w moim przypadku całego problemu arytmii i życia to jest zasługa kardiologa no i oczywiście moja ,ze chciałam zrozumieć. Iskierka ,a czy Ty bierzesz jakieś leki? No z dzieciaczkami tak jest , tez trzeba czasu ale to jest problem ogólno-dziecięcy a właściwie * normalka * ,wyrosną z tego bez uszczerbku na zdrowiu ale trudne dla rodziców to jest. Pozdrawiam , u nas ładna pogoda po wczorajszym brzydkim dniu.
  23. AS12 , poczytaj sobie ten watek bo tu jest dużo wiadomości z życia ludzi ze skurczami , czasami niektóre posty są * ostre* , szczególnie moje. Ja mam lat 60+ . żyje z rożnymi arytmiami ponad 30lat a mój wspomniany Tata . ktory dobiera 90 ma lata niezliczone zycia z arytmią . Zyjemy , trzymamy sie dzielnie . Ja osobiście teraz leków żadnych nie biorę ( taka decyzja kardiologa) , wsześniej tak ale ,ze są mało skutecznie lub wcale to taka zapadła decyzja . Arytmia ogolnie rzecz ujmując nie jest choroba tylko może być skutkiem danej choroby.a to trzeba zdiagnozowac . U mnie zdiagnozowano ,ze serce zdrowe i da rade z arytmią i tak też jest . Alicjo , tak świeta prawda , trzeba * pochodzić * po oddziałach onkologicznych i tam zobaczyć prawdziwe choroby i determinacje tych ludzi w walce z przeciwnościami losu , ich optymizm i chęci do życia i nadzieję ,ze wyzdrowieją i będa normalnie życ. U nas zimny aczkolwiek słoneczny poranek i dlatego spacerek jest juz w planie. Pozdrawiam
  24. Witam Alicjo, też coraz mniej zaglądam tu na forum a jak już to * szukam * Twoich postów a jak nie ma to po prostu zmykam . Tak jak napisała Iskierka ja lubię proste przekazy czyli wale prosto z mostu ale ile można * walić * . Mnie tacy niereformowalni ludzie denerwują i tyle i w związku z tym po co mam się denerwować i przy okazji Ich denerwować a słodzić uprawiając hipokryzję nie potrafię . To tyle w temacie dlaczego mniej pisze na forum po pierwsze a po drugie to my z mężem jesteśmy bardzo aktywnymi emerytami i zawsze coś u nas się dzieje z wielu stron jak nie od męża to z Taty czy z mojej strony a ja staram sie aktywizować szczególnie Tatę aby cos sie w jego życiu jeszcze działo a ma prawie 90 lat i dlatego często chodzimy w trojke na rózne spotkania w naszym mieście i nie tylko. Może nie na temat ale nie całkiem bo cała * trójca * ma migotanie przedsionkow i jakoś żyjemy na ile sie da i stosownie do wieku. Pozdrawiam wszystkich ale dobrze jednak by było od czasu do czasu cos napisać . Ewka , Iskierka na Wasze posty też czekam oraz osob co by chcialy cos napisać.
  25. Alicjo moje też !! Kciuk chociaż bolący zaciskam mocno za pomyślność !!!!
×